Warszawski „Okrągły Stół Mieszkaniowy”: Farsa jakiej dotąd nie było, bez udziału lokatorów

Lokatorzy | Publicystyka

W dniu 15 maja odbędzie się w siedzibie Gazety Wyborczej tzw. „debata o problemach mieszkaniowych”… bez udziału lokatorów. Komitet Obrony Lokatorów został poproszony o zareklamowanie tej „debaty”, której formuła zakrawa wyraźnie na farsę.

Po raz kolejny, przedstawiciele elit organizują dyskusję o problematyce mieszkaniowej bez udziału samych zainteresowanych. A przecież nie brak w Warszawie aktywnie działających lokatorów, którzy doświadczyli problemów związanych z polityką mieszkaniową na własnej skórze i którzy działają w obronie innych ludzi. Ale ich głos został całkowicie pominięty… Nie zaproszono ŻADNEGO lokatora do panelu dyskusyjnego.

Organizator debaty, Piotr Pacewicz z „Gazety Wyborczej”, reklamuje spotkanie takim oto protekcjonalnym tonem: „Czy Gronkiewicz-Waltz dogada się z Robin Hoodem? To trochę tak, jakby do debaty o przyszłości lasu Sherwood usiedli przy jednym stole szeryf z Nottingham i Robin Hood.”

Wszystko wskazuje na to, że lokatorzy po raz kolejny nie zostali potraktowani poważnie. Twierdzenie, że „głównym celem debaty jest szukanie rozwiązań z udziałem wszystkich stron sporu: władz Warszawy, lokatorów i ich przedstawicieli, reprezentantów dawnych właścicieli, a także urbanistów i prawników” brzmi dość dziwnie, skoro lokatorów do panelu nie zaproszono.

Komitet Obrony Lokatorów wyraża swój sprzeciw wobec takiej formy „debaty”, w której lokatorzy są traktowani przedmiotowo i nie pozwala się im występować we własnym imieniu. Mają być zamiast nich ich „przedstawiciele”, których nikt nie konsultował z głównymi organizacjami lokatorskimi działającymi w Warszawie.

Wygląda więc na to, że o tym, kto jest „przedstawicielem” lokatorów decydują organizatorzy tzw. „debaty”, czyli Agora i Fundacja Schumana.

Nic w sumie dziwnego w tym, że przedstawiciele elit wolą słuchać polityków i „ekspertów” niż mieszkańców i ludzi realnie zaangażowanych w pomoc lokatorom. Ale powinno być powiedziane w sposób jasny, że to jest dyskusja o lokatorach bez udziału lokatorów.

Ze strony polityków, władz miasta i osób odpowiedzialnych za wadliwą politykę mieszkaniową zostali zaproszeni m.in. Hanna Gronkiewicz-Waltz, Marcin Bajko, Mirosław Szypowski, Marcin Święcicki, Ewa Malinowska-Grupińska. Z drugiej strony, zaproszono jedną osobę, z jednej organizacji lokatorskiej, która zna problem raczej od strony socjologicznej. Przy każdej takiej dyskusji, przedstawiciele władz Miasta zasypują słuchaczy swoimi interpretacjami prawnymi, na które ktoś, kto nie ma bieżącej wiedzy o faktycznie występujących problemach lokatorskich nie będzie w stanie w satysfakcjonujący sposób odpowiedzieć. Wydaje się, że jest to zabieg celowy, który ma służyć temu, by sprawić wrażenie, że lokatorzy nie mają argumentów merytorycznych w dyskusjach z władzami miasta. A jest to oczywistą nieprawdą. Organizatorzy debaty zadbali o to, by nikt z lokatorów nie zasiadł w panelu, by nie była możliwa merytoryczna obrona stanowiska lokatorów.

Nie dziwi nas więc wcale, że po tylu latach ignorowania zaproszeń na dyskusje na tematy lokatorskie, tym razem prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała swoją obecność. Stało się tak, gdyż może być pewna, że działacze lokatorscy, którzy mogliby skonfrontować ją z merytorycznymi argumentami, nie zostali zaproszeni do udziału w panelu dyskusyjnym.

Z tego względu, w jasny sposób oświadczamy, że planowana „debata” jest jedynie farsą, a lokatorzy mają w niej pełnić tylko rolę statystów, o których dyskutować będą inni. Wiele wskazuje na to, że ta „debata” będzie bardzo powierzchowna, a każdy z mówców będzie mieć najwyżej 5-6 minut na swoją wypowiedź. A w podsumowaniu debaty, mają brać udział politycy, władze miasta i organizatorzy debaty, a lokatorzy (a nawet ich wybrani przez organizatorów „przedstawiciele”) - już nie.

W odpowiedzi na taki sposób traktowania lokatorów możemy jedynie oświadczyć, że naszą działalność będziemy kontynuować oddolnie, wśród samych zainteresowanych i w obronie ich praw, wbrew tragicznej w swoich skutkach polityce miasta stołecznego Warszawy.

Na samej „debacie” jednak będziemy, mimo iż Komitet Obrony Lokatorów został pominięty przez organizatorów.

Komitet Obrony Lokatorów

http://lokatorzy.info.pl/

"Mają być zamiast nich ich

"Mają być zamiast nich ich „przedstawiciele”, których nikt nie konsultował z głównymi organizacjami lokatorskimi działającymi w Warszawie."

To jest po prostu kłamstwo. Będzie Kaśka Rakowska z ramienia WSL.Będzie przedstawiciel kolektywu Syrena.

To że nie zaprosili nikogo z KOLu może nie jest w porządku, ale na pewno nie upoważnia to pisania nieprawdy.

totalne sukinsyństwo, ja

totalne sukinsyństwo, ja pierniczę. A Rakowska sama się wepchała, czy jej WSL nie oddelegował? A co ci z Syreny to nie lokatorzy? Nie ma KOLu na panelu w mediach, tak na innych okazjach gadał KOL, a inni nie. Czy ambicje mogą uzasadniać kłamstwa?!

Skłotersi nie są

Skłotersi nie są lokatorami, ani ich nie reprezentują. Z całym szacunkiem dla dwóch panelistów, ale obawiam się, że nie będą w stanie odeprzeć potoku kłamstw płynących z ust HGW, Bajki i reszty starych wyjadaczy. Dlaczego? Bo nie mają wielu informacji prawnych. I to nie dlatego, że nie starali się, czy nie chcą się dowiedzieć, czy brak im zdolności. Po prostu nie wiedzą wszystkiego.

Niestety muszę powiedzieć, że przyjęcie takiej formuły skazuje punkt widzenia lokatorów na marginalizację. Odnoszę wrażenie, że właśnie o to chodzi w tym przedsięwzięciu i ktoś dał się w to wmanewrować i bierze za to odpowiedzialność.

Proszę czytać z

Proszę czytać z rozumieniem. Tam jest napisane, że zaproszono jedną osobę z organizacji lokatorskiej. Natomiast, ze strony władz miasta i polityków jest ich po prostu o wiele, wiele więcej.

A skłotersi nie są lokatorami. Oni są mieszkańcami, interesują ich problemy mieszkalnictwa, mają jak najbardziej prawo do głosu w debacie. Ale tutaj chodzi o brak lokatorów w panelu.

Pacewicz sam powiedział, że on zaprosił tych ludzi, więc nie wiem dlaczego ktoś pisze o "kłamstwie" jak organizator sam wyjaśnił sprawę.

Myślę, że KOL powinien w

Myślę, że KOL powinien w tym czasie i miejscu zoorganizować jakąś pikietę nagłaśniającą fakt, że ten cały okrągły stół, to zwykła farsa. Przecież to jest oczywiste, że władze miasta nie zamierzają wprowadzać ludzkiej polityki mieszkaniowej, co najwyżej ocieplą sobie wizerunek i postawią się w roli ekspertów, którzy jako jedyni rozumieją prawa rządzące gospodarką i światem.

paneliści ze "strony

paneliści ze "strony lokatorów" czyli jak rozumiem ktoś z WSL i ze skłotu powinni po prostu ogłosić nie będą brać udziału w tak ustawionej "dyskusji" gdzie celowo zaprasza się kilka razy więcej przedstawcieli drugiej strony żeby ich zagadała nawet ilościowo, bo łatwo obliczyć, że jesli "każdy z mówców będzie mieć najwyżej 5-6 minut na swoją wypowiedź" to władze miasta dostaną 30 minut, a "strona lokatorska" 10

Oczywiście to jest jasne. I

Oczywiście to jest jasne. I jest jasne, że żadna merytoryczna debata nie może mieć miejsce kiedy są kilkanaście osób i każdy będzie miał 5 minut. A tylko jedna osoba z organizacji lokatorskiej.

Myślę, że w tym czasie KOL będzie miał dyżur jak zwykłe, ale ktoś pewnie pójdzie z postulatami.

Ta debata to farsa i kpina z

Ta debata to farsa i kpina z mieszkańców. Obawiam się, że debata będzie sprytnie manipulowana, władza manipuluje nie tylko prawami i statystykami, oni manipulują wszystkim. A Wyborcza manipuluje milionami ludzi.

czy ta dyskusja się dzieje

czy ta dyskusja się dzieje naprawdę? Czy ten tekst jest na poważnie? Totalnie śmierdzi mi służbami, jakby chciały napuścić na siebie organizacje to właśnie tak, burza w szklance wody. Przecież nie możecie być tak głupi, żeby sobie wygarniać i robić wojnę za sprawą 30-minutowego panelu, których do tej pory było już trochę, nigdy nie były równe i nikt nie narzekał bo jeszcze niedawno w ogóle nie było głosu lokatorów w mainstreamie. Media, debaty, wywiady, to nie jest właściwy punkt odniesienia - liczy się wspólne działanie na ulicy. A tu ktoś uprawia taktykę "dziel i rządź". Oczom nie wierzę. W Warszawie tak zawsze?

Jeśli tak, to po co ktoś

Jeśli tak, to po co ktoś się godził na udział w szopce, która na na celu promocje stanowiska władz, w formule która gwarantuje porażkę?

To Twoje zdanie. Uszanuj

To Twoje zdanie. Uszanuj zdanie innych.

W mojej opinii, jeśli REPREZENTANCI GRUP LOKATORSKICH dobrze się przygotują, to w ciągu tych 5 minut będą bardziej przekonujący niż władza przez kolejne 20.

Pamiętacie propagandę

Pamiętacie propagandę Gazety Wyborczej dotyczącą rynku nieruchomości.

Oczywiście, że pamiętamy.

Oczywiście, że pamiętamy. Pamiętamy też co zawsze pisała o związkach zawodowych i "elastyczności zatrudnienia". To nie jest nagła zmiana światopoglądu, tylko próba odnalezienia się w pozycji "autorytetu" w zmieniającej się sytuacji. W ostatecznym rachunku, racje władzy muszą być górą, ale najpierw trzeba stworzyć pozory "debaty".

WTF?

Antoni Wiesztort (kolektyw Syrena) i Katarzyna Rakowska (Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów). Biorą udział.

KOL nie ma monopolu na kwestie lokatorskie w Warszawie. Rówinie dobrze mógłby się pultać i Ikonowicz. Nie dogadaliście się z organizatorami i tyle. Głupi tekst.

Oczywiście, że wyborcza to burżuayjna szmata, ale jak tak będziecie pilnować politycznej cnoty to nic z tego nigdy nie wyjdzie.

A skłotersi są lokatorami. Są zagrożeni eksmisją, mają problem mieszkaniowy, tyle że rozwiązują go oddolnie.

Lokator to osoba, która

Lokator to osoba, która mieszka w wynajętym mieszkaniu.

A jak mieszka we własnym to

A jak mieszka we własnym to już nie lokator?

Nie.

Nie.

Jest wtedy właścicielem

Jest wtedy właścicielem mieszkania, w którym mieszka. To chyba jasne :>

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Głupie, niepotrzebne

Głupie, niepotrzebne tworzenie konfliktu. To tylko panel dyskusyjny. Negocjacje nad formą konsultacji społecznych się toczą i teraz załamywanie rąk nad tym, że nie ci przedstawiciele lokatorów którzy powinni zostali zaproszeni i jeszcze sugerowanie, że na pewno będą źle przygotowani, to po prostu de facto działanie w interesie władz i rozbijacka robota.

No widzę jak niektórzy

No widzę jak niektórzy zrobili konflikt po tym jak KOL słusznie krytykował sposób organizowania "debaty". A tu nie tylko KOL ale inne organizacje lokatorskie nie są zadowolone bo nie będzie przedstawione wspólnego stanowiska. A na panelu nie ma lokatorów.

Ktoś tu wspomniał, że jest problem z brakiem wiedzy prawnej, co widać w komentarzach. Nie, skłoter to nie lokator, a właściciel mieszkania też nie jest. Nie powiem, że ci nie są osoby, którzy mogą też mieć problemy mieszkaniowe, ale pomieszanie pojęć, brak podstawowy wiedzy itd nie pomoże.

Jakby wam zależało, to

Jakby wam zależało, to zorganizowalibyście to tak, że odbyłby się i panel, i jakaś forma protestu w tym samym okresie. No, ale jeśli ktoś woli szerzyć pieniactwo na stronach internetowych czytanych wyłączenie przez znajomych z podwórka, to droga wolna...

Lokator, to osoba

Lokator, to osoba zamieszkująca jakiś lokal. Synonimy: mieszkaniec, domownik. Jak ktoś nie wierzy to proszę zajrzeć do słownika. Osoba mieszkająca na skłocie czy w mieszkaniu, za który ma nawet spłacony w 100% kredyt to również jak najbardziej lokator.

Tak więc lokatorzy to lokatorzy natomiast lokatorzy mieszkań komunalnych to lokatorzy mieszkań komunalnych.

Lokatorzy mieszań komunalnych to nie jedyne osoby, które dotyka ogólny problem z mieszkaniami.

koszmar

Lokator ma określona definicja prawna i tylko to liczy w debacie o prawie.
Dlatego mój kolega ma rację, jeśli ktoś chce debatować poważnie z prawnikami, trzeba dowiedzieć się trochę i nie bredzić.

Więc powtarzam, że skłoter czy wlaściciel, to nie lokator.

Nikt nie powiedział, że lokatorzy mieszkań komunalnych to jedynie osoby z problemami z mieszkaniami.

Tak samo pracownik ma

Tak samo pracownik ma określony status prawny oznaczający osoby z umową o pracę. Czy to oznacza, że pracownicy na śmieciówkach wg. ciebie w rzeczywistości nie są pracownikami?

Są pracownikami o

Są pracownikami o specyficznych potrzebach. Różnice punktów widzenia pojawiają się nieraz.

Kompletna niekompetencja i

Kompletna niekompetencja i ignorancja w temacie!!! Mam nadzieję, że ty nie będziesz moim przedstawicielem tam.

W rozumieniu ustawy lokatorem jest najemca lokalu lub osobę używającą lokal na podstawie innego tytułu prawnego niż prawo własności.

Tak jak napisałem to co

Tak jak napisałem to co jest w ustawie mnie guzik obchodzi.

Wg. ustawy mimo że normalnie pracuję nie jestem uznawany za pracownika bo mam umowę zlecenie a inne osoby wg. ustawy są "nielegalne" bo nie posiadają obywatelstwa krajów UE.

A jeśli pójdę na to spotkanie to się nie martw. Nie mam zwyczaju bawić się w czyjegoś reprezentanta. Sam mieszkam w mieszkaniu komunalnym, więc jak coś będę mówił to za siebie.

z tekstu wynika że lokator,

z tekstu wynika że lokator, to ktoś przebywający legalnie, czyli wszystkie osoby które dostaną wypowiedzenie najmu (jka choćby pani Dorota z Idźkowskiego) również nie są lokatorami...
Żaczku - żenada.
Ogarnij się.

Jeśli ktoś nie rozumie,

Jeśli ktoś nie rozumie, że osoby o różnej sytuacji mogą mieć różne punkty widzenia i inne dążenia, to trudno jest dyskutować. Np.:

1) Lokator który ma umowę najmu ale może ją stracić
2) Lokator który stracił umowę najmu i chcę ją odzyskać
3) Właściciel mieszkania, który może być wyrzucony z domu tylko w razie licytacji lokalu
4) Dziki lokator, który nigdy nie miał umowy najmu i nie chce jej mieć

Te grupy osób mają obiektywnie inne dążenia i próba wyłącznego reprezentowania 1,2,3 przez 4 gwarantuje, że pewne istotne dążenia nie będą adekwatnie przedstawione, bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeśli ktoś gada o "jedności" która ma spowodować, że 1,2 i 3 nie będą mieć swojego głosu, to pieprzę taką "jedność". Żadna mitologizacja "ruchu" tu nie pomoże. To tak, jakby bezrobotny chciał reprezentować walkę pracownika na etacie. Jest spora szansa, że nie zrozumie pewnych subtelności i coś istotnego zagubi po drodze. I nie z powodu niekompetencji, czy złych chęci, ale z powodów obiektywnych (punkt widzenia zależy od punktu siedzenia).

W takim razie np. to co robi

W takim razie np. to co robi ZSP nie ma zupełnie sensu bo większość akcji polega na działaniu w sprawach obcych pracowników a nie swoich członków. To samo tyczy się KOL'u w którym działają osoby, nie będące lokatorami mieszkań komunalnych i które jednocześnie nie walczą w sprawie lokatorów rynku prywatnego którymi sami są, tylko właśnie reprezentującej lokatorów z tego jak to ty nazwałeś innej grupy interesów.

ZSP działa głównie w

ZSP działa głównie w obronie pracowników zatrudnionych na umowach śmieciowych, tak jak większość członków.
Co do KOL, 90% członków to jednak lokatorzy komunalni.

Tylko, że pracownicy

Tylko, że pracownicy zatrudnieni na umowach śmieciowych to wg prawa nie są pracownicy :/, analogicznie, jak squatersi wg tego prawa nie są lokatorami.

Skłotersi mają nieco inne

Skłotersi mają nieco inne potrzeby niż lokatorzy z najmem. To chyba oczywiste. Tak samo pracownicy na umowach śmieciowych mają nieco inne potrzeby niż pracownicy na stałych umowach, bo muszą walczyć o rzeczy które dla etatowców są prawem nabytym. Pewnych subtelności pracy śmieciowej etatowiec nie zrozumie i dlatego należy dążyć do tego, by sami zainteresowani wypowiadali się w swoim imieniu (zresztą ile razy słyszałem pogardę wobec dążeń pracowników śmieciowych ze strony etatowców).

I po co ta napinka?

Cytuje z powyżej:

"W rozumieniu ustawy lokatorem jest najemca lokalu lub osobę używającą lokal na podstawie innego tytułu prawnego niż prawo własności."

A więc ludzie zagrożeni eksmisją podobnie jak skłotersi nie są już lokatorami? Bo moim zdaniem są, tak jak i pracownicy na śmieciówkach lub bez umów są częścią klasy pracującej. Może prawo nie opisuje faktów tylko stan jakiego władza sobie by życzyła?
Cała ta dyskusja o pojęciach ma chyba przysłaniać osobiste ambicje niektórych osób i środowisk, oraz ich godny talibów brak elastyczności i fundamentalizm. Polityczny strait edge można sobie uprawiać jak się ma na to siły, narazie trzeba się trochę liczyć z rzeczywistością. I nie zgrywać obrażonej primadonny której złe spojżenie mainsreamu kradnie anarchistyczną cnotę.

Zwłaszcza że i tak tam pójdziecie, tylko najpierw musicie poszumieć i nabruździć innym.

A wystarczało się

A wystarczało się porozumieć przed organizacją tej "debaty". Ale nie, jak zwykle "nie było czasu". (Tak jak wtedy, 10 lat temu, gdy o powołaniu związku zawodowego dowiedzieliśmy się z prasy ;) Stare numery...

Człowieku, powtarzam że

Człowieku, powtarzam że dzień po otrzymaniu zaproszenia syrena proponowała Wam i innym aktywnym lokatorom odstąpienie swojego miejsca - czemu to przemilczasz, to jest total manipulacja. ponadto, dam se rękę uciąć że nie wykonałbyś promila wysiłku, który włożyliśmy żeby uwzględnić inne grupy. Media jednak nie od dziś nie zapewniają równości, takie są z definicji. Czy lepiej żeby panel się nie odbył? Czy powinniśmy zbojkotować tę inicjatywę, bo organizatorzy nie zadzwonili do kol mimo namów? Sala pękała w szwach od mieszkańców i mieszkanek mega krytycznych wobec władz, czym pokazali swoją siłę - czy lepiej żeby sala była pusta i politycy gadali z politykami? Czy Kaśka i Antek gadali jak "wyalienowani eksperci" zgodnie z Twoimi oczekiwaniami? Czy warto tak obrabiać dupę innym grupom w warszawie i rozpieprzać jedność ruchu lokatorskiego? Nie ma złudzeń, że to nie debaty są kluczowe, a akcje bezpośrednie i działanie w praktyce - jeśli przez medialną debatę masz pragnienie skłócić grupy lokatorskie, uważam to za totalny brak wyczucia dynamiki sytuacji i wyraz personalnych ambicji.

Sorry że przerwę kółko

Sorry że przerwę kółko wzajemnej adoracji, ale oboje bełkotaliście podczas panelu. Niestety. Nie wyrażaliście się w sposób zrozumiały, mówiliście zbyt szybko i bez żadnego porządku i pominęliście te sprawy, które mogły przyprzeć polityków do muru. Niestety to była kompletna porażka i jeśli tego nie widzisz, to niestety jesteś skrajnym przypadkiem narcyzmu.

Co do możliwości zmiany jednej osoby na panelu w ostatniej chwili, nie po to krytykujemy niedemokratyczny sposób podejmowania decyzji, żeby podejmować kolejne niedemokratyczne decyzje.

Relacja z

Relacja z debaty:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,11722985,Warszawski_Okragly_...

Nie byłem na miejscu, ale wygląda na to, że poszło całkiem nieźle.

Ogólny poziom debaty był

Ogólny poziom debaty był bardzo niski.

Było tak jak

Było tak jak przewidywaliśmy, czyli paneliści zostali zmarginalizowani i nie potrafili klarownie wykazać swoich racji i pominęli najistotniejsze kwestie.

Sytuację uratowała publiczność, która nie dała sobie w kaszę dmuchać. Jak dla mnie jednym z niewielu cieszących momentów było wspomnienie przez pana Adama o wynalazku gilotyny, który został wymyślony na arogancką władzę. W tym momencie, politycy zebrani na sali nerwowo poprawiali sobie krawaty wokół szyi.

O stopniu "udania" tej

O stopniu "udania" tej medialnej szopki niech świadczy ten artykuł, gdzie przytoczono jedno zdanie pochodzące ze środowisk lokatorskich:

Katarzyna Rakowska z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów mówiła: - Uczono mnie, że aby zarabiać, najpierw trzeba zainwestować.

Właściwie trudno się dziwić, że tylko to zdanie zostało zacytowane, bo to było jedyna wyrazista wypowiedź Rakowskiej. Wiesztort mówił tak niewyraźnie i niezrozumiale, że ciężko by było zacytować choć jedno zdanie.

Wyszła jedna wielka reklamówka Ruchu Palikota i rozwiązań liberalnych, a o to przecież chodziło. No i o kompromitację ruchu lokatorskiego, co też dość dobrze wyszło.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,11731028,Burzliwa_debata_repr...

Ja bym do tego wszystkiego

Ja bym do tego wszystkiego aż takiej wagi nie przykładał. GW zrobiła sobie debatę i nic z tego nie wynika. Nie ma sensu z tego powodu drzeć szat, ani się kłócić, bo są ważniejsze sprawy.

gwoli prawdy

Proponuję jednak odpierdolić się od Rakowskiej. Przypomnę tylko, że działała ona w Kampanii Mieszkanie Prawem Nie Towarem na samym początku (0d 2005 roku) zanim komukolwiek przyszło do głowy zakładać KOL czy ZSP. Dodatkowo zna działania miasta od wewnątrz - bo specjalnie załatwiła sobie praktyki studenckie w miejskim biurze lokalowym oraz tematyce mieszkaniowej poświeciła magisterkę opartą na swoich badaniach na terenie Warszawy (wyniki omówiła na konferencji z okazji II Dnia Lokatora). Dodatkowo, swego czasu ciężko harowała przy plakatowaniach reklamujących spotkania, w wyniku których powstała pierwsza organizacja lokatorska nowego typu (wcześniej był PUL, ale to archaizm z innej epoki). Minimum szacunku, dzieciaki!

Naprawdę chcesz urządzać

Naprawdę chcesz urządzać konkurs kombatancki? Panel był słaby, a było to wynikiem braku konsultacji przed nim. Trzeba to sobie powiedzieć prosto w oczy, by lepiej to robić w przyszłości, zamiast chować głowę w piasek.

żadne kombatanctwo, tylko...

Nie chodzi o kombatanctwo, tylko o uczciwość. Pisanie o osobie, która fizycznie harowała przy MPNT jak Wam jeszcze to do głowy nie przyszło, jako pierwsza z ruchu badała stan warszawskiego mieszkalnictwa od wewnątrz instytucji i jako pierwsza z ruchu poświęciła pracę o wymiarze naukowym sytuacjom związanym z uprawnieniami warszawskich lokatorów, że to tylko osoba z zewnątrz o "socjologicznym przygotowaniu" to nieuczciwość. Jak rozumiem niezamierzona, ale jak nie znasz kogoś, a chcesz oceniać to weź telefon i się doinformuj. To, że nie kojarzysz do końca tych faktów jest zresztą li tylko wynikiem odtwarzania patriarchalnych stosunków wewnątrz mojej byłej organizacji, w której do dowodzenia zawsze byli faceci, a do najprostszej i mało efektownej roboty także panie. Dodatkowo: przypieprzanie się, że ktoś tam coś powiedział mniej wyraźnie czy zaakcentował coś innego niż chciałby KOL to po prostu działanie poniżające reprezentantkę WSL. Żeby osoba czuła się pewnie w czasie publicznych debat czy wywiadów medialnych, musi pewną liczbę ich zaliczyć i w osiągnięciu tej pewności należy ją wspierać i dopingować, a nie szukać dziury w całym. Każdy się tego uczy "w praniu". Zadaniem ruchów społecznych i politycznych alternatywnych do systemu jest nie tylko rozwiązywanie problemów społecznych ale także uczciwe kształtowanie stosunków międzyludzkich wewnątrz. W tym także dążenie do nabywania czy polepszania nowych umiejętności przez działaczy i działaczki ruchu. A także dażenie do równouprawnienia płci w ich udziale kreacji polityk i działań tych ruchów. I wstyd, że jak zwykle ja to muszę przypominać kolejnym "politycznie poprawnym" w gębie. Przy całych zasługach Waszego środowiska, nie jesteście ani jedyni ani nieomylni, ani perfekcyjni i nie ma powodu,abyście swoją pychą poniżali moją byłą koleżankę czy innych działaczy z innych organizacji lokatorskich. Chcecie recenzować innych aktywistów i aktywistki - recenzujcie uczciwie, albo nie róbcie tego w ogóle. Nie podoba Wam się ten kształt debaty - załatwcie w Agorze inną, z Waszymi reprezentantami, nikt nie będzie czuł się przesladowany.

Smoleń w roli przeciwnika

Smoleń w roli przeciwnika seksizmu, to trochę jednak karykatura. Nie jest to jednak twoja specjalizacja, oględnie mówiąc (wystarczy przypomnieć Twoje komentarze dotyczące przemocy w rodzinie, z okazji nowelizacji prawa o eksmisjach).

Pomijasz też fakt (o którym masz prawo nie wiedzieć), że to kobieta brała najbardziej aktywny udział w pisaniu tekstu, który wywołał taką burzę w szklance wody i bynajmniej nie jest jedyną kobietą w KOL, która w pełni popiera ten tekst.

To co napisałeś wyżej, o charakterze naukowym, potwierdza tylko zdanie z tekstu, że jest to osoba "która zna problem raczej od strony socjologicznej". Bo lat doświadczeń w rozwiązywaniu indywidualnych problemów lokatorów raczej nie ma (nie wspomnę już, że kiedyś traktowałeś indywidualne porady jako nic nie znaczący "caritas", teraz na szczęście i WSL wrócił do tej formuły, m.in. dzięki naleganiom KOLu, żeby ruch rozwijać w tym kierunku i dowodom na to, że jednak w ten sposób można przyciągnąć ludzi do innych działań, a przede wszystkim POZNAĆ PROBLEM OD PODSZEWKI - czego nie dają żadne studia socjologiczne).

A debatę można było zupełnie inaczej ustawić i spowodować, by głos lokatorów przebił się dużo bardziej. Wystarczyło, żeby ze strony społecznej o wszystkim nie podejmowała decyzji TYLKO JEDNA OSOBA. Jeśli to uważasz za demokratyczne, to niestety żyjemy w równoległych światach.

Zastanawiam się dlaczego

Zastanawiam się dlaczego właśnie teraz, kiedy ruch lokatorski ma szansę coś wygrać osoby z KOL zaczynają najmocniej szukać dziury w całym i antagonizować środowisko.

Nie odpowiadam już, bo

Nie odpowiadam już, bo znowu szykuje się polowanie na czarownice, a to zbyt nudna bajka, bo przewidywalna.

Walka o prawa kobiet to jest

Walka o prawa kobiet to jest moja specjalizacja i zapłaciłem za nią wyrokiem sądu karnego oraz pęknięciem czaszki połączonym z pobytem w szpitalu. Oględnie rzecz ujmując, bo zaraz wyjedziesz mi z kombatanctwem, akurat ja, a nie żaden specjalista od pierdolenia ogólników. W obu przypadkach chodziło akurat o ochrone kobiet przed przemocą i tu skończę przez grzeczność. Z Waszej walki z przemocą w rodzinie wyszło tylko wylansowanie Bochniarzowej i Kwaśniewskiej plus kilku kretynek, które kampanie rzekomo w obronie kobiet z warsztatów włókienniczych zaczynały od obiadu w najdroższej warszawskiej knajpie. Na codzień staram się namawiać panie - te opowiadające o feministycznych poglądach i te bezogólnikowe, a przede wszystkim ich środowiska, aby kobiet nie sprowadzać do roznosicielek ulotek, plakaciarek czy plastyczek transparentowych. Jak jest, każdy widzi, dodam tylko, że na lewicy jest gorzej niż w środowiskach liberalnych, które znam spoza polityki, bo tam akurat kobiety się ceni. Podsumowując: w tej kwestii jesteście dla mnie chuj, nie autorytetem i miałbym tylko prośbę, żeby swoją pychą nie blokować kanałów zwiększania partycypacji kobiet w zarządzaniu organizacjami, reprezentacji, kreowaniu rozwiązań.

Jeśli mówimy o

Jeśli mówimy o zwiększaniu reprezentacji, to powinno się dążyć do zwiększania zarówno reprezentacji kobiet, jak i wykluczonych (to nie zawsze idzie w parze, co sam zauważyłeś). Przez grzeczność, a także z powodu monitorowania tego wątku przez służby broniące czci i wiary, nie powiem nic więcej.

Debata lokatorka

Czytając to szlak mnie trafia jak próbujecie załatwiać swoje sprawy kosztem lokatorów.
Wy macie mieszkania. Musicie się zdecydować, czy chcecie pomagać lokatorom czy zaspakajać swoje niespełnione ambicję, bo, chyba o to chodzi.
To my nie mamy mieszkań i może wypadało zapytać się lokatorów, co o tym myślą czy debata była potrzebna czy nie, ja uważam, że każda forma jest dobra i daje nadzieje, że małymi krokami coś zmienimy, ale nie zawsze znajdzie się jeden, co wie, co dla nas jest najlepsze.
Myślałam, że wszyscy mamy wspólny cel, ale nie, jak coś idzie dobrze, to trzeba to spieprzyć, bo to zrobił inny, nie ja. Uważam, że Kasia i Bartek bardzo dobrze nas reprezentowali, a jak komuś nie pasuję to nie musi brać w tym udziału. Bardzo proszę, szanować ludzi, którzy chcą pomagać innym nie szukają poklasku i lansowania się.

Dyskusja w tym wątku toczy

Dyskusja w tym wątku toczy się między ludźmi, którzy na różne sposoby i jednak dość intensywnie pomagają lokatorom, więc jeśli jest jakaś konkurencja, to tylko skutkuje lepszym staraniem się o pomoc ludziom, co chyba nie jest najgorszym rodzajem konkurencji.

Sami lokatorzy zebrani na sali byli wściekli jej przebiegiem, o czym świadczy to, że wszyscy praktycznie krzyczeli pod koniec.

Co do krytyki, to nigdy nie zgodzę się z tym, że poklask i konformizm wbrew własnym przekonaniom służy jakiejkolwiek sprawie.

Konformizm to również

Konformizm to również zgodność, zbieżność istniejąca między członkami grupy, jeśli chodzi o zachowania, normy i postawy. Czyli współpraca, dla wspólnego dobra a nie jednostki, która chyba ma problemy sama z sobą i ciągle musi się dowartościowywać, bardzo proszę tylko niech nie robi tego kosztem ludzi i ich tragedii oni potrzebują wsparcia i pomocy a nie wojny na górze, taką zafundowali nam politycy i wystarczy. Ludzie krzyczeli, bo mogliby godzinami opowiadać o swojej tragedii i tak by było mało, ale większość była zadowolona, że coś drgnęło w tej sprawie. Jak byś cholera nie miał gdzie mieszkać, to też byś krzyczał, i żeby tylko mam krzyk nie został? Bo każda nasza porażka to ich sukces. MAM PYTANIE PO, KTÓREJ JESTES STRONIE

Szkoda, że nie wiem z kim

Szkoda, że nie wiem z kim rozmawiam, bo nie fair jest robić wycieczki osobiste samemu pozostając anonimowym. Ale mniejsza z tym.

Konformizm, czy jak wolisz "zgodność" nie może oznaczać zgody na charyzmatyczne przywództwo, jeśli racjonalistyczne myślenie wskazuje, że pewne rzeczy nie zostały przemyślane prawidłowo i nie wykorzystano pewnych możliwości. W cywilizowanych społeczeństwach różnice poglądów są czymś naturalnym i nie muszą być maskowane, by zachować konformistyczną harmonię. W tych społeczeństwach ruchy społeczne też są o wiele silniejsze, bo nie da się ich budować jedynie w oparciu o emocje lojalności osobistej.

Po której jestem stronie spytaj lokatorów, którym pomagam od prawie 4 lat i wszystkim tym, którzy m.in. dzięki naszej pomocy nie utracili mieszkań, albo je utrzymali. Naprawdę myślisz, że "coś drgnęło" tylko z powodu tej debaty, a nie wielu lat nagłaśniania tego problemu przez organizacje lokatorskie?

Jak piszesz różnice

Jak piszesz różnice poglądów są czymś naturalnym i nie muszą być maskowane, ale też potrzebny jest kompromis, szanowanie zdania innych nie zawsze musimy się zgadzać, i nie zawsze starszy ma rację i jest mądrzejszy? Trzeba bardzo szanować ludzi młodych, którym chce się pracować dla innych patrząc jak młodzierz jest zmanierowana to są perełki. Myślę, że w twoim przypadku forma przerosła treść. Szkoda, bo razem moglibyśmy być naprawdę groźnym przeciwnikiem dla władzy.
Z mojej strony to wszystko, co mam do powiedzenia.

Żeby pokazać właściwy

Żeby pokazać właściwy kontekst sprawy, oraz że nie wszystko kończy się na dyskusjach internetowych, warto nadmienić, że dziś, obie strony tej dyskusji zgodnie atakowały urzędniczki ze Śródmieścia, by zdobyć lokal dla pani z Hożej, której eksmisję zablokowaliśmy niedawno - też razem. Potem, ludzie poszli na spotkanie z innymi urzędnikami. Jak widzisz, różnice poglądów nie przeszkadzają we współpracy tam, gdzie to się liczy. Tyle mam do powiedzenia.

Pocieszę was, że krakowska

Pocieszę was, że krakowska edycja tego programu jest równię żałosna, pełna groteski, a aktorami są w większości figury woskowe, zapach cmentarza się unosi, tak zatęchły, że aż nieprawdopodobny.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.