Anarchista jedzący mięso to dla mnie jakiś absurd !

Blog

Za wolnosc Wasza i Nasza !!!
" Dopóki ostatni człowiek nie będzie wolny wszyscy jesteśmy zniewoleni " - powiedział P. Proudhon.
Ludzie w Paragwaju wlasnie tocza rebelie przeciw bogatym plantatorom, którzy podstępnie zabrali im ziemie. Co na niej hodują ? Soje. Jednak nie po to by wyzywic glodujacych Paragwajczyków lecz by sprzedac ja w bogatych krajach hodowcom zwierzat przeznaczonych na promocje mięsa. Jak widzisz twój kotlet to nie tylko morderstwo zwierzat, ale tez i ludzi. Z głodu każdego dnia umiera 35 000 ludzi. To 3 razy więcej niz podczas ataku na World Trade Center. 750 milionów ludzi na swiecie jest niedożywionych. Na produkcje kilograma mięsa potrzeba zuzyc 16 kilo ziaren by wyzywic zwierzęta hodowlane. To ziarno najczesciej pochodzi z krajów, gdzie ludzie cierpia glod. Nie stac ich bylo by przebić 1/16 ceny, która Ty możesz zaplacic za swój kilogram kiełbasy, bo miales to szczescie urodzic się w krajach "uprzywilejowanych".
Wolnosc to także posiadanie mozliwosci nakarmienia siebie i swojej rodziny. Jedzenie jest jednym z największych ludzkich potrzeb, jednym z podstawowych praw człowieka. Niestety pośrednio tak często łamanym przez wielu z nas. Jeśli Wolnosc dla wszystkich nie jest tylko pustym sloganem, a ludzkie prawa naleza się wszystkim , a nie tylko kastom i narodom uprzywilejowanym to moze najwyższy czas przejsc na wegetarianizm, a jeśli nie jesteśmy na tyle silni to przynajmniej ograniczyć spożycie mięsa na początek
Wszelki zmiany zacznijmy od siebie, inaczej będziemy tylko hipokrytami. Powodzenia w dokonywaniu pozytywnych wyborów !!!
To wspaniale poczuć , ze za każdym razem gdy jemy wegetariański posiłek, dzięki nam 16 glodujacych tez moze jesc.

Wiecej o glodzie i rozwiazaniach problemu
http://positi.blogspot.com/2007/06/o-glodzie-w-trzecim-swiecie.html
http://positi.blogspot.com/2007/08/o-glodzie-w-trzecim-swiecie-nigdy-mal...
http://positi.blogspot.com/2008/04/dyskusja-na-temat-biedy-glodu-i.html
lub kazde inne jesli wybierzesz tag "glod"

a co z chłopem, który sam

a co z chłopem, który sam sobie wyprodukował mięso? a z człowiekiem, który bezpośrednio od niego kupił? czy oni przyczyniają się do mordowania ludzi?

masz wiele racji w swoim tekście. ale wina w zaistniałej sytuacji leży po stronie a) plantatora, b) nieświadomego (zwykle) konsumenta. a nie każdy jedzący mięso! ja nie jestem wege.
należy się skupić na olewaniu wielkich korporacji. dokonywa wybory, które nie wspomagają tyrana. da się walczyć z taką sytuacją nie będąc wegetarianem. z danych onz wynika, że spokojnie powinno starczyć jedzenia dla wszystkich ludzi. to niesprawiedliwy jego podział prowadzi do głodu.... kapitalizm

anarchizm nie ma w "definicji" wegetarianizmu. takie uogólnienie (i ton tytułowego zdania) jest próbą narzucenia swoich poglądów.

Anarchista jedzący mięso to dla mnie jakiś absurd !
jutro będzie anarchista nie-ateista absurd, pojutrze jeszcze coś innego, aż w końcu wszyscy się pozabijamy, bo w każdym człowieku znajdziesz coś co go różni od ciebie:)

tolerujmy się, i walczmy razem

go vegan

może i być taka koncepcja, że anarchista jedzący mięso zniewala isotę żywą zabijając ją, która czuje ból i strach tak jak człowiek- który w jedząc mięso jest szownistą gatunkowym, bowiem nie jest odkryciem fakt, że i zwierzęta dąrzą do hedonizmu, więc czemu mamy to im odbierać, oraz siać strach i ból, dla własnego egoistycznego napchania żołądka? które prowadzi za sobą dalszy szereg problemów (głod,zanieczyszczenie środowiska, wyzysk)

"i zwierzęta dąrzą do

"i zwierzęta dąrzą do hedonizmu, więc czemu mamy to im odbierać"

A jesli mi pryzjemnosc sprawa zabijanie zwierząt to dlaczego mam sobie ja odbierac? A zwierzęta raczej kierują sie instynktem niż jakimś dążeniem do hedonizmu.

Jestem wegetarianinem

Jestem wegetarianinem praktycznie od dziecka, ale jak słysze o takich ideologicznych potworkach jak "gatunkowizm" to mi się przysłowiowy nóż otwiera w kieszeni. Czy wilka zjadającego owcę nazwiesz "szowinistą" gatunkowym?

Anarchizm to ruch społeczny - dotyczy świata ludzkiego. To czy ktoś jest czy nie jest wegetarianinem to jest jego prywatna sprawa, jak religia. Nie wyciągajmy tu ideologicznych armat proszę.

dla Ciebie to dieta ( w

dla Ciebie to dieta ( w dodatku wege a nie vegan ) bo zachciales byc "czysty" wzgledem zwierzat i ludzi patrzacych na rece. ale nie jestes. wege to nie tylko dieta. gatunkowizm jest dla ciebie 'potworkiem'? nie spodziewalem sie tak glupiej wypowiedzi po tobie X. przykre.

ludzkie sprawy to tez obrona zwierząt, szczegolnie przed miesozercami (ludzmi) i kapitalistami (o tak) zarabiajacymi mase kasy na krzywdzie innych istot (i ludzi i zwierzat), a ty widze spychasz to na dietetyczny tor. żenada, ale typowa dla polskich anarchistow 'starej' daty! nie wiem czy to jarocin, czy jabole, czy klej, czy co wy tam cpaliscie - ale cos wam w glowach przewrocilo.

nie bo ma kły, a mięso

nie bo ma kły, a mięso jest jego naturalnym pokarmem, sam sobie upoluje to i zje, a nie jeden mięsożerca sam stwierdził, że nie był by w stanie zabić zwierzaka bo forma paróweczki wygląda znacznie mniej efektywnie.
co do wszystkożerności człowieka i nauka nie ma jednego stanowiska, a pierwsze mięso jakie jadł człowiek to padlina, to może i dziś lepiej wrócic do korzeni?

a czy ideologiczne

a czy ideologiczne zabarwiony potworek jest złem? przecież praktycznie całe życie ubarwione jest ideologią? z @ jest inaczej? to może w takim razie nihilizm jest odpowiednią opcją? czemu mam dbac wyłacznie o swój tyłek, kosztem wolności zwierzaka?

a fakt jakim jest ból?

a fakt jakim jest ból? przecież to już nie jest ideologia, ale faktyczny stan rzeczy, to, że zwierzęta nie myślą abstrakcyjnie (chcoć i dziś już psychologia nie jest taka pewna), to generalnie człowiek stawia swoją kulturę wyżej bo coś tam- mimo ideologii, jak to nazywasz, zadawanie niepotzebnego bólu ma dla mnie sens.

co do ideologii- to w takim razie wygląda, na to, że anarchizm jest ruchem społecznym i niczym więcej? przecież to norlamne, że ruch społeczny ma w swojej "podstaie" założenia czyli..... IDEOLOGIĘ!

dlatego jestem

dlatego jestem wegetarianinem - bo nie lubię hipokryzji, nie byłbym wstanie zabić raczej niczego co na mnie patrzy, więc nie jem. Ale znam wielu takich którzy wychowali się na wsi i nie mają takich problemów. Co z nimi?

dobrze,anarchizm będąc

dobrze,anarchizm będąc ruchem społecznym w świecie ludzkim- to co zaśmiecanie powietrza, gleby, wody nie leży w ineteresie człwoieka? przecież najwięcej dwutlenku węgla emitują hodowla zwierząt, w takim razie nalezy tu spojrzeć całościowo, bo chyba człowiek musi mieć miejsce by sobie istnieć w rucho he? także widać, że wege może byc (wg mnie jest) do tego drogą, bo co ci po społ ruchu, gdy nie masz nawet możliwości istnienia? (kto wie do czego doprwoadzą ekologiczne katasrtofy)

ból to zupełnie naturalna

ból to zupełnie naturalna sprawa na tym świecie. Nie lubię zadwać niepotrzebnego bólu, ale to nie znaczy że ktoś kto się żywi mięsem i sam je zdobywa zadaje ból niepotrzebny. To jest akurat sprawa dość względna. Co innego tucz gęsi, czy przemysłowa hodowla. Generalnie uważam że obecnie ludzie na tzw. Północy jedzą za dużo mięsa, co jest ewnenementem chyba w historii ludzkości, żeby codziennie żreć mięso. Dlatego nalezy ograniczyć jego produkcję, także z przyczyn ekologicznych o których wspomniano. Ale nie posunąłbym się tak daleko żeby ludziom zakazywać całkowicie jeść mięso.

Co do tego że anarchizm to ruch społeczny, chodziło mi o to że stosunków międzyludzkich, a nie stosunku człowiek-inne zwierzęta. To już w moim rozumieniu anarchizmu wykracza poza teorię i praktykę anarchizmu (chyba że chodzi o ochronę środowiska człowieka, to tak - tutaj postulat ograniczenia spożycia mięsa ma sens bo jest istotny dla przetrwania samego człowieka jako gatunku)

jak mieszkają na wsi, sami

jak mieszkają na wsi, sami sobi wychodują zabiją, to już ich moralność, how takiego zwierzaka, wygląda bez tego zaplecza, które zostało ukazane w blogu, chcoć nie zmienia to faktu, że środowisko nadal jest zanieczyszczane, ale tego dziś ostatecznie pewnie nie da się wykluczyć

to co z tą ideologią? anarchizm jej nie posiada? bo wydaje mi się, że jest wręcz odwrotnie.

wydaje mi się że zaczynamy

wydaje mi się że zaczynamy się rozumieć, bo piszemy podobne posty :-D.

ale, ja nadal nie wiem, czy

ale, ja nadal nie wiem, czy anarchizm wg Ciebie nie jest ideologią ;(
pisz, pisz proszę bo chę się dowiedzieć jak to jest, bo do tej pory w moim mniemaiu pewna usystematyzowana wiedza/ pogląd , byla ideologią

nie traktuję anarchizmu jak

nie traktuję anarchizmu jak ideologii, generalnie mało mnie interesują ideologie jako takie. Ale nawet jeśli anarchizm jest ideologią, to jak sądzę nie jest "ideologicznym potworkiem" :-D

oho,

oho, dyplomatyczno=pokrętnie (więc jak wioskuję z Twojej odp. to zostaję przy poprzednim twierdzeniu- IDEOLOGIA- jakkolwiek strasznie to wygląda)
skoro ideologie Cię nie interesują, jak pzonajesz świat?
w moim jest kanwa ideologi najróżniejszych wytórców.

tak samo jak kobiety które w moim mniemaiu działają/ myślą feministycznie, nie nazwą się feministą bo coś tam(" a coś tam jest workiem z głębokimdnem)- nie chodzi mi, o to, że usilnie poszukuję przypinki do klapy z nazwą- ale, po coś jest stworzony język i podejrzewam, że ma nam ułatwić komunikację, także nie wiem czemu panuje dość często strach przed jego użyciem i co za tym idzie systematyzacją świata.

To że jesteśmy otoczeni

To że jesteśmy otoczeni przez ideologie różnie, że mówimy ideologiami, to ja wiem i uciec się od tego w zasadzie nie da. Chodzi o to, żeby się w tym całkiem nie zagubić, żeby nie popaść w religijne zaślepienie i fundamentalizm. Moim zdaniem nie można aż tak ingerować głęboko w autonomię człowieka, jak to co ma jeść, w co ma się ubierać itd. Wegetarianizm może być ze względów ekologicznych - z powodu zagrożenia istnienia człowieka jako gatunku - dietą preferowaną, ale do tego nie są mi potrzebne takie twory jak gatunkowizm. Lepiej odwoływać się do instynktu przetrwania zwierzęcia jakim jest człowiek niż do postulatów typu "nie krzywdźmy zwierząt" albo działając agresywnie. Poza tym nie sądzę żeby dało się "przerobić" w 100 proc. w wegetarian. Chyba że w jakiejś totalitarnym eko-gułagu.

jeśli poznaje się całe

jeśli poznaje się całe spektrum ideologii nie można popaść w zaślepienie- odkrywa się bowiem różnorodność, co przymusza do myślenia.

co znaczy ingerowanie w autonomie? a jeśli powiesz molestowanej kobiecie, że tak nie musi być, ona będzie czula strach przed zmiana tego, to czy wówczas nie będzie to ingerancja? nawet jeśli napomkniesz o równości.

to, że mówi się o gatunkowizmie, jest pewnym spojrzeniem, dla mnie trafnym, bo opisującym to co postrzegam. jęsli ma być to argument w "przekonaniu" mięsożernego, to moze nim być- wszystko zlaeży jakie spostrzeżenia ma dyskutant, a powołanie się na krzywdę jest bardziej obrazowe-> przemawiające i nie fałszujące prawdy.
działanie agresją i atakiem- cóż, chyba nikt nie lubi takiej "dyskusji"- która pojawia się gdy brak argumentów

a to,że całe społ bedzie vege jest możliwe, ziemi już brakuje jest wyjałowiona z woda jest problem, także jak zostało pwoeidziane wcześniej natura się obroni.

i jeszcze do iedeologii

i jeszcze do iedeologii ingerujących- czasem mogą pokierować człowieka na "właściwą drogę"- bo wg mnie zadaniczą bolączką jest bezrefleksyja postawa w przyjmowaniu wszelkich "oczywsistości",a taka ideologia, mowiąc mi, że mam nosić zielone buty bo sa dobre, może dokonać rewolucyjnych zmian, dzięki którym zobacze, ze dotychczasowa wizja nie byla najprawdziwszą. oczywiście jak będę posługiwac się myśleniem.

HAM HAM

Jesteście przeciwko zabijaniu zwierząt, aby je zjeść, ale jesteście za aborcja, mam pomysł jak rozwiązać oba te problemy zacznijcie jeść ludzkie płody. W sumie mogę zrozumieć argumentacje, że zwierze się ma prawo żyć i jako ludzi rozumni może nie powinniśmy go zabijać, ale jeśli takie poglądy łączycie z proaborcyjnymi opiniami to ja wam nie wierze. Jesteśmy wszystkożerni czy się to komuś podoba czy nie nasi przodkowie polowali na zwierzęta, aby je zjeść i tu jest moja granica. Zabić tylko tyle ile zjesz, bez zabijania dla samej przyjemności, ale to moja opinia, do której nie będę nikogo przekonywać. Wątpię, aby udało sie wam wprowadzić ograniczenia w spożywaniu mięsa, choć pewnie byście chcieli, wszakże wolność należy wprowadzać przymusem. Brałem udział w zabijaniu świni, nic przyjemnego, zwierze boi się, ale również jesteśmy zwierzętami i mięso jest naszym pokarmem. Co nie zmienia, faktu, że jako rozumni ludzie możemy powstrzymać się od zabijani innych istot, a czy tak powinno być to każdy powinien sam ocenić.

anarchista-dzinista to jakis absurd

Tak wygląda łańcuch pokarmowy ze pewne istoty zjadają inne. W takiej Mongolii gdzie 90 % diety jest mięsna nie przyczyniają się do zmian klimatu itd.. robili by tak gdyby postanowili jeść więcej roślin. Wiec zarzuty ekologiczne mogą odnosić się jedynie do przemysłowej hodowli zwierząt - te same odnoszą się jednak do przemysłowego rolnictwa - jest tak samo upierdliwe dla środowiska. Czemu więc trzeba ciągle tłumaczyć taki elementarz. Ja rozumie ze ktoś ma takie etyczne poglądy ma takie prawo i już. Ale niech nie narzuca tego innym. Co do cierpienia - natura tak skonstruowała gatunki ze jako priorytet stawiają rozrodczość a nie unikanie cierpienia (to bywa priorytetem u pojedynczych osobników choć i tak jest wiele które woli podupczyć niż przeżyć)Tam gdzie nie ma drapieżników tam gatunek rozwija się do ekologicznych barier - potem większość populacji ginie z głodu, chorób,pasożytów. Prosze więc miec do natury pretensje o cierpienie. Nie trzeba więc humanizować natury (inną tego stroną jest industrializacja) ani "naturalizować" kultury to są osobne światy i osobne prawa!

akurat przykład Mongolii

akurat przykład Mongolii nie ma nic współnego z naszym połozeniem geogrficznym, tak jest inny klimat, tryb życia a więc mięso jest pewnym niezbędnikiem, tak samo jak u Eskimosów- tylko powiedz czy akurat taka dieta im służy? bez witamin, tylko z tłuszczem i pozorną energią.
hodowla roślin jestm mniej upierdliwa dla środowiska- możesz mieć swoją działke i praktycznieżywić się przez cały rok- nie dość, że ziemia nie będzie wyjałowiona- bo nie będzie potrzebna tak duża ilość, która płodzi rośliny na pasze(bo przecież zjesz to sam)
mówienie o swoich poglądach nie jest narzucaniem ich innym, tak też odbieram ten art, bo w takim razie wychodząc na ulice, mówiąc ludziom, że tak nie powinno wyglądać również zaczynać narzucać poglądy, także od takiej interpretacji nie da się uciec, może wynika to z tego, że słusząc argumenty o etyce czujesz się niewygodnie, bowiem pewna norma w Twoim życiu zostaje nagle zburzona.

a pretensje do natury? mam swój rozum i na szczęsciemogę wybrać

ej po co tyle slow!?? zyjac

ej po co tyle slow!??
zyjac w tej czesci swiata mozemy dokonywac wyborow
za okrucienstwem lub przeciw
zycie to dokonywanie wyborow
obojetnosc tez jest okrucienstwem za lub przeciw po ktorej stronie jestes?!!

Po tamtej stronie

Czyli na pewno nie po tej gdzie stoją ci co chcą dzielić ludzi według diety i budować na tej podstawie wizje świata. jak przykład Mongolii nie ma nić wspólnego? To właśnie przykład dostosowania się człowieka do środowiska. Także u nas optymalna dieta nie była by wege lecz z dodatkiem - 10 20% mięsa tak. jak masz wątpliwości to weź sobie motykę łopatę itd.. i zacznij żyć z 1 hektara - ja próbowałem. co do poglądów - możesz je głosić - nie twierdz jedynie ze inne są absurdalne itd.. bo jak widzisz z mojego punktu widzenia to twoje poglądy mają taką cechę.

popieram...

popieram...

wiesz, ja żyje ze znacznie

wiesz, ja żyje ze znacznie mniejszego skrawka ziemi aniżeli hektar, mam swoją małą działeczkę, która praktycznie żywi mnie przez cały rok- kupuję jedynie, pieczywo, makarony kasze, robię samodzielnie mrożonki, i wszelkiej maści przetwory, przez cały rok mam własne zioła, czy inny susz (mięta, czy fasole, z których są i kotlety i pasty), z tego życią 3 osoby, także nie taka wielka ilość gruntu jest potrzebna.

to,że Mongołowie dostosowali się do środowiska jest jasne. Również jest tak w przypadku ostatnuich plemion pierwotnych, które żyja głownie z padliny, owoce są cięzko zdobywanym pokarmem, który raczej jest w diecie gościnnie- i jest jedynym dostawcą witamin i ENDORFIN (z pożywienia), także są traktowane jako skarb- nic to Ci nie mówi?

poza tym dzisiejsze spożywanie mięsa, prowadzi raczej do chorób, także jeśli chcesz zasilać firmy farmaceutyczne dorobić się problemów z erekcja to prosze przecież to Twój wybór.

"kupuję jedynie, pieczywo,

"kupuję jedynie, pieczywo, makarony kasze,"
I to się nazywa samowystarczalność - ;) i jeszcze jak byś pomyślał to byś dopisał... Tak to mój wybór i wybrałem. Nie mam ochoty stawiać diety jako pierwszorzędnego problemu w życiu. Co do Erekcji, zdrowia, urody i tym podobnym dupereli to nie przywiązuje do tego większej wagi niż tego wymaga życie i nie mam na tym punkcie pierdolca tak charakterystycznego dla współczesności. Więc nie jedz sobie mięsa - taj mi je jeść i nie twierdz ze ktoś kto to robi jest "absurdalny" bo z mojego punktu widzenia mogę tak samo określić siebie.

ok, jeśli nie jest dla

ok, jeśli nie jest dla Ciebia ciało na tyle ważne to nie wnikam, tyle, że trudno znaleść mężczyznę, który nie miał by "pierdolca na punkcie swojej męskości" uszanowanie dla p.metafizyka;]

(pewno raczej nie jest to stereotyp, ale bilogia)

Wegetarianizm nie ma nic

Wegetarianizm nie ma nic wspólnego z anarchizmem.
tak samo jak słuchanie punk rocka, zbieranie znaczków, noszenie przedziałka na lewej stronie, czy dłubanie w nosie.
Anarchizm i wegetarianizm to po prostu dwa odrębne nurty, filozoficzne, społeczne, zwał jak zwał.
Ale mogą iść w parze i często idą. To dobrze, bowiem jak ktoś mądry powiedział twój stosunek do zwierząt mówi jakim jesteś człowiekiem.
Sam zaś, jako owolaktarianin odczuwam głęboką więź ze światem zwierzęcym, ogólnie przyrodą, ekologią. Ale anarchizm to ruch emancypacji ludzi, mas ludzkich, ruch pro-społeczny. Trzeba być świadomym pewnych kwestii ażeby nie oszaleć. Bo czy jako anarchista wegetarianin nie mam poprzeć np.walczących o prawa pracownicze pracowników ubojni czy rzeźni? Czy tym - nomen omen - pracownikom anarchizm nie ma nic do zaoferowania? Nonsens!!!

Lubię wege-naleśniki ze szpinakiem, ale bardziej lubię mieć świadomość że mnie na te naleśniki stać.

a może jednak ma?

zależy jak interpretujesz rzeczywistość- widocznie nie holistycznie (całościowo).dlatego dla mnie anarchizm i veganizm są nierozłaczne- no chyba, że posiadanie hierarchii kwestii dla mnie istotnych jest sprzeczne z ideami anarchistycznymi, wtedy do anarchizmu mam daleko. jednak mam swoje "priorytety"- i tak zwierzęta są wyżej aniżeli jak napisałeś prawa pracownicze rzeźnika, bowiem zwierzęta nie są w stanie obronić się same przed bezsensowną śmiercią/cierpieniem, a w tym świecie człowiek może zrobić to "sam", dla mnie ważne są tu środki jak i cele.

a to, że jedzenie zwierząt prwadzi do napychania kiesy korporacji (mięsnych czy też farmaceutycznych) to kolejna kwestia, kiedy mam wybór to wybieram i tyle.

Wegetarianizm prowadzi do

Wegetarianizm prowadzi do napychania kasy korporacji. Jak kto nie wierzy niech sprawdzi ile miejsca na pułkach w hipermarketach zajmują produkty dla wege - to wy wytwarzacie ten rynek. Co jest bezsensowną śmiercią zwierząt - ta śmierć jest sensowna służy bowiem odtwarzaniu się naturalnego cyklu narodzin i śmierci. Tak to jest ze jedne zwierzęta zjadają inne. Nie ma więc tu co mówić o sensie czy bezsensie. Dzieje się tak gdy ktoś zabija bez potrzeby i powoduje cierpienie które można uniknąć. To ze dla ciebie prawa pracownice rzeźnika są nie ważne świadczy tylko o tym ze większość wege takich jak ty ma motywacje wypływające z liberalnego światopoglądu który teoretycznie przejmuje się wszystkimi cierpieniami i niesprawiedliwościami a praktycznie je jedynie ukrywa. Jakie mogły by bowiem byc konsekwencje gdybyśmy mieli do czynienia w pełni wege społeczeństwem? Rolnictwo przemysłowe istniałoby tak samo i było by nawet bardziej skazane na chemie uzależnione od ropy itd.. Ziemie niskiej klasy - łąki itd.. były by nie produktywne. Gdy tymczasem gdyby cofnąć polskie rolnictwo o 50 lat gdzie podstawą był koń i gnój jako nawóz a środków ochrony roślin praktycznie nie było to i tak było by wstanie wyżywić obecną populacje polski. I to z o wiele mniejszym obciążeniem dla środowiska. Dlatego jak już mówić o odpowiedzialnym wyborze to należy wybierać szarą strefę w rolnictwie - kupować na targu, w młynie, bezpośrednio od chłopa itd.. Bo tak właśnie opóźnia się chociaż uprzemysławianie rolnictwa - a te obojętnie czy wege czy nie będzie powodować o wiele większe cierpienia i istot żyjących (widziałeś jak zdycha dzikie zwierze które pasło się w trakcje oprysków?)i środowiska naturalnego.

"Jak kto nie wierzy niech

"Jak kto nie wierzy niech sprawdzi ile miejsca na pułkach w hipermarketach zajmują produkty dla wege - to wy wytwarzacie ten rynek."
Problem w tym, że mylisz vege z rynkiem produktów dedykowanych:) Duży błąd.
Zarówno ja, jak i moi znajomi (vegan), nie korzystamy z tego typu "udogodnień", od wielu lat nie jadłam żadnego produktu z tzw. "półek zdrowotnych", żadnych sojowych pasztecików, kotlecików itd. Zaopatrujemy się na cotygodniowych targach w warzywa i owoce, raz na jakiś czas trzeba zrobić większe zakupy kasz, przypraw, mąk itd. Albo targ, albo bezpośrednio u rolników. Mąki w pobliskim młynie (specjalnie dla nas jest partia z otrębami). Dużo tez hodujemy sami i zbieramy dzikie roślinki w sezonie.
W hipermarkecie to ja jestem przypadkiem:)

moim zdaniem

Uważam że spożycie mięsa należy stanowczo ograniczyć, ale nie całkowicie odrzucić. Głód jest problemem istniejącym dzięki kapitalizmowi. Jeżeli dla wegetarian problemem jest sam ból sprawiany zwierzęciu, to przecież można by nawet znieczulać zwierzęta, żeby nie cierpiały ( jakby się ograniczyło hodowlę to byłoby to do zrealizowania ). Jeśli problemem jest dla was sam fakt zabijania, to sugeruję przejście na syntetyczną papkę, ponieważ mimo że nie myślą i nie czują bólu to rośliny też żyją.
A po za tym jak słusznie zauważono bycie anarchistą nie jest przymusem bycia wege.

Anty, mam inne poglady niz

Anty, mam inne poglady niz ty, bo jestem weganka i uwazam, ze dla zabijania zwierzat nie ma wylumaczenia, w czasach kiedy mamy tak duzy wybor jezeli chodzi o zywnosc, jednak za stwierdzenie, ze anarchisci maja jesc ludzkie plody padam do twoich stop. LOL

Przecież on pisze

Przecież on pisze dokładnie co ty.Tez nie chce jeść zwierzątek tylko ten pomysł z płodami jest oryginalny u niego.

Nie zjadajcie ludzi

Ja jem zwierzątka, tylko nie twierdze, ze postępuje słusznie, bo jedzenie zwierząt jest egoizmem. Pomysł z jedzeniem płodów miał tylko ukazać jakąś dziwna obłudę ludzi, którzy nie jedzą mięsa, bo zwierzęta cierpią, ale jednocześnie twierdzą, że ludzkie płody można zabijać, bo ich życie jest nieistotne. Nie pojmuje jak wegetarianizm ideologiczny i poglądy proaborcyjne mogą się łączyć. Jeśli komuś przyszło do głowy, że pomysł z jedzeniem płodów był na poważnie to zostaje mi pogratulować wrażliwości, bo to była ironia.

MIESO TO MORDERSTWO

to ci sie aborcja z prawami zwierzat pomylila

wogole to duzo tu u was fantazji - i skakania z tematu na temat
a temat tak samo jak zycie -jest bardzo prosty

vegetarianizm nakreca kase korporacji -a nawet jesli - w co watpie bo wiekszosc Vegan nie kupuje gotowego pozywienia tylko pol produkty np.ziarna soi z ktorych robi pasztet mleko tofu kotleciaki itd.

MIESOZERCO _ SMIERCIA SMIERDZI CI Z UST!!!
MORDERCO _WASZE TALEZE OCIEKAJA KRWIA !!!

ludzie beda zabijac ponizac i wyziskiwac ludzi dopuki bedzie przyzwolenie na traktowanie w ten sposob zwierzeta

KIEDYS LUDZIE W OBOZACH - DZIS W RZEZNIACH ZWIERZETA
historia sie powtarza jednak czlowiek sie niczego nie nauczyl
czy naprawde nie slyszysz krzykow masowej exterminacji??!!!

A poza tym wszyscy zdrowi?

A poza tym wszyscy zdrowi? Ludzie w obozach także są dziś. a rzeźnie - to przecież obrońcy zwierząt twierdzą ze samodzielny ubój jest niehumanitarny. Nie chcesz to nie jedz mięsa, ale wara ci od mojego talerza.

toś pojechał.

toś pojechał.

czyli w takim razie na

czyli w takim razie na jedną szalę stawiamy zwierzęta i ludzi (jak dla mnie to dobrze), ale kwestia aborcji jest bardziej złożona, i można by tu długo dyskutować- to, że ktoś łączy te dwie opcje nie jest jakimś nowym udziwnionym pomysłem. tak samo jak hardline, który działa w odwrotną stronę.

a usiśnione zwierzęta nie mają wyboru, matka, która ma być przez 9mc"inkubatorem" już tak.

A jak zwierze ma mieć

A jak zwierze ma mieć wybór przecież przynależy do natury a tej takie pojęcie obce. Choć - gdyby pole na którym rośnie soja miało wybór zdziczało by - pasły by się na nim zwierzęta - te zwierzęta zjadały by inne zwierzęta itd... Zycie by kwitło i śmierć tez. a tak jeśli jakieś stworzenie zacznie się żywic to zostanę zniszczone przez jakieś środki ochrony roślin itd..

Pro-life

a uciśniony płód ludzki ma wybór? kobieta, która zabija swoje dziecko jest gorsza niż rzeźnik, który nie zabija przecież swoich dzieci tylko nic dla niego nieznaczące zwierzęta.

Jestem zbliżony do idei

Jestem zbliżony do idei anarchistycznych, niestety muszę jeśc mięso, mój organizm go potrzebuje. Niektorym brak miesa sluzy, lub nie przeszkadza, innym jest ono niezbedne. Nic na to nie poradze. Jem jednak tylko zdrowe mieso, zadnych kielbas, szynek, parowek itp. Kurczak z pewnego zrodla, wolowina, i jest gicio. A od soji jak najdalej, mezczyzni w ogole nie powinni jej jesc, zabuzaja plodnosc, libido, syf, i do tego GMO.

libidi, i problemy z

libidi, i problemy z erekcją pochodzą od spożycia mięsa- spójrz nawet na niezależne źródła (w sensie nie vege propaganda)

poza tym, tworzy się, coś takiego jak uzależnienie od mięsa (adrenalina m.in) a Ty myślisz, że ja początkoo nie czułam się słabo, i "czegoś" mi brakowało? organizm zwyczajnie musi się przyzwyczaiść, że nie dostaje tego syfu.

Meat is Murder

HOLOCAUST NIE ZAMYKAJ OCZU
NIE ODWRACAJ GLOWY

Co za czasy - tak mieć

Co za czasy - tak mieć pokopane w gaciach.

łał

łał, piszecie ciekawe rzeczy... ludzie..
po pierwzsze - aborcja - nie ma jednego nurtu wsrod wegan - pro chice czy pro life - jakies bzdury wypisujecie.
Oprocz tego aborcja, a zabijanie zwierzat to 2 rozne sprawy! Jesli kobieta decyduje sie na aborcje to nie napiedza przez to przemyslu wspieranego przez kapitalizm, zostaje obsluzona w szpitalu, tam gdzie jest opieka spoleczna, socjalna - dla wszystkich . Jesli aborcja jest nielegalna to nakreca sie podziemie i jakies tajne uklady i tyle.

Jesli zabija sie zwierzeta - napedza sie dzialalnosc wielkich korporacji. I nie ma co tu posuwać farmazonow o 'miesku ekologicznym' bo takiego nie ma i koniec, a szczegolnie w dzisiejszych czasach.
Wielki przemysl miesny to moge kasa i mega gowno.
Poprostu chemia i gmo w jednym. Bo jakbyscie nie wiedzieli to zwierzeta sa karmione soja, tą samą, przed którą ostrzegacie by jej nie jesc bo jest gmo i dostaja kupe antybiotykow, bo wysokosc zachorowan jest tak wysoka ze bez lekow by sobie nie poradzili z cala hodowla.

-
Zajebisty oprocz tego jest artykul powyzej, ciesze sie ze na niego trafilem.

Mówił dziad do obrazu a

Mówił dziad do obrazu a obraz ani razu - dyskusja z weganami (przynajmniej tymi co tu się wypowiadają) przypomina bicie się z wodą. Co z tego ze ... cokolwiek oni i tak wiedzą lepiej Mięso to gówno (trochę szacunku bu się przydało dla materii życia by się przydało) niema ekologicznego mięsa (dlaczego?) nie ma i już. Twierdzenia jak cepy. Holokaust o zgrozo !!!! Jeśli tak ? To czemu są bezczynni? Przecież nie powinno być się bezczynnym w obliczu holokaustu. Ale przecież nie o to chodzi - chodzi o to żeby pieprzyć bzdury. Tak więc słowa tracą swój sens. Wszyscy są źli i mięsożerni - tylko my vege dobrzy i wybrani . Niczym świadkowie jehowy. Nic już więcej nie musimy - przecież jesteśmy doskonali. Cóż z tego ze ludzie ze ludzie gdzieś walczą , giną - może nawet gdzieś obok. My sobie rzucimy 50 gr na wykup konia (bo nam zostało z piwa) i już walczymy ze złem tego świata. Śmieszne drobnomieszczańskie pozy i maski.
Powyższy tekst nie odnosi sie oczywiście do wielu, wielu wege których znam i szanuje.

x

a powyzszy tekst swiadczy tylko i wylacznie o tobie. zwykla napinka, standard. kiedy trol sie nudzi pora popisac na forach i w komentarzach jakies farmazony.

>>Wszyscy są źli i mięsożerni - tylko my vege dobrzy i wybrani

Nikt tak nie twierdzi, chyba masz jakis kompleks.
Fakty sa faktami, i dobrze wiesz jaki wplyw ma hodowla przemyslowa na srodowisko, a co za tym idzie na twoje zycie i zycie kolejnych pokolen.

Ale po co nie jesc miesa, no po co?
-bo jest mi z tym dobrze
-przeciez to smaczne
-łechtam swoje ego (jestem kims, mam nad innymi wladzę)
-jestesm zajebisty , a vege-debile (oprocz kilku ktorych znam) klamia i twierdza ze sa najbardziej upozycjonowani w hierarchii społecznej, bo twierdza ze nie pzyczyniaja sie do zabijania, a to g... prawda, bo przeciez deptaja mrowki jak chodza...

Tak jak ty patrzysz ogolnikowo na swiatopoglad ludzi vege tak ja patrze na miesozercow... sorry, ale napinanie to beznadziejna forma internetowej rozrywki.

wiec po co się napinasz. Ja

wiec po co się napinasz. Ja nie mam ochoty cię nawracać. A ty mnie tak. i to w sposób obraźliwy. Pokazuje jedynie ze nie trzeba podzielać twoich poglądów gdyż nie są takie oczywiste. Przemysłowa hodowla wpływa źle na środowisko - tak samo źle jak przemysłowe rolnictwo A ty ciągle swoje jakby rolnictwo nie pociągało negatywnych skutków dla planety. Wiec jak się rzec rozpatruje od strony ekologi - to nie ma wybory roślinki - mięso tylko wybór jak najmniej uciążliwego istnienia. A taki może być oparty na hodowli - Mongolia, na myślistwie i zbieractwie - np:małe osiedla w tajdze, na rybołówstwie - wyspy, zachodnie wybrzeże ameryki. Na rolnictwie i hodowli - tak jak u nas . dieta roślinna z dodatkiem mięsa. Ale po co ja to wszystko pisze i tak wiesz lepiej. Masz jedno globalne rozwiązanie dla wszystkich mieszkanców ziemi - jeść soje.

x

no wlasnie chodzi o to ze sie nie napinam ale ty tak to odbierasz :)

Nie mam jednego 'globalnego rozwiązania' dla świata, mam kilka pomysłów i je wdrażam w życie. Przemysłowego rolnictwa również nie promuje, a tym bardziej nie rozpowszechniam głupich sloganów w typie 'jedzcie soje'.

A tym bardziej cie nie 'nawracam'..
A poza tym nie znam cię i mi zwisa kim jesteś. Jak masz ochotę szerzyć idee niszczące ten glob, to twoja sprawa, powodzenia, niestety sam sie w tym wszystkim zniszczysz najbardziej.
A Ci którym los innych ludzi i zwierząt nie jest obojętny będą mieć cię na oku i wszystko sie może zdarzyć...

Pro-life

Słyszałeś o prywatnych klinikach aborcyjnych w USA? Na tym się robi spory biznes tam, wszelkiego rodzaju tabletki poronne produkowane przez koncerny farmaceutyczne. Do tego przemysł pornograficzny ma w tym sporo swojego udziału z przyczyn promowanie seksu bez żadnych konsekwencji, dlatego właśnie problem aborcji jest tak głośny politycznie, bo niektórzy chcą zarobić i promują zabijanie jako wolność wyboru, dla mnie oczywiste jest, że jak ktoś chroni zwierzęta to tym bardziej powinien chronić ludzi. Klinik aborcyjne są prywatne w większości, a dostają pieniądze od państwa, czyli od wszystkich podatników, czyli też takich którzy uważają aborcje za zabijanie ludzi.

HOLOCAUST NIE ZAMYKAJ OCZU

koles to ty jestes bez czynny a nawet jedzac mieso wspierasz zbrodnie
kiedys prawa mieli tylko ludzie biali
DLA WLASCICIELA NIEWOLNIKO NIEWOLNICTWO JEST CZYMS NATURALNYM

Weganizm, wbrew temu co

Weganizm, wbrew temu co mówi cała masa wegan, jest dość wymagającą dietą. Potrzeba dużej autodyscypliny, żeby się utrzymać, a i tak większość wegan, których znam, korzysta z różnych suplementów (witamina B12 itp.). Oczywiscie, teoretycznie istnieje możliwość stosowania wszystkiego w sposób "naturalny", ale niewiele osób stać na narzucenie sobie takiego reżimu (jeżeli wśród wege jest 10% wegan, to wśród wegan takich żołnierzy jest też może z 10%). Większość ludzi korzysta z wyspecjalizowanych sklepów, gdzie żywność jest np. sprowadzana z innych krajów nieekologicznymi środkami transportu, czy wręcz żre soje z hipermarketu, która jest produkowana w sposób przemysłowy i naprawdę już mięso i ryby z kurpiowskiego lasu jest zdrowsze od sojowych kotletów czy makaronu.

Dlatego radykalni weganie powinni wbić sobie do głowy, że w codziennych sytuacjach (czytaj: poza internetem, gdzie mogę napisać, że żywię się praną i lewituję, a kto tego nie robi to zboczeniec i hitlerowiec) im większy werbalny radykalizm, tym większe narażenie się na zarzut hipokryzji.

Zwykle następuje to w momencie jakijeś choroby, kiedy okazuje się, że trzeba brać leki, które na 100% były testowane na zwierzętach i w dużej liczbie przypadków posiadają komponenty pochodzenia zwierzęcego.
Co zrobić np. z cukrzykami? Insulina jest przecież pochodzenia zwierzęcego? Mają wymrzeć w imię ponadgatunkowego braterstwa. A to przecież tylko wierzchołek góry lodowej, której radykałowie zdają się nie dostrzegać, kiedy reagują na argumenty świętym oburzeniem.

Nie jestem przeciwnikiem ani wegetarianizmu, ani weganizmu. Nikt mi jednak nie wmówi, że zwykła zmiana diety zmieniłaby świat na lepsze. W przypadku radykalnego weganizmu często cała argumentacja sprowadza się właśnie do zredukowania prawie, że wszystkich bolączek świata (wojny, ekologia, wyzysk, głód) do prostego rozwiązania, chociaż ciężko mi uwierzyć, że średnio inteligentny weganin uważa, że wszystoko jest tak genialnie proste.

Moim zdaniem główny problem z weganizmem polega na tym, że jest to jeden z czynników, który prowadzi do gettoizacji i w rezultacie do niemocy, i tak słabego ruchu anarchistycznego. Już nie mówię nawet o przyciągnięciu do idei ludzi spoza subkultury punkowej (którym często na wstępie stawia się niemożliwe do natychmiastowego zaakceptowania warunki - weganizm czy wegetarianizm czasami staje się wręcz (zwłaszcza w środowiskach młodzieżowych) "warunkiem" zostania anarchistą, a przecież powinno być odwrotnie - skoro jestem anarchistą, to może rozważę kwestię bycia wege/wegan). Gorzej tak naprawdę już z działającymi grupami anarchistycznymi, gdzie proces decyzyjny potrafi być paraliżowany przez osobiste animozje na tle diety. Nie mówiąc już o tym, że tak naprawde niewiele jest wegan, którzy są 100% konsekwentni i w ogóle są weganami dłużej niż przez dwa lata - w tym przypadki również częste są osobiste ataki, ze ktoś kiedyś nie jadł nabiału, a teraz je itp.

Stawianie kwestii dietetycznych w ideowym centrum skutkuje przede wszystkim tym, że ruch anarchistyczny postrzegany jest (i w dużej mierze właśni taki jest) jako nietrwałe grupki ubranych na czarno osób, z dreadami. Główna działalność tych grupek sprowadza się do kultywowania własnej elitarności względem tzw. społeczeństwa i okresowej, nieregularnej działalności, z której tylko w wyjątkowych przypadkach zostaje coś na dłużej (wtedy zazwyczaj nie ma to nic wspólnego ani z dietą, ani z ubiorem).

Jeśli ktoś uważa, że to, co piszę jest zbyt ostrą krytyką, niech odpowie sobie na serio - co się dzieje z większością radykalnych wegan sprzed 5-10 lat?

Odp.autora i czesc 2 tego artykulu wkrotce...

...na tych stronach a na Asterdamskich juz teraz. Jeszcze raz dziekuje wszystkim za dyskusje,poparcie ,pochwaly,i krytyke oczywiscie tez.

"" i zwierzęta dąrzą

"" i zwierzęta dąrzą do
p. (niezweryfikowane), Sob, 2008-05-31 20:04

"i zwierzęta dąrzą do hedonizmu, więc czemu mamy to im odbierać"

A jesli mi pryzjemnosc sprawa zabijanie zwierząt to dlaczego mam sobie ja odbierac? A zwierzęta raczej kierują sie instynktem niż jakimś dążeniem do hedonizmu. ""

a jeśli naszym podstawowym instynktem jest właśnie dążenie do hedonizmu? zaspokajanie swoich potrzeb w miarę zapotrzebowania... to instynkt przetrwania, ale czemu za wszelką cenę! przecież życie jest bezcenne! czy korzystanie z życia w jakikolwiek obrany sposób przez dane stworzenie nie jest w same w sobie hedonistyczne? a może powinienem z tego powodu zjeść kurczaka, świnie, krowe albo rybe?! - już nigdy!

odnośnie pierwszych wątków...

"" i zwierzęta dąrzą do
p. (niezweryfikowane), Sob, 2008-05-31 20:04

"i zwierzęta dąrzą do hedonizmu, więc czemu mamy to im odbierać"

A jesli mi pryzjemnosc sprawa zabijanie zwierząt to dlaczego mam sobie ja odbierac? A zwierzęta raczej kierują sie instynktem niż jakimś dążeniem do hedonizmu. ""

a jeśli naszym podstawowym instynktem jest właśnie hedonizm: "zaspokajanie swoich potrzeb w miarę zapotrzebowania, choćby po trupach!" - tak jest, ale czy na pewno tak powinno być? instynkt przetrwania, ale czemu za wszelką cenę! przecież życie jest bezcenne! czy korzystanie z życia w jakikolwiek obrany sposób przez dane stworzenie nie jest w same w sobie hedonistyczne? a może powinienem z tego powodu zjeść kurczaka, świnie, krowe albo rybe?! - już nigdy!

"ciekawe jakby czyli się ci

"ciekawe jakby czyli się ci co jedzą mięso=zwierzęta i wspierający tym samym przemysł mięsny, itp. gdyby tak nad człowiekiem panował jakiś inny wyższy gatunek, superbyt, bóstwo czy coś tam jeszcze i zjadałby człowieka, ponieważ człowiek jest smaczny i potrzebuje go w swojej diecie... wczujcie sie w takiego człowieka a potem w tego "nad"! FASZYZM! i to bezczelny i naprawdę chamski! gdzie @etyka i poszanowanie? ważniejszy jest smak, bo to moja sprawa?!

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.