Protest mieszkańców poznańskich osiedli

Kraj | Protesty

Protest mieszkańców kilku poznańskich osiedli okazał się skuteczny i na terenie byłych zakładów Pomet nie powstanie spalarnia odpadów. Kiedy mieszkańcy dowiedzieli się o planach budowy obiektu, natychmiast rozpoczęli pisanie protestów przeciwko jego lokalizacji. Wskazywali na zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzi, argumentowali także, że w miejscu, gdzie miałaby powstać hala, nie ma dróg dojazdowych, więc przejazd śmieciarek z centrum spowodowałby olbrzymie zamieszanie komunikacyjne w okolicy.

Władze miasta uległy naciskom mieszkańców i odstąpiły od swojego pomysłu - przynajmniej na razie.

WOW!

Mieszkańcy buntowali bez ustawy o budzecie uczestniczącym! Nie czekali nawet na anarchistów! Bardzo dobrze!

KOMENTARZ ZGUBIONY

Jeden z redaktorów CIA zawiadomił nas, że ktoś wyślał komentarz, który nie został opublikowany. Przepraszamy - nie warto myśleć o teorii spiskowej. Komentarz o tym protescie jest bardzo ciekawy. Dodaję kopię teraz:

Zgodnie z obowiązującym

Zgodnie z obowiązującym PRAWEM, władze miejskie mają obowiązek przy tego typu planach inwestycji czy przy zmianie planów zagospodarowania przestrzennego, wyłożyć do wglądu dokumenty i ogłosić termin zbierani opinii na temat. Prawo skonstruowane jest w ten sposób, że tych opinii nie musi brać pod uwagę. W każdym tego typu przypadku do akt trafia wiele protestów, opinii, postulatów. Wypowiadają się rady osiedlowe (tak jak w przypadku spalarni, co ciekawe Laurze nie podoba się że o budżecie w Porto Alegre decyduje jedynie [z własnego wyboru] kilka procent mieszkańców, natomiast podoba się że reprezentują mieszkańców Poznania Rady osiedlowe), w przypadku budowy lub modernizacji dróg, aktywna jest w Poznaniu Sekcja Rowerzystów Miejskich, do tego na każdym osiedlu istnieją „kaowcy” napastujący straż miejską o psie kupy na chodnikach, piszący protesty w sprawie wycinki drzew, domagający się parkingów itd. To często ich potem widzimy na plakatach partyjnych przed wyborami samorządowymi, dla komitetów wyborczych są łakomym kąskiem, gdyż wg ordynacji głosuje się na listę wyborczą, więc lokalny działacz umieszczony na dole listy, nie ma większych szans na zostanie radnym, ale w związku z tym, że lokalnie jest znany, nabija głosy na listę.

Oczywiście truizmem jest stwierdzenie, że te działania nie mają większego wpływu na aktywność społeczną.

Aktywizowana jest ona dopiero wtedy, gdy władza z buciorami, wchodzi ludziom do mieszkań. Niestety ta aktywność, zaczyna się i kończy na swoim podwórku, zgodnie z interesem władzy, która dąży do odizolowania problemu, jako samoistnego, w oderwaniu od szerszego kontekstu. Szerszego zarówno w odniesieniu do polityki władz miejskich, jak i systemu społ. politycznego, w którego logice ta polityka funkcjonuje.

Natomiast sam protest mieszkańców, w swej odizolowanej formie kończy się w chwili rozwiązania problemu, negatywnego lub pozytywnego. Najczęściej jedynym śladem, jaki pozostawia jest kariera jakiegoś lokalnego polityka, bądź przejęcie protestu przez partię polityczną. W tym konkretnym wypadku, oburzenie wywołała lokalizacja spalarni w pobliżu ich domów, ale nie zobaczymy ich na proteście, kiedy ta sama spalarnia będzie budowana gdzie indziej.

Dla anarchistów zadaniem numer jeden jest stworzenie warunków, w których ta rozbudzona aktywność po zakończeniu protestu mogłaby trwać dalej, w szerszym kontekście polityki miejskiej, bez jednocześnie odwoływania się do partii politycznych. O zadaniu numer dwa nie ma nawet co pisać, gdyż ruch anarchistyczny nie potrafi nawet opracować realnego rozwiązania problemu pierwszego, ograniczając się jedynie do recenzowania, jak w komentarzu powyżej.

Co do samej spalarni, ofensywa propagandowa jej dotyczącą zaczęła się kilka lat temu. Potem przycichła, jak widać huraoptymistyczne zapewnienia władz w konfrontacji z rzeczywistością okazały się nierealne. Trudno powiedzieć czy rezygnacja z tej lokalizacji wynikła faktycznie z niedostatków infrastruktury czy władze chcą się wycofać z twarzą z projektu – zapewne dowiemy się o tym za jakiś czas. Choć oczywiście czysta naiwnością jest wiara w to, ze w tym przypadku miał znaczenie faktycznie protest, gdyż w setkach przypadków lepiej udokumentowane i głośniejsze protesty były całkowicie przez władze ignorowane. Był on raczej pretekstem do wycofania się z głupiego pomysłu, przy czym o ile magistrat planuje i rezygnuje z wielu pomysłów w ciągu roku to pierwszy raz widziałem aby prezydent zorganizował z tego powodu konferencję prasową. Zgodnie z nowy imagem, zaprezentował się jako dobry gospodarz, który wsłuchuje się w głos mieszkańców.

Protest "mieszkańców"

To jest wtedy dobry przykład jak ktoś może napisać o "protescie mieszkańców" kiedy chodzi jedynie o protescie polityka i polityk albo partia albo NGOs podpisują się jako "mieszkańcy". To samo może być z "protestem pracowników" kiedy jest naprawdę protest liderów związku.

W tym przypadku, nie wiem jak naprawdę było bo także możemy czytać w prasie że "mieszkańcy" załozyli nawet stowarzyzenie, by walczyć z spalarnią. Także nie wiemy na ile jest wiarygodna informacja, że radni organizował protest - choć teraz także czytałam o tym w prasie. Bo były sytuacje kiedy mieszkańcy naprawdę organizują się, a potem radni lub partia polityczna przyjdzie i staje się "organizatorem" w prasie. Więc może badamy tą sprawę - jeśli masz informacje, proszę napisać więcej.

W Warszawie mieszkańcy aktywnie protestują czasami ale oczywiście jest fakt, że decyduje o tym rząd a nie mieszkańcy. Nie rozumiem krytykę typu "Laurze podoba się że reprezentują mieszkańców Poznania Rady osiedlowe". Absolutnie nie. Mieszkańcy powinni sami decydować. Tylko to może nie wystarczyć. Ty napisałeś "Natomiast sam protest mieszkańców, w swej odizolowanej formie kończy się w chwili rozwiązania problemu, negatywnego lub pozytywnego". Tu zgadzamy się na 100%. Prawo głosowania nie zastąpi rewolucję społecznę - o tym napisałam tu w artykulie na temacie budżetu particypacyjnego.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.