Olsztyn: Pielęgniarki zapowiadają strajk w sprawie podwyżek wynagrodzeń
— Niczego nie mogę wykluczyć, nawet odejścia od łóżek pacjentów — ostrzega szefowa związku zawodowego pielęgniarek ze szpitala wojewódzkiego w Olsztynie. Protest ma się zacząć, jeżeli pielęgniarki nie dostaną podwyżki.
— Zaczęliśmy rozmowy od tysiąca złotych, ale to była kwota wyjściowa. Teraz chcemy podwyżek o co najmniej 16 procent — mówi Elżbieta Butkiewicz, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Olsztynie. Ta zmiana to efekt spotkania z Michałem Danowskim, dyrektorem ds. finansowych szpitala.
— 16 stycznia powiedział nam, że w 2011 nasze wynagrodzenia wzrosły o 16 procent. To nieprawda! Ciekawa jestem, kto zobaczył te pieniądze, bo na pewno nie 380 pielęgniarek zatrudnionych na umowę o pracę. A to one są przy pacjencie i ciężko harują — mówi Elżbieta Butkiewicz.
I dodaje, że zarobki pielęgniarek w szpitalu wojewódzkim to od 2100 do 2700 złotych brutto. Wiedzą, że nie mają co liczyć na podwyżki o tysiąc złotych, których domagały się od dawna. Dlatego żądają 16 procent, które wytknął im dyrektor. Z wyrównaniem za 2011 rok.
— Nie możemy dać się oszukiwać. Lekarze zarabiają bardzo dużo, za same nadgodziny mają tyle, co rocznie zarabiają pielęgniarki czy położne. My nie chcemy tyle samo, ale też zasługujemy na więcej — podkreśla Butkiewicz.
I grozi, że jeśli dyrekcja się nie ugnie, to zaczną protest. — W jakiej formie? Jeszcze nie wiem, ale niczego nie mogę wykluczyć, bo załoga jest zdeterminowana i nastroje w szpitalu są złe — podkreśla.
— Ależ my mamy pieniądze na podwyżki — ripostuje Michał Danowski. — Do podziału jest 1,9 mln zł. Po ile to wyjdzie na głowę? To zależy, ile głów będzie do obdzielenia i czy wszystkie grupy zawodowe zostaną podwyżkami objęte. Licząc na szybko, będzie to minimum 150-250 zł na osobę. To są naprawdę niezłe pieniądze jak na obecne ciężkie czasy. Przedstawimy swoją propozycję związkowcom i myślę, że się porozumiemy. Nie wiem o co to zamieszanie.
Pielęgniarki spotkają się z dyrekcją szpitala w środę. — Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, będziemy zastanawiać się nad formą protestu — ostrzega Elżbieta Butkiewicz.
Źródło: Gazeta Olsztyńska