GMO: Francja zakazuje uprawy genetycznie modyfikowanej kurkurydzy

Ekologia/Prawa zwierząt

Francja zakazuje uprawy genetycznie modyfikowanej kukurydzy - głosi rozporządzenie ministra rolnictwa, które ukazało się w dzienniku urzędowym, w dniu, gdy upłynął termin moratorium na tę uprawę.

Decyzja ta oznacza, że rząd francuski postanowił skorzystać z tzw. unijnej "klauzuli ochronnej", która pozwala na zakazanie uprawy roślin genetycznie modyfikowanych (GMO) na terenie jednego państwa, choć jest ona dozwolona w pozostałych państwach UE. Warunkiem jest uzasadnienie tego stanowiska opinią rady niezależnych ekspertów.

31 stycznia Komisja Europejska pozwała Polskę do Unijnego Trybunału za przepisy zakazujące sprzedaży nasion genetycznie modyfikowanych. Bruksela uważa, że są one niezgodne z unijnymi przepisami.

Polski rząd zgodzi się na nowelizację ustawy o paszach, która zezwoli na wykorzystywanie w nich produktów GMO. Co więcej, polski rząd w kwietniu przygotuje jeszcze jedną, dodatkową ustawę - o organizmach modyfikowanych genetycznie.

Dlaczego Francja potrafi

Dlaczego Francja potrafi wykorzystać furtki w unijnym prawie a Polska nie?

brak możliwości debaty

bo w polsce rządzą palanty zapatrzeni w wielkiego brata zza oceanu. u nas głosy sprzeciwu spycha sie na margines lub nie dopuszcza sie do udziału w debacie publicznej.

GMO nie szkodzi? Azbest też nie szkodził!
Janusz Wojciechowski - Poseł Parlamentu Europejskiego

07.02.2008.
Pod skrzydłami ministra Sawickiego rozwija się i krzepnie ruch bojowników o
pełne otwarcie Polski na GMO. Już nie tylko o pasze chodzi, ale i o nasiona
i uprawy. Żadna tam ograniczenia, żadnej ostrożności. Pełna wolność dla GMO
i już! Bo pasze są za drogie!

Na konferencji zorganizowanej Ministerstwie Rolnictwa przez Radę Gospodarki
Żywnościowej byłem jedynym GMO-sceptykiem i oberwało mi się niemało. Moje
szczęście, że jako poseł europejski mam jednak kilka zasług dla polskiego
rolnictwa i przemysłu spożywczego, bo inaczej groźba linczu wisiała w
powietrzu.

Gdy panowie z RGŻ wychwalali zalety biotechnologii, w lodach norweskiej
wyspy Spitsbergen trwały prace przy budowie wielkiego schronu dla
tradycyjnych nasion. Norwegowie chcą je w arktycznych lodach zamrozić i
ocalić dla przyszłych pokoleń ,na wypadek kataklizmu biologicznego
spowodowanego przez GMO. Norwegowie to naród przewidujący. Wiedzą co robią.

Za mojego dzieciństwa, w latach sześćdziesiątych, moja wieś rodzinna
zmieniła prawie wszystkie dachy ze słomianych na eternitowe. Pamiętam jak
przez mgłę najwcześniejsze moje wspomnienie - przeprowadzkę ze starego
drewnianego domu pod strzechą do nowego murowanego pod eternitem. Czyli pod
azbestem, choć wtedy o azbeście mało kto wiedział.

Gdyby ktoś wtedy ostrzegał przed eternitem, domagał się badań jego
szkodliwości i ostrzegał o negatywnych skutkach dla zdrowia, byłby nazwany
zacofanym burakiem z ciemnogrodu. Eternit to był postęp, nowoczesność, walka
z trapiącymi wieś pożarami.

Niewielu trzeba było lat, żeby wyszła na jaw straszliwa prawda o
rakotwórczej szkodliwości azbestu. Ogromnym kosztem eternit w miastach
został zerwany. Polską wieś rakotwórczy azbest kryje do dziś.

Gdy wyjdzie na jaw prawda o szkodliwości GMO, nie będzie go można wyrwać z
korzeniami i spalić. Zostanie z nami na wieki wieków amen.

Zwolennicy GMO mówią, że nie ma dowodów na jego szkodliwość. Nie mnie
prawnikowi oceniać wartość dowodów, które już są, ale jeśli nawet twardych
dowodów jeszcze nie ma, to w każdej chwili mogą być. Badania trwają. Czy
wolno nam ryzykować zdrowiem i życiem ludzi oraz katastrofą ekologiczną
dlatego, że pasze są za drogie? Czy wolno ryzykować wtórnym feudalizmem
polskiej wsi wskutek jej uzależnienia od dostawców licencjonowanych nasion?
Kto zapewni, że jak będziemy mieli już miliony hektarów upraw GMO, to firmy
biotechnologiczne nie zażądają za licencjonowane nasiona takiego haraczu,
żeby nasze rolnictwo wykończyć?

Rozumiem handlujących paszą, bo chodzi o ich biznes. Krótkowzrocznie
postrzegany, ale biznes. Jako polityk muszę jednak patrzeć szerzej i to
szersze spojrzenie każe mi dziś być wśród przeciwników GMO i aktywnie
działać w Parlamencie Europejskim i na forum krajowym o to, by Polska
pozostała krajem wolnym od GMO. Szanse na to maleją jednak z każdym dniem.
Lobbing koncernów biotechnologicznych to potęga, która jak czołg idzie do
przodu. Przeciwnicy mają argumenty, oni mają pieniądze.

Pochwały dla GMO ze strony ministra Sawickiego (choć jeszcze kilka miesięcy
temu był wielkim przeciwnikiem), a także słabnący sprzeciw ministra
Nowickiego wskazuje, że poglądy rządu zostały już w tej sprawie
zmodyfikowane. Szybko poszło. Manipulacje genetyczne są niezwykle skuteczne.

PS. Otrzymałem właśnie książkę czołowego w Polsce zwolennika GMO prof.
Tomasza Twardowskiego. GMO - szanse i ograniczenia. Zwykle pisze się "szanse
i zagrożenia". Zwolennicy GMO o zagrożeniach jednak nie chcą mówić.
Przemilczają je dyskretnie.

GMO to jedno...

...ale dlaczego anarchiści podniecają się państwowymi zakazami?

może dlatego że

może dlatego że anarchiści żyją w polsce i skutki będą odczuwać na własnej dupie

Zesrała sie bida i płacze.

Zesrała sie bida i płacze. Kukurydza to jest be, ale soje to sie zamiast miesa wpieprza...Wierzcie dalej, jak wam piszą, że jest nie modyfikowana...

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.