Włochy: Protest przeciw TAV
Co najmniej dwieście osób odniosło rany w starciach policji z przeciwnikami budowy linii szybkiej kolei TAV na północy Włoch, w pobliżu granicy z Francją. Wśród rannych - według najnowszych informacji - jest 188 policjantów i karabinierów. Starcia potępił prezydent Włoch Giorgio Napolitano, który nazwał je "działaniami wywrotowymi" i opowiedział się za stanowczością wobec prowokatorów zajść.
Według sił porządkowych wśród ponad 50 tysięcy manifestantów byli także członkowie Czarnego Bloku. Podczas kilkugodzinnej bitwy w lesie w pobliżu miejscowości Chiomonte w dolinie Val Susa w Piemoncie, aresztowanych zostało pięciu protestujących. Duża grupa przedarła się na teren budowy kolei. Dla bezpieczeństwa policja nakazała przerwanie robót i ewakuację.
Budowa, w ramach której powstanie gigantyczny tunel kolejowy w Alpach, zniszczy w nieodwracalny sposób tamtejsze środowisko naturalne - twierdzą uczestnicy ruchu "No TAV".
Protesty przeciwko budowie linii szybkiej kolei TAV, która do 2025 połączyć ma Turyn z Lyonem, trwają od chwili podpisania przez Włochy i Francję umowy w tej sprawie w 2001 roku. To one sprawiły, że w ciągu dziesięciu lat prace nie posunęły się naprzód. Plac budowy w Chiomonte otwarto w końcu ubiegłego miesiąca, gdy upływał termin uzyskania unijnych dotacji dla tej inwestycji w wysokości ponad 300 milionów euro. Budowa linii kosztować ma blisko piętnaście miliardów.
(pap)