Olsztyn: Atak na siedzibę myśliwych

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty

Olsztyńscy myśliwi nie będą miło wspominać dnia św. Huberta 3 listopada 2011.

W nocy ich siedziba przy ul. Leśnej 8, w której mieści się Polski Związek Łowiecki, restauracja myśliwska Ostoja, Biuro Polowań – Diana, zostały zaatakowane.
Zamki w drzwiach zostały zaklejone, elewacja nowo odnowionego budynku pokryta czerwoną farbą oraz napisami: „mordercy” , „polowania stop”.

Wielki baner reklamujący znajdujący się wewnątrz sklep myśliwski, został doszczętnie zniszczony.

WALKA TRWA!

Super akcja. Na

Super akcja. Na przyszłość jednak hasła polecam odbijać za pomocą szablonów. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak szybko psy potrafią (mają swoją dokładną bazę podejrzanych) przypisać jakieś 'graffiti' konkretnym osobom na podstawie charakteru pisma.

Ciekawi mnie czy z punktu

Ciekawi mnie czy z punktu widzenia obrońców zwierząt, polowania są gorszą zbrodnią od kupowania mięsa w sklepie? Porównując warunki bytowania przyszłej pieczeni, las wypada zdecydowanie lepiej.

gorsza zbrodnia? zabijanie

gorsza zbrodnia? zabijanie czy przyczynianie sie do tego to jedno i to samo. to jak zwierzeta sa traktowane zanim zostana zabite nie ma zadnego znaczenia. zero kompromisow!

Wśród ekoaktywistów są

Wśród ekoaktywistów są zarówno wegetarianie, jak i jedzący mięso. Ci pierwsi potępią i mięso w sklepie i myśliwych. Ci drudzy natomiast jasno wskazują różnicę pomiędzy zabijaniem dla pozyskania żywności, a zabijaniem dla przyjemności i chwaleniem się kto zabił piękniejsze zwierzę. Widziałeś kiedyś rzeźnika, dla którego proces zabijania był "radością życia"?

W takim razie proponuje

W takim razie proponuje zwołać bojówkę ekoaktywistów nad staw (mogę podać kilka stuprocentowych adresów) i połamać kije wędkarzom. W trakcie takie połowu każdy z nich "morduje" kilka duszyczek, a w dodatku bezczelnie się z tym obnoszą i fotografują okazy

Liczy się przecież

Liczy się przecież przyczyna nie skutek :)
Czyli z punktu widzenia ekoaktywisty lepiej zdobywać pożywienie i kłosować z akumulatorem, niżby przypadkiem ktoś miał wędkować dla zabawy.

A gdzie doczytałeś o tym

A gdzie doczytałeś o tym akumulatrze? Bijac prądem w wodę powoduje się ubicie dużo większej liczby ryb, niż jest to potrzebne do zdobycia pokarmu.

W masarni też zabija się

W masarni też zabija się więcej świn niż jest komukolwiek potrzebne

ale w masarni

ale w masarni raczej nie pracują ekoaktywiści

No tak,zwierzęta żyjące w

No tak,zwierzęta żyjące w lesie i ginące od kul mają lepiej niż te z przemysłowych hodowli ginące w rzeźni,a cokolwiek by o tym nie sądzić,nie wszyscy są wegetarianami.Dodam jeszcze,że zabijanie własnoręczne tego,co się je jest uczciwsze (wobec samego siebie)niż kupowanie mięsa w sklepie.Tyle,że:
1.Gdyby wszyscy,przy obecnej naszej liczebności, przestawili się na dziczyznę,to bardzo szybko by się ona skończyła na skutek wybicia dzikich zwierząt.
2.Współczesne myślistwo w naszej części świata ze zdobywaniem pożywienia niewiele ma wspólnego.Jacyś biedni wieśniacy może i kłusują z głodu,ale myśliwy to zwykle bogaty mieszczuch jadący od czasu do czasu do lasu wypasioną furą terenową aby zabijać dla frajdy a potem chwalić się porożem powieszonych na ścianie.Jest to zresztą zabijanie bardzo zrytualizowane,towarzyskie i mocno zakrapiane.
3.Myśliwi są grupą bezzasadnie uprzywilejowaną.Jeszcze do niedawna(a może nadal?)za jazdę na rowerze po piwie groziła utrata prawa jazdy i wyrok w zawieszeniu,tymczasem myśliwy może nawalony w trzy dupy strzelać z karabinu w miejscu bądź co bądź publicznym,jakim jest las, i nic mu za to nie grozi dopóki nie ma pecha pomylić np.odyńca z ciężarną lochą,młodym żubrem albo...grzybiarzem czy miłośnikiem przyrody robiącym zdjęcia.Nie brak w prasie codziennej doniesień o takich wypadkach...
Polecam książkę Zenona Kruczyńskiego "Farba znaczy krew". Jest to swoista spowiedź ex-myśliwego i jednocześnie krytyczna analiza myślistwa od strony ekologicznej,psychologicznej i społecznej.

oba nie etyczne

gorsza zbrodnia? Dla mnie obie formy zabijania sa nieetyczne. Faktycznie natomiast jezeli porownac to zwierze zabijane w lesie ma o tyle lepiej ze swoje dotychczasowe zycie spedzalo na wolnosci, czego nie mozna powiedziec o zwierzetach rzeznych.
Tylko pytanie po co wogole oni poluja? Przeciez maja mieso wlasnie w tych sklepach-ale im to jeszcze nie wystarcza. Sa podowjnie zli, bo z jednej strony wspieraja przemysl rzezny a z drugiej strony przemysl "mysliwski". Nikt juz teraz nie zyje tylko z tego co upoluje...
A natura przeciez sama sie reguluje-a oni po prostu dla swojej zabawy raz dokarmiaja jeden gatunek zeby bylo go wiecej a pozniej go odstrzeliwuja bo jest go za duzo...
Taki krwawy sport dla burzujow-nie ma sie co oszukiwac.

Moja babcia mieso jadla raz w tygodniu-takie byly czasy, mieso po prostu bylo kiedys rarytasem. Teraz jest w porownywalnej cenie do ziemniakow-np. takie parowy. Przemysl rzezny to miliardy zwierzat ktore sa mordowane w imie naszej wygody i luksusu, po co zatem dokladac do tego jeszcze zwierzeta zabijane na polowaniach?

Takie akcje jednak jak ta opisana pokazuja ze ludzie coraz bardziej maja dosc tego krawego sportu i sa coraz bardziej radykalni.po zdjeciach widac ze te straty sa na kilka tysiecy-a to realne pieniadze ktora musza isc na te naprawy zamkow, malowanie czy co tam jeszcze a nie na polowanie, czy budowe nowych ambon.

Twierdzicie więc, że jest

Twierdzicie więc, że jest to zbrodnia tego samego kalibru, nikt jednak nie bazgrze po elewacji sklepów mięsnych. Nikt też nie bazgrze po domu swojej babci mimo, że o zgrozo tam również zajadają się mięskiem. Sam widzisz, że taka forma niesie za sobą mniej cierpienia, a paradoksalnie wywołuje najwięcej emocji. Może jest po prostu prawdziwsza bo samemu trzeba dokonać "mordu", a nie zrobi tego za nas niewidzialna ręka rynku?

Chcąc nie chcąc całkowicie zaniechać odstrzałów się nie da. Ograniczaliśmy i dalej coraz bardziej ograniczamy przestrzeń życiową zwierząt. Nie da się wybudować kilkuhektarowego zakładu (obojętnie czy to będzie masarnia, czy fabryka kotletów sojowych i ich plastikowych opakowań), nie przepędzając stamtąd całej fauny. Nie żyjemy w jakiejś bezkresnej pierwotnej puszczy żeby można było zakładać że jakoś sobie poradzą. Miejsca ich obecnych siedlisk i żerowisk są tak mocno ograniczone, że wymagają stałej kontroli człowieka. Tereny te pozostawione same sobie w szybkim czasie w ogóle przestały by istnieć. Nawet oczka w głowie polskich przyrodników- żubry, dostają czasem po tyłku (za:http://www.zubry.com/news.html) i to bynajmniej nie od myśliwych tylko specjalistów opiekujących się parkiem narodowym.

Nie martwcie się Ci którzy wzywacie do zwierzęcego rachunku sumienia! Znajdą się dla was lepsze formy aktywizmu niż wszystkim już przejedzona dewastacja wasza codzienna. Wymagają one jednak prawdziwego poświęcenia i ruszenia czterech liter poza najbliższe skrzyżowanie.

Otóż: "Zdziczałe psy to w lesie poważny problem. Rocznie zabijają w Polsce kilka tysięcy saren, około tysiąca dzików i kilkaset jeleni. Dla leśnych roślinożerców są równie groźne, jak wilki. A grasuje ich w polskich lasach o wiele więcej niż wilków, bo aż kilkanaście tysięcy. Problem jest szczególnie nasilony w okolicach popegeerowskich wsi, gdzie żyjący w niedostatku właściciele psów spuszczają te zwierzęta z uwięzi, stosując zasadę "wyżyw się sam". Wygłodzone psy ganiają po polach i las, a kierowane odwieczny instynkt każe im tropić zwierza, tropią"

W tę stronę skierujcie swoje wysiłki! Póki co odstrzałem psów zajmują się również myśliwi. Może wolelibyście je wyłapać, wysterylizować, adoptować? Z resztą to nie ja tutaj jestem specjalistą, na pewno coś wymyślicie.

ps. PZŁ to organizacja państwowa, za olsztyński wybrak zapłacimy więc wszyscy z podatków
ps2. Dlaczego proanimaliści pchają się ze swoim agresywnym przekazem na strony anarchistyczne? Własny portal niet?

Gwoli ścisłości...

PZŁ to organizacja pozarządowa.

Mikke w ubiegłym roku też

Mikke w ubiegłym roku też się pytał "co na blokadzie robią anrchiści, przecież powinni być z nami". Tak to już z anarchistami bywa, że interesują się niepopularnymi rzeczami w bardzo popularny sposób. Działania proanimals nigdy nie były anarchistom obce ze względu na zupełnie inny styl życia a co za tym idzie - sposób żywienia. Nie ma chyba ani jednej impprezy @ przy grillu z kiełbachą.

Podoba mi się ta "naturalna ekspansja człowieka". Cholera, jak to jest możliwe że mówi to ten sam człowiek który zbudował tamę na rzece. Jeżeli się zakłada, że działalnośc człowieka jest czymś naturalnym to trzeba być konsekwentnym. To, że wydzieramy zwirzakom ich teren nie usprawiedliwia sportowego mordu jakim są polowania. To nie jest żadna naturalna regulacja. Odstrzały służą wyłącznie utrzymaniu odpowiedniej ilości zwierzyny łownej w lasach. Myśliwi z wypiekami ekoterrorystów mówią o katastrowie ekologicznej jaką spowodowała by populacja lisów którą to muszą regulować. W tym sezonie mają rację, lisy spałaszują co trzeba ale naturalnie za pięć, dziesięć lat ta nadwyżka przymrze głodem. Lub ewentualnie wykształci społecznośc na zasiedlonym terenie europy jako gatunek dominujący.

Ciekawe czasy mamy, jeżeli sprzeciw i bunt jest kierowny do sklepów. Jedyna metoda wyboru narzucona przez system to możliwośc wyboru produktu w sklepie. Produkty sojowe, popularne wśród veg, są dość drogie i znajdujemy je w hipermarketach. W ten sam sposób będąc veg wspieram sklep który robi kilkadziesią tysiaków na handlu mięsem. Mogę zalać farbą całe stoisko mięsne i co? No i nic. Zniszczyłem tam coś, zwolniłem pracownika który nie zaciukał mnie kiedy "malowałem" i wyraziłem bezpośrednio niechęć. Ale do czego? Do pani za ladą, do siecioego marketu...

A tu? Wesoły pan myśliwy z trąbką i piórkiem widzi na ścianie, że jest mordercą! Niemożliwe! On! Przecież kocha zwierzęta, troszczy się o ich los, zna zwierzęta, kieruje się tym samym instynktem polowania... Napis jest dla jego inteligencji która dała mu do ręki narzędzia aby był lepszym od zwierząt. Wykorzystuje jednak te narzędzia aby zaspokajać swoją inteligencje pustą zabawą w zabijanie. Tu jest tylko pogryzdana ściana, na jego własności tak jak on szafuje własnością lasu ktoś zostawił list.

Pozdrowienia od myśliwego który przestał być mordercą bo jeden anarchista zostawił kiedyś na jego wycieraczce "prezent". O dzisiaj ślad farby przypomina mi, że krew z ran człowieka i zwierzęcia śmierdzi tak samo podle.

podatki?

Tak szczerze to już wolę żeby moje podatki poszły na pokrycie kosztów szkód wyrządzonych przeze mnie, niż np na amunicję dla wojsk okupacyjnych w Afganistanie.

Tylko, że wybór nie

Tylko, że wybór nie wygląda: albo, albo. Kasa pójdzie i na to, i na to. Też bym koślawe litery pisał w koło gdyby to miała spowodować zmniejszenie kontyngentu w Afganistanie. Świat nie jest niestety taki prost jak sobie wegan wymarzy

jedzenie miesa wcale nie

jedzenie miesa wcale nie jest "nieetyczne", natomiast polowania dla przyjemności raczej tak. Ale to że "natura sama się reguluje" to dość kiepski argument przeciwko polowaniom. Człowiek to przecież też część natury, to że zabija inne zwierzęta to część tego regulowania się natury

Takie pytanie

Czym się różni z etycznego punktu widzenia zabijanie zwierząt od zabijania ludzi przyjmijmi że motyw jest taki sam a najlepiej nie istotny by nietworzyć nowego wątku.

No to brakuje jeszcze

No to brakuje jeszcze relacji z protestu na dziale mięsnym w Auchanie, pod sklepem wędkarskim i u babci która gotuje rosół z kury na niedziele...

nie rozumiem jednego

nie rozumiem jednego. po kiego grzyba, zajadli zwolennicy zabijania zwierząt i spożywania ich trupów zabierają w ogóle głos w takich dyskusjach? bo raczej nie po to, by znaleźć dowód, że ich światopogląd jest błędnym...raczej nie po to by "nawrócić" walczących o wyzwolenie zwierząt... zabijanie zwierząt to zabijanie zwierząt. dyskusja na temat kto, gdzie i w jakich okolicznościach jest idiotyzmem, bo i tak sprowadza się do zabijania właśnie. jeśli uważasz, że zabijanie nie jest złe, protesty nie są potrzebne a jedynie śmieszne, to idź jeden z drugim na fora myśliwych i miłośników kiełbas i tam wal gruchę a nie tutaj.

Wasz kawior i frykasy, ja

Wasz kawior i frykasy, ja jem pyry i konserwe mięsna, czasem rosołek z makaronem. Widać nie nadaję się na anarchistycznego arystokratę...

Nie wiem. Może się mylę

Nie wiem. Może się mylę może się nie znam ale kontrolowany odstrzał zwierzyny jest potrzebny aby zachować jako taką równowagę w środowisku naturalnym jakim jest np. las. Tak jak pisał któryś przedmówca. Zmieniliśmy ekosystem w którym żyły dzikie zwierzęta. Teraz musimy utrzymywać tam równowagę. Poza tym kółka myśliwskie walczą z kłusownictwem. Wiec zastanówmy się.
Myśliwy - odstrzał zwierzyny w ściśle wyznaczonych okresach, gdy nie ma godów, ani młodych osobników. Poza tym odstrzał osobników chorych (np wścieklizna i nie tylko).
Kłusownik - strzela w co chce, zastawia wnyki. Brak jakich kol wiek zasad.

Tak jak pisałem. Mogę się mylić ale czasem widzę działanie dla samego działania i przypomina mi się jak byłem gówniarzem i buntowałem się rodzicom dla samego buntowania.

Pozdrawiam

"rownowaga"

Ale po co taka "rownowaga" ktora zadna rownowaga nie jest? Po co dokarmiac zwirzeta zima-te ktora nie znajda zywnosci widocznie powinny pasc. A co robia mysliwi-najpierw je dokarmiaja a pozniej robia planowany odstrzal. Czyli po prostu hoduja je po to zeby miec rozrywke i moc strzelac.
Podobnie z kazdym innym gatunkiem-najpierw zabija sie drazpiezniki, zeby nie zjadaly innej zwierzyny a pozniej strzela sie do roslinozernych bo nie ma drapieznikow. To ma byc rownowaga?
Moze zatem powinno sie strzelac do mieszkancow Indii- w koncu przeciez tam tez powinna byc zachowana rownowaga. Parafrazujac twoje slowa: Odstrzal ludzi jest potrzebny aby zachować jako taka równowage w srodowisku naturalnym jakim jest np. las. Zmieniliśmy ekosystem w którym żyli dzicy ludzie. Teraz musimy utrzymywać tam równowagę :) Jak ci sie to podoba?

las nie jest środowiskiem naturalnym

Las nie jest środowiskiem naturalnym. Podobnie pola. Są to miejsca hodowli roślin(sosen, dębów, żyta, ziemniaków). Zwierzyna jest składnikiem tej hodowli. Więc jako taka zostaje dokarmiana, a potem odstrzeliwana.

Jem mięso. Przyjąłem

Jem mięso. Przyjąłem zasadę, że jem rzadko, ale najlepszej jakości - jedynie wołowinę, ryby, drób. Kawior bardzo lubię, ale nie jestem anarchistą - w każdym razie nie w takiej formie, jak tu prezentowana. A to ponoć dziś obowiązująca :).
I jestem bardzo mocno przeciwko myśliwym. Nie ja jeden, jedzący mięcho i produkty odzwierzęce, jak jajka czy sery. Znajomi mięsożercy obalali ambony i atakowali fizycznie myśliwych. I co drodzy veganie, zaplujecie się ze zdziwienia?

Akcja super. Pogratulować inicjatywy, organizacji i odwagi.

Pozdrawiam.

Obalanie ambon

"Znajomi mięsożercy obalali ambony i atakowali fizycznie myśliwych" - Po co? Czy był to wyraz ich hipokryzji, gł..poty czy zwykłego chamstwa?

pro-animalista ?

pro-animaliści jedzący mięso to hipokryci.

Zgodzę się z przedmówcą

Zgodzę się z przedmówcą - "anarchizm" prezentowany tutaj wielokrotnie prezentował brak jakiejkolwiek logiki w rozumieniu pewnych spraw np. mylenie myślistwa z kłusownictwem, antysyjonizmu z antysemityzmem, patriotyzmu z nacjonalizmem, nacjonalizmu z faszyzmem, faszyzmu z nazizmem. Każdy z nich robi z siebie intelektualistę i politologa, a są prostymi ludźmi nie potrafiącymi odnaleźć się w podstawowych terminach, czym się wielokrotnie ośmieszają. Każdy Anarchizm, byle nie polska tępota.

co ma anarchizm do twojej

co ma anarchizm do twojej diety?

Proponuję wycieczkę w

Proponuję wycieczkę w Bieszczady i osprayowanie wilków napisem "morderca" w końcu też mordują biedne sarenki a i czasem im się niewinna owieczka trafi, jakby nie mogły wtryniać jakiejś zieleniny np. kiełków sojowych (z modyfikowanej genetycznie soi) - bogatsi mogą jechać do Indii mazaćc sprayem po tygrysach :)

bla bla bla

a ja proponuje zeby admini zrobili ci przymusowa wycieczke z tego watku, zebys mogl odpoczac od internetu i dal spok z tymi czerstwymi zarcikami.

Popieram !

Zwierzęta leśne też mają prawo do życia. Ta kwestia jest bezdyskusyjna.

I to od poczęcia!

I to od poczęcia!

Ehhh...

Piersi opadają.

Polecam książkę "Polowaneczko" Tomasza Matkowskiego tudzież wspominianą już "Farba znaczy krew".

Można też obejrzeć film:
http://alterkino.org/earthlings-ziemianie#more-213 .

Pozdrawiam "prawdziwych" anarchistów, którzy walczą np. o prawa pracownicze jednych, a srają na torturowanie i masakrowanie innych. Żenada.

Dodam do tej listy powieść

Dodam do tej listy powieść Olgi Tokarczuk "Prowadź mój pług przez kości umarłych", wywiady z Zenonem Kruczyńskim dostępne w różnych mediach i może jeszcze, dla poprawy nastroju :), niektóre zeszyty komiksowe Ryszarda Dąbrowskiego o słynnym Likwidatorze ;D Monologi głównego bohatera głupimi zdecydowanie nie są...

Pełna zgoda. Też nigdy nie

Pełna zgoda. Też nigdy nie zrozumiem pobudek anarchistów/-tek jedzących zwierzęta.

myśliwi

Raczej książki Kruczyńskiego bym nie polecała. Czytałam ją i jest to jedno wielkie uprawianie polityki. To samo można opisać promując myślistwo jako najpiękniejsze hobby. Wszystko zależy od komentarza. Jeśli chodzi o mnie to uważam akcje jak ta w Olsztynie za zwykłe buractwo. Nie jest zły Polski Związek Łowiecki czy gospodarka łowiecka w ogóle, tylko źli są poszczególni myśliwi. Pijący, nieszanujący zwierzyny czy uprawiający rzeź w lesie. Jeśli ktoś lubi dziczyznę i poluje tylko dla siebie przestrzegając terminów polowań i zasad selekcji to co w tym złego? Ja nie poluję, ale dziczyznę jem i łowiectwo jest mi bardzo bliskie bo mam ojca, brata i bratanka leśników i myśliwych.

pozdrawiam
Punk not dead

Co jest złego? Z punktu

Co jest złego? Z punktu widzenia wegan/wegetarian, ludzi szanujących życie innych istot i nie godzących się na ich bezmyślne mordowanie ze zwykłej próżności i głupoty nadętych bufonów ze sztucerami złe jest każde morderstwo na zwierzęciu. Zasłanianie się jakimiś bzdurami typu "termin polowań", "odpowiednia selekcja" i "humanitarne mordowanie" to zwykłe pierdolenie i wybielanie zbrodni.

hola, hola

Polowania to coś obrzydliwego. Żaden człowiek o wysokiej empatii nie będzie sympatyzował z myśliwymi. To jest film ze zwykłego polowania http://www.youtube.com/watch?v=BHs52dv1gwY&feature=related.
Jest on obrzydliwy, a słowa spikera "its very exiting" przyprawiają o mdłości. Ale... przecież z tej zwierzyny, która jest zabijana coś się potem robi. Nie wyrzuca się jej, tylko ktoś ją zjada. Więc można nie darzyć sympatią myśliwych, ale oszołomstwem jest twierdzenie, że to co robią myśliwi jest niepotrzebne. Jestem świerzo po zajęciach z edukacji ekologicznej i naprawdę ludzie mało wiedzą o gospodarce łowieckiej. W tym ja też. Jestem wege i nie jem mięsa głównie dlatego, żeby nie przykładać ręki do zabijania. Ale to moja sprawa. Natomiast jeśli ktoś zabija zwierzę, którego jest odpowiednia ilość i robi to nie przyspażając mu niepotrzebnego cierpienia, do tego płaci za szkody jakie to zwierzę robi na polu rolnika i karmi mięsem tego zwierzęcia siebie lub kogoś to wszystko jest ok. A akcje takie jak w Olsztynie tylko oczerniają środowiska ekologów i obrońców praw zwierząt.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.