Rzeszów: Antysemityzm na stadionie bezkarny, bo nieświadomy
- Skandal! - tak komentują organizacje żydowskie i antyrasistowskie decyzję rzeszowskiej prokuratury o umorzeniu śledztwa przeciwko kibolom Resovii Rzeszów, którzy podczas derbów rozwiesili na stadionie antysemickie transparenty.
- To skandal wpisujący się w lekceważenie przez policję czy prokuraturę aktów o charakterze rasistowskim, antysemickim i ksenofobicznym na stadionach i poza nimi. Dowodem na to jest ich nasilenie, jak choćby niedawny incydent w Lublinie. Tego rodzaju praktyka prowadzi do wytworzenia u sprawców świadomości przyzwolenia, żeby nie powiedzieć akceptacji przez Rzeczpospolitą Polską takich działań - mówi Piotr Kadlcik, prezes Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.
To właśnie ten związek jako pierwszy kategorycznie potępił antysemickie transparenty rozwieszone na majowych piłkarskich derbach Rzeszowa pomiędzy Stalą a Resovią. Na sektorze zajmowanym przez kilkuset szalikowców Resovii kibole rozwiesili dwa ogromne transparenty - jeden z napisem "Śmierć garbatym nosom", na drugim była przekreślona karykatura Żyda w jarmułce. Kibole Resovii mieli także transparent: "Nadciąga Aryjska Horda".
Łukasz Harpula, wiceszef Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszowa, tak uzasadnia tę decyzję: - Te osoby nie miały świadomości, że na transparentach są antysemickie treści. A wszelkie wątpliwości muszą być rozpatrywane na korzyść podejrzanych czy oskarżonych. Poza tym te transparenty były bardzo duże. Wątpliwości nie byłoby, gdyby szalikowiec trzymał np. chorągiewkę z napisem: "Jude, Won".