Włochy: Protesty przeciw antykobiecej postawie premiera i jego rządu

Świat | Prawa kobiet/Feminizm | Protesty

W dniu 13 lutego, na ulice włoskich miast wyszły setki tysięcy ludzi, żeby zaprotestować przeciwko antykobiecej postawie premiera Silvio Berlusconiego. Domagano się ustąpienia premiera ze względu na to seksualne skandale, w które jest wplątany Berlusconi. Ostatnim ujawnionym wybrykiem premiera, było zapłacenie nieletniej tancerce za seks.

Dla wielu kobiet, była to okazja, by zaprotestować przeciwko urażaniu godności kobiet przez zachowanie premiera i jego imperium medialne. Na planszach można było przeczytać hasła nawiązujące do patriarchalnego języka, stosowanego by zniewalać kobiety: „Nie jesteśmy ani prostytutkami, ani madonnami – jesteśmy po prostu kobietami”.

Dla feministek, była to okazja, by przypomnieć, że antykobiecy charakter obecnej władzy sięga o wiele głębiej, niż skandale obyczajowe i seksistowskie wykorzystanie wizerunków kobiet w mediach.

Poniżej tekst opublikowany przez włoskie feministki na kilka dni przed demonstracją.

Temat seksualności znalazł się w centralnym punkcie powszechnego kryzysu politycznego i ekonomicznego. Rola kobiet jest znów określana przez mężczyzn u władzy, są one wyzyskiwane we wciąż ten sam, ideologicznie nacechowany, sposób. Od dawna potrzebowałyśmy mobilizacji kobiet przeciwko rządowi i premierowi, nie tylko z powodu skandali seksualnych.

Włochy zajmują najniższą pozycję w Europie pod względem wolności i jakości życia dla kobiet. Rząd podporządkowuje się z jednej strony dogmatom katolickiego fundamentalizmu, a z drugiej strony niczym nie okiełznanego liberalizmu. To Berlusconi jest autorem brutalnych praw, które piętnują i krzywdzą kobiece ciała: chodzi o ustawę o zapłodnieniu in vitro (*), zniesienie ustawy, która zabraniała zwalnianie kobiet w ciąży (**) i zwiększenie wieku emerytalnego. To tylko kilka najbardziej rażących przykładów polityki rządu. Takich przykładów jest oczywiście więcej, choćby nieustanne ataki przeciw ustawom dopuszczającym aborcję, likwidacja i prywatyzacja infrastruktury szpitalnej (w tym klinik zdrowia seksualnego), wojna prowadzona przeciwko pigułce „miesiąc po”.

To wszystko dzieje się w kraju, który celowo pozbawił swoją młodzież perspektyw, dokonując cięć w funduszach na wyższą edukację i sprawiając, że praca staje się coraz bardziej niepewna. Problemy związane z tym systemem są najbardziej dotkliwe dla kobiet i imigrantów – obu grupom odmawia się prawa do wolnego i godnego życia. Nie należy również zapominać o obozach koncentracyjnych dla imigrantów (CIE), gdzie kobiety są narażone na ciągłą groźbę przemocy (***).

Niedawne skandale z udziałem premiera pokazują ohydny obraz korupcji, w którym rola kobiet jest określona przez najgorsze możliwe stereotypy będące wyrazem najbardziej archaicznego i wulgarnego seksizmu. Z jednej strony, niektóre apele do mobilizacji społecznej skierowane są jedynie do tych „dobrych” kobiet: matek, żon, kobiet pracujących. Z tego punktu widzenia, istnieje przepaść pomiędzy „przyzwoitymi”, a „nieprzyzwoitymi” kobietami. Ma to odniesienie do abstrakcyjnej i uniwersalnej moralności. Jednak to rozróżnienie jest o tyle niebezpieczne, że prowadzi do napiętnowania kobiet, które "sprzedają swoje ciała", nie piętnując jednocześnie seksistowskiego dyskursu, który tworzy ten chory układ. Taki rodzaj moralności jedynie wzmacnia tradycyjne i wsteczne wizje seksualności, zamiast je zwalczać.

Z drugiej strony, my uważamy, że należy podejść do tego od zupełnie innej strony. Istotną kwestią jest podział bogactwa pomiędzy wyzyskiwaczy, a tych, którzy muszą płacić za kryzys, pomiędzy kamieniczników, a bezdomnych, pomiędzy milionerami, a bezrobotnymi. A przede wszystkim, uważamy, że czas, by kobiety zaczęły mówić własnym głosem i wyrażać własne opinie o sprawach, które ich dotyczą. Zbyt długo już kobieca seksualność była kontrolowana i dyscyplinowana, sterowana przez zadania prokreacji i męskiej przyjemności. Z jednej strony prostytutki są kryminalizowane i marginalizowane za pomocą "ustaw o bezpieczeństwie" i moralistycznych kampanii, a z drugiej strony wykorzystuje się je dla przyjemności mężczyzn u władzy w ich politycznych pałacach.

Warto zauważyć, że najtrudniejszy kryzys rządu Berlusconiego został spowodowany przez kwestię relacji płci. To rzadka okazja, by zachęcić kobiety do buntu, by zaczęły walczyć o wolną i świadomą seksualność, pozbawioną utowarowienia i narzuconych reguł, opartą na uznaniu pragnień samostanowienia i uwolnieniu się od stereotypów.

* Ustawa ogranicza dostępność procedury zapłodnienia in vitro do “trwałych heteroseksualnych par", które mieszkają razem i są w wieku prokreacyjnym, ale są niepłodne. Badania przeprowadzone przez Obserwatorium Turystyki Reprodukcyjnej w 2006 r. wykazały, że liczba włoskich par udających się do innych krajów, by przeprowadzić takie zabiegi, wzrosła czterokrotnie od czasu wprowadzenia ustawy trzy lata wcześniej.

** Często stosowana praktyka, która jest wyjątkowo dotkliwa dla kobiet w ciąży. Pracodawcy proszą pracowników o podpisanie podania o zwolnienie in blanco. Pracodawca może dzięki temu w dowolnym momencie wpisać datę i bezkarnie zwolnić pracownika, np. gdy jest kobietą i zaszła w ciążę. Gdy taki proceder przestał być nielegalny wraz z nowelizacją ustawy w 2008 r., kobiety (i ogólnie pracownicy) mają o jedno narzędzie mniej, by skutecznie się bronić przeciwko nieuczciwym zwolnieniom.

*** Wiele kobiet imigrantek zamkniętych we włoskich obozach internowania skarżyło się na bicie i w gwałty, których stały się ofiarami przebywając w obozach.


http://lemalefiche.splinder.com/

Dodam Dane z Raportu dot. nierówności płci za 2010 r.

W badaniu The Global Gender Gap Report 2010 (Raport dot. nierówności płci za 2010 rok) Włochy zajęły 74 miejsce (z ogólnym wynikiem 0,6765) w rankingu krajów pod względem równouprawnienia. Badanie przeprowadzono obliczając średni wskaźnik na podstawie 4 składowych wskaźników:
1) udział w gospodarce i szanse ekonomiczne, (0,5893)
2) osiągnięcia edukacyjne (0,9948)
3) zdrowie (0,9697)
4) udział w polityce (0,1523)

W porównaniu Polska znalazła się na 43 miejscu (ogólny wynik=0,7037; szanse ekonomiczne=0,6526; osiągnięcia edukacyjne=0,9992; zdrowie=0,9785 udział w polityce=0,1843)
Raport przedstawiono na Światowym Forum Ekonomicznym w Genewie 2010.

Rząd podporządkowuje się z jednej strony dogmatom katolickiego fundamentalizmu - trafnie ten fakt znajduje odbicie w ironicznej nazwie Włoch: Vaticalia=Vatican+Italia. Artykuł o tym po hiszpańsku w El Paiz: LA NOBLEZA NEGRA DEL VATICANO (Czarna szlachta z Watykanu

No tak, ale weź pod uwage

No tak, ale weź pod uwage to, że osiągnięcia edukacyjne i zdrowie to jest niemalże 1. To, że dużo mniejszy jest udział w gospodarce czy polityce nie dowodzi braku równouprawnienia. Może go powodować szereg czynników zaczynąjąc nawet od biologicznych różnic między kobietami i mężczyznami. Ciężko nazwać to raportem o równouprawnieniu. Jest to raczej badanie które ilościowo obrazuje obecność kobiet w różnych sferach życia.

Jaki proponujesz lepszy

Jaki proponujesz lepszy "wskaźnik równouprawnienia"? Jeśli kobiety stanowią więcej niż równą ilościowo grupę ludzką (można uprościć, że połowę populacji państwa), to ich udział w różnych sferach życia powinien być przynajmniej bardziej wyrównany - biorąc pod uwagę chociażby macierzyństwo do pierwszego roku życia dziecka. A tu mamy jakieś mikroskopijne liczby... Poza tym gdy słyszę o predyspozycjach biologicznych, przypomina mi się "dowcip" o predyspozycjach biologicznych kobiet do mycia naczyń.

Jak dziecko normalnie.

Jak dziecko normalnie. Zakładam, że mimo wszystko uznajesz różnice biologiczne między facetami a kobietami. W końcu ilu facetów do tej pory zaszło w ciąże? Więc skoro istnieją różnice biologiczne siłą rzeczy istnieją również różnice psychiczne. Oczywiście masz prawo tego nie uznawać, tak samo jak propaganda komunistyczna w ZSRR negowała istnienie genów. Ale niestety muszę Cię zmartwić, to czy twierdzisz, że coś istnieje lub nie, nie ma wpływu na istnienie tego czegoś.

Zapewne we Włoszech kobiety

Zapewne we Włoszech kobiety mają inne podłoże genetyczne? Zastanów się co za głupoty piszesz.

Skoro w różnych krajach są różne wskaźniki równouprawnienia, a genetycznie te populacje się praktycznie nie różnią, to chyba twoja teoria bierze w łeb i czas wracać do szkoły?

No naprawdę, różnice

No naprawdę, różnice między Polską a Włochami są tak gigantyczne, że szkoda gadać. W pkt. 1) różnica wynosi 0,07 a w 4) 0,02. Nie bierzesz pod uwage wielu czynników. Jak np. różna liczba kobiet w obu wspołeczeństwach. Poza tym o tej różnicy stanowi również tzw. "czynnik kowalskiego", stosując go można zarzucić naszemu państwu dyskryminacje blondynów bo jest ich mniej w parlamencie od brunetów. Argumenty absurdalne. Nikt z was nie ma dowodów, że kobiety chcą masowo brać udział w polityce lub ekonomii i są hamowane przez mężczyzn. Zarzucacie państwom dyskryminacje nie mając żadnych w miare obiektywnych podstaw by sądzić, że ona ma miejsce.

Ja mam dowód - widzę go na

Ja mam dowód - widzę go na zdjęciu na przykład :-) Poza tym kobiety biorą udział w ekonomii - wychowują dzieci i wykonują nieodpłatną pracę w domu. Często do tego jeszcze pracują. Można powiedzieć - wskaźniki nie biorą pod uwagę takich rzeczy. Owszem, ale można z tego wyciągnąć pewne wnioski.

Nie wiem co może być

Nie wiem co może być bardziej obiektywnego niż mniejsze pensje za tą samą pracę? Równie dobrze mógłbyś twierdzić, że nie mamy dowodu na to, że ziemia kręci się wokół słońca.

"Poza tym gdy słyszę o

"Poza tym gdy słyszę o predyspozycjach biologicznych, przypomina mi się "dowcip" o predyspozycjach biologicznych kobiet do mycia naczyń."

No cóż, nie bez powodu mają mniejsze stopy od facetów... :P

Ciekawi mnie wobec tego

Ciekawi mnie wobec tego, jakimi czynnikami, „począwszy od biologicznych różnic” uzasadnisz Wyniki w Norwegii: Ogólny wynik: 0,8404,
szanse ekonomiczne=0,8306
edukacja =1,0
zdrowie =0,9697
siła polityczna=0,5614
W Norwegii kobiety oficjalnie uzyskały prawo głosu w wyborach w 1913, w Polsce 1918, w Vatykalii (Włoszech) w 1945!
Podobnie stosunkowo duży udział kobiet w polityce jest w innych krajach skandynawskich i Hiszpanii.

To na pewno wynik

To na pewno wynik chłodniejszego klimatu, który wyrównuje szanse przez zamrażanie jajników i jąder. To udowodnione naukowo. Poza tym, feromony rozprzestrzeniają się wolniej w chłodnej atmosferze, dzięki czemu kobiety bardziej opierają się niepohamowanej chęci zmywania naczyń i zamiast tego bardziej się uczą.

Aby lepiej zorientować się

Aby lepiej zorientować się w funkcjonowaniu władzy we Włoszech z jej antykobym charakterem, warto zobaczyć film Wideokracja:

https://cia.media.pl/planete_doc_review_2010_wideokracja_kino_warszawa
https://cia.media.pl/erik_gandini_cyckami_i_tylkami_mozna_zniszczyc_demok...

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.