Czeka nas najprawdopodobniej dodatkowe wybory. A to dlatego, że byli leniwi nasi przedstawiciele, za których to leserstwo zapłaci obywatel i obywatelka, bo tak też głosi prawo i Dorn. Trzeba przecież wybrać następnych.

Ponowne wybory będą kosztować w regionie Lubelszczyzny ok. 300 tys. zł. Za to można by było wyremontować front czterech kamienic albo przez rok prowadzić zajęcia pozalekcyjne dla dzieci. Najdrożej będzie w Gorzowie - 170 tys. zł.. Wybór jednego radnego kosztuje 4,5 tys. zł. Zaś, jak podaje Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) tylko dla samej stolicy szacuje je na 1,5-2 mln zł i od 1,5 do 3 mln w przypadku powtórnych wyborów.

Łącznie mowi się o 7,5 mln zł jako koszt ponownego wyboru 174 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Kwota ta może być jednak znacznie wyższa ponieważ obliczenia dotyczą tylko jednej tury wyborów i tylko głosowania na szefów gmin i miast.

Inwestorzy są najważniejsi i dlatego wszystko podporządkowane jest temu, by ewentualnym inwestorom robić dobrze. Oni są punktem zainteresowani, bo jeśli im dobrze będzie i będą szczęśliwi, to szczęśliwi będą wszyscy. Jest to teoria na której nieźle się zarabia. Dość komiczny obrazek prezentuje problem konkursu „Gmina Fair Play”.

Sejm przyjął poprawki do budżetu. Świątynia Opatrzności Bożej na warszawskim Wilanowie ma zostać dofinansowana z budżetu ZUS. W latach 2008-12 ZUS będzie potrzebował dotacji z budżetu w wysokości od 94 do 184 miliardów złotych, aby wypłacić wszystkie świadczenia.

O finansach ZUS napisała "Gazeta Prawna" i podkreśla, że podatnicy będą musieli dopłacać do emerytur, co w wersji pesymistycznej oznacza kwotę w wysokości ponad 198 miliardów złotych. Według cytowanych przez gazetę ekspertów, sytuację finansową ZUS pogorszy między innymi wydłużanie obowiązywania przywilejów emerytalnych i dalsze przyznawanie wcześniejszych emerytur. Dziennik podkreśla, że taka polityka doprowadzi albo do konieczności zwiększenia dotacji z budżetu, albo podniesienia składek ZUS- owskich.

26 tysięcy złotych wynagrodzenia za godziny nadliczbowe musi zapłacić właściciel sklepu Biedronka byłej kierowniczce Bożenie Łopackiej - taki jest wyrok okręgowego sądu pracy w Elblągu. Łopacka jako pierwsza pracownica sklepów Biedronka nagłośniła złe warunki pracy panujące w tej sieci. Chodziło o fałszowaną ewidencję pracy, nieopłacane godziny nadliczbowe czy przeładowywanie ciężkich towarów. Wyrok nie jest prawomocny

Okupacja domów socjalnych St Bernard Housing w Nowym Orleanie trwa już drugi tydzień. O planowanej okupacji pisaliśmy już tutaj. Dnia 15 stycznia około 12:30 – w dniu Martina Luthera Kinga – kilkuset byłych mieszkańców osiedla wraz z grupą aktywistów wdarło się przez ogrodzenie do kompleksu budynków, które były zamknięte od czasu huraganu Katrina i które miasto zamierzało wyburzyć, by zrobić miejsce dla bardziej ekskluzywnych domów.

Rozpoczęło się czyszczenie mieszkań z brudu i osadów pozostawionych przez huragan. Odzyskano wiele rowerów, łóżek, naczyń i innych sprzętów.

Zobacz zdjęcia z akcji.

Po trzech latach sąd pracy uznał, że pod rządami komendant Edwardy T panował w opolskim OHP mobbing.

Pracownicy opowiadali o swojej komendant: Ona psychicznie nas maltretuje - mówili. - Pomiata nami, robi awantury albo obmawia za plecami. Wydaje polecenia w cztery oczy, a gdy je wykonamy, twierdzi publicznie, że nic nie kazała, a wręcz powinniśmy zrobić inaczej. Zasada jest taka: najpierw kogoś chwali, potem zaś go wykańcza. Pozostali nie protestują, bo panicznie boją się o pracę.

Tysiące greckich studentów i nauczycieli manifestowały po raz trzeci w ciągu 2 tygodni przeciwko rządowym planom tworzenia prywatnych uniwersytetów. Protestujący obawiają się, że doprowadzi to do zniesienia zagwarantowanej w konstytucji bezpłatnej edukacji. Forsowany przez konserwatywny rząd projekt popiera opozycyjna partia socjalistyczna Pasok, co stanowi wyjątkowo rzadki przypadek na greckiej scenie politycznej. Demonstracje odbyły się w Atenach, Salonikach, Patras na Peloponezie i w Heraklionie na Krecie. Związki zawodowe pracowników szkół wyższych zagroziły ogłoszeniem bezterminowego strajku na wszystkich uczelniach w kraju. Rząd grecki chce zmiany artykułu 16. konstytucji, mówiącego o tym, że 'tworzenie instytucji szczebla uniwersyteckiego przez osoby prywatne jest zakazane'. Parlament ma nad nowymi regulacjami prawnymi obradować na wiosnę.

Niedaleko was może powstać składowisko odpadów promieniotwórczych. Są już wytypowane miejsca, gdzi będą składowiska. W tej chwili w Polsce jest tylko jedno składowisko odpadów promieniotwórczych - w Różanie, ok. 100 km od Warszawy. Jednak trafią tam tylko niskoaktywne odpady ze szpitali, przemysłu i instytutów naukowych. Wysokoaktywne i bardzo groźnie odpady jądrowe będą wysyłane do Łanięty, Damasławka i Kłodawy. Możliwe jest też ulokowanie składowiska w okolicach Pogorzeli i Jarocina.

Odpady niskoaktywnie muszą być przechowywane przez 300 lat. Odpady wysokoaktywne muszą być zabezpieczone w głębokich formacjach geologicznych, gdyż są groźne dla środowiska nawet przez setki tysięcy lat.

Zdaniem World Wildlife Fund nie ma bezpiecznego sposobu na składowanie odpadów radioaktywnych. Pierwiastki chemiczne z odpadów radioaktywnych pozostają aktywne przez dziesiątki tysięcy lat.

Eksperci z Państwowej Agencji Atomistyki wytypowali lokalizację dla przyszłej elektrowni atomowej. Największe szanse ma Żarnowiec i Klempicz. Akurat tam rząd chciał budować elektrownię atomową w latach 80-tych - ale elektrownia ostatecznie nie powstała. Plany budowy od początku budziły sprzeciw dużej części społeczeństwa i po katastrofie w Czarnobylu w 1986 protesty zaostrzyły się. Zorganizowano referendum lokalne w tej sprawie. W referendum 86,1% głosowało przeciw budowie.

Roman Giertycha i Mirosław Orzechowski powiedzieli, że dyrektor szkoły lub prowadzący placówkę organ samorządowy ma obowiązek poinformować prokuraturę o każdym przypadku ciąży u uczennicy poniżej 15. roku życia, ponieważ zachodzi podejrzenie, że ciąża ta jest wynikiem przestępstwa. Art. 200 KK stanowi, że "kto doprowadza małoletniego poniżej lat 15 do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".

- My interpretujemy prawo tak, że jeżeli dziecko chronione prawem, w tym wypadku dziewczynka w wieku 12-15 lat, jest w ciąży i oczywistością jest, że ta ciąża jest wynikiem współżycia, to takie doniesienie do prokuratury powinno mieć miejsce - powiedział we wtorek wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski.

Dobiegają końca prace koncepcyjne związane z budową nowej siedziby Ministerstwa Obrony Narodowej w Warszawie, potocznie zwanej "polskim Pentagonem". "Polski Pentagon" ma mieć powierzchnię ok. 70 tys. metrów kwadratowych i stanąć przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie. Pracować ma w nim ok. 3 tys. osób.

Nikt nie chce pracować w Warszawie we Frontexie - unijnej służbie granicznej. Komisja Europejska przyznała, że ma kłopoty ze znalezieniem chętnych do pracy w tej firmie. Płace w tej agencji w Warszawie są po prostu niższe niż w Brukseli.

Wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz uznał po poniedziałkowych rozmowach z przedstawicielami górniczych związków zawodowych, że związkowcy i rząd zgodzili się co do prywatyzacji sektora. W poniedziałek związkowcy porozumieli się z przedstawicielami rządu w niektórych sprawach dotyczących strategii dla górnictwa na lata 2007-2015 i zawiesili protest. Resort gospodarki obiecał m.in., że w strategii nie będzie zapisów o powiązaniu wzrostu płac z wydajnością pracy (ma o tym decydować wynik ekonomiczny firmy) oraz dotyczących układów zbiorowych pracy w górnictwie.

Protokołu ustaleń nie podpisały dwie z 13 central -"Sierpień 80" i Związek Zawodowy Pracowników Dołowych. Ich przedstawiciele mówili nieoficjalnie m.in., że protokół można rozumieć jako przyzwolenie związkowców na prywatyzację w górnictwie.

Ponad 13 tys. osób powinno być eksmitowanych z lokali, w których mieszkają - poinformował minister budownictwa Andrzej Aumiller podczas Międzynarodowych Targów Budownictwa BUDMA 2007 w Poznaniu. Aumiller dodał, że w sprawie kolejnych 19 tys. osób złożone są wnioski o eksmisję.

Jak podaje gazeta.pl, w Stanach zauważyć można próbę wprowadzenia nowego trendu w kupowaniu paliwa. Autorzy projektu Terror Free Oil postanowili wydać wojnę stacjom benzynowym, które zaopatrują się w paliwo pochodzące, jak określają, "z krajów finansujących terroryzm", mając oczywiście na myśli kraje Bliskiego Wschodu. Jak widać, amerykański wypaczony patriotyzm nie pozwala im zauważyć, że głównym krajem finansującym terroryzm jest ich własny.

Według opinii publicznej, inicjatywa skazana jest jednak na niepowodzenie, chociażby dlatego, że lista przyjaznych stacji paliw jest bardzo krótka.