Słowo o patriotyzmie

Publicystyka | Rasizm/Nacjonalizm

Próba podzielenia sceny politycznej na lewaków i patriotów wydać się może oczywista. I to nie tylko w ramach ideologii prawicowej, gdzie wszelka lewicowość jest antypolska, prorosyjska i tak dalej. W ramach nasilającej się paranoi, ale również w ramach ideologii lewicowej, czy anarchistycznej, patriotyzm jest często prezentowany jako postawa wroga wolności i sprawiedliwości społecznej. Można jednak postawić pytanie: czy można być lewakiem i patriotą?

Wykluczanie takiej możliwości i niechęć do niej wynikają z konkretnych określeń słowa patriotyzm. W narracji Ruchu Narodowego, czy mniejszych lub większych grupek tworzących „front narodowy”, słowo patriotyzm ma charakter militarny. Mit Wielkiej Polski odgrzewa najmroczniejsze aspekty historii. To mit agresywnego mocarstwa, które poszukuje kolonii. To mit, który uzasadnia umieranie i zbijanie dla „wyższych wartości”, czyli dla panowania, władzy, którą otacza się koroną, sakralizuje. Patriotyzm „narodowców” prowadzi do gloryfikacji państwa, centralizacji i sztywnych hierarchii i ról społecznych. Ich „wyższe wartości” ociekają krwią, rozbrzmiewają konną szarżą, rozbłyskują płonącymi domami… Tak pojęty patriotyzm jest obcy lewicy i anarchistom. Tak pojęty patriotyzm jest czymś co musi zostać przekroczone.

Patriotyzm „narodowców” z narracją militarną i pragnieniami nekrofilnymi może pociągać sporo osób, zwłaszcza młodych i zagubionych, dla których życie w czasach kryzysu stało się na tyle nieznośne, że śmierć jest pociągającą alternatywą. Poza tym, w czasach płynnych wartości i płynnych tożsamości, zagubionym, osadzonym, skazanym na lokalność, dostarcza prostych tożsamości i łatwych identyfikacji. Topornych drogowskazów i schematów. Ratując takich ludzi od zmory wolności w czasach niewoli, nadając sens skazanym na wegetację egzystencjom, jednocześnie niewole utwierdza, nie rozszerza wolności, czy też nie próbuje stworzyć możliwości dla kreacji, ale utwierdza w tym, co zastygłe. Pozornie dowartościowując jednostki wykluczone, potwierdza ich wykluczenie, dając zbawienie w śmierci dla ojczyzny, wodza, mglistych idei.

Patriotyzm można odczytać jednak w inny sposób, jako troskę o ludzi i miejsce w którym się żyje. Postawę w której nie tyle kieruje się pragnieniem władzy, posłuszeństwem wobec państwa czy jego idei, pragnieniem dominacji nad innymi, czy po prostu pragnieniem śmierci przejawiającym się pod hasłami bohaterstwa, ale kolektywnym poszukiwaniem lepszego życia dla wszystkich.

Patriotyzm jako troska o ludzi wyklucza militarny patriotyzm, który po pierwsze, raczej niszczy jednostki na polach bitwy. Przygotowując masową rzeź wykluczonych, jednocześnie nabija portfele wąskiej grupce ludzi powiązanej z przemysłem zbrojeniowym.

Patriotyzm jako troska o miejsce również wyklucza militarny patriotyzm, który w szale wojny niszczy mieszkania, zabytki kultury, obraca w proch pracę wielu osób, całych pokoleń. Niszczy dzieła sztuki, miejsca publiczne, miejsca produkcji i konsumpcji. Obracanie w ruinę i nie świadczy raczej o głębokiej miłości, a raczej zapiekłej nienawiści.

Z perspektywy patriotyzmu jako troski, militarny patriotyzm Ruchu Narodowego, NOP-u czy ONR-u okazuje się postawą antypatriotyczną, wrogą dobrobytowi i życiu, wrogą rozwojowi i kulturze. Jest postawą skrajnie nihilistyczną, w której pragnienie śmierci kryje się za „wzniosłymi ideami”, chwytliwymi sloganami, a niekiedy przez nie wycieka, brunatnymi strugami.

W tym kontekście trzeba więc pytać: czy można być patriotą i nie być lewakiem? Czy troskliwy patriotyzm nie jest tożsamy z postawą komunistyczną?

Zdaję sobie sprawę z tego, że takie pytanie wyda się kilku osobom kiepską prowokacją. Nie ma w tym jednak żadnej prowokacji. Prawica używa słowa „komunizm” w znaczeniu zbioru idei, osób, partii, których nie lubi z różnych powodów. Definiując komunizm jako zło, może się szczycić, że stoi po stronie dobra. To jednak nic więcej jak tylko kiepska propaganda. Innym problemem jest utożsamienie komunizmu z formalnym socjalizmem, stalinizmem, PZPR (to raczej militarny patriotyzm „narodowców’ z koszarową jednością i kultem władzy bliższy jest tamtej epoce). Nie w tym znaczeniu myślę o komunizmie. Nie jest to epoka, system za którym tęsknię i przez które próbuję definiować komunizm.

Zamiast ujmować komunizm w odniesieniu do modelu kapitalizmu państwowego, scentralizowanego nadzoru, wskazuję na komunizm wolnościowy, który pojawia się w ramach myślenia autonomistycznego, czyli myślenia i działania w ramach dóbr wspólnych, kolektywnego, demokratycznego zarządzania tym, co wspólne. Tak pojęty komunizm nie wyklucza demokracji, ale jest właściwą realizacją demokratycznej obietnicy. Jak pisze Bonefeld:

Komunizm nie wymaga leninowskiej partii. Wymaga on różnorodności komunistycznych jednostek. Komunizm… jest samodzielną działalnością społecznych jednostek, które samodzielnie określają swoje potrzeby jako autonomiczne podmioty społeczne (Bonefeld 2012, s. 8).

Czy Negri:

Wielość, komunizm – oto idee pewnej „zbiorowości”, ale zbiorowości złożonej z pojedynczości. Bycie komunistą oznacza w konsekwencji budowanie takich form „normowania” rzeczywistości, które miałyby dynamiczny charakter, byłyby elastycznymi tworami politycznymi podlegającymi ciągłym przeobrażeniom w następstwie nieustannych przekształceń procesów produkcji i reprodukcji wielości. Oto, czym byłoby „konstytuowanie” wokół konieczności wspólnego wytwarzania, któremu towarzyszy potrzeba osiągnięcia szczęścia (Negri 2011).

Komunizm jest takim myśleniem, które przekracza opozycję: prywatne-publiczne, jednostka-społeczeństwo, na rzecz wspólności, niebędącej czymś zewnętrznym, czy po prostu „uniwersalizacją partykularności”.

Mówiąc krótko, troska komunistyczna to z jednej strony obrona godnych warunków życia i produkcji, z drugiej strony poszukiwanie możliwości życia dobrego. To walka o zachowanie życia i uczynienie go bardziej radosnym. To decydowanie o kształcie świata, który nas otacza. Nieustanne negocjowanie i konstruowanie. Komunizm nie pyta o zysk korporacji, bankierów, czy polityków w przypadku niszczenia przyrody, uelastyczniania kodeksu pracy, ustanawiania „pensji minimalnej”, demontażu przestrzeni publicznej, służby zdrowia, ale pyta, czy chcemy żyć w warunkach, gdzie nasze życie podporządkowane jest akumulacji i jest warte tyle, ile wynosi stan naszego konta w banku. Komunizm jest buntem przeciwko takiemu podporządkowaniu.

W komunizmie ujawnia się również pozytywny aspekt solidarności. O ile Ruchowi Narodowemu nie stwarza problemu współpraca z ugrupowaniami, które twierdzą, że nic takiego jak społeczeństwo nie istnieje, propagującymi egoistyczne interesy przedsiębiorców, a wspólność dostrzegają tylko w niszczeniu i mogiłach, to komunizm podkreśla wspólność naszego losu i interesów. W interesie wszystkich leży zdrowe jedzenie, niezanieczyszczona woda, odpowiednie warunki mieszkaniowe, odpowiednia służba medyczna, itd. Wrogami takiej troski nie są ci, co nie chodzą do kościoła, ale ci, którzy prywatyzują to, co wspólne, aby czerpać z tego zyski.

Patriotyzm jako identyfikacja z państwowymi symbolami jest pojęciem pustym, pojęciem niewolników służącym władzy. Patriotyzm jako ideologia militarna jest destrukcją tego, co wspólne, szalonym nihilizmem. Dopiero patriotyzm jako praktyka komunistyczna stanowi przejaw troski, budowania i poszukiwania szczęśliwego życia dla wszystkich.

Patriotyzm zawsze sprowadza

Patriotyzm zawsze sprowadza się do umiłowania państwa. Koniec. Nie ma prawdziwych patriotyzmów, jeszcze prawdziwszych patriotyzmów itd. I nie można próbować na siłę stwierdzać, że nacjonaliści i neonaziści nie są prawdziwymi patriotami bo nimi są. Cytując pewnego anonimowego kibola "Moglibyście zrobić coś patriotycznego, dla Polski, a nie eksmisje". Troska o dobro państwa zawsze będzie odwracać uwagę od realnych problemów i nie ma nic wspólnego z analizą klasową. Interes państwa = interes zakumulowanego kapitału. Dlatego stwierdzam patriotyzm = idiotyzm.

Patriotyzm nie oznacza

Patriotyzm nie oznacza umiłowania państwa, ale umiłowanie ojczyzny (z łac. patria - ojczyzna). Dobry patriota więc dla dobra ojczyzny zwalcza rząd i państwowy aparat przemocy.

Już widzę te rzesze anty

Już widzę te rzesze anty państwowych patriotów. Gratuluje rozróżnienia pomiędzy państwem a ojczyzną. A niechaj narodowie wżdy postronni znają, że ojczyzna to przecie albo ziemia ojca albo Litwa.

Problemem jest tutaj

Problemem jest tutaj odstepstwo praktyki od teorii, podobnie sprawa ma sie z komunizmem, przez dlugi okres utozsamiania tego hasla z czyms autentycznie zlym przestano przejmowac sie tym ze z definicji mialo to z komunizmem niewiele wspolnego, rowniez patriotyzm mial byc forma wiezi spolecznej opartej na wzajemnej pomocy w gronie swoich "wspolplemiencow" ale haslo to zostalo wykorzystane do innych celow tak dawno ze dzis uzyskalo inne znaczenie i malo kto widzi w tym klopot, zamiast troski o ludzi wychowuje sie dzieci w obawie przed obcymi nazywajac to patriotyzmem.

"Żaden rząd nie walczy z faszyzmem, by go zniszczyć. Gdy burżuazja zauważa, że władza wymyka jej się z rąk wyciąga faszyzm, by bronił jej przywilejów" Buenaventura Durruti

U Abramowskiego też?

U Abramowskiego też?

A Abramowski to co? Święta

A Abramowski to co? Święta krowa?

niektórzy lubią bogów.

niektórzy lubią bogów.

Don Kichot

Gdybyś się przez moment zastanowił nad zadanym pytaniem, może zauważyłbyś, że nikt tu z niego świętej krowy tu nie robi, a jedynie przedstawia jako przykład (jeden z wielu notabene) tego, że patriotyzm może być antypaństwowy.

Tylko, że Abramowski nie

Tylko, że Abramowski nie był anarchistą.

był bezpaństwowym

był bezpaństwowym socjalistą . Dobrze się dzieje ,że przestajemy postrzegać anarchizm jako po prostu kolejnego odłamu lewicowości .

kto przestaje i dlaczego?

kto przestaje i dlaczego?

odniosłem takie wrażenie

odniosłem takie wrażenie po wypowiedzi wiatraka , skoro nie uznaje on za anarchistów osoby , które same się tak nie określiły .

Czytaj!

A Ty czytasz, co komentujesz? Czy ja napisałem, że był anarchistą? Piszesz, że patriotyzm musi być propaństwowy, a ja Ci udowadniam, że guzik prawda - nie musi. Nie oceniam, nie zastanawiam się nad anarchizmem Abramowskiego, po prostu stwierdzam, że w pewnym okresie życia propagował bezpaństwowość i patriotyzm, i nie on jeden.

Nie mów mi.

To Twoje zdanie wiatrak. Nie mów tak kategorycznie co mamy myśleć. Nie mów mi, że mam zapomnieć o historii mojej rodziny, miejscowości, narodu, bo ta pamięć pozwala mi lepiej zrozumieć siebie i to co wokół mnie. Być może nie każdemu jest to potrzebne, dopuszczam taką możliwość.
http://www.anarchiawrzeszowie.blogspot.com/

Patriotyzm nie ma nic

Patriotyzm nie ma nic wspólnego z historią rodziny, miejscowości ani narodu. Historia to nie idea.

Nie chodzi o to, żeby nie

Nie chodzi o to, żeby nie myśleć o rodzinie, miejscowości, języku, kulturze, itp. To są rzeczy neutralne. Natomiast nie jest neutralne budowanie ruchu politycznego w oparciu o elementy kultury etnicznej, gdyż oznacza to wartościowanie kto ma mieć mniej lub więcej praw na danym terytorium (w zależności od języka itp).

I naprawdę uważasz, że

I naprawdę uważasz, że trzeba tak siermiężnie? Joachim Lelewel twierdził, że w definiowaniu narodu trzeba wyzbyć się elementu wyznaniowego i językowego.

Pewnie że można mniej

Pewnie że można mniej siermiężnie i zamiast dzielić ludzi na narody dzielić ich na obywateli i nieobywateli. Ale to tylko bardziej subtelna postać tego samego. Moim zdaniem bardziej rozsądne jest dać sobie spokój z koncepcją łączenia państwa i narodu. Im szybciej tym lepiej, bo służy to tylko władzy, a nie ludziom (niezależnie od tego jakiej są narodowości).

No ty dzielisz np. na

No ty dzielisz np. na klasy...

Ja nikogo nie dzielę, tylko

Ja nikogo nie dzielę, tylko konstatuję istniejący podział, któremu nie sposób zaprzeczyć. Uważasz, że to ja spowodowałem nierówności w poziomie dochodów i ja rozdałem środki produkcji nielicznym?

Przyznawanie komuś praw lub pozbawianie ich, w oparciu o mgliste kryteria językowe i kulturowe, to zupełnie inna para kaloszy.

"Nie mów mi, że mam

"Nie mów mi, że mam zapomnieć o historii mojej rodziny, miejscowości, narodu, bo ta pamięć pozwala mi lepiej zrozumieć siebie i to co wokół mnie."
Oczywiście trzeba pamiętać. Co nie oznacza powielania błędów ani czczenia byle czego, bo nasze i swojskie. Pamięć jest tym co tzw. patrioci często tracą, gdy mowa o ciemnej stronie historii.

W tym tekście stanowczo

W tym tekście stanowczo brakuje ujęcia tematu polityki etnicznej. Nawet ten zarysowany powyżej oddolny "patriotyzm komunistyczny" może wartościować określoną grupę etniczną i jej rzekome prawo do jakiegoś terytorium.

Z pewnością nie jest to intencją autora, ale jest to znaczące przemilczenie.

A to tylko grupy etniczne

A to tylko grupy etniczne są państwotwórcze? Spójrz na Szwajcarię.

Każdy naród na jakimś

Każdy naród na jakimś etapie swojego rozwoju został zlepiony z różnych grup etnicznych - głównie za sprawą państw narodowych. Na zasadzie zglajszachtowania i wyeliminowania elementów, które nie były łatwe do asymilacji.

Także w Szwajcarii dąży się do wyeliminowania "obcych" (tzn. uznając że wieloetniczni Szwajcarzy są "swoi", w odróżnieniu od reszty).

Nie przekonuje..

Nie przekonuje mnie kompletnie powyższy tekst "Słowo o patriotyzmie".Słowo "Patriotyzm" jest dla mnie zupełnie skompromitowane,kojarzy mi się ze stawianiem państwa,symboli,rytuałów ponad ludżmi.Każdy patriotyzm to zawracanie głowy..

kojarzy mi się ze

kojarzy mi się ze stawianiem państwa,symboli,rytuałów ponad ludżmi

póki co to komuniści w tym przodują

Jacy komuniści?

Jacy komuniści?

mieszkający w szafie

mieszkający w szafie

Zasadniczo to chyba wszyscy.

Zasadniczo to chyba wszyscy.

Także antypanstwowi? Myśl.

Także antypanstwowi? Myśl.

To tacy istnieją poza

To tacy istnieją poza internetem? Bo jak dotąd każdy komunistyczny eksperyment kończył się państwem-molochem.

Najbardziej znany

Najbardziej znany eksperyment komunistyczny rozpoczął się około sto tysięcy lat temu i zakończył około pięć tysięcy lat temu.

Więc skoro ludzie 5 tyś.

Więc skoro ludzie 5 tyś. lat temu zdecydowali się zarzucić ten pomysł to musiał okazać się być chybiony i myślę, że można im zaufać i nie wracać do tych rozwiązań.

Ja na pewno nie sugeruję

Ja na pewno nie sugeruję wracania do stanu sprzed 5 tys. lat, niemniej pewne jest kilka rzeczy:

1) Bez pierwotnej komunistycznej wspólnoty ludzkość w ogóle by nie przetrwała
2) Nikt dobrowolnie nie "zrezygnował" z pierwotnego trybu życia, który zapewniał realizację wszystkich potrzeb kosztem mniejszej pracy niż obecnie. Został on zniszczony w brutalny sposób by realizować ambicje o podbojach i bogactwie (i nadal jest niszczony, w niewielu miejscach, gdzie jeszcze ludzie żyją w ten sposób).

Dodatkowo, absurdem jest utożsamianie pierwotnego komunizmu z tzw. "komunizmem" ZSRR, który był tylko formą przyspieszonego uprzemysłowienia kapitalistycznego, spóźnioną o 200 lat w stosunku do pierwowzoru z Wielkiej Brytanii (skopiowano też masowy głód, tyle że na większą skalę, bo i kraj większy).

Przez kogo został

Przez kogo został zniszczony? Przez Reptilian? Czy może przez postęp?

Zresztą to nie jest istotne, w dalszym ciągu mało wiadomo o tamtych czasach. Komunizm pierwotny to określenie wymyślone przez XIX w. komunistów w jakimś bliżej nieokreślonym celu. Tamteten system możesz nazywać jak chcesz ale w praktyce nie ma on wiele wspólnego z faktycznym komunizmem Związku Radzieckiego o którym tu jest mowa cały czas.

Przez różnych watażków w

Przez różnych watażków w rodzaju Hammurabiego, a w bardziej dzikich rejonach gdzie przemiany trwały dłużej, przez np. Mieszka Pierwszego. Ale to faktycznie nieważne. Jesteśmy zgodni co do tego, że ZSRR nie miał nic wspólnego z ideą sprawiedliwości i wolności.

ZSRR nie miał nic

ZSRR nie miał nic wspólnego z ideą sprawiedliwości i wolności

Więc po co w dalszym ciągu propagować komunizm?

Bo komunizm nie ma nic

Bo komunizm nie ma nic wspólnego z ZSRR.

Może za kilkadziesiąt lat

Może za kilkadziesiąt lat jak już umrą wszyscy którzy jeszcze pamiętają tamte czasy to uda wam się do tego stopnia zafałszować historię.

Ludzie którzy pamiętają

Ludzie którzy pamiętają tamte czasy wiedzą, że nie została wdrożona zasada "każdemu według potrzeb, od każdego według możliwości". Bolszewicy zrobili wiele, by ludzi przekonać że białe jest czerwone i dałeś się im nabrać.

No ja tam nie wiem, każda

No ja tam nie wiem, każda komunistyczna rewolta niosła na bagnetach piękne hasła i każda z nich po paru latach utopiła we krwi własny naród. Więc generalnie coś z tą ideologią jest nie tak.

Mógłbyś się pokusić o

Mógłbyś się pokusić o rozróżnianie bolszewizmu od komunizmu, to by ci pomogło zrozumieć niektóre zdarzenia nieco bardziej. Bolszewicy skutecznie zniszczyli wszelkie komunistyczne eksperymenty, zanim te zdążyły się rozwinąć. Nazywanie tego zniszczenia realizacją idei komunistycznej przez przeciwnika komunizmu zakłada na farsę. Trocki przewraca się w grobie ze śmiechu.

Topienie we krwi własnego narodu miało miejsce w historii pod najróżniejszymi hasłami, zarówno pod hasłami komunistycznymi, jak i antykomunistycznymi (wystarczy przykład Chile). Nie ma też żadnych wątpliwości co do tego, co wyprawiał Car choćby w 1905 r. i czego chcieliby dokonać Biali kontrrewolucjoniści w Rosji, gdyby im się udało. W Hiszpanii, ideał komunistyczny utopili we krwi zarówno stalinowcy, jak i faszyści (tak, ci prawdziwi).

bez jaj, pokaz mi 10 osob w

bez jaj, pokaz mi 10 osob w bloku cztero pietrowym zainteresowanych prymitywizmem, czy anarcho-prymitywizmem. bez solidnego wykladu i promocji, nie zdolasz mi pokazc nawet 10 takich smialkow na całym osiedlu.

Nie jestem zwolennikiem

Nie jestem zwolennikiem prymitywizmu. Ale padło pytanie gdzie i kiedy istniał komunizm, to odpowiedziałem: wszędzie, przez dziesiątki tysięcy lat.

na podstawie różnych

na podstawie różnych badań na pewno można stwierdzić, że w "dawnych czasach" istniał komunizm o którym mówisz. zgadzam się ale na boga, gdzie ty widzisz tamte rozwiązania dzisiaj, rozbić miasta na osady i niech się rządzą? nawet gdyby ludzie chcieli takich osad/komun, to nie potrafiliby sobie zapewnić podstawowych środków do życia takich jak prąd, gaz, woda, internet, paliwo, auta itd. globalizacja poszła już tak daleko, że społeczeństwa są uzależnione od różnych dóbr, których same nie wyprodukują np. laptop. wydaje się że jedynym miejscem na twój komunizm, są rejony wiejskie, w każdym bądz razie oddalone od cywilizacji o lata świetlne. zakładasz, że skoro przez tysiące lat istniał komunizm, to może zaistnieć także teraz, a to błąd uwzględniając rozwój cywilizacyjny, dlatego jedynym łącznikiem z twoim konunizmem jest prymitywizm.

Napisałem już, że nie ma

Napisałem już, że nie ma powrotu do tamtych czasów i wcale tego nie postuluję. Tematem tej dyskusji jest wyjaśnienie sobie pewnych pojęć.

Jeśli mówimy o projektach na przyszłość, to ja osobiście jestem anarcho-syndykalistą, a nie anarcho-komunistą. Czyli zakładam, że nie należy niszczyć infrastruktury zbudowanej przez kapitalizm, ale przejąć nad nią kontrolę w sposób oddolny, każdy w swoim miejscu pracy, w sposób skoordynowany na skalę regionu, kraju i świata za pomocą mechanizmów demokracji bezpośredniej.

Na dzień dzisiejszy ten projekt nie jest realny, więc ograniczam się do wspierania pracowników w ich walce w miejscu pracy, wychodząc z założenia, że doświadczenia zebrane w tej walce są krokiem w kierunku zdobycia umiejętności i odwagi by zrealizować cel maksimum zarysowany powyżej.

komuniści wręcz przeciwnie

komuniści wręcz przeciwnie - to radykalni humaniści - żaden ludzki twór (państwo, religia, kapitał, tradycja) nie może stać wyżej niż człowiek.

oczywiście partia jako

oczywiście partia jako twór nadludzki znajduje się na szczycie łańcucha pokarmowego

piszesz o autorytarnych

piszesz o autorytarnych komunistach, którzy są nam obcy. zwolenników Chaveza znajdziesz na lewica.pl i na nacjonalista.pl ale nie tutaj (chyba że w komentarzach czytelników).

wskazała na wielość,

wskazała na wielość, negocjowanie wspólności w formie demokratycznej, to chyba by broniło przed afirmowaniem jednej grupy

Jeśli jakas grupa stanowi

Jeśli jakas grupa stanowi większość, to nie. Jeśli jest równowaga, jak we wspomnianej Szwajcarii, to jest większa szansa.

Patriotyzm to taka sama

Patriotyzm to taka sama religia jak chrześcijanizm - niby niewinna i jakże przepełniona miłością do bliźnich a wystarczy spojrzeć wstecz i zobaczyć ile krwi zostało przelane i ile ziemi oraz innych dóbr naturalnych zostało zagrabione pierwotnym mieszkańcom danych terenów podczas procesów państwowotwórczych. Poza tym jeśli anarchista mówi, że kocha ten kraj (cokolwiek to znaczy) to widać jak bardzo został on zindoktrynowany przez system edukacyjny danego państwa, bo dlaczego akurat nie kocha innego kraju? Jeśli nie byłoby państw i panowałby globalny anarchizm to o pojęciu "ojczyzny" można byłoby poczytać na lekcjach anarchistycznej historii. ;) IMHO pojecie kraju jet silnie związane z istnieniem instytucji państwa, natomiast patriotyzm to czysty non sens i służy co najwyżej kontroli elit, by trzymały one swoich obywateli w "narodowych ryzach".

Patriotyzm to taka sama

Patriotyzm to taka sama religia jak chrześcijanizm - niby niewinna i jakże przepełniona miłością do bliźnich a wystarczy spojrzeć wstecz i zobaczyć ile krwi zostało przelane

http://en.wikipedia.org/wiki/Mass_killings_under_Communist_regimes

btw. Chrześcijaństwo jak już

Chrześcijaństwo Bardzo

Chrześcijaństwo Bardzo dobrze wypada w konkurencji "kto więcej zabił" przy uwzględnieniu poziomu technologii w okresie apogeum wpływu.

Podeprzyj się czymś. Poza

Podeprzyj się czymś.

Poza tym komunistyczne metody jak głód (Ukraina, Kambodża) czy obozy pracy(ZSRR, ChRL) nie wymagały praktycznie żadnej technologii a działały wyjątkowo "skutecznie".

Po co mam się podpierać.

Po co mam się podpierać. Każdy w miarę ogarnięty człowiek słyszał o krucjatach, wojnach religijnych w europie, inkwizycji, rzezi indian, itp.

Może cię liczby nie satysfakcjonują. Ale ludzi też było mniej wtedy. W każdym razie chęci mordowania nie brakowało i jest to fakt niezaprzeczalny. Przypisać winy za krucjaty i inkwizycję komunistom jeszcze się nikomu nie udało. Może tu spróbujesz swoich sił.

Po co mam się podpierać.W

Po co mam się podpierać.

W sumie to po nic. W końcu masz prawo uznawać za prawde tylko to co pasuje do Twojego światopoglądu.

Nie muszę udowadniać, że

Nie muszę udowadniać, że inkwizycja istniała. Chyba że kościelne pranie mózgów osiągnęło już niewyobrażalne dla mnie rozmiary.

Anarchiści od zawsze byli internacjonalistami

No ale Polska to taki dziwny kraj że bez wymachiwaniem biało-czerwonym sztandarem się nie obejdzie, wielu "anarchistów"-patriotów w życiu nie przeczytało żadnej pozycji napisanej przez ideologów anarchizmu.

Ich "anarchizm" to trzy akordy i darcie mordy

Tako rzecze Guru.

Tako rzecze Guru. Internacjonalizm to nie kosmopolityzm i jak sama nazwa wskazuje nie jest czymś przeciwstawnym patriotyzmowi. I międzynarodówka powstała w rocznice upadku powstania styczniowego w zasadzie przy okazji uroczystości na jej cześć. Wiec zamiast się podpierać klasykami sam co nieco przemyśl nim napiszesz - bo to właśnie są trzy akordy a w obecnej sytuacji jest służbą światowemu kapitalizmowi w celu unifikacji rynków. Wspólnota kulturowa (etniczna) definiuje w nas i poczucie humoru i sposób okazywania uczuć. Oczywiście owe wspólnoty mogą być zamknięte lub otwarte - nie bojące się przemian jak i strachliwe przed wszystkim co nowe itd... Be wątpienia jednak potępianie tego co odmienne służy dziś systemowi a z ludzi ma stworzyć kosmopolitycznych konsumentów w pełni sterowalnych przez popkulturę.

Dlaczego granice państwowe

Dlaczego granice państwowe mają wyznaczać mi odgórnie wspólnotę do której mam rzekomo przynależeć?

A gdzie ty tu w wypowiedzi

A gdzie ty tu w wypowiedzi masz o państwach, granicach? A do jakiej wspólnoty się poczuwasz to twoja sprawa. Zrób jednak tak byś coś miał w zamian a nie konsumencką pustkę i fejsbukową samotność.

Absurdem Jest twierdzenie,

Absurdem Jest twierdzenie, że fundamentalizm kulturowy stanowi obronę przed globalizacją ekonomiczną. Globalizacją kulturowa jest bowiem efektem ubocznym globalizacji ekonomicznej, a nie jej przyczyną. Tak więc lokalna odmiana talibanu nic nie poradzi na kwestię wyzysku przez międzynarodowy kapitał. Z podobną skutecznościa można modlić się o deszcz.

A gdzie tu mowa o

A gdzie tu mowa o fundamentalizmie? i gdzie tu twierdzenie ze procesy kulturowe są przyczyną zmian w ekonomii? Jednak to ekonomia wymaga tych zmian więc opór przeciw unifikacji jest kolejną linią frontu. I puty większość anarchistów w tym trzecioeuropejskim kraju sobie nie przyswoi puty będziemy siędzieć w dupie i nie rozumieli co się wokół nas dzieje. Na razie w kwestii wyzysku nikt nic nie poradził wiec po co kogo do talibanów wysyłać. W krajach peryferyjnych wyzysk następuje nie tylko na linii pracownik - kapitalista ale centrum i peryferia. Wystarczy porównać płace za tą samą prace w Londynie i tu. Większość ludzi to instynktownie czuje z stąd zwrot w stronę retoryki nacjonalistycznej. Nic dziwnego - lewica nie potrafi i nie chce (bojąc się posądzenia o nacjonalizm) opisać i wyartykułować tych zależności wiec pozostaje tylko prawica.

Skoro Przemiany kulturowe

Skoro Przemiany kulturowe nie są przyczyną naszych problemów, to jak zamierzasz za pomocą działań na polu kultury rozwiązać te problemy? Jak powiedziałem, to absurdalne.

To że ludzie instynktownie coś czują, nie oznacza jeszcze że to coś im pomoże. Sławne lemingi czują że muszą skoczyć w przepaść, ale to im nie pomaga.

Co do poziomu płac, swiat bardzo szybko zmierza do naszego poziomu. Patrz mini jobs w Niemczech, itp. Jeśli twoim planem jest wzajemna wrogość pracowników według nacjonalistycznych podziałów, to wyścig na dno się tylko pogłębi.

ekonomia wymusza zmiany

ekonomia wymusza zmiany kulturowe - jeśli one nie następują to nie ma mowy o przejęciu na następny etap. Do tego by uczynic z człowieka idealnego konsumenta trzeba go wykorzenić i wyrwać z kontekstów. Myłbyś przestać dopatrywać się wrogich intencji? Teraz podziały nacjonalistyczne, wcześniej taliban itd... Margines nędzy nie czyni z USA kraju kolonialnego i trzecioświatowego. Tak jak i kilka kiepsko płatnych zawodów nie uczyni z Niemiec Chin. Powinieneś wyciagnąć wnioski z w faktu ze rewolucje jak dotychczas (poza francją) wybuchały w krajach peryferyjnych. Patriotyzm zas nie jest od razu nacjonalistyczną zmorą tak jak anarchizm nie musi byc nihilistyczną chęcią zniszczenia wszelkiego ładu społecznego. No ale w tym temacie niestety jesteś chyba niereformowalny. Przeto w tym kraju to i nie powojujesz.

Ekonomia wymusza dalsze

Ekonomia wymusza dalsze zmiany ekonomiczne. Zniszczenie lokalnej gospodarki jest niezbędne dla rozwoju kapitalizmu, o czym pisała już dawno Róża Luksemburg. Ludzie nie przestaną być konsumentami, bo poprzednie formy gospodarcze zostały bezpowrotnie zniszczone. Narracja o utraconej tożsamości która by chroniła przed konsumpcją to bajki dla dzieci. Jeśli ludzie będą chcieli kupować patriotyczną cepelię, to globalny kapitalizm ja wyprodukuje, tak jak wyprodukował fair trade i wiele innych rzeczy. Jeśli komuś wystarczy (a na to wygląda) żeby przemysł nazwać polskim i żeby lansować zrewidowaną na sposób nacjonalistyczny historię, to globalny kapitalizm zaspokoi te potrzeby.

Co do rewolucji, wybuchały one wszędzie tam, gdzie dochodziło do skrajnych zróżnicowań klasowych. Dziś to zjawisko obserwujemy wszędzie.

Odnośnie zawalczenia, patrioci mogą się na razie pochwalić chodzeniem od punktu a do punktu b i kilkoma zbiorkami charytatywnymi. Poczekajmy na dalsze sukcesy zanim będziemy twierdzić, że coś zawalczyli.

I co istnieje sama ekonomia

I co istnieje sama ekonomia - zda się ze prześcigasz liberałów którzy mieli jedną receptę na wszystko nie uwzględniając kontekstu kulturowego. Pewne relacje ekonomiczne nie zaistnieją bez zmian w kulturze. Z tego powodu nie da się z aborygenów uczynić zdyscyplinowanych pracowników fabryki. Kapitalizm z wszystkiego potrafi uczynić produkt - czyni to z anarchizmem, rewolucją itd... problem w tym sze kultury tradycyjne takze bronią się przed unifikacją. Co do patriotyzmu - czy wszystkie ruchy antykolonialne takimi nie były? Modły o zdrowie Haweza przypominają te u nas o Papieża. Socjalizm południowoamerykański jest silnie antyamerykański i boliwiariański wiec na zachodnie normy nacjonalistyczny - także socjalizm arabski ma zabarwienie nacjonalistyczne/ patriotyczne(po polskiemu) wystarczy zobaczyć ilość flag w czasie rewolucji arabskich. Jak spojrzysz na historie polski także zobaczysz ze kwestie socjalne mieszały się z narodowymi - i dzieje się tak we wszystkich peryferyjnych krajach.

A jednak udało się w Rosji

A jednak udało się w Rosji zrobić robotników przemysłowych z chłopów pańszczyźnianych. Na Nowej Gwinei też się udaje podobna transformacja na Papuasach. To nic dobrego oczywiście, ale kultura tu nie jest żadną przeszkodą.

Nie przeczę że nacjonalizm jest częścią składową wielu ruchów antykolonialnych. Zazwyczaj kończy się kopiowaniem rozwiązań kolonistów przez lokalnych dyktatorów. Wystarczy spojrzeć na historię post kolonialnej Afryki. Samo zjawisko świetnie opisuje Franz Fanon ("czarna skóra, białe maski").

Z punktu widzenia chłopa rozstrzeliwanego za strajk, nie miało znaczenia czy zabija go Kozak za caratu czy Polak za niepodległości.

Jak nie jest przeszkodą jak

Jak nie jest przeszkodą jak jest - do tego potrzeba całej siły instytucji - szkolnictwa, indoktrynacji wyzucia i wynarodowienia (jesli naród dla papuasa cokolwiek znaczy - bo to tez jest pojęcie obce) by uczynić z papuasów robotników najemnych - inaczej rzucają robotę po wypłacie, wydają/przepijają swoje wypłaty w 3 dni albo wydaja na głupoty, nie potrafią oszczędzać itd... Zrozumienie co to jest pieniądz, pojmowanie czasu - odraczanie satysfakcji to są cechy kulturowe bez których kapitalizm nie może się obyć. Wybacz ale jesteś szowinistą kulturowym - nie dostrzegasz by mogły istnieć inne sposoby życia. Dla nich i kapitalizm i syndykalizm to równie nierealne abstrakty bowiem z punkty widzenia papuasa czy aborygena nie ma znaczenia czy fabryka jest kapitalisty czy "jego". to są równie dalekie i nonsensowne abstrakty.
Wracając zaś na ziemie problem w tym ze ludzie mają gdzieś twoją wszechświatową rewolucję - nie mają nic przeciw wyzyskowi. Chcieli by byli być tylko wykorzystywani tak jak w Londynie gdy tymczasem widzą ze muszą robić i na ten Londyn, Berlin Paryż itd... Poza tym o wiele głębiej identyfikują się w oparciu o swoją kulturę niż o miejsce w podziale pracy.

Nic podobnego. By

Nic podobnego. By przysposobić ludzi do pracy najemnej wystarczy zniszczyć ich tradycyjne źródła utrzymania. Owszem, będą pić i degenerować, ale w rolę pracowników najemnych się wpiszą, bo nie będą mieli innego wyjścia.

Co do świadomości robotniczej, koniecznej do walki w ramach kapitalizmu - sam kapitalizm ją wytwarza - nawet wśród najbardziej zatwardziałych libertarian. Gdy tylko sami poznają na własnej skórze, co oznacza praca najemna.

Jak zwykle upraszczasz by

Jak zwykle upraszczasz by wszystko pasowało do schematu tym czasem rzeczy się miały inaczej, Nawet w europie proces był o wiele bardziej skomplikowany. Ktoś kto pije i się degeneruje w pisuje się w lumpenproletariat a nie proletariat (Owszem do prac prostych się nada ale prac prostych nie potrzeba zbyt wiele) ten charakteryzuje się stałą relacją pracy. Nie na darmo Marks mówił o dyscyplinującej roli fabryki.A gdzie owa świadomość robotnicza? Gdzie znikła? gdzie jest u jasnie panów Wałęsów, Frasyniuków? Gdzie jest u zwykłych szarych ludzi tyrających od pokoleń? Jakoś sama się nie wytworzyła - tylko zanikła a tam gdzie się pojawia jest rachityczna i mizerna. Racje miał chyba Orwel piszący o prolach w 1984r. Powracając do kwesti dyscypliny - aborygenów do dzis w większości nie udało się z zasymilować Nie udało się wcześniej grozbą,teraz prośbą i cukierkami - dziś dostają nieraz po 50tys dolarów na rodzinę i nie potrafią gromadzić porzucają samochody i wszelkie dobra jak im się znudzą. Podobnie było z czarnymi pracownikami w kopalniach w południowej afryce po pierwszej wypłacie przez tydzień nie szli do pracy. A kapitalizm wymagał dyscypliny Wolny człowiek nie tak łatwo jest wstanie zrozumieć ze dzień w dzień przez 8 godzin musi się wyrzec swej wolności i stać się narzędziem kogoś innego. Uspołecznienie fabryki z tej perspektywy to tak jak uspołecznienie wiezienia - lepiej do niego nie trafić.

W Europie proces polegal na

W Europie proces polegal na zniszczeniu gruntow wspolnych w wiejskich wspolnotach. Spowodowalo to nieslychany chaos i nedze, ale sprawy sie unormowaly i w efekcie powstala klasa robotnicza. Szczegoly mozesz poznac np. w "Wielkiej transformacji" Karla Polanyiego: http://ksiegarnia.pwn.pl/produkt/77833/wielka-transformacja.html

Jawohl wielki nauczycielu

Jawohl wielki nauczycielu ludzkości. Może jeszcze chcesz podyskutować o grodzeniu?

Najpierw zacznij czytać. To

Najpierw zacznij czytać. To nie jest trudne i sprawia przyjemność.

Kosmopolityzm to piękna

Kosmopolityzm to piękna idea i nie da się pogodzić z globalnym kapitalizmem, który opiera się na tym, że narody "lepsze" wyzyskują narody "gorsze". To dlatego kosmopolici (alterglobaliści) są przeciwnikami globalizmu kapitalistycznego.

No tak bo wyzyskiwana Korea

No tak bo wyzyskiwana Korea Płd. jest 100 lat za niewyzyskiwaną Koreą Płn.

Korea Północna jest

Korea Północna jest przecież głęboko nacjonalistycznym państwem. Twoja uwaga nie ma sensu. Nadal nie odróżniasz deklaracji od faktów. Co z tego że ktoś się podpiera frazeologia internacjonalistyczna, jeśli działa w sposób nacjonalistyczny?

Ja tam nie imputuje Korei

Ja tam nie imputuje Korei Płn. żadnego internacjonalizmu. Chodzi raczej o to, że w latach '50 obie Koree były na jednakowym poziomie zamożności(a raczej wielkiej biedy), gospodarki etc. Po wojnie kiedy to południe znalazło się w strefie wpływów Amerykanów i kapitalistycznego bezdusznego wyzysku w ciągu ledwie kilkudziesięciu lat z poziomu trzeciego świata awansowało do w zasadzie pierwszej ligi, poziomem życia nie ustępującym zachodniej Europie. Za to Korea Płn. dzielnie oparała się kapitalizmowi i zamknęła na świat pozostając w dalszym ciągu w neolicie.

Swoją drogą podobny trend jak w powojennej Koreii ma teraz miejsce w np. Malezji czy Chinach. Nie chcę tu stawiać żadnych pewników dot. przyszłości tych krajów ale mają one potencjał żeby również dogonić zachód.

To prawda, ale zapominasz

To prawda, ale zapominasz jakim kosztem to "bogactwo" zostało osiągnięte. W cudzysłowie, bo to bogactwo tylko części społeczeństwa. To samo zresztą działo się w historii każdego rozwiniętego kraju.

Zniesienie ceł na handel ryżem było okupione nędzą i głodem rolników, którzy posuwali się do dość desperackich protestów - widowiskowych samobójstw i samookaleczania. Spotkałem kiedyś rolników z Korei Płd. - ilość blizn po gumowych kulach robiła wrażenie. Warto też pamiętać co się działo w Ssang Yong.

Nie znam aż tak dobrze

Nie znam aż tak dobrze historii Koreii. Jeśli możesz to przytocz coś na temat tego głodu.

Tu jest co nieco o

Tu jest co nieco o zdesperowanych rolnikach: http://www.all4all.org/2004/03/629.shtml

Cóż nie będę tego

Cóż nie będę tego negował. Jednak fakt faktem, dzięki otwarciu się na świat i rynek w wyjątkowo krótkim czasie pokonali droge z wielkiej nędzy do "bogactwa". Jeśli potraktować HDI jako w miare obiektywny wskaźnik jakości życia to wypadają wręcz świetnie bo zdaje się, że w pierwszej dwudziestce. A jeszcze co do tych rolników. No to cóż, póki co jeszcze nie powstał system w którym każdy byłby wygrany.

Patriotyzm często oznacza

Patriotyzm często oznacza wynoszenie"swojego" narodu i kraju ponad inne co już jest niebezpiecznie bliskie ksenofobii i nacjonalizmowi.Jestem za wspieraniem multikulturowości,za mieszaniem się narodów i ras.Osobiście przywiązuje się do miejsca i ludzi ale nie do kraju.Patriotyzm jest potrzebny państwu do manipulacji i w czasie wojny kiedy trzeba nastawic ludzi przeciwko innym i wzbudzic w nich chęc mordu.

manipulowac ludzmi mozna i w

manipulowac ludzmi mozna i w imię multi kulti - i jest to chyba łatwiejsze patrząc po europejczykach.

Aktualnie Najłatwiej

Aktualnie Najłatwiej manipulować strasząc islamem. Ludzie to łykają aż im się uszy trzęsą.

niby jak?

niby jak?

Można być patriotą i

Można być patriotą i internacjonalistą, i dążyć do zaniku państw i stworzenia globalnej komunistycznej wspólnoty, bez wojen, głodu, wyzysku. Może z czasem różnice w takiej wspólnocie będą się zacierać, zwłaszcza jeśli odrzucimy religie, ale to będzie bardzo długi proces, a póki co nie można wyzywać ludzi pracy od "patridiotów" bo tylko ich zrażacie, i pchacie w objęcia reakcji, która patriotyzmem lubi sobie wycierać zakazane ryje. Bardzo trafnie ujęty przez autora problem, dodał bym jeszcze jako przykład pseudopatriotów NSZ i innych "wyklętych" którzy współpracowali z hitlerowcami a po wojnie zamiast pomóc w odbudowie zrujnowanego kraju woleli się bawić w "wyzwolicieli ojczyzny"dokonując morderstw politycznych również na ludności cywilnej, swoich "rodakach".Teraz są i tacy "patrioci" którzy żałują że nie byliśmy mięsem armatnim hitlera, w wojnie z ZSRR i katami w mundurach SS biorącymi udział w holokauście. Obecna "dyktatura burżuazji" ze złotoustym prezydentem na czele lubuje się w pierdoleniu o "bogu, honorze i ojczyźnie" a z naszego kraju i jego obywateli zrobili republikę bananową. Zniszczyli i rozkradli przemysł, który z takim trudem robotnicy budowali po wojnie. Miliony ludzi wpędzili w nędze i beznadzieję, alkoholizm, patologie społeczne, przestępczość, samobójstwa. Na tym tle uważana za "pacholków moskwy"(choć wtedy nie wysyłano armii na wojny) władza ludowa, dzięki której zbudowano prawie od podstaw przemysł, miliony mieszkań, zlikwidowano analfabetyzm, bezrobocie, wprowadzono darmową opiekę zdrowotną, wczasy praownicze i wiele innych, mimo swojej niewątpliwej słabości, wynikajacej z przesadnej biurokracji, zbyt siłowych metod, oportunizmu i pasożytnictwa warstwy partyjnej, wychodzi na władzę faktycznie reprezentującą interesy ludu i kraju, a więc patriotyczną a jednocześnie internacjonalistyczną, nie wspierającą imperialistycznych agresji jak rządzące nami obecnie "pachołki Waszyngtonu"..Jestem zwolennikiem bardziej demokratycznych rozwiązań, zwłaszcza jeśli chodzi o samorządnośc w zakładach pracy, ale uważam że należy im oddać tą sprawiedliwość, należy się to zwłaszcza tym milionom ludzi którzy walczyli i budowali "ludową ojczyznę". Lewica nie powinna się odcinać od swoich tradycji, widzieć jednak błedy i starać się ich w przyszłości nie powtarzać.

patrio

Internacjonalizm to bzdura

Trup utrzymywany przy życiu w imię unifikacji globalnych rynków . Podobnie jak wiara w zanik państw , ras czy powstanie zestandaryzowanej komunistycznej wspólnoty . Ludzie zawsze będą się różnić wyznawanymi wartościami i sposobem na życie , kolor skóry ma tu mniejsze znaczenie . Tam gdzie próbuje się takie znacznie różniące się grupy wymieszać efekt jest odwrotny od zamierzonego , antagonizacja i wzrost napięć , silniejsza grupa chce umocnić swoją dominacje . Słabsza podkopywać . Efekt kuli śniegowej gdzie odpowiednikiem lawiny jest krwawa wojna na wyniszczenie jak w Ruandzie czy byłej Jugosławii . Gdy dwie takie grupy są oddzielone granicą i wzajemnie nie wpierdalają się sobie w przysłowiowy talerz zupy napięcia są znacznie mniejsze . I jakoś rozchodzą się po kościach o ile w grę nie wejdzie czyjś interes ekonomiczny . Jedyną drogą do światowego pokoju może być federacja autonomicznych komunistycznych wspólnot z których każda jest w miarę jednolita a żadna na tyle silna by mieć fizyczną możliwość objęcia roli hegemona . A pierwszym przykazaniem jest nie wpierdalanie się w sprawy sąsiada . Drugim kolektywne chwytanie za mordę łamiącego pierwsze bo za wyświechtanymi frazesami na pewno stoi prosta chęć zagarnięcia czegoś .
Z chwilą krachu surowcowego jak najbardziej wykonalne , nie da się zrobić tak by wszyscy byli jednakowo bogaci . Co innego by wszyscy byli podobnie biedni . Tak żeby pastuch z ruin Kabulu nie miał czego zazdrościć swojemu odpowiednikowi z wypalonego Amsterdamu czy Warszawy .A jak jeszcze propaganda poda że polska koza daje tylko litr mleka a w Holandii w ogóle bida z nedzą i tylko 3/4 to zamiast zazdrości i nienawiści wyrośnie góra nieszkodliwe politowanie .

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.