Włochy: Nie będzie remontów w L’Aquila
Miasto L’Aquila, które zostało dotknięte trzęsieniem ziemi w kwietniu 2009 r., nadal pozostaje miastem-widmem. Niedawno 20 tys. ludzi, którzy kiedyś mieszkali w tym mieście protestowało na jego zrujnowanych ulicach, domagając się spełnienia obietnic odbudowy danych przez premiera Silvio Berlusconiego. W środę, demonstrowali też w Rzymie.
W wyniku trzęsienia ziemi, 65 tys. osób stało się bezdomnymi, a 308 zmarło. Berlusconi odmówił pomocy z zagranicy i obiecał, że miasto zostanie odbudowane w ciągu 6 miesięcy. Później jednak okazało się, że nie ma pieniędzy na odbudowę.
Sklepy w mieście nadal są zamknięte, wiele budynków nadal nie zostało zabezpieczonych. Historyczna starówka nadal jest kupą gruzu. Co gorsza, rząd Berlusconiego zaczął ściągać zaległości podatkowe od bezdomnych byłych mieszkańców miasta, którzy gnieżdżą się w domach na wsi i w tanich hotelach.
Zgodnie z przysłowiową już „doktryną szoku” władze dokonały militaryzacji obszaru dotkniętego katastrofą, zakazały publicznych zgromadzeń i wprowadziły niejawny tryb rozstrzygania przetargów na odbudowę. Odbudowa na pewno ucierpi też w wyniku cięć budżetowych dla samorządów lokalnych, które wynoszą od 14 do 22%.
Premier Silvio Berlusconi obiecał opróżnić obozy namiotowe dla ofiar trzęsienia ziemi do 15 września zeszłego roku. Jednak środki, które miały być przeznaczone na odbudowę domów i przywrócenie infrastruktury zostały wykorzystane zamiast tego na zorganizowanie szczytu G8 właśnie w tym mieście. Organizacja szczytu pochłonęła w sumie 185 milionów Euro.
Dane na temat kosztów szczytów G8 i G20
(libcom.org)