Oświadczenie Kolektywu Rozbrat

Publicystyka

Skłot Rozbrat, który od 15 lat działa w Poznaniu może przestać istnieć. Po kilkunastu latach prowadzenia przez Rozbrat działalności społecznej, politycznej, kulturalnej i artystycznej bank postanowił wylicytować działkę, na której terenie mieści się to rozwinięte centrum społeczne. Kupno działki przez dewelopera będzie oznaczać jego koniec. Po kilkunastu latach teren Rozbratu zamieszkuje około 20 osób. W momencie kiedy ważą się losy ich domu, władze miejskie rozpoczęły przygotowywanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzeni. Plan ten, obejmujący skłot Rozbrat, nie przewiduje jednak jego istnienia, ani żadnego ośrodka miejskiego o podobnym charakterze. Na terenie działki zajmowanej przez Rozbrat zaprojektowana jest zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna, co oznacza zmianę funkcji tego terenu.

Okazuje się, że władze miasta nie tylko nie są zainteresowane utrzymaniem Rozbratu, ale - przygotowując tak, szczególny miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego - faktycznie przykładają ręce do jego likwidacji. Na poziomie działań planistycznych, jeszcze przed ewentualną interwencją deweloperów i wjazdem na Rozbrat buldożerów, miasto starło go z powierzchni ziemi - przynajmniej tak to wygląda na przygotowanych przez Miejską Pracownię Urbanistyczną planach. To kolejny przykład jednoczesnej ignorancji i arogancji władz miasta, skrywanej pod gołosłownymi deklaracjami miejskich decydentów. Pytamy zatem: jak omówiony tu miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, w części dotyczącej Rozbratu, ma się do niedawnych deklaracji prezydenta Frankiewicza, który publicznie wyrażał o niego „troskę"?

Władze miasta za pomocą planu dyskryminują mieszkańców Rozbratu ze względu na ich status społeczny. Rozbrat jest samodzielnie odnowioną substancją mieszkaniową, która w założeniach planu ma zostać zniszczona. W zamian na jego miejscu mają powstać luksusowe wille, na których kupno będą mogli sobie pozwolić nieliczni. Dla miejskich urzędników społeczna inicjatywa nie ma żadnego znaczenia wobec prywatnego zysku.

Dodatkowo trzeba powiedzieć, że przekształcenia przestrzenne Sołacza, niosą za sobą szereg zmian oddziałujących niekorzystnie na środowisko przyrodnicze. Przypatrując się kolejnemu miejscowemu planowi zagospodarowania przestrzennego widać wyraźnie, jak miasto preferuje intensyfikację zabudowy kosztem klinów zieleni. Obawę budzi również fakt, iż przedstawione w projekcie planu rozwiązania planistyczne, są kolejnym już krokiem do sprzedaży miejskich terenów zielonych, podobnie jak znany wszystkim incydent parku „Kulczyka". Efektem prowadzenia takiej polityki przestrzennej są nieodwracalne zmiany w niezwykle istotnej strukturze zieleni miejskiej oraz ogromne wydatki publiczne związane z przystosowaniem terenu do proponowanej zabudowy.

Po raz kolejny władze miasta reprezentują interesy wąskiej grupy prywatnych inwestorów kosztem potrzeb i interesów reszty społeczności Poznania. Kwestia Rozbratu wpisuje się w dotychczasową politykę zarządzania miastem traktowanym jak firma działająca dla zysku, a nie organizm społeczny. To z kolei powoduje zaognianie przez władze konfliktów społecznych. Dla nas, w przeciwieństwie do urzędników miejskich, Poznań nie jest jednak maszynką do zarabiania pieniędzy, lecz miejscem do życia. Zrównoważony rozwój Poznania nie będzie możliwy, dopóki nie rozpocznie się realna debata publiczna, dopóki dialog społeczny nie zastąpi monologu i monopolu władzy. Realizacja obecnego planu nie rozwinie dzielnicy, której dotyczy, lecz doprowadzi do jej społecznej i przyrodniczej degradacji.

Domagamy się od władz miasta, aby w projekcie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego „Sołacz” uwzględniły istnienie rozbudowanej placówki społeczno-kulturalnej jaką jest skłot Rozbrat. Domagamy się od władz miasta, aby brały pod uwagę interesy i potrzeby wszystkich mieszkańców miasta, a nie tylko powodzenie „inwestorów”.

Kolektyw Rozbrat

Proszę bardziej

Proszę bardziej uświadomionych o informacje, bo przyznaję, że gubię się w tej całej sytuacji z Rozbratem.

Na jakiej właściwie podstawie upieracie się, żeby Rozbrat został? Czy teren skłotu jest prywatną własnością "Kolektywu Rozbrat"? A skoro - z tego co mi wiadomo - nie jest, to na jakiej podstawie skłotowcy domagają się przyznania im prawa do podejmowania decyzji dotyczącej zagospodarowania tego terenu? Pytam, bo nie wiem. Wydaje mi się, że jeśli coś jest "państwowe" to decyduje o tym "państwo". Cokolwiek na ten temat sądziliby anarchiści. Jeśli Waszym zdaniem jest inaczej, to proszę o odpowiedź.

A, i jeszcze jedno przychodzi mi do głowy: skoro Rozbratowcom tak zależy na tym skłocie, to czemu do tej pory nie zdążyli terenu sami wykupić? Na co czekali?

Czy Rozbratowcy podejmowali próby zakupu terenu, na którym działają?

Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.

Można odwrócić pytanie -

Można odwrócić pytanie - na jakiej podstawie kapitalista czy państwo twierdzą że to ich własność, a nie ludzi którzy aktualnie tam mieszkają i prowadzą działalność społeczną?

Człowieku nie wiem w jakim

Człowieku nie wiem w jakim ty świecie żyjesz, ale chyba na innym niż cała reszta, że zadajesz takie pytania. żeby wykupić teren musieli by być chyba Kulczykami.

XaViER, kapitalista pewnie

XaViER,

kapitalista pewnie na podstawie świętego prawa własności, ale to nie ten przypadek. Tutaj mamy do czynienia, z tego co rozumiem, z własnością publiczną, czyli terenem podlegającym mocy państwa. Jakie podstawy ma władza państwowa? Zwolennicy państwa podają parę takich pomysłów, choćby umowę społeczną. Niektórzy powołują się nawet na Sokratesa czy raczej Platona, nawiązując do tzw. milczącej zgody. Czy inaczej, z Arystotelesa, zoon politikon i tego typu historie. Nie jestem znawcą w tej dziedzinie, możliwe, że coś pomijam.

Tak czy inaczej, państwo jest i ma władzę. Anarchista czy ktokolwiek inny, żyjąc na terytorium państwa, nolens volens tej władzy podlega. Pewną dowolność w dysponowaniu ma "kapitalista" (tu w sensie: właściciel) wobec swojej własności, ale również w takim przypadku nie jest to niezależność pełna. Natomiast osoba, która właścicielem danej rzeczy, terenu nie jest, nie ma do niej prawa innego niż to, które jej wyznaczy państwo. Państwo pozwalało anarchistom gromadzić się na jego terenie, mieszkać, prowadzić działalność - anarchiści korzystali. Teraz państwo pozwolenie dotyczące SWOJEGO terenu cofa, a anarchiści się buntują.
Powtarzam pytanie: na jakiej podstawie?

Na podstawie tego, że nie

Na podstawie tego, że nie uznają za prawdziwe twierdzenia o "umowie społecznej" (kto ją podpisywał?). Dla mnie oni mają pełne prawo do użytkowania tej ziemi i prawo do obrony. Żaden świstek papieru o nazwie "własność" nie ma dla mnie znaczenia.

Co do bycia

Co do bycia Kulczykami:

wykupić, zdobyć (na piśmie!) zgodę państwa (tu - miasta) na użytkowanie, na zasadzie dzierżawy czy czegokolwiek, nie wiem, nie znam się, ale w każdym razie zdobyć jakiś papier, który dawałby im prawo korzystać z terenu przez określony czas. Jakąś gwarancję, coś więcej niż miłe słowa przed kamerami. Bo teraz nic nie mają i zostały im niemiłe krzyki na bezduszne kapitalistyczne państwo.
Możliwe nawet, że państwo chciałoby - z sobie znanych przyczyn - łaskawie udzielić nie tylko zgody ale i wsparcia krzewieniu szczytnych anarchistycznych idei, bo, jak rozumiem, takie w Rozbracie królują (/królowały?)

Czy podejmowane były próby osiągnięcia takiej lub innych, korzystnych dla Rozbratu i zapewniających mu bezpieczeństwo sytuacji?

XaViER, można nie uznawać

XaViER,

można nie uznawać umowy społecznej. Ale niepodważalnym faktem jet to, że państwo ma władzę - niezależnie od tego jak ją zdobyło i jak ją uzasadnia. I wg państwa prawo do jego ziemi ma ono, ew. ci, którym ono na to przyzwala. Dla Ciebie może to nie mieć znaczenia, ale tak jest. I państwo ma środki, żeby ten stan zachować. Rozbrat tych środków nie ma. Dlaczego więc słabszy nie dostosował się do silniejszego, żeby zabezpieczyć swoje choćby wąskie uprawnienia do tego terenu?

Co wy ludzi za głupoty

Co wy ludzi za głupoty pierdolicie to się w pale już przestaje mieścić, mam lat 40 dwa fakultety na swoim koncie a z jednego tytuł doktorski - nauki polityczne, specjalność doktryny polityczno prawne. Dla was do wiadomości. Po pierwsze primo: jeżeli chodzi o kapitalizm to nie upadnie on nigdy, z przeprowadzanych badań naukowych potrafi się on dostosować do wszelkich przemian społecznych( rewolucji, kryzysów itd.) W dobie panującego kryzysu- którego osobiści dostrzec gołym okiem nie można, gdyż został rozdmuchany przez media kapitalizm ma się bardzo dobrze. Po drugie primo jeżeli chodzi o Rozbrat to z tego co mi wiadomo jest to teren, który nie należał do miasta, gdyż mieściła się tam wcześniej hurtownia, więc i właściciel był prywatny, przez lata na terenie mu nie zależało, teraz przyszła najzwyczajniej kryska na Matyska. Osoby zamieszkujące rozbrat czynią to bez posiadania tytułu prawnego, więc według regulacji prawa cywilnego zajmują go NIELEGALNIE! Odnaleźć można to KC oraz w ustawie prawo spółdzielcze, która nakłada dodatkowo sankcje za nielegalne zajmowanie lokalu jaką jest opłata czynszu za każdy miesiąc zamieszkiwania w takim lokalu. Nasuwa się pytanie czy w takiej sytuacji zachowany jest zdrowy rozsądek, oczywiście że tak, gdyż równie dobrze można by było nałożyć taką sankcje na mieszkańców rozbratu za te 15 lat mieszkania w nim. Rozbrat nie zostanie taka jest prawda, gdyż jeżeli by się tak stało, to każdy człowiek mógłby myśleć sobie, iż zajęcie jakiegokolwiek lokalu w celu zamieszkiwania w nim ujdzie mu lekko. Powstałaby anarchia, którą tak kochacie, wzorowana na tezach Maxa Stirnera, ojca anarchizmu, na którego imię i nazwisko większość anarchistów otwiera szeroko usta i pyta się kto to? Prawda jest taka, iż nawet nie znacie swoich podstaw ideowych, więc jak możecie mieć jakiekolwiek pojęcie o życiu. Przechadzając się ulicami Poznania znaleźć można stare plakaty z koncertów z odwróconym Orłem Białym, to jest po prostu żenada. To nie tylko opluwanie własnego kraju pochodzenia lecz samych siebie. taki właśnie jest rozbrat niby chcą być cacy. Też bym chciał całe życie nic nie robić, zajmować co tylko można, jednak jaki by był tego sens. Do wszystkiego doszedłem ciężką pracą, bo tylko dzięki temu można do czegoś dojść. Ludzie, którzy przeszli ulicami Poznania wyglądali jak śmiecie, a założę się że większość z nich interpretuje anarchie w d słowach jebać wszystko. Rozbrat No Pasaran, jak to mówicie!

Człowieku jak ty masz

Człowieku jak ty masz tytuł doktorski z nauk politycznych, to albo kłamiesz, albo popełniłeś jakiś plagiat przy pisaniu doktoratu, bo młodzież z liceum ma większe pojęcie o anarchizmie niż ty. Z prawa cywilnego także nie wypadasz zbyt mocno. Więc jeżeli faktycznie masz doktorat to tylko ręce załamać nad naszymi uniwersytetami.

ci ludzie których określasz mianem leniwych

takich co nic nie robią - jakoś od 15 lat pracują nie tylko dla siebie, ale dla całego kolektywu który współtworzą - i robią to społecznie, Zainteresuje się najpierw czym jest faktycznie Rozbrat a później wypisuj banialuki. Stirner jest uznawany jedynie za jednego z prekursorów indywidualistycznego nurtu anarchizmu, mianem "ojca anarchizmu" określa się Proudhona panie "wykształcony":-) Anarchizm to nie marksizm więc stara się unikać dogmatyczności:-) Choć teren Rozbratu nie należy do miasta, to działania miasta wyraźnie pokazują, że robi wiele by Rozbrat usunąć z mapy Poznania (choć jednocześnie uważa że to nie jego problem). Praktyka pokazuje, że bez współpracy z władzami miasta żaden biznesmen nie zrobi na tym terenie interesu. Naturalnym jest więc, że w momencie kiedy nie znany jest jeszcze potencjalnie nowy właściciel uderza się we władzę miasta, tak by Grobelny i Frankiewicz wiedzieli, że patrzymy im na ręce i nie pozwolimy by za naszymi plecami a także plecami mieszkańców Sołacza, wykręcili tu jakiś "lewy" interes

"Choć teren Rozbratu nie

"Choć teren Rozbratu nie należy do miasta, to działania miasta wyraźnie pokazują, że robi wiele by Rozbrat usunąć z mapy Poznania (choć jednocześnie uważa że to nie jego problem)."

A do kogo należy teren Rozbratu?

obecnie część terenu Rozbratu

należy do banku, który przejął go po tym jak właściciel firmy Darex wziął kredyt i przepadł/uciekł. Szczegóły sytuacji prawnej Rozbratu http://www.rozbrat.org/inicjatywy/48-rozbrat-aktywnosc/14-sytuacja-prawn...

Już w starożytnym Rzymie i

Już w starożytnym Rzymie i w każdym kolejnym ustroju byli ludzie, którzy twierdzili i "udowadniali" te twierdzenia, że status quo jest wieczne i niezniszczalne. W systemach, w których największą cnotą jest konformizm i "wlazodupstwo", tacy ludzie zachodzili wysoko (chyba, że mieli pecha i ich twierdzenia okazywały się w praktyce, mówiąc kolokwialnie, niezbyt trafne). Jednak na pewno nie ciężką pracą...
Nie wiem czy faktycznie jesteś tym za kogo się podajesz, ale po Twojej wypowiedzi widać na pewno, że jesteś zwykłym chamem, który się nawet składnie wypowiedzieć nie potrafi.

prawdziwa inwazja

neoliberalnych szczurów na CIA jedni podają się za zmartwionych braci i ojców, inni próbują się wzmocnić tytułami naukowymi, a wszystkich zwyczajnie strach obleciał, że ich przynależność do partyjnych młodzieżówek może być dla nich poważnym zagrożeniem kiedy następnym razem ludzie wyjdą na ulice - może nie skończyć się na okupacji biura, symbolicznym zajęciu kamienicy, głośnym przemarszu przez centrum miasta. Więc dziarscy neoliberałowie dostali wytyczne by walczyć w komentarzach internetowych :-) sami dobrze wiedzą, że już sprzedali nam sznur na którym będziemy ich wieszać:-) zostało im tylko przeciągać swoją agonię:-)

Czy to jest groźba?

Czy to jest groźba?
Jeśli tak, to przyjmuję ją z uśmiechem na ustach i - szczególnie w kwestii sznura i szczurów - odsyłam do wypowiedzi pana KelThuza, bo Pańskie/Pani słowa zasługują na odpowiedź dosadniejszą niż ta, której ja zdecydowałbym się udzielić.

Pozdrawiam i do zobaczenia w Dniu Sznura.

Drogi Panie z mnustwem

Drogi Panie z mnustwem fakultetów.
Własnie problem w tym, że jeśli pan doszedł do tych fakultetów ciężką pracą i mękami, a nie pasją poznawczą(wtedy przeszkody nie mają znaczenia), to się potem głupoty mówi. Odwrócone orły białe to może i żenada dziecinna, ale pana wiedza o anarchiźmie to również żenada.

Widzę, że cenzura bez

Widzę, że cenzura bez mrugnięcia okiem przepuściła wypowiedź, w której m.in. mnie grozi się SZNUREM i nazywa SZCZUREM (patrz: prawdziwa inwazja), natomiast kiedy ja odpisuję na podobnym poziomie, to już cenzura nie przepuszcza. Ciekawe.

Bo w tej wypowiedzi niestety

Bo w tej wypowiedzi niestety jest sporo prawdy, a autor pisząc że Stirner był ojcem anarchizmu miał racje. Stirner to jeden z ojców anarchizmu tak jak George Sorel, Fernand Pelloutier, Kropotkin czy Bakunin, Proudhon jedynie zdefiniował pojęcie anarchii, lecz przed nim tak naprawdę był Robert Owen. Tworzył on w Indianie komuny w swej strukturze podobne na kształt rozbratu, zniósł własność prywatną oraz pieniądz. Ten eksperyment zakończył się klęską...

polecam

naukę czytania ze zrozumieniem. Przypisanie Proudhonowi terminu "ojciec anarchizmu" jest nawiązaniem do tego iż tak właśnie określił go chociażby Bakunin - tak też określa go większość historyków, socjologów czy politologów. Oczywistym jest, że anarchizm choćby z faktu, że ma wiele kierunków ma też wielu "ojców". Co do Owena to chyba jesteś jakimś odkrywcą próbując mu przypisać powiązanie z anarchizmem - skoro wszędzie kwalifikuje się jako czołowego socjalistę utopijnego. A już próba szukania związku między współczesnymi skłotami/centrami społecznymi, a XIX wiecznymi komunami to już zupełne pomieszanie

To ja polecam naukę

To ja polecam naukę czytania ze zrozumieniem, Owen pokazał pewien pierwowzór komun, nie koniecznie musi to być w tej chwili to samo, chodzi o pewne wzorce. Jeżeli mówisz że był socjalistą utopijnym to masz rację, ale anarchizm to również jest socjalizma. Socjalizma można podzielić na różne gałęzie, i jedną z nich jest anarchizma, tak samo jak socjalizma utopijny - marksizm. Wielu wybitnych ludzi doktryny politycznej tak twierdzi, więc bzdur nie wypisuj bo to źle świadczy, przykładem jest prof. Rau,dr Olszewski, czy dr Chmieliński, albo dr Tulejski.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.