Warszawa: Represje przeciw handlarzom przy Dworcu Wileńskim

Kraj | Dyskryminacja | Represje

Straż Miejska przeprowadziła w piątek zorganizowaną akcję represyjną na nieoficjalnym bazarze przy Dworcu Wileńskim. Organa represji zapowiadają, że to "początek radykalnych działań", które mają "wypełnić uliczne ceratowo-wózkowe stoiska".

Jak podaje "Gazeta Stołeczna", około godz. 13.30 zajechały na plac trzy auta strażników i pracowników miejskiego biura działalności gospodarczej. Część handlarzy usiłowała umknąć z towarem. Rozpoczęła się gonitwa i szarpanina, gdy pracownicy miejskiego biura usiłowali "zabezpieczyć towar", czyli wywieźć go do magazynu, skąd można go odebrać za okazaniem faktur i wniesieniu opłaty targowej.

Usiłowano m.in. aresztować sporą ilość fasolki szparagowej sprzedawanej przez jedną z kobiet. Na pomoc szarpiącej się ze strażnikami kobiecie ruszył jej małoletni syn, któremu udało się ocalić skrzynkę tego warzywa i umknąć.

- Takie działania będą cykliczne. To odpowiedź na skargi mieszkańców, które wpływały do straży. Niestety część okolicznych mieszkańców przyłącza się do nagonki na handlarzy, choć często sami korzystają z ich usług, a handlarze są też często ich sąsiadami. Niektórym - w tym dziennikarzom - najbardziej doskwiera to, że wielu handlarzy jest "obcojęzycznych". W tym roku przy "Wileniaku" straż pobrała już haracz ponad 200 razy, zagarniając przy tym towar handlarzy.

Ot i współczesne wydanie

Ot i współczesne wydanie PRLowskiej "walki o handel". Zysk musi płynąć do centrali Carrefoura, a nie do jakiś Kowalskich, czy - o zgrozo! - "obcojęzycznych".

parę dni temu, strażnik

parę dni temu, strażnik miejski dostał w Gdańsku z bani, od handlarza któremu próbowano zarekwirować towar. Niestety, został powalony przez kolegów strażnika i zatrzymany.

*wyplenić

*wyplenić

Czy CIA adoptuje politykę

Czy CIA adoptuje politykę IMC, dodając erraty/korekty poniżej tekstu? (Pytam z zainteresowania).

Sprawiedliwość bezpośrednia

Czy trzy auta były pilnowane? Kogut lub jedno koło patrolowozu to 2-3 skrzynki fasolki szparagowej, przednia/tylna szyba – jakieś dziesięć i więcej.

"To odpowiedź na skargi

"To odpowiedź na skargi mieszkańców"

"część okolicznych mieszkańców przyłącza się do nagonki na handlarzy"

jakby nie było, tym m.in. ma się charakteryzować demokracja bezpośrendia

Demokracja bezpośrednia ma

Demokracja bezpośrednia ma się charakteryzować rozwiązywaniem problemu na poziomie i w gronie samych zainteresowanych. Tutaj mamy odgórny urząd, który tylko wyciera sobie gębę tym, że niektórzy mieszkańcy składają skargi.

Demokratycznym rozwiązaniem byłoby zorganizowanie zgromadzenia mieszkańców i użytkowników tego miejsca, by podjąć decyzję, jakie obowiązują w nim zasady. W obecnym przypadku, tak naprawdę decyzję podjął zarząd Carrefoura i komenda Straży Miejskiej - a na poziomie miasta, Hanka.

zgadzamy się

z prawie całą Pana wypowiedzią.

Mamy jednakże 2 zastrzeżenia:
- Carrefour Polska Sp. z o.o. całkowicie zaprzecza jakoby miał coś wspólnego z wyżej przywołaną interwencją Straży Miejskiej i urzedników magistratu.
-dlaczego w Pana wypowiedzi komenda Straży Miejskiej nie zalicza się do "poziomu miasta"? W takim razie na jakim ona się znajduje poziomie?

To miło, że Pan zechciał

To miło, że Pan zechciał to skomentować na naszym portalu. Nie wiem jak było tym razem, ale wiem że poprzednio zarząd Carrefoura ganiał handlarzy.

W mojej wypowiedzi chodziło o to, że tego typu problemy powinno się rozwiązywać na poziomie lokalnym, na poziomie zgromadzeń sąsiedzkich, w gronie wszystkich zainteresowanych.

Nie głupcze!Demokracja

Nie głupcze!

Demokracja bezpośrednia charakteryzuje się tym że decydują o sobie sami zainteresowani w tym wypadku handlarze. Oni i tylko oni mają prawo zdecydować czy pozostaną czy nie.

A w tym wypadku mamy do czynienia z konfidencją i frajerstwem części mieszkańców - zjawiskami przez anarchistów tępionymi.

No nie do końca.

No nie do końca. Zainteresowani są również mieszkańcy i inni użytkownicy tego miejsca. Oni wszyscy wspólnie powinni decydować.

Ale to jest argumentacja

Ale to jest argumentacja typowa dla nacjonalistów że powinni decydować mieszkańcy np. o losie imigrantów powinno być referendum. Ja uważam że np. imigranci jako jedyni mają prawo decydować o tym czy chcą gdzieś mieszkać czy nie. Tak samo jest w wypadku handlarzy.

Inny przykład to np. większość mieszkańców może żądać zamontowania monitoringu na osiedlu. Ale jako anarchista będę temu dalej przeciwny mimo że chciała tego "demokratyczna większośc". Dlatego Anarchizm to nie demokracja uczestnicząca.

Nie - powinni decydować

Nie - powinni decydować ZARÓWNO mieszkańcy, jak i inni użytkownicy tego miejsca. Taka argumentacja nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem, bo nie piszę, że uprawnieni do głosowania muszą się legitymować określonym paszportem, jak to ma miejsce np. w Szwajcarii podczas takich referendów.

Co do monitoringu na osiedlu, jeśli większość zainteresowanych tego chce, to jakich argumentów użyjesz przeciwko temu?

Nie zgodzę się. Decydować

Nie zgodzę się. Decydować powinni zainteresowani danym tematem wtedy można mówić że istnieje anarchia - brak władzy. Natomiast demokratyczne przegłosowania np. deportacji danej grupy imigrantów jest nieanarchistyczne. Tak samo demokratyczne przegłosowania konieczności opuszczenia placu przez handlarzy. W anarchizmie decydują zainteresowani. W demokracji uczestniczącej wszyscy

Biedni handlarze często są

Biedni handlarze często są zorganizowani w mafie - wynajmuje się ich do sprzedaży na ulicach, a kasę zbiera hurtownik. Jak w przypadku rumuńskich żebraków. Szkoda, że tego nie wiecie. I Ci ludzie często są po prostu, jak żebracy, w niewoli, bo im się wmawia, że muszą odpracować zyski, i zastrasza. Inna grupa to Polacy, którzy mają kasę, dobre samochody, którymi dowożą towar i zostawiają innym z rodziny do sprzedawania, np. babci inwalidce. Tak działa ten system. Nic tu nie jess czarne i białe.

Handlarze tarasując całe chodniki przeszkadzają przechodniom, bo po to są chodniki, żeby nimi się swobodnie poruszać. A nie blokować przez stragany czy parkujące samochody. To też trzeba wziąć pod uwagę.

Aby sytuację ucywilizować, należy robić więcej placyków targowych, gdzie się sprzedaje legalnie i za opłatą - trzeba bowiem dzielić się zyskiem nie z mafią, lecz z miastem, czyli współobywatelami.

Widzę tu co jakić czas nie anarchizm, ale jakieś wybiórcze traktowanie świata, bez sprawiedliwego spojrzenia na otaczjące nas zjawiska. A warto jednak jako @ patrzeć bardziej obiektywnie.

a czy znasz jeszcze bajki o

a czy znasz jeszcze bajki o czarnym ludzie?

Tak się składa ze dużo kupuje od ulicznych drobnych handlarzy: mleko, jaja, drób, nowalijki, owoce leśne (choć te raczej zdobywam samodzielnie) itd... i jakoś w rozmowach z nimi nie natknąłem się na problem mafii ( nie wiedziałem ze mafia zajmuje się dojeniem krów i podbieraniem jajek kurą)Co do opłat placowych to każdy pasterz wie ze by strzyc owce trzeba najpierw pozwolić porosnąć sierścią. W przypadku drobnych handlarzy 3 - 5 zł to często za wysoka stawka a dla emerytów handlujących towarem z własnego ogródka równoważną z całym zyskiem.

wyzysk

Działa to mniej więcej tak że koleś wynajmuje sezonowo do handlowania na ulicy osoby które gotowe są przyjmować na swoje nazwisko mandaty. Bierze się pana lub panią spod monopolowego i proponuje powiedzmy 100 zł za dzień sprzedawania truskawek na nielegalnym stoisku w centrum. Strażacy wystawiają delikwentowi mandat ale go to wali bo on i tak nic już z reguły do stracenia nie ma. Szefu ma kilka takich stoisk na mieście i sporo zarabia. Nie twierdzę oczywiście że to reguła ale tak to często wygląda. I nie wymyślam tu bajek znam to zjawisko z autopsji.

Niech sobie handluja. Z

Niech sobie handluja. Z czegos musz zyc. A taki moloch nie bedzie przez nich jakims bankrutem. Ale oczywiscie jest zawsze jakies ale. Poza tym strazaki musza pokazac i zapisac ze cos robia bo trzymac statystyki trzeba. I sie nawpierd... szparagow za darmo. Moze takie pensje maja ze ich na zarcie nie stac :-))

chcialem zwrocic uwage na

chcialem zwrocic uwage na osoby upierdliwe ktorych jedynym celem zycia jest utrudnianie innym zycia taki przyslowiowy pazdzioch z kiepskich,szpicel,kapus itd.
.system demokracji bezposredniej nie moze powielac tego systemu otoz ten system ich chroni i daje im mozliwosc wykazania sie.w dobrym systemie taki palant by w najlepszym przypadku siedzial cicho w domu lub emigrowal za granice nie mowiac o drastyczniejszych wersjach.nikomu nie sa potrzebni tacy pajace.a teraz do rzeczy otoz jesli mamy konflikt handlowca ktory z tego zyje i wyzywia rodzine a czlowieka ktoremu nie chce sie przejsc dwudziestu krokow wiecej bo jest swieta krowa to czyja racja jest wazniejsza.Bo drugie tak straz miejska to dla mnie nie poziom miasta tylko poziom smiecia z ktorym sie nie dyskutuje mozna go zignorowac i obejsc lub wyrzucic do kosza takie jest moje zdanie o straznikach miejskich i go nigdy nie zmienie dlatego nie widze problemu dyskusji o strazy miejskiej.jesli sie ktos nie zgadza to mozemy podpisac protokol niezgody ale nikt mnie nie zmusi do traktowania ich jak ludzi nie mowiac juz o autorytetach ktorych trzeba sluchac.myslac z tego poziomu straz miejska nie ma zadnych praw do udzielania reprymendy nikomu nie widze wiec powodu dla ktorych takich reprymend udzielala to jest smieszna smiec udziela reprymendy.

Straszak miejski jest

Straszak miejski jest niewiele lepszy od jakiegoś krawężnika-żandarma, zgoda, i jego zdania czy nakazów nie należy przestrzegać, bo wygłasza je z pozycji siły i władzy. Ale zdrowe współżycie społeczne to wspólne decydowanie przez mieszkańców o bezpośrednio sąsiadującej przestrzeni. Nie wszystko muszą roztrząsać sami -- ale delegat nie może zyskać prawa decydowania o innych ludziach. Co do chodników: a co, jeśli przechodniem jest niepełnosprawny na wózku? Trzeba myśleć o wszystkich. Ale wierzę, że plac zawierał dość miejsca.

Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2011-07-12 20:29

wspaniały post, całkowita zgoda.

@

Świetny news, więcej takich informacji, bo prawdziwa walka dziś toczy się na takich płaszczyznach (chyba że ktoś za przeproszeniem jest tak głupi iż uważa, że drobni handlarze to kapitaliści). Przypominam, że zamieszki w Tunezji rozpoczęły się od zniszczenia straganu (miejsca pracy) młodemu człowiekowi przez państwowo-policyjną k.rwę.

.

"wolnorynkowa" walka o handel.

To nie wina mieszkańców

To nie wina mieszkańców że im handlują pod oknami ani cerrfura nikomu to nie przeszkadza
Ale ci ludzie biorą jakieś socialne dotacje z handlu mają czyste pieniądze nie płacą podatku towar jest nie wiadomo jakiego pochodzenia może być również z kradzieży Więc kto tu ma racje każdy niech odpowie sobie sam

Handel - dzialanosc zastrzezona dla "narodu wybranego" ?

Totalitaryzm - rozrost biurokracji - niszczenie lokalnego handlu i produkcji zywnosci u chlopa na wsi - wprowadzanie miedzynarodowych GIGANTOW produkcji oraz GIGANTOW handlu jest zadaniem naszych "wladz" . Maly czlowieczek sie nie liczy - nadchodz Nowy Porzadek Swiatowy = rowniez na Dworcu Wilenskim ?

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.