Za minaretami, przeciwko krzyżom

Blog | Dyskryminacja | Klerykalizm

Europejscy konserwatyści lubią stawiać zarzut, że lewica pod płaszczykiem pojęcia „tolerancji” promuje nieeuropejskie obyczaje pogardzając lokalnymi. Takie głosy pojawiły się też oczywiście przy okazji dyskusji o szwajcarskim referendum w sprawie minaretów i równolegle do niej toczonym sporze o ocenę inicjatywy uczniów i uczennic przeciwko krzyżom we wrocławskim liceum. Jakkolwiek w obu sprawach zdania komentujących na CIA były podzielone prawicowi prowokatorzy usiłowali imputować nam, że jako ruch promujemy islam a zwalczamy chrześcijaństwo. Jako, że cenię tradycję oświeceniowego humanizmu uważam, że w sporach między religiami należy zachować neutralność. Tymczasem ten artykuł napisałem właśnie po to, żeby zaproponować tezę, iż naprawdę wolnościowe stanowisko jest spełnieniem koszmaru konserwatystów: za minaretami na szwajcarskich halach i przeciwko krzyżom w polskich szkołach. Nie ma tu żadnej sprzeczności.
Odkryciem oświecenia, które przyczyniło się do formacji tzw. świeckiego humanizmu stanowiącego najtwardszy korzeń lewicy jest indywidualna wolność sumienia. Wynika ona z założenia o przyrodzonej równości wszystkich ludzi i mówi, że każdy ma prawo żyć w zgodzie z własnym sumieniem (o ile nie szkodzi innym). Lewica powinna bronić zarówno wolności wyznawców islamu do wznoszenia minaretów w Szwajcarii jak i wolności polskich uczniów do uczenia się w salach bez krzyży. Jedno i drugie jest obroną sumienia jednostki przed dyktatem instytucji, które uzurpują sobie prawo do reprezentowania całości społeczeństwa. Piszę dyktatem instytucji choć przecież w Szwajcarii odbyło się referendum. Oczywiście Szwajcaria jest krajem o ciekawym systemie politycznym, który z perspektywy krajów Babilonii Europejskiej wydaje się wręcz rajem demokracji i samostanowienia. Tymczasem warto zauważyć, że i w tym raju doszło do kuriozalnej sytuacji w której zakaz budowy minaretów obowiązywać będzie również w kantonach i gminach, w których większość mieszkańców opowiedziała się przeciw niemu. Oznacza to, że społecznościom żyjącym w symbiozie muzułmańsko-chrześcijańsko-świeckiej bardziej skonfliktowane regiony narzucą swoją wolę polityczną tylko dlatego, że znajdują się w granicach jednego mechanizmu opresji.
Istnieje zasadnicza różnica między krzyżem w szkole, a minaretem na łące. Aczkolwiek jest także pewien wspólny mianownik. Jest nim społeczne zarządzanie przestrzenią, z której korzystają wszyscy. Kapitalizm jest ustrojem, który opiera się na utowarowieniu przestrzeni i właściwie w ten sposób znosi wszystkie problemy tego typu. Dla konsekwentnego zwolennika kapitalizmu sprawa jest prosta jak budowa drutu. Właściciel ściany ma prawo powiesić na niej krzyż lub van Gogha (o ile jest również właścicielem wieszanego), a właściciel działki może na niej budować co mu się żywnie podoba. Logika własności kierowała serbskimi nacjonalistami, którzy postawili gigantyczny podświetlony krzyż na wzgórzu z którego wcześniej ostrzeliwali Sarajewo. Po swojej stronie, ale tak by był on przez Sarajewian widziany i na co dzień przypominał im o dniach rzezi.
Lewica musi całkowicie odrzucić taką optykę tak jak odrzuca całą filozofię towaru i uznać, że sale w szkołach, a także krajobraz są pewnym dobrem wspólnym, którym rozporządzać musi społeczność, tak by zabezpieczyć interesy swoich członków. Piszę o kapitalizmie gdyż jest on ważnym kontekstem szwajcarskiego referendum, nie zaś z powodu lewackiej obsesji. Szwajcaria jest krajem gdzie ziemia podlega obrotowi rynkowemu co oznacza, że meczety można wznosić tylko na gruntach, które się kupiło, a z drugiej strony społeczność posiada bardzo ograniczone narzędzia wpływu na to co dzieje się na raz sprzedanej działce. To tworzy pewną groźbę dla każdego Szwajcara i każdej Szwajcarki – przyjdą muzułmanie i zbudują mi na podwórku minaret nie pytając mnie o zgodę. Moje dzieci, nie wierzące w bogów, żydowskie, chrześcijańskie czy Jedi będą bawić się cieniu minaretu i przy śpiewach immama. Zrodzi to oczywiście istotny problem wychowawczy.
Co jednak jeśli wyobrazimy sobie idealną gminę, dajmy na to dzielnice miejską lub wieś. Osoby tam mieszkające zarządzają wszystkimi gruntami w jej granicach kolektywnie. Decydują wspólnie czy na wolnej przestrzeni zbudować plac zabaw, posadzić drzewa, coś zasiać czy pozwolić muzułmanom zbudować meczet. Oczywiście podejmują wspólnie decyzję nie tylko dotyczące meczetów i innych miejsc kultu lecz również fabryk, sklepów, wysypisk śmieci, mostów itp. Część osób tam mieszkających może odczuwać pilną potrzebę wzniesienia wierzy, która reszcie nie jest potrzebna do niczego i na dokładkę czasem wydaje dźwięki (minaret, dzwonnica, karuzela w społeczności sztywniaków?) Prawdopodobnie w imię zasad współżycia zbiorowego i nie chcąc wywoływać konfliktów w organizmie rządzonym przez konsensus gmina zgodzi się by owa mniejszość wybudowała swoją wierzę w takim miejscu by nikomu nie przeszkadzała. To znaczy by nie zasłaniała ładnych widoków, by hałas nie zagłuszał niczyich myśli itp. Jako że osoby z gminy do mniejszości nienależące raczej nie będą zaglądać do wnętrza budynku, a tamci wzniosą gmach własną pracą, w środku będą mogli wieszać i robić co zechcą.
Dajmy na to, że na terenie naszej gminy jest też szkoła powszechna (bo mieszkańcy i mieszkanki zdecydowali, że to dobry pomysł) czyli taka do której uczęszczają wszyscy członkowie i członkinie społeczności w danym wieku. Jeden z nauczycieli wierzy tymczasem, że Bóg umarł przybity do krzyża i w związku z tym chciałby powiesić symbol krzyża w miejscu swej pracy by mu o tym przypominał. Oczywiście uczennica, dla której krzyż jest symbolem hańby, a uczęszcza do owego nauczyciela na obowiązkowe lekcje nie może się na to zgodzić. Ów nauczyciel może mieć symbol krzyża w domu, a nawet w pomieszczeniu socjalnym w którym przebywa w przerwach w pracy pod warunkiem, że inni z niego korzystający nie mają nic naprzeciwko. Jeśli bowiem w jakimś miejscu spotykają się członkowie społeczności różniący się upodobaniami wolność sumienia powinna być zagwarantowana wszystkim. Katolik może pracować bez krzyża nad głową, ateista ma prawo uczyć się bez religijnej indoktrynacji. Sprawa jest o tyle delikatna, że zwłaszcza dzieci nie powinny być zmuszane do przedwczesnego określania się co do swojego stosunku do symboli religijnych. Nikt nie ma prawa zakładać, że dzieci uczęszczające do publicznej szkoły są określonego wyznania. Oczywiście członkowie jakiejś grupy mogą chcieć wznieść własną szkołę swoimi siłami i samodzielnie w niej nauczać. Jeśli gmina ma na to wolną działkę, czy chociaż jakieś pomieszczenia nieużywane pewnie się zgodzi. Wewnątrz takiej szkoły mogłyby wisieć symbole specyficzne dla danej grupy, natomiast należy przy tym zadbać by dzieci miały autentyczny wybór do której szkoły chcą uczęszczać (byłoby to możliwe gdyż wspólna własność zniosłaby już różnice ekonomiczne i we wstępnym kapitale kulturowym, które są dziś podstawą selekcji w szkolnictwie).
Jeszcze innym przypadkiem jest krzyż na szyi nauczyciela czy nauczycielki lub chusta czy jarmułka na głowie. Nauczyciel(ka) w takiej sytuacji podkreśla własną tożsamość, nie wykorzystując jednak (w takim stopniu) autorytetu szkoły jako instytucji. Szkoła jako całość nie nosi jarmułki czy krzyża.
Zgadzam się, że zarówno minaret jak i krzyż nie są neutralne wobec wolności sumienia jednostki. Dlatego stawianie dzwonnic, minaretów i innych tym podobnych budynków musi uwzględniać wspólne społeczne potrzeby dotyczące „zarządzania krajobrazem” zaś symbole religijne powinny istnieć tylko w przestrzeniach użytkowanych przez wyznawców i wyznawczynie danego kultu.

Ładnie ładnie tylko

Ładnie ładnie
tylko realizacja to na razie utopia,
jesli nawet zwykli sąsiedzi jednego budynku nie ptrafią się często dogadać w wielu wspólnotowych sprawach, a co dopiero mówić o rozwiniętym pliuraliźmie społecznym, gdzie odmienna kultura to nie tylko "swój pogląd" ale cała struktura myśli, zachowań, dogmatów, idei itd.
Musielibyśmy założyć bardzo mocno i potwierdzić empirycznie z cała odpowiedzialnością, że społeczny
multikulturalny pluralizm może zaistnieć bez szkody dla nikogo. No i co będzie łaczyło takie społeczeństwo? Jak się bedą jednoczyć w celu gospodarowania wspólnej przestrzeni w takiej multikulturowości na małym terenie? Z rządem oczywiście jest prościej, ponieważ mimo róznych kultur państwo jednoczy wymuszając przestrzegania określonych zasad które łacza wszystkich. Jak będzie to wygladało bez odgórnej nici praw dla wszystkich?
Pytań jest oczywiście dużo więcej.

Bzdury etnopluralistyczne.

Bzdury etnopluralistyczne. Założenie jest takie że stwórzmy sobie gminę anarchistów obok niej będzie gmina muzułmanów obok niej gmina faszystów obok niej gmina chrześcijan itp. Ewentualnie że wszyscy będą żyli wspólnie obok siebie w pokoju i tolerancji. Jest to optyka kapitalizmu w stylu: dla każdego coś miłego.

Tylko że jest to oczywiście zupełnie niemożliwe bo założenie to sprawdzać się może w przypadku opcji szanujących inność a islam, faszyzm i katolicyzm inności nie szanują i ich celem zawsze będzie narzucenie swoich praw całej społeczności i podporządkowanie sobie ich. Przykładowo islamiści zamierzają wprowadzić szariat i narzucić go pozostałej ludności bo jest to element ich wiary,l a katolicy wprowadzić prawodawstwo oparte na chrześcijańskich wartościach. Czyli takie wspólnoty wyznaniowe nie będą mogły ze sobą pokojowo współistnieć

Oczywiście mówię o autentycznie religijnych ludziach i nie utożsamiam określenia imigrant z krajów arabskich z określeniem islamista a określenia polak z katolikiem co czyni skrajna prawica!!!

Podsumowując każda z religii (przynajmniej tych omawianych) dąży do narzucenia swojej władzy innym ludziom. Nie ma zatem powodu by większym szacunkiem dażyć islamistów bądź katolików niż np. faszystów tylko dlatego że w przypadku religijnych moglibyśmy urazić ich "uczucia religijne". A w istocie to żadne różnica czy będzie kato-faszyzm czy islamo-faszyzm czy taki "zwykły"

Jest to przykład nieuzasadnionego szacunku wobec religii i uczuć religijnych o którym świetnie pisał Richard Dawkins.

Więc lewicowe stanowisko powinno być jedno: zwalczać religię we wszelkich postaciach zarówno krzyże w szkołach jak i minarety

ostatni komentarz niczym

ostatni komentarz niczym się nie różni od ideologi nienawiści. zniszczyć religię? a jak ją zniszczyć nie niszcząc(że tak się technicznie wyrażę) ludzi?
poza tym niemożliwym jest narzucić wszystkim jednego światopoglądu. to już zamach na wolność w imię wolności. krwawy paradok.

bełkot. Jeżeli religia

bełkot. Jeżeli religia głosi nienawiść (np. islam, katolicyzm) to też chcesz ją tolerować? Na tej zasadzie musiałbyś tolerować np. neonazistów.

Jak konkretnie katolicyzm

Jak konkretnie katolicyzm głosi nienawiść? Podaj konkretny przykład. W katechizmie to jest zapisane? I pamiętaj, że to co powie ks. Rydzyk czy inny wykolejeniec nie jest żadnym przykładem.

Powiem tak: w środowiska

Powiem tak: w środowiska religijne wpisana jest pewna doza nietolerancji i nienawiści do innych. Jest też dużo pozytywnych emocji, ale nie ma co zaprzeczać, że religia służy czasem za narzędzie nienawiści.

Czy to jest wpisane w minaret lub wieżę kościelną, to raczej bez sensu dyskusja. To jest wpisane w naturę ludzką, że także nienawiść znajduje sobie różne środki wyrazu, w tym religię. Nie ma co temu zaprzeczać, ale oczywiście nie tylko religia bywa narzędziem nienawiści.

Z tym ze wydaje mi się, że

Z tym ze wydaje mi się, że w każde środowisko pewna doza nietolerancji i nienawiści jest wpisana. A że niektore oszołomy w taki sposób (religia) usprawiedliwiają swoje postępowanie? Czy każdy katolik jest ziejącym z nienawiści mordercą?

Długo nie szukać: Marek 9

Długo nie szukać: Marek 9 42 "A kto by zgorszył jednego z tych maluczkich, którzy wierzą, temu lepiej by było, by zawiesić na jego szyi kamień młyński, a jego wrzucić do morza."
To chyba nie wygląda na wyznanie miłości i tolerancji?
To jeden z wielu przykładów chrześcijańskiej miłości bliźniego.

Tyle, że Biblia jest

Tyle, że Biblia jest święta księgą dla wszystkich chrześcijan, nie tylko dla katolików. A ten cytat ja np. rozumiem zupełnie inaczej. I kto tu ma rację? Próbuj dalej.

Katolicyzm to też

Katolicyzm to też chrześcijaństwo. A co do interpretacji... No cóż nikt ci nie broni rozumieć to jakoś zupełnie inaczej. Nie zmienia to jednak faktu że wielu (w tym przynajmniej niektórzy księża) rozumie ten tekst dosłownie.
Działania kościoła na przestrzeni dziejów też wskazywałyby raczej na dosłowną interpretację.

Krwawy paradoks to jest

Krwawy paradoks to jest dopiero jak twoja hołubiona mniejszość (głosząc sobie bezkarnie własną ideologie nienawiści typu faszyzm czy islam - zakazać to wszak zbrodnia w twoim mniemaniu) robi ci z dupy jesień średniowiecza.

faszyzm religijny

> uważam, że w sporach między religiami należy zachować neutralność

Zupełnie błędna teza. Ksiądz w Polsce, gdy przyjdziesz do niego, że chcesz wypisać się z Kościoła Katolickiego, trochę pomarudzi ale w końcu skreśli Cię z rejestru. W innych krajach nawet bez marudzenia.

Tymczasem za wyrzeczenie się wiary w islamie grozi kara śmierci. Islam również domaga się od państwa, aby wykonywało wyroki sądów religijnych, zupełnie jak w Europie w czasach inkwizycji. Islam to taki faszyzm religijny wywiedziny na podstawie dosłownego odczytania Koranu. Tymczasem dziś papieże nie żądają kary śmierci za rzeczy, za które Mojżesz kazał kamieniować.

W krajach islamskich można zarobić karę główną tj. śmierci za wiele rzeczy: homoseksualizm, obrazę proroka, cudzołóstwo będąc w małżeństwie itp. W Arabii Saudyjskiej również za przechowywanie biblii w domu lub zbieraniu się na modlitwę. O budowie kościoła nie ma mowy.

Drobniejsze kary (50 kijów) należały się za śpiew, golenie brody, puszczanie dziewczynek do szkoły, ... za rządów talibów w Afganistanie.

sugerujesz ze powinnismy

sugerujesz ze powinnismy wspierac antyislamska krucjate bxvi i busha? a moze wogole popierasz sredniowiecznych krzyzowcow? dla mnie po prostu jest jasne ze powinnismy pomagac tym ktorzy buntuja sie przeciwko prawu religijnemu ograniczajacemu ich wolnosc. nie ma znaczenia jakiej religii.

Bardzo fajny artykuł.

Bardzo fajny artykuł. Przede wszystkim otwarty a nie ofensywny jak komentarze. Mam też osobiste generalne zastrzeżenia i szczegółowe o których wspominałem już wcześniej przy okazji aktywności uczniów.

Na początku musimy przyznać że wolność totalna nie jest możliwa do zrealizowania. Decydując się na życie w społeczeństwie musimy przyznać sami sobie że społeczeństwo musi nas w pewnym stopniu ograniczać. Generalnym dążeniem wolnościowca jest jak myślę stworzenie takiego społeczeństwa w którym społeczeństwo mimo swojej nieuniknionej represji będzie dawało jednostce jak największą wolność. Tutaj chyba wchodzi pewien konieczny paradoks gdyż by jednostka umiała korzystać w pełni ze swej wolności musi być wpierw poddana jakiejś adoracji ze strony społeczeństwa. Jednostka musi uzyskać odpowiedni poziom samoświadomości umożliwiającej wolność i chyba to jest najważniejsze zadanie pierwotnej opresji społeczeństwa. Z drugiej strony takie suche podejście jest czysto-wolnościowe. Ciężko nie przyznać że w ten sposób ignoruje się naturalny dla człowieka element różnorodności kultury i obyczajowości. Czy w tej opresji zwanej częściej edukacją i wychowaniem możemy odcinać się od własnej ideologii czy światopoglądu? Czy chcemy być twórcami eksperymentu tworzenia nowych pokoleń "bez"kulturowych samoświadomych indywiduów odciętych emocjonalnie od wszelkiej tożsamości wcześniejszych pokoleń?

Wydaje mi się że istotnym elementem stanowiącym dialog pomiędzy idealnym systemem tworzenia "nowych" perfekcyjnych indywiduów a "starą" tożsamością wcześniejszych pokoleń powinna być rodzina czyli najbliższe dziecku pierwotne środowisko z którego woli wynika istnienie dziecka. Szkoły stanowiące późniejszy element edukacji powinny być konsensusem pomiędzy perfekcyjnie "czystym" wolnościowym wychowaniem a wolą pierwotnego środowiska dzieci uczęszczających do tej szkoły czy też póżniej samych już młodych uczniów. W związku z tym żadna szkoła nie powinna mieć żadnego bezwzględnie uschematyzowanego planu obowiązującego jednolicie wszystkich uczniów. Szkoła wolnościowa powinna zachowywać elementy wolnościowego światopoglądu w ramach którego powinno się także zachować element prowokacji uczniów do ujawniania i promowania własnej tożsamości. Dobry nauczyciel i tak wie jak spacyfikować wszelką wole pod pozorem niewinnej dyskusji. Powinien jednak się od tego możliwie jak najbardziej powstrzymywać. Szkoła względnie nie powinna promować żadnych postaw poza tymi które chcą promować uczniowie. W artykule podałeś przykład promocji światopoglądu ze strony nauczyciela co jest oczywiście inną sytuacją. Jeżeli ateista, chrześcijanin, muzułmanin dla promocji swojego światopoglądu wymaga zdominowania nim całej sali w której odbywa się edukacja także pozostałych uczniów to niestety następuje nieunikniony konflikt. Pewną opcją jest stworzenie dla niego warunków w nowej sali co niestety wg mnie nie będzie rozwiązaniem konfliktu. Rozwiązaniem konfliktu powinna być tu edukacja konsensusu zgodnie z którym jako społeczeństwo musimy nauczyć się rozporządzać wspólnie wspólnym dobrem dla możliwie dobra wszystkich. W tej sytuacji uczniowie powinni wyrazić swoje oczekiwania i przedyskutować rozwiązanie pod kontrolą nauczyciela. Jeżeli zdecydują że sala będzie całkowicie pusta to tak będzie. Przypuszczam jednak że uczniowie w takiej sytuacji zdecydowaliby że zagospodarują przestrzenią w ten sposób by każdy znalazł w niej miejsce dla własnej egzystencji/tożsamości/aktywności/promocji.

Marek 9 42 ? przeczytaj to

Marek 9 42 ?
przeczytaj to dokładnie
i dopiero zacytuj

"Krwawy paradoks to jest

"Krwawy paradoks to jest dopiero jak twoja hołubiona mniejszość (głosząc sobie bezkarnie własną ideologie nienawiści typu faszyzm czy islam - zakazać to wszak zbrodnia w twoim mniemaniu) robi ci z dupy jesień średniowiecza."- a kto mówi o faszystach? mówimy o różnorodności religijnej i problemie życia w multikulturaliźmie, a cały czas ktoś wtrąca coś o faszyźmie.
anarchista nie może posłużyć się ideologią by siać nienawiść? oczywiście, że może bo każdy może:

Zabici księża, płonące kościoły
Stos oplutych figurek i zdeptanych krzyży
Ile dobra przyniesie anarchia
Którą się zasłaniasz kiedy nienawidzisz

Martwy policjant i "kapitalista"
Gros innych wyroków, których się nie wstydzisz
Ile dobra przyniesie anarchia
Którą się zasłaniasz kiedy nienawidzisz

Mówisz: tylko wolność i życie bez zasad
Lecz uczuć, szacunku i ludzi nie widzisz
Ile dobra przyniesie anarchia
Którą się zasłaniasz kiedy nienawidzisz

Nie masz już wiary – został ci chaos
Zawiść, rany w sercu, których już nie zliczysz
Ile dobra przyniesie anarchia
Którą się zasłaniasz kiedy nienawidzisz

Boisz się czegoś, krzyczysz z ukrycia
Twoja anarchia nad tobą nie świeci
Bo w twoim buncie nie ma życia
Twoja anarchia to synonim śmierci

ten wiersz to tylko przykład interpretacyjny

więc to zależy nie tylko od ideologi ale przede wszystkim od człowieka
zapytam po raz kolejny:
w jaki sposób w multikulturowej zbiorowości będzie uporzadkowywana wspólna przestrzeń, bez odgórnej kontroli?

Kto jest autorem tego

Kto jest autorem tego tekstu?

Uporządkują ja sobie sami

Uporządkują ja sobie sami ludzie. Przy założeniu, że poszczególne ich grupy nie będą próbowały kontrolować reszty ( o co łatwo, jeśli dysponuje się tak silnie motywującym argumentem jak np. wejście do raju). Płaczących nad płonącymi kościołami zapraszam na nacjonalista.pl. Tudzież do materiałów strony frankistowskich nt. hiszpańskiej wojny domowej.

A jaka ideologia nie jest

A jaka ideologia nie jest oparta na resentymencie ??? Anarchizmu też to dotyczy.

Tak dla krzyża!

Jezus to człowiek, który się naraził pewnemu układowi, gdzie pewni ludzie wykorzystywali religię do niecnych celów. On się temu sprzeciwił, za co układ go chciał posłać na tamten świat, a on im zrobił figla i zmartwychwstał. Dlatego krzyż to znak zwycięstwa i porządna lewica powinna go propagować.

miłości i tolerancji uczą

miłości i tolerancji uczą dzisiaj ci, którzy nie widzą nic złego w rewolucyjnej walce, którzy przyklaskują partyzantom lewicowym gdy ci podkładają bomby

jutro będą nas tejże miłości uczyć imamowie, z których garściami czerpali zamachowcy samobójcy...

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.