Nowy numer „Innego Świata”

Ruch anarchistyczny

Na półkach empików, w sklepie Bractwa Trojka (www.bractwotrojka.pl) oraz w kilku niezależnych lokalach można znaleźć już nowy, 35, numer kwartalnika anarchistycznego „Inny Świat”.
Przewodnim tematem numeru jest znów tematyka anty-atomowa. Mimo, iż pisaliśmy już wcześniej na ten temat sporo, to jednak temat jest nie do wyczerpania, a życia samo podsuwa kolejne motywy by go nie odpuszczać.

Miłościwie nam panująca władzuchna już zapomniał o katastrofie w Fukushimie i nadal lansuje energię atomową jako najtańsza i najbezpieczniejszą (no i oczywiście najbardziej ekologiczną…). Dlatego m.in. ujawniamy, jakich kłamstw i przeinaczeń dokonywano w czasie i po tragicznej katastrofie w Japonii w mediach polskich i nie tylko (tekst autorstwa Lecha Przychodzkiego pt. „Fukushima - tsunami kłamstw”).

Równocześnie, by w sposób merytoryczny wesprzeć ciągle raczkujący polski ruch anty-atomowy, postanowiliśmy zamieścić obszerne materiały dotyczące protestów przeciwko budowie EA Żarnowiec na przełomie lat 80. i 90. ub. wieku. O kampanii przeciwko Żarnowcowi wspomina jeden z jej głównych animatorów i motorów napędowych – Tomasz Belfr Burek. Mamy nadzieje, że ten ważny historycznie materiał będzie przydatny przy dzisiejszych działaniach przeciwko planom budowy polskich elektrowni atomowych.

Poza materiałami anty-atomowymi w numerze jak zwykle znaleźć można artykuły dotyczące kontroli społecznej, represji (dział Anarchistycznego Czarnego Krzyża), omówienia książek oraz materiały historyczne…

A oto dokładny spis treści numeru:
- Słowem wstępu…
- Antykongres czyli co nas czeka w 2012 roku
- Kino (nie tylko) anarchistyczne w jesiennym Szczecinie
- Na co komu ten spis? - Monika Kupczyk
- Internet, biznes, manipulacja? - Agnieszka Maria Wasieczko
- O miłości, biurokratach i rasizmie - Lech L. Przychodzki
- Fukushima - tsunami kłamstw - Lech L. Przychodzki
- Dlaczego warto pisać o protestach przeciwko EA Żarnowiec?
- Kampania przeciwko elektrowni atomowej w Żarnowcu - wspomnienia Tomasz Belfra Burka
- Historia protestów przeciwko elektrowni atomowej Żarnowiec
- Anarchistyczny Czarny Krzyż
- O dążeniu do utopii, czyli skłotersi, punki i kasety video - o filmie „Noise and Resistance” i nie tylko, Monika Kupczyk rozmawia z Francescą Araizą Andrade
- Anarchiści przed sądem - Huub Sanders
- Ścieżka kurdyjska: ścieżkami anarchistycznego oporu w sercu Imperium Osmańskiego 1880 - 1923 - Michael Schmidt, Lucien van der Walt
- O nowych słowach i starym pięknie - Powsinoga
- Koncepcje ewolucji społecznej Edwarda Abramowskiego i ich anarchistyczna krytyka - Wila
- Rewolucja gradualistyczna według Garsona - Antoni Pacuk Radczenko
- Pomiędzy rosyjską rewolucją a wojenną pożogą. Mniej znana historia francuskiego anarchizmu - Rafał Chwedoruk

Pismo, jak zwykle zresztą, ma 64 str. + okładka a zakupić je można w salonach sieci empik na terenie całego kraju (jeśli go tam nie ma, warto naciskać na to, by je sprowadzono gdyż jesteście zainteresowani) oraz sklepie internetowym Bractwa Trojka: www.bractwotrojka.pl

Kupię przy najbliższej

Kupię przy najbliższej okazji.Dobrze,że taki temat wiodący,podobnie jak w kwietniowym Dzikim Życiu.A pamiętam jak trzeba było przekonywać do kampanii antynuklearnej część środowiska anarchistycznego nie widzącą w atomie problemu,nawet widzącą w nim pozytywy...Pamiętam osobliwe komentarze tutaj...Ba,nawet niektóre organizacje ekologiczne opierały się przed zajęciem stanowiska - obecnie ponad 70 jest przeciw i nie znam takiej,która byłaby za.Wśród osób całkiem postronnych spotykam od jakiegoś czasu głównie przeciwników atomu.Na pewno sporo zmieniło się w świadomości społecznej po Fukushimie,ale i kampania odkłamywania ma swoje efekty,pomimo wpompowania ogromnych publicznych środków w propagandę proatomową.
Zetknąłem się z opinią,że już wygraliśmy.Na poziomie świadomości społecznej tak,lecz rząd jak dotąd,oficjalnie się z chorych projektów nie wycofał.Za świadomością powinny społeczną pójść masowe protesty,takie jak przed laty.Dlatego watro i trochę historii przypomnieć,tym bardziej,że zatacza ona koło - dawniej Jaruzelski dzisiaj Tusk,arogancja władzy ta sama,to samo ignorowanie woli społecznej.No i część historyczna jest odpowiedzią na pytanie jakie tu kiedyś padło - "Co ma wspólnego kwestia antyatomowa z anarchizmem?".
Dobrze też,że Lele zgłębił temat przekłamań wokół Fukushimy,zaniżania skutków awarii,podobnie jak to miało miejsce w temacie Czarnobyla.

Co tak nieregularnie

Co tak nieregularnie wychodzi ten Inny Świat?
Niby kwartalnik, a z dobre 5 miesięcy nie widziałem nowego.

jest jak jest :)

Niestety, IŚ jest pismem niekomercyjnym i pieniądze na każdy numer tak naprawdę MUSIMY ostro kombinować. Tak się złożyło, że akurat w czerwcu (kiedy faktycznie powinien ukazać się ten numer) kasy nie było - i stąd opóźnienie. Mamy nadzieję, że kolejny numer ukaże się w połowie grudnia... A wszystkich którzy chcą i mogą wesprzeć nas w jakikolwiek sposób prosimy o kontakt!

Być może zakupię,

Być może zakupię, aczkolwiek to, że powtarzane są kolejny raz bzdury na temat szkodliwości atomu, to być może jedynie przejrzę w empiku. W każdym razie szkoda, iż nawet ze strony środowisk proekologicznych nie słychać argumentacji za, jednak wciąż te ruchy kontrkulturowe/działające na rzecz zmian, są straszliwie egoistyczne, homo sapieso centryczne.

bzdury?

Byłbym baaardzo zdziwiony i podejrzliwy, jakby ekolodzy zaczeli zachwalać i promować atom jako najbardziej ekologiczną energię... Zresztą była już chyba jakaś taka grupka niby ekologów za atomem... Tak się akurat składa, iż w nowym IŚ nie ma "bzdur na temat szkodliwości atomu" - choć jestesmy przekonani o tym, iż JEST on szkodliwy! Piszemy głównie o tym, jak media i państwo okłamują społeczeństwo. Jak kłamano w żywe oczy przy okazji Fukushimy, jak kłamano kiedys nt. Czernobyla i kłamie się nadal... Najwidoczniej, nie da się promowac energii atomowej inaczej, niż tylko poprzez kłamstwa i niedomówienia.

a homo sapenso centrycznym

a homo sapenso centrycznym nie jest ładowanie się w elektrownie atomowe?
pewnie autor powyższego postu jest przekonany że atomowe elektrownie są zbawienne dla fauny i flory naszej umęczonej ziemi - ciekawe poglądy.
Polecam jednak lekturę Innego świata w powyższym temacie

"choć jestesmy przekonani o

"choć jestesmy przekonani o tym, iż JEST on szkodliwy! Piszemy głównie o tym, jak media i państwo okłamują społeczeństwo"

Szkodliwy jest również nóż - to jak się go użyje, oraz czy w bezpieczny sposób zależy od człowieka. Natomiast ja buntuję się przeciwko głupocie, niewiedzy, i ignorancji. Postawa nakazująca negację korzystanie z energii atomowej, to spadek po kontrkulturach lat 80 tych. W czasach post, gdy inicjatywa kuleje, a technologia i popkultura wyprzedzają wszystko niebywale, z trudnością z negacją nadgania się dzisiejsze czasy. Homo sapiens jako jeden z niewielu bardzo kiepsko radzi sobie z promieniowaniem. Wszędzie tam, gdzie doszło do awarii, a wcale ich dużo nie było, i wcale zniszczenia nie były jakoś dramatyczne - raczej to jest powód do dumy, że człowiek opanował energię gwiazd, i tak mało się wydarzyło, zaledwie dwa razy użyto jej do wojennych zastosowań - fauna i flora świetnie sobie radzi, ba, doprowadza promieniowanie do korzystnych mutacji dodatkowych. To strach o własną dupę prowadzi do protestów, przy zachowaniu jednocześnie sposobów produkcji energii niszczących bezwzględnie życie biologiczne inne niż ludzkie. Ale to atom jest zły, nie elektrownie węglowe, wydobycie i przetwórstwo ropy, o którą w skali świata już niedługo będziemy się zabijać masowo.
Rojenia, powtarzane jak mantry przez pijaka w nadziei na wytrzeźwienie o energetyce odnawialnej, nie mają szans zaspokoić zapotrzebowania cywilizacji niemal 7 miliardów ludzi. Zajmujecie się energetyką jądrową, a nie poruszacie innego ważnego tematu, ba, najważniejszego - czy to ważnego ze względu na energetykę i anihilację życia w dotychczasowej formie na tej planecie, czy na sam przepływ i rynek idei. Liczba ludzi musi zostać zredukowana, bo inaczej nic nie uda się zmienić, ani pokojowo współistnieć.To są nierealne mrzonki.

czyli w skrócie chodzi ci o

czyli w skrócie chodzi ci o to, że ponieważ człowiek kiepsko sobie radzi z promieniowaniem a liczbę ludzi trzeba zredukować, więc powinno się budować elektrownie jądrowe, bo na broń atomowa nie ma co liczyć, skoro zaledwie dwa razy jej użyto?
Zawsze sądziłem ze ze zwolennikami atomu jest coś nie w porządku, ale nie sądziłem że aż tak bardzo :)

łoł! nowy-stary mesjasz!

Kochanie !
Szkodliwy jest również tlen-zależy jak sie go użyje...takim sposobem argumentacji to se możemy gadać do usranej śmierci
albo od atomu albo od noża w brzuchu. Przy okazji podaj sposób zredukowania liczby ludzi na ziemi - jak rozumiem postawiłbyś jednak na parę/kilkanaście a może i więcej bombek atomowych aby uzyskać pożądany efekt ?Ewentualnie można zacząć dodawać do wody różne środki farmakologiczne powodujące bezpłodność, ale to może zbyt humanitarne a i tak nie rozwiąże problemu gdyż ktoś o tym może napisać na CIA itp i co wtedy ? :-)...OK ! Fajnie pobajać czyli bajki pisać, ale fakty są bezlitosne- EA służy tylko powiększaniu zysków określonych korporacji i ich grup lobbingowych. Ten sam argument zresztą można wytoczyć przeciwko energii z węgla itp itd- dopóki ta planeta i ludzie i zwierzęta będą tylko cyferkami na kontach nic sie nie zmieni...

Kochanie! skoro tak stawiasz

Kochanie! skoro tak stawiasz sprawę, to podaj mi sposób na wprowadzenie ustroju do którego ruch anarchistyczny przekonuje. ale fakty są bezlitosne - pies z kulawa nogą oprócz małych grupek się tym nie interesuje, nie mówiąc o ekologii. Więc może swój bezlitosny argumentaryzm oraz śmiertelnie celną ironię zachowaj dla tych "onych" właśnie, którzy najchętniej by widzieli Cię spacyfikowanego za sam udział w podobnej dyskusji, najlepiej tak z efektem stałym. tak jak inne działania technologiczne czy po prostu jak model lansowany przez anarchosyndykalizm kontroli zakładu czy organizmu społecznego, tak własnie winna być zarządzana energetyka jądrowa, bez tych cyferek na kontach i określonych korporacji, którymi miotasz.

dzika przyroda tylko z atomem!

Trudno powaznie traktować kogoś, kto z jednej strony ruch anty-atomowy uważa za jakies popułczyny po kontr-kulturze, a z drugiej jako obrońca dzikiej przyrody uważa, iż najlepszy dla niej będzie atom - bo jej nie szkodzi a nawet wzmacnia... No i tylko ci niepotrzebni ludzie których za dużo peleta sie po świecie... Może zacznij kolego od tego, że najpierw trzeba zgładzić najwięcej chińczyków - bo jest ich za dużo, potem afrykańczyków - bo pchaja się nam do Europy, później arabów - gdyz zagrażają naszej cywilizacji i tylko białych zostawic bo oni juz sie nauczyli i się nie mnorzą na potegę... Naprawde niewiele ci brakuje do takiej argumentacji w imię ochrony przyrody...

Trudno poważnie traktować

Trudno poważnie traktować kogoś, kto z automatu, gdy tylko pojawia się inny głos niż stado całe beczy, nazywa ów głos rasistą, czy też bardziej z twego opisu - integralistycznym konserwatystą. Nauka nie kłamie, fakty są jakie są, więc nie powinniśmy w ogóle nad tym dyskutować, czy energetyka taka jest szkodliwa, czy nie, tylko jak zmienić mechanizmy kontroli jej przez społeczeństwo.
Jeśli nie zauważyłeś, to ziemia jest przeludniona, i to strasznie. Akurat rozszczepianie atomu nie ma do tego nic. A chińczyki trzymają się mocno.
Domyślam się, że umknęły takie błahe sprawy, jak przejście przez komputer testu Turinga, czy wielce prawdopodobne przekroczenie c = 299792458 m/s. Ale to nie moja wina.
Adieu.

nauka?

Jak ktos biadoli, że ludzi jest za duzo i trzeba cos z tym zrobić to takie skojarzenia niestety same się nasuwają... Planate owszem, jest przeludniona, ale nie ma to rozwiazania, poza edukacją... Wszystko inne będzie barbarzyństwem... Z tematem przeludnienia sam wyjechałes przy okazji atomu więc sie nie dziw, że ludzie to teraz łączą :)
Nauka jest tym, co przedstawiaja naukowcy a wśród nich nie ma jednomyślności co do bezpieczeństwa i nieszkodliwosci atomu więc nie pitol tu, że nauka w tej kwesti nie kłamie... Zreszta sam napisałes, że dla człowieka promieniowanie jest szkodliwe a teraz twierdzisz, że wg nauki nie jest... Wiem, zaraz napiszesz, że trzeba lepiej planowac i pilnowac elektrowni i wszystko będzie jak najbardziej OKi - tyle tylko, że tak własnie robili japończycy - ich elektrownie ponoć były przebezpieczne i widzisz czym się to zakończyło... A co tu dopiero mówic o bezpieczeństwie w Polsce, gdzie nadal kradnie się na budowach (patrz polskie autostrady) i buduje jak za komuny... Bujanie o bezpiecznych polskich EA to bujanie w obłokach! Rząd, nie pytając społeczeństwa, buduje mu pod nosem bombę z opóźnionym zapłonem twierdząc przy okazji, że wszystko jest OKi i cacy cacy.

Z jednym się zgodzę -

Z jednym się zgodzę - wśród takiej hołoty jak w Polsce, z tak niską kulturą techniczną, faktycznie energia atomowa jest szaleństwem.
Reszta twojej wypowiedzi to głos zindoktrynowanego człowieka, który pewnie chce dobrze, lecz będzie jak zwykle. Dziwi mnie tylko jedno - skoro masz takie niskie mniemanie o mieszkańcach/kach tego kraju, skąd w takim razie anarchizm? Polega on na współpracy - a jak współpracować z takimi ludźmi, jak piszesz?
Nie wiem o co chodzi z elektrowniami w Japonii. Cóż tam się niby stało? Rozumiem, że dla ludzi bez wykształcenia to się może wydawać herezją, jednak tam nie stało się nic szczególnego. Japońskie projekty wytrzymały atak sił natury z kilku stron. Które inne budowle wytrzymały by wstrząsy o takiej sile, tsunami i powóź? To jest wszystko pieprzenie, i wracamy do początku - strach o własna dupę, i jakieś mity zimnowojenne co do atomu, rysunki popkulturowe jeszcze z pulpowych magazynów lat 50, o rodzinach z domkami koło elektrowni, które mają troje oczy i czworo rąk. Co niby się takiego stało w Czarnobylu, ile było ofiar śmiertelnych? Jak się zabiera na temat dyskusji o atomie, to przynajmniej podstawowe działania matematyczne należy znać. A jak się zna, to może zastanowi liczba ofiar w ciągu jednego tygodnia na drogach kraju w zestawieniu z liczbą ofiar tego atomowego demona z Czernobyla. Procentowe dane na temat osadzania się w glebie produktów spalania węgla, a co za tym idzie przedostawania się do pożywienia i wody pitnej, niestety nie robią wrażenia, parę bekereli to od razu histeria.

Brawo!

Japonia to pikuś! To tylko medialna panika zaraz po wybuchu a teraz wszystko jest OKi - przecież tam nic się nie stało... Po Czernobylu przeciez się nic nie stało - ludzie zawsze chorowali na to czy tamto... A ofir smiertelnych mniej niz na drogach czy od noża w brzuchu - naprawdę, nic tylko popłakać się ze śmiechu od takich argumentów. Jak to czytam - ja, niewykształcony i zindoktrynowany nieuk - to się zastanawiam czy mam do czynienia z zaślepionym technokratą czy może pracownikiem jakiejś rządowej agencji PR-owskiej od poprawiania wizerunku atomu w naszym k-raju... Nie widzę sensu dalszego dialogu więc zamilkam... BEZ ATOMU W NASZYM DOMU!!!

To się wyprowadź z tego

To się wyprowadź z tego domu, najlepiej tam gdzie wspaniale pięknieją kolejne kopalnie odkrywkowe, gdzie cudownie setki kilometrów plaży zapierdolone masz ropą, gdzie wspaniała nowa metoda wydobywania z łupków gazu tak ładnie, w stylu znanym z Mad Maxa upiększa krajobraz. Nim jednak spakujesz manele, i polecisz tam już spalającym ciężkie paliwo lotnicze samolotem, lub zasmrodzisz przydroże lęgowisko jakiś zwierząt spalinami z busa, zastanów się, co w zamian, jeśli nie atom. Wiatraczki? Energia termalna? Pływy? Słoneczko? Na 7 miliardów ludzi i ten twój komputer, z którego piszesz tak bohatersko i "ekologicznie" przeciw atomowi? Ale, co się zastanawiać, trza protestować i krzyczeć, bo nauka to przecież jakieś imaginacje naukowców, wśród których nie ma zgody, i tylko się kłócą.
We łbie się nie mieści, że ktoś może się w tym środowisku interesować nauką. Od razu - PRowiec lobbystów na rzecz atomu. Ja mam podobne już od dawna wrażenie, oglądając akcje i słuchając co tzw zieloni maja do powiedzenia na ten temat, że ktoś dzięki tym ludziom wspaniałe statusu quo utrzymuje, lub też z organizacji takich akcji przeciwko REALNEJ energetyce alternatywnej wspaniale żyje - za kasę lobby paliw kopalnych. Przykro, że tylko ja mam ochotę dzielić się swym zdaniem, znajomi o takich poglądach, tzn realiści, raczej chodzą po lasach i rozpierdzielają ambony, miast lansować się u Kaczora na sznurku. Ale rozumiem ich - motłoch na takie dictum, jak o tym atomie, krzyknie - piarowiec, lobbysta od Tuska. A jeśli będzie miał koszulkę Vegan Reich i powie, że Gaja przeludniona (co jest absolutnie głównym, podstawowym powodem konfliktów w każdej sferze, w ekologicznej niezmiernie, które będą lawinowo narastać, do stopnia jaki nam się nie snił), to go nazwą ekoterrorystą, albo - lepiej - ekofaszystą. I już nie ma gadki - słowa klucze wbrew najszczytniejszym wolnościowym logo na t-shircie szytym w III świecie zadziałają jak program.
Z punktu widzenia globalnego konfliktu o wodę, energię, pule genowe, kwestia lokatorska traci chyba nieco na ciężarze, podobnie jak Sierakowski i jego kawior.

Kopalnie odkrywkowe uranu

A uranu to się czasem w odkrywkowych kopalniach nie wydobywa zatruwając przy okazji wody powierzchniowe i gruntowe tudzież okolicznych mieszkańców wszelkich gatunków (coby niektórzy mnie o antropocentryzm nie posądzili) pyłami promieniotwórczymi?

Cóż, żal dupę ściska

Cóż, żal dupę ściska jak się czyta wynurzenia o ekologicznych atomach, zwłaszcza gdy jako argument za przytacza się przeludnienie świata. Jak kto uważa że atomy są takie ekologiczne i wspaniałe to nikt nie broni wyprowadzki np. w okolice Fukushimy (te naiwne Japończyki jednak błędy Sowietów powtórzyły siejąc u ciemnych mas radiofobię przez niepotrzebną ewakuację), albo Czernobyla - tam z kolei Łukaszenko (i polscy atomiści) od dawna przekonuje że skażenia są znikome i problemu nie ma.
A są też inne miejsca np. atol Bikini, Palomares, Kisztym na Uralu, przylądek la Hague, czy okolice Sellafield. Nikt dziś nikogo w Polsce nie trzyma. Liczba ofiar Czernobyla to po 25 latach około miliona wg prof. Jablokova (rosyjski epidemiolog specjalizujący się w badaniu skażeń radioaktywnych). To że nie są to ofiary bezpośrednie (jak w przypadku wspomnianego noża) to tylko pokazuje ogrom zagrożenia. W przeciwieństwie do noża ma ono zakres nieograniczony czasowo i przestrzennie, bo radioizotopy krążą w łańcuchu pokarmowym latami, a ich czas rozpadu to setki lat, czasem tysiące, a nie widać ich, więc nie ma się żadnych szans obrony i przeciwdziałania. Skutki wychodzą po latach ukrytej inkubacji (rak) lub w przyszłych pokoleniach (mutacje i deformacje). Co do samej ekologii atomu to poza katastrofą jak ostatnio w Fukushimie, wydobycie i przerabianie uranu też jest silnie toksyczne (kwas siarkowy, fluorowodorowy itd), a odpadów nie da się utylizować. Składowanie wymaga tak długiego czasu że nie mamy żadnej gwarancji zabezpieczenia na ten cel pieniędzy (zwłaszcza w coraz szybciej bankrutującym świecie), a wycieki z prowizorycznych składowisk zatruwają gleby i wody gruntowe. Oczywiście wobec logiki niektórych przedmówców może to być korzystne bo wyginięcie/ograniczenie populacji ludzi może doprowadzić do rozkwitu dzikiej przyrody (vide czernobylska ZONA), ale takie rozumowanie ociera się o absurd, bo człowiek też ma prawo tu być jako część świata Natury.
Co do kwestii przeludnienia to i owszem, jest to problem, ale dotyczy nie tyle liczby ludzi, co raczej nadmiernie rozbudzonych potrzeb konsumpcyjnych w tzw. Pierwszym Świecie. Faktycznie gdyby każdy chciał żyć na takim poziomie jak przeciętny Europejczyk to planet jak Ziemia musiałoby być kilka. Niestety takiego modelu życia nie da się w skończonym świecie utrzymać (a raczej da się utrzymać tylko dzięki militarnej dominacji), a coraz większa podaż energii (niezależnie czy z atomu czy z wiatraków) tylko ten kierunek rozwoju stymuluje. Czemu zużycie energii jest coraz większe? Bo coraz więcej kamer obserwuje nas na ulicach, coraz potężniejsze bazy danych gromadzą coraz więcej informacji na nasz temat, a i coraz więcej wszechobecnych teleekranów serwuje nam propagandę byśmy kupowali coraz więcej urządzeń - zwykle również na prąd. Można mnożyć w nieskończoność, ale dość jednoznacznie wynika że zaklęty krąg produkcji i konsumpcji dzięki atomówce będzie kręcił się coraz szybciej. Czyli w bezpośredni sposób służy atom umocnieniu systemu technokratycznego, w którym człowiek pełni rolę wymiennego trybika w maszynie, a Natura to tylko zasobnik surowców do eksploatacji.
Niestety zarządzanie elektrownią atomową przez jakieś kolektywy pracownicze to mrzonki w które nie wierzą chyba nawet piewcy tego typu poglądów. Koordynacja precyzyjnej pracy setek, a może i tysięcy ludzi (bo sama elektrownia to tylko element łańcucha) wymaga odgórnego nadzoru, czy nam się to podoba czy nie. Wyobraźmy sobie np. strajk pracowników nadzorujących wypalone paliwo, którego ułamek miligrama jest śmiertelnie toksyczny, a samo się stale nagrzewa i wymaga stałego nadzoru bo może wybuchnąć. Nie chcę by zabezpieczenie takich trucizn zależało od kogokolwiek, bo odpowiedzialności zwykle nikt nie ponosi, a nawet jeśli to jest już za późno.
Niestety wygląda na to, że wielu tzw. anarchistów w głębi swojego jestestwa wierzy w system, lub dobrze się w nim czuje, bo tylko tym można tłumaczyć naiwną apologię technokratycznych wynalazków. Dobrze nam jest bo system daje nam wiele wygodnych gadżetów, pozwala żyć w miarę daleko od ciężkiej pracy i trudów życia, a nad ofiarami technokratycznego porządku (np. Aborygeni wydobywający z narażeniem życia uran - swoją drogą ciekawe jak by się te atomy opłacały gdyby im uczciwie płacić, przestrzegać BHP itd.) możemy się użalać z miną miłosiernego Samarytanina, jako rozwiązanie podsuwając jednak ideologie nie mające szans realizacji, ale pozwalające nam na radykalne acz teatralne pozy. Niestety jakakolwiek zmiana świata w kierunku bardziej wolnościowym wymagać będzie utraty części przywilejów które system nam dziś daje. Czy się nam to podoba czy nie wkrótce prawdopodobnie te przywileje utracimy i tak, bo system śrubę dokręca, ale to już inna bajka...
Tak czy inaczej dzięki dla Krawata za ciekawy blok materiałów i podjęcie niewygodnego tematu.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.