Oni nie reprezentują naszych interesów

Lokatorzy | Publicystyka

Oni nie reprezentują naszych interesów – czyli o tym jak politycy i media podpinają się pod sprawy lokatorskie na naszą niekorzyść.

Nietrudno zauważyć, że niektóre partie polityczne oraz prawie profesjonalni aktywiści ostatnio mają coraz więcej do powiedzenia w mediach o sprawach lokatorskich, więcej nawet niż sami lokatorzy. W naszym społeczeństwie, gdzie u elit liczy się głos innych przedstawicieli elit (politycy, dziennikarze, pracownicy naukowi itd.) można było się spodziewać, że będą oni starali się włączać w sprawy lokatorskie, by udowodnić swoją społeczną wrażliwość. Jednak, robiąc to, pomijają samych lokatorów, którzy przestają być podmiotem własnej walki. Głos lokatorów staje się drugorzędny, po głosie ich przedstawicieli. A im dalej ci ludzie są od nich odlegli, tym bardziej starają się przekształcić prawdziwe postulaty lokatorów na postulaty swoich sojuszników – neoliberałów.

Chciałabym przedstawić kilka przykładów i przeanalizować jak one różnią się od postulatów samych lokatorów.

Jako najbardziej niekorzystne dla lokatorów należy uznać ostatnie pomysły Wandy Nowickiej. Są one bezkonkurencyjne w swojej bezużyteczności dla lokatorów i w pozostawianiu najgorszych problemów bez żadnego rozwiązania.

Wanda Nowicka rozmawiała z nie okazującą zainteresowania ludzkim losem Hanną Gronkiewicz-Waltz. Rozmawiali o „problemach eksmisji”. Z jaką propozycją wystąpiła Nowicka? Otóż zaproponowała Gronkiewicz-Waltz, by miasto zbudowało tanie hostele dla eksmitowanych.

Porównajmy teraz stanowisko organizacji lokatorskich z propozycją Nowickiej. W Warszawie, wszystkie główne organizacje mówią „Stop Eksmisjom”. Domagają się, żeby nie było eksmisji na bruk. Niektórzy twierdzą, że nie powinno być eksmisji z zasobów komunalnych w ogóle. Inni, że można jedynie eksmitować do tańszego mieszkania, jeśli obecnie zajmowane jest za duże. Wszystkie organizacje chcą jednak zakończyć eksmisje do noclegowni, czy do pomieszczeń tymczasowych. Osoby eksmitowane powinni dostać lokale socjalne, jeśli mają zbyt niskie dochody.

Jak propozycja Nowickiej ma się do stanowiska organizacji lokatorskich? Nijak. My nie chcemy żadnych eksmisji do hostelów.

Co więcej, właśnie walczymy z taką rzeczywistością, w której miasto eksmituje ludzi do takich miejsc, w których nie da się normalnie mieszkać. Osoby eksmitowane np. do noclegowni na ul. Przeworskiej, gdy zakończy się ich tymczasowy pobyt, muszą płacić 24 zł za każdą dobę spędzoną w okropnych warunkach. Z całą pewnością nie jest to miejsce dla dzieci.

Więcej na ten temat tutaj: Hotel-kontener na Przeworskiej

Nowicka wpadła jeszcze na jeden pomysł (niestety): aby Ratusz zorganizował poradnictwo dla osób, które straciły umowy najmu i popadają w ogromne zadłużenie. Nowicka skomentowała to tak: „Te osoby często nie są świadome sytuacji, nie znają konsekwencji swoich decyzji.”

Niestety, to ostatnie zdanie dobitnie świadczy o braku kontaktu z rzeczywistością oraz braku zrozumienia problemu.

Jest kilka przyczyn zadłużenia. Pierwszą jest zwykły brak pracy, lub zbyt niskie zarobki. Czasem ludzie wybierają zakup żywności zamiast czynszu. Istnieje jednak też inna przyczyna zadłużenia, zupełnie nieludzka, stosowana przez Ratusz kara umowna w postaci wyższej stawki czynszu, opartej na tzw. „stawce odtworzeniowej”.

Na co dzień spotykamy się z takimi przypadkami w Komitecie Obrony Lokatorów: ludzie, którzy zaczęli mieć ogromne długi z powodu tej kary. Np., jedna pani straciła pracę. W ciągu 2-3 miesięcy, gdy nie mogła płacić czynszu, nałożono jej karę i teraz ma zapłacić DUŻO WIĘCEJ – jest to kara za to, że nie miała dość pieniędzy.

Gdybyśmy mieszkali w normalnym kraju, gmina płaciłaby czynsz za okres bezrobocia, lub zmniejszyła go na ten czas, lub zrobiła coś, by najemca mógł spłacić czynsz później. Jednak w Polsce zamiast tego nakłada się jeszcze wyższy czynsz jako karę, co powoduje, że dług rośnie kilka razy szybciej.

Warszawscy urzędnicy w swojej bezczelności posuwają się tak daleko, że nakładają kary z najróżniejszych powodów: gdy ktoś w latach 80-tych zrobił toaletę w mieszkaniu – dostaje karę. Gdy z winy urzędu nie regulowano tytułu najmu – dostaje karę, itp. itd. Urzędnicy potrafią nawet nakładać karę na 3 lata wstecz. Zdarza się również, że nakładają „solidarnie” karę na dzieci i inne osoby spokrewnione, nawet jeśli nie mieszkają one w zadłużonych mieszkaniach.

Wszystkie organizacje lokatorskie w Warszawie mówią wprost: to bezwstydne złodziejstwo, które niszczy ludzi.

Nowicka daje do zrozumienia, że problemem jest to, że ludzie nie są świadomi, że podejmują złe decyzje. Jednak nie chodzi tu o złe decyzje – po prostu nie mają żadnego wyboru. Nie stać ich na opłatę czynszu i tyle. Dlaczego Nowicka uważa, że problem tkwi w lokatorach, a nie w chorym systemie? Można się tylko domyślać, jednak wiele wskazuje na to, że takie myślenie jest wytworem neoliberalnego konsensusu, który obarcza winą za biedę i wyzysk ludzi nimi dotkniętych.

Jestem jednak ciekawa co ci ludzie z Ratusza, którzy w dużym stopniu są odpowiedzialni za stopień zadłużenia lokatorów (podwyżki czynszów, zawyżona stawka odtworzeniowa), mogliby poradzić lokatorom? Przypomina mi się jedna rozmowa z pewnym urzędnikiem, który przekonywał starszą osobę, że powinna pracować na trzy etaty, lub wziąć kredyt, albo wydać syna za bogatą kobietę.

Za takie porady dziękujemy.

Inni ludzie, którzy mają „dobre pomysły” formułują postulaty, które choć w części pokryją się z jednym z postulatów Komitetu Obrony Lokatorów. Jednak, nasz postulat zawiera ważne punkty, co odróżnia go od postulatów elit przyjaznych neoliberałom.

Działacze SLD niedawno zbierali podpisy na Pradze i domagali się funduszy na remonty kamienic na Pradze. Ratusz prawdopodobnie zgodzi się na przyznanie większej sumy pieniędzy na te remonty. Działacze SLD zrobili konferencję prasową, mówiąc o tym, że ruszyli z „postulatami lokatorów”.

Niestety, to nieprawda. Ci ludzie doskonale wiedzą, jakie są nasze postulaty. To fakt, że kamienice na Pradze są w bardzo złym stanie i trzeba je wyremontować. Jednak, jak wygląda rzeczywistość takich remontów?

Remonty na Pradze służą przede wszystkim temu, by eksmitować dotychczasowych mieszkańców i dobrze na tym zarobić. W prawie każdej sytuacji, którą znamy, po remoncie budynku, ludzie już nie wracają. To jest wielka krzywda: ludzie, którzy regularnie płacili czynsz i oczekują, że miasto w zamian wyremontuje budynek w którym mieszkają, zostają wysiedleni, nie tylko na czas remontu (o wynikałoby z ustawy), ale na stałe. Wbrew przepisom, które gwarantują im możliwość powrotu. Lokatorzy często są wysiedlani do gorszych mieszkań, a nawet, np. w przypadku lokatorów z ul. Targowej 14, muszą remontować „nowe” mieszkania na własny koszt.

W najgorszym wypadku, miasto może sprywatyzować budynek, jak np. na ulicy Floriańskiej. Tam, lokatorzy nie mogli wrócić do swoich mieszkań po remoncie, a miasto sprzedało mieszkania japiszonom. A mieszkańcy wylądowali w takich ruderach, które nawet trudno opisać.

Dlatego, od początku, naszym postulatem było poświadczenie notarialne możliwości powrotu do zajmowanego wcześniej lokalu po wykonanym remoncie. Jest to zasadniczo gwarantowane przez prawo, ale na Pradze zdaje się to nie mieć znaczenia.

Niestety, bez gwarancji dla lokatorów, takie remonty mogą stać się tylko podstawą jednej wielkiej gentryfikacji na użytek elit. I dlatego Ratusz się zgodził, bo o to właśnie chodzi.

Jeśliby SLD naprawdę chciało pomóc lokatorom, musiałoby zacząć od zagwarantowania im istniejących praw. Warto też wspomnieć o zawyżonych kosztach remontów. Zaprzyjaźnione z urzędnikami firmy zarabiają krocie na remontach, często partacząc robotę. A my musimy słono płacić za ich zysk. Nie można tego nazwać inaczej jak szwindlem.

Aby te remonty odbyły się bez negatywnych skutków dla lokatorów, musiałyby nastąpić duże zmiany w urzędach na Pradze i w Radzie Warszawy. Bo nasi urzędnicy i politycy pozwalają sobie na kolosalne nadużycia i systematycznie naruszają Ustawę o ochronie praw lokatorów. Ale faktem jest, że najgorsi gnębiciele lokatorów mogą u nas działać TYLKO DLATEGO, że klub SLD ich aktywnie wspiera.

Tak, ci którzy rzekomo „bronią” interesów lokatorów inaczej głosują, niż wynikałoby z ich deklaracji, co może twierdzić każdy kto choć raz był na Radzie Dzielnicy.

Więc, nie miejmy złudzeń. Nie ma najważniejszych elementów naszych postulatów w działaniach polityków, bo im nie chodzi o obronę Pragi i jej mieszkańców, ale o obronę wartości nieruchomości.

Ostatnie środowisko polityczne, które warto krytykować to ludzie skupieni wokół tak zwanego „Kongresu Ruchów Miejskich”. Warto doprecyzować, że są tam nie tylko politycy, lub ci, którzy chcą nimi zostać, ale także aktywiści innego rodzaju. Jednak można to nazwać środowiskiem politycznym, gdyż wielu z nich podąża w kierunku ugodowym i przedstawicielskim. Jak relacjonują aktywiści lokatorscy, z ogromnym oporem przedstawicieli klasy średniej spotkały się tam takie postulaty jak walka z eksmisją na bruk.

Wiadomo, że w takich kręgach interesujące mogą być tylko miękkie postulaty pro-rynkowe, liberalne... jak budowa tanich hoteli. Nasuwa się więc pytanie... po co są potrzebni ci ludzie?

Niestety, wydaje mi się, że takie inicjatywy, to krok w złym kierunku. Zamiast lokatorów, biorą w nich udział politycy, socjologowie, lub aktywiści, którzy chcą reprezentować i przekształcać zwyczajne postulaty lokatorskie w coś bardziej przyjaznego dla liberałów i fundacji przyznających dotacje.

Czekam na to, by ludzie wreszcie się obudzili i zdali sobie sprawę, że wszyscy ci „przyjaciele lokatorów” są w rzeczywistości tymi, którzy próbują łagodzić ostre protesty i rozmydlać postulaty zmierzające do usunięcia źródła problemów.

Liczę na to, aby lokatorzy sami się więcej organizowali, bez polityków i innych pośredników!

https://cia.media.pl/dlaczego_ruchy_spoleczne_nie_powinny_wiazac_sie_z_pa...

W innych krajach debatuje

W innych krajach debatuje sie, czy ubodzy powinni otrzymywac tyle wystarcza by przezyc, czy tez troche wiecej. W Polsce rozprawia sie, czy powinni zdechnac od razu, czy po wycierpieniu odpowiedniej kary. W innych krajach rozmawia sie o wysokosci pomocy, gdy komus powinie sie noga, u nas rozprawia sie, czy ktos kto upadl na ziemie zostal dostatecznie skopany.

Nic tego nie ilustruje lepiej, niz nakladanie podwojnego czynszu za kare osobom, ktore nie byly w stanie placic dotychczasowego.

Yak

pełna zgoda, masz w 100 % racje,Polska to straszny kraj dla normalnych ludzi

Oczywiście te inne kraje to

Oczywiście te inne kraje to Zimbabwe, Korea Płn, Wietnam, Kongo, Czad, etc.

Te inne kraje to wszystkie

Te inne kraje to wszystkie rozwiniete kraje swiata. Te panstwa pomagaja swoim obywatelom. Jak nie wiesz, to sie nie popisuj niewiedza.

nie

to np. Szwecja,Norwegia,Dania,Niemcy i inne cywilizowane kraje

u nas nie ma jeszcze 100 % neoliberalizmu jak w Somalii ale powoli

Ja się pytam co to jest za

Ja się pytam co to jest za popierdolona koncepcja że w somali panuje liberalizm gospodarczy. Tam jest zdecydowanie bliżej do anarchii.
Władza zwierzchnia jest iluzoryczny. Ze względu na brak policji nikt nie chroni prawa własności, które jest zawłaszczane przez pierwszą lepszą uzbrojoną bandę. Ergo, jeżeli nawet istnieją tam regulacje wolnorynkowe, to tylko dlatego że państwo nie ma sił do egzekwowania jakichkolwiek regulacji. Tyle w temacie somali.

Wymienione przez Ciebie kraje, albo czerpią lwią część dochodu z bogactw naturalnych (także spokojnie możesz dorzucić jeszcze Arabie Saudyjską), albo, jak Niemcy, systematycznie obniżają wydatki socjalne.

Somalie wychwalali libertarianie

którzy trzymają się z neoliberałami

A takie cywilizowane Niemcy,Islandia

Polska to na poziomie Kongo,Liberii

Ktoś Ci broni pomagać?

Ktoś Ci broni pomagać? Rób to jeżeli chcesz, ale nie zmuszaj do tego innych.

Ja perdolę, czasami wydaje

Ja perdolę, czasami wydaje mi się że to sam Korwin we własnej osobie spamuje. Człowiek nie może byc przecież tak głupi (Korwin to nie człowiek a maszyna, cyborg).

internetowe korwinki to nie

internetowe korwinki to nie maszyny, to wirusy komputerowe ;)

typowy nazi-neoliberalny bełkot

co za brednie

O widzę, że pojawia się

O widzę, że pojawia się standardowy argument na poziomie licealisty.

Czegoś tu nie rozumiem.

Czegoś tu nie rozumiem. Zgodnie z opiniami tutaj:

Gimnazjaliści jak zdążyłem się zorientować, z racji na wczesny etap rozwoju z założenia popierają wolnorynkowców.

Licealiści, z racji na poziom argumentów też.

Tutaj następuje luka, w której nie ma nic.

Następnie profesorowie, głównie ekonomi, także popierają wolny rynek.

Troszeczkę to chyba naciągane.

Co do powyższego argumentu, w moich oczach także, odbierania jakiejkolwiek części dochodu osobie która na każdą złotówkę ciężko pracuje, aby ją oddać osobie która nie pracuje bo nie chce, albo dlatego że przez całe jej życie nie udało jej się zebrać jakichkolwiek kwalifikacji, jest ... nienormalne. Skoncentrowanie socjalu tylko na osobach które NIE MOGĄ pracować, czyli tych którzy na wsparcie społeczeństwa w pełni zasługują, przy jednoczesnym zmniejszeniu obciążeń dla tych, którzy wkładają jakąkolwiek prace w poprawę swojego losu, jest rozwiązaniem o wiele bardziej sprawiedliwym, niż głoszone tutaj teorie. Nie można płacić ludziom za nie pracowanie i oczekiwać że będą chcieli pracować. To jest nie uczciwe względem tych, którzy mają ambicje, choć trochę większe niż całe życie na socjalu.

"Gimnazjaliści jak

"Gimnazjaliści jak zdążyłem się zorientować, z racji na wczesny etap rozwoju z założenia popierają wolnorynkowców.
Licealiści, z racji na poziom argumentów też.
Tutaj następuje luka, w której nie ma nic.
Następnie profesorowie, głównie ekonomi, także popierają wolny rynek.
Troszeczkę to chyba naciągane."

Nie, to nie jest naciągane. Reszta "zwolenników" głównie kapitaliści i politycy tak naprawdę nie wierzy w te wszystkie teorie, chociaż je głoszą, dlatego w praktyce stosują interwencjonizm ale na rzecz bogatych - co gimnazjaliści i licealiści biorą za "socjalizm", chociaż to odwrotność socjalizmu.

"odbierania jakiejkolwiek części dochodu osobie która na każdą złotówkę ciężko pracuje, aby ją oddać osobie która nie pracuje bo nie chce, albo dlatego że przez całe jej życie nie udało jej się zebrać jakichkolwiek kwalifikacji, jest ... nienormalne"

Nie powineneś więc mieć problemu ze zrozumieniem czemu ktoś jest przeciwnikiem kapitalizmu, bo polega on na tym, że kapitaliści nie pracując zabierają część dochodu tym którzy pracują i nazywa się to zysk. Na tym polega ten system.

stara neoliberalna śpiewka w stylu Pinocheta

Co ciekawe kraje skandynawskie które uważają neoliberalizm za patologie dobrze sobie radzą, u nich solidarność społeczna i sprawiedliwość socjalna to uznane wartości, a patologiczni egoiści to patologia

Obracasz sie w zakletym

Obracasz sie w zakletym kregu etyki pracy. Brak pracy ma byc wedlug ciebie karany (dobrze jesli zauwazysz ze ktos nie pracuje bo nie moze, a nie dlatego ze nie chce), a praca nagradzana. To gleboko moralistyczne podejscie, powiedzialbym ze o glebokich korzeniach judeochrzescijanskich. Takie podejscie nie prznosi zadnego rozwiazania, a jedynie tworzy pieklo na ziemi, w postaci wyscigu szczurow i znecania sie nad tymi, ktorym sie nie udalo.

Nie da się inaczej, inne

Nie da się inaczej, inne podejście oznacza coś na kształt pracy za wakacje... Taki system nie ma prawa funkcjonować bo nie będzie się miał z czego utrzymywać. To po 1. Po 2, wypacza cele społeczne. 99,9% ludzi pracuje żeby zapewnić godny byt sobie i swojej rodzinie, wprowadzając płacę za nie pracowanie/lenistwo/obiboctwo itp. itd. automatycznie wielokrotnie zwiększasz liczbę bezrobotnych z wyboru. takich którzy nie pracują i nie będą pracowali bo nie chcą.

Ależ ci ludzie będą na

Ależ ci ludzie będą na swój sposób "pracować". Będą kraść, handlować narkotykami, itp. Konsekwencje będą o wiele bardziej dotkliwe i kosztowne, niż wypłacanie tych marnych zasiłków. Będziesz musiał finansować armię patrolującą ulice, obozy koncentracyjne dla bezdomnych itp... Ale te wyższe wydatki zaakceptujesz w imię religii pracy. Bo purytańska doktryna jest dla ciebie ważniejsza niż realistyczna i racjonalna kalkulacja kosztów i zysków dla społeczeństwa jako całości.

Brak pracy nie ma być

Brak pracy nie ma być karany, ale nie może być też nagradzany, bo chyba nikt nie powie że sprawiedliwe jest utrzymywanie tych którzy nie pracują z wyboru, z dochodów osób pracujących (i nie pisze o dochodach korporacji firm, ale zwykłych ludzi)

Z pewnością nie jest

Z pewnością nie jest sprawiedliwe. Dotyczy to zarówno kapitalistów jak i kamieniczników, a moze zwłaszcza kamieniczników

Co innego z bezrobotnymi, oni nie mają pracy nie z własnej winy.

A w naszym systemie neoliberalnego kapitalizmu nagradza się kapitalistów i kamieniczników, za to bezrobotnych karze. Chory system no nie?

"odbierania jakiejkolwiek

"odbierania jakiejkolwiek części dochodu osobie która na każdą złotówkę ciężko pracuje, aby ją oddać osobie która nie pracuje bo nie chce"

Jak nic opisałeś właśnie relację przedsiębiorca-pracownik.

Przypominam nie po raz

Przypominam nie po raz pierwszy ze nawet w Niemczech, przez sciane, nie mowic o innych panstwach,osoby gorzej sytuowane dostaja doplaty do czynszu, ogrzewania itp. I to nawet osoby na zasilkach czy z za niska placa, nie tylko ci prawdziwi biedni. I nikt łaski nikomu z tym nie robi. To postawowe prawa obywatela, a jest to oplacalne i dla panstwa, bo tacy ludzie maja jakas stabilizacje, nie musza krasc, zebrac itp. Wystarzy te przepisy przelozyc na polski i wprowadzac, panstwo ma na to fundusz, bo latwiej zaplacic kazdemu biednemu 400 zl doplaty, niz placic za skutki nedzy - choroby, alkoholizm, patologie, zebractwo, zlodziejstwo, bandytyzm, wypadki spowodowane kradzezami kabli i tak dalej. To prosty rachunek!

Ale Niestety to wołanie na

Ale Niestety to wołanie na puszczy bo socjopaci którzy uchodzą u nas za ekonomistów nie umieją liczyć tak prostych rzeczy.

"Nietrudno zauważyć, że

"Nietrudno zauważyć, że niektóre partie polityczne oraz prawie profesjonalni aktywiści ostatnio mają coraz więcej do powiedzenia w mediach o sprawach lokatorskich, więcej nawet niż sami lokatorzy"

To jakaś aluzja do pewnego gwiazdora KOL'u i ZSP bez przerwy udzielającego się jak przychodzą media, mimo że sam nie jest lokatorem m. komunalnego? :D

Podoba mi się ten tekst, ja

Podoba mi się ten tekst, ja też niejednokrotnie dostaem taka "karę".. ale określenie "w innych krajach" albo jeszcze lepiej w "normalnym kraju", gdy masz na mysli kilka państw europy brzmi dość europocentrycznie, żeby nie powiedzieć prawacko, może lepiej by było w państwach do których poziomu Polska podobno aspiruje. Dla budżetu państwa na pewno taniej, a jeszcze taniej pełne zatrudnienie i odpowiednio wysokie pensje lub niskie opłaty, ale na budżet i tak płacą głupi obywatele, więc to nie ma tak naprawdę znaczenia, deficyt można pokryć z kredytu, a jak będą kłopoty to zacisną nam pas na szyji jeszcze mocniej, ważne żeby nie żałować na aparat policyjno-sądowniczo-więzienny, nadzorcy niewolników zawsze muszą mieć przywileje. Ale państwo jest tylko po to żeby umożliwić kapitalistyczny wyzysk, i ma służyć kapitalistom a nie obywatelom. Żeby między innymi mogli wyjebać ludzi z mieszkań i sprzedać, wynająć burżujom. No i taniej dla nich jest żeby ci ludzie zdechli, tak samo było z holokaustem, okazał się bardziej opłacalny niż zsyłka na Madagaskar,przydały się nawet ubrania, które potem szły na spzedaż, teraz też jak zdechniesz to twoje szmaty idą do szmaterlandów. Podejrzewam że gdyby światowy kapitał przestał potrzebować państw, to mógłby je nawet zlikwidować przejmując jedynie aparat represji, ale obecnie bardziej opłaci się tworzyć "wolne państwa" jak Irak, Afganistan, czy "wolna Polska" niż je okupować, bo łatwiej tak sterować ludźmi, nie chwycą za broń przeciwko "własnemu krajowi". A tak naprawdę mamy do czynienia z wrogiem, z którym powinno się walczyć jak z okupantem. W każdym razie ja mam takie odczucie jak czytam o tych kurestwach, które oni robią ludziom, i liczenie na ich dobrą wolę czy apelowanie do ich tzw. "sumień", to tak jakby rzucać się do kolan ss-manowi i prosić go o łaskę. Hitlerowcy przynajmniej walili prosto z mostu że są naszymi wrogami, uważają nas za podludzi i chcą nas wymordować..mieli nawet na czapkach trupie czaszki, które ostrzegały że to są ci źli. Nie przejmujcie się więc faszystowskimi hasłami które te mendy wyrzygują z siebie, sami udowadniają kim tak naprawdę są i dopisują kolejne zwrotki do własnego aktu oskarżenia.

Oni nie są faszystami ale

Oni nie są faszystami ale może tak to wyglądać, bo Yak ma rację wyzej pisząc że to socjopaci. Neoliberalizm to socjopatyczna ideologia, (jeszcze bardziej niż klasyczny liberalizm który też miał takie cechy) Neoliberalizm praktycznie cały streszcza sie w haśle Thatcher "społeczeństwo nie istnieje". Jedną z jego głównych zbrodni oprócz samej antyspołecznej polityki jest inżynieria społeczna która ma na celu zrobienie socjopatów ze wszystkich

mam identyczne zdanie o

mam identyczne zdanie o komunistach i anarchistach ...

no bo jak wiadomo

no bo jak wiadomo "komuniści i anarchiści" też głoszą że społeczeństwo nie istnieje i chcą wszystko oprzeć na egoizmie :)))

a w rzeczywistości jesteś właśnie jednym z takich socjopatów

tak egoisto

tO zachowaj je na forum UPR

Mam podobne spostrzeżenia

Mam podobne spostrzeżenia jak Laura. Urzędy opanowane zostały przez: a) urzędników społecznie ślepych, ludzi płytkich lub przepełnionych fobiami, że łatwo wypierają skutki swoich decyzji, poddają się propagandzie kierownictwa i wierzą w nią; b) bezpośrednich reprezentantów interesów klasy posiadaczy (można ich nazwać agentami?); c) różnej maści konformistów i złamanych.
Anarchistyczne rozwiązanie tego problemu -- zignorowanie prawa własności i śmiałe przejęcie potrzebnych przestrzeni -- wiąże się z kosztami prawnymi, ale te daje się ponieść. Gorzej, że interwencja systemu pozbawia tego niestabilnego kąta osoby i tak zagrożone bezdomnością. Tak więc walka cyrkuluje.
Moim zdaniem słusznym jest więc radykalizować jak największe rzesze ludzi (lokatorów). Lokatorzy przecierali oczy ze zdumienia, gdy skłotersi bez pardonu wyłamali kłódki kamienicznika czy tam plomby dostawcy, żeby przywrócić im odcięte media. Ale następnym razem już nie będą wołać odważniejszych, tylko -- oby -- sami wezmą się za odzyskiwanie swoich praw.
Kolejnym możliwym celem jest przestać legitymizować i dokarmiać ten system ekonomicznie. Albo czynić to należy aktywnie: redystrybuować dobra, ekspropriować własność państwową, wyłudzać subsydia -- albo reaktywnie: odmawiać płacenia podatków, wspierać szarą i czarną strefę, ukrywać dochody przed aparatem skarbowym, prowadzić strajk czynszowy lub opłatowy. To jest oczywiście stanowisko maksymalistyczne, że trzeba zagłodzić system dający jakieś gwarancje socjalne do zera, aby wyeliminować patologie (choć to w perspektywie rewolucyjnej znajduje się odrodzenie solidaryzmu społecznego).
Paradoks polega na tym, że do niedawna przynajmniej nasz system prawny i karny był krytykowany przez UE jako najbardziej represyjny w Unii, Polska przegrywała przed ETPCz i ETS, więc musiano go siłą rzeczy liberalizować (w praktyce nie wszędzie tak jest, prawica u władzy). Powoduje to jakiś rodzaj zamieszania. Może dlatego strategie okazują się niecelne. To jest więc być może dobry moment i czas, żeby radykalne taktyki lokatorskie wcielać w życie, tak jak w Wawie. Równocześnie, wobec kryzysu zaufania społecznego trzeba znaleźć nową metodę reintegracji, skoro nie czynią tego na dłuższą metę nawet rzeczywiste problemy. W takich Niemczech gentryfikację powstrzymuje się odstraszając burżuazję z dzielnic, ale wg mnie ta metoda ma krótkie nogi, bo leczy skutki, a nie przyczyny.

Oczywiście spostrzeżenie o

Oczywiście spostrzeżenie o tym że w KOL'u działa jedna osoba, która też nie jest lokatorem komunalnym, okazało się już nie do przyjęcia.

Jesteście popierdoleni. Chuj wam w dupę (Tego nie musicie puszczać. To jest dla wiadomych osób w redakcji)

Komentarz świadczy tylko o

Komentarz świadczy tylko o Tobie, więc czemu mamy nie puszczać.

Co do "meritum", to jeśli nie zrozumiałeś, to sprawa polega na tym, by nie zmieniać postulatów formułowanych przez samych lokatorów, zwłaszcza jeśli tej zmiany dokonują osoby, które lokatorami komunalnymi nie są. Chodzi tu konkretnie na przykład o postulat wykupu mieszkań komunalnych, który jest bardzo mocno obecny w dążeniach lokatorów komunalnych. Możemy się z tym postulatem zgadzać lub nie zgadzać, ale odmowa popierania tego postulatu wyrażona przez osoby które wykupiły własne mieszkanie jest działaniem z mojego punktu widzenia o wiele gorszym, niż ewentualne naginanie pewnych założeń teoretycznych do realnych dążeń lokatorów. Paniatno?

W pierwotnym komentarzu,

W pierwotnym komentarzu, odniosłem do tego fragmentu:

"Nietrudno zauważyć, że niektóre partie polityczne oraz prawie profesjonalni aktywiści ostatnio mają coraz więcej do powiedzenia w mediach o sprawach lokatorskich, więcej nawet niż sami lokatorzy."

To jest coś co opisuje doskonale działanie KOL'u, więc zwróciłem zwyczajnie uwagę na hipokryzję, która wg. mnie tu panuje. Jak kasujecie takie komentarze i nie dopuszczacie zwyczajnej opinii osoby, która ma inne zdanie to normalne, że wysyłam wam chuja w dupę.

W dodatku pierwszy komentarz napisałem w dosyć żartobliwym tonie pytając czy ten fragment to nie jest aluzja do pewnej osoby w KOL'u (tak, chodziło mi o ciebie). Trzeba być naprawdę gburem i SEKCIARZEM aby nie dopuszczać takiego komentarza. Sorki za zbytnio powtarzany drugi termin ale lepszej definicji na takie zachowanie nie ma.

Gadaj zdrów. Zawsze kiedy

Gadaj zdrów. Zawsze kiedy się dało, kierowaliśmy dziennikarzy do samych lokatorów i im dawaliśmy głos w naszych filmach i demonstracjach. Wychodzi to różnie, bo ludzie są różni.

A komentarz który cytujesz jest atakiem osobistym, więc jak najbardziej nadaje się do szrotu.

Ale to ja w sumie go nie

Ale to ja w sumie go nie chciałam dopuścić, bo podpadał pod personalny atak, więc to ja jestem gburem i sekciarzem w twoim rozumieniu. Zarzut jest głupi i nie pasuje do osoby, której dotyczył i w końcu został opublikowany. Yak a partyjny pasożyt to dwie różne rzeczy i chyba dla każdego to jest jasne oprócz ciebie i paru innych, którzy prawdopodobnie nie mają nic innego do roboty, tylko sprawdzać reakcję moderatorów. Nie warto marnować czasu na tłumaczenie. Lepiej zająć się czymś pożytecznym, serio.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Yaku i Kurko, to nie jest

Yaku i Kurko, to nie jest atak osobisty bo żadnych osobistych informacji nie wyciągam tutaj w komentarzu. Yak od dawna jest osobą publiczną więc można jak najbardziej robić mu uwagi dotyczące jego działalności publicznej tak jak każdemu innemu politykowi.

Dzięki za dawkę dobrego

Dzięki za dawkę dobrego humoru, bojaźliwy anonimie. :)

jestes idiota

jestes idiota anonimku.
dobrze wiesz, ze gdyby yak pisal jako anonim, nie zawarlbys glosu
https://cia.media.pl/wolnosc_slowa_czy_poziom_dyskusji_moderowac_czy_nie_...
"Guernica Y Luno - 5 minut"

Tekst napisała Akai, która

Tekst napisała Akai, która tak jak Yak działa w KOL'u. To chyba oczywiste że bym się nie odzywał gdybym nie wiedział kim jest Yak. Tak się składa że wiem kim on jest i wiem co robi zresztą jak każda osoba, która siedzi w ruchu anarchistycznym czy lokatorskim, więc mogę zwrócić uwagę na krytykę w tekście i działalność tej osoby, która bardzo pod tą krytykę podchodzi.

I nie napinaj się tak bo ci żyłka pęknie.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.