Kopenhaga: 968 osób zatrzymanych bezpodstawnie

Świat | Represje

Według danych policji, 968 osób zostało zatrzymanych wczoraj podczas demonstracji na rzecz ochrony klimatu w Kopenhadze. Większość już została zwolniona. Co najmniej 50 osób aresztowano - jeszcze nie wiadomo pod jakim pretekstem.

Jak widać na nagraniach wideo, demonstranci, którzy zostali aresztowani wczoraj szli normalnie w demonstracji, kiedy nagle pojawiła się policja i otoczyła ich kordonem. Wtedy doszło do starć... przede wszystkim słownych. Media starają się usprawiedliwić akcje podając informacje, że demonstranci byli agresywni.

Strata czasu. Ani nie ma to

Strata czasu. Ani nie ma to oddźwięku społecznego, ani nie niesie ze sobą potencjału wywrotowego. Parę szyb poleci, kogoś zamkną, 2 dni ganiania się po ulicach... i kapitalizm ma się nie tyle dobrze, co lepiej, bo wentylek bezpieczeństwa zadziałał. I tak od dobrych 10 lat.

Dokładnie, kolejny spektakl

Dokładnie, kolejny spektakl w ramach społeczeństwa kapitalistycznego.

Kapitaliści nadal czują się bezpiecznie

Niestety tak to na razie wygląda.

powinni zrobić...

powinni zrobić z tej Kopenhagi drugie Ateny...

za antyszczytami w punktach

1) jakbyscie czasami pojechali na duze demo to byscie tak nie pierdolili smutno w komentarzach. duze dema sa potrzebne bo daja pauera, mobilizuja ruch, nie pozwalaja popasc w marazm.

2) represje podczas antyszczytow kompromituja rzadzacych, najlepiej to bylo widac podczas g8 w tym roku gdy wydano miliony na odciecie od swiata zrujnowanego miasta

3)potencjal tej formy protestu spada ale zawsze jest przy takiej masie ryzyko, ze protest sie gwaltownie rozszerzy na inne obszary i dzielnice i wymknie sie spod kontroli. oczywiscie teraz wszystko sie rytualizuje, ale czasami koincydencja (przypadkowa badz nie) moze gwaltownie zwiekszyc sile razenia takiej akcji i zapoczatkowac fale niepokojow np taka jak w Grecji. to oczywiscie wymaga zakorzenienia ruchu lokalnie.

1) Taka mobilizacja ma

1) Taka mobilizacja ma charakter "eventowy" od szczytu do szczytu i jakoś nie wydaje mi się żeby sie przekładała na codzienną aktywnośc
2) Kompromitują ale chyba w naszych oczach (czyli przekonują przekonanych), reszte społezeństwa utwierdzają , przy pomocy korporacyjnych mediów że anarchiści to tacy goście co jeżdżą po całej europie i demolują miasta.
3) Czy znasz jakikolwiek przypadek , aby protesty rozpoczęte w jakimś mieście w trakcie antyszczytu rozszerzyły się poza czas jego trwania i doprowadziły do jakieś masowej ekspolzji (nawet w skali miasta)? Grecja to zupełnie inna bajka, zresztą tam żadnego antyszczytu nie było.

Reasumując, dużo kosztów , marny efekt, a para w gwizdek...

Gadasz bzdury. Byłem w

Gadasz bzdury.

Byłem w Pradze, Geniu, Brukseli, Barcelonie (półmilionowe demo związkowe), Atenach, Paryżu - na niektórych z tych demonstracji (np. Praga, Bruksela, Paryż) było sporo Polaków. Nie przełożyło się to na żadną działalność w Polsce - nawet na zadymiarstwo, że o innych formach aktywności nie wspomnę (ci co coś robili nadal to robią, a alterturyści pozostali alterturystami).

Takie imprezy są właśnie wynikiem MARAZMU, a nie lekarstwem na nie.

Wymiar rozrywkowy takich zadym jest oczywisty. Obecność tam daje ZŁUDNE przekonanie o walce, o tym, że "w końcu coś się dzieje". Oczywiście, nic się nie dzieje. Obiektywnie dla systemu kapitalistycznego nie ma to żadnego znaczenia. Tuż po Seattle policja była doskonale przygotowana na każdy kolejny antyszczyt - wszystkie inne odbył się bez większych zakłóceń.

Mówienie o tym, że coś się może wymknąć spod kontroli (w Danii!) jest myśleniem życzeniowym, pozbawionym podstaw socjologicznych. Może w Lagos, albo Kinszasie lub na przedmieściach La Paz takie demo przerodziłoby się w rewolucję/rewoltę, ale nie w Europie, a na pewno nie teraz w Danii.

widzisz ja i Griks, ktory

widzisz ja i Griks, ktory nizej Ci odpisal jestesmy zarowno "alterturystami" jak i staramy sie "cos robic". i dla mnie wazne jest by czasem przespacerowac sie w duzej masie rowniez z powodow, ktore Griks ponizej wymienil.

jak dluzej grzebie w tzw. pracy u podstaw to wlasnie miewam marazm, bo rzadko widze jakies spektakularne efekty. natomiast "alterturyzm" sluzy mi na psyche. ze policja jest przygotowana na kazdy szczyt - smieszne. wydaje sie tak i im i nam, ale tak naprawde gowno sa a nie przygotowani. nikt nie jest przygotowany na to co sie stanie gdy kilka, klikanascie, kilkadziesiat tysiecy ludzi wyjdzie na ulice. gdyby zawsze byli tacy przygotowani i tak panowali nad sytuacja to nie gineliby przypadkowi ludzie, relacje w mediach bylyby jak za Pinocheta, a w Grecji nie byloby nigdy rewolty.

nie mowilem o Danii chociaz nawet w Kopenhadze sa dzielnice ubostwa, a i zamieszki tam bywaja konkretniejsze niz w biedniej Polsce (nie mowie tylko o Ungdomshusecie, ale tez np. o tych po wejsciu Danii do UE).

oczywiscie ludzie sa najbardziej radykalni gdy walcza we wlasnych sprawach. najwiekszy potencjal wywrotowy maja ludzie, ktorym wlasnie osobiscie sie cos pali pod dupa, a tacy zwykle nie jezdza na antyszczyty. stad tez najwieksze zamieszki w Europie byly zdaje sie ostatnio gdy we Francji probowano wprowadzic Ustawe o Pierwszym Zatrudnieniu. takie sytuacje sa naprawde niebezpieczne dla systemu. i nikt mi nie powie ze francuska policja byla przygotowana na ktorakolwiek z demonstracji antyCPE. wtedy wlasnie pokonano parlamentaryzm na ulicy. i takie sytuacje beda sie powtarzac, politycy dobrze o tym wiedza a Ty zniechecajac ludzi do udzialu w masowych manifestacjach, "zadymach" itd. im pomagasz.

Dzielnice ubóstwa w

Dzielnice ubóstwa w Kopenhadze? Żartujesz sobie? Owszem są dzielnice biedniejsze od reszty , ale nigdy w życiu bym tego ubóstwem nie nazwał, bo nawet tamtejsi bezrobotni są wstanie z socjalu żyć na wyższym poziomie niż polska klasa średnia.

Zamieszki w danii, szczególnie na Norrebro i okolicach Christianii , gdzie wybuchają od lat, mają poniekąd charakter rytualny i nic tak naprawde nie wnoszą. Od lat odbywa się ten sam spektakl protestów i działań policji i co z tego? Czy cokolwiek to zmnieniło? Nie bardzo.

Jeżeli chodzi o tzw. alterszczyty to weź pod uwagę że takie wyjazdy wymagają jednak wyłożenia jednak jakieś kasy, którą moznaby moim zdaniem z większym pozytkiem wykorzystać na miejscu. Priorytetem muszą być działania robione na własnym podwórku.

Warto potraktować na serio stary slogan "myśl globalnie działaj lokalnie".

wiem, że "służy na

wiem, że "służy na psychę" taki wyjazd. dlatego też jeździłem po świecie szukając rewolty (cudowne samooszukiwanie się pod hasłem "a może to już teraz wybuchnie rewolucja").

doskonale pasuje do tego termin "wentyl bezpieczeństwa", ew. "terapia". teraz zamiast tracić kasę i czas po prostu skaczę na linie z mostów w weekendy i chodzę po górach, a wieczorami czytam sobie bakunina i malatestę w oryginale. wychodzi na jedno i to samo: dobrze to działa mi na psychę.

Duże dema przy okazji

Duże dema przy okazji szczytów zawsze mają sens - pokazują społeczną izolację władzy - tych kilkuset zjebów zamkniętych w centrum konferencyjnym nie ma prawa decydować za nas wszystkich.
Gorzej, że wygląda na to, że w Kopenhadze otoczyli tylko anarchistyczno - radykalny blok, a reszta dema poszła spokojnie dalej. Czyli chujnia...

Zmieniamy świat !

100 000 ludzi wyraźnie protestowało przeciwko kłamstwom i hipokryzji polityków. Masa antyrządowych haseł nie tylko od anarchistów, nawiązujące się współprace pomiędzy południem i północą, wspaniały czas, wzajemne edukowanie się o rozwiązaniach problemów tego świata, możliwość porozmawiania z aktywistami z trzeciego świata i walczenia o ich i naszą przyszłość. Dla nich to ma sens by przyjeżdżać, więc dla mnie też. Może świata od razu nie zmienie, ale przynajmniej zmienie swoje życie. Dni tu uważam za bardzo szczęśliwe, bo pełne inspiracji, motywacji, spełnienia i ogromnego pałera na przyszłość. Nie zmienią tego intymidacje i represje ze strony policji, która kompromituje sie na światową skalę.
Taki okres protestów każdego dnia oraz masy innych ekologicznych anty systemowych aktywności, to wspaniała szkoła i motywacja na lepsze życie nie tylko dla zagorzałych aktywistów, ale także dla ludzi, którzy sie temu przyglądają...POzdrowienia z Kopenhagi :)

ok, szkoda, że za tydzień

ok, szkoda, że za tydzień nikt nawet nie będzie pamiętać, że wydarzyło się cokolwiek. wpływ na świadomość społeczną takich protestów jest żaden.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.