Idea "Fair Trade" nie do końca fair

Świat | Gospodarka | Publicystyka

Koncepcja "sprawiedliwego handlu" (ang. Fair Trade) jest fałszywa - wynika z najnowszego raportu Instytutu Globalizacji pt. "Unfair Fair Trade". Niska jakość produktów, sztywne ceny, źle zarządzane spółdzielnie, zyski niemal wyłącznie dla pośredników z bogatych krajów i niezmienna zła sytuacja biednych zaangażowanych w projekty "Fair Trade" - taki jest rzeczywisty obraz przedsięwzięć firmowanych pod wspólnym mianownikiem tzw. "sprawiedliwego handlu".

„Plan mający pogodzić ducha przedsiębiorczości z troską o najbiedniejszych zawodzi na obu frontach” – ujawnia Jacek Spendel z Instytutu Globalizacji, autor raportu. „Brak realnych korzyści dla najbiedniejszych pokazuje rozdźwięk między rzeczywistością a propagandą pod szczytnym hasłem sprawiedliwego handlu” – dodaje.

Okazuje się, że etykieta „Fair Trade” jest tylko kolejnym zabiegiem marketingowym. Według danych brytyjskiego Instytutu im. Adama Smitha do producentów trafia jedynie ok. 10 proc. premii ze sprzedaży produktów. Aż 90 proc. zgarniają pośrednicy z bogatych krajów. Zupełnie innych proporcji oczekują kupujący, którzy liczą, że lwia część płaconej ceny trafia do biednych rolników czy przedsiębiorców z krajów ubogich.

Wrażliwi konsumenci, którzy wybierają produkty z etykietą „Fair Trade” są więc wprowadzani w błąd. W rzeczywistości ów system bazujący na ustalaniu sztywnych cen na produkty, ograniczaniu konkurencji i innowacji oraz powodujący monopolizację łańcuchów dostaw, po prostu nie działa.

Instytut zauważa, że system jest mało elastyczny w przypadku wahań koniunktury na rynkach (nie pozwala bowiem reagować zmianami cen). Nie sprzyja też szukaniu innowacji, bowiem nagradza za swoisty „niedorozwój gospodarczy” np. prymitywne metody produkcji. Trudno też mówić o „sprawiedliwym podziale zysków”, skoro najwięcej na produktach zyskują, nie ci którym chcą pomagać konsumenci, lecz pośredniczące firmy handlowe z Europy czy USA, posługujące się mitem „sprawiedliwego handlu”.

„Z danych międzynarodowej organizacji humanitarnej Oxfam wynika, że w Gwatemali, kraju o dużej ilości spółdzielni typu Fair Trade, przy załadunku dużego kontenera z kawą może pracować nawet 500 osób, natomiast w Brazylii tę samą czynność wykonuje 5 osób przy pomocy tzw. mechanicznego żniwiarza” – ujawnia Jacek Spendel.

Szczytne założenia projektu „sprawiedliwego handlu”, związane z poprawą losu biedoty, przegrywają z rzeczywistością. Niska jakość produktów, niegospodarność i niesprawiedliwy podział zysków powodują, że konsumenci wspierających inicjatywy „Fair Trade” zamiast satysfakcji mogą czuć złość i rozczarowanie - podsumowuje Instytut Globalizacji.

www.globalizacja.org

Część uwag instytutu jest

Część uwag instytutu jest słuszna (np. jeśli chodzi o podział zysków ze sprzedaży ekskluzywnego produktu), jednak uwagi o niskiej innowacyjności i małej wydajności są raczej chybione, gdyż celem Fair Trade nie ma być maksymalnie efektywna produkcja, ale wspieranie społeczności lokalnej.

Nigdzie nie jest powiedziane, że bardziej zaawansowana technologia produkcji przynosi poprawę warunków życia producentów. Często jest wręcz odwrotnie.

Słuszna uwaga, może

Słuszna uwaga, może jeszcze mogli napisać, że niestety GMO tam nie uświadczysz. Co do niskiej jakości, to chyba mało miałem jednak do czynienia z fair trade...

W każdym razie argumenty niepokojące. Znajoma zwróciła mi kiedyś też uwagę, że pod pozorem takich szczytnych inicjatyw można idee neokolonialne umacniać (mówiła o propagandzie uprawianej przez niemieckie stowarzyszenia w Afryce). Sam nie wiem...

Nie ma też wierzyć we wszystko, co podaje nam to grono, które zrzesza "zwolenników tradycyjnych wartości, wolnego rynku i państwa minimum", czyli wiadomo jakich wartości - nie wierzę, że raport ten powstał z troski o drobnych rolników w krajach Południa.

nie da się robić

nie da się robić antykapitalistycznej inicjatywy opartej na kapitalistycznych zasadach w kapitalistycznym świecie... bez rewolucji nic się nie da zmienić na stałe

tak!

tak!

racja

Tak prosto brzmiące słowa, a tak słuszne. Kapitalizm zmiażdży i skorumpuje każdą inicjatywę, która być może była szlachetna przy jej utworzeniu.

Yak, szkoda, że nie

Yak, szkoda, że nie miałeś czasu, by napisać coś z @ punktu widzenia. Bo niektóre tu uwagi są słuszne, ale globalizacja.org to w zasadzie gówno.

Kolejny argument: biznesy

Kolejny argument: biznesy takie jak Carrefour czy inne supermarkety sprzedają fair trade. To znaczy, że producenci fair trade'owych towarów muszą (co najmniej na papierze) być "odpowiedzialne", ale ci, którzy sprzedają takie towary mogą robić jak chce - i ogarniają większość zysku.

Kto ma oczy niech widzi...

„Z danych międzynarodowej organizacji humanitarnej Oxfam wynika, że w Gwatemali, kraju o dużej ilości spółdzielni typu Fair Trade, przy załadunku dużego kontenera z kawą może pracować nawet 500 osób, natomiast w Brazylii tę samą czynność wykonuje 5 osób przy pomocy tzw. mechanicznego żniwiarza” – ujawnia Jacek Spendel.

CZyli autor ma za złe, że 500 osób jest w stanie wyżywić swe rodziny + dać im dach nad głową(standart fair trade) zamiast 5-ciu, którzy obsługują maszynę.
Nie rozumiem co takie gówno robi na stronach anarchistycznych, które walczą bardzo o prawa ludzi i pracowników ?

Tak, bo płaci się za

Tak, bo płaci się za efekt. Tyle samo pieniędzy może pójść na 500 osób - i będą klepać biedę - albo na 5 osób i wtedy mają szansę na względny dobrobyt. Zapytasz, co robi te pozostałe 495 osób? Robi coś innego, bo potrzeby ludzkie są nieograniczone.

Pozdrawiam

Kryteria Sprawiedliwego Handlu

z http://www.sprawiedliwyhandel.pl
Co to znaczy, że handel jest sprawiedliwy? Artykuł podaje podstawowe i ogólne kryteria oceny sprawiedliwości wymiany handlowej za Fair Trade Federation.

Ogólne Kryteria Sprawiedliwego Handlu (według Fair Trade Federation):

Sprawiedliwe płace

Producenci dostają za swe wyroby sprawiedliwą cenę, co oznacza, że pracownicy otrzymają co najmniej minimalną płacę, ustanowioną w danym kraju. Ponieważ jednak płaca minimalna często nie wystarczy na zaspokojenie podstawowych potrzeb, pracownicy mają zagwarantowaną taką płacę, która umożliwi im te potrzeby zaspokoić (żywność, dach nad głową, edukacja i ochrona zdrowia dla całej rodziny). Sprawiedliwa płaca nie oznacza, że konsument koniecznie zapłaci więcej za wyrób. Organizacje Sprawiedliwego Handlu pomijają wykorzystujących pośredników i współpracują bezpośrednio z producentami, obniżają koszty i w ten sposób zwiększają część, jaką otrzyma producent z ostatecznej ceny detalicznej.
Właściwe warunki pracy

Spółdzielnie i stowarzyszenia niezależnych producentów są sensowną alternatywą dla pracy w warunkach produkcji masowej i w wykorzystujących warsztatach (sweat shops), gdzie niezabezpieczeni pracownicy dostają wynagrodzenie poniżej płacy minimalnej, a większość zysków odpływa do rąk zagranicznych inwestorów lub elit miejscowych, rzadko zainteresowanych długofalowym rozwojem gmin, na terenie których funkcjonują. Organizacje Sprawiedliwego Handlu angażują się przede wszystkim we współpracę z małymi przedsiębiorstwami, spółdzielniami i stowarzyszeniami będącymi własnością pracowników, demokratycznie zarządzanymi, przynoszącymi korzyści pracownikom i miejscowym społecznościom. Dzięki zrzeszaniu się niezależni producenci mają dostęp do kredytów, obniżają wydatki na surowce i uzyskują wyższe i sprawiedliwsze ceny za swoje wyroby. Pracownicy więcej zarabiają, zysk jest równomierniej rozdzielany i często inwestowany w projekty na rzecz dzieci, ochrony zdrowia, edukacji i likwidacji analfabetyzmu. Pracownicy podnoszą kwalifikacje w dziedzinie organizacji i zarządzania, co poprzez samopomoc umożliwia rozwój małych społeczności. Zapewnione są bezpieczne i zdrowe warunki pracy oraz kontrola nad wykorzystaniem miejscowych surowców.
Edukacja konsumentów

Organizacje Sprawiedliwego Handlu "wychowują" konsumentów, by wiedzieli, jak ważne jest kupowanie produktów Sprawiedliwego Handlu, wspieranie sprawiedliwych płac i warunków pracy. Poprzez sprawiedliwszy handel, przestrzeganie praw pracowników i szacunek dla środowiska naturalnego, ruch Sprawiedliwego Handlu stara się uświadamiać konsumentom ukryte koszty ludzkie tanich zakupów. Rozpowszechniając informacje o producencie, kulturze i warunkach, w jakich powstał produkt, organizacje Sprawiedliwego Handlu zwiększają szacunek i zrozumienie między konsumentami a producentami z ubogich krajów. Edukują też środowiska opiniotwórcze w dziedzinie nierówności w handlu światowym.
Zrównoważony rozwój

Organizacje Sprawiedliwego Handlu zalecają producentom korzystanie z metod użytkowania miejscowych zasobów i zarządzania nimi w sposób przyjazny dla środowiska. Wiele organizacji członkowskich Fair Trade Federation współpracuje z producentami w regionach o wysokiej różnorodności przyrodniczej nad opracowaniem produktów, których podstawą jest zrównoważone korzystanie z miejscowych zasobów naturalnych. Zachęcają uczestniczące w projektach społeczności do ochrony swojego środowiska naturalnego dla przyszłych pokoleń.
Wsparcie finansowe i techniczne

Drobni rolnicy i rzemieślnicy w ubogich krajach nie mają taniego dostępu do pieniędzy, co obniża ich dochody. Organizacje członkowskie Fair Trade Federation, które kupują bezpośrednio od producentów, często zapewniają im pomoc finansową w formie bezpośredniej pożyczki, płatności z góry lub przez pomoc w nawiązanie kontaktu ze źródłem finansowania. W przeciwieństwie do wielu importerów, którzy płacą za towar z 60-90 - dniowym opóźnieniem, organizacje Sprawiedliwego Handlu często płacą z góry, tak że producenci mają wystarczające środki na surowce i inne potrzeby w czasie produkcji. Fair Trade często zapewnia też ważne poradnictwo techniczne i wsparcie w formie informacji o rynku, oceny produktów i treningu w dziedzinie finansów. W przeciwieństwie do importerów komercyjnych organizacje Sprawiedliwego Handlu utrzymują długoterminowe stosunki handlowe ze swymi producentami i pomagają im w dostosowaniu się do zmieniających się trendów.
Szacunek dla tożsamości kulturowej

Organizacje Sprawiedliwego Handlu zachęcają do produkcji i opracowywania wyrobów opartych na tradycjach kulturowych producentów, adaptowanych do rynków zachodnich. Starają się wspierać zdolności artystyczne producentów w taki sposób, by zachować ich tożsamość kulturową.
Odpowiedzialność społeczna

Finanse, polityka zarządzania i praktyki handlowe organizacji członkowskich Fair Trade Federation są publicznie dostępne i kontrolowane przez Fair Trade Federation.

Podobnymi zasadami kieruje się zrzesznie europejskich organizacji Sprawiedliwego Handlu.

wlasnie szkoda ze nie ma

wlasnie szkoda ze nie ma analizy z pkt @ bo na pewno istnieja alternatywy, osobiscie sie zastanawiam nad zakupem takich produktow ale obecnie stalo sie to dosc skomplikowane a chcial bym aby podal mi ktos jakies adresy czy namiary tak zeby mozna bylo bez posrednikow zakupic to i owo.

"osobiscie sie zastanawiam

"osobiscie sie zastanawiam nad zakupem takich produktow" - kupuj ziemniaki od biednego dziadka sprzedającego na chodniku, zamiast w sklepie - bez pośredników, mało skomplikowane i na pewno "fair"

tak, w szczególności, że

tak, w szczególności, że 90% tych dziadków to nie rolnicy, a pośrednicy. Przynajmniej w mojej okolicy to praca dorywcza żuli przez ciepłe miesiące.

Zamów dostawę

Zamów dostawę bezpośrednio samolotem na pobliskie lotnisko ;-)

No brawo!!!!To może

No brawo!!!!
To może więcej jeszcze artykułów i dowodów z portalu globalizacja.org (Instytut Globalizacji pod szefostwem niejakiego Tomasza Teteluka) powinno ukazać się na łamach CIA?
Na przykład, portal ten bardzo głośno i aktywnie lansuje tezę o tym, ze ocieplenie to mit, wspiera rozwoj energetyki jądrowej w Polsce, etc.

Zresztą - proszę bardzo Instytut Globalizacji - mówi sam o sobie , że jest:
„placówką wolnorynkowej edukacji społecznej”, a jej założycieli „inspirowały prace nie tylko filozofów konserwatywno-liberalnych i libertariańskich, (...) ale przede wszystkim: Biblia, nauczanie społeczne Jana Pawła II, teksty Soborów Powszechnych i spuścizna scholastyczna”.

Instytut na stałe współpracuje ze swymi zagranicznymi odpowiednikami, takimi jak: Cato Institute czy Heritage Foundation, która uznawana jest powszechnie za jedną z najbardziej wpływowych organizacji badawczych w USA. Jednym słowem ma dużo pieniędzy i korporacyjnych sponsorów, którzy szczególnie aktywni byli za kadencji Georga W. Busha. Misją Heritage Foundation jest nie tylko „formułowanie i promowanie konserwatywnej polityki społecznej”, ale także wielkich planów militarnych, do których w przeszłości należał wspierany przez fundację paranoiczny projekt „wojen gwiezdnych” Ronalda Reagana.

Nic dodać, nic ująć

Jak widać, zamieściłem

Jak widać, zamieściłem pod artykułem komentarz, w jakich punktach się z nim nie zgadzam. Myślę, że warto na ten temat dyskutować, a jeśli rozwiniesz powyższy komentarz w pełen artykuł, chętnie opublikujemy taką krytykę.

Sprawiedliwy handel - część rozwiązania

z
http://www.ezln.most.org.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=59

W sklepach w Polsce zaczęły się pojawiać artykuły oznaczane znakiem „Sprawiedliwy handel”. W Warszawie jest już kilkanaście punktów, gdzie można nabyć towary certyfikowane przez organizacje stowarzyszone w ramach Fair Trade Labeling Organizations International - FLO. Ta organizacja certyfikuje ok. 420 organizacji producentów w 50 krajach Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej, obejmujących ok. 800 tys. rodzin rolników i robotników. Asortyment produktów „Fair Trade” obejmuje te produkty, które historycznie przyczyniły się do budowy globalnego imperializmu gospodarczego: a więc przed wszystkim kakao, cukier, herbata i kawa.
Aby zapobiec dyktowaniu cen produktów rolnych przez wielkich światowych dystrybutorów, standardy Fair Trade zobowiązują skupujących do przestrzegania cen minimalnych określonych dla każdego produktu. Ponadto, muszą też udostępnić część wartości transakcji w postaci kredytu dla producentów, który pozwala im na przygotowanie dostawy. Producenci otrzymują też większą część zysków ze sprzedaży swoich produktów na rynkach państw rozwiniętych. Dzięki temu, producenci stają się mniej zależni od wahań koniunktury na rynkach światowych i mogą w bardziej przewidywalny sposób inwestować w rozwój swoich społeczności. Na stowarzyszenia producentów nakładany jest za to obowiązek wspierania indywidualnych rolników i przestrzegania ich praw pracowniczych.

W tym zakresie obowiązują nie tylko ustalenia minimalne, ale również obowiązek wykazywania ciągłych postępów. Pełną listę standardów można zobaczyć na stronie FairTrade.net.
Innym wariantem standardów Fair Trade jest wspieranie spółdzielni rolniczych działających na terenach uwolnionych od wpływu państwa i kontrolowanych przez ruch EZLN stanie Chiapas w Meksyku. W tym przypadku, konsumenci kawy pochodzącej ze spółdzielni Mut Vitz, Yachil Xojoval Chulchan oraz Yochin Tayel Kinal wspierają nie tylko podstawowe prawa producentów, ale także wspierają ich walkę z bojówkami wielkich latyfundystów oraz stosowane w tych kolektywach zasady demokracji bezpośredniej.
Kooperatywa Café Libertad w Hamburgu organizuje import zapatystowskiej kawy i jej zbyt na terenie Niemiec (i innych krajów europejskich); łączy polityczną "pracę solidarnościową" ze wsparciem dla wspólnot rdzennych mieszkańców Chiapas. Café Libertad wsparła w ciągu ostatnich pięciu lat sumą około 44 tysięcy Euro budowę pogotowia dentystycznego w Caracol Morelia, zaopatrzenie uchodźców w Polhó, budowę kliniki dentystycznej, budowy studni i projekty szkolne w zapatystowskich wspólnotach. Wszyscy członkowie Kooperatywy Café Libertad są zorganizowani w Związek Wolnych Pracownic i Pracowników (Freien Arbeiterinnen- und Arbeiter-Union - FAU-IAA).
Kawę można kupić m.in. na stronie http://www.sprawiedliwy-handel.pl Paczka 250 g. kosztuje tam 11 zł. Podobne ceny są w katalogu witryny http://www.sklep.sprawiedliwyhandel.pl która oferuje produkty oparte na bardziej liberalnych zasadach marki „Fair Trade”.
W momencie, gdy produkty Fair Trade zaczynają się pojawiać w dużych sieciach supermarketów, np. w „Leclerc”, czy sieciach sklepów „Green Way” pojawia się wątpliwość, czy kupowanie etycznych produktów w sieciach supermarketów i franczyz, w których nadal panuje wyzysk pracowników (a tak się dzieje w Polsce) nie podważa sensu takiego zakupu. Dlatego warto w miarę możliwości eliminować nieuczciwych pośredników lub domagać się od nich przestrzegania praw pracowniczych we własnych placówkach.
Całkiem inną sprawą jest to, że na zakup produktów pochodzących ze sprawiedliwego handlu stać tylko osoby z klasy średniej. Jest to więc pewnego rodzaju luksus, na który nie każdy może sobie pozwolić. Wybory konsumenckie są tylko jednym z elementów kształtowania rzeczywistości, w której żyjemy. Same w sobie są krokiem w dobrym kierunku, ale nie mogą doprowadzić do całościowych zmian jeżeli nie będzie im towarzyszyło zaangażowanie w walkę o przestrzeganie praw pracowników zarówno w miejscu, gdzie żyjemy, jak i tam skąd pochodzą konsumowane przez nas produkty.

Nie znam kiepskiej jakości w Fair-Trade

Czekolady, banany i kawa są świetne, ale mnie, szarego Polaczka i tak na nie nie stać. W dodatku przeraża mnie "popularność" Fair-Trade na zachodzie i modność tego ruchu. Jakieś promocjowanie się tego w szkołach, urzędach.. propagando-reklama nowej epoki.
Cały czas czuję, że ten ruch może nie być taki czysty. To bardzo przygnębiające.

Na jakiej podstawie można

Na jakiej podstawie można wierzyć nieznanej nikomu organizacyjce, która utrzrymuje, że monitoruje spółdzielnie sprawiedliwego handlu i podaje jakieś dane? Raportami dotyczącymi tego typu kwestii chwalą się najczęściej organizacje mające większy autorytet, powiedzmy organizacje wyspecjalizowane ONZtu, czy cokolwiek. Nie twierdzę, że ich raporty koniecznie muszą być zgodne z prawdą, ten jednak budzi znacznie większe wątpliwości. Mojego zaufania nie budzi też zdjęcie jakim ta organizacyjka się reklamuje (http://globalizacja.org/sites/default/files/4115029525_1d9a599c13_b.jpg?...), ale może oceniam po pozorach. W każdym razie nie tak łatwo jest monitorować jakiekolwiek spółdzielnie, nie tylko te związane ze sprawiedliwym handlem. Też bym bardzo chętnie zbadała działalność ludzi zajmujących się uprawą kakao, o których czytałam, że wykorzystują niewolniczą pracę dzieci. Ale niestety muszę się opierać tylko na tym, co słyszałam. I muszę komuś wierzyć, a nieznany mi Instytut Globalizacji nie jest dla mnie w żadnym stopniu bardziej wiarygodni niż Stowarzyszenie Sprawiedliwego Handlu, w którym jestem wolontariuszką, czy niemieckie organizacje z jakimi współpracuje. Tego, że handel międzynarodowy opiera się na niesprawiedliwych praktykach, że wielkie korporacje wykorzystują niewolniczą pracę czy też pracę za niesprawiedliwą płacę, jestem absolutnie pewna. To, czy spółdzielnie sprawiedliwego handlu postępują lepiej, gorzej czy też tak samo jest tylko i wyłącznie kwestią wiary, chyba, że ktoś tam był, widział, rozmawiał z tymi, którzy z tego korzystają/na tym tracą. Tak samo kwestią wiary są dane, na które powołują się twórcy tego artykułu. Organizacje sprawiedliwego handlu powołują się na jedne dane, Instytut Globalizacji na inne. Ja wiem, że anarchizm wynika z kwestionowania pewnych ogólnie przyjętych tez, nie przyjmujcie więc ślepo tego co piszą ci, którzy kwestionują fair trade. Ja niczego nie jestem pewna, ale mam ogromną nadzieję, że fair trade nie jest jedną wielką ściemą, bo tak naprawdę alternatywna forma handlu międzynarodowego nieopierająca się na wyzysku i niewolnictwie jest jedyną mającą sens formą pomocy dla ludności Trzeciego Świata, bo wobec niesprawiedliwej wymiany handlowej i płacenia ubogim pieniędzy nie pokrywających ceny produkcji i niewystarczających na przeżycie jednorazowa pomoc w jakichkolwiek programach charytatywnych absolutnie nie ma sensu. I tylko nadzieja mi pozostaje, bo mi nie zależy na węszeniu wszędzie spisków i na byciu oryginalnym, ale na losie ubogim. Nie wiem, czy tych panów pod krawatami to rzeczywiście obchodzi, jeśli tak liczę na ich lepszy pomysł na pomoc. Niestety najczęściej ci, którzy najgłośniej krytykują tych, którym się chce ruszyć dupę i coś zrobić robią to z bezpiecznego miejsca przed monitorem komputera lub ekranem telewizora.

P.S. Jest jedna rzecz, której jestem absolutnie pewna - produkty sprawiedliwego handlu na pewno nie są niskiej jakości, gdyby chodziło tylko o jakość mogłabym je spokojnie wszystkim polecać.

Co do ceny

To, że możemy kupić przytransportowanego tysiące kilometrów banana taniej niż miejscowe jabłko to efekt tego, że ktoś został wykorzystany... CO do niektórych ludzi mogę się zgodzić, że kupują w supermarkecie najtańsze produkkty bo po prostu ich nie stać jednak wielu z nas jedynie nie stać na podjęcie wyboru. Bo jak można mówić, że nas nie stać finansowo jeśli jednocześnie przepijamy, przepalamy masę pieniędzy. Albo wydajemy na "dobra" konsumpcyjne, których wcale tak na prawdę nie potrzebujemy aż tyle. Oczywiście mówię tu o niektórych. Dla mnie jeśli czekolada jest wyprodukowana przy zachowaniu zasad sparwiedliwego handlu, z tą świadomością zawsze smakuje lepiej. A jak mnie nie stać to wolę jej jeść mniej.

Co do wiarygodności

Jak wszędzie zdarzają się oszuści. Np. jak nazwać "Fair Trade" batonik firmy nestle, która akurat przy tym produkcie spełnia warunki, a przy setce innych jest jednym z najbardziej znanych kapitalistycznych krwiopijców. Kto ma oczy niech widzi!
Po za tym słyszałem, że kiedyś posadzono kolesia za fałszywe użycie etykietki żywności ekologicznej...

ehhh

Tak przejrzałem niektóre Wasze wypowiedzi i - szczerze mówiąc - ręce opadają... To, że "możemy kupić przytransportowanego tysiące kilometrów banana taniej niż miejscowe jabłko" to nie efekt tego, że "ktoś został wykorzystany", tylko tego, że bardziej opłaca się komuś zapłacić chłopowi w Nikaragui niewielkie pieniądze za zbiórkę tychże bananów i jeszcze zapłacić za transport, niż płacić ogromne podatki tutaj, na miejscu. Poza tym co oznacza, że został "wykorzystany"? Lepiej, żeby w ogóle nie miał tej pracy i skazać go na śmierć głodową? Cholernie to egoistyczne, czyż nie? Podobnie piszecie o pracy dzieci - tutaj też lepiej, żeby tej pracy w ogóle nie było? Oczywiście, słynne stawki za uszycie pary butów przez takiego pracownika są haniebnie niskie, ale wydaje mi się, że lepiej, żeby biedny człowiek miał tego nieszczęsnego jednego dolara, niż nie miał nic... Jeszcze - podobno leży Wam na sercu los ludzi biednych, jednak poparlibyście działania, które spowodowałyby wzrost cen żywności - a to nie bogaty ucierpi na tym, że musi zapewnić większy socjal czy lepsze warunki pracy, koniec końców to biedny będzie musiał za to zapłacić w cenie kupowanej żywności! I dalej - ktoś wcześniej się wypowiedział, że lepiej, żeby przy jakiejś czynności pracowało 500 osób, niż 5 i maszyna. Super, czyli utrwalajmy dalej biedę w krajach trzeciego świata i uzależniajmy społeczności lokalne od inwestycji wielkich korporacji. Nie wiedziałem, że idee neokolonialne są tak bliskie użytkownikom tej strony...

Pokrętną logiką doprowadziłeś idee społecznościowe do wyz

Aż nie wiem jak się ustosunkować. Tą pokrętną logiką doprowadziłeś idee społecznościowe, walczące z ubóstwem, do wspierania wielkich korporacji. Aż zacząłem wątpić w swoje poglądy. Widzisz, tanie ceny importowanych egzotycznych towarów wynikają z WYZYSKU. Wyzysk mój drogi pojawia się wtedy, kiedy można sobie na niego bezkarnie pozwolić, czego szerokim polem do popisu są karmiące nas kraje trzeciego świata. Rozumiem, że wybór bananów przeciwko jabłkom jest dla ciebie czystą ekonomią? To gdzie wg. ciebie jest wyzysk? Bo chyba płacenie psiej sumy nim nie jest. To prawda - ci ludzie sięgają jakiejkolwiek pracy w gestapowskich warunkach, byle wyżyć, bo do cholery nie mają innej możliwości poza zdychaniem z głodu. To, że pracują to ich konieczność. To że całe rodziny wraz z dziećmi zapieprzają w polu to także konieczność, bo stawka dla jednej osoby "żywiciela rodziny" w życiu nie starczyłaby dla całej tej rodziny. Pracują zresztą niecałe kilka lat, po których trud i ilość rozpryskiwanych nad nimi ton pestycydów w końcu zbiera żniwo w ślepocie, chorobach i śmierci. Każdy kto sobie ten obraz zestawi, bezproblemowo może go przyrównać do obozów pracy i śmierci. W dodatku ochotniczej, a nie przymusowej - ale czy to coś zmienia, kiedy alternatywą również jest śmierć w zniszczonym środowisku, buszu, pustkowiu?

A co do tego: "Jeszcze - podobno leży Wam na sercu los ludzi biednych, jednak poparlibyście działania, które spowodowałyby wzrost cen żywności - a to nie bogaty ucierpi na tym, że musi zapewnić większy socjal czy lepsze warunki pracy, koniec końców to biedny będzie musiał za to zapłacić w cenie kupowanej żywności!" Ceny Sprawiedliwego Handlu mają swoje minimum, wynikające głównie z godnej zapłaty za pracę. Tak, i dlatego towary te są droższe i jedyne czym mogą walczyć z konkurencją to bardzo dobra jakość, choć nawet Nestle, Chikity i inne korporacje w jednej wodzie kąpane, tanie nie są. W dodatku nadrzędnym celem tego ruchu konsumenckiego nie jest atak w bogatych pośrednio, a przede wszystkim walka o godny, SPRAWIEDLIWY chociaż byt rolników.
Niejednokrotnie związane są z tym ataki społeczne, prawne na korporacje, także bojkoty (jak bojkot Nestle z lat 70-ych) i inne wyciąganie brudów (wystarczy zobaczyć opis krytyki Nestle na angielskiej wikipedii, który kilkakrotnie przekracza opis samej spółki).

Społeczność anarchistyczna z przyjemnością zobaczyłaby jak cierpią bogaci monopoliści, lecz Fair Trade pozwala jedynie na najważniejsze -> na lepsze ludzkie życie.

Alterglobaliści, przeciwnicy neokolonializmu, ludzie zdający sobie z niego sprawę, również się tym kierują oraz rozbijaniem choć trochę systemu neokolonialnego. Jego rozbicie jest niemożliwe siłą inną niż państwową, niestety.. dlatego możemy jedynie małymi kroczkami ratować małym spółdzielniom gdzieś tam w świecie. Choć jak pisało w Koranie, a co zaadaptowały polskie przysłowia (aby odpędzić wszelkich islamofobów) : Kto uratuje jednego człowieka, ten jakby uratował cały świat. I te idee społecznościowe nam przyświecają.

takimi pseudo dzialaniami

takimi pseudo dzialaniami nic sie nie zmieni,sa dobre dla burzujow z klasy sredniej,by uspokoili swe sumienia,a powiedzcie mi jeszcze ze wegetarianizm nie jest drogi'gdy np.w pracy mozesz sie najesc za darmo np.otraw z miechem nie mowiac juz o jedzeniu tego co zostalo-to juz raczej padlinozerstwo niz drapieznictwo ,a ja np. pije kawe z biedronki za 6.70-500g.bo pije 6,7 dziennie-i tyle z wyrobow kolonialnych,a lachy mam z lumpexu.Sam tez jestem wyzyskiwany,pracuje na czarno,ale nigdy nie narzekam ze jestem biedny,bo mysle ze my nawet w polsce zyjemy teraz jak dawniej jakas szlachta,podzial klasowy stal sie globalny wiec czekam az cos sie zacznie naprawde dziac by sie przylaczyc ale mysle ze to sie zacznie gdzies w biednych krajach.nie pic,nie palic,dazyc do doskonałości,tworzyc jakies elity ktore uwazaja sie za wyzsze moralnie?ale jak dlugo-az do osiagniecia nirvany?wtedy rewolucja nie bedzie juz potrzebna.a miliony ludzi czekaja,az ktos wreszcie rzuci iskre zapalna,nie powiedzie ich za reke czy za morde ale zainicjuje konkretne dzialania i pokaze drogę do wyzwolenia-piszac ktos mam na mysli wieksza grupe ludzi ktora moze byc wlasnie masą krytyczną.

W systemie monetarnym nic

W systemie monetarnym nic nie jest fair...

Replika

Przede wszystkim artykuł wyraźnie jest mega-wolnorynkowy moim zdaniem, co jest zbieżne z profilem strony. Nie zgadzam się tam światopoglądowo, ale oprócz tego artykuł jest też bardzo mało rzetelny - zawiera 2 (słownie DWIE) informacje merytoryczne: o rozkładzie premii ze sprzedaży oraz o ilości osób zatrudnionych przy pakowaniu. W dodatku połowa (czyli jedna :)) z tych informacji jest demagogicznie zmanipulowana. Cała reszta to miks negatywnych opinii, który sztucznie pompują treść - czy akapit pierwszy, drugi, czwarty i ostatni czymkolwiek się różnią od siebie?

"Według danych brytyjskiego Instytutu im. Adama Smitha do producentów trafia jedynie ok. 10 proc. premii ze sprzedaży produktów. Aż 90 proc. zgarniają pośrednicy z bogatych krajów. Zupełnie innych proporcji oczekują kupujący, którzy liczą, że lwia część płaconej ceny trafia do biednych rolników czy przedsiębiorców z krajów ubogich. Wrażliwi konsumenci, którzy wybierają produkty z etykietą „Fair Trade” są więc wprowadzani w błąd. "

W błąd to są wprowadzeni czytelnicy artykułu. Premia ze sprzedaży produktów to premia socjalna, przeznaczona na projekty rozwojowe. To zupełnie coś innego niż podstawowa zasada Fair Trade czyli płaca minimalna za zbiory, zapewniająca godziwy poziom życia. Nie wiem też, dlaczego autor demagogicznie pisze, że kupujący liczą, że lwia część ceny trafia do biednych rolników. Jeśli ktoś jest zorientowany w idei to wie, że cena detaliczna (zresztą zgodnie z polskim prawem) jest regulowana przez detalistę. Certyfikat gwarantuje coś zupełnie innego - że pierwszy producent otrzymał za swoją pracę rzetelną pensję, nie pracowały dzieci, były zastosowane podstawowe prawa człowieka.

"W rzeczywistości ów system bazujący na ustalaniu sztywnych cen na produkty, ograniczaniu konkurencji i innowacji oraz powodujący monopolizację łańcuchów dostaw, po prostu nie działa."

Oczywiście lepiej się sprawdza oligopoliczny model 'jesteśmy koncernem więc kupimy od tego kto ma najtaniej a reszta nas nie obchodzi...'. Mam wrażenie, że autor jest po prostu wrogiem 'sztywnych cen' i zwolennikiem niewidzialnej ręki rynku, która niestety Trzeciego Świata w obecnych warunkach nijak nie wykarmi...

„Z danych międzynarodowej organizacji humanitarnej Oxfam wynika, że w Gwatemali, kraju o dużej ilości spółdzielni typu Fair Trade, przy załadunku dużego kontenera z kawą może pracować nawet 500 osób, natomiast w Brazylii tę samą czynność wykonuje 5 osób przy pomocy tzw. mechanicznego żniwiarza”

Oxfam jest jednym z wiodących producentów Sprawiedliwego Handlu. Problem opisany powyżej jest dużo bardziej złożony, niż idea Fair Trade a handel wolnorynkowy. Czy powinniśmy wszystko optymalizować i w konsekwencji zwolnić 495 osób?

Łatwo jest krytykować (szczególnie niemerytorycznie), trudniej przedstawić realną propozycję poprawy losu plantatorów i rolników Globalnego Południa. Fair Trade coś zmienia, otwiera przynajmniej oczy ludziom na sytuację w handlu. Naciska na świadomą konsumpcję, na partnerskie relacje, na zwracanie uwagi na to, w jaki sposób handlujemy. Autor nie proponuje niczego w zamian.

niska , zawstydzająca jakość...tekstu

Autor owego tekstu/raportu albo ma znikoma wiedzę na temat zasad sprawiedliwego handlu, albo jest utopiony w korporacyjnym kapitalizmie po uszy, co przysłania mu możliwość logicznego myślenia, albo nigdy nie jadł owych produktów, nie rozmawiał z ludnością np. z regionu Oromia- najbiedniejszej spółdzielni FT w Etopii.
Proponuje skontaktować się z koalicjantami Sprawiedliwego Handlu, aby dowiedzieć się więcej o tym ,nieidealnym, acz potrzebnym ruchu:)
I douczyć się odrobinę.

Podstawy wyssane z palca

Artykuł jest oparty o raport przedstawiony przez Instytut Globalizacji, który nie jest placówką naukową, lecz skrajnie neoliberalną placówką nazwijmy to "ideologiczną". Cały raport nie jest oparty ani na obserwacjach autora, ani na rzetelnych danych, a uogólnienia w nim zawarte aż trącają niepoważnością.
Dziwne jest dla mnie, że portal anarchistyczny powtarza informacje za neoliberalnym.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.