Kambodża: Trzy osoby nie żyją

Świat | Protesty | Represje

Trzy osoby nie żyją, po tym jak policyjne siły otworzyły ogień do demonstrujących robotników żądających podniesienia płacy minimalnej do 160$ za miesiąc. W demonstracji brali udział nie tylko robotnicy, ale również buddyjscy mnisi.

Dokładnie jeden dzień wcześniej przed tym haniebnym policyjnym morderstwem, na miejsce zostali wezwani spadochroniarze którzy mieli zapanować nad robotnikami i nie dopuścić do demonstracji. Obrońcy praw człowieka mówią o około 15 zatrzymanych osobach i wielu rannych.

Więcej informacji na ten temat znajduje się tutaj: http://www.cambodiadaily.com/news/paratroopers-deployed-at-garment-prote...

MarcheVa

Jeśli dobrze pamiętam to w

Jeśli dobrze pamiętam to w tv mówili, że obecnie zarabiają około 80 dolarów - czyli na polską płacę minimalna muszą pracować około 6 miesięcy, na hiszpańską prawie 11... a przecież oni w przeciwieństwie do Polaków czy Hiszpanów jeszcze coś sensownego produkują... :(

ale w kambodży za $80

ale w kambodży za $80 kupisz jakby troche więcej niż w hiszpanii

Może tak, może nie... Aby

Może tak, może nie... Aby ułatwić ludziom takim jak ty analizę problemu proponuję prostą sondę, proszę odpowiedzieć na jedno pytanie:

Czy pracujesz przy wytwarzaniu produktów, które są eksportowane do Kambodży lub innego kraju Trzeciego Świata, w którym produkowane są produkty powszechnie dostępne w Europie? TAK czy NIE? (jeśli odpowiesz TAK napisz proszę jakie są to produkty)

Nie, ale co w związku z

Nie, ale co w związku z tym? Ja nie robie ale masa ludzi na zachodzie tak. Myślisz, że skąd się biorą samochody, benzyna, maszyny czy komputery w krajach trzeciego świata?

Ropa jest z "krajów

Ropa jest z "krajów roponośnych" a z tego co mi wiadomo to raczej Europa nie słynie z eksportu tego surowca, więc benzyna w Trzecim Świecie raczej z Bliskiego Wschodu pochodzi, sama rafinacja raczej wykonywana jest na miejscu... Co do reszty to właśnie wymieniasz produkty wytwarzane w Trzecim Świecie, poszukaj etykietki swojego komputera - nie pisze tam przypadkiem "made in China" albo "Taiwan"? Samochody, tak to jeszcze wytwarza się w Europie (choć najczęściej z podzespołów wyprodukowanych w jakimś biedniejszym regionie, np. w Polsce) ale nie sądzę aby eksport do Trzeciego Świata stanowił istotny element tego rynku, jeśli już to i tak są to produkty niedostępne dla robotników zarabiających 80 dolarów miesięcznie, co najwyżej wyżej miejscowa burżuazja...

Czekam na kolejne odpowiedzi...

Co do komputerów to z

Co do komputerów to z całym szacunkiem ale poza Lenovo to cała reszta to jest Japonia, USA albo Tajwan (który wbrew temu co twierdzisz ciężko nazwać trzecim światem). Ale jednak bardziej miałem tu na myśli procesory. Intel ma fabryki/biura projektowe w zasadzie tylko w USA albo krajach zachodnich. To samo Toshiba (Japonia), Fujitsu (znów Japonia), TI (USA) czy ARM (UK).

Żaden przemysł w trzecim świecie też nie ruszy bez w zasadzie w większości niemieckich albo japońskich maszyn/samochodów.

Zdecydowana większość oprogramowania dalej jest pisana na zachodzie.

Co do tej benzyny jeszcze. Największym na świecie producentem jest w tej chwili Arabia Saudyjska. Do tego dochodzi jeszcze ZEA, Katar, Kuwejt. Nie wiem jaką masz definicje kraju trzeciego świata ale akurat tam jest wyższy poziom życia niż w Europie czy USA.

Poważnie? No nie wiem... na

Poważnie? No nie wiem... na moim smartfonie pisze "made in Korea", na komputerze "made in China" (i nie jest to wcale wspomniana przez ciebie marka, nawet instrukcja obsługi do tego komputera została wydrukowana w Chinach). Może sobie poczytasz na temat "zachodniego przemysłu":

- https://cia.media.pl/chiny_samobojstwa_u_podwykonawcy_dla_korporacji_appl...
- http://di.com.pl/news/48595,0,Kto_sklada_sprzet_Apple_Dzieci_kobiety_w_c...

Więcej nawet nie chce mi się linkować, sieć pełna jest tego typu doniesień.

Tak, na pewno "żaden przemysł w trzecim świecie (...) nie ruszy (...) bez (...) niemieckich albo japońskich maszyn/samochodów", ale Wenezuela kupuje maszyny do wydobycia ropy w Chinach (to akurat bardzo dobrze!)... Intel ma fabryki na "zachodzie" ale chińską siłą roboczą też nie pogardzi - http://di.com.pl/news/34322,0,Intel_Pierwsza_fabryka_w_Chinach.html

"Biura projektowe" to nie faktyczna produkcja, tylko jej zaczątek, który i tak przenosi się do takich np. Indii - http://www.computerworld.pl/news/72717/Intel.kolejne.inwestycje.w.Indiac...

Ale to wszystko i tak bez znaczenia, najistotniejsza część światowej produkcji - produkty podstawowe, np. odzież, obuwie... - realizowana jest w krajach Trzeciego Świata. I oto chodzi w tej bajce, ciuchy, buty, zabawki, śrubki, narzędzia... praktycznie wszystko to co używamy na co dzień produkowane jest bardzo bardzo daleko... A co my oferujemy w zamian? Zadając powyższe pytanie nie miałem zamiaru wszczynać bezsensownej dyskusji na temat kilku branż, ja chcę wiedzieć co przeciętny Europejczyk (lub ogólnie mieszkaniec tzw. "zachodu") oferuje trzecioświatowym robotnikom za ich ciężką pracę przy wytwarzaniu tego wszystkiego co my używamy.

I nie uzyskuję żadnej odpowiedzi, tylko wykręty... :( Żaden porządny mieszkaniec "zachodu" - ani "lewak" ani "prawak", nie przyzna się do tego, że cały jego świat oparty jest na wyzysku - przecież sami sobie usługujemy, informujemy, sprzedajemy albo kupujemy produkty z najbiedniejszych regionów świata... jesteśmy super, prawda?

:(

na moim smartfonie pisze

na moim smartfonie pisze "made in Korea"

No faktycznie w Koreii to bida, aż piszczy... szkoda komentarza.

na komputerze "made in China"

Może, ale co z tego, że go tam poskładali skoro najistotniejsze elementy wykonane były pewnie w Japonii.
Chińczycy dalej nie są w stanie wypuścić żadnego sensownego procesora.

ale Wenezuela kupuje maszyny do wydobycia ropy w Chinach

I rozwozi je po kraju Volkswagenami. Tu się można licytować bez końca.

Intel ma fabryki na "zachodzie" ale...

A kolejne dwie znów postawili w Stanach. Także z 12 ich Fabów "tylko" 11 znajduje się w USA...

"Biura projektowe" ...

Bez tych biur projektowych z zachodu w Chinach mogliby co najwyżej ryż sadzić.

ja chcę wiedzieć co przeciętny Europejczyk (lub ogólnie mieszkaniec tzw. "zachodu") oferuje trzecioświatowym robotnikom za ich ciężką pracę przy wytwarzaniu tego wszystkiego co my używamy.

No nie wiem. Dolary? Zapoznaj się z historią Koreii Płd. Jak tam było przed wojną, a jak po m.in. na skutek amerykańskiej okupacji i otwarciu kraju na zachodni kapitał. Kolejnym ciekawym krajem który z neolitu zawitał w XX w. jest też Malezja. A i w tych nieszczęsnych Chinach jest zdecydowanie lepiej niż 20-30 lat temu.

Żaden porządny mieszkaniec "zachodu" - ani "lewak" ani "prawak", nie przyzna się do tego, że cały jego świat oparty jest na wyzysku

Zdajesz się nie zauważać pewnego drobnego szczegółu. Buty każdy jest w stanie szyć. A kraje robiące procesory możesz policzyć na palcach jednej ręki. Koniec końców większość Azji i tak wyszła lepiej na aktualnym układzie.

I na koniec. Z tego co wiem w żadnych z tych państw nie panuje niewolnictwo. Jeśli udowodnisz mi(właściwą formą), że ci ludzie(wszyscy, a nie 2 rodziny) zostali faktycznie zmuszeni do pracy w fabrykach i nie mogli zostać na wsi (czyli żyć sobie spokojnie tak jak zawsze przez ostatnie 20 000 lat) to przyznam Ci racje w sprawie tego całego wyzysku, neokolonializmu i takich tam.

Jasne, dzielny "biały

Jasne, dzielny "biały człowiek z zachodu" rozsiewa nasiona cywilizacji po całym świecie :D

Widzę, że ta dyskusja nie ma sensu. Tak jak większość pseudo-ekonomistów czy politykierów wyszukujesz uzasadnienia dla wyzysku. Nie ma dla ciebie znaczenia, że gdzieś tam daleko ktoś produkuje dla ciebie buty w zamian otrzymując marne centy, za które nie jest w stanie godnie przeżyć. Przecież to jakiś Europejczyk kiedyś wymyślił pierwszą maszynę do produkcji butów i teraz my Europejczycy mamy prawo czerpać z tego korzyści, a ten robol niech się cieszy bo gdyby nie nasza maszyna to zamiast niewolniczo pracować w fabryce obuwia pracowałby niewolniczo na plantacji ryżu...

Mamy taki świat na jaki zasługujemy, jesteśmy pozbawionymi empatii egoistami bez skrupułów wykorzystującymi innych ludzi - nawet potrafimy dorobić do tego ideologię, a gdy nam dzieje się krzywda to domagamy się empatii i sprawiedliwości... Wiedz, że nikt nie stanie w twojej obronie gdy przypadkiem trafisz na drugą stronę barykady - większość ludzi jest taka sama jak ty...

Dokładnie. Świat to

Dokładnie. Świat to dżungla. Taki był, jest i będzie.

To fakt. Nie wiem tylko

To fakt. Nie wiem tylko dlaczego siliłeś się na wymyślanie bzdurnych argumentów na uzasadnienie tego. Jeśli ci to odpowiada to powiedz to wprost a nie kręcisz dokoła tematu - teraz wiemy kim jesteś. Ale wiedz, że nie wszystkim to odpowiada...

Dżungla, a nie łagr. Jak

Dżungla, a nie łagr. Jak zrozumiesz różnice do wróć do dyskusji.

bzdury opowiadasz

bzdury opowiadasz uduchowione jakieś

zarówno empatia jak i egoizm są konkretnymi funkcjami naszego gatunku

empatię mamy dla tych, a dla egoizmu, by móc czuć empatię, wykorzystujemy tamtych

Jasne, w tym momencie

Jasne, w tym momencie moglibyśmy wdać się w dyskusję na temat definicji człowieczeństwa. Ale po co? Nawet z punktu widzenia "egoistów" na współpracy zyskują wszyscy, a na rywalizacji niemal wszyscy tracą. Najdziwniejsze (a może najzabawniejsze) jest to, że model oparty na rywalizacji i wyzysku popierają ludzie, których pozycja jest raczej słaba i zależna od kaprysów losu - tak mocno uwierzyli w możliwość sukcesu, że sprzeciwiają się jakiejkolwiek formie kolektywizacji (socjalizmu, komunizmu, inny synonim) w obawie przed utratą ewentualnych korzyści, kto wie może akurat im trafi się szczęśliwy los na loterii? :D Nie mają obecnie nic, lub prawie nic, ale nadzieja na bogactwo (czy może lepiej określić to wprost mianem "wyższości nad sąsiadami"?) jest tak potężna, że wybierają niepewność rywalizacji zamiast stabilności współpracy, i wcale nie przeszkadza im to, że prawdopodobieństwo sukcesu jest bliskie zeru...

Wniosek: bogaci nigdy nie walczą o swoją pozycję, świat pełen biednych kretynów gotowych zginąć za prawo do marzeń o ewentualnym bogactwie...

"Jeśli udowodnisz

"Jeśli udowodnisz mi(właściwą formą), że ci ludzie(wszyscy, a nie 2 rodziny) zostali faktycznie zmuszeni do pracy w fabrykach i nie mogli zostać na wsi (czyli żyć sobie spokojnie tak jak zawsze przez ostatnie 20 000 lat) to przyznam Ci racje w sprawie tego całego wyzysku, neokolonializmu i takich tam."

Jest coś takiego jak przymus ekonomiczny, tłuku.

Nie ma.

Nie ma.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.