Wenezuela: Anarchosyndykalizm wrogiem narodu
W Sidorze, największym wenezuelskim zakładzie stalowym doszło do strajku. Trwał 23 dni i brało w nim udział 14 000 pracowników. Domagali się podwyżek płac i większego udziału w zyskach przedsiębiorstwa.
Prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro zagroził użyciem siły. Znalazł sobie również nowego wroga do tępienia. Był już zdolny do oskarżenia Izraela o śmierć Chaveza, teraz nazwał strajkujących "anarchosyndykalistycznymi kryminalistami".
Anarchosyndykalizm definiuje Maduro przez "obecność anarchizmu w związkach zawodowych" i "niezgodne z prawem paraliżowanie przedsiębiorstwa". Strajk uznał za działanie na szkodę kraju i poinformował o tym Prokuraturę Generalną. Zapowiedział również masowe zwalnianie strajkujących i zastępowanie ich nowymi pracownikami.
Ciekawym jest fakt, że w kraju nie ma organizacji anarchosyndykalistycznych.
http://www.youtube.com/watch?v=k6pSxJ5ccZk&list=UUJ0AFccrJ1YFf3VMwjgEO6Q