Realny kapitalizm w całej okazałości

Gospodarka | Publicystyka

Strukturalne przyczyny kryzysu
Od roku rozwija się światowy kryzys finansowy powoli oddziałując na przemysł produkcyjny. Sytuacja zaczyna być porównywana do kryzysu finansowego z końca lat dwudziestych początkującego kryzys ekonomiczny z lat trzydziestych XX wieku. Pora próbować wyjaśnić przyczyny kryzysu i wdrożyć środki naprawcze.

Wydawałoby się, że system kapitalistyczny przeżywa drugą „młodość”, czego objawem ma być zwycięstwo nad systemem socjalistycznym. Jednak istnieją oznaki wyczerpywania się możliwości rozwoju obecnie panującego systemu ekonomicznego. Pierwotną przyczyną problemów jest spadek zysków korporacji przemysłowych. Spadek zysków następuje z dwu przyczyn: postępującej automatyzacji i delokalizacji przemysłu. Zastępowanie ludzi automatami w procesie produkcyjnym powoduje, że posiadacze środków produkcji nie mogą umniejszać robotnikom wartości dodatkowej, co jest źródłem ich przewagi ekonomicznej. Natomiast przeniesienie produkcji na Daleki Wschód skutkuje podzieleniem się niewypłacaną wartością dodatkową z kapitalistami z innych krajów. Posiadaczom ze Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej pozostają tylko zyski z zarządzania więzami kooperacyjnymi i z marki handlowej, co w przyszłości może się skończyć.

W tej sytuacji elitom przemysłowym pozostało jedynie przeniesienie zainteresowania i posiadanych środków finansowych na operacje na rynku finansowym. Do tej pory system kapitalistyczny zawsze nastawiony był na maksymalizację zysku a tylko pośrednio na zaspakajanie potrzeb materialnych ludzi. Obecnie stracił i tę cechę. Głównym celem elit finansowych jest dziś pomnażanie zysku bez związku z produkcją przemysłową. Co więcej, spekulacja na giełdzie odrywa wartość od ceny i uniemożliwia stosowanie rachunku ekonomicznego przedsiębiorcom. W istocie spekulacja szkodzi realnej gospodarce na wiele sposobów. [1]

Podobnie jak kryzys finansowy z ubiegłego wieku, tak obecny, rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych. Jest to spowodowane pełniejszą realizacją w Stanach zasady wolności działań ekonomicznych niż w krajach Europy. Rząd amerykański, pod naciskiem elit finansowych, wycofał ograniczenia nałożone jeszcze po wielkim kryzysie z ubiegłego wieku na instytucje finansowe. Tam też wymagania maksymalizacji zysku, bez oglądania się na koszty społeczne, są najszerzej przyjęte w świadomości społecznej i w prawie pracy.

Polityka Stanów Zjednoczonych
Od wielu lat Stany Zjednoczone szczycą się szybkim wzrostem gospodarczym. Przyczyn tego rozwoju jest wiele, trzy jednak wymagają zwrócenia uwagi. Po pierwsze życie na kredyt całego świata. Rząd amerykański od dwustu lat prowadzi politykę nadprodukcji zielonych papierów znakowanych portretem prezydenta, które z powodzeniem zamienia na surowce i towary przemysłowe. To podnosi stopę życiową wszystkich warstw społeczeństwa amerykańskiego. Jednak w ostatniej dekadzie waluta amerykańska nie jest już bezwarunkowo akceptowana wśród krajów bogatych w ropę naftową czy nawet europejskich. Banki narodowe różnych krajów dywersyfikują rezerwy walutowe. Pierwszym krajem, który zamierzał odmówić sprzedaży ropy za dolary był Irak pod przywództwem Saddama Husajna. Obecnie jego drogą kroczy Iran.

Rząd Stanów Zjednoczonych wobec krajów nie akceptujących warunków handlowych narzuconych przez siebie ma dwa środki stosowane równolegle: militarne i walutowe. Skutkiem stosowania pierwszego świat jest widownią katastrofy humanitarnej, a jedyną reakcją jest terroryzm. Drugi środek – finansowy – jest realizowany za pomocą Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Pomoc gospodarcza dla krajów, których obywatele cierpią głód, jest warunkowana zniesieniem barier celnych i ograniczeń narodowych w gospodarce. Wdraża się model podwykonawstwa dla międzynarodowych koncernów. Skutkiem tego jest zniszczenie powiązań kooperacyjnych rodzimej gospodarki. Międzynarodowe koncerny łatwo wykorzystują swoją przewagę monopolistyczną i obniżają ceny zakupu artykułów eksportowych. Warunki, które są narzucane krajom biednym, stoją w całkowitej sprzeczności z polityką gospodarczą Stanów Zjednoczonych. Rząd amerykański dotuje produkcję żywności i nie zachowuje równowagi budżetowej. Tylko dlatego gospodarka amerykańska odnosi zwycięstwo nad gospodarkami krajów zacofanych gospodarczo.

Jednak w ostatnich latach dwa stosowane przez Stany Zjednoczone środki napotkały bariery trudne do przezwyciężenia. Okupacja Iraku i Afganistanu wyczerpała możliwości militarne kraju. Natomiast eksploatacja ekonomiczna krajów peryferyjnych zdaje się doszła do granic możliwości – choć oczywiście są jeszcze kraje Europy i Rosja. Dlatego elity finansowe i polityczne Stanów zastosowały inny sposób na zwiększenie zysków: spekulację nieruchomościami.

Kryzys kredytów hipotecznych
Wzrost cen nieruchomości miał, jako przyczynę, zwiększony popyt na nieruchomości. Ten zwiększony popyt był rozbudzony sztucznie za pomocą dwu czynników: obniżenie stopy procentowej kredytów mieszkaniowych poniżej stopy inflacji oraz za pomocą ustawodawstwa nakazującego udzielanie pożyczek osobom, które należały do mniejszości rasowych. Oczywiście, kolorowi obywatele Stanów Zjednoczonych zarabiali mniej, niż przeciętni obywatele i inaczej nie otrzymaliby nigdy pożyczki. Kredyty udzielano wszystkim, nawet tym, którzy nie byli w stanie ich spłacić. Wzrost cen nieruchomości zwiększył popyt na kredyt na zakup kolejnych nieruchomości bowiem osoba, biorąca kredyt, była przekonana o dalszym wzroście cen nieruchomości. Na wzroście nieruchomości korzystali także inni posiadacze nieruchomości – mogli brać kredyty hipoteczne z przeznaczeniem na bieżącą konsumpcję. Wzrost przez kilka lat pod rząd cen nieruchomości stworzył pozory wzrostu gospodarczego i pomógł w utrzymaniu spokoju społecznego za prezydentury Georga Busha. Bez owego pozornego wzrostu gospodarczego nie byłoby możliwe sfinansowanie dwu wojen.

Banki udzielające kredytów hipotecznych potrzebowały kolejnych środków pieniężnych. Uzyskiwały je sprzedając paczki udzielonych kredytów hipotecznych. W ten sposób cały świat kredytował bańkę kredytów hipotecznych w USA. Rozwój wartości udzielonych kredytów rósł bez przerwy a korzystali z niego wszyscy. Do czasu, aż bank amerykański podniósł stopę procentową do poprzedniej wartości. Wtedy miesięczne raty spłaty kredytu wzrosły powyżej możliwości finansowej części Amerykanów. Ci, którzy nie byli w stanie spłacać kredytu, musieli wystawić nieruchomości na sprzedaż i ceny nieruchomości zaczęły spadać. Skutkiem było przerwanie wzrostu piramidy finansowej. Przerwanie wzrostu piramidy finansowej zawsze kończy się katastrofą całej piramidy. Dziś prawie 12 milionów Amerykanów wie, że zaciągnięty kredyt przewyższa obecną wartość nieruchomości. Dla nich najlepszym rozwiązaniem jest dobrowolne (bez zbędnych kosztów eksmisji) zamieszkanie w przyczepie samochodowej do końca życia. Dom zaś wróci na własność banku i będzie niezamieszkały jeszcze przez długie lata. Bank, który zdążył odsprzedać paczkę kredytów hipotecznych innej instytucji finansowej, był beneficjentem systemu, bo przez lata zarabiał na prowizji. Jak to bywa w inwestycjach dokonywanych na kredyt, najwięcej stracili ci, którzy jako ostatni wzięli udział w piramidzie finansowej.

Bezpośrednie skutki pęknięcia rozdmuchanej bańki finansowej są dwojakie:
• długi i bezdomność osób w Stanach Zjednoczonych, które zaciągnęły kredyt hipoteczny i mimo spłaty części kredytu nie mogą spłacić reszty,
• długi i bankructwa instytucji finansowych z całego świata, które dokonały zakupu amerykańskich pakietów kredytów hipotecznych.

Nastąpiło częściowe sfinansowanie nieruchomości w USA, będących własnością banków i obywateli USA przez instytucje finansowe całego świata. Pośrednio zapłacą za amerykańskie nieruchomości klienci instytucji finansowych w innych krajach.

Kryzys ekonomiczny
Proces niewypłacalności banków ma poważne skutki dla gospodarek narodowych innych krajów. Bankrutujące banki powodują utratę rezerw finansowych przedsiębiorstw, które miały lokaty w owych bankach. Częściowe zmniejszenie rezerw finansowych banku powoduje, że nie mogą one udzielać, w dotychczasowym stopniu, kredytu obrotowego na bieżącą działalność przedsiębiorstw przemysłowych. Oba czynniki powodują obniżanie się cen akcji wszystkich firm na giełdzie. Owo zmniejszanie ceny giełdowej firm uruchamia nową falę niewypłacalności posiadaczy akcji. Takimi posiadaczami są instytucje finansowe i fundusze emerytalne.

W skali mikro problem dotyczy również wielu polskich przedsiębiorstw, zwłaszcza eksporterów, które oprócz działalności produkcyjnej spekulowały na giełdzie na spadek kursu złotego. Specyfika działań na rynku finansowym była obca zarządom przedsiębiorstw i wykraczała poza zgłoszony w sądzie rejestrowym zakres ich działalności. Po gwałtownej zmianie tendencji zmiany kursu za błędy zarządów zapłacą akcjonariusze.
Istnieje jeszcze jeden negatywny aspekt zmniejszenia się rezerw finansowych banków. Jest nim odmowa przedłużania kredytu na kolejne lata i wymóg spłaty w terminie. W szczególności dotyczy to Polski. Polska, jako kraj, jest zadłużona za granicą na kwotę 233 mld dolarów, w tym 60 mld kredytów krótkoterminowych [2]. Oczywiście polski rząd, polskie samorządy i polskie przedsiębiorstwa nie dysponują możliwością spłaty kredytów w przewidywalnej przyszłości bowiem nasz kraj zadłuża się z roku na rok coraz bardziej. Tym bardziej spłata kredytów zgodnie z umową jest niemożliwa. Dlatego banki, przewidując bankructwo Narodowego Banku Polskiego, obniżają wycenę wartości złotego. Kurs waluty amerykańskiej wzrósł w stosunku do waluty polskiej o 50% w ciągu dwu miesięcy.


Postulaty systemowe

Obecny kryzys finansowy pokazuje jasno, że jego powodem są mechanizmy funkcjonowania gospodarki kapitalistycznej. Przyczyna kryzysu tkwi w doskonałej realizacji zasady maksymalizacji zysku przez uczestników gospodarki. Nie ma innej recepty na przezwyciężenie kryzysu kapitalizmu aniżeli zastąpienie go innym modelem gospodarczym. Postulat ten, jakkolwiek słuszny z naukowego punku widzenia, jest niewykonalny w najbliższej przyszłości. Jest to spowodowane dwoma przyczynami: oporem klas posiadających oraz stanem świadomości społecznej. Bez wyjaśnienia społeczeństwu przyczyn kryzysu i roli klasy posiadających w jego wywołaniu, świadomość społeczna pozostanie na poziomie krytyki kapitalizmu przeprowadzanej przez gazetki rozdawane za darmo na ulicach. Z drugiej zaś strony sam sprzeciw wobec systemu kapitalistycznego, niezależnie od stopnia radykalności, nie jest w stanie wypracować koncepcji nowego, lepszego systemu gospodarowania. Konieczne jest zgłębianie zasad gospodarki w celach poznawczych i porównawczych.

Celem artykułu jest pokazanie możliwych rozwiązań naprawiających gospodarkę kapitalistyczną. Dalej zaś wykazanie, dlaczego ich realizacja nie jest możliwa w obecnej sytuacji: naruszają bowiem interes klas posiadających. Naruszenie tego interesu, w interesie klasy pracującej, może nastąpić wyłącznie w skutek aktywizacji społeczeństwa.
Obecna sytuacja geopolityczna nakłada na polityków polskich obowiązek nie wspierania neokolonialnej polityki USA. Militarne wspieranie polityki protekcjonizmu gospodarczego jest wspieraniem narzędzi eksploatacji naszego kraju przez USA. Niezależnie od niewielkich strat, jakie poniosły polskie banki dalekie od kupowania pakietów amerykańskich kredytów hipotecznych są inne objawy uzależnienia naszej gospodarki. Po pierwsze nasz kraj w części zrezygnował z samodzielnego tworzenia produktów przemysłowych, zdając się na rolę montowania wyrobów zaprojektowanych gdzie indziej i sprzedawanych pod obcą marką. Po wtóre nasz kraj zdecydował się na błędną politykę zakupów, głównie realizowanych przez rząd. Dotyczy to przemysłu obronnego, ze sztandarowym przykładem zakupu przestarzałych konstrukcyjnie i wadliwych technologicznie samolotów F16. Dotyczy to monopolistycznego wspierania przez instytucje rządowe systemu operacyjnego Windows, który w Polsce sprzedawany jest drożej aniżeli w Stanach Zjednoczonych.

Postulaty finansowe
Istnieje przypuszczenie, że kraje peryferyjne stracą na kryzysie więcej, niż ich przedsiębiorcy, którzy zawinili poprzez spekulację na giełdzie. Dotyczy to także Polski. To wyznacza na nas obowiązek ustanowienia barier ochronnych przed nieuczciwymi przedsiębiorcami, zwłaszcza z krajów „przodujących” w tworzeniu nowych instrumentów finansowych.

Środowisko ATTAC zainicjowało przed laty wprowadzenie podatku od obrotu kapitałowego. Dziś ta inicjatywa wydaje się potrzebniejszą niż kiedykolwiek. Autor popiera „Stanowisko ATTAC w sprawie kryzysu finansowego i demokratycznych alternatyw” ogłoszone 15.10.2008 r. przez 16 krajowych sekcji ATTAC.

Podatek od obrotu namacalnie uderzy w instytucje finansowe i ich właścicieli. Chodzi o przywrócenie prymatu realnej gospodarki nad gospodarką finansową. Podatek ten można wprowadzić tylko w jednym kraju a skutkiem będzie ucieczka kapitału spekulacyjnego do innych krajów. Potrzebne jest przyciągnięcie na giełdę kapitału inwestycyjnego. Z pewnością istnieją instytucje finansowe, które dzięki gwarancjom wyższego bezpieczeństwa przejdą na polską giełdę.

W stanowisku ATTAC są bardzo cenne uwagi dotyczące funkcjonowania rynków kapitałowych. O ich szczegółach autor nie chce się wypowiadać. Za niezbędne uważa podkreślenie konieczność likwidacji opłacalności transferów do tzw. rajów podatkowych. Ten oczywisty postulat jest powtarzany od lat ale nie doczekał się nawet propozycji legislacyjnych.
Niestety, polska giełda funkcjonuje źle. W ciągu kończącego się roku indeks WIG utracił 50%, natomiast londyński FTSE stracił 34%, a nowojorski Dow Jones niecałe 36%. Istnieje przypuszczenie, że jest to skutkiem drenowania polskiej giełdy przez zachodnie instytucje finansowe.

Doświadczenia polskie wskazują, że za pomocą stosunkowo niewielkiego zamówienia na akcje (rzędu 100 mln zł) można zmienić ceny akcji o 5 procent i zyskać znacznie więcej na instrumentach pochodnych. Obecny stan rynku akcji, zmieniający się o kilka procent dziennie to w górę to w dół, jest doskonałą okazją do realizacji zysku spekulacyjnego.
Należy wprowadzić dalsze ograniczenia na dowolność operacji finansowych w celu ukrócenia spekulacji. Wydaje się, że należy ograniczyć wpływ instrumentów pochodnych na stan giełdy. W szczególności należy wykluczyć grę „na spadek” cen akcji. Posługiwanie się wskaźnikiem WIG20 zamiast WIG jest uproszczeniem groźnym w skutkach, bo tym pierwszym łatwiej manipulować. Potrzebne jest wnikliwe śledzenie „zbiegów okoliczności”, które przynoszą zysk jednemu graczowi. Konieczne jest ograniczanie na kilka lat wolności działania tych podmiotów, które naruszyły prawo finansowe. Tych działań, prowadzonych obecnie przez Komisję Nadzoru Finansowego, nie wspomoże prywatny inwestor. Zamierzona prywatyzacja giełdy przez rząd polski będzie błędem. Z drugiej zaś strony kolejni Ministrowie Gospodarki nie robią nic dla poprawienia reguł funkcjonowania giełdy.

Postulaty gospodarcze
Podstawową zasadą dobrego funkcjonowania gospodarki musi być zerwanie z fetyszyzmem zysku uczestników rynku. Potrzebny jest odwrót od prywatyzacji, a więc renacjonalizacja oraz uspołecznienie. Pewne instytucje muszą działać bez kierowania się zasadą zysku. Ważniejszą zasadą jest kierowanie fragmentem gospodarki tak, aby rozwijał się szybciej w dłuższym wymiarze czasowym, harmonijnie łącząc potrzeby gospodarki i pracowników. Nie od rzeczy będzie wspomnieć o konieczności przestrzegania prawa.

Rezygnacja z maksymalizacji zysku dotyczy:
• banków, zwłaszcza centralnych, które muszą podlegać nadzorowi demokratycznie wybranych przedstawicieli społeczeństwa. Zadania banku centralnego muszą uwzględniać rozwój całej gospodarki narodowej a nie tylko stabilność waluty narodowej,
• instytucji nadzoru gospodarczego, w tym firm audytorskich, których pracownicy powinni ponosić surową odpowiedzialność karną za dopuszczenie do obniżenia bezpieczeństwa finansowego akcjonariuszy. Niedopuszczalne jest łączenie roli gracza giełdowego i audytora lub inna zależność kapitałowa,
• przedsiębiorstw gospodarki komunalnej, które najlepiej zaspokoją potrzeby obywateli, jeśli znajdą się pod kontrolą samorządu mieszkańców. W szczególności gospodarka mieszkaniowa, na podstawowym poziomie, powinna realizować postulat „Mieszkanie prawem nie towarem”,
• funduszy emerytalnych, które mają zapewnić stabilność finansową emerytom i same muszą być stabilne w pierwszym rzędzie. Kontrolę znacjonalizowanych funduszy emerytalnych trzeba poddać przedstawicielom załóg pracowniczych całego kraju i wszystkich sektorów.
Należy eliminować te rozwiązania i wpływ na życie gospodarcze tych nieodpowiedzialnych polityków, przedsiębiorców, audytorów i naukowców, którzy do kryzysu doprowadzili. Dlatego pomoc Polski bankom Islandii jest szkodliwa dla gospodarki zarówno z punktu widzenia Polski jak i Islandii. Rząd powinien pozwolić na likwidację instytucji, które same doprowadziły się do stanu upadłości. Na ich miejsce odrodzą się nowe, zarządzane przez lepszą kadrę, stosującą dalekowzroczną politykę zrównoważonego rozwoju. Przywrócone wielomiliardowymi dotacjami do życia banki zachodnie nadal spekulują na polskiej giełdzie wysysając z niej kapitał.

Rząd powinien przeznaczyć pieniądze na pomoc podmiotom realnej gospodarki, które ucierpiały na skutek egoistycznej i błędnej polityki instytucji finansowych. Wzrost produkcji przemysłowej dóbr konsumpcyjnych jest bowiem ważniejszy od zysków banków. Zadaniem państwa powinno być uniknięcie zatorów płatniczych pomiędzy firmami krajowymi, np. poprzez udzielenia kapitału firmom faktoringowym.

Wzrost produkcji przemysłowej powinien być pobudzany przez zwiększanie popytu wewnętrznego. Niestety, rząd Platformy Obywatelskiej obniża od 2009 r. podatek od dochodów najbogatszym podatnikom o kilka punktów procentowych; biedniejszym zaś podatnikom o jeden punkt procentowy. Kwotowo wyrażone różnice są dramatycznie niekorzystne dla mniej zarabiających. W celu pobudzenia popytu wewnętrznego powinno być odwrotnie.

Stan permanentnej przewagi podaży towarów na rynku jest dla rozwoju gospodarczego tak samo szkodliwy, jak stan przewagi popytu cechujący gospodarkę socjalistyczną. Przykładowo w każdym przedsiębiorstwie istnieją niewykorzystane moce produkcyjne choć istnieją konsumenci, którzy chcieliby zakupić produkty przedsiębiorstwa.

Efektywność gospodarki kapitalistycznej
Zbliżające się dwudziestolecie działania kapitalistycznej formacji społeczno-gospodarczej jest okazją do podsumowań. W rezultacie wprowadzenia kapitalizmu do Polski przez panów Mazowieckiego, Wałęsę i Jaruzelskiego uległ osłabieniu wzrost gospodarczy kraju. Pogorszyła się sytuacja klasy pracującej. Wyprzedany został majątek narodowy obcym koncernom, które przekształciły Polskę w kraj neokolonialny. Miarą złej efektywności gospodarowania jest wzrost zadłużenia zewnętrznego kraju. Wzrósł on z 40 mld dolarów do 233 mld dolarów. Tak dalej być już nie może. Polsce grozi katastrofa ekonomiczna.
Polska musi sama znaleźć rozwiązanie dla naprawy systemu gospodarowania. Inaczej Bank Światowy zaproponuje nam rozwiązania takie, jakie proponuje krajom III Świata. Z pewnością zaproponują obniżenie płac pracowniczych i gwarancje rządowe dla wysokości zysku prywatnych właścicieli.

Jak do tej pory rządy Platformy Obywatelskiej a wcześniej Prawa i Sprawiedliwości nic nie robiły dla przezwyciężenia błędnej polityki gospodarczej. Przeciwnie, poprzez zniesienie podatku od spadków oraz obniżenie podatku dochodowego najbogatszym utrwalają neokolonialną strukturę klasową cechującą się brakiem klasy średniej.

Pośrednim skutkiem polaryzacji społecznej jest faktyczne funkcjonowanie systemu dwupartyjnego, gdzie partie nie różnią się programem gospodarczym. Taka sytuacja uniemożliwia naprawę systemu od środka, przez partie, parlament lub rząd. Autor wzywa wszystkie klasowe związki zawodowe, wszystkie organizacje lewicy i ludzi zrzeszonych w strukturach wolnościowych, niezależnie od ich barw organizacyjnych, do dyskusji na temat uzdrowienia sytuacji gospodarczej.

Rafał Zieleniewski
Autor jest niezrzeszonym organizacyjnie zwolennikiem lewicy wolnościowej

Przypisy:
[1] http://lewica.pl/?id=18024
[2] http://www.nbp.pl/statystyka/DWN/zadl96_07.xls

Niestety rozczarował mnie

Niestety rozczarował mnie ten artykuł. Szczególnie w sferze propozycji, które w zasadzie nie wychodzą radykalnie poza propozycje które można usłyszeć z ust nawet socjalliberalnych ekonomistów i które w oczywisty sposób nie opanują sytuacji. Nie mówiąc już o tym, że większość tych propozycji nie ma szans na wprowadzenie (moża poza pozornym zwiększeniem nadzoru nad rynkami finansowymi, dla zamydlenia oczu ludziom).

zdarza się

> [propozycje], które w zasadzie nie wychodzą radykalnie poza propozycje, które można usłyszeć z ust nawet socjalliberalnych ekonomistów i które w oczywisty sposób nie opanują sytuacji.

Wydaje mi się, że moje propozycje - rozpatrywane w kontekście podanych przyczyn - idą dalej. Oczywiście komentator ma prawo przedstawić swoje uwagi i propozycje.

> Nie mówiąc już o tym, że większość tych propozycji nie ma szans na wprowadzenie

Tak, jak napisałem:
Celem artykułu jest pokazanie możliwych rozwiązań naprawiających gospodarkę kapitalistyczną. Dalej zaś wykazanie, dlaczego ich realizacja nie jest możliwa w obecnej sytuacji: naruszają bowiem interes klas posiadających.

no właśnie po tym anonsie

no właśnie po tym anonsie czekałem na "wykazanie, dlaczego ich realizacja nie jest możliwa w obecnej sytuacji" i raczej się nie doczekałem niestety, a warto to było właśnie wyraźnie wykazać.

Ogólnie bardzo dobry tekst

Ogólnie bardzo dobry tekst - rzetelny i wyważony. Autor prosił o dyskusję, to chciałbym napisać kilka słów odnośnie tego tekstu.
Co do diagnozy kryzysu, jest w miarę trafna ale zbyt płytka. Powiedzmy sobie szczerze, że zwalanie winy na bezosobowy system jest jedynie ucieczką od znalezienia prawdziwych winowajców - a są nim standardowo LUDZIE. Kapitalizm jest jedynie systemem - czymś, co tworzą ludzie. To ludzie zawinili ale nie tylko najwyższy establishment partyjno-biznesowy. Może nie spodobać się to wielu działaczom lewicy ale prawda jest taka, że winą nalezy również obarczyć przeciętnego Johna i przeciętnego Kowalskiego. Dlaczego? Za brak myślenia. Przecież nikt racjonalny nie bierze ogromnego kredytu, nawet nie wiem jak preferencyjnego, skoro doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma możliwości go spłacić. W USA takie osoby to NINJA - no income, no job and no assets. Wcale mi nie żal biednych Amerykanów wyrzucanych na bruk z domów wziętych na kredyt. Mogli POMYŚLEĆ i nie brać kredytów, a wtedy nie mieliby problemów. Powiedzmy sobie szczerze, ten świat nie jest równy i nigdy nie będzie - badźmy realistami - dlatego nie każdemu z nas jest pisane życie w pałacu. I to dlatego ludzie, a nie enigmatyczny kapitalizm, utworzyli bańkę spekulacyjną, która nagle pękła.
Co do postulatów finansowych - zgadzam się z nimi w pełni - rynek finansowy stał się sferą samą dla siebie i należy ją ściśle kontrolować.
Co do postulatów gospodarczych, to nie do końca one są słuszne. A co gorsze postulaty są wybiórcze. Bo z jednej strony autor pisze, by pozwolić upaść zepsutym korporacjom - pełna zgoda. Ale z drugiej strony jest zwolennikiem nieefektywnych państwowych przedsiębiorstw - nikt mi nie powie, że ZUS nie jest zepsuty. Skoro zepsute ma upaść, to ZUS także powinien. A takich zdechlaków i w USA i w Polsce, podtrzymywanych jedynie naszymi podatkami jest ogromna liczba. Zgniliznę należy brutalnie usunąć i na ruinach budować nowe.
Popyt wewnętrzny i podaż - państwo tak naprawdę powinno usunąć się w cień i pozwolić, by niewidzialna ręka rynku sama załatwiła sprawę ze znalezieniem optimum krzywych popytu i podaży.
I na koniec - brakuje mi jednak propozycji alternatywy dla systemu kapitalistycznego. Autor pisze, że system wprowadzony przez pierwszych polityków wolnej Polski jest nieefektywny... przecież poprzedni system socjalistyczny był dopiero nieefektywny. I Polska jedynie zyskała na tym. Dzięki temu mam i laptopa, z którego piszę i kanapki z szynka, które właśnie jem. Wzrost gospodarczy za PZPR był może i wysoki, ale co z tego, skoro i tak nic nie trafiało z tego do społeczeństwa. To własnie bagaż PRLu ciąży jeszcze tak mocno na naszych barkach i uniemożliwia efektywny rozwój - czy to przez zepsute przedsiębiorstwa państwowe, nadmierną administrację czy długi gierkowskie.
Moja propozycja jest odmienna tej postawionej przez autora - postawmy na wolność. Zwróćmy ją obywatelom. Zlikwidujmy wysokie podatki, ograniczmy zasiłki, pozwólmy upaść zepsutym firmom państwowym, ograniczmy sferę budżetową.
Oczywiście, każdy z lewicy podniesie lament nad milionami poszkodowanych ludzi. A tak się składa, że znajdujemy się na stronie CIA - stronie poświęconej anarchizmowi. Niechże więc w końcu ludzie będą odpowiedzialni sami ze sobą. Ja NIE chcę płacić obowiązkowego ZUSu - wolę sam lokować swoje pieniądze - jeśli nie będę miał potem na bułkę, to jedynie sam będę sobie winny. Ja NIE chcę, by z moich podatków były dotowane zepsute kompanie - chcę mieć te pieniądze przy sobie bo to są MOJE pieniądze. Ja NIE chcę płacić ogromnych podatków, które idą na zasiłki, budżetowke, opiekę zdrowotną. Leczyć będę się tam, gdzie uznam za stosowne - a może uznam, ze miast się leczyć, to wolę pojechać na Karaiby i tam umrzeć w słońcu w otoczeniu pięknych kobiet - moje pieniądze, moje prawo; list wyślę prywatną firmą; a gdy stracę pracę, uruchomię pieniądze które oszczędziłem zamiast płacić państwu.
JA CHCĘ MOJĄ WOLNOŚĆ Z POWROTEM!

masz typową perspektywę

masz typową perspektywę wykształconego mieszczucha chodzącego do fajnej roboty. nawet jeśli jesteś kimś innym ta perspektywa przykleiła się do ciebie jak super glu i to właśnie uniemożliwia dyskurs.

To przykre ale rozczaruję

To przykre ale rozczaruję cię i powiem, że tak nie jest. Moja rodzina nie jest bogata - musi każdego dnia liczyć każdy grosz, by było na jedzenie i opłaty. Matka pracuje ale co z tego, skoro zarabia sporo poniżej średniej krajowej. Wszystko, co mamy dzisiaj, zawdzięczamy ciężkiej pracy - gdybysmy mieli liczyć na państwo, dawno umarlibyśmy z glodu.
Ja sam jestem jeszcze studentem ale już za chwilę będę każdego dnia wstawał rano do roboty - i mysl o tym, że państwo zabierze mi 40-50% moich zarobków w postaci różnych podatków powoduje, że mi się odechciewa. Bo niby dlaczego na mojej ciężkiej pracy mają być sponsorowani m.in. rząd, spółki państwowe, kiepska oświata zdrowotna itd?
Jak będę miał swoje pieniądze, to wolę już samodzielnie wspierać organizacje charytatywne jak np PAH czy PCK niż dawać centralnym władzom, które topią te pieniądze. Oczywiście nie uważam, że osoby bezrobotne czy chore powinny pozostać bez pomocy - ale dzisiaj i samo wsparcie państwa jest beznadziejne, a i podatki ogromne. Gdzie do cholery są te pieniądze?
Dlatego twierdzę, że bez wolności gospodarczej nie ma wolności politycznej (powtarzając tezę Hayeka). Inaczej powstają państwa typu welfare stare, gdzie ludzie żyjąc sobie pod parasole opiekuńczego państwa, są mimowolnie pozbawiani własnej inicjatywy. Bo przecież państwo da ci jedzenie, zasiłek, mieszkanie itd... Apogeum takiego myslenia mieliśmy podczas socjalizmu - ile tam było wolności, to każdy wie.

Zadziwia mnie natomiast fakt, że tutejsi anarchiści z jednej strony skandują, że państwo powinno zostać zlikwidowane, a gdy państwo zmniejsza podatki czy zasiłki, powstaje oburzenie. Czy każde zmniejszenie ingerencji państwa nie jest dobrym przejawem?
Za liberała się nie uważam (bo nie zawsze wiąże się z wolnością jednostki), za anarchistę również nie (bo w swojej postaci jest utopijna). Jednak jestem za pełną wolnością (i odpowiedzialnością) jednostki we wszystkich sferach - od gospodarczej do politycznej.

No i to ciekawe, że nawet tutaj nie ma jak dosykutować bo albo przykleją do ciebie etykietkę prawicowca, albo liberała albo innego chomika. I zaszufladkują cię. A mi się wydawało, że dyskurs polityczny polega na znalezieniu kompromisu pomiędzy różnymi opcjami politycznymi.

Tak państwo ma mi dać

Tak państwo ma mi dać mieszkanie, jedzenie itd.. bo zabrało mi wolność. Jak będę wolny - będę na swoim (miejscu pracy itd) to nie będę nic chciał od państwa. Dziś nie jestem wolny - mogę się jedynie dostosować do wymagań kapitału , prawa itd... Społeczeństwo za komuny było roszczeniowe - miało racje bo nie miało wolności. Teraz postawa roszczeniowa jest tak samo uzasadniona - bo tak samo nie mamy wolności choć inaczej niż wtedy nie zabrali jej nam ruskie wojska i partia a kapitał który karze nam się mu sprzedawać.Np: Jeśli nie stać mnie na książki - nie mam wolności słowa - mogę się mu jedynie przyglądać itd..

Tak, tak, taka postawa

Tak, tak, taka postawa prowadzi tylko do jednego - do rzeczywistości orwellowskiej. Pewnie czytałeś książkę, to wiesz o co chodzi - nie czytałeś, to przeczytaj.
I doskonale zdasz sobie sprawę, że przyjmując postawę, że to państwo ma mi dać bo zabrało mi wolność prowadzi tylko do jeszcze większego zniewolenia. A państwo będzie bardzo zadowolone, gdy ma tak posłusznych, złamanych ludzi, którzy za mieszkanie i chleb oddają swoją wolność. Istotnie, niewielka to cena.
Dlatego ja wole krzyczeć - Oddajcie mi moją wolność gospodarczą!
Wolność polityczna przyjdzie sama bo państwo bez pieniędzy podatników to państwo o słabej władzy nad podatnikami. Bo to podatnicy zadecydują, czy chcą przekazać swoje pieniądze na bezdomnych, głodujące dzieci czy nowe samoloty rządowe.
Ja może się nie znam ale ja nigdy nie czułem sie wykorzystywany przez kapitalizm. Jedynie czuję się wykorzystywany przez państwo bo to ono rżnie ze mnie głupa na każdym kroku...

A ja się czułem wstając o

A ja się czułem wstając o 5 rano i pracując z czego odpala się znikomą część wypracowanego zysku. Resztę bierze do kieszeni kapitalista i jego zarządcy. Jeśli zlikwidować państwo bez likwidacji kapitalizmu, to będziemy mieć Afganistan względnie Somalię.

PS. Na marginesie - Orwell był socjalistą z przekonania.

Co w zamian w takim razie?

W takim razie co proponujesz w zamian? Jaki system gospodarczy? Może utopizm Moore`a? :) zróbmy sobie komisariaty wolnej miłości i system barterowy :)
I dlaczego wybrałeś pracę dla kapitalisty? Może trzeba było samemu założyć firmę? Albo pracować dla innej, mniejszej? Wtedy może i zarabiałbyś mniej ale przynajmniej miałbyś poczucie, że twoja praca to twój zysk.
Ok, krytyka jest wskazana ale za krytyką powinny podążać równie kreatywne propozycje. Przekonaj odpowiednią liczbę ludzi do niej, a stanie się obowiązującą doktryną. Nie przekonasz, to pewnie kapitalizm nie pozwolił. A może same propozycje nie podobały się ludziom?

A Afganistan czy Somalia to nie jest kapitalizm. Gdzie ty masz tam kapitalizm? Chyba nie w formie pieniądza? Afganistan i Somalia to ucieleśnienie tez Hobbesa o stanie natury i wojnie wszystkich ze wszystkimi.

Tak się składa że nie ma

Tak się składa że nie ma takiej możliwości w obecnym systemie, aby wszyscy mieli swoje firmy.

Co proponuję w zamian? Demokrację bezpośrednią i samorządność pracowniczą opartą o pewną formę zdecentralizowanego planowania gospodarczego opartą o rady konsumentów i producentów. To tak w skrócie.

W Somalii jest taki kapitalizm, że na forach libertariańskich wręcz dostawali gorączki ciesząc się że wreszcie gdzieś "prawdziwy kapitalizm" zatryumfował. Oczywiście gdy proponowałem, że zrzucimy się dla nich na bilet w jedną stronę żeby żyli w swoim wymarzonym raju, to nikt się nie kwapił ;-).

Chyba popełniłem błąd w

Chyba popełniłem błąd w swoich odpowiedziach bo można odnieść wrażenie, że jestem zaciekłym liberałem, a tak nie jest.
Z twoimi propozycjami zgadzam się jak najbardziej - sam je sobie przypomniałem ale już po wysłaniu odpowiedzi. Demokracji bezpośredniej tak, organom samorządnym także.
Jednak ja to widzę trochę inaczej - dla mnie pierwszym etapem jest uwolnienie jednostki od władzy państwa. Dopiero następnie możemy zacząć zrzucać jarzmo kapitalizmu, próbując wcielić wyżej wymienione idee. Nie rewolucja, a ewolucja. Można stwierdzić, że wielki kapitał nigdy nie pozwoli, by odebrać należne mu miejsce. Jednak już nie takie systemy upadały - kapitalizm także ma swój koniec.
Inna sprawa, że kapitalizm jest dzisiaj źle rozumiany. Dostał etykietkę złego systemu bo korporacje wypaczyły jego obraz. Twoje zaproponowane idee to nic innego jak kapitalizm... dalej ale w formie już bardziej ludzkiej. Kapitalizm w swojej idei miał być systemem, który uwolni jednostkę z okowów takich systemów jak feudalizm czy socjalizm, pozwalając rzeczywistości być kształtowanej przed wolne podmioty na zasadach podstawowych praw jak np prawo popytu i podaży.

Co do Somalii, to w takim rozumieniu anarchiści również powinni cieszyć się, bo państwo upadło i teraz wystarczy obalić reżim kapitalistyczny i droga do prawdziwego społeczeństwa stanu natury stanie otworem. Ale czy tylko ja mam wrażenie, że coś tu nie gra...?

Rządnie rewindykacyjne

Rządnie rewindykacyjne czyli bym dostał więcej za to co robię albo dostał prace jak najbardziej jest anty systemowe. Tak jak niewolnik najpierw chce odpocząć tak głodny chce zaspokoić swoje pragnienia - Co to bowiem znaczy wolność gospodarcza w świecie gdzie wszystko jest czyjeś? Surowce ,narzędzia - wykształcenie staje się towarem a niedługo może i dostęp do pitnej wody! Nie masz wolności nawet takiej jak człowiek prymitywny który zawsze mógł spróbować sobie coś upolować , zbudować ziemiankę itd...

Gdzie te pieniądze?

Spotkałam się z tezą, że podatki są zbierane do lewej kieszeni następnie są przekładane do prawej, a stamtąd są kierowane na budowy rożnych fortun, bo przecież zasadniczą działalnością RP w obecnej dobie jest budowanie kapitalizmu.

Wolność – Równość – Braterstwo

> Powiedzmy sobie szczerze, że zwalanie winy na bezosobowy system jest jedynie ucieczką od znalezienia prawdziwych winowajców - a są nim standardowo LUDZIE. Kapitalizm jest jedynie systemem - czymś, co tworzą ludzie. To ludzie zawinili ale nie tylko najwyższy establishment partyjno-biznesowy. Może nie spodobać się to wielu działaczom lewicy ale prawda jest taka, że winą należy również obarczyć przeciętnego Johna i przeciętnego Kowalskiego. Dlaczego? Za brak myślenia. Przecież nikt racjonalny nie bierze ogromnego kredytu, nawet nie wiem jak preferencyjnego, skoro doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma możliwości go spłacić.

Rozpocznijmy analizowanie zacytowanego akapitu od końca. Komentator przypuszczalnie przeoczył dwa fakty podane w artykule. Po pierwsze, raty pożyczek oferowanych przez banki były pierwotnie niskie. Wynikało to centralnego obniżenia stopy podatkowej w USA do wysokości niższej niż stopa inflacji. Po drugie, wieloletni wzrost cen nieruchomości dawał nadzieję, że zaciągnięcie kredytu będzie korzystne finansowo. Kryzys rozpoczął się od ponownego podniesienia stopy kredytowej co podniosło raty miesięczne spłaty kredytu. Żaden John nie jest ekonomistą z wykształcenia. Zresztą zawodowi ekonomiści też nie widzieli problemu. Nie rozumieli instytucji piramidy finansowej, produkcji fałszywego pieniądza.
Wymaganie, aby przeciętny obywatel posiadał dogłębną wiedzę ekonomiczną jest nierealne. To tak, jakby dawać jeść tylko tym, co biegają na 100 m poniżej 12 sekund. To właśnie państwo ma chronić obywateli. Jeśli to państwo zostało zawłaszczone przez grupy kapitałowe, to powinny tworzyć się instytucje społeczne. Te instytucje powinny naukowo analizować rzeczywistość ekonomiczną, polityczną i społeczną. Niestety, brak takich społecznych odpowiedników PAN.
Kapitalizm nie jest wytworem myśli człowieka, takim jak na przykład samochód. Ten ustrój wyewoluował z feudalizmu pod wpływem potrzeb społecznych. Próbą wytworzenia racjonalnego ustroju społeczno-gospodarczego był socjalizm. Jednak wiemy, że formacja ta przegrała w historii.

> Powiedzmy sobie szczerze, ten świat nie jest równy i nigdy nie będzie - bądźmy realistami - dlatego nie każdemu z nas jest pisane życie w pałacu.

Jednak wolałbym, aby zasoby mieszkaniowe były rozdzielone bardziej równomiernie.

> [autor] ... jest zwolennikiem nieefektywnych państwowych przedsiębiorstw - nikt mi nie powie, że ZUS nie jest zepsuty. Skoro zepsute ma upaść, to ZUS także powinien.

Wyobraźmy sobie, że w danym mieście jest jedna spółka wodociągowa, która źle gospodaruje. Czy powinna upaść? NIE. Nawet na jeden moment w mieście nie może zabraknąć wody. Podobnie ZUS, musi działać nieprzerwanie. Natomiast trzeba reformować ZUS. Prywatne towarzystwa emerytalne są jeszcze gorsze.

> Popyt wewnętrzny i podaż - państwo tak naprawdę powinno usunąć się w cień i pozwolić, by niewidzialna ręka rynku sama załatwiła sprawę ze znalezieniem optimum krzywych popytu i podaży.

Nie zastanawiałeś się nad wstąpieniem do młodzieżówki PO?

> I na koniec - brakuje mi jednak propozycji alternatywy dla systemu kapitalistycznego.

Autor pisze równolegle tekst o systemie alternatywnym. Ukaże się on za kilka miesięcy.

> Ja NIE chcę płacić obowiązkowego ZUSu - wolę sam lokować swoje pieniądze - jeśli nie będę miał potem na bułkę, to jedynie sam będę sobie winny.

Jest dość ciężko wytłumaczyć młodemu człowiekowi, że połowa pieniędzy na ubezpieczenie zdrowotne, jakie płaci w ciągu całego życia, jest wydatkowana w ostatnich latach jego życia, gdy już nie będzie pracować zawodowo. Przypuśćmy, że w 70 roku życia złamiesz udo i tylko kosztowna operacja pozwoli Ci na kuśtykanie do sklepu. Inaczej pozostaniesz przykuty do łóżka, zdany na opiekę społeczną, którą ktoś musi finansować.

> JA CHCĘ MOJĄ WOLNOŚĆ Z POWROTEM!

Problem leży w tym, że to nie ja zabrałem Ci wolność. Nawet, gdybyś nie płacił podatków to NIE będziesz wolny. W mojej ocenie łupka od orzecha, pływająca na wzburzonym morzu, nie jest wolna. Wolność może być tylko elementem triady: Wolność – Równość – Braterstwo. Żaden z tych elementów nie ma sensu, jeśli nie jest realizowany wspólnie z pozostałymi.

jutro, pojutrze

> Ogólnie bardzo dobry tekst - rzetelny i wyważony.

Dziękuję.
Komentarz zawiera kilka tez, z którymi będę chciał polemizować. Dlatego proszę o czas do piątku na rzetelne opracowanie odpowiedzi.

To jeszcze zanim autor

To jeszcze zanim autor tekstu odpowie, to jeszcze dodam kilka groszy od siebie.
Liberalizm zakłada wolność gospodarczą wszystkich jednostek. Nie do końca to popieram. Moim zdaniem należy największe korporacje (niezależnie czy polskie czy zagraniczne) obłozyć większym podatkiem i ściśle kontrolować. Natomiast należy uwolnić najważniejszą część społeczeństwa - klasę średnia.
To właśnie klasa średnia jest najważniejsza w Polsce. To ona napędza koniunkturę państwa, to ona decyduje w wyborach. A polscy przedsiębiorcy, będący 70% polskiej gospodarki, są moimi skromnymi bohaterami - aby prowadzić własną firmę muszą przejść przez taki labirynt administracji, że aż ciężko to objąć. A ta administracja jest oczywiście dotowana z czyich kieszenie - no właśnie, między innymi z kieszeni klasy średniej.
Tak też, konkludując, państwo przywrócić wolność podstawowym jednostkom, podmiotom indywidualnym, a natomiast ograniczyć rozrost ogromnych kompanii. I to nawet państwowych typu TPSA! Tyle osób narzeka się na zagraniczne korporacje, a przecież te państwowe płacą ludziom głodowe pensje - lekarze, oświata, poczta, pkp.
No i n-ty raz się powtórzę - bez wolności gospodarczej, możemy zapomnieć o wolności politycznej.

> No i n-ty raz się

> No i n-ty raz się powtórzę - bez wolności gospodarczej, możemy zapomnieć o wolności politycznej.

Powyższa teza wydaje się oczywista. Jednak byłaby prawdziwa tylko wtedy, gdyby panowała doskonała równość w konkurencji gospodarczej. W realnym kapitaliźmie jednak wielkie korporacje przemysłowe wykupiły rządy. Nie tylko dostają lukratywne kontrakty rządowe ale rozkradają państwo. Dodatkowo zapewniły sobie bezkarność, bo finansują partie polityczne podczas kampanii wyborczej.

A więc: bez złamania przewagi wielkiego kapitału nie będzie wolności gospodarczej ani politycznej.

Postulaty ATTAC to są za

Postulaty ATTAC to są za mało. Trzeba znieść cały system kapitalistyczny.

Przede wszystkim trzeba

Przede wszystkim trzeba podważyć chory system własności, który powoduje, że mieszkania stoją puste, a ludzie muszą się chronić w przyczepach - choć ciężko pracowali na spłatę mieszkania. U nas to się dopiero zacznie - jeszcze ludzie nie tracą masowo mieszkań (po prostu ich nie mają i nie mają szansy mieć, czy nawet wynająć).

Na nic się zda "kontrola nad bankiem centralnym" i "opodatkowanie transakcji kapitałowych", jeśli ludzie nadal będą musieli spłacać długi, w które sztucznie zostali wpędzeni.

Ja wcale nie myślałem, że Ainur pochodzi z bogatej rodziny - większość ludzi o przekonaniach liberalnych jest poszkodowana przez system w który wierzy. Żeby się z tego otrząsnęli, musi dojść do nieodwracalnej implozji klasy średniej, co nastąpiło w Argentynie i na Islandii. Jak to się mówi - byt określa świadomość. Na razie jeszcze bańka nie pękła, jest do czego podłączyć laptopa i lodówka jeszcze pełna...

zgoda

> Na nic się zda "kontrola nad bankiem centralnym" i "opodatkowanie transakcji kapitałowych", jeśli ludzie nadal będą musieli spłacać długi, w które sztucznie zostali wpędzeni.

Z uwagą się zgadzam. Artykuł dotyczył zwykłego funkcjonowania kapitalizmu a nie był pomyślany jako recepta na obecny kryzys.

W Somalii jest taki

W Somalii jest taki kapitalizm, że na forach libertariańskich wręcz dostawali gorączki ciesząc się że wreszcie gdzieś "prawdziwy kapitalizm" zatryumfował. Oczywiście gdy proponowałem, że zrzucimy się dla nich na bilet w jedną stronę żeby żyli w swoim wymarzonym raju, to nikt się nie kwapił ;-).

Kapitalizm to nie to samo co wolny rynek.

Tak, a Brerzniew nie byl

Tak, a Brerzniew nie byl komunista.

Somalią rządzą fanatyczni

Somalią rządzą fanatyczni muzułmanie więc trudno tu mówić o anarchii.

Był dość długi okres,

Był dość długi okres, że centralny rząd jako taki nie istniał i faktycznie władzę przejęły bojówki (np. stolicę kraju podzieliły między sobą jak tort) niekoniecznie religijne.

To jest przestroga dla wszystkich którzy sądzą że anarchizm sprowadza się wyłącznie do krytyki rządu centralnego. To jest spłycanie anarchizmu, który obraca się wokół problemu władzy jako takiej, a nie jedynie rządu. Likwidując rząd centralny a nie likwidując przyczyn spowodujemy, że władzę przejmą ci którzy będa aktualnie mieli więcej kasy na broń.

No i władza lokalna może i zwykle jest równie, a może nawet bardziej niebezpieczna jak rząd centralny.

Oto na stronie anarchistów

znalazłem coś, o co dobijam się od paru lat: Dyskusję merytoryczną o kształcie przyszłego państwa sprawiedliwości społecznej, a nie powtarzanie sloganów bez refleksji nad ich treścią.
Nie jestem anarchistą, nie jestem też zwolennikiem liberalizmu. Sam siebie uważam za marksistę, chociaż mam do teorii Marksa wiele zastrzeżeń. Przedstawiłem je w artykule dostępnym http://fdsizmlkwp.nethit.pl/topic23.html
Po tym krótkim przedstawieniu się wypowiem kilka uwag dotyczących zarówno artykułu p. Rafała Zieleniewskiego, jak i opinii Czytelników.
Ogólnie zgadzam się z Autorem artykułu. Mam jednak nieco inne spojrzenie na przyczyny kryzysów cyklicznie nękających kapitalizm.
Z tego mojego spojrzenia wynikają również nieco inne propozycje zmian w prawie własności, organizacji społeczeństwa, a przede wszystkim w sposobach nadzoru społecznego nad gospodarką jako całością i środkami produkcji w szczególności.
Przed 3 laty napisałem art. "Filozofia trzeciej drogi",
/dostępny pod http://fdsizmlkwp.nethit.pl/topic24.html/ gdzie przedstawiłem swoje spojrzenie na przyszłe państwo socjalistyczne.
Jednak od tego czasu pewne sprawy przemyślałem dokładniej. Nie byłem również wówczas jeszcze gotowy do całkowitego zanegowania definicji socjalizmu jako "dyktatury proletariatu i społecznej własności środków produkcji".
Poprawianie "Filozofii..." łączyło się z potrzebą tak głębokiej jego przebudowy, że doszedłem do wniosku o konieczności napisania tej pracy od nowa.
Pracuję nad tym i za 2-3 miesiące powinienem przedstawić to nowe spojrzenie pod dyskusję.
Myślę, że na ty forum nie spotkam nikogo, kto negowałby konieczność wolności osobistej wszystkich ludzi i nie byłby zwolennikiem minimalizacji ingerencji państwa w życie osobiste obywateli, jak i w życie społeczeństwa.
Co prawda Ainur wydaje się być zafascynowany "szkołą austriacką", ale libertarianie też nie są zwolennikami "zamordyzmu".
Tak na marginesie: zachęcam ainura, jak i pozostałych userów do zapoznania się z moim zdaniem na temat libertarianizmu http://fdsizmlkwp.nethit.pl/topic36.html

Mam również prośbę zarówno do Pana R. Zieleniewskiego, jak i innych Czytelników o ewentualne wypowiedzenie swojego zdania na temat moich prac, ze szczególnym uwzględnieniem mojej teorii o nie płaceniu przez kapitalistów pracownikom za pracę.

Pzdr

oh ah

Wy macie chyba jakąś fobię z tymi libertarianami...;)
A tak naprawdę zarówno lewicowym anarcholom jak i libertarianom chodzi o to samo..

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.