Pracy i chleba - demonstracja robotników w Warszawie

Kraj | Prawa pracownika | Protesty

W Warszawie trwa demonstracja robotników zorganizowana przez NSZZ Solidarność. Alejami Ujazdowskimi idą tysiące ludzi z różnych zakładów pracy z całego kraju, głównie stoczniowcy i kolejarze, ale także pracownicy służby zdrowia i inni. Ludzie czują że ich byt jest zagrożony likwidacjami zakładów pracy. Pochód otwiera wielki transparent z tradycyjnym robotniczym hasłem: "Pracy i chleba". Na mniejszych widać napisy: "Cudów nie ma, wszystko ściema". Demonstranci ruszyli spod pl. Trzech Krzyży w kierunku kancelarii premiera, gdzie chcą złożyć petycję.

Ludzie grają na trąbkach "stadionowych" oraz gwizdkach. Jest spory hałas. Lecą także petardy, również w kierunku policji, ale ta nie reaguje na razie.

Aktualizacje:
13.50 Ludzie powoli się rozchodzą.

13.35 Nadal tysiące ludzi stoją pod kancelarią premiera, nadal rzucane są petardy i zapalone race w kierunku budynku rządowego. Słychać wyjące syreny i trąbki.

13.28 Przemawiają przedstawiciele Solidarności, w tym przewodniczący Solidarności Janusz Śniadek i przedstawiają wyniki rozmów z ministrem Michałem Boni. Tusk, który był adresatem większości haseł, nie pojawił się. "Mamy nadzieję, że tym razem rząd wywiąże się z tych deklaracji", "Będziemy nadal rozmawiać o stoczniach, Cegielskim i zakładzie w Policach". Ale chyba mało kto ich słucha, bo przemówienia zagłusza hałas trąbek i wybuchy petard. Po przemówieniach liderzy Solidarności rozwiązali demonstrację, życząc "Wesołych Świąt" i "Szczęść Boże".

13.25 Trwają przemówienia biurokratów związkowych. "Nie dajmy się sprowokować, chociaż coraz bardziej jesteśmy prowokowani"; "Nie rzucajcie w policjantów petardami, oni też tutaj dwa tygodnie temu protestowali i jestem przekonany, że oni też są po naszej stronie".

13.15 Pod kancelarią premiera zapłonęły opony, ogarniając ją czarnym dymem.

13.10: Część demonstrantów wciąż maszeruje Alejami Ujazdowskimi, a tymczasem już sporo dotarło pod kancelarię premiera. Aleje są wypełnione robotnikami. Cały czas wybuchają petardy. Nad ludźmi lata helikopter policyjny.

Fajnie wyglądają takie

Fajnie wyglądają takie relacje na żywo, dobry pomysł.

Biurokracja związkowa nadal

Biurokracja związkowa nadal pełni swoją rolę regulowania wentyla bezpieczeństwa znakomicie. Trochę popuściła, ale nie dopuściła do niczego poza "wyrażeniem nadziei", że rząd i kapitał ich nie dorżnie. Tymczasem nadzieja panie Śniadek umarła już dawno. Oczywiście biurokracja nie dałaby rady, gdyby ludzie faktycznie byli zdeterminowani do ataku, ale jak widać brak nadziei na jakiekolwiek zmiany powoduje to, że ludzie nie mają wystarczającej motywacji do działania i jak na razie biurokracja kontroluje sytuację dość sprawnie.

ahaha

policja jest po waszej stronie. dokladnie tak dlugo jak dlugo wasze protesty gowno znacza.

z tego co widziałem w TV to

z tego co widziałem w TV to zniechęcenie ogólne. ale biurokracja niema już żadnego autorytetu u tych związkowców nawet tych których udało im się zmobilizować na to demo.

Biurokraci w natarciu...niestety

Śniadek do mediów mówił że "po stronie tak rządowej jak i związkowej istnieje dobra wola i chęć do współpracy"...
Interesujące że Sadowski z Centrum im. Adama Smitha w jednym z programów informacyjnych na TVP Info powiedział że "Polska jest takim wyjątkowym krajem w którym związki zawodowe strajkują za prywatyzacją swoich zakładów pracy". Zaprzeczył zresztą swojej wcześniejszej wypowiedzi w tym samym programie wedle której te "związki zawodowe" jakie jeszcze istnieją odstraszają inwestorów i przeszkadzają przyspieszeniu prywatyzacji.

Przyszli, pokrzyczeli,

Przyszli, pokrzyczeli, pomodlili się do bozi o lepsze jutro i rozeszli cichutko do domów. A frajerstwo z rządowych kuluarów nadal będzie im grało na nosach, w głowach cicho do siebie powtarzając "pocałujcie nas w dupę". Mogli spalić tą budę razem z gnidami siedzącymi wewnątrz.

a gdzie byli wtedy anarchiści?

oczywiście łatwiej jest pisać komentarze i narzekać na ugodowość działaczy związkowych, a dlaczego nikt z działaczy anarchistycznych się nie dołączył i nie próbował radykalizować robotników? z jednej strony anarchiści marzą o nastrojach rewolucyjnych wśród robotników, a gdy jest okazja wspólnie z nimi powalczyć na ulicy, to anarchiści ograniczają się do mądrych obserwatorów/dziennikarzy, było tam 1,5 tys. wkurzonych ludzi i można było choćby wyrazić dla nich poparcie, nie dla Solidarności, ale dla tych ludzi, którzy są zwalniani i nad których losem ubolewa szeroko rozumiana lewica (w tym anarchistyczna). powodzenia w walce klas ;-)

anarchiści to nie partia

anarchiści to nie partia awangardy klasy robotniczej. Myślisz że robotników trzeba uczyć jak się napierdala? Jak by chcieli to by wiedzieli jak, nie potrzebują nauczycieli. Widać ciśnienia nie było.

class war a demo robotników

Xavier, w pierwszym komentarzu piszesz, że gdyby ludzie byli zdeterminowani, to biurokracja związkowa nie była by w stanie ograniczyć protestu. A skąd ta pewność? A może to właśnie istnienie biurokratycznych struktur powoduje, że motywacja ludzi jest ograniczana. Ty tłumaczysz to poprzez jednostkowe cechy osób zaangażowanych w protest, a ja proponuję spojrzeć na problem z punktu widzenia struktur, które sprawują władzę i uniemożliwiają ludziom radykalizację żądań/protestu. Dlatego zapytałem, gdzie byli wtedy anarchiści, gdyż mogliby swoją obecnością wprowadzić zamęt w strukturach biurokratycznych i być może zmienić kierunek protestu. I nie chodzi mi bynajmniej o zadymę dla zadymy, ale o współpracę z robotnikami, o których anarchiści tyle piszą i mówią. I nie chodzi mi o przejmowanie protestu w stylu bolszewików, ale o udzielenie wsparcia. Problem polega jednak na tym, że to wymaga otwarcia się, również na robotników z Solidarności. Wsobne dema IP i innych anarchistycznych organizacji są stwarzaniem pozorów, które w wielkich słowach opisywane są później na CIA. Skoro anarchiści nie są zainteresowani współpracą z robotnikami z Solidarności, to po co właściwie opublikowano tego newsa na CIA? O wiele lepiej zrobiła to Wyborcza, bo były zdjęcia i filmiki, więc po co? A może chodzi tu o marzenia, których wcale spełniać nie trzeba, bo już samo marzenie o rewolucji z udziałem robotników jest w pełni zaspokajające ;-) Pozdrawiam i do zobaczenia na wyśnionej barykadzie!

Zapominasz, że nad

Zapominasz, że nad strukturami związkowymi istnieją jeszcze silniejsze struktury kapitalizmu i one mogą też wpływać na taki a nie inny kształt protestów niezależnie od zamierzeń biurokracji i nie ma to nic wspólnego z indywidualnymi cechami. Przecież napisałem: ludzie potrafią dymić, ale sytuacja mogła być inna. Trzeba zwrócić uwagę, że jak na Solidarność i ogólnopolskie demo, to było ich bardzo mało (3 tys. osób) - mogli np. czuć się tym przygnębieni. I to co napisałem - brak nadziei na zmiany (czynnik nie tyle "indywidualny" co systemowy właśnie), też może powodować taką a nie inną reakcję.

Nikt nie napisał, że anarchiści nie są "zainteresowani współpracą robotnikami z Solidarności", bo ta akurat miała miejsce tu i ówdzie. Dla mnie "nauczycielem" jeśli chodzi o to jak się szykować do akcji radykalnych na demach był pewien członek Solidarności, anarchista w dodatku, wiele lat temu. Ale jakieś wspólne akcje nie mogą być wynikiem tego, że paru anarchistów wjedzie na demo Solidarności z zewnątrz i zacznie dymić, bo zostaną szybko wyizolowani jako oszołomy. Co innego gdyby wcześniej były jakieś "zakonspirowane" grupy ludzi współpracujących z anarchistami, lub wręcz samych anarchistów w Solidarności (takie przypadki miały miejsce i nadal mają), którzy by się ujawnili na demo. Ale tego nie było i to wymaga wcześniej systematycznej pracy, czego niestety brakuje. Co prawda ZSP miało plan pójść na demo, ale ono pierwotnie miało się odbyć 18-tego w piątek, wtedy łatwiej by było załatwić jakieś wolne i przyjechać do Warszawy. Ale Solidarność przełożyła to na środek tygodnia. Wyobraź sobie anarchiści to też pracownicy i nie jest łatwo zrywać się z roboty "dla idei". Tym bardziej, że najważniejszej pracy nie wykona się ad hoc na demach, ale jak pisałem wyżej musiałoby być wykonywane lokalnie, bo to jest najważniejsze, a nie krótkie spięcia.

No na przykład w Poznaniu

No na przykład w Poznaniu gdzie jakaś związkowa menda paplała przez megafon "anarchistów proszę o nie atakowanie policji". ;P

solidarność sama marność

Ludzie dajcie sobie spokój z Solidarnością.

pozorne działania

Śniadek stwarza iluzję że Solidarność się radykalizuje,że z każdą demonstracją będzie więcej palonych opon i petard.
Takie działania to jak obrazek ze stadionu,piękna oprawa, ale mecz do dupy bo przegrany.
Nikt nie lubi płacić za przegrane mecze i na stadion dla oprawy nie idzie,lecz po to aby po pięknej walce zobaczyć zwycięstwo swej drużyny.

tia

Co to jest 1,5 tys. związkowców kiedy zmanipulowana przez media warszawska ulica jest przeciwko nim! Dziel i rządź stara sprawdzona zasada a solimarność tylko liberalnemu rządowi w tym pomaga. Paradoksalnie dziksza solidarność zamiast łączyć pracowników w imię wspólnych interesów dzieli ich w imię interesów wybranych reprezentowanych przez siebie grupek. Zagadkowe jest dla mnie jedynie to jak sami zainteresowani stoczniowcy, górnicy czy kto tam jeszcze są zmanipulowani przez związkową wierchuszkę skoro nie dostrzegają (od wielu już lat) że są politycznym narzędziem nacisku dla grupki działaczy, politykierów i karierowiczów. Tutaj jest chyba pole działania radykalnej lewicy taka edukacyjna praca u podstaw bo jak walczyć o swoje to się z lektury krytyki politycznej nasi proletariusze na pewno nie dowiedzą :)

jest

tylko jedna radykalna lewica skupiona wokół PPP Sierpień80.
ale i tam sa karierowicze ,oportuniści,cwaniacy którzy traktują swych członków jak statystów do noszenia flag na demach i płacenia zwiazkowych składek.
ci biedni ludzie nie mają nic do powiedzenia ,bo głos ma ich wódz i kilku jego prominentnych przydupasów.
biurokraci gorsi od Solidarności i OPZZ,Forum i innych na smyczy kapitału.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.