Hiszpania: Polski przedsiębiorca budowlany bił i zmuszał do pracy pracowników
Polski przedsiębiorca budowlany Artur Z. K. został zatrzymany w miejscowości Buitrago koło Madrytu przez hiszpańską Gwardię Cywilną za wykorzystywanie swoich rodaków, zatrudnianych do pracy na budowach. Według poszkodowanych, mężczyzna zmuszał ich groźbami i biciem do pracy 16 godzin na dobę. Nie pozwalał też na wychodzenie z domu i kontaktowanie się z nikim z zewnątrz.
Byli wystraszeni, kiedy z nimi rozmawialiśmy. Jeden ze strachu odmówił złożenia zeznań. Bał się, gdyż przedtem "szef" mocno go pobił. Miał rany i sińce na całym ciele, a mimo to powtarzał, żebyśmy zostawili go w spokoju, że nie chce nikogo oskarżać. [...] Żyli i pracowali jak niewolnicy na polach bawełny - powiedział jeden z hiszpańskich policjantów.
Przedsiębiorcy, którego murarze nazywali "szefem", bali się wszyscy w środowisku polskim. Kilku murarzy, którzy odważyli się go zadenuncjować, powiedziało, że jako zapłatę otrzymywali dziennie jedną kanapkę, karton wina i paczkę papierosów. Nie mogli uciec, gdyż od rana do nocy byli obserwowani i pilnowani. - Codziennie o 6 rano stawiał nas w rzędzie, rozdawał racje i wyznaczał obowiązki. [...] Zawsze pilnował nas, groził i bił bez powodu - powiedział jeden z nich.
Jeden z murarzy zdołał jednak zbiec i schronił się w domu innego rodaka w Buitrago. Miał rany na głowie i sińce na całym ciele. Wtedy czterech innych murarzy zdecydowało się na złożenie zeznań przeciwko przedsiębiorcy. Mężczyzna został oskarżony o handel ludźmi, ich nielegalne przetrzymywanie, poważne naruszenie prawa pracy, stosowanie gróźb i pobicia. Poszkodowani powrócili już do Polski dzięki pomocy Konsulatu RP w Madrycie. Na skutek kryzysu gospodarczego w Hiszpanii znacznie wzrosła liczba przypadków eksploatacji pracowników, zwłaszcza imigrantów, którzy gotowi są zaakceptować każde warunki pracy, aby przeżyć.