Wielka Brytania: Władze lokalne uruchamiają programy deportacji niepożądanych imigrantów

Świat | Dyskryminacja

Władze lokalne w różnych miastach w Wielkiej Brytanii rozpoczęły kampanię przeciwko imigrantom, którzy nie mogą znaleźć pracy. Celem kampanii jest nakłonienie imigrantów – pochodzących z Polski i krajów Bałtyckich, do powrotu do kraju pochodzenia, dobrowolnie lub nie.

Władze miejskie w Fenland w Cambridgeshire deportowały już szereg osób i zamierzają rozszerzyć tę politykę. Program deportacji ma zostać rozszerzony na wszystkie osoby, które „nie pracują, nie chcą pracować i powodują problemy” - jak powiedział radny Kit Owen - „nie chcę by ci ludzie stanowili ciężar dla policji i służby zdrowia”. Program deportacji wydaje się radnym tańszy, niż program pomocy w wychodzeniu z bezdomności.

Deportacje zostały również wdrożone w hrabstwie Sussex, w ramach tzw. „Operacji Akcent”. Na celowniku są wszystkie osoby, które przebywają w Wielkiej Brytanii ponad trzy miesiące i „nie spełniają użytecznej roli w społeczeństwie”. Jeśli dana osoba nie zgodzi się wrócić dobrowolnie do swojego kraju pochodzenia, Straż Graniczna dokonuje siłowej deportacji. Operacja została uruchomiona w maju i również dotyczy głównie imigrantów z Europy Wschodniej. Brytyjska policja współpracuje też ściśle z policją z krajów pochodzenia imigrantów i zachęca obywateli do donosicielstwa.

http://www.wisbechstandard.co.uk/news/councillor_tells_migrant_troublema...
http://www.bognor.co.uk/news/vote-do-you-support-the-bognor-regis-police...

Mistrz jesteś. Każda

Mistrz jesteś. Każda nauczycielka polskiego chciałaby mieć takiego ucznia, który z jednego zdania wyrwanego z kontekstu wyciąga tyle treści! Sprawdziłoby się jednak tylko na zajęciach z kreatywnego pisania.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Onetowi licealiści!

Onetowi licealiści! YEah!

Ej, lubisz jeszcze korwina?

I żeby było troszeczkę merytorycznie. Oblicz sobie, ile pieniędzy pochłania mieszkanie w mieście takim jak powiedzmy Poznań. Średnio, miesięcznie.
Jak już obliczysz, to dodaj sobie do tego takie wydatki, których nie uwzględniłeś, ale które się ciągle pojawiają. Na przykład lekarz, dentysta, naprawa komputera itd. Bo po tym czasie, wierz mi, okaże się, że większość ludzi w tym kraju żadnych podróży, samochodów i markowych produktów nie będzie miała. No chyba, że na kredyt. A jak na kredyt to spoko, wiadomo.

tak butters, oczywiście

tak butters, oczywiście Ciebie jeszcze prezesem memsy, nie zrobili jedynie dlatego że nie wiesz czy chcesz przyjąć tą robote, czy może jednak na funkcję rektora Harvardu się zgodzić.

Jeżeli Ty już masz to wszystko dobrze policzone, weź to sobie dzieciaczku porówna z pensją minimalną, która jak pewnie wiesz ze słyszenia wynosi 1 116 zł na rękę. Odejmij od tego koszty dojazdów do Pracy ok 150 zł miesięcznie. Inne koszty związane z zatrudnieniem. I jeszcze chcesz żeby jakiś socjal rozbudowywać. Zgadnij na kim się takie coś odbije najszybciej?

A co do tego że prawie nikogo na wakacje nie stać, to chyba nie byłeś na wakacjach dawno. (Serio, jak już zarabiasz te 3 000 to nie musisz tak tej roboty pilnować. Jak przez Tydzień ktoś inny będzie szefowi rowek lizał to Cię może nie wywali.) Nie widzę żeby w polskich miejscowościach turystycznych przeważali jacyś majętni obcokrajowcy. Aż się tam roi od polaków. Czy to na mazurach, czy w Zakopanem czy nad nożem. Może jeszcze jakieś wczasy dla wszystkich rencistów?

" I jeszcze chcesz żeby

" I jeszcze chcesz żeby jakiś socjal rozbudowywać. Zgadnij na kim się takie coś odbije najszybciej?"

Pracodawcy. Ja postuluję socjal za ich pieniądze, kotku. Wyższe opodatkowanie.

"jak już zarabiasz te 3 000 to nie musisz tak tej roboty pilnować. Jak przez Tydzień ktoś inny będzie szefowi rowek lizał to Cię może nie wywali"

Akurat "szefa" widzę raz na rok, a żeby tyle zarabiać, muszę trochę zapierdalać. No i nie mogę sobie pozwolić na utratę zatrudnienia na pół roku (a gdzieś tyle szukałbym nowej pracy pewnie w moim zawodzie).

"Nie widzę żeby w polskich miejscowościach turystycznych przeważali jacyś majętni obcokrajowcy. Aż się tam roi od polaków. Czy to na mazurach, czy w Zakopanem czy nad nożem"

O ja pierdolę, pozamiatany. Skoro widać ludzi na plaży, to znaczy, że Polska jest zieloną wyspą.
W Grecji ludzie chleją w knajpach, siedzą do późna na rynku itd. Ale pewnie to bajki o 20% bezrobociu, nie?

Nie jest zieloną wyspą.

Nie jest zieloną wyspą. Ale nie jest tak dramatycznie jak to malujesz.

Koncertowo dajesz się wykorzystywać gościowi, który nawet Cię nie widzi. A lizać dupę na odległość... to już jest dar. Stary, nie czujesz się poniżany tym zapierdalaniem:>??

Poza tym, z bezrobociem Cię chyba fantazja poniosła. Jak już wpadniesz na sprawdzenie tych danych z googlem to dodatkowo musisz jeszcze pracujących na czarno nie uwzględniasz. Nie jest aż tak źle jak wynika ze statystyk.

W co czwartym powiecie

W co czwartym powiecie bezrobocie przekracza dwadzieścia procent. Szara strefa szacowana jest na nieco ponad siedemset tysięcy ze średnim wynagrodzeniu w astronomicznej wysokości 703 złotych przy przeciętnym zatrudnieniu w wymiarze 47 dni rocznie. Piszesz się? To są w znakomitej większości bezrobotni, którzy po prostu starają się przeżyć...

[wszystko na podstawie GUS]

Ej, czy ktoś mi

Ej, czy ktoś mi wytłumaczy, dlaczego bycie wykorzystywanym jest w głowach prawaczków jakimś powodem do wstydu, czy poczucia winy?
No, jestem wykorzystywany.

I nie, z bezrobociem nie poniosła mnie fantazja, zwłaszcza, że mówiłem o Grecji.

Bycie wykorzystywanym nie

Bycie wykorzystywanym nie jest niczym przyjemnym niezależnie od poglądów. To wynika ze znaczenia słowa. A dawanie się wykorzystywać jest dowodem nieporadności.

No, ale widzę że u Ciebie to powód do dumy, tak trzymaj!

Sorki, myślałem że o PL.

A teraz niech mi ktoś

A teraz niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego dla prawaczków istnieje opozycja: "powód do dumy albo powód do wstydu", jakby nie było innych uczuć? :)

"A dawanie się wykorzystywać jest dowodem nieporadności"

Różnica między "daję się wykorzystać" a "jestem wykorzystywany" jest dosyć spora, ale rozumiem, że dla intelektualnego śmiecia może być niezrozumiała.

Pozdro.

Tak się pocieszaj :). to

Tak się pocieszaj :).

to nie jest domena prawicy. Różnica jest dość prosta. Jeżeli żyjesz w zgodzie ze swoimi poglądami i potrafisz w życiowych sytuacjach bronić swoich interesów tudzież przekonań to jest zjawiskiem pozytywnym. Zarówno w twoich oczach, jak i szeroko rozumianego społeczeństwa. Menda która mówi jedno, a robi drugie nie wzbudza szacunku, a nawet sympatii.

Cały czas odwołuje się do Twojej własnej aksjologi. Jeżeli praca u kogoś = poniżanie, to jesteś poniżany. Jeżeli wiesz że jesteś dodatkowo wykorzystywany to w żaden sposób nie zmienia twojej własnej oceny sytuacji. Pomijając fakt że może Ci to sprawiać przyjemność...

Jeżeli w twoich oczach godzenie się na poniżanie i wykorzystywanie jest zjawiskiem na tyle pozytywnym że się tym chwalisz to spoko. Ale w moich oczach do jest bardziej żałosne i będę Ci o tym przypominał :)

O kurwa. Schizofrenia, czy

O kurwa. Schizofrenia, czy zespół Aspergera? Rozumiesz co piszesz? :)

Jeszcze raz, będziesz miał wytłuszczone, żebyś coś zrozumiał.

"Daję się wykorzystywać" nie jest równoznaczne z "jestem wykorzystywany" Twierdzenie, że "jestem wykorzystywany" nie jest równoznaczne z tym, że podoba mi się bycie wykorzystywanym. Twierdzenie "daję się wykorzystywać" jest równoznaczne z tym, że zgadzam się na bycie wykorzystywanym, czyli, że w jakiś sposób się z tego cieszę/jest to dla mnie wygodne

Gdybyś nie miał intelektualnego upośledzenia, zauważyłbyś, że uznawałem za żałosne szukanie racjonalizacji, dowodzenie o słuszności bycia wykorzystywanym. Sam fakt bycia wykorzystywanym nie jest powodem ani do wstydu ani do dumy. Po prostu jest.

Naucz się, proszę, czytać ze zrozumieniem.
See ya.

Czytaj ze zrozumieniem.

Czytaj ze zrozumieniem. Padło stwierdzenie "w miarę wygodne życie". Po prostu drażni mnie fakt, że bierzecie się za taką krytykę rzeczywistości, jednocześnie zafałszowując realia bytowania na tej planecie. Powtórzę jeszcze raz - jeśli życie (nawet na kredyt) i posiadanie samochodu, mieszkania, telewizora, ciepłej wody i ogrzewania, pójście na lody czy do empiku poczytać nie jest w miarę wygodnym życiem, to czego oczekujesz pod tym pojęciem?

Być może zapomnieliście, ale w wielu rejonach tej planety ludzie wyżynają się jak tylko okrutnie mogą. W innych harują jak woły, nie mając w ogóle szans na spędzenie jakiegokolwiek czasu inaczej niż tyrając ponad siły i nie mając z tego nic. Egzystencja jest taka, że jest walką o biologiczne przetrwanie, a potem jest śmierć. A wam się wydaje że się należy coś niesamowitego od życia, i spotyka was wielka niesprawiedliwość, że nie możecie inaczej spędzać czasu.

Większość? Człowieku, wyjdź zza komputera, i się rozejrzyj. Co ludzie konsumują, jak są ubrani, czym jeżdżą, gdzie jeżdżą, czym pachną, jak się kreują. To jest większość, i to jest w miarę własnie wygodne życie. Mam wrażenie, że wg was mają być pałace na każdym rogu dla każdego i stosy złota w skarbcu, spa w każdym domu wybudowanym za pieniądze państwowe i wszyscy powinni być uśmiechnięci. A jak nie, to jest tak kurwa źle że trzeba robić rewolucję.

Problemem nie jest to, że ludzie są tu jakoś szkaradnie biedni, i na nic nie mają, bo to nie prawda - w Polsce ludzie abstrahując od naszego zakłamanego systemu państwowego i finansowego świetnie sobie radzą w skali globalnej i w porównaniu do lat wcześniejszych naszej cywilizacji. Problemem jest nasza ilość, wpływ na innych i planetę, brak świadomości swych wyborów, a nie to, że jest bieda. To jest zupełnie inny poziom i skala,

Ej, no ja nie będę cię

Ej, no ja nie będę cię przekonywał, w końcu sam wiesz, co odczuwasz. Ja na przykład nie czuję się dobrze, kiedy w miarę godne życie jest okupione pracą czasami po 10h/d przez cały tydzień. Jak tobie jest super, to spierdalaj sobie siedzieć i rozkoszować się tym życiem. Droga wolna.

10 h to jest wg Ciebie

10 h to jest wg Ciebie dużo? Nie no, szok. Arystokrata się kuźwa odezwał.

Facepalm 4life.Jesteś, jak

Facepalm 4life.
Jesteś, jak sądzę, jednym z tych, którzy za punkt honoru postawili sobie pracowanie jak najdłużej i jak najtaniej. Grunt, żeby było ciężko, nie? Żeby "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina".

Zgłupiałeś? No tak, ale

Zgłupiałeś? No tak, ale to te stereotypy. Wybacz, ale jak się mówi o prawdziwej kasie, to musisz zapierdalać. Jeśli jesteś świadomy i masz atuty, to decyzja należy do ciebie. I jeśli chcesz zarobić, to czasem wręcz nie wychodzisz z trybu pracy. Coś mi się zdaje, że ty masz przed oczami jakiś roboli na budowie czy panie w pampersach na kasach - ja mówię o przynajmniej dwóch cyfrach przed trzema zerami.

Wam się chyba naprawdę wydaje, że bycie pracodawcą, lub osobą w miarę majętną to jest nic nie robienie i spijanie śmietanki z krwawej pracy robotników. W ten sposób do niczego nie dojdziemy, bo to jest zafałszowanie rzeczywistości, po prostu bzdura.

siedzę w UK wystarczająco

siedzę w UK wystarczająco długo i przeżyłem to i owo; rasizm, nienawiść,ból i radość. Widuje co dziennie rodaków i niestety przyznać muszę ze chyba w ponad połowie to same "głąby", cwaniaczki, dresiarze-koksiarze,pijaki i chamy. Potrafią zrobić taki syf ze wstyd się przyznać że też się jest z Polski(potrafią nawet kraść na chama sam widziałem jak goście potrafili wbiec do takiego Tesco i ukraść wódkę i uciekać)jedno przyznać im muszę, są pracowici i chwytają się nawet najgorszych prac, a ze przy okazji jak tylko się da to doją państwo z socjali no cóż...

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.