Antifa znaczy bojówka. Wyzwania dla ruchu antyfaszystowskiego

Publicystyka

Niniejszy tekst jest próbą krytycznego spojrzenia na rozwój ruchu antyfaszystowskiego oraz sformułowania użytecznych dla tego rozwoju, długofalowych wniosków. Został on napisany z perspektywy osób od dłuższego czasu aktywnie zaangażowanych w akcje antyfaszystowskie przyjmujące różny charakter.

Od początku roku przez Polskę przetoczyła się fala protestów społecznych, które wciąż narastają. Polityka władz centralnych i samorządowych zorientowana jest na cięcia świadczeń socjalnych, prywatyzację mienia publicznego a wraz z tym ze zwiększenie represyjności państwa, co powoduje coraz gwałtowniejszy i szerszy opór społeczny. Żeby deklaracje walki o społeczne wyzwolenie nie pozostały tylko pustym „wyznaniem wiary” ruch antyfaszystowski powinien zadać sobie trud politycznego określenia się w zaistniałej sytuacji i zajęcia wobec niej określonych stanowisk.

Do tej pory szeroko pojęty antyfaszyzm skupiał się niemal wyłącznie na kwestiach kulturowych i światopoglądowych, zarówno jeśli chodzi o własną identyfikację, jak też o treść prowadzonych działań. W wyniku praktycznie kompletnego pominięcia kwestii socjalnych i politycznych nastąpiło przyjęcie przez ten ruch ideologii i strategii liberalnych. Zaczynając od stosowanej argumentacji (np. faszyzm czy ultraprawica traktowane są jako z zasady złe, z pominięciem powodów takiego stanu rzeczy) przez charakter najbardziej reprezentatywnej akcji antyfaszystowskiej (przypominającej bardziej ludowy jarmark niż uliczną manifestację), a kończąc na przyjmowanej symbolice i ogólnej estetyce (przyjęcie standardów wielkonakładowych publikacji dla młodzieży i schlebianie gustom tzw. klubowiczów) ruch podjął decyzję, iż chce dotrzeć z antyfaszystowskim przekazem do tzw. „normalsów”. Definicja „normalsa” została jednak przejęta z zachowaniem wszelkich cech nadanych jej przez establishment. Jest on, jak przedstawia to każda reklama, bądź też kampania wyborcza, schludnie ubranym członkiem czteroosobowej, uśmiechniętej rodziny prowadzącej stabilne życie. W zależności od tego, do jakiego pokolenia „normals” należy, w weekend spędza czas w klubach lub jedzie w góry. Gra w Xboxa lub chodzi na fitness. Pije kawę w Starbucksie lub je lunch w restauracji. Niestety w kraju, gdzie dwie trzecie ludzi żyje poniżej minimum socjalnego, jak również dwie trzecie dzieci uczęszczających do szkół jest niedożywionych, a stała umowa o pracę przez młodych ludzi traktowana jest jak dar z niebios, prawdziwy wizerunek normalsa jest diametralnie inny. Tak czy inaczej, sam antyfaszyzm nie oferuje zbyt wiele „normalsowi” stworzonemu na modłę liberalną, ani normalsowi z pobliskiego osiedla. „Normalsów” skutecznie odstrasza słowo „antifa” pojawiające się przy okazji szokujących newsów o zamieszkach. Natomiast normalsom ruch antyfaszystowski nie ma nic do zaproponowania, jeśli chodzi o ich codzienne życie.

Forma, którą przyjął antyfaszyzm w Polsce, nie byłaby może niczym dziwnym, gdyby nie fakt, że znaczna część jego działaczy wywodzi się lub jest częścią ruchu anarchistycznego. Niemniej z powyżej wymienionych względów taktycznych i pod naciskiem środowisk liberalnych zrezygnowali oni niemal kompletnie z nadania swoim działaniom społecznego charakteru i kontekstu. Efektem owej strategii staje się zawłaszczenie i kanalizowanie społecznego niezadowolenia przez skrajną prawicę, jak też ograniczone znaczenie antyfaszystów. Tam, gdzie prawicowcy mają wolną rękę, działają na szeroką skalę, czego przykładem są stadiony.

Skuteczne działanie antyfaszystowskie to takie, które uniemożliwia marginalnym w istocie grupom skrajnej prawicy nadawanie tonu debacie publicznej - odwołując się do ludowych porzekadeł: „łatwiej zapobiegać niż leczyć”. W związku z tym uzasadnione jest stosowanie takich argumentów i przekazywanie ludziom takich narzędzi, które będą im przydatne w walce o ich prawa i interesy jak również aktywny udział w toczących się walkach społecznych. Antyfaszyści muszą działać tam, gdzie potencjalnie mogą pojawić się faszyści. Przykład stadionu nie jest bezpodstawny. W ostatnich latach to właśnie środowiska skupiające się na stadionach stały się punktem odniesienia dla działań faszystów. Czy to oznacza, że antyfaszyści powinni również zacząć tam działać? Bynajmniej. Kibice są niewielką częścią całości społeczeństwa. Na stadionie faszyści mogą się wykazać. Wykorzystują pełne emocji i dające poczucie siły momenty, kontrastując je z nędzą ponoć wywołaną przez „obcych” jak i „wrogów wewnętrznych”. Chwilowa euforia, nie powstrzyma jednak nadejścia momentu, w którym trzeba znów szukać pracy, zapłacić za czynsz lub zgłosić się do kuratora. Tutaj już wykazać się mogą antyfaszyści, pod warunkiem, że odrzucą liberalną retorykę. Ba, zapewne do kieszeni schować trzeba będzie słowo „antyfaszyzm”. Mimo typowych cech, jakie można by przypisać faszystom, kamienicznik, szef czy sądowy urzędnik nie utożsamiają się z tą ideologią. Kamienicznik jest kamienicznikiem, szef szefem, a kurator sądowy kuratorem sądowym. Skutki nazywania wszystkich przedstawicieli systemu faszystami są aż nazbyt bolesne, a przede wszystkim trącą demagogią lub sekciarstwem. Antyfaszyzm nie ma prawa bytu jako ruch odseparowany od innych grup społecznych toczących walkę. Jego skuteczność zależy od tego czy stanie się praktyką stosowaną przez szersze ruchy społeczne w momentach, kiedy faszyści stają im na drodze. Od radykalnych środowisk zależy to czy będzie on praktyką stosowaną głównie przez ruch radykalny. W innym wypadku nie przyczyni się do zmiany reżimu społecznego, z którym obecnie mamy do czynienia, a tym samym umożliwi faszystom określanie się jako „antysystemowa” przeciwwaga.

Skąd więc tytuł artykułu? W skład radykalnego ruchu dążącego do społecznej emancypacji muszą wchodzić również ludzie gotowi w jego obronie stosować przemoc, bądź stosować działania, które przez władze będą kryminalizowane. Jest tak m.in. dlatego, że ludzie działający w środowiskach infiltrowanych przez skrajną prawicę narażeni są na ataki, również fizyczne, z jej strony. W tej materii nic się nie zmieniło od końca pierwszej wojny światowej. To wówczas zasadniczym celem obranym przez faszystów stało się zwalczanie ruchów działających na rzecz oddolnej społeczno-ekonomicznej emancypacji, by po ich trupie zdobyć władzę. Ponadto, grupy o charakterze bojowym powinny być przygotowane na inne zadania i zagrożenia - np. blokady eksmisji, siłowe wejścia na teren zakładu pracy, w którym nastąpił lokaut, ochrona szykanowanych przez właścicieli kamienic lokatorów. Okazji do włączania się i inicjowania walk jest coraz więcej i to od ruchu zależy, czy podejmie te wyzwania. W istocie, obecny moment może być decydujący dla „być albo nie być” radykalnego ruchu antyfaszystowskiego, jeżeli nie chce on skończyć jako grupka pasjonatów sportów i systemów walki, czy też przeistoczyć się w kolejne podtrzymujące system stowarzyszenie. Nie jest on w stanie przetrwać jako osobna całość, czas więc skończyć z budowaniem „antyfaszystowskiej świadomości” czy „antyfaszystowskiej kultury” - kierowanie uwagi do wewnątrz czy eskapizm, zawsze kończą się degradacją do poziomu politycznego folkloru czy też sekciarstwa. Nie oznacza to oczywiście konieczności zaprzestania organizacji np. antyfaszystowskich grup trenujących sporty walki, czy też typowo antyfaszystowskich imprez mających na celu zebranie funduszy. Bazowanie jednak na takich podstawach i budowanie na nich „ruchu antyfaszystowskiego” zawęża, a nie poszerza grono osób odpornych na faszystowską propagandę, a to powinno być podstawowym celem Antify. Myślą przewodnią tego artykułu jest powiązanie podobnych inicjatyw z toczącymi się walkami ekonomiczno-politycznymi, w które ruch radykalny jest już zaangażowany, co przynosi wymierne efekty (w ciągu ostatnich lat chociażby podniesienie kwestii sytuacji pracowników sezonowych, umów śmieciowych, wzmagającej się represyjności władzy czy problemów lokatorskich). Szeroka i konkretna debata na ten temat jest konieczna ze względu na wzmożony terror stosowany przez neofaszystów, który kończy się coraz częściej ofiarami śmiertelnymi. Naszym politycznym, ale również moralnym obowiązkiem jest wypracowanie skutecznych metod przeciwdziałania takiej tendencji.

Źródło: http://antifa.bzzz.net/artykuly/publicystyka/item/350-antifa-znaczy-bojo...

Tekst trafia w samo sedno

Tekst trafia w samo sedno sprawy! 100% zgody.

DAJMY 2 LATA I POGADAJMY Z

DAJMY 2 LATA I POGADAJMY Z TYMI CO MAJA WYROKI ZA TE AKCJE ALBO SIEDZA W PIERDLU. I MODLCIE SIE DO KOGO TAM CHCECIE, ZEBY CI KTORZY SIE PODJARALI TYM TEXTEM, MIELI KASE OD NORMALSOW/STARYCH/CIOCI ZOSI NA KOSZTY PRAWNIKA CZY WYSLANIE PACZKI Z ZARCIEM. OBYS BYL TYLKO DUZY I SILNY, ZEBY CIEBIE NIE ZGNOJILI W CELI.

REALIA, REALIA, REALIA. JAK TEGO NIE PRZEZYLES, TO NIE PISZ MI KOMENTARZY.

ostatni akapit bardzo dobry.

ostatni akapit bardzo dobry. pytanie wiec co do stadionow, o ktorych tu wspomniano. serio myslicie, ze 161 moze cos na nich ugrac? bo mi szczerze nie wydaje sie, ze moze... nawet na uchodzacej za antyfaszystowska polonii warszawa zaczely sie pojawiac celtyki, jakies "antykomuny" i im podobne symbole.

CZEMU NIE MA MOZLIWOSCI

CZEMU NIE MA MOZLIWOSCI ZROBIENIA DOTACJI NA ZADNEJ Z ANTYFASZYSTOWSKICH STRON??? Zasrany nacjonalista.pl ma taka opcje...

Czy nie moznaby promowac

Czy nie moznaby promowac zdrowego patriotyzmu za pomoca przynoszenia polskich flag na blokady? Nie mowie tu o jednej, czy dwoch, ale o 50, 100 czy 200 flagach.

Polskie flagi = promowanie

Polskie flagi = promowanie zdrowego patriotyzmu? Zresztą po co??

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Przecież Twojemu

Przecież Twojemu przedmówcy nie chodzi o równanie flagi ze zdrowym patriotyzmem tylko o symbol tego, że skoro faszyzm prowadzi do ograniczania wolności obywatelskiej, to patriotyzm powinien być tak samo przeciwko niemu jak i anarchizm. A sam patriotyzm nie musi się odnosić w ogóle do władz państwowych i nie musi być szowinistyczny. Tym się właśnie patriotyzm różni od nacjonalizmu, że patrioci szukają tego co może być dobre we własnym narodzie, a nacjonaliści zamiast tego skupiają się na tym co może być (ich zdaniem) złe w innych narodach.

No to dołączcie się do

No to dołączcie się do antyfaszystowskiego pochodu ze swoimi flagami jako "dobrzy patrioci", ale ja nie będę promować patriotyzmu. Odnoszenie się do narodu to nie jest to czym chcę się w swojej działalności zajmować.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

A po co ci, drogi czytelniku

A po co ci, drogi czytelniku CIA, taka kategoria jak naród?
I co to znaczy - "szukać tego, co dobre we własnym narodzie"? Już nawet nie mówię, że nacjonaliści niekoniecznie skupiają się na tym, co jest złe w innych narodach*. Tylko logicznie jakoś wychodzi, że jak się szuka tego, co dobre w jednym, to się znajduje też te złe rzeczy w drugim - no bo "jako Polacy jesteśmy..., a inni nie są tacy...". No i co ci da to stwierdzenie, jak i tak spotykając kolejnego Polaka gówno będziesz wiedział o jego cechach, poglądach, zainteresowaniach itd.?

*Logika tych zjebów jest bardziej zbliżona do "oświeconego antysemityzmu" niemieckich konserwatystów sprzed II WŚ. Dla nich muzułmanin nie jest gorszy (w sferze deklaracji) od Polaka-katolika. Jest po prostu na tyle inny, że "prędzej czy później te różnice doprowadzą do konfliktu". Jestem pewien, że onrowcy, nopowcy często mogliby stwierdzić, że oni się o samych muzułmanów troszczą - coś w rodzaju, "wyrzućmy ich stąd, żeby nie było w przyszłości pogromów".
Skutki są te same, ale narracja inna. I wychodzi ona z dziwnego połączenia patrotyzmu i racjonalizmu, a nie jak chcieliby co niektórzy - z łatwego do zdyskredytowania szowinizmu.

Więc: Nie dla flag narodowych na manifestacjach lewicy!

No i o to chodzi. When we

No i o to chodzi.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Czyli nie ma miejsca na

Czyli nie ma miejsca na prawicowy antyfaszyzm? Nawet w 2012 roku? Skoro nikt z prawej strony z tym nie wychodzi, moze ktos z lewej by wyszedl? Sam jestem ciekaw czy to sie nie da czy to nie wypada? Moze jedno i drugie. Czekam na opinie.

Sami prawicowcy są tym

Sami prawicowcy są tym średnio zainteresowani. Nikt im nie broni przecież...

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Mam wrazenie ze sie "utarla"

Mam wrazenie ze sie "utarla" opinia o antyfaszyzmie i jego lewicowym pochodzeniu. Stad srednie zainteresowanie prawicowej strony.
Po tym co widac na scenie skrajnej prawicy (prezna dzialalnosc nop na ulicach/rozne marsze, spotkanie i integracje bh/c18) to nie wiem czy to dobrze?

Ok, ok. Ale co z Palestyna i

Ok, ok. Ale co z Palestyna i Palestynczykami? Czy im tez mozna by powiedzieciec ze po co im kategoria narod?

Moim zdaniem, jak

Moim zdaniem, jak najbardziej. Nie popieram dążeń niepodległościowych, tylko walkę o prawa człowieka - i tak, uważam, że to bardzo źle, że jedno automatycznie wiąże się w Palestynie z drugim.

Zgadzam sie. Tozsamosc

Zgadzam sie. Tozsamosc kulturowa nie opiera sie na szowinizmie, stad tez mam sentyment do polskiego folkloru, wsi, niektorych zwyczajow, lecz sa tez rzeczy ktore nalezy ograniczac, i nie trzeba tu podawac wielu przykladow, Bogoojczyzniane placze i pijanstwo sa wpisane w dziedzictwo kulturowe, niekoniecznie z czysto "ludowych" powodow, to panstwowa narosl na ludowosci, majaca trzymac ludzi w ryzach, spuscizna wielu wiekow dominacji ktora pogrzebala dawne kultury i podzielila spoleczenstwa. Dopoki flagi panstw oznaczac beda to co oznaczaja dzisiaj - prymat wladzy nad ludzmi, bialoczerwona flaga, czy tez kazda inna flaga narodowa, oznaczac beda to samo. Bron Boze nie jestem kolejnym anarchosarmata, patrze na swiat z internacjonalisycznego punktu widzenia i zauwazam mozliwosc zjednoczenia pomimo pierwotnych roznic u podstaw ludow. Calkowite oderwanie od tozsamosci na pewno nie pomoze ruchowi, na przestrzeni wiekow zauwazylo to juz wiele organizacji, szkoda tylko ze wiele z nich wykorzystalo patriotyzm, czyli w moim rozumieniu dbalosc o interesy ludu z ktorego pochodze (nie wykluczajac dzialalnosci globalnej), do propagowania calkiem odmiennych idei. Czekam na uwolnienie flag z brzemienia historii, do tego czasu narodowym flagom na demach mowie nie.

Nie folklor jest problemem,

Nie folklor jest problemem, ale budowanie ruchu politycznego opartego na tożsamości etnicznej, na zasadzie wykluczającej odmienność (czy też zabarykadowanie każdej odmienności w innym więzieniu zwanym "państwem narodowym").

a może flagi Indonezji??

a może flagi Indonezji?? :>

http://pl.wikipedia.org/wiki/Flaga_Indonezji

W końcu dobry tekst od

W końcu dobry tekst od działaczy prawdziwej Antify

Nie to co bzdury Lukrecji Sugar

Nie pisz głupot, bo od

Nie pisz głupot, bo od Lukrecji wielu antyfaszystów może się uczyć. takich tekstów jak ten powinno być znacznie więcej, nie mówiąc już o wprowadzaniu w życie wniosków. A Lukrecja robi to konsekwentnie od wielu lat.

Lukrecja opisuje jak dobrze

Lukrecja opisuje jak dobrze sie maja faszysci??? CHORE!

http://lukrecjasugar.wordpress.com/2012/04/11/grunt-to-skrajnie-prawicow...

Jaki jest cel tego artykulu?

Tekst świetny.A ja mam

Tekst świetny.
A ja mam coś ciekawego: AN oskarżają ONR o konfidencję. :)
http://wbcru.files.wordpress.com/2012/04/obraz2-006.jpg

Jełopy nawet pisać po

Jełopy nawet pisać po polsku nie umieją. Ku.ewstwo pisze się z w w środku. Wielcy patrioci polscy, a języka swego nie znają. Wstyd.

Oby ten tekst dał do

Oby ten tekst dał do myślenia szerszemu środowisku określającemu się jako antyfaszystowskiej.

Oby... Szkoda że dla

Oby... Szkoda że dla niektóych aktywizm kończy się na działalności czysto "sportowej"...

Szkoda, ze w twoim wypadku

Szkoda, ze w twoim wypadku konczy sie na pomachaniu czarno-czerwona flaga...

jak dla mnie samo machanie

jak dla mnie samo machanie jest równie bezcelowe jak samo wpierdalanie. i jedno i drugie powinno być na końcu układu myślenia i działania.
Danie w ryj naziolom samo w sobie nic nie zmieni. Blokada? Spoko, ale warto pamiętać po co się blokuje, a nie dla samej napinki.
Za to bez takich zabaw, np. KOL jest w stanie zmobilizować sporo "normalsów", których sekciarze gardzący każdym kto chodzi do kościoła, czy lubi flagę narodową odrzuciliby na wejściu jako "nieradykałów".
Praca u podstaw Panie i Panowie.

Fajnie, że mnie znasz i

To fajnie, że mnie znasz i wiesz czym się zajmuję. :)

Szykuję się do napisania

Szykuję się do napisania podobnego tekstu, choć wychodzącego z kontekstu historycznego. Dla mnie ostatecznym przełomem był widok jak chłopaki i dziewczyny z antify stanowią w pewnym sensie "ochronę" dla lansiarzy i innych hipsterów oraz kawiorowej lewicy 11 listopada z Kaliszem na czele, który sobie nawet sprawił fikuśną hustę różową, żeby wydawał się "bardziej cool". Oczywiście wiem, że nie taki cel był antify, żeby chronić mu dupę, ale jakoś tak wyszło, a wyszło dlatego, że to nie ruch anarchistyczny wyznacza cele i taktykę, ale jacyś liberałowie, którzy traktują anarchistów co najwyżej jak mięso armatnie. Sam od wielu lat nie uczestniczę w tych blokadach, bo to dla mnie strata energii, którą można i powinno się poświęcać na inne działania (o których wspomina autor artykułu), ale do pewnego momentu można to było traktować jak pewne ćwiczenia sportowe - 200 vs. 200. Od kiedy włączyła się w to GW i KryPol pełną parą zamienilo się to w cyrk w stylu (jak to przedstawiały w 2010 roku media liberalne) "dobra, wykształcona młodzież z klasy średniej" kontra rozwydrzona, biedna hołota prawicowa z blokowisk, którą wygwiżdżemy gwizdkami Blumsztajna. Już wtedy wielu osobom z ruchu anarchistycznego zapaliła się alarmowa lampka, a po 2011 nie tylko lampka ale syrena alarmowa powinna się włączyć. Coś tu nie gra panie i panowie.

Ruch antyfaszystowski musi wyrastać z konkretnych walk społecznych, a nie z modnych kawiarni na Nowym Świecie.

Cieszy mnie to, co piszesz,

Cieszy mnie to, co piszesz, ale tuż przed 11.11.2011 na lewica.pl prezentowałeś poglądy zgoła odmienne:

Ludzie wykluczeni, czego nie wiedzą oczywiście inteligenci piszący ten tekst, którzy nie parają się "brudną robotą" pracy z wykluczonymi, nie paradują w marszach faszystów obecnie w Polsce. Kibice których stać na 60 zł na bilet (albo odpowiednio drogi karnet) nie są raczej "wykluczeni".

Tak samo jak maszerujący za swoim wodzem fani Korwin-Mikkego nie są wykluczeni, ale raczej sfrustrowanymi drobnymi kapitalistami, którzy uważają, że im "socjalizm zabiera kasę". To są polscy wykluczeni?

A stawianie opozycji pomiędzy marszem a działalnością społeczną jest zabawne w kontekście tego, że ci którzy będą na blokadach spośród moich znajomych właśnie taką działalnością się zajmują na co dzień, a blokadę traktują raczej symbolicznie. Natomiast znam kilka osób, które podpisały ten list i one akurat codzienną pracą z "wykluczonymi" jak paternalistycznie o nich piszą, się nie zajmują, część od lat jest nieaktywna i zajmuje się pisarstwem wspominkowym lub publicystyką.

http://lewica.pl/forum/index.php?fuse=messages.25527

Z perspektywy czasu widać jak na dłoni, że słuszność mieli sygnatariusze tegoż listu: http://nowe-peryferie.pl/index.php/2011/11/11-11-11-inaczej-%E2%80%93-li...

A ja nadal nie zgadzam się

A ja nadal nie zgadzam się z tym oświadczeniem. Ponieważ nadal uważam, że większość demonstrujących to wcale nie zadni wykluczeni (w sensie ekonomicznym). To jest fałszywa opozycja, którą wyprodukowały liberalne media.

Tak samo jak bajki, że PiS to partia biednych, w co wierzy np. środowisko Obywatela. Głupoty. Przeważająca liczba biednych nie głosuje na żadną partię i generalnie uważa ich wszystkich (słusznie) za złodziei i cwaniaków.

Tamto oświadczenie opierało się na całkowicie zafałszowanym obrazie rzeczywistości.

Natomiast to co krytykuję to zarówno taktyka, jak i cele jakie sobie wyznaczyli liderzy koalicji, które są z roku na rok coraz bardziej jałowe, bo spycha coraz głębiej w kierunku zgubnego sojuszu z GW o czym pisałem już w 2010 roku:

"

XaViER, Śro, 2010-11-10 09:33

Współczesny "faszyzm" (czytaj autorytaryzm) ma dla mnie twarz Michnika i Balcerowicza. To ich polityka doprowadziła do nędzy całych grup społecznych, zepchnęła je na margines i wsadza do kontenerowych obozów biedy i chorób, gdzie mają czekać na powolną śmierć. I to te grupy potem stanowią pożywkę dla różnych prawackich świrów.

To popierana przez Gazetę Wyborczą PO realizuje autorytarną politykę inwigilacji wszystkiego i wszystkich. To PO wytwarza kolejne histerie - a to przeciwko pedofilom, a to przeciwko dopalaczom, po to, żeby uruchomić w społeczeństwie irracjonalny strach, który spowoduje jeszcze mocniejsze poparcie silnej władzy.

To Gazeta Wyborcza ponosi moralną odpowiedzialność za poparcie zbrodniczej polityki USA, śmierć setek tysięcy cywili w Iraku i Afganistanie, a także tortury jeńców wojennych i przypadkowych ludzi.

ONR, MW i NOP to przy tym małe pikusie, historycy wyznający przestarzałe i mało medialne formy autorytaryzmu. Mogą czasem robić za mięśniaków sterowani przez państwo (tak jak to jest w Rosji), ale to nie oni są źródłem tego wszystkiego, ale polityka neoliberałów różnej maści. Nie widzę powodu, żeby stać z jednymi zamordystami przeciwko zamordystom pośledniejszego sortu, którzy robią za złego policjanta w tym tandemie ("uważajcie, głosujcie na PO, bo jak nie, to przyjdą ci źli faszyści z PiS i ONR i was zjedzą").

"

ta gadke wyprodukowały nie

ta gadke wyprodukowały nie tylko liberalne media tylko wspólnie liberalne i pisowskie media, taka strategia napędzania sobie wyborców, tak naprawde to ideologiczny mit i bzdura:

Potencjalny elektorat PiS stanowią też ludzie mniej zamożni, choć dominują wśród nich osoby, które - we własnej ocenie - żyją na co najmniej średnim poziomie (51 proc.).

Z badania wynika, że struktura płci wyborców PiS nie odbiega od ogółu deklarujących zamiar wzięcia udziału w październikowych wyborach (49 proc. mężczyźni, 51 proc. kobiety).

CBOS zauważa, że również wiek, poziom wykształcenia oraz wielkość miejscowości zamieszkania wyborców PiS są zbliżone do ogółu badanych. Na PiS chce głosować 23 proc. Polaków w wieku 65 lat i więcej, 42 proc. mieszkańców wsi i 38 proc. z wykształceniem średnim.

CBOS zaznacza, że PiS-u nie można nazwać partią klasową. Jego zwolenników łączą raczej ideologiczne przekonania, a nie pozycja społeczna i sytuacja ekonomiczna - zauważa CBOS

http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/552384,cbos_wyborcy_pis_m...

Oby organizatorzy blokad 11

Oby organizatorzy blokad 11 listopada zrozumieli, że "normals" to osoba, która ma w dupie antyfaszyzm i nie będzie nikogo fizycznie blokować, a przyjść na blokadę mogą ludzie, którzy naprawdę doznają cierpień ze strony władzy, policji i skrajnej prawicy. Ludzie wykluczeni i pracownicy klubów i kawiarń w których przeintelektualizowane studenciki chleją na umór i pieprzą jaki to liberalizm jest fajny vide hipsterzy w Krytyce Politycznej.

Czas na Marsz Sprawiedliwości Społecznej

Zamiast robić za ochronę hipsteruw i lansiarzy oraz "celebrytów" "lewicy",trzeba wyjśc z postulatami

Wiem, że to dziwne pytanie,

Wiem, że to dziwne pytanie, ale kim są ci hipsterzy?

kilka wnioskow w tekscie

kilka wnioskow w tekscie słusznych, jednak nie bardzo rozumiem krytykę budowania "antyfaszystowskiej swiadomosci" i "antyfaszystowskiej kultury", które, przynajmniej w moim mniemaniu, powinny być właśnie esencjalne dla naszej działalności. To właśnie "antyfaszystowska świadomość" powinna pomagać nam (a właściwie to społeczeństwu) odróżnić m.in. skrajnie prawicową krytykę kapitalizmu/systemu od tej wolnościowej/lewicowej, poprzez wyczulenie na paradoksy i wredność nacjonalizmu. I to właśnie "antyfaszystowska kultura" powinna promomować wśród ludzi młodych wrażliwość na kwestie dyskryminacji (wszelkich rodzajów) jeszcze zanim dojrzeją oni do jakichś konkretnych idei społeczno-politycznych. Tymczasem w dzisiejszej Polsce to skrajna prawica faszeruje ludzi w bardzo młodym wieku swoją nacjonalistyczną ofertą kulturową i ciężko potem oczekiwać aby ludzie ci patrzyli na inne kwestie (też społeczno-ekonomiczne) przez jakiś wolnościowy/egalitatny pryzmat. Tak więc negując potrzebę budowania "antyfaszystowskiej świadomości" i "antyfaszystowskiej kultury" jako istotnych wyzwań dla antify tekst ten redukuje antyfaszyzm do kwestii ekonomicznych, co jest według mnie dużym błędem. Zaznaczę, że piszę to jako anarchista.
Oczywiście sama kwestia tego, że antyfaszyzm powinen być częścią walki o sprawiedliwość społeczną czy antykapitalistycznego oporu nie podlega wątpliwości, ale nie zauważyłem też aby któraś z działających obecnie grup afa kwestię tą negowała. Przyjmowane są natomiast różne strategie. Myślę, że w związku z tym że do ruchu afa przyłączyło się w ostatnim okresie wiele osób o nie koniecznie lewicowych poglądach (właśnie dzięki rozszerzeniu formuły działania), o wiele bardziej sensowne byłoby dalsze prowadzenie działań i debat obejmujących zarówno kwestie kulturowe, światopoglądowe jak i społeczno-ekonomiczne, zamiast walenia "marksistowskim" młotkiem i redukowania ruchu do perspektywy ekonomicznej co znów doprowadzi do sytuacji, że naprzeciw skrajnej prawicy będą gotowi stanąć "młodzi socjaliści" i "dojrzali anarchiści". Stawianie zarówno na kulturę jak i kwestie społeczne to duża szansa dla ruchu. Kultura antyfaszystwowska to rzecz jasna też kultura wywrotowa. Obecna sytuacja wymaga troche bardziej elastycznej (co nie znaczy - nie radykalnej i nie anarchistycznej) strategii. Oto moja krytyka do której spokojnego przetrawienia serdecznie zapraszam. Samo wezwanie do zradykalizowania, zintensyfikowania i zakorzenienia naszych działań w innych (wymienionych) konfliktach społecznych, podzielam w 100%. Dobry przykład idzie zawsze z Poznania, ale też miłym zaskoczeniem było wypowiedzenie się grup antyfaszystowskich w temacie polityki mieszkaniowej (wokół kampanii o Elbe). Łączmy różne analizy, doświadczenia i dyskursy a nie redukujmy je do własnych jedynie słusznych. Tylko w ten sposób powstanie nowa jakość.

Trochę się autorzy tekstu

Trochę się autorzy tekstu zagalopowali opisując wydarzenia z 11.11 "ludowym jarmarkiem" biorąc pod uwagę, że ten "ludowy jarmark" był tego dnia jedyną realną formą ofensywnej reakcji wobec spodziewanej skali skrajnie prawicowej przemocy. Także dlatego, że ludowe jarmarki zazwyczaj nie wypychają z centum miasta kilkunastotysięcznych skrajnie praw-przemarszy. A to, że na tym "jarmarku" zabrakło trochę radykalniejszego przekazu... tu już każdy bojowy antyfaszysta może sobie sam odpowiedzieć co uczynił, aby ten przekaz się tam przebił.

po pierwsze srogim

po pierwsze srogim nadużyciem jest używanie sformułowania "ofensywa" w stosunku do tego co działo się 11.11.11 na blokadzie- blokada z natury jest defensywna, a w tym roku była od początku do końca nastawiona na obronę. Udało się zapewnić minimum tej obrony, tj. nie dać się zajebać. Przekazu merytorycznego nie było kompletnie żadnego, tylko bełkot celebrytów związanych z KP. Cała kampania nakierowana była na to, że "my" jesteśmy fajni, a "oni" są wieśniakami,prymitywami itd. Wprost mówili to członkowi mniej czy bardziej anarchistycznych kolektywów na spotkaniach infotourowych, stąd określenie "ludowy jarmark". W trakcie przygotowań również osoby z kręgów @ dały się kompletnie zahukać liberałom i liberałkom nastawionym na "normalsów" i autopromocję swoich organizacyjek albo własnych osób. Zdaje się, że autorzy uczestniczyli oraz byli świadkami spotkań w ramach P11L, więc nie jest to krytyka podobna do tych prezentowanych w najnowszym "Innym Świecie", gdzie wypowiadają się osoby wiedzące niewiele więcej od tego, co same sobie założyły. Bojowi antyfaszyści mimo krytycyzmu liberalnego podejścia (prezentują je od lat) tak czy siak wykonali swoje zadanie, czyli bronili blokady przed atakami.

ale jak tacy bojowi to

ale jak tacy bojowi to dlaczego przepuszczali policjantów przez blokadę?
tak czy siak daliście ostro dupy stojąc na "kolorowej niepodległej" razem
z różnymi politycznymi bydlakami itp itd a krytyka zawarta w ostatnim numerze
"Innego Świata" jest w przytłaczającej większości słuszna, ale pewnie wielu osobom trudno
jest się z nią zgodzić bo wtedy trzeba by zweryfikować swoje podejście do polskiej
wersji antyfaszyzmu

W pełni się zgadzam

następny 11 listopada powinien być inny, może czas skończyć z porozumieniem 11 listopada i stworzycz własny front antyautorytarny, a zamiast nasiaduwy i festynu zorganizować antysystemowy marsz z silnym merytorycznym przesłaniem w sprawach społecznych,ekonomicznych.

Powinna to być akcja wskazująca na takie aspekty jak wykluczenie społeczne wynikające z obecnej polityki POPSL,klerykalizm i nacjonalizm PiS i innych partyjek skrajnej prawicy, szowinizm i faszyzm ONR i tym podobnych

widze ze spolecznikow jest na peczki

akurat ekipy z antify zajmuja sie tez sprawami spolecznymi .po prost klada wiekszy nacisk w swojej dzialalnosci na akcje antyfaszystowskie.jest taka potrzeba w tej chwili...jak dobrze by bylo ,ja wiem zeby lud zjety splacaniem kredytow i kupowaniem, stal sie spolecznie aktywny ,a rownoczesnie przyjmowal wyplywajaca z serca postawe antyfaszystowska....miauuu...a teraz wszyscy nim ten dzien nastanie olejmy te glupia napinkowa antife,i nadstawmy drugi policzek bandzie nazi drechow...
dyskusja bylaby ciekawa gdyby nie byla powtorka tej ktora obserwowalem w latach 90.wtedy w momecie najwiekszego rozkwitu ruchu antyfaszystowskiego pojawily sie glosy publicystow z kregow ruchu anarchistycznego...ze ten caly ruch antyfaszystowski to dziecinada i subkultura ,walka z wiatrakami...to byli tez moi towarzysze i koledzy...coz jedni grzybia w gorach inni lecza,pisza ,odnalezli miejsce na ziemi zasadzili drzewo...rewolucji spolecznej nie przeprowadzili,a naziole popierdalaja po ulicach...wiec powstrzymajcie sie choc troche z ta krytyka,wszyscy jestesmy antifa!!sami tworzcie ten ruch!!!

Jebanie na hipsterów jak

Jebanie na hipsterów jak zwykle. Zróbcie może jakiś cenzus majątkowy, kto może być na manifestacji, a kto nie. Gadanie o bananowej młodzieży jakbym w Rzepie czytał.

dziekuje ci owca, wyjeles mi

dziekuje ci owca, wyjeles mi to z ust. sporo ludzi zrobilo w ostatnich kilkunastu miesiacach mase roboty aby dac opór gwałtownemu nasileniu ze strony nazioli i to bazując na marnej kondycji lokalnej antify. jak mi sie wydaje, rozwineli kilka nowych projektów a na pewno udało im sie zrobic alarm w spoleczenstwie. wiec jest teraz na czym dalj budowac. To że nie ma z tego rewolucji spolecznej i nie powstanie za tydzien anarchistyczne spoleczenstwo jest jasne, ale przynajmniej powstały narzedzia do obrony swoich pozycji, bo te sprzed 2 lat albo po prostu nie starczały, albo sie najzwyklej przeterminowały (raczej i jedno i drugie...wystarczy spojrzec na strone polskie afa czy jakosc merytoryczną akcji afa z przed 2 lat). Antifa wyrasta tradycyjnie u boku ruchu anarchistycznego, wspiera go, nie zawsze jest aż tak anarchistyczna jak bysmy wszyscy chcielii, ale ruch anarchistyczny powinien sie w nią po prostu angażować, a nie stać z boku pierdolić "halo, musicie się zajać czyms innym bo to co robicie jest zbyt mało rewolucyjne". A tak troche ta odezwa wybrzmiewa...

przecież ten tekst jest

przecież ten tekst jest napisany przez kogoś z AFA, pierwotnie ukazał się na antifa.bzzz.net

odnośnie kolegi "radykala"

odnośnie kolegi "radykala" który się kilka wpisow wyżej spiął i huczy że blokowanie nie było ofensywne: oczewiscie że było, bo bylo kurewskim wyzwaniem dla 1,2 tysiecy ludzi aby w biały dzień zlamali prawo, zablokowali najszerszą ulicę w tym kraju, będąc przygotowanymi na to że narażają się w tej akcji na spore niebezpieczenstwo, z którym musieli sobie jeszcze jakoś poradzić. Mało tego, aby dotrzec na tę " defensywną blokadę" musieli się użerać na mieście z naziolami i z mundurami. Jasne, kolega "radykal" wolalby atak frontalny husarii na nazioli. Jasne, też bym wolał. Tylko że do takiego przedsiewziecia w tym roku nikt... N.I.K.T. sie nie zglosil! Wiec już przestań sie spinać i spójrz prawdzie w oczy. defensywne-ofensywne... wszystko zależy od kontekstu przyjacielu. Można było nie blokować, oczywiście, ale konsekwencje tego byłyby dużo gorsze.

no a jakie są konsekwencje

no a jakie są konsekwencje tego, że blokada miała taki charakter, a nie inny? Jak to się przekłada chociażby na antyfaszystowską walkę? Jest jedna bardzo prosta zasada, wyartykułowana już 30 lat temu przez angielskich antyfaszystów- uderzaj, gdy masz większą pewność, że wygrasz, niż przegrasz. Jeśli widzisz, że przegrasz, zrób coś, żeby wygrać przy najbliższej możliwej okazji. Poza tym nie o tym wcale jest ten tekst.

Xawier, coś widze że

Xawier, coś widze że bardzo chcesz w temacie, tylko ci w ogóle nie wychodzi. A to pewnie właśnie dlatego, że jak sam przyznajesz nie bierzesz w tym udziału i w związku z tym nie masz zbyt dużego pojecia jakie debaty sie srodowisku antyfaszystowskim w ostatnim roku toczyły. "anarchici jako mieso armatnie dla liberałow" albo "ochrona dla lansiarzy" - takie wymysły opowiadaj swoim towarzyszom z organizacji ale nie wypisuj na publicznych forach. Implikujesz mianowicie to, że bylismy na blokadach bez namysłu i świadomości. Halo, koleś, opamiętaj się, za kogo ty nas kurwa masz, mentorze szanowny! Wszyscy znani mi anarchisci wzieli udział w akcji swiadomie, zrobili to po wielu tygodniach dyskusji, część była bezpośrednio w strukturach, nie wszyscy uwazali, że jest to idealna sytuacja ale sami przyznawali że w takiej sytuacji lepszej nie wymyslą, poza tym czesto bierzemy udział w akcjach dalekich od idealnych, wreszcie, wiele grup anarchistycznych dołączyło się do tej akcji właśnie ze wzgledu na taką a nie inną sytuację, a jakbyś jeszcze chciał wiedzieć, kwestie spoleczne oraz klasowe także były żywo dyskutowane i tematyzowane i to dosyć ofensywnie w debatach z librralami. Fakt, były kompromisy, ale mówie ci brachu, dużo przegapiłeś i proszę nie pisz o czymś co znasz z artykułów w GW i opowieści osób które same brały w tym śladowy udział. Jeśli chodzi o "ochranianie" lansiarzy, to jest gdzie byli ci lansiarze na blokadzie (prosze cie... że kto, młodzież z liceum społecznych robiąca nielegalny sitting mimo pałowania gliniarzy? czy ludzie ze sceny lgbtq którzy mimo najazdu turbo-homofobów na W-wę zaryzykowali życiem i przyszli się "polansować" na blokadę? Wyluzuj człowieku. Weź to też pod uwagę pisząc swój tekst rozjaśniający umysły zagubionych owieczek, że nie pojęłeś sytuacji. Ja, dla przykładu, nie będę opisywał na forach publicznych tego co zostało w ostatnich 10 latach zjebane przez syndykalistów w ruchu pracowniczym, choć miałbym dużo do wygarnięcia, a to dlatego, że wiem że ludzie którzy są na tym terenie aktywni robią na ile ich stać, dobierając taktyki odpowiednio do sytuacji. Z zewnątrz wszystko wygląda zawsze tak klarownie...

Nie używaj słowa

Nie używaj słowa "tematyzować" jeśli chcesz pozostać anonimowy ;)

Tak czy siak, myśl idzie w

Tak czy siak, myśl idzie w dobrym kierunku. Nie ma sensu drzeć szat o 11.11.11, bo w tym roku czy tego chcemy czy nie, będzie inna sytuacja. I albo się dostosujemy do tej nowej sytuacji, albo nie przetrwamy. Jest jasne, że korzystne jest dla budowanie oporu społecznego w dzielnicach wokół konkretnych walk. Mamy kilka lat przewagi w doświadczeniach w tej kwestii nad prawicą, i jeśli nie prześpimy tych kilku nadchodzących lat, to nas nie dogonią w tej dziedzinie. Czasu mamy tylko tyle.

tematyzować? aha, no tak,

tematyzować? aha, no tak, faktycznie... ale wpadka. no to przepraszam... w takim razie...

Tu mówiłem, ja, Marian Kowalski, rzecznik ONR

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.