Z Boliwii całkowicie zniknie Coca-Cola i McDonald's

Świat | Gospodarka

21 grudnia 2012, wg Majów ma być ostatni dzień naszego istnienia. Natomiast według niektórych Boliwijczyków ma to być ostatni dzień kapitalizmu, w związku z tym władze Boliwii postanowiły zakazać sprzedawania Coca-Coli i McDonald's. Zakaz ma wejść w życie z chwilą zakończenia cyklu kalendarza Majów.

Władze Boliwii podkreślają, że ich decyzja "zbiega się z końcem kalendarza Majów i stanie się częścią uroczystości, poświęconych końcowi kapitalizmu i początkowi prawdziwie kulturalnego życia".

Coca-Cola opuszcza Boliwię w związku z zakazem. "21 grudnia powinien stać się końcem napoju Coca-Cola i początkiem napoju brzoskwiniowego, gdyż planety układają się w szereg po raz pierwszy od 26 tysięcy lat, i jest to koniec kapitalizmu i początek komunitaryzmu", - powiedział minister spraw zagranicznych Boliwii David Choquehuanca. Ten dzień ma oznaczać koniec "ery egoizmu i podziału"

Minister zasugerował Boliwijczykom picie tradycyjnego napoju "mocochinche" zamiast produktu amerykańskiego koncernu. W ślady ministra poszedł Hugo Chavez zalecając Wenezuelczykom picie krajowych soków owocowych zamiast coca-coli.

W ubiegłym roku z Boliwii wycofał się inny symbol amerykańskiej kolonizacji kulturowej - firma McDonald's.

Można prosić jakieś

Można prosić jakieś źródło informacji? Wydaje się nie możliwe..

http://www.tercerainformacion.es/spip.php?article39936 - to samo po hiszpańsku, bez gadki o Chavezie

http://polish.ruvr.ru/2012_08_02/83693464/ - po polsku, też bez Chaveza

http://polish.ruvr.ru/2012_07_23/82615690/ - tutaj jest o Chavezie (zwróć uwagę na daty)

Pisze o tym też Wyborcza.

A tutaj Coca Cola zapewnia, że nie wycofuje się z Boliwii - http://www.larepublica.pe/01-08-2012/coca-cola-asegura-que-no-se-retirar... - http://www.capital.com.pe/2012-08-02-coca-cola-niega-salida-de-bolivia-t...

Tutaj piszą, że Coca Cola ma zostać zakazana z uwagi na niebezpieczne składniki a McDonald's zwyczajnie zbankrutował w Boliwii - http://www.librered.net/?p=19961

O problemach McDonald's w Boliwi i o zamykaniu barów czytałem już jakiś rok temu. Pogugluj (boliwia wyprowadzka mcdonalds) to znajdziesz.

gadka o Chavezie jest

gadka o Chavezie jest dlatego że to Telesur stwierdził, że jest to decyzja władz Boliwii. Jak wiarygodna jest ta telewizja? ;)

kraj bez McDonalda w afryce

Etiopia banuje wszelkie fast foodowe multikurporacje jak KFC, McDonald, Burger King choc Caca-Colonizacja i Papsikolonizacja przedarla sie do kraju.
Lecz mimo to Etiopia ma 2. po Nigerii najwyzszy przyrost naturalny, gdzie 80% mieszkancow mieszka na terenach wiejskich, gorskich poza miastem, a ok. 65 % jest amalfabetami. Rodziny z przecietnie 10 do 15 dziecmi borykaja sie z drastyczna bieda. W przeciwienstwie do biednego spoleczenstwa, klasa wyzyskiwaczy ma sie dobrze, od bankierow, kierownikow i prezydentow NGO'sow zbijajacych kokosy na ludzkiej krzywdzie bo rzad.
Zrodlo wlasne z zycia wziete info podczas pobytu w Etiopii

dokładnie, przydałoby sie

dokładnie, przydałoby sie źródło.

Dobre, dobre... jeśli to

Dobre, dobre... jeśli to prawda chociaż w 25% to uważam że to cud

źródeł można znaleźć

źródeł można znaleźć pełno a Chavez się pojawia bo informacje jako pierwsza podała wenezuleska telewizja i media, a za nimi powtórzyl CNN
Wenezuela chyb atroche tu namieszała :)

"decyzja zbiega się z końcem kalendarza Majów" itd jest to symboliczny koniec egoizmu, podziału"

el 21 de diciembre de 2012 es el fin del egoísmo, de la división. El 21 de diciembre tiene que ser el fin de la Coca Cola, y el comienzo del mocochinche (refresco de durazno). Los planetas se alinean después de 26 mil años (...) es el fin del capitalismo y el comienzo del comunitarismo", expresó Choquehuanca.

i że decyzja jest podyktowana wzgleðami kulturalnymi i zdrowotnymi

El Ejecutivo boliviano ha aclarado que esta decisión de expulsar a la empresa del país está basada en motivos de salud y cultura. Señala que la Coca-Cola contiene sustancias perjudiciales, que se asocian a infartos cardíacos, derrames cerebrales y cáncer.

Że tradycyjna gastronomia będzie zamiast McDonaldsa ponieważ zbankrutował

Entre tanto, McDonald's quebró en este país, luego de 14 años de intentos de introducirse en la cultura boliviana, arraigada a la gastronomía tradicional. Por ese motivo, retirará las ocho sucursales que tiene en el país.

http://www.avn.info.ve/contenido/mcdonal039s-y-coca-cola-dejaran-operar-...

Ale potem pojawiły sie interpretacje, że został "źle zrozumiany" i Boliwia nie wyrzuca Coca-Coli, tylko chodzi o "koniec światowej dominacji" Coca-Coli i McDonaldsa

http://www.eldinamo.cl/2012/08/03/gobierno-boliviano-aclara-no-expulsara...

Nie bardzo rozumiem, co ma

Nie bardzo rozumiem, co ma zakaz picia jakiegoś napoju z końcem kapitalizmu? I co zakaz picia jakiegoś napoju ma wspólnego z anarchizmem? Typowa populistyczna zagrywka rządu.

A mi podoba się taka akcja,

A mi podoba się taka akcja, Coca Cola to ikona kapitalizmu. Kapitalizm sprzedaje iluzje i z iluzją trzeba walczyć.

Walczyć z iluzją za

Walczyć z iluzją za pomocą innej iluzji jest mało emancypacyjne.

Jest takie powiedzenie:

Jest takie powiedzenie: "lepszy wróbel w garści niż gołąbek na dachu" - mądre słowa, prawda? A ludzie i tak zawsze wybiorą nieuchwytnego gołąbka, wolą patrzyć przez szybę na to co teorerycznie może być ich niż cieszyć się tym co mają. To chyba jedna z głównych przyczyn upadku PRL-u.... Kapitalizm sprzedaje iluzoryczną szansę na sukces jednostkowy, także posługując się ikonymi typu Coca Cola. Komunizm w jakiejkolwiek formie oferuje tylko "wróbla".

Gdyby ludzie zadowalali się

Gdyby ludzie zadowalali się tym co mają to byś nie mógł niczego pisać w internecie, tylko byś ganiał po lesie w skórze jakiegoś zwierzaka z kością w łapie (w optymistycznej wersji, bo w pesymistycznej nie miałbyś skóry)
PRL upadł jak wyczerpały się wytłumaczenia czemu nie ma nawet wróbli.

"Gdyby ludzie zadowalali

"Gdyby ludzie zadowalali się tym co mają to byś nie mógł niczego pisać w internecie (...)"

Lizanie lizaka przez papierek nie ma nic wspólnego z faktycznym postępem.

"PRL upadł jak wyczerpały się wytłumaczenia czemu nie ma nawet wróbli."

Chyba jednak dostęp do ptaszków był zdecydowanie łatwiejszy przed "przemianą".

"(…) generalnie można stwierdzić, że ubóstwo występowało w naszym kraju przed transformacją, jednak jego skala była mniejsza, wyróżniało się też ono specyficznymi cechami, które trudno przypisać temu zjawisku w chwili obecnej. (…) w latach osiemdziesiątych i wcześniejszych ubóstwo było dość powszechnie związane z czynnikami zawinionymi przez osoby żyjące w biedzie: nieróbstwem, niezaradnością, alkoholizmem, zaniedbaniami edukacyjnymi czy też nieposzanowaniem zdrowia. W latach przed okresem tranformacji ubóstwo właściwie nie dotykało osób pracujących i ich rodzin. Poziom życia był dla znacznej większości (…) bardzo skromny i zarazem dość wyrównany, nie przekraczał on jednak granic niedostatku." (z raportu dla Sejmu RP z 1997 roku - Skala i struktura ubóstwa w Polsce)

I ludki tak się zagapiły na mnogość tego czego mieć nie mogli bo nie było ich na to stać, że kilka lat później obudziły się z rękami w nocnikach....

Odsetek osób w gospodarstwach domowych znajdujących się poniżej minimum socjalnego (%):
1989 – 15,0
1990 – 20,5
1991 – 32,6
1992 – 32,4
1993 – 34,8
1994 – 57,3
1995 – bd
1996 – 47,7
1997 – 50,4
1998 – 49,8
1999 – 52,2
2000 – 53,8
2001 – 57,2
2002 – 58,7
2003 – 58,6
2004 – bd
2005 – bd
2006 – bd
2007 – 46,7
2008 – 42,9
(źródło: Instytut Polityki Społecznej UW)

Czyli gołąbek na dachu a wróbelki za szybką....

fani PRL porównują to tak,

fani PRL porównują to tak, jak korwinowcy liczą podatki lol

Dostęp do ptaszków był głównie na obrazkach, bo nie było ich nawet za szybką.

Podajesz tu dane tylko dla III RP zamiast to porównać z PRL, spoko zabieg jeśli chciałeś w ten sposób udowodnić że w PRL poniżej minimum socjalnego żyło 15% to ci nie wyszło.

W latach 1978-1988 liczba ludzi żyjacych w biedzie wzrosła z 10 do 20% i to tylko dzięki celowemu zanizeniu ustawowego poziomu biedy w drugiej połowie lat 80-tych. W 1978 biednych było 3 mln, w 1988 7 mln. Płace realne spadły o 20% drastyczne podwyzki cen, racjonowanie podstawowych towarów, itd. Lata 80 to kryzys. Poczytaj sobie o przydziałach na żywność albo "operacjach cenowo-dochodowych" to bedziesz wiedział czemu ludzie nie "zadowalali się tym czym mają" Mieli coraz mniej. Np w 1982 ceny żywności wzrosły o prawie 250% a energii o 150% (nie, to nie są literówki...)

W 1982 poniżej minimum socjalnego żyło 26 % osób pracujących i 40% emerytów i rencistów, w 1983 skok do 32 % i 58% emerytów i rencistów. W 1984 władze z przyczyn propagandowych zmieniły definicję biedy stąd późniejsze niższe wskażniki.
Tylko że w latach 80 było racjonowanie towarów więc w pewnym sensie wszyscy żyli na poziomie minimum socjalnego z wyjątkiem klasy rządzącej potem też róznych czarnorynkowych drobnych kapitalistów

(dane z tego samego źródła co ten raport parlamentarny który cytujesz tzn Bank światowy który z kolei posługiwał się wskażnikami z Polski)

Ale to sa wszystko dane na zasadzie "co można by kupić za pieniądze które się ma", problem w PRL polegał na tym, że ilość pieniędzy był mniej istotna jak nie było czego za to kupować. Była kasa nie było towarów w sklepie, dzisiaj jest na odwrót, sa towary nie ma kasy. Ostatecznie wychodzi na to samo

Jednak PRL utrzymywał przy

Jednak PRL utrzymywał przy życiu stale wzrastającą populację praktycznie tylko własnymi siłami i głodu nie było. Tylko się niektórym w dupach poprzewracało gdy zagapili się na kolorowe reklamy w Berlinie Zachodnim, być może nawet potknęli się o żebraka w drzwiach marketu ale przecież żebrak z zasady jest niewidzialny, prawda?

Podaj jakieś linka do danych dotyczących liczby osób żyjących poniżej minimum socjalnego.

tak jasne, własnymi

tak jasne, własnymi siłami... było coraz gorzej i to pomimo zaciąganych kredytów, gdzie 61% z tych kredytów szło na konsumpcje (dopłaty do cen itd a jak ceny uwalniano to właśnie tak skakały do góry) "W dupach sie poprzewracało" bo przestali wierzyć w gadki biurokratów że bieda jest przez sabotażystów i agentów imperializmu :)

http://econ.worldbank.org/external/default/main?pagePK=64165259&theSiteP...

akurat tak było że ci co jeździli na Zachód to sobie dobrze żyli i w Polsce, może o tym nie wiesz ale paszportów to się nie dostawało tak sobie. Zwykłych ludzi władze stąd nie wypuszczały.

Chcesz może porównać

Chcesz może porównać obecny poziom zadłużenia z ówczesnym? A może teraz mądrzej Polska wydaje te kredyty? Inwestujemy w produkcje? w sensowną infrastrukturę?

Ja nigdy nie twierdziłem, że było cudnie. Po prostu łatwiej było zbudować zdrową gospodarkę na tym co było w PRL niż na obecnych ruinach. Było bliżej sensu, stabilniej i spokojniej dla ludzi. Może ty jesteś jednym z tych co zyskali ma przemianie ale większość Polaków straciła. I to dużo straciła.

oczywiście że nie wydaje

oczywiście że nie wydaje mądrzej, wydaje tak samo głupio, dotarło już?
na rozmowy z tobą szkoda czasu bo to są bajeczki dla głupich dzieci które gdzieś przeczytałeś, za to zero wiedzy o sytuacji
było bardzo spokojnie zwłaszcza jak władze strzelały do robotników i stabilnie jak ceny rosły o 200% a więcej sensu było wtedy jak jankesi zrzucali stonke z samolotów

Wydaje zdecydowanie głupiej

Wydaje zdecydowanie głupiej - tworzy tylko nikomu nie potrzebną infrastrukturę a kasa z kredytów wypływa do China jako zapłata za dobra zaspokajające potrzeby podstawowe. Gdy pęknie kredytowy balonik to faktycznie poznasz co to jest głód i dowiesz jak miła potrafi być "demokratyczna" władza.

jeśli ci się wydaje, że

jeśli ci się wydaje, że udowadniając że obecnie jest kiepsko tym samym udowadniasz że za PRL nie było kiepsko to grubo sie mylisz

Udowadniam, że w 1989 roku

Udowadniam, że w 1989 roku było o lata świetlne bliżej normalności niż teraz. Dziś jesteśmy krajem uzależnionym od importu, który nie oferuje nic w zamian. Jesteśmy prowadzeni na sznurku kredytowym, gdy przytną nam kredyt to zdechniemy z głodu - i nawet kartek na żywność nikt nie wprowadzi....

nie wiem w ogóle po co

nie wiem w ogóle po co chcesz to udowadniać bo to jak udowadnianie, że w jednym obocie koncentracyjnym było lepiej niz w innym. Nawet gdyby było to co z tego?

A udowodnic i tak ci się nie udało, bo nic nie wiesz o tym co było przed 1989 Jeszcze trochę brakuje do tego jak wyglądał PRL, na razie nie zdychamy z głodu.

Skoro przeoczyłeś jak sytuacja wyglądała to powtórze:

W latach 1978-1988 liczba ludzi żyjacych w biedzie wzrosła z 10 do 20% i to tylko dzięki celowemu zanizeniu ustawowego poziomu biedy w drugiej połowie lat 80-tych. W 1978 biednych było 3 mln, w 1988 7 mln. Płace realne spadły o 20% drastyczne podwyzki cen, racjonowanie podstawowych towarów, itd. Lata 80 to kryzys. Poczytaj sobie o przydziałach na żywność albo "operacjach cenowo-dochodowych" to bedziesz wiedział czemu ludzie nie "zadowalali się tym czym mają" Mieli coraz mniej. Np w 1982 ceny żywności wzrosły o prawie 250% a energii o 150% (nie, to nie są literówki...)

W 1982 poniżej minimum socjalnego żyło 26 % osób pracujących i 40% emerytów i rencistów, w 1983 skok do 32 % i 58% emerytów i rencistów. W 1984 władze z przyczyn propagandowych zmieniły definicję biedy stąd późniejsze niższe wskażniki.
Tylko że w latach 80 było racjonowanie towarów więc w pewnym sensie wszyscy żyli na poziomie minimum socjalnego z wyjątkiem klasy rządzącej potem też róznych czarnorynkowych drobnych kapitalistów.

"Normalność" polegająca na tym, ze używane rzeczy są droższe niż te same tylko nowe w sklepie to trochę dziwna "normalność"

Norbo

napisalem powyzej jak sie zmieni swiat w Boliwi po zakazie jednej ikonki kapitalizmu czy 2 przez panstwowych kapitalistow :) by zmienic rzeczywistosc na lepsze musimy sami sie zjednoczyc przeciw kazdej wladzy.
Etiopia nie ma pieniedzy na edukacje, a zywnosc wystarczajaca z plonow nie moze byc nabyta z powodow ekonomicznych, nie ma tam MCDonalda ale jest rosnacy militaryzm i armia, ktora wlasnie zadeklarowala wojne przeciw Somalii

To znaczy się, że twoim

To znaczy się, że twoim zdaniem sytuacja w Polsce zmieniłaby się na gorsze gdyby Polacy zamiast Coca Coli pili sok jabłkowy?

to znaczy...

ze sytuacja ludzi ludzi nie zmieni sie na lepsze oraz rownosc ekonomiczna jak i spoleczna nie nastanie po tym jak zbanuje sie jedna multikorporacje... tak jak w Etiopii banuje sie fast foodowe korporacje ale inne wykorzystuja ludzi w pracy niewolniczej. tak jak i w Wenezuelii, nie bedzie McDonalda ale pozostanie panstwowa fabryka zarzadzana przez panstwowych kapitalistow. W Sudanie ludzie pija tylko soki owocowe (alk zabroniony) i jakos wciaz biednymi ludzmi pozostaja mimo ich olbrzymiej goscinnosci i przyjacielskiej postawie, a wladza ma sie dobrze i plywa w dobrobycie. To samo mozna odniesc do Polski. Samoorganizacja spoleczenstwa oraz solidarnosc miedzyludzka zamiast tyrania dla krwiopijcow kapitalistow panstwowych czy korporacyjnych.

Jeśli ludzie zbanują

Jeśli ludzie zbanują produkty multikorporacji to zyskają tym samym szanse na udział w produkcji podstawowych dóbr na własne potrzeby. Żadna spółdzielczość czy oddolna organizacja nie przyniesie pozytywnych rezultatów jeśli nie będzie jej towarzyszyć przychylność konsumentów zalewanych reklamami produktów korporacyjnych.

Jeśli ludzie zbanują

Jeśli ludzie zbanują produkty multikorporacji to zyskają tym samym szanse na udział w produkcji podstawowych dóbr na własne potrzeby

raczej na potrzeby osiągania zysku w pierwszej kolejności, nawet jeśli "tylko" w lokalno-narodowej skali. no chyba że o czymś nie wiem i władze Boliwii chcą branżę napojów poddać komunalizacji i wyrwać spod dominacji mechanizmów rynkowych - mógłbyś w takim razie zarzucić źródłem?

Żadna spółdzielczość czy oddolna organizacja nie przyniesie pozytywnych rezultatów jeśli nie będzie jej towarzyszyć przychylność konsumentów zalewanych reklamami produktów korporacyjnych

skąd teza, że pustkę po Coca Coli wypełni oddolna spółdzielczość, a nie ta pseudo- z państwowego nadania, czy po prostu tradycyjne, otwarcie hierarchiczne przedsiębiorstwa lokalnych producentów, prywatnych lub państwowych?

Rozbicie dużego gracza

Rozbicie dużego gracza zawsze sprzyja graczom małym. Jeśli myślisz, że możliwe jest wyparcie wielkich korporacji z rynku tylko przez oddolne inicjatywy to jesteś bardzo naiwny.

Nie wiem co ty tu próbujesz

Nie wiem co ty tu próbujesz mu/jej udowodnić, w Boliwii właśnie tak się stało, dlatego nie trzeba było banować McDonaldsa, restauracje same pobankrutowały. Ale to się stało w ramach kapitalizmu, to mniejsze firmy kapitalistyczne go wyparły. A teraz mi powiedz czemu nie jest możliwe wyparcie korporacji oddolną inicjatywą ludzi, do tego klasową.

To są wszystko rozgrywki między różnymi kapitalistami w których bierze udział rząd opowiadając się po jednej czy drugiej stronie. Jeśli próbujesz tu udowodnić, że jest to w jakimś stopiu "socjalizm" to ci się nie uda.

Powiem tak.... widziałeś

Powiem tak.... widziałeś kiedyś jak nauczyciele prowadzili uczniów na wycieczkę do McDonalds? a rodzice? i te wszystkie reklamy skierowane do dzieci, zabawki i takie tam? to jest indoktrynacja doskonała, dlatego też pewnie wielu czytelników CIA jada w McDonalds.... Sygnał z góry, że taki czy owaki produkt nie jest fajny może pomóc, raczej nie zaszkodzi - zwłaszcza gdy pochodzi od środowisk uznawanych przez część społeczeństwa za autorytety. No chyba, że towarzyszy temu jakiś nakaz spożywania jedynego słusznego produktu ale nic o tym nie wiemy, prawda?

Oddolnie społeczeństwa nie potrafią odrzucić nawet firm, o których powszechnie wiadomo, że zatrudniają dzieci, skrajnie wyzyskują robotników czy dewastują środowisko naturalne. Wystarczy małe przesunięcie akcentu w reklamach i ludki wszystko wybaczą.

Ale mi to całkiem zwisa czy

Ale mi to całkiem zwisa czy firma która skrajnie wyzyskuje robotników czy dewastuje srodowisko ma centrale w Polsce czy USA, a to jest jedyne co robi Chavez.
Oddolnie społeczeństwa robią wszystko co pozytywne, na tym polega postęp, odgórnie się go hamuje albo samemu wyzyskuje czego ty też jestes przykładem stąd te konserwatywne smędzenie o tym że "niestety robotnicy w PRL chcieli wiecej niż mieli" jak jakiś koliber :) to jest niezły upadek zwolenników państwowych pomysłów...

A co takiego niby robią

A co takiego niby robią pozytywnego społeczeństwa oddolnie? Wszyscy o tym gadają a nikt tego widział...

prawicowcy mają tendencję

prawicowcy mają tendencję do niezauważania takich rzeczy, bo jak prezydent przyjeżdza i przecina wstege otwierając autostrade to myślą że to on zbudował

Aaaaaa... no tak, faktycznie

Aaaaaa... no tak, faktycznie autostrady ludzie zbudowali w ramach spontanicznej oddolnej inicjatywy, dlatego nie dostali za to pieniędzy...

prezydent zbudował, tak

prezydent zbudował, tak samo jak Morales pozbył się McDonaldsa ogłaszając że go już nie będzie :)

A miało być o oddolnej

A miało być o oddolnej aktywności społecznej....

a jest o Chavezie :)weź

a jest o Chavezie :)
weź pierwszą z brzegu ksiązke do historii i sobie przeczytaj, odejmując wyzyskiwaczy i podboje, historia składa się z oddolnej działalności, postęp również

No to wszystko się składa

No to wszystko się składa z oddolnej aktywności. Super wniosek. Coś jak: "każdy altruista to egoista".
Budowanie autostrad jest uzależnione (w przypadku polskim) od instytucji odgórnych. Tak, budowali je ludzie, na dodatek każdy z nas się na nie składał, ale to nie znaczy, że zostały zbudowane oddolnie.
Kurwa, rozumienie języka leży.

Żeby było jasne, odgórne zakazywanie mcdonalda to propagandowy chwyt kolejnego "commandante", który sobie marksem wyciera gębę. Czyli słodko.

Czyli szczekasz dla samego

Czyli szczekasz dla samego tylko szczekania.

po to, zeby się pośmiać z

po to, zeby się pośmiać z bezmózga który nie rozumie prostych rzeczy :) Wiesz czemu aż tak bardzo mnie to śmieszy? Bo bronisz Chaveza a tamten system we własnej propagandzie jest połowicznie oddolny (bo oddolnośc jest bardzo ważna według chavezowców lol) Oczywiście obaj dobrze wiemy ze to propagandowa fikcja, dobrze że to tu tutaj przyznałeś

Nie jesteś tego w stanie sam pojąc i trzeba ci to łopatologicznie wyjaśnić? OK Naukowe innowacje, kreatywność a drugiej strony zmiany społeczne wprowadzane np przez rewolucje zawsze są oddolne. Nawet jak zmiany wprowadza się nierewolucyjnie tylko reformistycznie to one i tak ostatecznie sa oddolne, bo wynikają z jakichś przekonań, nastrojów społecznych "stanu swiadomości" społeczeństwa itd.

"odgórność" zawsze hamuje ten postęp, oczywiście zwłaszcza społeczny bo np państwo jest zastaną konserwatywną strukturą, jak do tej pory wyglądało to tak, że rewolucjoniści tworzyli swoje własne które znowu stawało się częścią "zastanego systemu" i hamowało kolejne zmiany itd. Państwo jest konserwatywne z natury o tym wiedział chyba nawet Marks, tak samo jak wiedział że postęp jest oddolny tzn walka klas wymusza mniejsze zmiany w ramach systemu (powiedzmy jakieś ustawy socjalne) Z tego składa się historia - z oddolnego dążenia do zmian i jego odgórnego hamowania.

Chyba znowu pomyliłeś

Chyba znowu pomyliłeś pigułki...

terz już wiem na pewno że

terz już wiem na pewno że to ty szczekasz dla samego szczekania

Pepsi przeciwko Coca - Cola w Zimnej Wojnie

Historii tych marek na tle globalnej polityki. Druga wojna światowa była doskonałym narzędziem dla dystrybucji Coca-Coli (w tym dla nazistów), . Nixon sprawil, ze Pepsi byla pierwszym produktem US wykonywanym w Związku Radzieckim. W 1949 roku Mao usunal coca-colę z Chin, ale prezydent Carter przywrocil ją z powrotem w 1978 roku. W Chile, szef Pepsi Coli prowadził codzienna gazete, która była używany przez CIA do Puczu w Chile 1973. Ten film bada powiązania między władza korporacyjna a polityka.

http://www.johnpilger.com/videos/burp-pepsi-v-coke-in-the-ice-cold-war

nic komu do tego co kto

nic komu do tego co kto pije. co to ma w ogóle wspólnego z anarchizmem? mnie interesuje jedynie wyzysk pracowników i kontrahentów coca-coli. jeśli coca-cola przekształciłaby się w spółdzielnię to byłbym zadowolony. jak można popierać rządowe dyrektywy? czy tu jeszcze są jacyś anarchole?

Nie picie coca coli jako

Nie picie coca coli jako element walki z kapitalizmem sprawdza się tak jak nie huśtanie się na zielonym krześle jako element walki z rakiem. Może bojkotowanie wielkich korporacji na rzecz mniejszych przedsiębiorstw rodzimych ma jakiś sens dla mniejszych rodzimych producentów soków, ale myśleć, że w ten sposób przyczyniają się do upadku stosunków kapitalistycznych zakrawa na głupotę do kwadratu. I to w dodatku w ramach prikazu towarzysza Ch. Niesamowite.

hasta lavista capitalista

hasta lavista capitalista

Skąd bierzesz te dane o

Skąd bierzesz te dane o liczbie osób żyjących poniżej minimum socjalnego? Wskazany przez ciebie materiał zawiera całkiem inne informacje, sporo niższe wskaźniki. Poza tym uzupełniając podane przeze mnie wcześniej wskaźniki o informacje z tego materiału wychodzi wyraźny obraz "przemiany"

1978 - 9,2
1979 - 9,7
1980 - 11,1
1981 - 13,9
1982 - 19,8
1983 - 23,7
1984 - 21,9
1985 - 19,1
1986 - 17,3
1987 - 22,7
1988 - 15,2
---------------- powyżej dane z twojego źródła ---------
1989 – 15,0
1990 – 20,5
1991 – 32,6
...
2000 – 53,8
....
2007 – 46,7
2008 – 42,9

Przy czym nie zapominajmy o "bratniej pomocy" czyli o embargu na wymianę handlową z Polską.

Jeśli chcesz poczytać o propagandowych działaniach władz to proponuje raport GUS "Ubóstwo w Polsce w 2011":

"Jedną z przyczyn stałego spadku wartości wskaźnika zagrożenia tzw.ubóstwem ustawowym jest to, że od 1 października 2006 roku nie zmieniła się nominalna wartość progów interwencji socjalnej, a tym samym wartość granicy ubóstwa ustawowego."

O zdychaniu z głodu też coś jest:

Granica ubóstwa skrajnego "uwzględnia jedynie te potrzeby, których zaspokojenie nie może być odłożone w czasie, a konsumpcja niższa od tego poziomu prowadzi do biologicznego wyniszczenia."
W 2011 roku w Polsce poniżej tej granicy żyło 6,7% osób - czyli co 15 osoba w Polsce "zdycha z głodu". Znów nie ma porównania do czasów PRL, wskaźnik ten jest używany od 1994 roku i kształtował się wówczas na poziomie zbliżonym do obecnego (6,4) ale w latach 2001-2005 był dwukrotnie wyższy (szczyt w 2005 - 12,3). Obecnie od 2008 ponownie notowany jest wzrost tego wskaźnika. Wynika z tego, że lata następujące bezpośrednio po epoce PRL były dla polskiego społeczeństwa mniej więcej równie trudne co sytuacja obecna, a w międzyczasie było jeszcze gorzej - czyli mówiąc wprost, od dwudziestu lat drepczemy w miejscu.

Gdy dodamy do tego ogrom dewastacji jakiego dokonano w polskiej gospodarce od 1989 roku - bandycką prywatyzację i celowe niszczenie polskiego przemysłu, oraz potężne bezrobocie (w co czwartym powiecie stopa bezrobocia przekracza 20 proc.) to mamy pełny obraz polskiego cudu gospodarczego :(

Z punktu widzenia przeciętnego człowieka łatwiej było godnie żyć w PRL niż w RP.

Polska droga na dno - http://www.attac.org.pl/?lg=pl&kat=2&dzial=128&typ=2&id=29

To są dane obliczane dla

To są dane obliczane dla obnizanego systematycznie co rok "minimum socjalnego" ty ośle. Masz o tym stronie 19 raportu BŚ do którego dostałeś linka, do tego na obrazku, ale ty nawet obrazków nie rozumiesz.

W latach 1983 -1988 co roku jest systematyczne obniżane. Rozumiesz, że jak obniża się granicę minimum socjalnego w warunkach spadku poziomu życia (o 20% w tym okresie) to z roku na rok coraz bardziej odstaje to od rzeczywistego poziomu biedy?
Nie dociera co się dzieje ze statystykami, jak granice biedy przesuwa się w dół?

Co do minimum biologicznego

Co do minimum biologicznego to te 6,7% ma takie dochody, z tym że oni idą do pomocy społecznej, wiec znowu fikcja i dane znalezione w internecie o ktorych nie wiesz co naprawdę oznaczają. Niedożywienie a zdychanie z głodu to dwie rózne rzeczy. W PRL minimum socjalne niewiele się rózniło od minimum biologicznego. Kartki na żywność juz same w sobie były pewnym minimum, ale to dotyczyło wszystkich

Jesteś jak zdarta płyta, napisalem ci już jeśli chcesz bronic PRL na zasadzie pisania jaka teraz jest bieda a 90% tego co tu gadasz jest właśnie o tym, to coś ci się pomyliło albo po prostu jesteś za głupi, zeby zrozumieć że nigdy go w ten sposób nie obronisz. Jeszcze raz, to że w obozie koncentracyjnym X było lepiej niz w Y, nawet jeśli naprawde było, to nie jest to zaden argument za tym, żeby wychwalać obóz koncentracyjny

^"W 1982 poniżej minimum

^"W 1982 poniżej minimum socjalnego żyło 26 % osób pracujących i 40% emerytów i rencistów, w 1983 skok do 32 % i 58% emerytów i rencistów."

O to pytam, tych danych w tym raporcie nie ma. A na "obrazku" jest minimum socjalne w złotych i w dolarach.

---

^"Co do minimum biologicznego to te 6,7% ma takie dochody, z tym że oni idą do pomocy społecznej"

Ty masz chyba swój własny świat... Opieka społeczna w Polsce jest na poziomie żałosnym - w 2010 roku na jednego beneficjenta przypadło niespełna 1750 złotych....

http://www.stat.gov.pl/gus/5840_11115_PLK_HTML.htm

---

^"W PRL minimum socjalne niewiele się rózniło od minimum biologicznego."

W raporcie BŚ na str 18:

"The cost of the basket of goods needed for the biological survival was 30 to 35 percent less than the social minimum." (wg Solidarności)

Odsetek osób o dochodach poniżej 70% minimum socjalnego:
1989 - 6,6
1990 - 12,5
1991 - 12,7
1992 - 13,2
1993 - 17,9
1994 - 23,3

http://biurose.sejm.gov.pl/teksty_pdf/i-884.pdf

Co ciekawe minium egzystencji stosowane od 1994 roku jako granica skrajnego ubóstwa oscyluje w okolicy 50 procent minimum socjalnego - w ten sposób w 1994 ubogich było już tylko 6,4 proc....

---

"A na "obrazku" jest minimum

"A na "obrazku" jest minimum socjalne w złotych i w dolarach."

tak kretynie, a teraz wysil te resztki szarych komórek i zauważ że te słupki sa niższe z roku na rok od 1983. Jakbym gadał z szympansem którego ktoś przez przypadek nauczył pisać...

Jeśli poniżej minimum biologicznego w 1989 roku żyło 6,6 % a dzisiaj 6.7% a do tego minimum socjalne jest znacznie wyższe niż wtedy to znaczy, że tak biednych ludzi jest w rzeczywistości mniej.

Ble ble ble.... to wygląda

Ble ble ble.... to wygląda raczej na wynik wachań kursowych. A skąd masz te 26 proc. pracujących, 40 proc. emerytów i takie tam?..... z kosmosu?

W 1989 roku 6,6 proc. żyło poniżej 70 proc. minimum socjalnego, dziś 6,7 proc żyje poniżej około 50 proc. minimum socjalnego - to znaczy, że według wcześniej miary skala ubóstwa jest obecnie wyższa. Widać to na przykładzie roku 1994 gdy poniżej 70 proc. minimum socjalnego żyło 23,3 proc., a poniżej progu skrajnego ubóstwa (czyli poniżej ok 50 proc. minimum socjalnego) 6,4 proc. Czyli dziejsze 6,7 to co najmniej około dwadzieścia kilka według wcześniejszej miary.

w złotówkach bylo

w złotówkach bylo obniżane, zwłaszcza w 1983 a te "wahania kursowe" to inflacja szympansie, w końcowce PRL inflacja 600%. Pieniądze które ludzie były coraz mniej warte co dodatkowo sprawia że "minimum socjalne" jest jeszcze niższe

Minimum biologiczne się nie zmienia ty debilu bo ludzie nie przeszli od tamtej pory żadnej ewolucji. To, ze wtedy to było 70% minimum socjalnego a teraz 50% to znaczy, że minimium socjalne o tyle wzrosło w porównaniu z PRL
Już nie mówiąc o poziomie życia większości ludzi, bo wtedy większośc żyła na kartkowym poziomie minium chyba ze się kombinowało dodatkowo

Wracaj lepiej do

Wracaj lepiej do piaskownicy, a od września proponuje przyłożyć się do nauki w przedszkolu ;)

no i trzeba było tak od

no i trzeba było tak od razu, nie byłoby niejasności że jsteś debilem, który nie ma nic do gadania

To niby skąd brałeś te

To niby skąd brałeś te dane o liczbie osób żyjących poniżej minimum socjalnego? Od wróżki?

Na marginesie:Rok 2012 nie

Na marginesie:
Rok 2012 nie jest końcem kalendarza Majów.
Wg Majów nie ma końca, historia zatacza krąg.
Poza tym odnaleziono już resztę kalendarza.

Właśnie czytam, że

Właśnie czytam, że Morales zdementował pogłoski o wyrzuceniu kokakoli:

The government of Bolivian President Evo Morales denied rumors that the country will expel the soft drink multinational Coca-Cola from its territory on December 21, 2012, the end of a cycle of the Mayan calendar. Rumors that Coca-Cola would be banned from Bolivia circulated after Bolivian Foreign Minister David Choquehuanca said that the beginning of a new calendar cycle will mark the “end of Coca-Cola and the beginning of mocochinche” (mocochinche is a local peach-flavored soft drink). Foreign ministry spokesperson Consuelo Ponce said Wednesday that Choquehuanca’s comments were taken out of context, and that he was merely expressing his hopes that the new cycle of the Mayan calendar would usher in the end of consumerism.

Cytat za: http://latindispatch.com/2012/08/02/bolivian-official-new-calendar-cycle...

no przeciez piszę to od

no przeciez piszę to od początku.... :) McDonalds sam się wyniósł bo restauracje pobankrutowały, a Coca-Cola zostaje

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.