Kraków: Anarchiści aresztowani podczas blokady eksmisji
W środę podczas blokady eksmisji na Starym Podgórzu, grupa około 20 aktywistów z FA-Kraków i FA-Śląsk oraz Inicjatywy Pracowniczej i skłotersów została usunięta z klatki schodowej przez policję. Aresztowani zostali przewiezieni na komisariat.
Aktualizacja: Zaraz po wypuszczeniu wszyscy zatrzymani udali się na ulicę Ziemianki 1 (ok 17 km od centrum Krakowa!), gdzie na odbiór kluczy i mebli oczekiwała już Pani Maria.
Okazało się, że magazyn wskazany na miejsce eksmisji przez firmę "Krak Consulting", specjalizującą się w świadczeniu usług prawnych na rzecz uczestników postępowania egzekucyjnego, znajduje się pomiędzy spalarnią odpadów szpitalnych a oczyszczalnią ścieków do tego jest zakratowany i w ogólnym stanie nie nadającym się do użytku, co było widać już z zewnątrz.
Po około pięciu godzinach oczekiwań i obdzwaniania firmy wynajmującej komornika, jak i firmy, która miała na miejsce przewieźć meble, okazało się, że meble w dniu dzisiejszym nie przyjadą - zostały zdeponowane do magazynu, w którym mają oczekiwać, z doświadczeń wcześniejszych wynika, że często prosto stamtąd trafiają na licytację.
Około godziny 20 pojawił się też pośrednik, który miał przekazać klucze eksmitowanej, zagroził jednak, że nikt prócz pani Marii do budynku nie wejdzie i żadnych odwiedzin w nim nie będzie, a dopóki anarchiści będą oczekiwać na dalszy rozwój wydarzeń klucze nie zostaną przekazane.
Zadzwoniono więc po komornika, który miał się na miejscu pojawić, jednak obawiając się aktywistów przyjechał w obstawie policji około godziny 22. Do budynku wtedy weszła tylko Pani Maria. Kiedy wyszli komornicy (w środku cały czas znajdował się pośrednik), wtedy eksmitowana przekazała informację, że żadnych dokumentów od komornika nie dostanie a pośrednik proponuje jej jeden pokój, do którego drzwi ma sama wstawić sobie zamki.
Oczywiście nie zgodziła się. Tym samym eksmisja została wykonana "na bruk", co jest obecnie zabronione. Po odjechaniu komorników nadjechała straż miejska ponieważ rzekomo dostała zgłoszenie, że "grupa nastolatków zaczepia starszą kobietę". Po opowiedzeniu wszystkiego strażnicy byli bardzo zdumieni i zaproponowali Pani Marii odwiezienie do przytuliska.
Do tej pory złożone zostały dwa zawiadomienia do prokuratury, jedno o popełnieniu przestępstwa przez komornika, drugie o działania policji podczas interwencji. Niewykluczone, że w dniu dzisiejszym złożone zostaną kolejne, przez blokujących eksmisje oraz przez Panią Marię, którą eksmitowano niejako "na bruk".
2.09.09: Dziś w Krakowie, podczas blokady eksmisji na Starym Podgórzu, grupa około 20 aktywistów z FA-Kraków i FA-Śląsk oraz Inicjatywy Pracowniczej i skłotersów została usunięta z klatki schodowej przez policję. Aresztowani zostali przewiezieni do komisariatu na ul. Zamoyskiego 20/22, gdzie obecnie odbywa się pikieta solidarnościowa z zatrzymanymi.
Telefon na komisariat: (0-12) 615-29-16
Jeśli zatrzymani pozostaną w areszcie, prawdopodobnie zostaną przewiezieni na ul. Mogilską 109.
Policja w brutalny sposób usunęła blokujących - wykręcano ludziom ręce, porwano koszulki, lżono i obrażano: "Zamknij się zdziro, dzisiaj będziesz siedzieć". Pod budynkiem stali starsi lokatorzy z transparentami, którzy starali się okrzykami zmusić policjantów do odstąpienia od interwencji, tymczasem policja szarpiąc wynosiła z klatki także starszych ludzi. Następnie funkcjonariusze wyłamali drzwi do eksmitowanego lokalu. W czasie eksmisji lokatorka zasłabła, jednak w karetce odzyskała przytomność i zdecydowała się powrócić na miejsce, aby obserwować przebieg wynoszenia rzeczy.
Tymczasem pod komendą zebrała się grupa lokatorów i przyjaciół zatrzymanych, przynieśli oni wodę oraz prowiant (czego nie można było otrzymać na komisariacie), krzyczeli hasła poparcia.
Przed godziną czternastą wszyscy blokujący zostali wypuszczeni i udali się z powrotem na miejsce, gdzie większość mebli została już przeniesiona do ciężarówki. Z nieoficjalnych doniesień wiadomo, że prawdopodobnie zostaną im postawione zarzuty utrudniania prowadzenia czynności służbowych przez policję oraz komornika.
Okazało się, że córka eksmitowanej lokatorki postanowiła zabrać jej rzeczy do siebie. W tym samym czasie listonosz dostarczył kolejne pismo z sądu, z którego wynikało, iż prowadzone będzie dalsze postępowanie. Z tym pismem Pani Maria udała się do komornika, który przeprowadzał czynności w mieszkaniu, komornik nie zareagował, oświadczając, że ma swój nakaz i zamierza go wykonać.
Następnie Pani Maria w towarzystwie dwóch aktywistów udała się do prokuratury, aby złożyć skargę na komornika. Podjęła ona również decyzję, aby rzeczy, zamiast do córki, przewiezione zostały do "lokalu zastępczego" (magazynu, który wg. nadzoru budowlanego zakładu, od którego jest dzierżawiony, nie nadaje się do celów mieszkalnych).
Aktywiści oczekują w tej chwili na dalszy rozwój wydarzeń. Zamierzają towarzyszyć Pani Marii na Ziemiankach.