Czy jesteś manarchistą?

Dyskryminacja | Prawa kobiet/Feminizm | Publicystyka

Poniższy kwestionariusz nie jest może nowy - czy cokolwiek się zmieniło w Waszej świadomości seksizmu, patriarchatu i mizoginii w ciągu kilku poprzednich lat? Prawdopodobnie ci, którzy uczestniczyli w ruchu anarchistycznym w 2001 roku nie zauważyli radykalnych zmian. Ruch anarchofeministyczny w Polsce nie przeżywa rozkwitu (nie ujmując temu, co niektóre z nich nadal robią), a anarchiści wciąż powtarzają stare schematy, które wynieśli z domu, szkoły i własnych doświadczeń. Przetłumaczyłam go w całości tylko po to, by uświadomić ludziom, którzy należą do ruchu anarchistycznego, jak wiele kwestii może świadczyć o uwewnętrznionym w każdym i w każdej z nas patriarchacie. Przydałoby się jednak dodać własny komentarz jako że miałam mieszana uczucia czytając ten kwestionariusz.

Patriarchat nie jest tylko domeną mężczyzn i nie zawsze jest dla nich korzystny. Może to być mylące, gdy patrzy się na poniższy kwestionariusz. Wszystkie pytania skierowane są właściwie do heteroseksualnego mężczyzny, jednak każdy i każda powinna przejrzeć te punkty jak rachunek sumienia. Mężczyźni zazwyczaj posiadają większą władzę i ich rolą jest przewodzenie wykonaniu patriarchalnego planu. Tak zostali wychowani. Nie oznacza to, że kobieta w tym nie uczestniczy. Także go wykonuje, jednak to nie ona ustawia pionki - ona realizuje zalecenia ze starej, zmurszałej księgi patriarchatu, kodeksu, za którego złamanie sankcją może być w najlepszym wypadku wyśmianie, a w najgorszym śmierć lub zgwałcenie. Ona wychowuje i poucza, ona kupuje miłość i szacunek za własną wolność i uśmiechy. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni są także ofiarami patriarchatu, choć poniższy kwestionariusz tego nie podkreśla. Może on być jedynie wstępem, pewnym przygotowaniem do spowiedzi z własnego mizoginizmu, seksizmu i nienawiści do wszelkich nieheteroseksualnych, niemonogamicznych i niestandardowych zachowań.

CZY JESTEŚ MANARCHISTĄ? - KWESTIONARIUSZ

Pytania ogólne:

I. Czy można cię przypisać do:
A) Pasywno-Agresywnego Patriarchatu (Często czujesz się ofiarą/bezradny/w potrzebie/zależny, a kobiety w twoim życiu są twoimi psychicznymi i emocjonalnymi opiekunkami? Kupują ci różne rzeczy? Dbają o twoje obowiązki? Umacniają poczucie winy lub manipulują byś odszedł od swoich obowiązków i równego podziału pracy? Czy traktujesz swoą partnerkę jak "mamusię" lub sekretarkę?)

B) Agresywnego Patriarchatu (Czy zdarza Ci się przejmować kierownictwo?Załóżmy, że
kobieta nie może zrobić czegoś dobrze, więc robisz to za nią? Uważasz, że tylko ty możesz się czymś zajmować? Myślisz, że zawsze masz dobrą odpowiedź? Traktujesz swoje partnerki jak bezradne, delikatne i słabe dziecko? Czy poniżasz swoją partnerkę lub umniejszasz ważność jej uczuć? Czy bagatelizujesz jej opinie?)

2.
Jak reagujesz, gdy kobiety w twoim życiu nazywają coś lub kogoś
patriarchalnym/seksistowskim? Czy myślisz, że jest lub nazywasz ją "maniaczką poprawności politycznej", "feminazistką", "przewrażliwioną", "szukającą dziury w całym" lub "pozbawioną poczucia humoru"?

3. Czy uważasz mówienie o patriarchacie za nieheroiczne, za stratę czasu, szukanie problemów tam, gdzie ich nie ma, lub za tworzenie podziałów?

4. Jeśli kobieta prosi cię o zdanie, czy zakładasz, że wie cokolwiek na temat, na który się wypowiada?

5. Czy uważasz, że kobiety mają "naturalne właściwości", które są wrodzone, charakterystyczne dla płci żeńskiej, takie jak "bierność", "słodkość", "opiekuńczość", "dbałość o innych", "szczodrość", "słabość" lub "emocjonalność"?

6. Czy żartujesz sobie z "typowych" mężczyzn i "pedałków", choć nie zawsze zastanawiasz się
czy nie zachowujesz się w ten sam sposób?

7. Czy dbasz o kwestie seksizmu i patriarchatu zwalczając je w sobie samym, w swoich związkach, w społeczeństwie, pracy, kulturze, subkulturze i w instytucjach?

8. Czy reagujesz, gdy inni mężczyźni czynią seksistowskie lub patriarchalne komentarze? Czy pomagasz swoim patriarchalnym i seksistowskim znajomym zmienić się i edukujesz ich w tych kwestiach? Czy też nadal przyjaźnisz się z patriarchalnymi i seksistowskimi mężczyznami tak jakby nie było żadnego problemu.

Pytania o aktywizm

9. Czy bycie feministą jest dla ciebie priorytetem? Czy uważasz bycie feministą za rewolucyjne lub radykalne?

10. Czy uważasz, że można zdefiniować to, co jest radykalne? Czy cierpisz z powodu
lub przyczyniasz się do "macho brawury"lub zazdrościsz ludziom mającym na koncie wezwania sądowe? (Na przykład określając jako prawdziwego lub "zajebistego" i godnego szacunku aktywistę kogoś, kto był aresztowany, wtrącony do więzienia, wieszał banery, kłóci się i bije z policją podczas swoich akcji, bije nazistów, boneheadów, itp.)?

11. Czy zdarza ci się to, co powiedziała kobieta wypowiedzieć później używając własnych słów jako swoją własną opinię/pomysł?

12. Czy podejmujesz się "gównianych" lub "podstawowych" prac związanych z organizacją?
(Np. gotowanie, sprzątanie, ustawianie, notowanie, wysyłanie korespondencji, opieka nad dziećmi?) Czy wiesz, że kobiety często podejmują się tej pracy nie oczekując niczego w zamian za swój wysiłek?

13. Czy próbujesz aktywnie uczynić swoje grupy aktywistyczne bezpiecznymi i wygodnymi dla kobiet?

14. Czy próbujesz zaangażować kobiety w swoje aktywistyczne projekty mówiąc im, co mają robić lub tłumacząc, dlaczego powinny się w nie zaangażować?

15. Czy kiedykolwiek kontrolujesz i ograniczasz swoje zachowania oraz wypowiedzi na spotkaniach aby nie zajmować zbyt dużo miejsca lub nie zdominować grupy? Czy zdajesz sobie sprawę z faktu, że kobiety robią to przez cały czas?

16. Czy zwracasz uwagę na postęp grupy i budowanie konsensusu w grupie czy raczej masz tendencję do dominowania i przejmowania kierownictwa (może nawet nie zdając sobie z tego sprawy)?

Seksualne/miłosne relacje i problemy

17. Czy żartujesz lub robisz negatywne komentarze na temat życia seksualnego kobiet i świadczenia usług seksualnych?

18. Czy okazujesz swoje uczucia i jesteś kochający dla swojej partnerki przy swoich kolegach i koleżankach, czy tylko wtedy, gdy znajdziesz się z nią sam na sam?

19. Czy omawiasz sposoby zapobiegania ciąży i chorobom przenoszonym drogą płciową przy nawiązywaniu seksualnych kontaktów?

20. Czy wielokrotnie prosisz lub błagasz kobiety o to, czego pragniesz podczas swoich seksualnych kontaktów? Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że dopóki obie strony nie zgodzą się na dany scenariusz/grę poprzez konsensus, jest to jedna z form przymusu?

21. Czy podczas seksu zwracasz uwagę na mowę ciała i mimikę twarzy swojej partnerki, by zorientować się, czy jest ona podniecona? Czy jest zaangażowana, czy tylko leży? Czy pytasz kobietę o to, czego chce podczas seksu? O to, co ją podnieca?

22. Czy pytasz o zgodę?

23. Czy wiesz coś o przykrych doświadczeniach swojej partnerki - molestowaniu seksualnym, gwałcie lub przemocy fizycznej?

24. Czy jesteś ze swoją partnerką w związku dla bezpieczeństwa i wygody? Seksu? Opieki finansowej i emocjonalnej? Jeśli nie jesteś już całkowicie szczęśliwy lub zakochany w swojej partnerce? Nawet jeśli nie uważasz, że to ostatecznie wypali? Ponieważ boisz się zostać sam lub czujesz, że nie potrafiłbyś być sam? Czy zrywasz nagle związek, gdy spotkasz "nową" lub "lepszą" kobietę?

25. Czy wciąż angażujesz się w nowe związki porzucając stare? Jesteś w kilku związkach na raz bez zgody partnerek? Czy w czasie pomiędzy jednym związkiem a drugim zastanawiasz się nad tym, czym jest dla ciebie związek i swoją rolą w nim? Czy potrafisz być sam? Być singlem?

26. Czy oszukujesz swoje partnerki?

27. Czy jeśli twoja dziewczyna krytykuje twoje patriarchalne zachowanie lub próbuje rozpocząć pracę nad wykorzenieniem patriarchatu z waszego związku, zrywasz z nią lub oszukujesz ją i znajdujesz inną kobietę, która zniesie całe to gówno?

28. Czy zgadzasz się na miłosne zaangażowanie i odpowiedzialność, po czym uciekasz od nich?

29. Czy rozumiesz menstruację?

30. Czy żartujesz sobie z kobiet lub skreślasz je jako "cierpiące na syndrom PMS"?

Pytania o przyjaźń

31. Czy zwykle wyznaczasz standardy i plany zabawy? Czy raczej próbujesz poznać zdanie innych w grupie, łącznie z kobietami?

32. Czy rozmawiasz ze swoimi koleżankami o rzeczach, o których nie rozmawiasz ze swoimi kolegami, szczególnie o problemach emocjonalnych?

33. Czy ciągle zakochujesz się w koleżankach, przyjaźnisz się z nimi, a gdy dowiesz się, że one ciebie nie kochają, kończysz przyjaźń? Czy przyjaźnisz się tylko z kobietami, które są monogamiczne lub zaangażowane w związki z innymi ludźmi?

34. Czy podrywasz swoje koleżanki nawet żartem?

35. Czy rozmawiasz jedynie ze swoimi koleżankami (nie z kolegami) o swoich miłosnych związkach lub problemach z nimi związanymi?

36. Czy uważasz, że podobają ci się tylko "Anarcho-Crusty Punk Barbie", "Atlernatywne Barbie", "Hardcore-Grrrl Barbie"? (chodzi o to, że jedyne kobiety, które ci się podobają wpasowują się w standardy piękna, choć noszą ubrania i fryzury, albo też mają kolczyki i tatuaże). Czy kwestionujesz i zmierzasz się z uwewnętrznionymi ideałami piękna kobiety?

37. Czy słyszałeś kiedykolwiek lub dyskutowałeś na temat "sizeizmu" i uważasz, że w skali ucisku jest on na niskim szczeblu?

38. Czy zdajesz sobie sprawę z faktu, że wszystkie kobiety, nawet kobiety z radykalnych środowisk, żyją pod CIĄGŁĄ PRESJĄ i UCISKIEM patriarchalnych standardów piękna?

39. Czy zdajesz sobie sprawę z faktu, że wiele kobiet w radykalnych społecznościach miało lub wciąż doświadczają zaburzeń żywienia?

40. Czy naśmiewasz się z wyglądu "modelek" lub kobiet z "mainstreamu"?

Pytania o dom

41. Czy kiedy ostatnio wszedłeś do mieszkania i zauważyłeś, że coś przestawionio/zabrudzono/itp. ZROBIŁEŚ coś z tym (nie przeszedłeś obok tego lub nad tym, ominąłeś to wielkim łukiem, nie skomentowałeś tego brzydkim słowem), nawet jeśli nie był to twój obowiązek?

42. Czy wciąż zadziwia cię ta "wróżka", która ukradkiem dostarcza jedzenie, przygotowuje posiłki, po czym zmywa naczynia?

43. Czy w równym stopniu przyczyniasz się do życia domowego, co do pracy?

44. W jak wiele z poniższych czynności angażujesz się w swoim domu (jest to niepełna lista tego wszystkiego, co trzeba zrobić, by utrzymać dom w porządku):
A: Zamiatasz i zmywasz podłogi, czyścisz dywany
B: Myjesz i odkładasz naczynia
C: Myjesz kuchenkę, blaty kuchenne, zlewy i urządzenia, gdy są brudne, za każdym razem gdy przygotowujesz posiłek
D: Zbierasz pieniądze, zakupujesz jedzenie, układasz jedzenie w szafkach i lodówce i robisz posiłki dla ludzi, z którymi mieszkasz
E: Pierzesz takie rzeczy jak ściereczki, ręczniki do rąk, dywaniki, itp.
F: Sprzątasz wspólne przestrzenie w mieszkaniu, nawet gdy nie jest to twój obowiązek
G: Zbierasz czyjeś brudne ubrania
H: Wykonujesz czynności związane ze śmieciami, recyklingiem i kompostem
I: Pilnujesz opłacania rachunków, czynszu i innych opłat
J: Zajmujesz się ogrodem, roślinami doniczkowymi
K: Myjesz łazienkę i upewniasz się, że łazienka jest czysta po tym, jak ją użyjesz
L: Karmisz, opiekujesz się i sprzątasz po zwierzętach domowych.

Dzieci i opieka nad dzieckiem

45. Czy spędzasz czas z dziećmi? Jeśli tak, czy spędzać czas z dziećmi (swoimi lub czyimi) w sposób, który wyznacza podział płci? (jedne rzeczy robisz z chłopcami, a inne z dziewczynkami?)

46. Jeśli jesteś ojcem - czy uczestniczysz w wychowaniu i opiece nad swoim dzieckiem? (Spędzasz tyle samo czasu I wkładasz w jego wychowanie tyle samo energii I wysiłku I pieniędzy, co twoja partnerka?)

47. Czy opieka nad dziećmi jest twoim priorytetem? (zarówno podczas wydarzeń aktywistycznych, jak i w życiu codziennym)

48. Czy przyczyniasz się do tego, by życie samotnych matek w twoim życiu i społeczności było prostsze oferując im swoją pomoc?

49. Czy upolityczniłeś swoje poglądy na temat wychowania dzieci i radykalnych społeczności rodzicielskich? Czy uważasz, że osoby należące do ruchu mają dzieci lub że sam ruch ma dzieci?

Inne pytania:

50. Kiedy ostatnim razem pokazałeś kobiecie jak wykonać dane zadanie zamiast robić to za nią przy założeniu, że ona tego nie potrafi?

51. Kiedy ostatnio zwróciłeś się do kobiety, by pokazała ci jak wykonać dane zadanie?

52. Czy twoje potrzeby emocjonalne spełniają kobiety niezależnie od tego, czy jesteś z nimi w związku? Czy też może kultywujesz troskliwe, opiekuńcze relacje z innymi mężczyznami, gdzie możesz porozmawiać o swoich uczucia i zaspokoić twoje potrzeby?

53. Gdy kobieta omawia z tobą lub zwraca uwagę na problem patriarchatu
czy starasz się być obecnym emocjonalnie? Słuchasz? Nie zamykasz się emocjonalnie? Nie zaczynasz się bronić? Zastanawiasz się nad tym, co ci powiedziała? Przyznajesz się, że spartoliłeś? Bierzesz na siebie odpowiedzialność/ zadośćuczynisz za popełnione przez siebie błędy? Omawiasz z nią swoje uczucia i myśli? Przepraszasz? Podejmujesz się większych wysiłków, by nigdy więcej nie popełnić wobec niej lub innej kobiety tych samych błędów?

54. Czy patrzysz w głąb siebie, aby dowiedzieć się dlaczego coś spieprzyłeś w swoich relacjach
i starasz się zarówno zmienić swoje zachowanie, jak i być lepszym antypatriarchalnym sprzymierzeńcem?

55. Czy często organizujesz zebrania współlokatorów lub spotkania aktywistów w celu rozwiązania konfliktu w domu/grupie?

56. Czy zastraszasz, wrzeszczysz, naruszasz czyjąś fizyczną przestrzeń, grozisz lub stosujesz przemoc, by zaznaczyć swój punkt widzenia? Czy tworzysz atmosferę przemocy wokół kobiet lub innych, by przestraszyć je (np. rzucasz rzeczami, niszczysz je, wrzeszczysz, atakujesz, grozisz, dokuczasz lub terroryzujesz zwierzęta należące do kobiet w twoim życiu)?

57. Czy nękasz kobiety fizycznie, psychicznie i emocjonalnie?

58. Czy kobiety w swoim życiu (matki, siostry, partnerki, domownicy,
przyjaciele itp.) muszą "przypominać" tobie lub "wrzeszczeć" na ciebie
abyś zaczął zajmować się swoimi obowiązkami?

59. Czy rozmawiasz z innymi mężczyznami o patriarchacie i swoim w nim udziale?

60. Kiedy ostatnio myslałeś lub mówiłeś o którymkolwiek z tych problemów?

Punktacja: WSZYSCY MĘŻCZYŹNI muszą popracować nad problemami patriarchatu, seksizmu i mizoginii. Ten kwestionariusz może wskazać ci te obszary, które zaniedbałeś w swym antypatriarchalnym/antyseksistowskim/antymizoginistycznym rozwoju.

Wszędzie mowa o kobietach,

Wszędzie mowa o kobietach, a co z dyskryminacją mężczyzn?

dyskryminacja mezczyzn to

dyskryminacja mezczyzn to faktycznie powazny problem zwlaszcza w kontekscie rynku pracy, przemocy, podzialu obowiazkow domowych itp.

Dyskryminacja mężczyzn to

Dyskryminacja mężczyzn to poważny problem w kontekście wojen (służby w armii), przemocy (dokonywanej głównie na mężczyznach) itd.

Co do rynku pracy to kwestia kapitalizmu a nie żadnego nieistniejącego "patriarchatu"

Co do rynku pracy -

Co do rynku pracy - kapitalizm i patriarchat trzymają się w tym miejscu za ręce...

Bzdura i dzielenie

Bzdura i dzielenie proletariatu na dwie grupy mężczyzn i kobiety.

To tak jakby powiedzieć że "kapitalizm i syjonizm trzymają się razem a większość bankierów to żydzi". Ten sam poziom. Dzielenie ludzi na niemające znaczenia podziały płciowe/narodowe

Czy jeżeli mężczyzna-pracownik jest wyzyskiwany przez kobietę-kapitalistkę to czy jest on ofiara matriarchatu? Czy w takiej firmie panuje "matriarchat"? Czy będziesz wtedy zwracała uwagę na płeć osoby wyzyskiwanej oraz wyzyskiwaczki?
Jeżeli nie to dlczego podkreślasz płeć kapitalistów w sytuacji odwrotnej?

Tu warto podkreślić że feministki liberalne wręcz chwali i podaje jako wzór kapitalistki i bizneswoomen...

Nie chodzi o dzielenie

Nie chodzi o dzielenie proletariatu, tylko o to, że patriarchat w kapitalizmie odgrywa ogromną rolę - od sfeminizowanych niskopłatnych zawodów, poprzez nierówne płace, na ukrytej darmowej pracy kończąc. Wszystko to w ramach kapitalizmu jest bardzo korzystnym zjawiskiem.
Płeć wyzyskiwacza nie ma znaczenia - w patriarchacie dozwolona jest wysoka pozycja kobiety, o ile nie narusza to zanadto całej tej misternej struktury...

Oczywiście że jest to

Oczywiście że jest to dzielenie proletariatu. Podkreslanie wyzysku kobiet, zamiast wyzysku proletaruszy/ek to właśnie dzielenie.

W kapitalizmie. Nie w żadnym "patriarchacie". Kapitalizm jest strukturą hierarchiczną. W chwili obecnej nie ma tam żadnych regulacji uniemożliwiających robienie "kariery" przez kobiety. Więc coraz częśtrze sa kobiety-wyzyskiwaczki. Płeć nie odgrywa tu żadnej roli, chyba że przyznasz że firma której właścicielką jest kobieta to firma matriarchalna. W przeciwnym razie przestań opowiadać o ekonomicznym patriarchacie.

Tzn. oczywiście można przeprowadzać badania socjologiczne ile procent kobiet i mężczyzn ma jaki stanowisko, ale to tylko badanie socjologiczne i nic więcej. Nie powoduje to istnienia "patriarchatu" ani "matriarchatu"

Nie podkreślam wyzysku

Nie podkreślam wyzysku kobiet zamiast wyzysku proletariuszek. Poza tym uważam, że mężczyźni są także wyzyskiwani, obecnie coraz częściej tak "męski" zawód jak pracownik budowlany, jest nisko opłacany, ciężki, pełen zagrożeń, a przeciętny pracownik budowlany przebywa w domu niezwykle rzadko, co powoduje utrwalenie podziału ról płciowych.

A patriarchat na czym polega jak nie na hierarchii? Poza tym czy patriarchat wg ciebie istnieje? Bo najwyraźniej twierdzisz, że nie.
Regulacji uniemożliwiających robienie "kariery" przez kobiety nie ma, są tylko mechanizmy, przez które powodują, ze kobieta dostaje mniej pieniędzy za pracę na tym samym stanowisku, jej praca domowa jest darmowa i od niej zazwyczaj bezwzględnie wymagana, a zawody sfeminizowane są zazwyczaj strasznie nisko opłacane (edukacja, opieka, także medyczna, tradycyjne sprzątanie), ciąża jest dla nich ogromnym zagrożeniem, tym bardziej, że opieka zdrowotna kuleje, a wiele kobiet zatrudnia się obecnie na umowy śmieciowe, a jesli nawet na umowę o pracę, nie gwarantuje to pewności.

Nie twierdzę że

Nie twierdzę że podkreślasz zamiast (choć wiele feministek właśnie tak czyni). Ale podkreślasz wogóle płeć osób wyzyskiwanych i wyzyskujących, chociaz ta płeć nie ma żadnego związku ze stosunkiem wyzyskiwany-wyzyskujący w jakim wobec siebie pozostają.

To tak jak ze stwierdzeniem "Niemiec wyzyskuje Polaka". To może być fakt. Tylko co ma tu do rzeczy ich narodowość??? Poprostu kapitalista wyzyskuje pracownika. Tak samo ma się rzecz z płcią.

Zreszta myslę że zaczynamy dochodzić do wspólnej konkluzji skoro zauważasz wyzysk budowlańca. Tylko ja nie odbieram wyzysku budowlańca jako "wyzysku mężczyzny". Dla mnie to po prostu wyzysk pracownika. Tak czy inaczej spowodowany jest on kapitalistycznym systemem produkcji a nie "matriarchatem/patriarchatem". Czy będzie to zmaskulinowany zawód budowlańca czy sfeminizowany zawód nauczycielki wyzysk zależy w nim od faktu istnienia systemu kapitalistycznego.

Czy patriarchat istnieje? W Europie już nie istnieje (jako system prawny) . owszem mogą istnieć jego pozostałości kulturalne czy społeczne ale jako system nie istnieje (nie ma żadnych prawnych ograniczeń dotyczących płci). jeszcze raz podkreslam że pozostałości moga istnieć ale wtedy trzeba zwrócić uwage że również dyskryminują one mężczyzn (przymusowa służba wojskowa mężczyzn, brak "tacierzyńskiego", różny wiek emerytalny itd.)

Co do kwestii hierarchii i równości. Według mnie równość będzie wtedy gdy nie będzie wyzyskiwaczy i wyzyskiwanych, gdy nie bedzie kapitalizmu. Według liberalnych feministek wtedy gdy będzie procentowo równy udział kobiet i mężczyzn na stopniach kapitalistycznej hierarchii.

Według mnie równość będzie wtedy gdy nie będzie istniała hierarchia polityczna (sejm rząd itd). Według liberalnych feministek wtedy gdy będzie procentowy udział płci w systemie władzy (stąd parytety itd.) (skrajny przykład głupoty partia Zieloni 2004)

To kompletnie różne koncepcje równości

Kompletne nieporozumienie.

Kompletne nieporozumienie. Walka o wyzwolenie najbardziej wyzyskiwanej części proletariatu (właśnie kobiet) nie jest sprzeczna z walką o wyzwolenie trochę mniej wyzyskiwanej części.

Każde działanie które będzie wspierać interesy jednej warstwy proletariatu, kosztem innej (choćby tylko przez ignorowanie jej specyficznych problemów) jest właśnie dzieleniem proletariatu. Ale walka o prawa najbardziej wyzyskiwanych nigdy nie jest sprzeczna z ideą wyzwolenia proletariatu jako całości.

Podobnie w kwestiach lokatorskich: rządzący podzielili lokatorów na komunalnych, socjalnych, korzystających z dopłat i nie mających takich uprawnień, po to by jedni zwalczali drugich, dzięki czemu lokatorzy jako całość są na gorszej pozycji.

Ignorując specyficzny, dodatkowy, wyzysk kobiet w kapitalizmie działasz tak naprawdę w obronie pewnej tylko grupy interesu wewnątrz proletariatu, a w konsekwencji działasz w interesie pracodawców.

Walka o wyzwolenie

Walka o wyzwolenie najbardziej wyzyskiwanej części proletariatu nie jest sprzeczna z walką o wyzwolenie trochę mniej wyzyskiwanej części. Zgadzam się w zupełności.

Poddaję natomiast w wątpliwość że ta częścią są kobiety. Sądzę że zależy to raczej od konkretnej sytuacji, konkretnego miejsca pracy. Tzn. najbardziej wyzyskiwane bedą osoby zatrudnione na czarno, na umowy śmieciowe, imigranci itd. albo w miejscach gdzie poprostu stopień zorganizowania pracowników jest bardzo niewielki. Prawdopodobnie kobiety (gdyby to uogólnić) rzeczywiście wyzyskiwane są bardziej niż mężczyźni i w takim ujęciu (szczegółowym i uwzględniającym wielość grup społecznych) jestem w stanie zgodzić się z tą perspektywą. Ale przyczyną wyzysku jest kapitalizm a nie patriarchat, więc trzeba to ujmować w sposób wyzyskiwani vs. kapitalizm a nie vs. "patriarchat".

Swoją droga sadzę że najbardziej wyzyskiwany jest proletariat trzecioświatowy gdzie nie ma często żadnych praw pracowniczych

W takim razie w zasadzie

W takim razie w zasadzie się zgadzamy. Ja uważam, że wzory patriarchalne są pewną "nakładką" na kapitalizm, która dodatkowo różnicuje pracowników. Może być tak, że kobieta zatrudniana na umowę o pracę będzie mieć lepsze warunki pracy niż mężczyzna nielegalny imigrant. Ale jeszcze gorsze warunki będzie mieć kobieta nielegalny imigrant. Z kolei mężczyzna zatrudniony na umowę o pracę będzie mieć lepsze warunki niż kobieta zatrudniona na taką samą umowę.

Jest to więc skomplikowany układ podziałów i podgrup pracowników, ale na każdym poziomie tego układu będzie tak, że to właśnie kobiety będą w gorszej sytuacji.

Co do rynku pracy to

Co do rynku pracy to oczywiście że mamy do czynienia z dyskryminacją mężczyzn. Przykładowo mężczyźni później przechodzą na emeryturę, dopiero nie dawno pojawiają się pomysły "tacierzyńskiego" itd.

Jest to czysta dyskryminacja mężczyzn i to usankcjonowana prawnie.

Czytałeś wszystko,

Czytałeś wszystko, łącznie z moim komentarzem?

tak zgadzam sie z Kurka ze

tak zgadzam sie z Kurka ze obalenie patriarchatu to rowniez wyzwolenie mezyczyzn.dotychczasowe proby kultu meskosci w ramach patriarchatu jak kulturystyka, umilowanie do bijatyk, libacji czy np. seksturystyka nie sa w mojej ocenie jako mezczyzn wyzwalajace. ja osobiscie duzo lepiej sie czuje w tych srodowiskach gdzie patriarchat jest jakos oslabiony.

A co ma kulturystyka,

A co ma kulturystyka, seksturystyka, bijatyki i libacje wspólnego z "patriarchatem" i dlaczego niby są to rzeczy "złe"???

Nie są one wyzwalające dla

Nie są one wyzwalające dla mężczyzn z tego patriarchatu, który umieściłeś w cudzysłowie. Czy są złe? Cóż, na pewno rzadko przynoszą cokolwiek dobrego. Myślę, że zostały wymienione jako najbardziej jaskrawe przejawy kultu męskości - czyli powiększanie muskulatury, zdobywanie, agresja i nadużywanie alkoholu. Czy któraś z tych rzeczy równie mocno jest akceptowana w wykonaniu kobiety?

A dlaczego mają być niby

A dlaczego mają być niby "wyzwalające"??? To sa normalne zainteresowania ludzi i tyle. Należy uznać różnorodność charakterów i zainteresowań ludzi zamiast usiłować dostosować je do jednego wzorca.

Ale dlaczego "męskości"? Nie czaisz że sama akceptujesz w tym wypadku przypisywanie tego jako "cech męskich" i dodatkowo nadajesz temu wydźwięk negatywny?

Ja akceptuję. Jak chcą powiększać muskulaturę, zajmowac się seksturystyką, być agresywne, nadużywać alkoholu itd. to proszę bardzo. Na tym polega wolnośc by akceptować zachowania innych bez nadawania im ujemnego wydźwięku.

Sorry, ale chyba mylisz tu

Sorry, ale chyba mylisz tu pewne pojęcia. Męskość jest takim wytworem, który został ustalony na zasadzie binarności przez tych, którzy utrzymują patriarchat i przekazują go w różnoraki sposób przez proces wychowania w społeczeństwie, przez kulturę i język. Nie moja wina, że to właśnie uważane jest za męskie. Oczywiście można pochwalać agresję kobiet, pijaństwo i powiększanie przez nie muskulatury, ale w sumie po co? O ile kulturystyka i seksturystyka mogą być ostatecznie uznane za hobby, to agresja i pijaństwo już niekoniecznie. Ja nie chcę ani agresywnych, ani pasywnych kobiet. Nie ma dla mnie w tym miejscu żadnego znaczenia, czy agresywny jest mężczyzna, czy kobieta. Jednak chodzi tylko i wyłącznie o to, że to mężczyźni są zazwyczaj "wychowywani" na agresywnych, zdobywających i mogących wyrobić sobie muskulaturę bez nazbyt negatywnych reakcji ze strony społeczeństwa. Bo taki jest wzorzec męskości. Jeśli kobieta chce robić to, co generalnie ma być wg tego systemu domeną mężczyzn, OK. Ale rozdzielmy te dwie rzeczy -
1. Wychowanie w kulcie męskości i konsekwencje - nie zawsze korzystne dla mężczyzny, a już zupełnie niekoniecznie dla społeczeństwa.
2. Chęć kobiety, by łamać stereotypy i możliwość, że nie zostanie za to potępiona. Niektóre rzeczy można tępić jako ogólnie złe (jak agresja), dopuszczalne tylko w odpowiednich okolicznościach. I niezależnie od płci - tępione przez społeczeństwo, jeśli nadużywane. Jeśli powiemy - skoro mężczyźni najczęściej gwałcą i biją, niech kobiety wyrównają statystyki - to je wyzwoli i złamią w ten sposób stereotypy. Inna już kwestia z jak mocnym potępieniem spotyka się agresja u kobiet, a z jak niewielkim agresja u mężczyzn.

Ale znowu sama powielasz

Ale znowu sama powielasz wzorzec "męskości". "Męskośc" jest tym a tamtym. Nie poprostu ludzie mają różne zainteresowania charaktery itp. niezależnie od płci. I tyle. To jest wolnościowa

No własnie po co pochwalać bądź potępiac to??? Co cie/mnie to obchodzi jak chce żyć ktoś inny???
Nie tyle "mogą być ostatecznie" co poprostu sa to hobby. Kulturystyka i tenis to poprostu sporty i tyle. Seksturystyka albo życie w monogamicznym związku to "style życia seksualnego" i tyle. Kwestia czysto osobista.

Gdzie sa tak niby "wychowywani"??? Raczej zachowania agresywne są tępione w szkole itd.

A niby nie moga sobie wyrobić muskulatury?? Na siłownie chodzi bardzo wiele kobiet, sa też kobiety-kulturystki (mają zawody itd.). Sorry ale przejżyj na oczy i zwróć uwagę że XIX wiek minął.

Aha i żeby nie było. Kobiety-kulturystki nie sa dyskryminowane nikt im nic nie zabrania. No chyba że uznasz że dyskryminowani sa także mężczyźni kulturyści (a w sumie są) poprzez krzywdzące stereotypy "troglodyty" itd. Tylko że znowu okazuje się że dyskryminacja ma bardzo mało wspólnego z płcią.

2. Ale praktycznie wogóle nie sa potępiane za "łamanie stereotypów".
A skąd wiesz że nie biją. Dopiero niedawno mówi się o przemocy domowej względem mężczyzn i cały czas traktowane jest to lekceważąco przez organy prawne.
Taak??? Z jakim niby "potepieniem" się spotyka??? Podałem przykład przemocy domowej skierowanej przeciw mężczyznom,. Przemoc przeciw kobietom jest potepiana z zasady, ta przeciw mężczyznom już niekoniecznie.

Przemoc domowa jest zła w

Przemoc domowa jest zła w każdym przypadku. Skąd pomysł, że walcząc przeciw przemocy domowej wobec kobiet w jakimkolwiek stopniu podważa się sens walki z przemocą domową wobec mężczyzn? Jest raczej dokładnie odwrotnie. Skupienie uwagi na problemie przemocy domowej będzie skutkować większą wrażliwością na ten problem, niezależnie od tego kto jest ofiarą.

Ty zdajesz się podważać sens walki z przemocą domową wobec kobiet, bo bici są też mężczyźni. To słaby argument, bo prowadzi do ignorowania przemocy zarówno wobec kobiet, jak i mężczyzn.

Niby gdzie staram się

Niby gdzie staram się kwestionować sens walki z przemocą domową? Nie zrozumiałeś o co chodziło

Zakwestiowałem jedynie przypisywanie pewnych zachowań jedynie mężczyznom co wyrażało stwierdzenie o tym że "z mocnym potępieniem spotyka się agresja u kobiet, a z jak niewielkim agresja u mężczyzn". Podałem przykład że często jest wręcz przeciwnie i właśnie przemoc wobec kobiet jest zdecydowanie potępiana podczas gdy wobec mężczyzn traktowana często lekceważąco.

Oczywiście że potepiam przemoc domową w każdym wydaniu i widzę koniecznośc walki z nią (to chyba oczywiste)

Jest różnica pomiędzy

Jest różnica pomiędzy sferą publiczną, a sferą domową. Kurka, jak sądzę, mówiła o sferze publicznej. W tej sferze, agresywność kobiet jest naprawdę o wiele mniej tolerowana, niż agresywność mężczyzn. Pijany agresywny mężczyzna jest w zasadzie "normalny". Naprawdę mało jest agresywnych pijanych kobiet na ulicy. Przynajmniej u nas. (Np. w Irlandii odniosłem wrażenie, że jest inaczej - chociaż zbyt krótko tam byłem.)

W sferze domowej, kobiety mogą czasem mieć przewagę nad mężczyznami i stosować wobec nich przemoc i jest to owszem objęte tabu.

Ok przyznaje - jestem

Ok przyznaje - jestem manarchistą, ale to nie tylko moja wina: rodzice od dziecka wychowywali mnie na stereotypowego mężczyznę - pozbawioną uczuć świnię (udało im się tylko w połowie, mam uczucia ale nie potrafię ich wyrażać). I w wychowaniu widzę ogromny problem.

PS. Nie spierajmy się czy to kobiety mają lepiej czy mężczyźni - żeby o tym się przekonać trzeba by żyć dwa razy, każdą z płci i dopiero wtedy oceniać...

Oczywiście, że nie jest to

Oczywiście, że nie jest to twoja wina, ale przecież nie oznacza to, że nie musisz nic zmieniać. To też może będziesz wychowywać swoje lub czyjeś dzieci i od ciebie będzie już wtedy o wiele więcej zależeć, dlatego świadomość pewnych procesów powinno się zdobywać nie patrząc wściekle na przeszłość, tylko patrząc z ambicją w przyszłość (jakkolwiek patetycznie to brzmi).

Dobrą wiadomością jest

Dobrą wiadomością jest to, że można uczyć się przez całe życie. Ja mam tak, że reaguję lękiem na sytuacje w których powinienem wyrażać uczucia. Jest to dla mnie spory problem, ale gdy nie uciekam przed nim, jest pewien postęp.

Sposób bycia, jaki jest oczekiwany ode mnie jako od mężczyzny od kiedy pamiętam wydawał mi się sztuczny i niedopasowany, ale siłą rzeczy uwewnętrzniłem go na tyle, by móc przetrwać w społeczeństwie. Na pewno też wiele razy zakładałem, że kobiety czegoś nie potrafią, lub sprawiałem, że nie mogły dojść do głosu, czy czuły że ich opinia nie jest traktowana jako ważna. Naprawdę ciężko się pozbyć takich odruchów, ale świadomość tego co się dzieje pomaga.

Co do porządku w domu, problem rozwiązaliśmy tak, że oboje nie sprzątamy - co oczywiście nie jest do końca satysfakcjonującym rozwiązaniem :)

Tak jeszcze co do tej

Tak jeszcze co do tej ankiety... Kompletnie nie rozumiem o co w niej chodzi...Częśc (większość) pytań jest zupełnie pozbawiona sensu

ankieta jak informuje wstep dotyczy "seksizmu, patriarchatu i mizoginii", jednak tylko część pytań dotyczy tych problemów a duża część zawiera pytania niezwiązane, ogólne, mające chyba za zadanie utwierdzenie w fakcie "bycia manarchistą".

Np. co w ankiecie robi pytanie w stylu "czy oszukujesz swoje partnerki"... A dlaczego nie znajomych, rodziców itd??? Oszukiwanie w związku to na pewno nie jest fajne ale nie ma nic wspólnego z "seksizmem, patriarchatem i mizoginią"

To samo duża częśc pytań z działów "pytania o przyjaźń" "pytania o dom" "inne pytania"

Zresztą wstep w kursywie w sumie podkreśla to że ankieta jest nieudana.

Byłaby to dobra ankieta (gdyby ją zneutralizowano płciowo) do poradnika psychologicznego, a tak to jednak potraktuje ją w kategorii żartu bo ze sprawami społecznymi ma mało współnego

Czołem towarzyszko!A mnie

Czołem towarzyszko!A mnie się cały czas wydaję ze żyje w matriarchacie,i to w dodatku katolickim ,mieszkam u teściowej i nie mam nic do gadania,zwłaszcza że zajmuję niższą od nich pozycję społeczną -po prostu demokracja one są we dwie a ja jeden i w dodatku nie jestem u siebie choć pieniądze na dom daję ze swojej "nie ambitnej"pracy.Nawiasem mówiąc równie,albo nawet częsciej zdarzało mi się być potraktowanym jak szmata przez kobiety z burżuazji, niż przez mężczyzn-np.z uwagi na pracę jaką wykonuję-hierarchiczne społeczeństwo.Generalnie zgadzam się ze stwierdzeniem socjologów że kobiety dużo częściej przejawiają postawy konformistyczne,stąd tez ich większy wyzysk,a anarchistki?sorka ale nie miałem szczęscia osobiście poznać-tylko paru anarchistów i to przelotnie ,a na takie tematy wole rozmawiać z chłopami gdyż laski na rewolucje mają wyjebane-one chcą"poczucia bezpieczeństwa"-to zapewni im policja itp.(Ktoś kiedyś napisał na CIA że zawód nauczyciela jest mocno sfeminizowany,bo kobiety lepiej nadają się do wpajania uczniom systemowej propagandy-o ojczyżnie,"honorze","anarchii"w Somalii...)-nawiasem mówiąc psiarnia też czepia się głownie nas,i siedza głownie mężczyżni.A mnie wlaśnie imponują rewolucjoniści,i nie będe "feministą",który brzydzi się przemocą,przemoc bywa jedynym skutecznym środkiem walki-choć nie jedynym-i nie ma przeszkód by kobiety też jej nie stosowały.

"...wole rozmawiać z

"...wole rozmawiać z chłopami gdyż laski na rewolucje mają wyjebane-one chcą"poczucia bezpieczeństwa..."

Owszem, być może te spod dyskoteki :)

"...przemoc bywa jedynym skutecznym środkiem walki-choć nie jedynym- i nie ma przeszkód by kobiety też jej nie stosowały..."

To jak w końcu? :)

-tak że na dłuższą metę

-tak że na dłuższą metę przemoc będzie nie do uniknięcia ,a co do kobiet to piszę o tych z którymi ja mam do czynienia i wcale nie na dyskotekach więc bez urazy,ogólnie mało jest anarchistów a zwłaszcza wśród kobiet,ja to się czasami czuje jak ten "jedyny gej w wiosce" z filmu mała brytania ,a jak już spotkam jakichś towarzyszy to mi zaraz powiedzą żem jest szowinista,seksista,alkoholik,mięsożerca i chuj wie kto jeszcze. Ważne są poboczne kwestie a nie czy zgadzamy się co do zasadniczych?Bo może skupiając się na nich łatwiej przetrwać nic jednocześnie nie robiąc w zasadniczej kwestii.Jeżeli kryteria przyjęcia w szeregi"ruchu"są tak wygórowane,to jak ma być on masowy,i oto może chodzi bo gdyby nagle okazało sie że jest nas "w chuj"to trza by coś naprawdę zacząć działać,a to nie jest bezpieczne.

dzięki.

dzięki. super ankieta - pomaga uświadomić sobie seksizm w życiu codziennym.

90 % pytań w tej ankiecie

90 % pytań w tej ankiecie nie odnosi się wogóle do seksizmu

To jest ankieta do marnej jakości poradnika psychologicznego a nie na portal polityczny

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.