Warszawa: KoLiber chce gloryfikacji morderców z NSZ
Stowarzyszenie KoLiber i "ekspert" w postaci Leszka Żebrowskiego, samozwańczego historyka (podszywającego się pod doktora, nie wiadomo jakich nauk) chce zmiany nazwy ulicy Armii Ludowej na Narodowych Sił Zbrojnych.
KoLiber swoje działania argumentuje... walką z antysemityzmem. Czołowym argumentem na rzecz zmiany nazwy na "Narodowych Sił Zbrojnych" jest fakt, iż Armia Ludowa dokonywała zbrodni na Żydach (chodzi tu o sprawę Grzegorza Korczyńskiego), a NSZ miały być jedyną formacją w której Żydzi byli na stanowiskach dowódczych.
Feliks Pisarewski "Parry" pisze o swoim epizodzie związanym z NSZ:
"Prawdziwy szok nastąpił w chwilę później, gdy dowiedziałem się, że organizacja "Pietii" wchodzi w skład NSZ-u! NSZ co prawda wkrótce scaliły się z AK, ale to nie zmienia faktu. Byłem chyba jedynym Żydem w szeregach NSZ i do tego przez NSZ odbity! Potem przekonałem się, że wielu członków NSZ nie miało pojęcia o ideologicznych założeniach swojej organizacji. Śmiem zaryzykować twierdzenie, że przynajmniej 50 procent bojowników o Polskę nie znało politycznych ambicji ani przynależności partyjnej swych dowódców. Udział w jednostce organizacyjnej w przeważającej części był kwestią osobistych kontaktów, przypadku lub zbiegu okoliczności. Wielu bezimiennych bohaterów nie zrozumiałoby nigdy labiryntu układów personalnych i struktur organizacyjnych w podziemiu".
KoLibry i ich ekspert od historii chcą jednak zignorować przekazy źródłowe takie jak ten oraz zbrodnie NSZ takie jak morderstwo w Żelechowie, zbrodnia w Wierzchowinach i Akcje Wagonowe. Twierdzą, że to Armia Ludowa dokonywała zbrodni za które winą obarczono NSZ. Co ze sprawą kolaboracji?
"Ludność okoliczna, tam gdzie te walki (między NSZ a GL) trwały reagowała jednoznacznie, czasami donosiła Niemcom (...) To nie była współpraca z Niemcami, to była niezbędna dla tych ludzi samoobrona". - powiedział Leszek Żebrowski.
Zobacz też: Zdrajcy przeklęci | Polska nie będzie się wstydzić swojego Podziemia