Platforma zrezygnowała z podatku liniowego

Kraj | Gospodarka

PO ustąpiła PSL w sprawie podatku liniowego, wprowadzenia bonu edukacyjnego i zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu. W nowej umowie koalicyjnej jest zapis o nieforsowaniu rozwiązań wbrew partnerowi koalicyjnemu. Zgodnie z tym wszystkie decyzje mają być ustalane drogą kompromisu, a jeżeli nie uda się go osiągnąć - sprawa będzie przewlekana.

Mała bo mała ale

Mała bo mała ale zawsze...ULGA!

Masz na myśli: ulga

Masz na myśli: ulga podatkowa? ;) Taki lub inny system podatkowy i tak nie jest żadnym rozwiązaniem. Tzw. "redystrybucja bogactwa" oznacza głównie utrzymywanie coraz droższej kadry urzędniczej. PO oczywiście nie zamierza zlikwidować PiSowskiego "taniego państwa" (po co wyrzucać takie wygodne stołki, skoro się zwolniły?), ale uczyni to państwo jeszcze "tańszym" ;)

mam na myśli to, że nie

mam na myśli to, że nie zwiększą sie decyzją ustawodawczą róznice klasowe. Jestem zwolennikiem taktyki "większe podatki dla bogatych"!

A slyszal ktos o tym pomysle

A slyszal ktos o tym pomysle zeby zlikwidowac podatki PIT i zamiast tego wprowadzic troche wyższy VAT? W ten sposob by turisci tez u nas placili podatki

Większe podatki dla burżujów!

to wszystko jest chore! polityka PO prowadzi do tzw raju podatkowego gdzie płacą wszyscy oprócz najbogatszych!
Całe szczęście że pierwsza kłoda pod nogi rzucona - troche gorzej że w razie powtórki z POPISu Tusk wyciągnie to z rekawa i powie :"Bo nie pozwoliliście nam wprowadzić liniówki! Wtedy były tu CUD!"

Liniówka wbrew pozorom nie rozwiązuje żadnego problemu. Nie likwiduje szarej strefy - podnosi ją po prostu na inny poziom. Jeśli ktoś kradnie dziś, nie ma gwarancji że nie będzie kradł jutro.
To może nie anarchistyczny pogląd (choć wiem że np. wielu członków CNT go podziela) ale sądze że stawka podatkowa powinna rosnąć proporcjonalnie do zarobków.Im więcej masz - tym więcej płacisz podatku. Skoro jesteś bogaty i udało ci sie dorobić w owym systemie, to powinno ci zależeć na jego funkcjonowaniu - a więc płać na niego i utrzymuj tych którym przez ciebie jest źle.
To jedyny sposób na dzień dzisiejszy zatrzymania pogłębiającego sie procesu rozwarstwienia społecznego.

No to mamy pierwszy CUD

No to mamy pierwszy CUD Tuska.

No to się odezwało dwóch

No to się odezwało dwóch anarcho-urzędników skarbowych :) Czy możecie mi wyjaśnić, w jaki sposób niwelujecie w sobie sprzeczność, że z jednej strony jesteście przeciw państwu, a z drugiej zacieracie rączki na wieść o rosnących podatkach?

Dlaczego ludzie mają być obdarowywani czymś, co zostało im wcześniej odebrane? Po prostu należy nie dopuścić do tego odbierania. A "redystrybucja bogactwa" wzmacnia państwo, bo tylko nieznaczna część trafia tam, gdzie powinna - tak jak w caritasie.

Drodzy zwiększacze podatków, zrewidujcie poglądy albo zapiszcie się do partii lewicowych - tam tego typu działania są podstawą programową.

A możesz mi wytłumaczyć w

A możesz mi wytłumaczyć w jaki sposób godzisz wiarę w pomoc wzajemną i solidaryzm społeczny z przekonaniem że postulat zwiększenia podatku dla bogatych to gardzona przez ciebie podstawa programu lewicowych partii (dla twojej wiadomości - nie tylko partii ale wielu anarchistów). Skoro jeden ma więcej pieniędzy a drugi mniej to wedle rozsądku ten bogatszy powinien ofiarować coś biedniejszemu, nieprawdaż? Jest to korzystne dla obu stron - biedny ma podstawy socjalne, a bogaty pewność, że któregoś dnia rozwścieczony tłum głodnych robotników nie wyważy mu drzwi.
Ja wybieram zawsze rzeczywistość od utopii mimo iż utopię cenię. Jeśli mam dziś do wyboru podatek liniowy i progresywny - z całą odpowiedzialnością wybieram ten drugi. W przeciwnym razie miałbym odrealniona idea staje sie pretekstem do apatii i braku aktywności.
Póki tego nie pojmiesz nie mamy o czym dyskutować.

W jaki sposób chcesz utrzymać służbę zdrowia lub realizacje postulatu równego dostępu do nauki i edukacji? Poprzez prywatyzację? A może dzięki dobrowolnym składkom? Jak cięzko zebrać dobrowolną opłatę wśród anarchistów wie każdy kto sie tym zajmuje/zajmował. Niejednokrotnie trzeba, zupełnie nie-anarchistycznie, tupnąć nóżką i -o zgrozo! - pogonić innych...

Pojawiły się głosy:

Pojawiły się głosy: Jestem zwolennikiem taktyki "większe podatki dla bogatych" - po prostu "taktyka" w której ów zwolennik taktyki nic nie robi - wszystko za to robi za niego aparat państwowy, rosnąć w siłę.; Większe podatki dla burżujów! - również się pojawiło

Teraz trochę na temat twojej wypowiedzi:
W pomoc wzajemną wierzę na podstawie doświadczeń empirycznych i nie widzę sprzeczności pomiędzy istnieniem takowej a nieuznawaniem płacenia podatków, uznaniem ich za rodzaj mafijnego haraczu.

Solidaryzm społeczny jak najbardziej odrzucam - jest to założenie wspólnoty interesów pomiędzy biedotą a najbogatszymi, stoi u podstaw choćby korporacjonizmu lansowanego przez nazistów

postulat zwiększenia podatku dla bogatych to gardzona przez ciebie podstawa programu lewicowych partii (dla twojej wiadomości - nie tylko partii ale wielu anarchistów). Powiem tak: to ciekawy rodzaj anarchizmu upatrujący obrony przed neoliberalizmem w aparacie państwowym i państwie narodowym. Ja takim anarchistą nie jestem i sądzę, że nurtowi przez ciebie przytoczonemu po prostu podoba się ta nazwa.

Skoro jeden ma więcej pieniędzy a drugi mniej to wedle rozsądku ten bogatszy powinien ofiarować coś biedniejszemu, nieprawdaż? - bardzo ciężko się do tego zdania odnieść, bo w dzisiejszych czasach wielu ludzi zamożnych jest w wyniku istnienia państw, aparatu przymusu, spekulacji, oszustw i hierarchicznej budowy społeczeństwa. W takim wypadku upomnienie się o jego majątek to nie kwestia ofiarowania, tylko egzekucji dóbr. Natomiast, jeżeli ktoś w wyniku swojej pracy ma więcej, niż ktoś inny, to to, co powinien to jego sprawa, a nie odgórnego aparatu urzędniczo-partyjnego. Ja, wierząc w pomoc wzajemną, jestem skłonny przewidzieć, że jeżeli ktoś będzie w potrzebie, może liczyć na dobrowolną pomoc.

ten bogatszy powinien ofiarować coś biedniejszemu. Jest to korzystne dla obu stron - biedny ma podstawy socjalne, a bogaty pewność, że któregoś dnia rozwścieczony tłum głodnych robotników nie wyważy mu drzwi. - tego typu myślenie jest podstawą programową socjaldemokratów. Jest to sposób łagodzenia antagonizmów w imię zachowania status quo. Powstaje "państwo opiekuńcze". W takim państwie jest potężny socjal itd. jednak dobrobyt nie wynika jedynie z pracy obywateli tego państwa - przeważająca większość dóbr doń płynących została wyprodukowana na wschodzie, w niewolniczych warunkach, pod lufami karabinów. Bogate państwa stworzyły sobie po prostu azjatyckie obozy pracy, choć formalnie wszystko jest niepodległe. Jednak z jakiś powodów światowa produkcja jest w jednym miejscu.

Jeśli mam dziś do wyboru podatek liniowy i progresywny - z całą odpowiedzialnością wybieram ten drugi. To jest zupełnie inna kwestia. Bo tak: ci, którym odpowiada istniejąca sytuacja najbardziej cenią podatki na poziomie kilkunastu procent - wystarczy do utrzymania niezbędnego państwa, odpowiednio dużo zostaje w kieszeni. Socjaldemokratom w niektórych państwach udało się przeforsować wysokie podatki, jednak wynik jest taki, jak opisałem wcześniej. Ludzie posiadający najbardziej boją się zniesienia podatków, bo wtedy niezbędne im państwo nie ma środków do funkcjonowania. Teraz jest pytanie, czy iść w górę z podatkami, co tylko trochę nie spodoba się posiadającym dzięki państwu? Zobaczysz - wszelki sprzeciw zostanie znieczulony i kosztem świadczeń socjalnych zostanie tak, jak jest. Nie wiem, jak będzie z podatkiem liniowym - ale jeżeli rosną antagonizmy, to tworzą się alternatywne, bezpaństwowe rozwiązania. To wiem. Może podatek liniowy powiekszy klasę średnią? Nie wiem. Ale muszę przyznać, że boję się znieczulenia społeczeństwa socjalem i papką medialną, podczas gdy na ich brzuszki będą zapierdalać w azjatyckim obozie pracy.

W przeciwnym razie miałbym odrealniona idea staje sie pretekstem do apatii i braku aktywności. Póki tego nie pojmiesz nie mamy o czym dyskutować. Przepraszam, czego nie pojmę? Tego, że zwiększenie podatków pomoże się w przyszłości wyzwolić spod panowania państw i ponadnarodowego kapitału? Tego nie tyle nie pojmuję, co nie przyjmuję. I nie uważam, że jeżeli nie poprze się większych podatków, to od razu się nie działa i jest sie w stanie apatii, bo to nie prawda.

W jaki sposób chcesz utrzymać służbę zdrowia lub realizacje postulatu równego dostępu do nauki i edukacji? Poprzez prywatyzację? A może dzięki dobrowolnym składkom? Jak cięzko zebrać dobrowolną opłatę wśród anarchistów wie każdy kto sie tym zajmuje/zajmował. Niejednokrotnie trzeba, zupełnie nie-anarchistycznie, tupnąć nóżką i -o zgrozo! - pogonić innych... Tu już praktycznie zadałeś pytanie czy jest sens istnienia państwa i w moim odczuciu sugerujesz, że jest niezbędne. Nie będę streszczał tu anarchistycznych teorii na temat funkcjonowania tychże instytucji w warunkach bezpaństwowych (czyli również bez przymusu podatkowego) bo wymagało by to napisania dość długiej rozprawy.

Cytat: ten bogatszy powinien

Cytat: ten bogatszy powinien ofiarować coś biedniejszemu. Jest to korzystne dla obu stron - biedny ma podstawy socjalne, a bogaty pewność, że któregoś dnia rozwścieczony tłum głodnych robotników nie wyważy mu drzwi. - tego typu myślenie jest podstawą programową socjaldemokratów.

Brawo! Cytowałem w tym momencie XaViera z lewica.pl bowiem bardzo mnie przekonała ta mysl- a zatem gratuluje XaVier, zostałeś "socjaldemokratą':)

Ale kogo ty cytujesz? Nie

Ale kogo ty cytujesz? Nie pomieszało ci się coś?

Tu już praktycznie

Tu już praktycznie zadałeś pytanie czy jest sens istnienia państwa i w moim odczuciu sugerujesz, że jest niezbędne. Nie będę streszczał tu anarchistycznych teorii na temat funkcjonowania tychże instytucji w warunkach bezpaństwowych (czyli również bez przymusu podatkowego) bo wymagało by to napisania dość długiej rozprawy.

Kompletne pomieszanie z poplątaniem plus zgrabna ucieczka od odpowiedzi. Nawet Kropotkin twierdził iż postulać zniesienia całkowitej władzy byłby szaleństwem - poczytaj Larryego Gambone'a

Ale jakiej władzy? to

Ale jakiej władzy? to oczywiste, że "władzy" nie da się znieść, tylko ją rozproszyć, ale chciałbym wiedzieć o który kawałek Kropotkina ci chodzi, bo coś tu mieszasz bez ładu i składu.

Niech Platforma rezygnuje z

Niech Platforma rezygnuje z kapitalizmu.

Dla mnie sprawa nie jest

Dla mnie sprawa nie jest taka prosta. Bogaci korzystają więcej z zasobów, i jeszcze by chcieli za to nic nie płacić. Tutaj przynajmniej część kasy ma szansę trafić do szpitali czy szkół, natomiast jeśli obniżymy podatki większość kasy zostanie wypompowana lub bogaci wydadzą kasę na towary luksusowe. Wbrew pozorom i mimo całej mojej niechęci do biurokracji, to nie jest takie proste, że ta kasa cała jest przejadana przez urzędasów. Nie jest. Większość jednak idzie na szpitale, szkoły, drogi itd.

Ja widzę tutaj pewną niekonsekwencję z drugiej strony: domagamy się podwyżek dla pielęgniarek, ale nie mówimy skąd one mają być. Ja uważam, że dopóki istnieje państwo, powinna kasa na te podwyżki iść z kieszeni bogatych, którzy najbardziej zyskują dzięki kapitalizmowi i chroniącemu go państwu. A to że ten system jest niewydolny i należy go znieść to zupełnie inna sprawa. Nie należy uciekać w utopizm lansowany przez libertarian, że jak przestaniemy płacić podatki to państwo i jego monopol na przemoc zniknie. Państwo nie istnieje dzięki podatkom, ale dzięki interesom bogatych żeby je utrzymywać, aby chroniło ich prawo własności. Jak przestaniemy płacić podatki, to pierwsze co zniknie to publiczna opieka zdrowotna, ale na pewno nie wojsko i policja, bo na to kapitaliści zawsze znajdą kasę i się sami zrzucą na ten cel.

Anarchizm jak sądzę to nie jest religia, która mówi: nie dotykaj tego bo to nieczyste, nie rób tamtego bo to nieczyste. Anarchizm w moim przekonaniu pokazuje co jest przyczyną podporządkowania i stara się likwidować przyczyny, a nie skutki, a skutkiem są właśnie podatki, a nie przyczyną istnienia państwa.

marnotrawienie naszych pieniędzy

Potwierdzeniem słów xaviera jest chyba to, że największymi zwolennikami podatku liniowego są ludzie bogaci. Inną oczywiści kwestią jest marnotrawienie naszych pieniędzy przez urzędasów czy wydawanie ich broń dla wojska lub policji.

dokładnie, ale to już

dokładnie, ale to już zupełnie inny temat i zamiast walczyć przeciwko podatkom jako takim powinniśmy walczyć o to by były rozsądniej wydawane.

do dł.: O ile jak

do dł.: O ile jak napisałem wyżej zgadzam się że bogaci powinni płacić więcej, ale nie do końca zgadzam się z interpretacją przedstawioną przez ciebie.

Osobiście nie sądzę, aby coś takiego jak solidaryzm społeczny (rozumiany jako zgodę bogatych z biednymi czy też na innym poziomie rozważań kapitalistów z klasą pracującą). System kapitalistyczny opiera się na niemożliwym do przeskoczenia konflikcie pomiędzy klasami. Kapitalista musi wyzyskiwać pracujących aby mógł pozostać kapitalistą i utrzymać swoją pozycję społeczną i władzę. Solidaryzm społeczny, jako "pokój" między klasami wywodzi się z nauki społecznej Kościoła i był testowany w różnych wariantach: w państwie korporacyjnym Mussoliniego czy Franco. Nie powiodło się to, okazało się że kapitaliści razem z klerem i państwem mają taką przewagę nad pracownikami, że o żadnym "zrównoważeniu" interesów nie może być mowy.

W innej formie, niekorporacjonistycznej, wywodzącej się z myśli socjaldemokratycznej jest to testowane w krajach skandynawskich z nieco większym sukcesem. Problem w tym, że po pierwsze: są to małe kraje, gdzie łatwiej uzyskać pewne efekty. Po drugie często czerpią one z tego, że znajdują się w "centrum" systemu kapitalistycznego. Po trzecie budowa "państw socjalnych" była możliwa tylko w momencie zagrożenia ze strony ZSRR i strachu przed rewolucją. Po czwarte system kapitalistyczny w dzisiejszych czasach osiąga taki poziom globalizacji, a co za tym idzie zaostrzenia konkurencji, że państw socjalnych na dłuższą metę nie da się utrzymać. Po prostu wędrujący kapitał szuka lepszych warunków do inwestowania. Część krajów korzystając ze swojej pozycji w globalnym systemie może utrzymać pewne
przywileje socjalne, ale sądzę że niedługo. Nawet w przysłowiowej Szwecji zaczyna się to powoli sypać, a już wprowadzenie czegoś takiego w półperyferyjnej Polsce to jest fantasmagoria niektórych naszych rodzimych socjaldemokratów z pewnej partii pozaparlamentarnej.

Podsumowując - uważając że bogaci powinni płacić więcej, jednocześnie nie sądzę, aby dało się ich do tego zmusić, choć należy (choćby w celach propagandowych - ukazując absurd systemu) o tym przypominać, że to oni są beneficjentami systemu i powinni płacić, choć tego bez wątpienia nie zrobią. Neoliberalizm jest ideologią obecnego momentu rozwoju systemu kapitalistycznego, socjaldemokracja była dobra na czasy kryzysu, lęku przed utratą władzy. Teraz "żądając niemożliwego" (tj. wyższych pensji, opodatkowania bogatych, a najlepiej wypieprzenia ich wszystkich na bruk) należy przesuwać ciągle granicę, aż do ukazania całej absurdalności tego systemu, który obiecuje raj dla wszystkich, albo przynajmniej dla tych którzy "ciężko pracują", tak naprawdę daje raj nielicznym i którzy często prawie w ogóle nie pracują, bo korzystają z pracy innych.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.