Tusk: Jest gorzej niż myśleliśmy
– Sytuacja zewnętrzna, ciągle, Bogu dzięki, na razie zewnętrzna, jest nieporównywalnie gorsza, niż to wydawało się jeszcze tydzień temu. Mówię to także po moich spotkaniach z szefem z Europejskiego Banku Centralnego i po wczorajszym, z Sarkozym – powiedział premier Donald Tusk na zamkniętym spotkaniu rządu z pracodawcami i związkowcami największych central, które miało miejsce przed dwoma tygodniami.
Tusk prosił, żeby tych informacji nie ujawniać publicznie, ale dziś zrobił to serwis TVP Info. – Nie mówiłem tego publicznie. Prosiłbym też wszystkich o powściągliwość, bo to niczemu dobremu nie służy wprawianie w stan nerwowości ludzi. Ale jest dużo gorzej, niż mogło się komukolwiek wydawać, jeszcze, nie mówię, pół rok temu, ale tydzień temu – dodał.
Pod koniec spotkania związkowcy zagadnęli premiera o jego stosunek do propozycji mających na celu podniesienie płacy minimalnej. – Nie ma nikogo w Polsce, kto ma zarobki wystarczające. Mam codziennie u siebie wiceministrów, którzy mówią: za takie pieniądze nie będę pracował. A są dalecy od płacy minimalnej! – zażartował Tusk.
Koła rządowe twierdzą, że chodziło jedynie o zastosowanie "doktryny szoku" - tj. pod wpływem informacji o kryzysie wprowadzić neoliberalne rozwiązania m.in. ws. pomostówek. - Część wypowiedzi premiera należy traktować jako zabieg negocjacyjny, a rzeczywista ocena sytuacji gospodarczej nie jest aż tak fatalna – uspokaja jeden z najbliższych współpracowników szefa rządu, którego serwis internetowy tvp.info poprosił o komentarz do słów Donalda Tuska. – Chodziło o to, żeby zmiękczyć stanowisko związków zawodowych, co nie znaczy, że premier mówił nieprawdę – dodaje polityk PO.