Grecja: Socjalistyczny premier wzywa do narodowej mobilizacji dla kapitału

Świat | Tacy są politycy

W poniedziałek, grecki premier George Papandreou przedstawił dość mglisty na razie plan reform gospodarczych, które miałyby pomóc walczyć z kryzysem zadłużeniowym państwa. W środę, agencja ratingowa Standard & Poor's, która pełni rolę światowego ośrodka opiniotwórczego dla inwestorów, uznała, że Grecja przez lata będzie pogrążona w kryzysie i obniżyła wskaźnik dla tego kraju.

Rząd zamierza podjąć szeroko zakrojony pakiet reform, by spełnić żądania "rynku" (czytaj: banków i agencji ratingowych): m.in. 10% cięcia w budżecie ubezpieczeń społecznych i zamrożenie płac w sferze budżetowej. Bankierzy stawiają Grecji przykład Irlandii, gdzie obcięto pensje setkom tysięcy urzędników publicznych. Standard & Poor's zaleca także ograniczenie wydatków na służbę zdrowia.

Określający się jako socjalistyczny rząd Papandreou wygrał w październiku wybory na obietnicy opodatkowania bogatych i pomocy dla biednych. Jednak proponowane reformy uderzą przede wszystkim w biednych, choć to nie oni generują największe straty dla budżetu. Jak przyznał sam Minister Finansów George Papconstantinou, ponad 300 firm i banków skorzystało z ogromnych upustów podatkowych w ciągu ostatnich 5 lat. Trzysta największych firm osiągnęło wzrost zysków o 365% w okresie 2005-2009.

Jednak na razie nic nie mówi się o likwidacji upustów podatkowych dla największych firm i banków. Ocenia się, że system emerytalny traci około 2 miliardy Euro rocznie z powodu uchylania się pracodawców od ubezpieczania pracowników. Ponadto, w rocznym budżecie na 2009 r., prawie 42 miliardy Euro zostały przeznaczone na spłatę długu wobec zagranicznych kredytodawców.

Premier widzi jednak dobre strony sytuacji. W swoim dzisiejszym przemówieniu, powiedział: „Wzywam do narodowej mobilizacji partii politycznych, biznesu, związków zawodowych i obywateli. Razem sprawimy, że ten kryzys zmieni się w szansę.”

Jak zawsze, gdy trzeba

Jak zawsze, gdy trzeba znaleźć pieniądze dla banków, politycy wzywają do jedności narodowej i do "wstrzemięźliwości związków zawodowych", które "w odpowiedzialny sposób" mają sprzedać interesy pracowników po to, by inwestorzy mogli zachować gigantyczne zyski.

Represje ruchów społecznych przy pomocy neofaszystowskich bojówek, korporacjonizm opierający się na kolaboracji żółtych związków zawodowych i biznesu dla "narodowego dobra" - stare dobre wzory zawsze wracają, gdy trzeba zarobić więcej.

Prywatyzacja

Prywatyzacja zysków
Upublicznianie strat
Recepta kapitalistów (i pseudo-socjalistów) na kryzys.

Gdzie tu widzisz

Gdzie tu widzisz Kapitalistów?
PE i rządy IMHO są zdominowane przez Pseudo-kapitalistów.
A to nie wróży nic dobrego

Znalazł się następny

Znalazł się następny odnowiciel w kapitalizmie... kapitalizm zawsze będzie pseudo-kapitalizmem, wymarzonego ideału nie osiągniesz, dyktando rynku/dyktando władzy, jedno i to samo g*wno. Wszystko się wzajemnie przenika, imperializm zawsze będzie imperializmem - czy to gospodarczym(korporacyjnym), czy militarnym... trzeba być ślepym, żeby nie widzieć komu urynkowianie służy najbardziej.

Trwajcie mocni w wierze, tzn. monetaryzmie!

Walka o definicje..

Zauważyłem, że obecny kapitalizm zwiecie pseudo-kapitalizmem, a kapitalizm postrzegacie jako doskonałą wolność całkowitą. Bzdura kompletna. To już jest liberalizm. Kapitalizm jasno uważa konieczność regulującej obecności państwa nad wolnym rynkiem. Bez państw się nie da. Jedynie możesz mieć wolne struktury plemienne, gdzie nie było podatków na żadnej transakcji.

I prosze nie nadużywać pojęcia socjalizmu. Socjalizmu nigdy nie będzie w państwie kapitalistycznym. Jest jedynie kapitalizm, który jest wygodnym polem dla klasy rządzącej, czy kogokolwiek przy kasie, by jeszcze bardziej pogłębiać oligarchię monopolistów rynkowych. Jak dla mnie to to nie jest równość i socjalizm, a celowe zagrywki wykorzystujące słabości kapitalizmu od wielu, wielu lat, by przy kasie pozostawały korporacje, które takie były od lat i od lat wybierały kolejne władze..

Jestem

Jestem anarchokapitalistą(wiem, nadużywam gościnności, ale wierzę w dobre serce moderatorów - iż przepuszczą, zwłaszcza iż 3/4 celów mamy wspólnych).
Wiem że tu niezbyt się patrzy na to ponieważ "to nie anarchizm" w sumie zwał jak zwał, tyle że mówię, jakkolwiek byłoby to okrutne i odległe od waszej wizji społeczeństwa, w pełni kapitalistyczna gospodarka nie może istnieć kiedy istnieje państwo.

I zarówno mówienie że gdziekolwiek na świecie jest Kapitalizm czy Socjalizm jest bzdurą, co nie zmienia faktu że większość zła jest przez owy system "mieszany"

Kapitalizm taki czy sraki,

Kapitalizm taki czy sraki, czy korporacyjny czy w postaci mniejszego przedsiębiorstwa jak Falanster jest poprostu niedemokratyczny bo to właściciel decyduje o wszystkim a pracownicy mają tylko zapierdzielać przy pracy i siedzieć cicho. (Istnieją owszem jakieś ustępstwa np. kodeks pracy, ale są one odpowiedzią na lata walk klasowych, które zagrażały spokojnemu istnieniu całego systemu).

Tak więc anarchokapitalizm to oksymoron, Adieu.

W że tak powiem forsowanym

W że tak powiem forsowanym anarchokapitalizmie (zakładając że się uda, ja niestety jestem pesymistycznie nastawiony do tego) każdy jest samozatrudniony, nie ma niewolników jak to dzisiaj wygląda (niby każdy jest "wolny" a każdy wie jak to wygląda).

Nie ma ogromnych molochów(BTW - państwo wspomaga monopole) czy własności intelektualnej(bowiem ona ogranicza własność materialną).

Po prostu zbytnio kojarzycie pieniądz z państwem(pomijam fakt że pełno jest pomniejszych nurtów które się spierają czy ziemia powinna być prywatna, czy raczej "wypożyczana")

Niemniej sprzeczając się

Niemniej sprzeczając się czy należy bądź nie, TO NIE JEST SPOSÓB W JAKI KAPITALIŚCI CHCĄ ROZWIĄZAĆ PROBLEM (co nie zmienia faktu że uważam iż że nadmiar socjalu i konsekwencji tego trzeba zwalczać także socjalem, tylko że coraz mniejszym)

Molochom łatwiej wyrosnąć

Molochom łatwiej wyrosnąć u boku państwa, ale wcale nie jest powiedziane, że koncentracja kapitału nie może się dokonywać i bez państwa. Wystarczy użyć przemocy i ograniczyć możliwość wyboru. Do tego nie trzeba wcale państwa - wystarczy mafia.

W tym momencie, jest to

W tym momencie, jest to takie samo stwierdzenie, iż jak będzie Anarchia to się wszyscy pozabijamy.
Jak każdy będzie tym szczuty to tak.
Jednakże jeżeli ktokolwiek używa przemocy, bądź ogranicza możliwość wyboru to następuje na moją/waszą wolność.

Rzadko się słyszy, by

Rzadko się słyszy, by libertarianie występowali przeciw nadużyciom władzy prywatnej... Kiedy ostatnio libertarianie protestowali przeciw wyzyskowi w firmach prywatnych? Raczej uznają, że nie ma o czym mówić, bo "można pracować gdzie indziej". Wydaje mi się, że tak samo by zareagowali na "ograniczanie możliwości wyboru" i "następowanie na moją/waszą wolność" w wykonaniu władzy prywatnej - bo tym właśnie jest wyzysk w prywatnych firmach.

Nie czuję się na siłach

Nie czuję się na siłach by reperezentować cały ruch, zwłaszcza że siłą rzeczy jest zdecentralizowany i dość słaby.

Ba, nie czuję się na tyle dobrze by go bronić.
Tylko piszę iż to nie jest wina owych kapitalistów, bo w dosłownym tego słowa znaczeniu bardzo Ich mało na świecie.

Nigdzie nie ma systemu w pełni kapitalistycznego.

Dla mnie łamanie praw to jedno co trzeba potępiać i póty istnieją struktury to karać z całą surowością prawa, a druga sprawa jest to, gdzie są zawsze kontrowersje i zawsze będą.

Gdzie kończy się moja wolność a zaczyna twoja, i gdzie kończy się moja własność a zaczyna twoja?!

Łatwo jest powiedzieć, "Tu i tu", trudniej udowodnić i stosować się do tego.

Udowodnić nie można, bo to

Udowodnić nie można, bo to kwestia światopoglądu. Ale uważam, że własność się kończy tam, gdzie kończy się rzeczywiste i fizyczne użytkowanie rzeczy: ubrania, mieszkania, samochodu, komputera. Jeśli ktoś ma 100 domów, nie jest w stanie we wszystkich jednocześnie mieszkać. A więc mieć na własność powinien tylko ten, w którym akurat mieszka.

Można to zastosować np. do fabryki, z której korzystają pracownicy, a nie właściciel. To oni mają faktyczne posiadanie.

Zrównanie własności i posiadania na korzyść posiadania (czyli władztwa nad przedmiotem, w odróżnieniu od tytułu prawnego) ma oczywiście swoje wady: możliwość zagarnięcia siłą władztwa nad przedmiotem. Należy więc doprecyzować, że objąć w posiadanie można tylko to, czego nikt inny w danym momencie nie ma w posiadaniu.

Poniekąd masz rację, mimo

Poniekąd masz rację, mimo iż się z tobą nie zgadzam(Jak tu mnie zrozumieć...Zaraz wyjaśnię).
Dla mnie prawo własności jest niemalże święte, przykro taki już jestem.
Tyle iż w idealnym świecie nie będzie tego problemu.
Dlaczego ?
Na czym taki człowiek miałby się dorobić ogromnej fortuny?!
W zdecentralizowanym i zinfoanarchizowanym świecie?
Nieważne, nikt nie będzie mu dopłacał ani wspomagał tego.
Będzie stratny.
A więc co zrobi?
Właśnie.
Najbardziej prawdopodobne że sprzeda to.
Ale tutaj dochodzi do sprzeczek między "twardymi" własnościowcami a także "miękkimi" a także czy ziemia jest "własnością" czy można ją "pożyczać" za pieniądze.
Lecz w sumie jak większość idei nie zostały w życie wcielone.
Poniekąd się zbliżyły do tego początki USA(chociaż to nie zaleta, tak czy siak to było przed ich agresywnym imperializmem) i średniowieczna Islandia.

To się zapędziłem.
tl;dr
W sumie zgadzam się, że problemem są ci co nazywacie kapitalistami lecz moim zdaniem nie są oni kapitalistami (tu mówimy cześć m.i.n. czemuś co się nazywa FED).

Druga sprawa to hipokryzja.
Z jednej strony nienawidzi się USA, a z drugiej strony bierze się od nich wszystko dosłownie.
Chce się konkurować gospodarczo z nimi a tak naprawdę to głaskanie siebie po głowach i czasem silniejsze klepnięcie siebie w plecy na znak"antypatii".
Lecz powoli i to także przestanie nam przeszkadzać na skutek rosnącej dominacji Chin, a o tym nie muszę nawet pisać jak będzie wyglądał świat pod ich dyktando :/

Czegoś tu nie rozumiem. Z

Czegoś tu nie rozumiem.
Z jednej strony-prawo własności(rozumiem, że kapitalistyczne, a nie oparte na faktycznym zajmowaniu i użytkowaniu) jest święte, z drugiej-w "idealnym świecie" nie ma wielkiej własności("Na czym taki człowiek miałby się dorobić ogromnej fortuny?!")
Jedno z drugim się wyklucza. Bo skoro tych wielkich fortun nie będzie, to znaczy, że obecne musiałyby jakoś zniknąć. Tylko jak? Ano tak, że trzeba by przyjąć inną definicję własności-zachować tylko tą faktyczną-tego co rzeczywiście posiadasz i użytkujesz, bądź jest efektem Twojej pracy. Tyle, że to jest wręcz zaprzeczenie własności typu kapitalistycznego. A ona jest dla Ciebie święta.
Anarchokapitalizm się kupy nie trzyma i tyle.
Bo o ile idee wolnościowe jak najbardziej można osiągnąc w systemie rynkowym-tym jest anarchoindywidualizm do którego mi zresztą najbliżej-to jednak nigdy w systemie kapitalistycznym, który z natury jest wrogi wolnemu rynkowi.

Właściciel ma gówno do

Właściciel ma gówno do gadania, bo to pracownik rządzi i jak mu się nie będzie podobać to pójdzie gdzie indziej. (bezrobocie istnieje tylko z powodu opodatkowania pracy)

"Jestem anarchokapitalistą (...) nadużywam gościnności"

Dlaczego miałbyś nadużywać? Anarchokapitalizm to odmiana anarchizmu, moim zdaniem nie mniej anarchistyczna niż inne. Sam jako anrchoindywidualista skłaniam się ku niej, co bynajmniej nie przeszkadza mi doceniać i identyfikować się z innymi a-nurtami.

redakcja ma na ten temat

redakcja ma na ten temat inne zdanie.

Mam tu złożone pytanie.

Mam tu złożone pytanie. Dlaczego mimo różnicy wizji nie szukać porozumienia z anarchokapitalistami? Oczywiście obserwując kapitalizm widzimy jego skłonność do samo-destrukcji. W związku z tym można zakładać że anarchokapitalizm jako kapitalizm "totalny" jest totalnie samo destrukcyjny... stąd jego onomatopeizm. Jednak wśród samych anarchokapitalistów też istnieją różnice poglądów. Duża część z nich sama z siebie wyklucza wszelkie formy kolektywizmu z zasady. Tu więc nie ma o czym mówić bo sami się wykluczają. Nie jestem tu specem ale np zaglądając do wiki możemy znalezć "agoryzm". Z opisu wygląda na to że mimo ich kapitalizmu akceptują kolektywne formy organizacji i generalnie mają dosyć "lewicowe" zapędy. W związku z tym dlaczego nie szukać porozumienia z anarchokapitalizmem na tym właśnie poziomie? To że zakładamy że w praktycznej realizacji sami się wykończą nie jest chyba przeszkodą a można zyskać duże pole do dyskusji. Tak myślę.

Anarchokapitalizm nie jest

Anarchokapitalizm nie jest odmianą anarchizmu. Jest mu ideologią w pewnym sensie pokrewną, tak jak pokrewne, ale jednak inne są komunizm czy liberalizm, ale nic więcej.
Anarchizm(także anarchoindywidualizm) jest ruchem antykapitalistycznym. Tak więc nie da się go połączyć z kapitalizmem.

Skoro tak krytykujecie plan

Skoro tak krytykujecie plan Papandreou , to jestem ciekaw waszej recepty na gigantyczną dziurę budżetową i kolosalne zadłużenie Grecji.

Rewolucja. Zniesienie

Rewolucja.
Zniesienie własności i pieniądza.
Wprowadzenie komunizmu wonościowego opartego na oddolnych kolektywach produkujących i dystrybujących.

W skrócie :D

Mogę ci jeszcze podpowiedzieć bo widzę, że jesteś osobą z zewnątrz, że nie ma żadnego sensu spłacać zadłużenia ani łatać jakiejkolwiek dziury budżetowej, bo to problem kapitalistów, który sami stworzyli.

Pięniądze są legalnym narzędziem wyznaczającym umowną wartość produktów. Ich wartość jest nałożona na siłę przez kapitalistów, którzy nam je dają w zamian za pracę. Z kolei my te pieniądze wydajemy gdzieś indziej bo państwo jako gwarant istnienia rynku ustala że mają być wszędzie akceptowane mimo że równie dobrze można sobie nimi podetrzeć tyłek. W ten sposób kapitaliści nic nie robiąc wygodnie sobie żyją z cudzej pracy...

To jest duży skrót, reszty nie chce mi się pisać bo jestem zmęczony.

Mi chodziło o jakieś

Mi chodziło o jakieś rzeczywiste rozwiązanie a nie bujanie w obłokach - bo ustanowienie anarchii w dzisiejszej Grecji do tego w najskrajniejszej formie ( Kropotkinowskiej ) jest nierealne. Tak więc co proponujecie ??? Jazdę w dół bez trzymanki ???

Okupację fabryk jak w

Okupację fabryk jak w Argentynie?

...strajk czynszowy...jest

...strajk czynszowy...jest naprawdę wiele metod. Najważniejsze jest to aby za kryzys nie płacili biedni tylko bogaci, którzy go spowodowali. (A w przypadku propozycji tego premiera jest odwrotnie)

Tak w cudowny sposób od

Tak w cudowny sposób od okupacji fabryk w Argentynie znikł nagłe olbrzymi dług i dziura budżetowa. Czy może jednak to efekt rządów Kirchnera ???
Po za tym z czego bogaci mają płacić za kryzys jak chcesz im okupować fabryki i robić strajki czynszowe ???

Okupacje fabryk i

Okupacje fabryk i kontynuacja produkcji udowodniły, że dług i dziura budżetowa są problemami wirtualnymi. Kapitalistom nie opłacało się zostawiać działających fabryk, a pracownikom tak. Dlatego je przejęli i dzięki temu uniknęli śmierci głodowej.

A bogaci niech zapłacą ze swoich majątków.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.