Marijuana – Frankenstein zachodniej propagandy

Publicystyka

W roku 1937, znana od tysiącleci roślina, Cannabis sativa (konopie indyjskie) stała się wielkim wrogiem korporacyjno-przemysłowej instytucji państwa amerykańskiego. Od tego czasu aż 20 milionów Amerykanów zostało aresztowanych, skazanych i więzionych za używanie tej cudownej rośliny, wykorzystywanej w przeszłości m.in. do produkcji lin, sieci, worków, dywanów czy choćby papieru, na którym Jefferson pisał Deklarację Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Choć w XIX w. marijuana nie była stosowana w Ameryce do celów rekreacyjnych, to funkcjonowała jako składnik lekarstw patentowych, rozprowadzanych przez przemysł farmaceutyczny. Nie znany był jednak zwyczaj palenia narkotyku, jaki od wieków panował na półkuli wschodniej.

W roku 1876, w setną rocznicę powstania Stanów Zjednoczonych, w czasie Wystawy Światowej organizowanej w Filadelfii, kiedy to świat miał okazję ujrzeć po raz pierwszy m.in. telefon Bella, ketchup Heinza czy maszynę do pisania Remingtona, sułtan turecki Abdul Hamid II sprowadził do Ameryki nową, nieznaną dotąd sztukę: smoking the weed, czyli palenie ziela. W pawilonie tureckim odbyła się wówczas pierwsza i prawdopodobnie największa pot-party w USA, której skalę mógł przyćmić dopiero po latach festiwal w Woodstock.

Przez następne dziesięciolecia używka konsumowana była jednak tylko przez niewielkie grono koneserów, głównie biznesmenów w miastach północnego wschodu. Dopiero gdy w latach 20. poprawka do konstytucji wprowadziła prohibicję alkoholową, chwast zakwitł pełnią swego czaru w Ameryce. Największym miastem rozrywki był wówczas legendarny New Orleans, drugi co do wielkości port Ameryki, gdzie mieszały się elementy kultur z całego świata, eksplodując jak wulkan nową energią muzyczną, której siłę świat poznał już wkrótce jako ‘jazz’. Czym byłby jazz bez marijuany, trudno jest sobie wyobrazić, zwłaszcza, że była jedyną dozwoloną wtedy przez prawo używką.

W pierwszych dekadach XX w., w erze rozkwitu producji masowej, psychologii i nowych technik public relations społeczeństwo coraz silniej manipulowane przez korporacyjną propagandę zaczęto przekonywać by problemy miasta, takie jak bieda czy przestępczość, kojarzyć nie z systemem ekonomicznym ale ze znaną od tysiącleci na całym świecie rośliną. Największą zasługę na tym polu przypisać trzeba wydawcy najpotężniejszego brukowca Ameryki, korporacji Hearst, z której stron pochodzi nie tylko określenie: „marijuana menace”, czyli „marijuanowe zagrożenie”, ale także niezliczona liczba wyssanych z palca historii, wiążących marijuanę z morderstwami, przestępczością, gwałtem, biedą i wszelkiego rodzaju chorobami. Autorem tych publikacji był jeden z najbardziej wpływowych ludzi epoki, właściciel imperium prasowego, sam William Randolph Hearst, który przeszedł do historii przede wszystkim jako prekursor tzw. „żółtego dziennikarstwa”, sztuki wydawniczej znajdującej dziś wielkich naśladowców, takich jak np. największa gazeta Europy „Bild-Zeitung” czy jej polski klon „Fakt” – dwie spośród ponad 150 inwestycji w dziedzinie inżynierii społecznej korporacji Axel Springer z Hamburga.

„Jeśli przerażający monster Frankenstein stanąłby twarzą w twarz z potworem marijuaną, padłby martwy ze strachu” – wylewał na papier swe paranoiczne wizje Hearst. To przede wszystkim jemu narody nowoczesnego Zachodu zawdzięczają swoją erudycję w temacie Cannabis sativa.

Gdy Harry Anslinger obejmował stanowisko przewodniczącego federalnego biura ds. narkotyków, jeden z największych problemów społecznych w USA stanowili meksykańscy emigranci z południowego zachodu. W latach dwudziestych napłynęli masowo do pracy, a w okresie wielkiego kryzysu lat trzydziestych okazali się niepotrzebną i „niebezpieczną” grupą społeczną w kraju legendarnej wolności. Ludzi tych trzeba było się pozbyć. Kapitalizm wielkoprzemysłowy pogrążał się w rozpaczliwym chaosie. Rząd wywierał silną presję, aby problem ten został szybko rozwiązany lokalnie. Jednak stany południowego zachodu głównie Teksas, Arizona, Kalifornia i Kolorado domagały się by problem rozwiązać na poziomie federalnym, czego oczekiwano od Anslingera. Za sprawą sensacyjnej propagandy Hearsta i wytworzonej przez niego apoteozy społecznego strachu, problem emigrantów meksykańskich kojarzony był powszechnie z marijuaną. Słowo marijuana w języku angielskim ma zresztą meksykański rodowód. Mimo iż sam Anslinger z początku uważał walkę z chwastem za zadanie absurdalne i niewykonalne dla waszyngtońskiego biurokraty, nie mającego zresztą żadnej wiedzy na temat narkotyków, zdołał on – jak podkreśla historyk David Musto - wykorzystać marijuanę do zdobycia powszechnego rozgłosu, który ukierunkował jego polityczną karierę. Jego zadaniem w tym czasie było przekonanie Kongresu, że marijuana stanowi dla społeczeństwa wielkie niebezpieczeństwo. Przy wsparciu Hearsta Anslinger rozpoczął więc masową kampanię propagandową, która tłumaczyła narodowi amerykańskiemu to, co po dziś dzień pobrzmiewa w świadomości nawet tzw. ludzi „wykształconych”: że marijuana „zabija młodzież”, „wywołuje agresję prowadzącą do przemocy, gwałtu i morderstw” oraz „prowadzi do uzależnienia od heroiny”. Propaganda odniosła sukces. Kongres przegłosował ustawę zakazującą uprawy, handlu i dystrybucji marijuany przez osoby i firmy nie posiadające specjalnej licencji w formie znaczka skarbowego. Jego uzyskanie od państwa okazywało się potem dla wielu zainteresowanych oczywiście niemożliwe.

Rok później zasadność wprowadzenia ustawy została poddana surowej krytyce przez burmistrza Nowego Jorku, Fiorello LaGuardia, który zlecił grupie ekspertów z Nowojorskiej Akademii Naukowej zbadanie problemu marijuany w największej metropolii Ameryki. Po czterech latach wnikliwych badań, prowadzonych w nowojorskich szkołach, a także analizie skutków stosowania marijuany przez dorosłych, komisja opublikowała raport, który zawierał m.in. następujące wnioski: palenie marijuany nie prowadzi do uzależnienia, nie jest powszechne wśród szkolnych dzieci, marijuana nie jest decydującym czynnikiem głównych przestępstw i zbrodni, a rozpowszechniane w mieście publikacje prasowe na temat katastroficznych skutków używania narkotyku są niczym nieuzasadnione.

Zbigniew Jankowski

Precz z narkotykami i

Precz z narkotykami i narkomaństwem. To nie jest walka i wolność, tylko zwykłe zlumpienie i dawanie kasy bandyctwu, mieszającego też z handlem bronią, żywym towarem, urządzającego walki psów, po prostu z mafią.

Precz z Tobą.

Precz z Tobą.

Masz rację! Presz z

Masz rację! Presz z dawaniem pieniędzy bandyctwu! Precz z dawaniem pieniędzy mafii! Zalegalizujmy marihuanę, a stracą źródło zarobku!

No to nieźle Cię

No to nieźle Cię poniosło.

Ale napic to sie pewnie

Ale napic to sie pewnie lubisz hipokryto jeden...
Czytales w ogole tekst, czy masz juz takie nawolujace do czystosci przyspiewki gotowe na kazda okazje uzycia przez kogos slowa narkotyk?

Precz z "antynarkomaństwem"!

Wnerwiają mnie tego typu komentarze "precz z narkotykami, to nie jest walka o wolność", co ty kurwa pierdolisz, czlowieku co cie obchodzi co CZLOWIEK robi w SWOIM domu, nie chodzi nawet o legalizacje, bo w kraju takim jak Polska to nie przejdzie ale chociazby depenalizacje, by tacy jak Ty i policja sie odpierdolili od tego co ktos trzyma w domu.

bardzo dobry text

bardzo dobry text

Na Pradze są ludzie którzy

Na Pradze są ludzie którzy handlują zarówno zielem jak i truskawkami i naprawdę nie wydaje mi się, żeby byli szczególnie zdegenerowani (w każdym razie nie bardziej niż byle japiszon). Zresztą handel uliczny w ogóle jest kryminalizowany, nieważne czym się handluje.

Żeby od alkoholu zaszły

Żeby od alkoholu zaszły poważne zmiany w mózgu i ich negatywne skutki, trzeba chlać regularnie i bardzo dużo. Żeby ześwirować od trawy (stany depresyjno-lękowe, maniactwo, urojenia), wystarczy palić niezbyt wiele w miarę regularnie. Takie są wnioski z obserwacji moich znajomych. I z tego powodu przestałem być zwolennikiem legalizacji trawy, choć jednoczesnie uważam, że surowe karanie ludzi za posiadanie drobnej działki dla siebie to nonsens z każdego możliwego punktu widzenia.

Uwielbiam te bajeczki

Uwielbiam te bajeczki

A ja uwielbiam taką

A ja uwielbiam taką odporność na fakty. To tez skutek jarania?

Jakie fakty? Badania

Jakie fakty? Badania jakiegos osiedlowego quasi-naukowca ktory ma tomograf w oczach i widzi zmiany w mozgu nazywasz faktami?

Doucz sie:
http://www.drugpolicy.org/marijuana/factsmyths/

No... co prawda to prawda,

No... co prawda to prawda, wiem po sobie, ze stara dobra roslinka wypierdala wszystkie lęki i deprechy na wierzch :)

Jasne. Siur, joł madafaka

Jasne. Siur, joł madafaka (kuma jeszcze nawet takie dziadostwo twój zmenelniały móżdżek?). Jak ktoś krytykuje narkomanię, to odrazu musi chlać wódę, i jeszcze ma pewnie wąsy i je kiełbasę. P{ierdolnij że się w czoło, idioto.

I przestańcie w końcu pisać o paleniu badyli jako o marihuanie. To nie są lata 60 te. Teraz dostać tzw gandzię graniczy z cudem. Towar jest po modyfikacjach genetycznych, jest pryskany, moczony w różnych syfach, w roztworach hery, metaamfetaminy, w ropie i rozpuszczalnikach. Jak można to palić, i twierdzić, że to w ogóle jest roślina....Pojeby.

dostać prawdziwe sensi nie

dostać prawdziwe sensi nie jest problem, no chyba, że wierzy się w bajki oszołomom i pijakom prosto z kaplicy. Maczanie jej w twardych narkotykach jest absolutnie nieopłacalne dla dilów więc się im nie opłaca, a jak chcesz mieć prawdziwe ziele to hoduj i tyle.

"Towar jest po modyfikacjach

"Towar jest po modyfikacjach genetycznych, jest pryskany, moczony w różnych syfach, w roztworach hery, metaamfetaminy, w ropie i rozpuszczalnikach."
Te bajeczki lubie najbardziej :)
I napisalem, ze "lubisz sie napic" a nie "chlejesz wode"...

Polecam "kabaret":
http://youtube.com/watch?v=fntiAF3OSts

poza tym

statystyki wykazują, że 2/3 przestępstw jest związane z alkoholem, a ile z MJ? No ile? Żadne, bo alkohol to szaleństwo, a marihuana spokój.

Jasne. Spokój, przerywany

Jasne. Spokój, przerywany napadami obłąkańczego śmiechu, bulimicznego głodu, psychozami, dołkami, płaczem albo nieodpowiedzialnymi zachowaniami seksualnymi. Po wielu użyciach też jest spokój, czasem już całkowity, bo organizm uzależniony od silnego środka dodawanego do "marychy" żąda mocniejszych doznań, więc pacjent już na stałe zostaje uspokojony codzienną dawką ze strzykawki albo sreberka. A czasem ląduje już pod ziemią, bo od "spokojnej jazdy", łapie takiego spokojnego czilałta, że skacze z okna, bo ptaki to mają tak fajnie...
Zajmijcie się nauką, zacznijcie czytać, bo widzę, że mnóstwo opini to jakieś mity i stereotypy. Społeczeństwo ma swoje, kontestatorzy swoje. Wyssane z palca bzdury, dopiero jak się już jest na dnie, to wtedy wyciąga się rękę po pomoc, w najlepszym razie kończy jako terapeuta narkomanów kolejnych pokoleń. Na własne życzenie, uwiedzeni bzdurami o nieszkodliwości narkotyków, lądują na detoksach, w spirali kradzieży, prostytuowania się, niewolnictwa, leczenia, rozbojów, gwałtów, i tak w kółko. A ja mam na to płacić, społęczeństwo ma się pochylać, naukowcy obradować.
I po chuj, dla kilku godzin jakiegoś kiepskiego odlotu? Bo co, bo życie jest ciężkie? Ludzie zapierdalają od rana do nocy, mają chorych konających rodziców, kalekie dzieci, ledwie wiążą koniec z końcem, i jakoś nie potrzebują takiego relaksu, jakoś się przed tym bronią. Oczywiście, zaraz ktoś napisze, że wszyscy chleją, aby się odstresować, balangują, dupcą jak króliki. Otóż nie wszyscy. Zastanówcie się, dlaczego to bierzecie. Bo jesteście uzależnieni od gównianego, bezsensownego ujebywania się jak świnia. I to nie jest żadne wyrwanie się, zapomnienie, tylko syf, niszczenie ciała i energii, i podporządkowywanie się modelowi zabawy, jaki popkultura narzuca od pokoleń.
Chcesz ćpać, chlać, dupcyć się jak ostatnie bydle? Proszę bardzo. Ale jeśli nie zmuszono cię do tego na siłę za pierwszym razem, to nie oczekój od takich jak ja współczucia i tolerancji. Oczekuj pogardy i nienawiści, bo jesteś narkomańskim ścierwem, wspierającym system do granic możliwości.

Takie posty utwierdzaja mnie

Takie posty utwierdzaja mnie w przekonaniu, ze marihuana powinna byc nie tylko legalna, ale wrecz obowiazkowa...

Szkoda mi takich ludzi jak

Szkoda mi takich ludzi jak ty , ludzi tępych o mało rozwiniętym umyśle dla których marichuana może rzeczywiście być niebezpieczna jeżeli takie odczucia towarzyszyły tobie przy paleniu cytuje:Spokój, przerywany napadami obłąkańczego śmiechu, bulimicznego głodu, psychozami, dołkami, płaczem albo nieodpowiedzialnymi zachowaniami seksualnymi.Współczuje i radzę udać się do ''poradni zdrowia psychicznego bądz psychologa''.

Zajmijcie się realnym

Zajmijcie się realnym życiem...

Doucz

Doucz sie:
http://www.drugpolicy.org/marijuana/factsmyths/

Narkomanska propaganda, wspierana lobby mafijnym. Moze lepiej z neurobiologami porozmawiaj, z pszchiatrami klinicznymi, z terapeutami, u ktorzch masowo wraki zaczynajace od tzw lekkich dragow koncza...a nie z cpunami.

99% narkomanów zaczynało

99% narkomanów zaczynało od alkoholu, a nie od zadnych "lekkich dragow"...
I masz jakies powazne dowody, ze to propaganda, czy moze sam zostales ofiara propagandy korporacji tytoniowych?

ROTFL!!! Lobby mafijne

ROTFL!!! Lobby mafijne wspiera rządowe kłamstwa, bo dzięki temu może zarabiać. Prohibicja zawsze służy mafii i władzy. Której z nich służysz ty?

ano kolego

sprawy się mają tak, że nadal błądzisz koło jakichś stereotypów. Poza tym nie wiem skąd ci od razu musi przychodzić do łba, że każdy kto broni wolności wyboru to "ćpun". Po prostu może ktoś nie pali, ale nie chce by państwo tego zakazywało? Ja nie chcę by państwo się wpierdalało w moje sprawy, co robie w domu.

Poza tym taka ciekawostka. Pare lat temu w Holandii i Belgii organizowane były mistrzostwa euro w piłkę nożną. Obawiano się wówczas wielkich zamieszek kibiców z Anglii i Niemiec. Wiesz co zrobiono? Największe telewizory postawiono w coffeeshopach i co się okazało? Że to były najbardziej spokojne mistrzowstwa w historii kraju, a zamieszek nie było nawet po przegranej Holandii...

A i na drugi nie pierdol głupot, bo jakbym miał "wspierać system do granic możliwości", hodując parę krzaczków na własny użytek w swoim domu?

I po co te skrajne

I po co te skrajne wypowiedzi? Legalizacja oczywiście, ale jak chcesz zapalić to sobie wyhoduj. Dlaczego państwo ma czerpać zyski tak jak czerpie z używek legalnych? Dlaczego mają zyskiwać mafie i dilerzy którzy skrapiają te "święte zioła" jakimś gównem?
Stare ale wciąż jare powiedzenie, które mówi "wszystko jest dla ludzi mądrych" to dobre podsumowanie. Dla durni są odwyki, groby i społeczne zohydzenie. Czasem życiowy kabaret, ale to dla durnych szczęściarzy:-)

To nie jest tekst o mitach i

To nie jest tekst o mitach i prwdach na temat szkodliwości zioła dla zdrowia ciała i umysłu. Większość osób opowiadających się za legalizacją zdaje sobie przecież sprawę, jakie są skutki nadużywania marihuany.
Sama legalizacja nie ma przecież dowodzić, że jest to absolutnie nieszkodliwy narkotyk. Wydaje mi się, że niektóre osoby straciły kontekst tekstu zanim go jeszcze złapały. Ja opowiadając się za legalizacją nie upieram się przy tym, ze trawa jest szkodliwa w 100%. Opychanie się czekoladą również jest szkodliwe.

"wszystko jest dla ludzi mądrych"

Czekolada cię najwyżej

Czekolada cię najwyżej utuczy, no, może spowodować pewne wachania nastrojów, ale co to ma wspólnego z zanikiem mózgu, wycieńczeniem, zasmoleniem płóc i chorobami psychicznymi?

Zapoznaj sie ze stanem

Zapoznaj sie ze stanem zdrowia ludzi w ameryce, ktorych czekolada i inne makszity "jedynie" utuczyly...
A zanik mozgu, wycienczenie i choroby psychiczne nie maja za wiele wspolnego z tematem artykulu.

Witam. Uważam jeśli codzi

Witam. Uważam jeśli codzi o te negatywne wypowiedzi to wypowiadają je zapewne ludzie którzy z zielskiem mają tyle wspólnego co pis z po.
Pale już jakieś osiem lat i nie dostrzegam w swoim zachowaniu żadnych schizofrenii stanów lękowych i innych dziwnych rzeczy a tak swoją drogą to głupiemu wystarczy dać gumową kaczke żeby sobie zrobił krzywde. Jedną negatywną rzeczą jest to że muszę narażać się, i chować przed policją żeby ją kupić ale nachlać to pijaki mogą się wręcz oficjalnie. No i jeszcze nieuczciwi sprzedawcy. Dotego dochodzi kampania w mediach że mary powoduje narkomanie ,a moze jeszcze impotencje, wojne w iraku i głód w afryce.reasumując jak czegoś niewiesz pało to nie pisz postów bo to jest sianie plotek a plotki zostawmy starym babob na majówke. Pozdrawiam normalnych palaczy a na debili kłade lache.

Pal dalej. Jakby ci nawet ta

Pal dalej. Jakby ci nawet ta schizofrenia spadła na głowę, to byś naćpany nie zauważył. Znałem takich. Leżą już na ziemi, ledwie się ruszają, bełkoczą, ślinią się, srają pod siebie, ale twardo "e, spoko, luzik, daj jeszcze banie / fife, co ty, krastem nie jesteś"....

Ostatnio moj znajomek, razem

Ostatnio moj znajomek, razem z ktorym jaralem zielsko po odstawieniu fety (tak, tak od zielska poszedl do fety) powiedzial mi. "Pol zycia zmarnowalem", a jakis przejarany ***** bedzie pisal "trawka jest spoko".
Skoro kazda uzywka tyton, alkohol, kawa powoduje jakies straty w organizmie i psychice to dlaczego nie mialaby tego robic ganja?! Zastanowcie sie cpuny chocby nawet zdroworozsadkowo!!! A jak chcecie dowodow to idzcie do sadu. Sam wpedzilem sie w silna nerwice lekowa pomieszana z epizodami depresji wlasnie przez zielsko, bylem pewnie podatny, ale to przyspieszylo rozwoj tego smiecia. I co ja niby was oklamuje!!?? Niektorzy pala fajki po 50 lat i nie koniecznie musza zachorowac na raka pluc czy inne przypadlosci co nie znaczy, ze papierochy nie truja.
Ludzie wiecej pomyslunku, refleksji.

To ze twoj znajomek jest

To ze twoj znajomek jest debilem, to nie nasz problem, ok? I naucz sie czytac, bo w tym watku sa juz odpowiedzi na wszystkie twoje watpliwosci...

Zacznijcie wspierać swoją

Zacznijcie wspierać swoją wiedzę i poglądy na naukowych badaniach, a nie na bajdurzeniu pokoleń nieudaczników i degeneratów, którzy zrobią wszystko, by tylko choć trochę być docenieni, zauważeni. Psychiatria, psychologia, neurologia mówią wyraźnie - marihuana jest substancją psychoaktywną, powodującą zmiany w mózgu i nasilającą rozwój zaburzeń i chorób psychicznych. Koniec, kropka. To narkotyk, który niszczy ludzi. Tak samo jak alkochol, heroina, czy butapren. Opowiadając się za wolnością wyboru, kiedy przytłaczająca większość ludzi wpierdoli wszystko, co jest tylko kolorowo opakowane i modne, bez względu na zawartość - jest morderczym cynizmem. Dostępność alkocholu i papierosów zbiera cały czas swoje żniwo. Jeszcze do tego dodać narkotyki...
Legalizacja nigdzie się nie sprawdziła. Holandia jest tego doskonałym przykładem. Podobnie ma się rzecz np. z prostytucją - legalizacja w niczym nie zachamowała wyzyskowi kobiet i handlu żywym towarem.
Tak na marginesie - cała ta kampania to błazenada. Dziś dzieciaki nie zaczynają od marihuany. Równie dobrze mogą zapalić jakąś odmianę cracku, wciągnąć kreskę, wrzucić śrube. A potem zapalić. Albo wszystko na raz. Ogólne jest porzebne szerokie działanie negujące dragi. Jak państwo położy łapę na marihuanie, nic ani dobrego, ani złego się nie stanie. Ludzie oprócz wyskoczenia na bronka zapalą kilka luf, co i tak jest normą już teraz, tyle że kupioną legalnie. A po here czy metaamfetamine pójdą do dilera. Co potem? To też trzeba będzie zalegalizować?

I jeszcze, a propos tych doświadczeń niby z życia, jako to Stefek palił dużo, i nic mu nie było. Znałem całą masę rastuchów, hipów czy jakiśniespełnionych artystów, którzy smażyli z własnej hodowli. I nikt mi nie powie, że to nie byli chorzy ludzie. Nawet w okresach abstynencji mieli niezłe jazdy, zaburzenia postrzegania, problemy z artykułowaniem myśli. Do tego dochodzi całkowita niezaradność życiowa. Zawsze ten charakterystycznty wzrok. I tak, wybuchy agresji, zachowania destrukcyjne, złośliwość, wykorzystywanie innych.

"Dostępność alkocholu i

"Dostępność alkocholu i papierosów zbiera cały czas swoje żniwo. Jeszcze do tego dodać narkotyki..."

I że niby prohibicja chroni nas przed zalewem tych "morderczych" narkotyków? No bez jaj, chyba nadajesz z innej planety "Ziemia", bo - jak widać na przykładzie USA, gdzie często łatwiej o np. trawę niż "procenty", zwłaszcza w przypadku nieletnich - jest dokładnie na odwrót (USA to ponadto kraj z najwyższym odsetkiem ćpunów - pomimo, czy raczej dzięki restrykcyjnej polityce narkotykowej). Przyczyna? Mafia działa poza wszelką kontrolą społeczną, w związku z tym nie ma żadnych oporów przed np. zaopatrywaniem nieletnich.

Szczególnie mafia kolaborująca ze skorumpowanymi glinami i spec-służbami, które z narkobiznesu uczyniły sobie lewe, bardzo intratne źródło dochodu, z którego finansują wspieranie i ochronę zbrodniczej działalności wielkich korporacji w krajach tzw. Trzeciego Świata. Obadaj Oil, Drugs, no Rock&Roll Zbigniewa Jankowskiego + inne teksty tego autora (w "Spliffie", bądź na portalu liberalis.pl) i skończ robić za pożytecznego idiotę/tkę, bo aż się nóż w kieszeni otwiera, jak człowiek czyta głupoty, które nawypisywałeś/ałaś.

Na marginesie, w Holandii

Na marginesie, w Holandii nie ma legalizacji, jest depenalizacja posiadania na własny użytek/sprzedaży w coffeshopach. Czarny rynek wciąż ma się dobrze.

Nie ma chronić, tylko to

Nie ma chronić, tylko to już wystarczy!!! Alkohol robi ludziom z mózgu jatkę, a co dopiero narkotyki. Spec służby...Tu jest Polska, a nie USA, co ma piernik do wiatraka. Nie muszę czytać jakiś broszur, którymi się fani teorii spiskowych w połączeniu z narkomaństwem masturbują. Jakbyś nie zauważył w swoim gettcie, to takie rewelacje może każdy oglądnąć, kto ma Discovery, Planette czy National Geografic.

"Mafia działa poza wszelką kontrolą społeczną, w związku z tym nie ma żadnych oporów przed np. zaopatrywaniem nieletnich." - skoro przy tym jesteśmy, to chciałby zapytać w takim razie, jak to jest, że państwo jest be, a mafia ok, skoro wspiera się go kupując kolejną działkę? I chciałbym także zapytać, skoro mafia jest niekontrolowana społecznie, to kto jeśli nie państwo ma ją zwalczać? To mnie bardzo ciekawi. Jeśli negować państwo i jego służby takie potworne, to jaka ma być odpowiedź społeczeństwa? Jaka ma być odpowiedź na pedofilię, handel żywym towarem, handel bronią, różnorodne formy wymuszeń, okradania ludzi starszych i torturowania? Jestem naprawdę ciekaw wyjaśnienia, bo ja nie potrafię wyjść z takiej pułapki. Jeśli społeczeństwo by wymierzało sprawiedliwość, to łatwo o pomyłkę, dodatkowo niezawodnie zadziałałyby mechanizmu psychozy tłumu, motłoch rzucił by się do gardła podejrzanym. To jest niekwestionowalne. Jeśli zaś nalezy wymierzyć sprawiedliwość, to należy do tego niedopuścić, ktoś musi sprawę zbadać, dojśc przy pomocy mechanizmów śledczych do jasnych wniosków, a tłum okiełznać. Czyli musi być władza nadrzędna. No i co z takim wnisokiem zrobić, skoro wychodzi ciągle na to, że muszą być ludzie wyspecjalizowani w takich działaniach, ich zaś należy kontrolować z góry, aby nie wykorzystywali tych zdolności do niecnych działań, itp itd ...czyli wychodzi mechanizm państwowy.

"Spec służby...Tu jest

"Spec służby...Tu jest Polska, a nie USA, co ma piernik do wiatraka"

To w Polsce nie ma spec-służb? Lol.
Pierdzielisz jak potłuczony. Poczytaj sobie trochę np. o WSI, a następnie o karierach prominentnych gangsterów. Niemal wszyscy mieli na koncie epizody ścisłej współpracy z SB czy WSW (z której rekrutowało się większość kadry... WSI) w czasach PRLu. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że po tzw. transformacji ustrojowej te kontakty uległy zerwaniu.

Że nie wspomnę o tym, że tak CIA, jak i DEA miały i mają w Polsce swoje mniej lub bardziej jawne komórki.

"Nie muszę czytać jakiś broszur, którymi się fani teorii spiskowych w połączeniu z narkomaństwem masturbują"

Afera Iran-Contras to też wymysł "fanów teorii spiskowych"? Poza tym, autor podlinkowanego artu opierał się między innymi na "The Politics of Heroin" profesora z Yale University, Alfreda W. McCoya, specjalisty od historii Azji Południowo-Wschodniej (czyli między innymi krajów tzw. Złotego Trójkąta, obecnie głównych producentów i eksporterów heroiny). Książce będącej obecnie klasyczną pozycją odnośnie historii narkobiznesu.

W swoim zaślepieniu prof. McCoya też pewnie nazwiesz "fanem teorii spiskowych"...

"Jakbyś nie zauważył w swoim gettcie, to takie rewelacje może każdy oglądnąć, kto ma Discovery, Planette czy National Geografic."

Udowodnij.

"chiałbym zapytać w takim razie, jak to jest, że państwo jest be, a mafia ok, skoro wspiera się go kupując kolejną działkę?"

Gdzie niby napisałem, że mafia jest ok? Gdzie dałem świadectwo, że zaopatruję się u mafii? Typowa "słomiana kukiełka" w wydaniu osoby, której nie zależy na merytorycznej dyskusji, tylko obrzucaniu gnojem adwersarza i utwierdzaniu się we własnej "najmojszej prawdzie".

Resztę skomentuję później, bo jestem w robocie i nie mam czasu na pisanie elaboratów.

"I chciałbym także

"I chciałbym także zapytać, skoro mafia jest niekontrolowana społecznie, to kto jeśli nie państwo ma ją zwalczać? To mnie bardzo ciekawi. Jeśli negować państwo i jego służby takie potworne, to jaka ma być odpowiedź społeczeństwa? Jaka ma być odpowiedź na pedofilię, handel żywym towarem, handel bronią, różnorodne formy wymuszeń, okradania ludzi starszych i torturowania? Jestem naprawdę ciekaw wyjaśnienia, bo ja nie potrafię wyjść z takiej pułapki."

W jaki sposób społeczeństwo ma wywierać naciski na mafię, skoro zostało przez rządy rozbrojone, a próby budowania alternatywnych, oddolnych instytucji i inicjatyw napotykają przeszkody w postaci molocha państwowej biurokracji i korporacyjnych interesów?

W jaki sposób społeczeństwo ma skutecznie walczyć z mafią, skoro państwo ustanowiło przeróżne victimless crimes (takie jak produkcja, handel i posiadanie narkotyków, prostytucja itp), tworząc tym samym przysłowiową żyłę złota dla zorganizowanej przestępczości? Mafia w USA zyskała na znaczeniu dopiero po wprowadzeniu prohibicji na alkohol, a po jej zniesieniu przerzuciła się na inne narkotyki (takie jak kokaina, heroina, w mniejszym stopniu marihuana) - 3 co do wielkości obrotu i uzyskiwanych dochodów towar handlowy na świecie.

Reasumując, to rządy do spółki z korporacyjnym biznesem walnie przyczyniły się do bujnego rozkwitu mafii. Pośrednio, przez kryminalizację niektórych działań i bezpośrednio, w postaci parasola ochronnego, roztaczanego przez spec-służby, dla mafijnej aktywności - w zamian za udziały w mafijnych zyskach (patrz wspomniana afera Iran-Contras). Dlatego rządy nigdy nie będą skutecznie - to the bitter end - zwalczały mafii, bo nie podcina się gałęzi, na której się siedzi (poza tym, istnienie mafii i czarnorynkowego narkobiznesu to świetny pretekst dla zwiększania policyjnego nadzoru nad społeczeństwem). Jedyne, na co możemy liczyć ze strony tych pasożytów, to pozorowane ruchy i medialne szopki w stylu: "wielki sukces policji, która zaaresztowała "dilera", posiadającego hurtowe ilości narkotyków - 30 g marihuany". Żenua, jednym słowem.

"Jeśli społeczeństwo by wymierzało sprawiedliwość, to łatwo o pomyłkę, dodatkowo niezawodnie zadziałałyby mechanizmu psychozy tłumu, motłoch rzucił by się do gardła podejrzanym. To jest niekwestionowalne."

Czyżby biurokraci i rządowi notable nie popełniali błędów? Czyżby rekrutowali się z jakiegoś gatunku ubermenschów? No proszę, następna perełka statolatrii do kolekcji :> I kolejny dowód na rzecz tezy, że etatyści to religianci czystej wody, bijący czołami o ziemię przed "szamanami" w mundurach i białych kołnierzykach.

Mafia

Mafia jest za legalizacja? Zanim zaczniesz wypisywac takie bzdury, zastanow sie ktora opcja jest takiej organizacji bardziej na reke:
1. Penalizacja narkotykow. Jedyny dostep poprzez czarny rynek w pelni kontrolowany przez mafie
2. Legalizacja. Wiekszosc rynku kontrolowana przez panstwo(akcyzy itp).

Jezeli uwazasz, ze dla mafii korzystniejsza jest opcja nr. 2, to nie mam do Ciebie wiecej pytan.

"Jakbyś nie zauważył w

"Jakbyś nie zauważył w swoim gettcie, to takie rewelacje może każdy oglądnąć, kto ma Discovery, Planette czy National Geografic."

Udowodnij.

Wydaj złoty pięćdziesiąt na piątkową Wyborczą z programem. Tam lecą często takie rzeczy - np o Iran Contras.

Nie czytam Michnikowego

Nie czytam Michnikowego szmatławca ;-)

Ok, może się zdeczka zagalopowałem. Tym niemniej udział spec-służb (CIA, MI5, MI6, Mossad etc) w narkobiznesie jest wystarczająco dobrze udokumentowany, żeby traktować całą sprawę poważnie i nie składać jej na karb bujnej wyobraźni "fanów teorii spiskowych" - tylko dlatego, że trąbią o tym w sensacyjnym tonie na Discovery. Co jak co, ale nawet dość wstrzemięźliwy raport Kerry'ego sugeruje, że wysoko postawione osoby w administracji Reagana (np. Olivier North) dobrze wiedziały, że fundusze na działalność contrasów pochodziły m.in. ze sprzedaży dragów, dostarczanych przez CIA głównie do Los Angeles i innych miast Zachodniego Wybrzeża.

"Największe telewizory

"Największe telewizory postawiono w coffeeshopach i co się okazało? Że to były najbardziej spokojne mistrzowstwa w historii kraju, a zamieszek nie było nawet po przegranej Holandii..." - nie zauważasz że sam sobie zawiązujesz pętlę takimi argumentami.

Bo Holandia to nie Am

Bo Holandia to nie Am Południowa, gdzie z powodu przegranej jednej reprezentacji wybucha wojna. Ustawki i tam są, a to były mistrzostwa, a nie okregówka. Ludzie zaś naprani jak tylko zaistnieje odpowiednia sytuacja, i tak mogą zrobić coś strasznego w tłumie, i nie tłumacz tego, że nic się nie stało typem używki. Na pewno był tam też alkochol, bo nieraczyli się samą gandzią i orzeszkami przecież. Pytanie wiięc, skoro to alkochol jest taki ekstra motywujący do agresji, czemu nie doszło do dymów? Bo palono marihuanę? A może te orzeszki? Odpowiedź brzmi - bo nie doszło do zamieszek. Bo nie zaiskrzyło, bo ludzie z jakiegoś powoduniechcieli się napierdalać. I może to pogoda, może kolor kafelek w sraczu, a może po prostu jestnieco inny poziom, niż u nas. A nie że marihuana. I gówno prawda, ludzie naprani marihuaną czy haszyszem też potrafią być bardzo agresywni, jezdzic autami po nocy jak pojebani.

zastanawia mnie, czy osoby

zastanawia mnie, czy osoby które tutaj piszą za każdym razem próbują postawić na swoim... że albo marihuana jest zajebista, albo że to ścierwo. ja słyszałam różne opinie na ten temat, w artykule było na przykład napisane, że marihuana była wykorzystywana do celów farmaceutycznych.[i pewnie dalej jest, gdzieś w mniej zglobalizowanych częściach świata]
dobrze wiadomo, że jeśli ktoś potrafi kierować swoim życiem we właściwy sposób, będzie wiedział kiedy trzeba skończyć... wszystko jest dla ludzi, tylko żeby mieli troche rozumu i umiaru... a jeśli o marihuane chodzi, to jest chyba najbezpieczniejszym narkotykiem, nie uzależnia tak [przynajmniej tak mocno] jak twarde narkotyki. a dobrze wiadomo, że i papierosy, i alkohol tak samo! wyniszczają organizm jak każda inna używka... tylko trzeba mieć troche rozumu ! i wcale nie chcę, by państwo zarabiało na marihuanie dzięki podatkom... ale jednak byłoby inaczej, gdyby państwo nie wpieprzało sie do mojego domu w poszukiwaniu 30g marihuany. i uważam że wiele opinii tutaj napisanych ma w sobie dużo prawdy...między innymi te związane z mafią i państwem i ich powiązaniami i tym czy to im na rękę...

a zagorzałym zwolennikom medycznego opisu działania typu "dzieje sie to to to to...." proponuję zastopować i pomyśleć, co dzieje sie po alkoholu [wcale nie trzeba go dużo wypić] albo po tytoniu w płucach...
i co do wszystkiego można powiedzieć, że "co za dużo to niezdrowo" - wystarczy spojrzeć jak zachowują sie fani gier komputerowych, fani mac donalda jak wyglądają, nawet tej "czekolady"...

Po tytoniu w płucach nie

Po tytoniu w płucach nie masz odjazdów i zmian w psychice. Po alkocholu masz kaca.

"dobrze wiadomo, że jeśli ktoś potrafi kierować swoim życiem we właściwy sposób, będzie wiedział kiedy trzeba skończyć" - ośrodki odwykowe pełne są właśnie takich, a dealer tez ma ten tekst w zanadrzu - przecież zawsze możesz przestać, jesteś inteligentnym kolesiem. Niestety, dziś dzieciaki nie czytają Chandlera, gdzie często padało, że jak Marlowowi ktoś mówił, że jest inteligentny, to miał go ostatniego idiota.

"Mądry Polak po szkodzie" "

"Mądry Polak po szkodzie" " zioło nie jest dla wszystkich".

Paliłem, uważałem to za coś fajnego, lepszego niż alkohol i twierdziłem, że nie jest to szkodliwe oraz uzależniające , na pewno nie dla mnie. Jak skończyłem? Lecze się u psychiatry i sam nie wiem , czy wpadłem w silną nerwicę lękową z depresją, czy mam schizforenie ( przynajmniej tego się obawiam ). Boje się wszystkiego, nawet tego , że telewizor gra, mam zamazany kontakt z rzeczywistością i jakbym miał dalej wymieniać, to powstała by książka. Kiedyś pewnie napisałbym tu , że to wszystko do bzdury itp itd.
Teraz, kiedy coś takiego na własnej skórze przeżyłem mogę śmiało powiedzieć, że zmądrzałem. Dla wielu stereotypowych palaczy tego ścierwa to co piszę, to pewnie brednie i nawet nie są w stanie sobie wyborazić, że taka niewinna trawka możę doprowadzić do takiego stanu.
Ja powiem na swoim przykładzie.. MOŻE! Jednemu nie zaszkodzi tak szybko, drugiemu po razie, trzeciemu po paru latach. Dramat zaczyna się dopiero wtedy, kiedy zaczniesz potrzebować pomocy. Wtedy będziesz błagał o pomoc ludzi, których wcześniej wyzywałeś za to, że twierdzili iż marihuana to gówno. Lepiej uniknąć kłopotu i żyć tak jak Pan Bóg przykazał. Bez żadnych używek. Zanim postanowisz spróbować nartkotyku to pamiętaj.. Diler nie powie Ci tego, co może się stać. Pozdrawiam I nie życzę piekła psychicznego.

ja pale trawkę przez ponad

ja pale trawkę przez ponad 4 lata i jakoś nie widzę żadnych skutków ubocznych :) miałem nawet w tym przerwę pół roku bo sobie tak postanowiłem koledzy powiedzieli że nie wytrzymam a mnie wcale nie cięgło by znów sobie zapalić owszem zioło nie jest dla wszystkich jest dla ludzi którzy potrafią z tym skończyć jak tylko czują ze się uzależniają a nie ciągną to dalej
pozdrawiam FAN MARYCHY

świat może na chwile być

świat może na chwile być mniej chujowy, a potem dobre wrażenia się wyczerpują i świat zaczyna być jeszcze gorszy. potem im więcej palisz tym bez palenia świat staje się niezrozumiały i coraz gorszy. paląc trawę stajesz się bezwartościowym gównem i pogrążasz sie w egocentrycznej apatii.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.