Kraków: Kładka dla turystów, eksmisje dla mieszkańców

Kraj | Publicystyka

Już w najbliższy czwartek, 30 września otwarta zostanie kładka pieszo-rowerowa na Wiśle. Połączy ona Podgórze z Kazimierzem. Jak piszą z radością redaktorzy Gazety Wyborczej będzie ona szansą by Podgórze stało się drugim Kazimierzem. Tylko kto na tym skorzysta? Na pewno nie zwykli mieszkańcy.

Około 100 metrów od mostu Piłsudskiego, po blisko 2 latach prac, za 38 milionów złotych powstała kładka pieszo-rowerowa łącząca Kazimierz i Podgórze. Można by się ucieszyć, że władze naszego miasta nareszcie pomyślały o rowerzystach i zwykłych, niekoniecznie zmotoryzowanych, mieszkańcach. Jednak nic bardziej mylnego. Most z założenia jest stworzony pod turystów. Chodzi o to by ci imprezujący na Kazimierzu, gdy najdzie ich ochota na zmianę knajpy mogli łatwiej przedostać się na drugi brzeg Wisły i tam korzystać z nowo powstałych lokali.

Ktoś powie: a jeśli nawet jest tak jak piszesz, to co w tym złego? Wydanie 23 milionów złotych z miejskiej kasy(unia dała dofinansowanie) na taką inwestycję wydaje się być sporym nadużyciem. Szczególnie gdy weźmie się pod uwagę roczny budżet Krakowa na pozyskiwanie mieszkań komunalnych, który od lat nie przekracza kilku milionów złotych. Radość rowerzystów też nie potrwa zbyt długo. Gdy zorientują się, że poza krótkimi odcinkami ścieżek rowerowych, okolice kładki są ich pozbawione. Zapewne nie prędko powstaną profesjonalne ciągi komunikacji rowerowej, ponieważ na przyszły rok władze na takie inwestycje przeznaczyły w budżecie tylko 500 tyś złotych.

Problem nowego mostu nie sprowadza się jednak tylko i wyłącznie do rozrzutności władz. Inwestycja jest kolejnym etapem gentryfikacji Starego Podgórza. Proces ten oznacza gwałtowną zmianę charakteru danej części miasta. Zwykle z przestrzeni typowo mieszkalnej na strefę rozrywki dla najbogatszych. To z czego tak cieszy się Gazeta Wyborcza dla mieszkańców dzielnicy będzie oznaczało hałas, tłok, drożyznę w sklepach a w konsekwencji wzrostu czynszów i eksmisje. Dokładnie taki proces miał miejsce na Kazimierzu. Dziś dawnych mieszkańców jest tam coraz mniej a ci, którzy jeszcze zostali nie mają łatwego życia. Alternatywą dla gentryfikacji jest proces zrównoważonego rozwoju, zakładający szeroką partycypację mieszkańców w kształtowaniu przestrzeni w której żyją. Niestety beneficjenci obecnego systemu, który rządzi się wolnorynkowymi prawami, niemal sakralizującymi własność prywatną i zysk, nie są zainteresowany takimi rozwiązaniami.

Otwierając kładkę, podziemne muzeum, dwa piekielnie drogie stadiony czy raptem kilka kontra-pasów rowerowych, władze miast bardzo usilnie chcą pokazać, że dbają o krakowian. Na kilka miesięcy przed wyborami trudno nie domyśleć się motywacji tych starań. Skutki ich ostatnich spektakularnych inwestycji ucieszą najbardziej turystów, deweloperów czy właścicieli knajpy i hotelów. Oczywiście korporacyjne media będą trąbić o wielkim sukcesie. Część społeczeństwa da się zapewne ogłupić ale czy czas na moment refleksji nie przyjdzie za późno?

Jaki los czeka Podgórze? Już dziś jest tu pełno banków, pojawiają się kolejne knajpki i kluby. Otwarcie kładki na pewno przyspieszy proces umierania tej dzielnicy. Umierania, bo miasto bez mieszkańców jest martwe.

za FA Kraków

Widziałem akcje ludzi z FA

Widziałem akcje ludzi z FA na otwarciu kładki. Baner, ulotki dyskusje z ludźmi... Niemal wszyscy reagowali pozytywnie tylko ta ge.. gentryfikacja to trudne słowo:)

korporacyjne media puściły

korporacyjne media puściły ten tekst http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,8449490,Listy__Kladka_przyspieszy...

jest nawet ankieta! klikajcie!:)

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.