Przerwać letarg

Antyfaszyzm | Blog

Niedzielny wieczór. Wiadomości z kraju po raz kolejny nie przynoszą optymizmu, kolejna, słuszna demonstracja nie przyciąga tłumów. Młodzież okupuje fejsbuka, domy handlowe, dyskoteki. Planują kolejne radosne dni; kolejne zakupy, kolejną życiową próżnię. Żadnych refleksji, żadnych przemyśleń, nic. Starsi, zmęczeni życiem, ucieszeni ochłapami od państwa, od pracodawcy – nie będą się wychylać.
Wszystko w normie, wszyscy szczęśliwi, byle starczyło do pierwszego.

A skrajna prawica zaciera ręce. Blokują kolejny wykład, kolejną odbudowę tęczy. Zbierają podpisy pod listami wyborczymi, myślą o kolejnym Marszu Niepodległości. I nie zdziwcie się drodzy krajanie, jak pewnego dnia się obudzicie, a nad Polską powiewać będzie czarny krzyż celtycki. Nie zdziwcie się, jak wejdą do Waszych domów sprawdzić, czy nie jesteście przypadkiem obywatelami drugiej kategorii. Gejem, lesbijką, czarnoskórym, brązowookim. Każdą tą osobowością, która nie zgadza się z opisem prawdziwego Polaka/Polki. Nie zgadza w opinii nacjonalistów i skrajnie prawicowych przywódców. Bo model jest prosty. Bóg, Honor, Ojczyzna. Dwa kolory – czarny i biały. Żadnych innych kolorów, żadnych „odmieńców”, żadnej tęczy – nawet tej zrodzonej z natury! Nacjonalizm nie jest już tylko problemem antyfaszystów. Jest problemem każdego, kto ceni sobie wolność, kreatywność, otwartość i różnorodność. Każdego, kto chce oddychać głęboko i nie czuć oddechu ksenofobii na plecach.

Krzyczą, że jesteśmy lewakami, że plujemy na godło i przeklinamy boga. Że chcemy zniszczyć ten kraj, bo wspieramy wielokulturowość i dbamy o wykluczonych. Panie i Panowie, młodzieży. My po prostu i przede wszystkim jesteśmy ludźmi. Bo każdy z odrobiną własnej godności, nie zasłania się godłem i flagą. Nie wymyśla codziennie teorii spiskowych i nie snuje niestworzonych historii, tak naprawdę nie robiąc nic poza tym. Każdy z odrobiną godności działa bezinteresownie, bo wie, że jutro to on, może być po stronie bez wyjścia, bez dachu nad głową. To właśnie jest patriotyzm. Niesienie pomocy potrzebującym bez względu na płeć, orientację i pochodzenie. Nie maszerowanie od pomnika do pomnika i skandowanie wzniosłych haseł, z których tak naprawdę jeszcze nic dobrego nie wynikło. Pomoc wzajemna, solidarność, wsparcie, to są przymioty prawdziwego patriotyzmu. Duma z podania ręki potrzebującym.
Co więcej, wbrew szaleństwom skrajnej prawicy, niektórzy z nas są katolikami, praktykującymi, z rzadka nawet zatwardziałymi. Komuna? Mamy z nią tyle wspólnego, że wielu z nas urodziło się w tamtym okresie – nic więcej. Pracujemy, uczymy się, promujemy zdrowy tryb życia, wspieramy i pomagamy poszkodowanym. I to właśnie boli skrajnych prawicowców. Że jesteśmy wszystkim tym, czy oni nigdy nie będą. Wszystko co wymyślili zostało skopiowane od wolnościowych i antyfaszystowskich środowisk. Nie mają nic swojego. Nic, prócz galopującej głupoty i nienawiści do wszystkiego co im obce, a co jest najzwyczajniej w świecie stworzone przez ich własnego boga.

Piszę MY, bo tak wygląda środowisko, w którym się obracam, w którym zaczęłam się obracać wiele lat temu i trwam w nim do dzisiaj. Od pięciu lat aktywnie i na pełnych obrotach. Nie trudno było wskoczyć na odpowiednie tory, załapać antyfaszystowską zajawkę. To takie naturalne i oczywiste, że chce się stanąć po stronie dobrych i prawilnych kwestii. Stanęłam i nie żałuję, nie żałowałam ani przez chwilę.

Uświadamianie, puszczanie pozytywnych treści w obieg, działania uliczne od vlepiania po zamazywanie nienawistnych symboli, obecność na demonstracjach, to wszystko stało się dla mnie chlebem powszednim. To świadomie wybrana droga, z której nie da się już zboczyć. Bo nie chcę, bo tak wybrałam, bo to jest dobra droga. A dlaczego? Bo wolność moja, Twoja, nasza, jest coraz bardziej zagrożona. Bo nie chcę otworzyć oczu i ujrzeć w telewizji kolejnego wodza niosącego jedyną i słuszną ideologię. Nie ma dnia w którym nie zastanawiałabym się co jeszcze można zrobić, co zmienić, gdzie uderzyć. To sens życia, walka o spokojny byt.

Tutaj nawet nie ma się nad czym zastanawiać. Po prostu trzeba stanąć po stronie wolnościowych aktywistów i aktywistek. To nie jest trudne – odnaleźć w sobie człowieczeństwo. Jest jeszcze tyle do zrobienia, że każda para rąk i oczu zawsze będzie pożądana. Dlatego pamiętajcie: wspierajcie lokalne akcje i demonstracje antyfaszystowskie, lokatorskie, wolnościowe. Uświadamiajcie znajomym zapatrzonym w skrajną prawicę, że ta skrajna prawica zabiera nam powietrze i przestrzeń do swobodnego życia i wyrażania myśli. Wspierajcie się wzajemnie, organizujcie, działajcie. A jeśli nie wiecie jak, napiszcie do nas. Na pewno odpowiemy na Wasze pytania i udzielimy porad. Nie bójcie się. Nie byliście i nigdy nie będziecie sami! Siła jest w Was i nie dajcie się zastraszyć! Nie ulegajcie modzie na fałszywy patriotyzm. Odnajdźcie swój własny, we własnych sercach i głowach. Wierzę, że wybierzecie dobrze i już niedługo spotkamy się wszyscy tam, gdzie nas potrzebują! Jesteśmy wszędzie. W pubie, na meczu, na każdym osiedlu. Jest nas wielu i musicie wiedzieć, że strach to tylko pożywka dla wszystkich organizacji szerzących nienawiść. Wierzę w Was. Wierzę, że obudzicie się z letargu i weźmiecie sprawy w swoje ręce!

Z antyfaszystowskim pozdrowieniem,
J., 161Crew

Tekst pochodzi ze strony 161crew.bzzz.net

01

Bez przesadyzmu nie jest aż tak dobrze
twierdzę że umknęło ci coś co chyba nadal nie mieści ci się w obrazku.

"Niedzielny wieczór. Wiadomości z kraju po raz kolejny nie przynoszą optymizmu, kolejna, słuszna demonstracja nie przyciąga tłumów. Młodzież okupuje fejsbuka, domy handlowe, dyskoteki. Planują kolejne radosne dni; kolejne zakupy, kolejną życiową próżnię. Żadnych refleksji, żadnych przemyśleń, nic. Starsi, zmęczeni życiem, ucieszeni ochłapami od państwa, od pracodawcy – nie będą się wychylać.
Wszystko w normie, wszyscy szczęśliwi, byle starczyło do pierwszego."

Wnioskuje z tego totalna apatia

"A skrajna prawica zaciera ręce. Blokują kolejny wykład, kolejną odbudowę tęczy. Zbierają podpisy pod listami wyborczymi, myślą o kolejnym Marszu Niepodległości. I nie ... "

Skoro wszyscy są apatyczni to kto blokuje wykład, odbudowę rajhstagu, kto zbiera podpisy i kto je podpisuje,
kto chodzi na marsz ?

Dalaszą część przeczytam po kolejnej szklance, ale już teraz mogę powiedzieć masz racje lajf is brutal

Czuję że obecnie takie

Czuję że obecnie takie odezwy trafiają w pustkę w odbiorze społeczeństwa, rozumieją je tylko ludzie którzy je piszą i mała grupa pasjonatów. Nie wiem co należy zrobić by to zmienić, podejrzewam że wzrost popularności prawicy to tylko moda która z zasady kiedyś musi sama przeminąć, z drugiej strony bierność może doprowadzić do tego że sytuacja stanie się rzeczywiście poważna.

I dlatego że nie wiesz, to

I dlatego że nie wiesz, to tej "prawicy" się udaje.

Albo się umi, albo sie nie umi - jak sie nie umi, to trza nie próbować.

Przeciez to cale prawactwo, od PIS po NSBM (tak uwzględniam ich, bo jak drechy ze stadionów w białych najeczekach z targowiska zaczeli sluchać takich rzeczy, to jest na co zwrócić uwagę) używa tych samych technik. Są rozponawalni, radykalni, pewni siebie, dobrze się prezentuja, mają lepsze bannery, glośniej i równiej krzyczą. Maszerują i to jest seksy, jak powiedziała dziewczyna w wywiadze dla Wysokich Obcasów po 11 ubiegłorocznym (chyba że wcześniej).

Żadnych wniosków z II WŚ? Że jak się postara, to nawet kurdupel z chroma nogą i pajac z wąsikiem może być ikoną popkultury, a kolor sraki w nadmiarze podany bombastycznie podany staje się piękniejszy od błękitu?

Jak się chce zwyciężać, to trzeba sięgać po środki skuteczne. A nie po prawdę, sprawiedliwość, racje i takie tam. Bo te to mają zwycięzcy. Generalizując, to dla społeczeństwa taka antifa to są dziady, brudasy ze squatów, krzykacze netowi. Zastanówcie się, czy chcecie naprawiać społeczeństwo, aby w kimś takim też widziało człowieka, czy chcecie pokonać prawactwo i narzucić stosunek społeczeństwu do was jaki wam odpowiada.

Oczywiście że ludzie tak

Oczywiście że ludzie tak widzą antife bo niestety w wielu przypadkach jest to prawda, działacze społeczni powinni być normalnymi ludźmi chodzącymi do pracy podczas gdy wielu z ludzi pojawiających się na manifestacjach większość życia spędza na sprzedawaniu koszulek i graniu na bębenkach w skłocie. Nic dziwnego że ludzie nie czują żadnej więzi z hipisami.

tak się akurat składa że

tak się akurat składa że wśród jak to mówisz "normalnych ludzi" działaczy społecznych jest niewielu, więc lepiej zacznijcie się przyzwyczajać!

I dlatego właśnie że

I dlatego właśnie, że jesteście tacy lepsi od innych macie prawo być uważani za zbawców ludzkości.

Najfajniej by było, gdyby

Najfajniej by było, gdyby owi "hipisi z bębenkami" wzięli się do życia, i zaczęli tworzyć konkretną alternatywę, ale dla siebie ( a jak ktoś chce się przyłączyć - zapraszamy), dając przykład, a nie bawili w jakieś aktywizmy i wychodzenie do ludu. Lud ma w dupie, i nienawidzi jak się go zmusza do myślenia - tak było, jest i będzie, ponieważ to są ludzie, gatunek homo sapiens, naczelne. I choćbyście się zesrali, to się to nie zmieni - bo człowiek niewolnictwo, chęć bycia jak inni, przymus gromadzenia dóbr ma w genach.

Działacze zaś wśród normalnych ludzi mogliby zacząć myśleć, bo nawet skoro myślą tylko jak tu się nachapać i mieć władzę, to trzeba coś ludziom faktycznie dawać. To rozumieją zwolennicy autorytaryzmu - Hitlera ludzie WYBRALI nie dlatego, że był fajny, tylko im coś dawał. A u nas ludzie nie pójdą na wybory, bo po chuj? Takie związki zawodowe to wyraz matolstwa kompletnego - ok, grają cały czas na stołki, potrafią się świetnie dogadywać z kapitałem, ale no kuźwa, nic nie dają. Możliwość ochlaju na wyjeździe autobusem to trochę za mało nawet na naszą "klasę robotniczą". Dla których ani sympatii, ani litości nie mam, jak większość dziwaków nie wiadomo czemu mieniących się anarchistami, co mają same ciepłe uczucia do polskiego wącha z kiełbachom i kubotami.

Dlaczego chcemy bronić

Dlaczego chcemy bronić prostych ludzi ? Bo sami jesteśmy ludźmi i mamy ludzkie uczucia. Rozumiem twój ból, z nihilizmu wyleczyć się jest równie ciężko co z rewolucyjnego pozerstwa.

Bronicie wszystkich -

Bronicie wszystkich - bronicie nikogo. A raczej tak naprawdę chcecie bronić ...

Człowiek ma ograniczone zasoby energii. Wykonujesz czynności codziennie mające zapewnić przetrwanie, przyszłość, byt bliskim. To wyczerpujące energetycznie - aby zająć się jeszcze sobą, osobą ukochaną, konkretnym zainteresowaniem, samodoskonaleniem, musisz nauczyć się odrzucać zbędne aktywności, myśli, emocje. Bo się energia szybko wyczerpie. To dotyczy też grup, nie pojedynczych osób. Kto faktycznie potrzebuje pomocy? Kto jest winny swej sytuacji bardziej lub mniej? Dlaczego obroną zwykłych ludzi nazywa się stawanie w sprawie eksmitowanych babsztyli, które całe życie nie zrobili nic w sprawie bycia w PRL, żarli na potęge że ledwo teraz chodzą i wysiadują dniami po przychodniach, ze stękania na służbę zdrowia czyniąc prócz seriali i konkursów smęcenia do mikrofonu w tv najbardziej zajmujące hobby. Z panów Zenków i Marianów, co całe życie przepierdolili w jednym zakładzie, pijąc, paląc, i po zabawie w remizie dupcąc. To ich wybory - nie wszyscy nawet w najczarniejszych latach prl'u tak żyli. I teraz przyszedł wolny rynek tak zwany i ich chce "okraść" z dorobku ich życia? Nie, nie tylko. Pozwólcie ludziom zebrać to, co posiali, pozwólcie na odpowiedzialność za swoje czyny i emocje, ponieważ takie zbawianie na siłę to nie żaden anarchizm, ale bolszewia.

Kto jest godzien ochrony? Czy chociaż raz na tej stronie było coś o naprawdę nic nie winnych swej sytuacji, a wymagających ochrony - dzieciach? Co powiecie, by jak sto lat temu circa odbijający z burdeli warszawskich robotnicy, stawić czoło Albańczykom czy Algierczykom, handlującym dziećmi do pornografii? Czy gangom tureckim, wywożącym dziewczyny do burdeli? Tylko wtedy by trzeba zobaczyć rzeczywistość jaka jest, a roszczeniowo i wyimaginowanie. Bo to jeszcze rasizm by był ....
A zwierzęta? Tracić energię na niewiele znaczące pikiety po 8 osób w sprawie Marianów z ochrony to jest walka. A kto im każe być Marianami? Chcą nimi być, to niech sobie będą. Zwierzęta niewiele mają do gadania - Marianów, tak je do klatek, do roboty nikt nie spędzał strzałkami usypiającymi, obławami, samochodami.

Pozwólcie być ludziom odpowiedzialnymi za swoje życie. Dajcie im informacje - to człowiek decyduje czy ogląda Alterkino, czy Warsaw Shore. A naszą rolą nie jest nagabywanie go, aby to Alterkino oglądał, bo tak robią korporacje reklamami, czy nagabywaniem świadkowie jehowi, czy za pomocą tetetek robiła czeka. Naszą rolą jest danie odporu w sytuacji zagrożenia z ich strony, skutecznego. Naszą rolą jest rozliczenie i atak na instytucje sączące w nich ten syf. Jak w Matrixie - niestety, niektóre bateryjki trzeba po drodze wyłączyć.

Nihilizm? Rzygam tymi etykietkami. Tą namiętnie uprawianą masturbacją pojęciami, przeładowaniem pseudointelektualizmem, cytowaniem klasyków, z których połowa jest niezrozumiana. Nabzdyczeniem sprawiedliwością społeczną, słusznością, tworzeniem niby anarchistycznego, ale tak naprawdę jakiegoś skostniałego systemu, niczym nie różniącego się od hierarchiczności stada.

Bleeeeeeeee

Wmawianie nam bolszewizmu z

Wmawianie nam bolszewizmu z powodu tego że interesuje nas los ludzi wokół, jest na prawdę słabe. Problem jest taki, że żyjemy na dwóch różnych biegunach myśli anarchistycznej. Wiara w odcięcie się od głupiego stada i zamknięcie się we własnych enklawach, stała się popularna w latach 80 dzięki eksplozji punk rocka, sama idea życia w równym społeczeństwie, w którym decydują wszyscy jego członkowie, istniała już wieki wcześniej i tą właśnie drogę staramy się obierać. Nie myśl, że jesteś jedyny któremu przeszkadza wszechobecne cebulactwo, spróbuj zrozumieć że inni ludzie dostrzegają to z innego punktu widzenia, staram się znaleźć przyczynę apatii, w której ludzie się pogrążyli i nie chcę się od nich odwracać, ci ludzie żyją w przekonaniu o braku możliwości zmian z konkretnego powodu, proces wychowania nie kończy się na okresie dzieciństwa.

Kiedy piszę coś w

Kiedy piszę coś w komentarzach - dla Ciebie jest to wmawianie. Jak śmiem, prawda?
Bolszewią nie nazywam troski o całokształt ludzkości, o społeczne grupy wokół - nazywam nią poczucie misyjności, i odzieranie ludzi z ich mięsa, wyborów, ich drogi, ich odpowiedzialności. Taka trzęśliwa troska, to narzekanie jak to nam źle, i inni jak są niewoleni - to upupianie ich, nie dawanie im prawa do własnego upadku, niewoli, degrengolady. To w końcu działania wywodzące się ze sfery marzeń, idylli, roszczeń wobec rzeczywistości, słowem nieprawda, a w końcu - błąd metodologiczny. Tak się tym ludziom nie pomoże, wbrew temu co deklarujesz.

Punk rock, punk rockiem, enklawy enklawami, ale mnie chodzi raczej o metodę - doprowadź swoje życie do punktu, w którym będziesz mógł sam przed sobą powiedzieć, że wywalczyłem dla siebie pewien poziom wolności. Idź z podniesionym czołem konsekwentnie swoją drogą, a inni pójdą za tobą. I to jest jedyny sposób, i z takich ludzi można tworzyć grupy - a nie działać w sposób w jaki się działa. Robić demonstracje na kilka osób, które mają odwrotny skutek od zamierzonego, ośmieszając ideę i pokazując słabość ... Egoizm, ot co, aby móc powiedzieć "zrobili my coś, zaistnielim". Gówno.

Starasz się znaleźć przyczynę apatii? I ile Ci to zajęło? Znalazłeś? Nie? Aha. To wróć, i zacznij od podręczników biologii z klas podstawowych. A potem psychologia ewolucyjna, seksuologia, socjobiologia, neurologia. A tak na dobrą sprawę, to kup kilka numerów "Charakterów". Usilnie szukasz pierwiastka apatii, niczym alchemik kamienia filozoficznego. A to jest proste jak drut - człowiek taki jest. Tacy jak Ty czy ja, to jest margines błędu. Nie oznacza to, że jesteśmy lepsi, wyżej, należy się nam więcej. Po prostu jesteśmy inni od stada. I nic na to nie poradzisz. A inny zawsze jest zagrożeniem - chyba że oznacza jakieś profity. Podstawowym błędem jest założenie, że ludzi można pobudzić do działania, sprzeciwu, organizowania się w formy niehierarchiczne. To jest kompletna bzdura, bo nawet w najbardziej wolnościowych wspólnotach ta hierarchia i liderzy się pojawiały. Jedyne co można zrobić, to zmanipulować społeczeństwo. Wywrzeć na nie wpływ. Zindoktrynować, aby lepiej funkcjonowało, np. aby weszła powszechna akceptacja decydowania o swoim ciele, czy wątki ekologiczne do obiegu informacji i wartości. Ale to wymaga środków, których nie ma, oraz działań nie do zaakceptowania dla ludzi, którzy miast efektywności, widzą tylko etyczność.

Przyczyn apatii jest na

Przyczyn apatii jest na pewno wiele ale swoje dołożyło wychowywanie ludzi od początku na kulcie fałszywych miałkich liderów, wmawianie im wspólnego interesu w kapitalistycznej społeczności i przekonywanie że każdy zryw przeciw zastanemu porządkowi doprowadzić może tylko do pogorszenia się sytuacji.

co za pierdoly az sie nie

co za pierdoly az sie nie chce czytac czy to jakies przemyslenia na kacu pisane czy jak bo jezeli takie pitu pitu ma kogos do czegos sklonic to najprawdopodobniej bedzie to przerwanie czytania. Ktos tutaj wode leje moze czasem lepiej opuscic bo wyglafa to napisane na sile..jak pamienik nastolatki czy cos no dajcie spokuj;p

"działania uliczne od vlepiania po zamazywanie nienawistnych symboli"a to ci aktywnosc dla nastolatkow

jezeli to jest polska antifa to ja dziekuje.. czy ktos juz sie obudzil po tym co sie stalo z Ukraina i przed jakimi problemami przyjdzie nam stanac w niedalekiej przyszlosci?

Godzina Zero

Po kolejnej szklance postanowiłem działać (jak to zwykle ma miejsce)
Już wystosowałem pismo do premiera, opozycji, episkopatu i mediów aktualnie czekam na feed back (jak to się ładnie u nas mówi)

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.