Wenezuela: Pracownicy metra w sporze z rządem i "Boliburżuazją"

Świat | Prawa pracownika | Tacy są politycy

Pracownicy metra w Caracas w Wenezueli rozprowadzili w zeszłym tygodniu w korytarzach metra ulotki dotyczące ich sporu z rządem. Pracownicy domagają się podwyżek powyżej poziomu inflacji z zeszłego roku, która według ostrożnych szacunków wyniosła 30,9%. Podwyżki zostały już zaakceptowane przez rząd, ale pracownicy nie otrzymali do tej pory podwyżek pod pozorem „kryzysu ekonomicznego”.

W ulotce, pracownicy napisali m.in.: „Mówi się nam, że spełnienie zobowiązań strony rządowej odnośnie podwyżek kosztowałoby zbyt wiele i że kraju na to nie stać. Ale jedyne, na co nie stać kraju, to tzw. „socjalizm” oparty na ogromnych pensjach i przywilejach posłów, prezesów firm i ministrów, w tym Ministra Spraw Zagranicznych, który udaje też, że jest przywódcą związkowym.

[...] Boliburżuazja jednoczy się w swoich wysiłkach, by zniszczyć aspiracje pracowników metra, by stworzyć precedens dla innych pracowników w tym kraju. Za socjalistyczną retoryką rządu kryje się barbarzyński wyzysk i jasny zamiar przerzucenia kosztów kryzysu gospodarczego na pracowników.”

Czyżby rodziła się wenezuelska solidarność?

Czyżby rodziła się wenezuelska solidarność? - oczywiście za mało tych jaskółek, ale mam nadzieje, że jeśli do tego dojdzie, nie skończy się to tak jak u nas - powrotem do drapieżnego kapitalizmu...
U nas też, zachęceni równościową retoryką rządu, robotnicy wytykali mu każdy przejaw hipokryzji i wszyscy wiemy jak to się skończyło (ci co najgłośniej krzyczeli wylądowali na bruku, a zdrajcy zostali bohaterami).

trafna ocena

Trafna ocena sytuacji,ale sory,nie solidarność.Po polskich doświadczeniach słowo solidarność winno się znależć na obok słowa szwindel,blamaż,szambo itp.Tak się składa,że znam temat "od podszewki"i nikomu nigdzie nie polecam naszych rodzimych rozwiązań.Zaczęło się od: socjalizm- tak,wypaczenia -nie; zakończyło:pielgrzymkami ludzi pracy w święto Józefa robotnika,za związkową kasę... A z tymi bohaterami i zdrajcami to bym był ostrożny, zasadnicza większość to zwyczjne stetryczałe czuby, te ich papiry historia podarła na strzępy.

A co o sobie powiesz

A co o sobie powiesz stetryczały młodzieńcze? coś ty zrobił z historią?Co ona robi z tobą? Oni przynajmniej próbowali zmienić swoje życie i świat wokół siebie. Ty zaś ględzisz i narzekasz jak stara baba pod kościołem.

Wiecie, nie kazdy strajk to

Wiecie, nie kazdy strajk to rewolucja - i to dobrze raczej. Wiem ze milo posluchac jak ktos uzywa takiej retoryki, ale jak na razie to chyba im chodzi tylko o zachowanie pensji realnych na stalym poziomie. to bardzo prosty postulat i pewnie zostanie predzej czy pozniej spelniony (po oporach i negocjacjach) ale watpie zeby mozna to bylo potraktowac jako jakis przyczynek do masowego sprzeciwu. Chavez nie dalej jak kilka miesiecy temu WYGRAL calkiem ponoc uczciwe referendum co w PRLu nie udalo sie ani razu. ma poparcie i tyle.

Jacy oni

Jacy oni;naucz sie czytać ze zrozumieniem.Kiedy napisałem,że znam temat" od podszewki" to znaczy, iż znam tych ludzi osobiście i byłem w środku wydarzeń, o których ty zaledwie poczytałeś w szkolnych książkach do historii,albo usłyszałeś od gadających telewizyjnch głów (może Wildsztajn?).Oni próbowali zmieniać świat?Wszystko w Polsce od 1970 zaczynało się od wołania o żarcie i kończyło przy korycie.Solidarność jako wzór dla wenezuelskich związków?Dla nich wzorem jest Che,a nie nadęty Wałęsa,Jurczyk,zidiociała Walentynowicz.Dobrze,że Chavez ni wpuszcza tego pieczeniarza.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.