Bieda w Polsce rośnie
Choć nasza gospodarka na tle Europy rosła w ubiegłym roku w imponującym tempie, to ludziom żyło się gorzej. Najnowsze dane GUS pokazują, że pieniądze, które mieliśmy do dyspozycji, były warte mniej niż w 2010 roku. To znaczy, że nasze zakupy realnie się kurczyły.
- Złożyły się na to dwa zjawiska. Po pierwsze, nasze dochody rosły znacznie wolniej, a dopłaty dla rolników były wręcz niższe. Po drugie, wartość naszych pieniędzy uszczuplała wysoka inflacja - wyjaśnia prezes GUS prof. Janusz Witkowski.
Różnice w zarobkach między poszczególnymi grupami społecznymi są bardzo duże. W rękach jednej piątej najbogatszych Polaków jest 41,6 proc. dochodów nas wszystkich.
W skrajnym ubóstwie żyje dziś 6,7 proc. Polaków. Ich dochody nie wystarczają na pokrycie podstawowych biologicznych potrzeb: niedojadają, mieszkają w zimnie. Trwanie w takim stanie prowadzić może do wyniszczenia organizmu. W ostatnich latach odsetek żyjących poniżej minimum egzystencji spadał lub się stabilizował. W 2011 r. wzrósł o 1 pkt proc.
Gdyby jednak spojrzeć na ubogich uprawnionych do pobierania świadczeń społecznych, to okaże się, że ich odsetek po raz kolejny spadł. - To dlatego, że rząd nie zmieniał progów dochodowych, poniżej których można otrzymać zasiłek - mówi prof. Stanisława Golinowska, ekonomistka z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
Zdaniem Golinowskiej ubogich przybywa, bo pogarsza się sytuacja na rynku pracy. - Gospodarka zwalnia, ale wzrost gospodarczy mamy wciąż przyzwoity. To jednak nie przekłada się na sytuację na rynku pracy - mówi prezes GUS. W I kwartale PKB rósł o 3,5 proc.
pokazują, skąd czerpiemy dochody i na co przeznaczamy swoje pieniądze. Najwięcej - co oczywiste - na żywność. To pozycja, która w naszych wydatkach stanowi aż 25 proc.
Im bogatsze społeczeństwo, tym ludzie mniej wydają na jedzenie i inne podstawowe potrzeby, a więcej na zdrowie, edukację, rozrywkę. W Polsce część pieniędzy przeznaczona na jedzenie z roku na rok regularnie malała. Aż do ubiegłego roku. - To kolejny znak, że jakość życia przestała nam się poprawiać - mówią ekonomiści.
- W tym roku żywność znów może mocno drożeć. Zima spowodowała olbrzymie straty w uprawie zbóż, nie wiemy, jakie będą zbiory, dodatkowo ceny mogą podbijać mistrzostwa Euro 2012 - mówi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest Banku.
W Polsce 6,7 proc. ludzi żyje w skrajnym ubóstwie, niemal 17 proc. wydaje tylko połowę tego co przeciętny Polak.
Najwięcej ubogich jest wśród:
• utrzymujących się z niezarobkowych źródeł, czyli np. zasiłków (ponad jedna piąta żyje poniżej minimum egzystencji);
• rodzin wielodzietnych, z czwórką i więcej dzieci na utrzymaniu (jedna czwarta nie zaspokaja podstawowych potrzeb);
• rolników (13,1 proc.);
• rencistów (13 proc.);
• rodzin z przynajmniej jedną osobą bezrobotną (12,5 proc.);
• mieszkańców ściany wschodniej (około 11 proc.);
• żyjących na wsiach (10,9 proc.);
• rodzin posiadających niepełnosprawne dziecko (9,7 proc.)
GUS podaje, że mieszkańcy wsi stanowią ponad 60 proc. osób żyjących poniżej granicy ubóstwa skrajnego i ustawowego (czyli ich dochody uprawniają do sięgnięcia po zasiłek), podczas gdy udział ludności wiejskiej w całej ludności Polski wynosi 40 proc.
Bogata Warszawa mocno ciągnie w górę pozycję województwa mazowieckiego. Wśród jego mieszkańców jest 4,6 proc. żyjących w skrajnej biedzie, ale jak wyłączymy Warszawę, to odsetek ten wzrośnie do 6,4 proc.
Zdaniem prof. Stanisławy Golinowskiej z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych ochrona bezrobotnych w Polsce jest bardzo skromna. Nie dość, że zasiłki nie zależą od wcześniejszych zarobków, to wypłacane są krótko. A znakomitej większości zarejestrowanych w pośredniakach nie przysługują.