Baader – Meinhoff i autorytarny zaułek
Wczoraj z przyjaciółmi obejrzeliśmy film Baader - Meinhoff Complex. Film bardzo grający na emocjach. Wielu zareagowało entuzjastycznie na rzekomy "czyn" jakiego dokonała ta partyzantka miejska.
Gelles Dauve pisał o pierwszej generacji Frakcji Czerwonej Armii (Rote Armee Fraktion – RAF) jako o grupie ludzi sfrustrowanych i obrzydzonych otaczającym ich światem pełnym przemocy ze strony państw imperialistycznych. Nie mogli już wytrzymać braku skuteczności tradycyjnych metod działania. Swoją działalnością chcieli pobudzić proletariat. Poszli jednak w ślepy, polityczny zaułek.
Frakcja Czerwonej Armii powstała w 1970 roku. Założyli ją ludzie chcący odgrywać rolę awangardy proletariatu. Ludzie tworzący grupę wiedzieli, że ruchy społeczne ulegają radykalizacji. Wierzyli, że z czasem proletariat chwyci za broń na całym świecie i obali imperializm. RAF był produktem przemian społecznych jakie miały miejsce pod koniec lat 60-tych. Ruch lewicowy stawał się czymś innym niż był wcześniej. Sprzeciwiał się ZSRR jednak bliski był maoizmowi jako alternatywie dla stalinizmu. W Niemczech popularne były idee Rudiego Dutschke, lidera ruchu studenckiego.
Dutschke był marksistą kulturowym popierającym uczestniczenie lewicowych radykałów w aparacie władz (odcinał się od radykalnych działań studentów). Był demokratą i zwolennikiem ruchów narodowo-wyzwoleńczych trzeciego świata.
Paradoksem terroryzmu lewicowego jest to, że stawia on sobie identyczne cele co legaliści. Jedni i drudzy chcą zmieniać świadomość, agitować, urządzać spektakl. Terroryzm istnieje zarówno w krajach niestabilnych politycznie jak i stabilnych. RAF miał problem z odnalezieniem się w ruchach politycznych i społecznych. Próbował wytworzyć swoją własną ideologię jednak ocieranie się o trockizm, maoizm, komunizm rad czy anarchizm doprowadził ich do ideologicznego misz-maszu, który nie miał szans na stworzenie alternatywy dla kapitalistycznego świata.
Ich ideologia nie mogła pójść dalej niż leninizm i ruchy narodowowyzwoleńcze gdyż nie byli antykapitalistami tylko antyimperialistami. Współpracowali z Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny. Wspierali ruchy dążące do tworzenia państw trzymających proletariat pod batem narodowego kapitału.
RAF chciał zbudować „partię rewolucyjną”, która doprowadzi do rewolucji politycznej (problem był taki, że nie odróżniali czerwonego przewrotu od oddolnego zrywu). Porównywali sytuację Niemiec do sytuacji Chin lat 30-tych. Kierowali się wytycznymi Mao, które dalekie były od historycznych faktów. RAF imitował Lenina. Studenci mieli zająć miejsce inteligencji, być etatowymi rewolucjonistami, którzy przyniosą socjalizm klasie robotniczej.
Nowością w ideologii RAF było uznanie militaryzmu jako środka do budowy partii. Uważali, że terrorem można stawiać opór przemocy państwa. Swoją działalnością udowodnili, że nie jest to prawdą. Gang Baader – Meinhoff atakował kapitał dla zysków. Ich celem ideologicznym była policja i armia amerykańska. Zamachy na amerykańskich żołnierzy w Niemczech miało być wspieraniem walki narodowowyzwoleńczej Wietnamu.
Kapitał nie cierpiał w wyniku śmierci amerykańskich żołnierzy. Straty w ludziach kapitał od początku ma wliczone w koszta. Ich śmierć nie była uderzeniem w system. To nie Amerykanie toczyli wojnę tylko państwo amerykańskie i kapitał.
Terroryści uważali, że destabilizowali państwo i obnażali jego represyjność. Nie jest to prawdą gdyż ludzie widząc tysiące policjantów na ulicach często myślą, że są chronieni, a nie pilnowani. Nie w taki sposób pokazuje się istotę państwa policyjnego.
Głównym błędem grupy było to, że chowając się za marksizmem zredukowała koncepcję rewolucji do koncepcji stosowania terroru. Jedyne co robili to straszyli klasę rządzącą i zabijali policjantów co jedynie ściągało represje, a nie przyczyniło się do spełnienia ani jednego pracowniczego postulatu.
Atakując aparat państwa od razu wkracza się na ścieżkę wojny i represji. Tylko w sytuacji rewolucyjnej granica, którą można przekroczyć zaciera się. Represje dotykały nie tylko ich samych, ale także klasę pracującą toczącą walkę w swoim miejscu pracy.
Podsumować można to następująco, terroryzm jest kanalizatorem gniewu społecznego i nieskuteczną taktyką, która nie prowadzi do zmian w systemie.
J.