Radykalizacja?

Publicystyka

Poniższy tekst jest złożony głównie z luźnych rozmyślań na temat ruchu anarchistycznego i dążenia do przemian. Tekst ten nie jest manifestem, nie wyraża też przekonania o całkowitej słuszności poniższego rozumowania. Jest jedynie zaproszeniem do konstruktywnej dyskusji w ramach ruchu.

Siła wroga

Państwo nie próżnuje, powołując do życia coraz bardziej represyjne prawa, zagarniając przy tym powoli ostatnie skrawki prywatności oraz wolności. Inwigilacja, kamery, monitoring sieci, korupcja, wyzysk, więzienia zapełniające się aktywistami. Faszyzm przechodzi przed naszym nosem, za aprobatą władzy, składając kwiaty na pomnikach nacjonalistów i wznosząc rasistowskie okrzyki. Kapitaliści rosną zaś w siłę, kumulując dochody, kontrolując rządy, forsując swoją żywność GMO, testy na zwierzętach i zbrodniczą globalizację. Wydalają z siebie swoje kryzysy, zmuszając społeczeństwa do płacenia za ich chciwość, skazując ludność na rosnącą biedę i niedolę. Nie ma dla nas mieszkań, nie ma pracy, nie ma sprawiedliwości, nie ma dla nas przyszłości inna niż niewola. Władza uczyniła nas kukiełkami, budującymi jej system i pracującymi codziennie dla jej zysku.

I gdy finansowe elity, wielcy posiadacze i pracodawcy wydzierają każdy kolejny skrawek naszej godności, my siedzimy bierni i zastraszeni przez system i przymus ekonomiczny, bojąc się szefa, kamienicznika, banku czy policji. I gdy korporacje za przyzwoleniem rządów zadręczają ludność w Afryce, Ameryce Południowej i Azji, niszczą planetę, komercjalizują każdą dziedzinę życia, my wysyłamy internetowe petycje, dyskutujemy, kupujemy Fair Trade'owe produkty oraz odwiedzamy niektóre z demonstracji.

W tym samym czasie władza staje się coraz potężniejsza, wykorzystując słabość i dezorganizację ruchu anarchistycznego.

Radykalizacja

Z kimś kto wysyła policyjne bojówki przeciw pokojowym demonstrantom, wyzyskuje ludzi w przeróżnych zakątkach świata, stawia wyżej profit aniżeli życie, nie da się walczyć tylko umiarkowanymi postawami, nie zagrażającymi podwalinom tego systemu. Kapitalizm i władza nie kierują się wartościami ani moralnością, dlatego nie da się ich zwalczyć ciągłymi krytykami w kolejnych artykułach. W momencie, gdy już wszystko zostało powiedziane, a sytuacja nadal się pogarsza musi nadejść radykalizacja postaw w ruchu, która z czasem zacznie zagrażać neoliberalnej polityce, a przynajmniej uwidaczniać jej patologię. Naturalnie nie chodzi tu o porzucenie roli edukacyjnej ruchu, jednak bez odpowiedniej dozy radykalności konflikt władzy z ludem będzie dla większości niewidoczny, a opór wewnątrz samego ruchu w końcu zaniknie, zastąpiony frustracją. Konsumpcyjne społeczeństwa nie zwracają uwagi na setki książek, broszur, portali, opracowań tworzonych przez aktywistów. Uwagę ich mogą jednak zwrócić stanowcze akty i postawy, takie jak te w Grecji, Meksyku (Chiapas i Oaxaca) czy Argentynie, gdzie rzesze ludzi przekonały się czym jest władza, do czego jest zdolna i jakie korzyści płyną z samorządności.

Za radykalizacją musi iść jednak konkretna strategia, nie może być to proste wyładowanie gniewu czy bezskuteczny wandalizm. Każdy akt powinien być przemyślany i odnieść pozytywny skutek (na tyle na ile to możliwe). Czynny opór miałby być więc atakiem wymierzonym w struktury państwa, we władzę kapitalistów oraz dominację wąskich grup bogaczy. Wszakże warto tu pamiętać, że nie warto kierować się tu chęcią odwetu, a chęcią blokowania systemu we wszystkich dziedzinach. Dlatego też kwestie dotyczące konkretnej działalności powinny być uzgadniane w ruchu, aby nie dopuścić do prowadzenia prywatnej kampanii którejś z grup. W zamian ruch winien skupić się na prowadzeniu ogólnej kampanii, zakładającej konkretne cele, ustanowione w ramach konsensusu.

Opór

Konkretne formy oporu powinny być naturalnie obmawiane w bezpiecznych miejscach, a nie na inwigilowanej przez policję i korporacyjne media stronie, wszakże warto podkreślić tu potrzebę wprowadzenia konkretnych taktyk walk (korzystając również z literatury na temat taktyk walk dostępnej w bibliotekach). W mej ocenie jednym z poważniejszych błędów bojówek jest brak dobrych planów, dzięki czemu np. demonstracje Czarnego Bloku często obracają się w chaotyczną walkę, którą policja wygrywa bez większych trudów. Akcje są źle koordynowane (patrz: 11.11), brakuje samodyscypliny, treningu, wiedzy o bezpieczeństwie oraz informacji i przygotowanych do konkretnych zadań ludzi. W konsekwencji władza ma przewagę praktycznie w każdej dziedzinie, są przeszkoleni, uzbrojeni, szybsi i lepiej przygotowani. Ponadto brak odpowiedniego zaplecza wystawia tylko na ryzyko aktywistów, których część kończy aresztowana i poddana represjom. Opór nie może być więc ślepą wściekłością tłumu, a musi być zaplanowanym działaniem, stawiającym na różnorodność sposobów walki z dopracowaną taktyką. Bez tego zawsze będziemy grupką młodych i zakapturzonych chłopców oraz dziewczyn, rzucających kamienie w okna banków, bo tylko na tyle będzie nas stać.

Reakcja społeczeństwa
Przeciętny człowiek nie jest zadowolony z kapitalizmu. Nie jest też zadowolony z polityków oraz efektów globalizacji. Jednocześnie jednak, każdego dnia potulnie idzie do pracy, spełnia żądania każdego kto stoi wyżej w hierarchii, płaci podatki na luksusy polityków i wydaje resztki pieniędzy na niepotrzebne mu rzeczy. Przeciętny człowiek, pomimo iż sfrustrowany niszczącym go systemem, nie wchodzi na cia.bzzz.net, indymedia czy anarchista.org by dowiedzieć się, że można organizować się inaczej i że jest więcej takich jak on/ona. Przeciętny człowiek wieczorami ogląda Wiadomości bądź Fakty, nie rozumiejąc dlaczego rządy wydają kilkadziesiąt milionów dolarów na organizowanie szczytów, z których nic nie wynika.

Skoro przykładowy Kowalski nie widzi żadnych opcji zmian, trzeba mu je pokazać i dać do myślenia. Poprzez konfrontację z kapitalizmem oraz władzą zwrócić uwagę społeczeństwa na mechanizmy nim rządzące, ujawniając wszechobecną patologię i brak potrzeby istnienia odgórnej władzy. Zaś poprzez ofensywę wymierzoną w tych, którzy wyzyskują lud wskazać, że zmiany są możliwe, jeśli podjąć wspólną walkę.

Istotnym jest tu wszakże odbiór społeczeństwa takowych akcji. Nie można bowiem pozwolić sobie na utratę społecznego wsparcia poprzez fanatyzm lub nietolerancję krytyki działań ruchu. Oczywistym jest fakt, iż władza podejmowałaby prowokacje mające na celu oczernienie ruchu oraz prowadziłaby szeroką kampanie, w której forsowano by pogląd, iż anarchiści to niebezpieczni terroryści, żadni krwi niewinnych. Każda taka próba musiałaby więc spotykać się z natychmiastową reakcją ruchu, negującą takie oszczerstwa. Wielu rzeczy można się tu nauczyć od greckich anarchistów, którzy doświadczają tego codziennie.

Zaplecze logistyczne i scalenie ruchu

Innym ważnym aspektem, jest jedność ruchu, nadal słabego w PL oraz stworzenie gotowych projektów zmian. Sama akcja bezpośrednia niczego nie zmieni, jeśli nie przedstawić ludziom dobrych propozycji. Aby udowodnić, że anarchizm to realna doktryna polityczna, a nie chuligański bunt (idea tak skutecznie lansowana przed mainstreamowe media), należy zaoferować społeczeństwu konkretne rozwiązania już na samym początku jakichkolwiek działań na szerszą skalę. Najgorszy scenariusz to taki, w którym za czynnym oporem nie ma ideologii, a ruch jest zbyt słaby by zwalczać czarną propagandę. Dlatego z wyprzedzeniem należałoby zadbać o przygotowanie alternatyw, kampanii promującej samoorganizację, szkoleń dla chętnych, spotkań i ofensywę medialną, która byłaby odpowiedzią na ataki kapitalistów. Jednakże dokonanie tego jest tylko możliwe jeśli mamy do czynienia z jednolitym ruchem anarchistycznym, egzystującym na silnym podłożu, który jest w stanie przygotować grunt pod radykalne działania na skalę kraju. Naturalnie nigdy nie będzie idealnego momentu, w którym wszystko będzie działać tak jak należy. Wszakże muszą być spełnione pewne podstawy, aby wywierać realny wpływ na rzeczywistość.

Gniew ludu

Przykłady Zapatystów, APPO czy argentyńskich robotników, udowadniają że gniew i desperacja ludzi może być wykorzystana do budowy lepszych i sprawiedliwszych rozwiązań. Ich walka rzecz jasna się nie skończyła, nadal poddawani są represjom i przemocy państwa lub borykają się z praktycznymi kłopotami samorządności. Masowe protesty i olbrzymi opór w Grecji przybierają na sile, inspirując wolnościowców z pozostałych krajów. Na dobrą sprawę nie wiemy jak to się skończy, choć wszyscy mają nadzieję na przemiany. Z tymże to co łączy te sprawy to właśnie silny opór ludzi oraz radykalizacja postaw. Zapatyści wypowiedzieli posłuszeństwo państwu Meksyk, uznając, że mają prawo sami o sobie decydować, APPO otwarcie sprzeciwiło się władzy gubernatora, a robotnicy w Argentynie zaczęli przejmować fabryki,z których ich zwolniono w wyniku kryzysu gospodarczego. Ich działania były zdecydowane i nastawione na konkretny cel. I my również powinniśmy czerpać z ich doświadczeń. Dopóki jesteśmy umiarkowanym tłumem ludzi, wyładowującym swój gniew na koncertach czy corocznych protestach na 1 maja, nie stanowimy żadnego zagrożenia dla systemu. Jeśli nie organizujemy lub nie wspieramy własnych kooperatywów, związków zawodowych, itp., broniąc ich jednocześnie przed władzą, oznacza to, że nadal pracujemy dla kapitalistów, wypełniając ich portfele. Jeśli nie jesteśmy scaleni, jak możemy mówić innym jak mają się organizować? Jeśli solidarnie nie odmawiamy posłuszeństwa, jak możemy oczekiwać rewolucji?

Autor: Trucizna

"Poniższy tekst jest

"Poniższy tekst jest złożony głównie z luźnych rozmyślań na temat ruchu anarchistycznego i dążenia do przemian. Tekst ten nie jest manifestem, nie wyraża też przekonania o całkowitej słuszności poniższego rozumowania."

moze powinien byc... :<

nic tu nie ma

czytam, czytam i tak naprawdę nic tu nie ma. tekst równie dobrze odzwierciedla dyskusje z przed 15 lat czyli nic do przodu. o czym tutaj dyskutować

Może dla starych wyjadaczy

Może dla starych wyjadaczy to nic nowego, ale dla młodszej części coś na rzeczy jest. Skoro kapitalizm jest o wiele bardziej rozrośnięty niż 15 lat temu, a wy nadal tu siedzicie - "weterani" i pieprzycie jak to coś już było omawiane i że nie ma o czym dyskutować, bo ileś tam lat temu ktoś coś już takiego powiedział to tylko świadczy o słabości ruchu, którzy tworzycie...To przez 15 lat tylko siedzieliście i tak sobie dyskutowaliście? Gratuluje postawy!

czyli tak naprawde od 15 lat

czyli tak naprawde od 15 lat gadanie, a zrobić jak zwykle nic nie możemy, tak? o to ci chodzi?

Dla mnie chodzi o to , że

Dla mnie chodzi o to , że omawiany tekst jest na tak dużym poziomie ogólności, że z niego nic nie wynika. Analiza rzeczywistości typu , jest co raz gorzej ,więc organizujmy się , podana nawet w sprawnej formie językowej jest do bólu banalna i nie wiele wnosi. No i jeszcze to wołanie żeby brać przykład z zapatystów, APPO etc. Bez konkretów jak niby to robić, takie "odezwy" to pustosłowie.

Ładna forma zakrywa niestety miałkość treści tego tekstu.

Nic nowego. Moralizowanie.

Nic nowego. Moralizowanie. Szkoda czasu na takie "analizy".

Zapatyści, meksyk,

Zapatyści, meksyk, argentyna, kamienie, banki i greccy anarchiści

Bla, bla , bla

Zbiór banałów i ogólników. Nic ciekawego.

rozmowa

rozmawiajmy inaczej na poziomie konkretu a nie obserwacji z netu. ja tutaj żyje , lubię nie raz wiedzieć co się w światku dzieje, siedzę w bibliotece naszej i spotyka się różnych ludków jak już są to lubię porozmawiać, robimy juże to wszystko tylko czy jest ruch, i zapraszam do rozmowy . jednak portale zostawmy do analiz / przydatnych bywa/ i wynurzeń czy psychoterapii.

Jak ktoś już napisał

Jak ktoś już napisał powyżej, tekst rzeczywiście nie jest odkrywczy, a kwestie w nim poruszone były omawiane wielokrotnie. Niemniej być może to dobrze, że po raz kolejny pojawia się wątek radykalizacji ruchu. Skoro poprzednie debaty nic nie dały, może znowu trzeba przypomnieć o potrzebie oporu? Najnowsze wydarzenia rzeczywiście inspirują i może między jednym apelem a drugim wreszcie zrodzi się realne działanie? Warto też zwrócić uwagę, że władza również się radykalizuje i zwalcza ludzi coraz bardziej otwarcie i bezczelnie, co nie może być pozostawione bez reakcji ruchów wolnościowych.

radykalizacja z czym się to je

ależ ta radykalizacja się dokonuje tylko jeśli sie ja odbiera klasycznie tylko to należy zadać sobie pytanie czym dla nas jest radykalizacja. od anarchistów można wymagać więcej polotu. druga kwestia czy radykalizacja nie oznacza bez ruchu oporu wszelkiego leninowską awangardę rewolucji. trzecia jakie narzędzia mamy by ona stawała się skuteczna.

Alerta conformist anarchist!

Po pierwsze, uważam tekst za wartościowy już z tego względu, że jest poszukiwaniem. Mało kto w kraju dziś wogóle czegokolwiek poszukuje. Działania, metody i struktury które się z roku na rok reprodukują są najczęściej przeżytkami praktyk anarchistycznych z przed ponad 80 lat...są oparte na analizach społecznych z tamtych czasów, uważają np. syndykalizm za coś postępowego, opierają ślepo swą społeczną filozofię (a więc i praktykę) na dawno już obalonym przez inne ruchy rewolucyjne "pozytywnym wizerunku człowieka", nie mobilizują ani buntującej się młodzieży ani konserwatywnie usposobionej klasy pracujących, ani nawet zagubionego prekariatu. Aktywiści w wieku 35 lat uważają się za zawodowców, pacyfikują swoimi reformistycznymi koncepcjami i postawą wszechwiedząch cały ruch, gdyż sami dawno przestali poszukiwać i co gorsza drażni ich gdy inni próbują (spójrzcie na te komentarze powyżej... ), przez co ruch jest z gruntu reformistyczny, nierozwijający, zintegrowany w system. W takim właśnie duchu przyłączają się do niego (jeśli wogóle) młodzi ludzie. W tym kontekście, każde poszukiwanie, nawet w formie "wezwania do poszukiwania" i każde radykalizowanie, nawet w formie "wezwania do radykalizowania" jest wartością samą w sobie.

Po drugie, tekst nie jest wtórny, bo co z tego że wiele/u z nas zdaje sobie sprawę iż "...inwigilacja, kamery, monitoring sieci, korupcja, wyzysk, więzienia zapełniające się aktywistami..." skoro nie wypracowaliśmy żadnych (ŻADNYCH!) metod skutecznego zwalczania tego ataku na nas, nie mówiąc już nawet o konieczności przejścia do jakiejkolwiek ofensywy.

Po trzecie, w tekście zawarte są też konkretne propozycje czy wręcz jest on wezwaniem do konsekwentnej debaty (np. fragment "dlatego też kwestie dotyczące konkretnej działalności powinny być uzgadniane w ruchu, aby nie dopuścić do prowadzenia prywatnej kampanii którejś z grup. W zamian ruch winien skupić się na prowadzeniu ogólnej kampanii, zakładającej konkretne cele...") ale nikt tego nie zauważa. To znamienne. Wniosek z tego taki, że większość uważa że tak jak działamy jest "ok" (starcza? daje rade? zaspokaja naszą potrzebę bezpiecznej kontestacji?...). A skoro większość tak właśnie uważa to jest to najlepszy dowód na to, że teksty takie jak "Radykalizacja?" pojawiać się wręcz muszą!

Każdy ma prawo do wyrażenia swojej krytycznej opinii o tym tekście. A jednak... Apeluje do zadowolonych ze swoich osiągnięć "usytuowanych-anarchistów" aby się przez moment zastanowili nad swoją rolą w ruchu i nad jej nadużywaniem poprzez, odruchowe już chyba, outowanie głosów czy też tendencji głoszących potrzebę przewertowania na nowo naszych koncepcji. Doczekaliśmy się już w Polsce "conservatic punk". Czyżbyście chcieli stać się awangardą "conformist anarchist"?

Dziękuje tym samym Truciźnie za tekst. Idź dalej tą drogą. Wyostrzaj swoją analizę. Mam wrażenie, że w kraju jest coraz więcej osób które odczuwają potrzebę odświeżenia tak anarchistycznej teorii jak i praktyki. Gdzie jedna kreuje drugą...

Jakim znów poszukiwaniem???

Jakim znów poszukiwaniem??? Takie teksty dla mnie jak żywo przypomina słynne opracowanie na temat M1 , w którym głowni "bohaterzy" dramatu co i raz wykrzykują podobne slogany, z zerowym jak się okazało skutkiem dla rozwoju ruchu.

Przytoczony przez ciebie przykład jest chyba jedyną orginalna myślą w tym tekście wartą przedyskutowania.

Autor moim zdaniem popełnia też poważny błąd analityczny ,a mianowicie za punkt wyjścia przyjmuje stan ruchu , który w Polsce nie istnieje.Trzeba podejść do sprawy bez mitomanii. Iluż to aktywistów odsiaduje wyroki więzienia w polsce za działalnośc? Czy ktoś słyszał o tym , żeby chłopcy i dziewczęta wybijali masowo szyby w bankach?
Halo , tu ziemia, nie jesteśmy w grecji, może dyskutujmy nad tym co tu jest realnie , a nie nad wirtualnym światem istniejącym w głowach osób które za dużo się naoglądały filmów z aten i salonik.

konserwa w natarciu

jest pewien problem Z czego zakładasz że ja jako usytuowany anarchista hm uważam że to jak działamy jest ok. no i wnioskuje że skoro młodość to świeża i zawsze ma racje.
w tym problem że pachnie to internetową stęchlizną i konserwacją niezgorszą niż niechęć do biegania staruszków.
we wszystkich inicjatywach jakie znam a wychodzą poza internetowy radykalizm trwa dyskusja nad metodami działania / bywa że nieudolna/ od resztek FA po IP. w różnych grupach i środowiskach i inicjatywach ukierunkowanych na dane działanie / uważam że może jeszcze nie dostateczna/. nad taktyką, celami i w jaki sposób to osiągnąć. z tego wynika że nie ma samozadowolenia z tego jak się działa.
właśnie cały czas poszukuje ale moje poszukiwania mogę konfrontować z szerszej perspektywy , co nie jest ani zarzutem wobec innych jak i moim widzi mi się. czy jestem wszechwiedzący nie i nie chce być. @-syndykalizm w naszym kraju przechodzi przemiany chyba najbardziej widoczne co do taktyk, aktywności i nie zgadzam się że jest to jakiś XIX wieczne przerysowanie.
mnie interesuje ruch wielofunkcyjny który umie zbudować odpowiednią bazę, środki przekazu, taktyki, nie traci zębów jak i jest radykalny i kreatywny.
nie powtarzający jakieś oklepane hasła, nie umiejący dyskutować i wykreować taktyki które nie są nastawione na samozadowolenie czy psychoterapie.
całość tych wywodów można podsumować że potrzebny jest radykalizm ,ale co jest dla nas radykalizmem a co reformizmem / tego typu słowa wytrychy padają i nikt sobie nie zada trudu by zrozumieć czym to jest dla nas/, bo jeśli ktoś uważa że fajno jest w Grecji to niechaj zagłębi się w historie i sytuacje tamtejszego ruchu.
nie mam zamiaru nikogo pacyfikować, przecież można odejść z przed netu i coś radykalnego zrobić by pokazać tym konserwującym staruchom w czym rzecz, pytanie dlaczego to nie następuje.
no i chce się dowiedzieć jakie to reformistyczne postawy i koncepcje kreuje bo to ciekawe. ja też wzywam do debaty tylko czy wezwanie wystarcza?.
i jeszcze raz powtórzę to przewertowanie i dyskusja trwa, może powinna znalezć inne jeszcze formy, otworzyć się, ale na pewno nie mam zamiaru w szczegółach jej prowadzić na forach.
a tak z praktyki niechaj radykałowie w głowach zaczną być w praktyce bo jak ktoś nie umie dobrze czujki zrobić czy stanąć w zwartym szeregu na demie a gdy pierwszy szereg się napieprza to odchodzi 5 metrów dalej by widzieć lepiej zadymę ale zostawia swych towarzyszy bez pleców, radykałowie mocni w grupie ale gdy są już na policji to się wkopują i innych przez głupotę z niechęci do zdobywania podstawowej wiedzy ,to ja dziękuje za taki radykalizm to lepiej niechaj w necie się wyszczeka.
dlatego jako niezadowolony ze status quo jak i z pieprzenia o potrzebie radykalizmu , poszukujący wiecznie ale doświadczony amator przed 40-tką poszukuje ludzi do dyskusji jak i do aktywności.
ament

niech ktoś policzy ile

niech ktoś policzy ile osób uczestniczy w ruchu,a potem bierze się za pisanie mądrych analiz i taktyk. czyta się pózniej teksty o "przeciętnym kowalskim",który chce po prostu spokojnie żyć,tak jak 99 % ludzi na tym świecie,a którego anarchiści pragna zmusić do walki z systemem,chociaż nikt juz nie wie co to tak naprawdę ten system.podstawą do tego ma być nieprawdziwa opozycja władza-społeczeństwo,gdy tymczasem tzw społeczeństwo samo generuje okreslony typ władzy ( potwierdza to np ruch zapatystowski ) radykalizacja ma polegać na mozliwości konfrontacji z siłami policyjnymi,ale nikt nie wie jak zniwelować techniczną przewagę takich sił.dopóki kowalski będzie jakoś wiązał koniec z końcem nie pójdzie się bić za idee.po co tu jeszcze jakieś analizy?

środki

tak z praktycznego podwórka to środowiska głoszące radykalizm nawet nie umieją wykorzystać narzędzi, wypracowanych przez lata a chodzi mi tutaj o ACK i ubezpieczalnie. toż to konkretne narzędzie które działa i może wspomóc aktywistów. dobrze biegać nie wystarczy -fajt kluby, wspinaczkowe umiejętności, prawnicy, fundusze nie mówiąc o różnych środkach które mogą wzbogacić akcje. to tak apropos tych co twierdzą że ruch niczego przez dyskusje i konkretną robotę niewielu, wypracował.

Mam pytanie - dlaczego

Mam pytanie - dlaczego zamiast umiejętnie rozwiązać sprawę najpierw zbiczowaliście autora kilkoma "spierdalaj'ącymi" postami. Kilka osób wyraziło aprobatę co do artykułu. Veronika postarała się nawet coś rozwinąć. Sam jestem nowym "sympatykiem" i nie widze nic złego w zamieszczeniu tego typu artykułu. Nie odbieram najlepiej sytuacji w której np. nowa osoba chcąca coś powiedzieć może liczyć przede wszystkim na - wypierdalaj, podrośnij a potem bierz się za dyskusje. Jeżeli ktoś uznaje że sprawa jest dla niego oczywista i nie watro o niej dyskutować, a jednocześnie widzi przy tym że autor jest szczerze sprawą zainteresowany to może powinien przedstawić mu jakąś zwięzłą edukującą wg. niego opinię lub przynajmniej dać cynk do jakiś żródeł informacji.

dyskusja a wypierdalaj

nikt nie mówi że jest oczywista sprawa i żeby ktoś podrósł, z mej strony raczej by dyskutować ale nie ogólnikami i o konkretach, których kilka przedstawiałem. poza tym właśnie nie jest oczywista bo ciągle pytam czym jest radykalizacja i innego tego typu słowa wytrychy które nie wiadomo co dla kogo znaczą.
i od tego należało by zacząć. nikt nie odbiera ci twego wrażenia że tekst jest cenny choć tylko Veronika napisała dlaczego jest cenny.
takich tekstów pojawiło się bez liku i nic to nie zmieniło ale jak kto lubi.
więc kończąc nie wypierdalaj, napisz jak ze swej perspektywy to widzisz a nie powtarzaj internetowe doniesienia ze świata, jeśli już rozmawiam to nie mówię to z pozycji podrośnij bo szkoda mi na coś takiego czasu. podałem konkretne przykłady czy narzędzia wedle mnie nie wykorzystywane w ruchu, ale to może zbyt konkretnie jak widzę.

Z mojej perspektywy nie chce

Z mojej perspektywy nie chce oceniać tekstu, bo przede wszystkim się nie znam i nie mam w tej kwestii wiedzy, a poza tym przypuszczam że tekst jako wezwanie do radykalizacji jest rzeczywiście nietrafiony. Mimo wszystko uważam tak jak napisała Veronika że tekst jest wartościowy z samego poszukiwawczego charakteru. Nie jest tam napisane "patrzcie i uczcie się" albo "to moja twarda opinia" ale "tekst jest złożony głównie z luźnych rozmyślań na temat ruchu anarchistycznego i dążenia do przemian. Tekst ten nie jest manifestem, nie wyraża też przekonania o całkowitej słuszności poniższego rozumowania. Jest jedynie zaproszeniem do konstruktywnej dyskusji w ramach ruchu." Wydaje mi się że to jest najważniejsze zdanie wyjaśniające sens, cel i intencje autora. Być może sam dobrze wiedział że jego tekst jest jedynie dużym ogólnikiem i chciał tylko by zainteresowani dopowiedzieli jakieś sprostowania czy rozwinięcia. Z pewnością byłoby to bardziej pouczające niż ganienie za ogólnikowość. Odpisać mogliście jak chcecie ale wybraliście jedynie krytykę za ogólnikowość. Autor jedynie zaprosił tu do dyskusji. Więc w związku z tym jeżeli uważacie że np. taki tekst nie powinien się pojawiać w takim miejscu, to może poprostu dobrze byłoby zamieścić pod nim skrótowe pouczające wyjaśnienie bezsensu sposobu w jaki autor podszedł do pewnych problemów. Gdy główną linią odpowiedzi na mój artykuł są zarzuty o zbytnią ogólność, niezrozumienie i banał, chociaż sam uważam że zamieściłem dużo ciekawego materiału, to z informacji zwrotnej dochodze jedynie do wniosku, że niepotrzebnie źle coś napisałem chociaż np redakcja zdecydowała się to zamieścić i nie wiem o co chodzi. Myślę że jeżeli ktoś jest doświadczony lub poprostu ma w pewnych kwestiach wiedze to warto byłoby poprostu te kwestie wyjaśnić i rozwinąć dzieląc się tym samym z zainteresowanymi(w tym z samym autorem). Byłoby to wskazane chociażby z uwagi na fakt, że sam autor tą właśnie kwestie podkreśla.

dyskusja

a ty dalej swoje . ja nie krytykuje tego że coś zostało zamieszczone. ogólność tekstu prawie uniemożliwia dyskusje. ja chce iść dalej i pytam się czym jest radykalizacja, radykalizm - no i padające tutaj słowa , wytrychy, o reformizmie. podaje kilka przykładów z obserwacji oraz że ruch chcący być radykalnym, co by to nie znaczyło, nie wykorzystuje pewnych narzędzi i jest echo.
bo lepiej nadal gadać ogólnikami które nic nie wnoszą.
już nie czepiam się tekstu, potraktowałem jego jak sam autor chciał do wyjścia do dalszych rozważań, bazując na krytykach krytyków tekstu którzy jedynie co powiedzieli to dobrze że jest przy okazji dosrywając niby reformistą , staruchą itp.
tak jak pisałem dyskusja już trwa i stara sie poszukiwać rozwiązania.
skupienie się na obserwacji i ocenie doniesień internetowych że tak gdzieś jest nie skupiając się na analizie tychże jest dla mnie nic niewnoszącym.
nadal nikt nie określił czym jest ten okropny radykalizm bo np. czy jest radykalizmem gdy dwoje robotników wokół jakiegoś problemu w zakładzie pracy ujawnia się i krytykuje firmę chcąc dotrzeć do reszty załogi, próbując ich zorganizować, nakręcając media itd. jest radykałami, najczęściej niestety lądują na bruku, czy też nie.
rzucić kamieniem jest łatwo ,a robotnik który tak postąpi jest dalej, traci prace, mieszka dalej gdzie mieszkał, ma swoje potrzeby rodzina dzieci opłaty za mieszkanie, nie możność dostania roboty itp. jednak decyduje się na takie działanie czy nie wrzuca on przysłowiowego kamienia?
nie mówię że tylko takie działaniom są radykalne tylko chce sprowadzić dyskusje do konkretu. pytanie następne jak mieć przełożenie na społeczeństwo czy anonimowy aktywista rzucający w symbol korporacji ją ma większą od kogoś kto kwestionuje pewien układ w zakładzie pracy czy na radzie miejskiej.
jestem zwolennikiem różnorodności form i środków jakie się stosuje, ograniczanie się do niewielu , a tak odbieram zwolenników tzw. radykalizacji której nikt nie chce wyjaśnić co znaczy jest kastrowaniem ruchu.

nadal nikt nie określił

nadal nikt nie określił czym jest ten okropny radykalizm bo np. czy jest radykalizmem gdy dwoje robotników wokół jakiegoś problemu w zakładzie pracy ujawnia się i krytykuje firmę chcąc dotrzeć do reszty załogi, próbując ich zorganizować, nakręcając media itd. jest radykałami, najczęściej niestety lądują na bruku, czy też nie.
rzucić kamieniem jest łatwo ,a robotnik który tak postąpi jest dalej, traci prace, mieszka dalej gdzie mieszkał, ma swoje potrzeby rodzina dzieci opłaty za mieszkanie, nie możność dostania roboty itp. jednak decyduje się na takie działanie czy nie wrzuca on przysłowiowego kamienia?

Wg mnie jak najbardziej radykalizacją jest sytuacja, w której dwoje robotników próbuje organizować pracowników danej firmy/zakładu. Osobiście rozumiem radykalizację jako czynny opór w wielu dziedzinach, nie tylko w formie walki na ulicach, choć i ta jest niezbędna. Czyli na przykład opór pracowników przed wyzyskiem, związki zawodowe jak IP, tworzenie wielu kooperatywów we "wszystkich" miastach/wsiach i pomijanie przy tym państwa/kapitalistów, prężne organizowanie się lokatorów, przejmowanie miejsc pracy i przestrzeni miast, wyjście z "podziemia" do ludzi (np. coś w stylu agencji prasowej), obywatelskie nieposłuszeństwo, krótko mówiąc wykorzystywanie wszystkich możliwych sposobów na blokowanie władzy, rządów kapitalizmu i pokazywania ludziom, że nie potrzebujemy ich by funkcjonować normalnie. Z tymże inicjatywy te musiałyby jednocześnie współpracować ze sobą w ramach szerszej kampanii. Inaczej każda grupa będzie realizować swoje projekty, a nie tworzyć masowy ruch :)

ruch

nie jestem przekonany czy jakaś i przedstawiona przez ciebie jedynie mgliście agencja prasowa jest tzw. wyjściem z podziemia do ludzi. są różne strony, portale i pewnie ktoś tam na nie wchodzi jednak czy jest to jakieś duże wyjście do ludzi tak jakościowe jak ilościowe to bym się spierał. no i czy to jest właśnie ten pomysł, bo mi się wydaje że jednak nie. nie wiem czy jakaś kampania jest wstanie połączyć wszystkie inicjatywy choć cześć zapewne tak.
jednak uważam że ruchowi jest potrzebna dyskusja i wspólne działania w ramach omówionej, przyjętej i konsekwentnie realizowanej taktyki i celów przynajmniej na ten rok w wielu kwestiach min. pracowniczych ale i nazwijmy to lokalno-miejskich, kontrolno-policyjnych i pewnie innych.
nie mówiąc o budowaniu struktur, bazy i rozwoju ruchu tam gdzie jest on nieobecny i słaby.

agencja prasowa

Jako agencję prasową rozumiem miejsce dla dziennikarzy/mediów. Tak jak piszesz jest masa projektów, ale to są rzeczy dla ludzi z ruchu lub takich, którzy się interesują alternatywnymi rozwiązaniami. Agencja taka miałaby udostępniać materiały prasowe dla mediów, to tam zgłaszaliby się dziennikarze i ludzie chcący uzyskać oświadczenia, wywiady, opracowania, by poznać stanowisko anarchistów, uzyskać nagrania audio i video oraz archiwalne materiały pochodzące z ruchu anarchistycznego, itp. I to wszystko byłoby do uzyskania w jednym miejscu (spore ułatwienie) i zarazem reprezentatywne dla ruchu (scalenie), a nie dla redakcji danego portalu. Być może z czasem, jeśli taka agencja by okazała się dobrym pomysłem w praktyce, anarchiści mogliby nie tylko zmieniać błędne przekonanie o anarchizmie (dziennikarze mające takie źródło informacji nie skrzywialiby idei anarchistycznych), ale również uzyskać jakieś miejsce w debacie publicznej. Oczywiście jest to teoretyzowanie, ale od czegoś się w końcu zaczyna :) Uważam, że chcąc rozwijać ruch i działać szerzej oraz radykalniej, potrzebne jest właśnie takie narzędzie, które nie pozwoliłoby rozmyć naszego aktywizmu oraz pozwolić mediom na łatwy dostęp do sensownych informacji.

media

media pomimo że jest to jeden z elementów czy chcemy tego czy nie docierania do ludzi że są anarchiści itd. niczego nie zmienią ba ich warsztat jest jaki jest, maja szukać sensacji a jeśli już przekazują relacje z akcji to mają za zadanie zrobić to ogólnie.
najczęściej jednak media przekręcają nasz przekaz i nawet gdyby był to sympatyzujący dziennikarz to nie on nadaje kształt materiałowi. jest tzw. dziennikarz prowadzący i linia programowa redakcji. wielokrotnie mieliśmy z tym u siebie do czynienia a nie mamy z mediami wielkiego kłopotu jak co niektóre środowiska. media całościowo najczęściej zlewają materiały które otrzymują a są one przygotowywane profesjonalnie. nie mowie żeby w wielu aktywnościach nie robić tego co mówisz jednak nie uzależniajmy od tego przekazu anarchistycznego bo wtedy jest to poważny błąd. drugą strona medalu jest robienie akcji pod media i to powinno się zmienić, po prostu jebać to. na przykładzie dema gdzie doszło do szarpaniny z mendami gdzie lokalne media dokładnie wiedziały co i jak ale ogólnopolskie jechały swoje i tak dotarło to do większości społeczeństwa że anarchiści znalezli się tam bo chodziło o dym. inną kwestią jest to że ludzie po prostu maja gdzieś media i ich przekaz a jeśli już to pamiętają to co jest na tłusto czyli ogólne hasło i np. anarchiści i związkowcy bili się z policją i tyle. media mogą być kulą u nogi.

A mi się podoba!

Po pierwsze, bo pisany jest od serca
Po drugie to, bo każdy jest inny, wszyscy równi. Szczególnie w naszym ruchu i każdy powinien sobie wypracować jego własne metody działania, a te można właśnie przez dyskusje na stronach
Po trzecie każde czasy są inne, a te specjalnie. Żyjemy w czasach kilku kryzysów jednocześnie i społeczeństwo czy z, czy też bez ruchu anarchistycznego będzie i tak się radykalizować/tak jak zresztą władza.
Ponad tydzień miałem zaszczyt uczestniczyć w demonstracji pod jakże bardzo anarchistycznie brzmiącym hasłem"Zmienić System, a nie klimat!", w której uczestniczyło około 100.000 ludzi. Represje ze strony policji pokazują dokładnie, że kapitaliści, politycy i inni pasożyci nie zrezygnują z władzy dobrowolnie. Podczas gdy zmiany naszego życia już nie wystarczają by ocalic naszą planetę jednym z koniecznych zadań ludzkości jest obalenie kapitalizmu.
Do tego potrzebna będzie radykalizacja, która już dziś następuje w krajach południa, których to zmiany klimatyczne dotykają już dzisiaj. Tylko patrzeć, a świat ogarnie jedna wielka rewolucja, bo zmiany klimatyczne to nie tylko kwestja ekologiczna, to nie tylko kwestia głodu, to nie tylko kwestja migracji, zamykania granic,to nie tylko kwestja wojen,energii atomowej, to nie tylko kwestja praw pracowniczych, to nie tylko kwestia feministyczna, to nie tylko kwestja praw zwierząt i wegetarianizmu, to kwestja dotycząca całej ludzkości i przyszłości kolejnych pokoleń. Dlatego uważam za ważne jako ruch anarchistyczny radykalizowanie i jednoczenie tych postaw, by nie były kolejnym ruchem proszącym o zmniejszenie emisji i zadawalającym się fałszywymi rozwiązaniami(handel emisjami, gmo itp.), a stały się oddolnym, wolnym społeczeństwem żądającym i wprowadzającym zmiany realne, lokalne i globalne. Być może wychodzę w przyszłość trochę dalej niż to niektórzy ogarniają jednak me spostrzerzenia opieram na mych obserwacjach podczas protestów przeciw farsie COP 15. Rodzi się silny oddolny ruch ekologiczny, który za jeden z ratunków widzi obalenie kapitalizmu i nie jest to jednorazowy zryw lecz rosnąca siła, której oczekuje od nas historia...

Powtarzajmy do bólu!

By zbalansować nawał reklam i komunikatów bombardujących nas ze strony systemu, też czasem musimy sie powtórzyć.Czyż nie wszystko zostało już napisane?

A czego się żuczki...

...spodziewaliście?
Że Trucizna wyświetli wam strategię działania, elementy taktyki czy zagadnienia związane z uzbrojeniem?
Ten materiał jest w sam raz dla zapleśniałych pacyfistów, których od lat przyciąga rodzimy ruch "A" i z resztą, nie tylko ten. Poza tym teksty z jadowitą treścią nie przeszłyby przez cenzurę CIA, która stoi na straży poprawności politycznej:P

Kolega "T" przypomina nam w sposób ogólnikowy, te metody, po które należało sięgnąć już 20 lat temu kiedy państwo ledwo stało na nogach.

No, a teraz wszystkie pacyfki- łapiemy się za rączki i idziem na demo..

joł

a ty jesteś bojowym anarchistą przed którym drży cały estabiszment, spaliłeś już 10 banków a policja ucieka przed tobą.
z czego wynika twoje stwierdzenie bo przecież nie analiza że państwo 20 lat temu było słabe. według mnie jest odwrotnie właśnie dlatego dziś łapie sie wszelkich możliwości by kontrolować i pacyfikować społeczeństwo usypiając poprzez media oraz religie konsumpcjonizmu wraz z kapitalistami.
no i teraz wszyscy radykałowie łapią za kamyszki i sobie porzucają, będzie miło i cieplutko przez chwilę w pierdlu powspominacie stare czasy , może ktoś napisze wspomnienia, zakapujecie znajomków, system urośnie w siłę a jakiś policjant zostanie politykiem.
i nie jestem przeciwnikiem działań ostrzejszych ale z ludzmi myślącymi i z głową coś robiących.

Tak

się składa, że anarchistą nie jestem i nigdy nie uczestniczyłem w żadnych demonstracjach, nawet tych, które odpowiadają mojej ideologii. Jak ktoś jest kumaty, to wie dlaczego;)

Ja tylko usiłuje co niektórym wytłumaczyć,że bez prawdziwej, tajnej organizacji nie osiągniecie absolutnie nic.

Żeby jakakolwiek szeroko zakrojona inicjatywa odniosła choćby połowiczny sukces, to musi być to działanie skoordynowane.
Zwłaszcza że wymaga zaangażowania znacznych zasobów ludzkich ( poczytajcie sobie o mrówkach ogniowych, o ich ścisłej współpracy i jak się to przekłada na zwycięstwo ).

Wielu teoretyków upiera się przy wyłącznie pokojowych metodach prowadzących do zmiany stanu rzeczy.
Kiedy słyszę o czymś takim, to odnoszę wrażenie że ci ludzie nie wiedzą na jakim świecie żyją.
W polityce traktującej o poważnych sprawach, jeszcze nikt nigdy nie osiągnął konsensusu bez prężenia muskułów, tym bardziej w sprawie uchwycenia, tudzież zrezygnowania z władzy.

Musicie zrozumieć, że już od zarania dziejów liczył się tylko ten, kto ma siłę albo odznacza się ponadprzeciętnym sprytem. Reszta hołoty musi się podporządkować. Człowiek ma wojnę we krwi i zawsze będzie walczył o swoj jak najlepszy byt. Nie ma innej rady.

Tak było, jest i będzie. A te wszystkie wielkie hippisowo- pokojowe idee, to złudzenie. Filozoficzny potworek naszych czasów.

metys, Wydaje Ci sie, ze

metys, Wydaje Ci sie, ze teraz lapie sie ostatniej deski ratunku.. po prostu idzie o krok dalej - tak jak ludzkosc poszla ogolnie do przodu (technologia, dostep do dóbr) tak rządy (System) musza isc do przodu bo inaczej przegrają z obywatelami, którzy tak naprawdę prawie wszystko mogą sobie kupic (antyradary choćby, juz nie mowiac o falszywych dokumentach). czemu ludzie sa tak glupi, ze chca utrzymywac wladze przy zyciu, sami tworza system, ktory ukarze ich wnuki jezeli nie pojda w odpowiednia strone...

jezeli nie chcesz brac udzialu w radykalizacji, to nie bierz - ale nie przeszkadzaj!

to przeszkadzam czy radykalizacja?

nie myśl co myślę.
mi też chodzi o krok dalej.
od początku biorę udział w radykalizacji.
myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem.
jeśli przeszkadzam komuś jego sprawa,/ wybaczcie ale nie wpłynie to co ja pisze i co wy piszecie na radykalizacje/
jednak mam nadzieje że każdy coś zrobi by to osiągnąć i inni osiągali / wole indywidualno-kolektywne przełożenia na życie/, bo jeśli nie to po co ja , wy, ty szczępimy języki.
gadajmy o meritum, ale już to przenieśmy na priva.

daj se spokój!

chyba za dużo zjadłeś dzisiaj kolego-daj se spokój z pouczaniem i ocenianiem innych
prześpij się a jutro będzie nowy dzień i może inaczej spojrzysz na świat i ludzi

fajno

przepraszam ze zepsułem święta bojownikom co to już zaorali pół świata i wyzwolili ludzkość z niewoli.
a jednak widzę że chodzi wam o dobre samopoczucie a wasz udział w tej dyskusji to psychoterapia.
żadnych konkretów, przykładów, propozycji. nikogo nie pouczałem no chyba że to te niewygodne pytania lub przykłady.
miłej zabawy

nie wierz nikomu przed

nie wierz nikomu przed 30-tką ! widać różnice między spojrzeniem starszych działaczy,a młodzieży.osobiście żałuję,że w ruchu nie ma więcej starszych osób,z doświadczeniem i krytycyzmem w opiniach. dominacja "dzieciaków",będąca wynikiem popularności kultury punk,szkodzi ruchowi.

pól działania jest cała

pól działania jest cała masa, ale każdy wszystkiego nie może robić, więc ludzie mocni w edukacji humanistycznej mogliby zająć się tworzeniem grupy nauczycieli i nauczać - choćby młodych - o teorii anarchizmu i innych wolnościowych ruchów. książka to nie nauczyciel, bo ci moze najwyzej odpowiedziec szelestem. podobnie z treningami sztuk walki czy wspinaczki. w kazdym miescie grupa od tego i jestesmy juz krok do przodu. nie wiem czy publiczna przestrzeń to dobre 'miejsce' na szczegolowe rozmowy.

spoko

spoko zapraszam do wymiany- priva.

Dokładnie, działać można

Dokładnie, działać można na wielu płaszczyznach np. edukacja, kultura, sport ale również sklepy, usługi, produkcja, noclegownie, bary itp
Wszystkie te działania, moim zdaniem winny być powiązane ze sobą, prowadzone nie jako w kooperatywach np.
1. @ktoś ma sklep papierniczy, @ktoś inny edukuje, prowadzi zajęcia plastyczne więc potrzebuje długopisów, farb, papieru itp, @ktoś przychodzi na te zajęcia i wraz z prowadzącym może je kreować - wszyscy współpracują ze sobą!
2. @ktoś hoduje warzywa, @ktoś produkuje mąke, @ktoś robi przetwory, @ktoś ma bar, a ktoś je w tym barze (i np. ma wpływ na to co w barze jest serwowane) - wszyscy współpracują ze sobą!

Nie jest trudno w podobny, a nawet bardziej rozbudowany sposób połączyć inne aspekty naszego życia, nie jest trudno rozkręcić to koło i wprowadzić je w ruch, gdy wszyscy zainteresowani działają i chcą działać na zasadach partnerstwa, uczciwości, a przyświeca nam prosta idea wspólnego radzenia sobie i dbania o siebie nawzajem!

Ja niestety cały czas wale głową w mór, gdy o tym wspominam znajomym zawsze spotykam się z tą samą reakcją - mówią - stary to nie realne, dlaczego?

za to ty, dziadku, juz tylko

za to ty, dziadku, juz tylko pisac potrafisz, nic wiecej. ale spokojnie - dla kazdego jest miejsce! tylko prosze, nie blokujcie rozmow, bo w koncu spotkacie sie z mlodymi i za takie pierdolenie dostanie ktos w tyte. albo dzialamy albo teoretyzujemy. ja jestem za dzialaniem i wiem, ze nie jestem sam.
konstruktywnie niszczycie idee w ktore kiedys wierzyliscie. smutno wam, ze sie zestarzeliscie? !

tej

tej w tytkę srej - dobrze przysoliłeś, napinka nie ma co
to co rozgrzeweczka - trening - poważna propozycja
to działaj jeśli już za nim jesteś
działanie bez taktyki i analizy ciągłej tchnie w zarodku skostnieniem.
no widzisz jest nas dwóch i nie jesteś sam.
idee spoko ale by nieurosły one w BOGA
WIARA czyni cuda, ale nie o wiarę mam nadzieje nam chodzi.

wielopokoleniowość

ja bym z tym nie przesadzał i młodzież ma cenne obserwacje a i doświadczenia. cenny jest też zapał oraz spontaniczność. jest poszukująca i sięga po nowinki techniczne jak i świeże sposoby aktywności. wiem bo działam w wielopokoleniowej grupie. jednak ta wielopokoleniowość jest właśnie dużym atutem i siłą, jednak rozumiem że wiele środowisk w polsze nie ma takich możliwości.
mnie dziwi jedynie to że operuje się terminologią jak i pewnymi idealizowanymi obrazami których nie poddaje się tak analizie jak dyskusji i krytyce oraz wyciąganiu wniosków. do tego nie wykorzystuje się narzędzi które są już stworzone a które może po jakiś modyfikacjach mogły by wspomóc i rozwinąć aktywność.
dyskusja trwa ale ruch potrzebuje szerszej debaty i mam nadzieje że w przyszłym roku czego wszystkim życzę uda się dojść do jakiś wniosków oraz wdrożyć je w życie.

Skończy się

jak zwykle, na analizach i szerszej debacie bo tak naprawdę nikt nie chce ryzykować konsekwencji prawnych dla sprawy.
I to się nie prędko zmieni jeżeli stare dinozaury nie utoną w odmętach historii.
Najwyższy czas dopuścić młodych, którzy dokładnie wiedzą czego chcą i których mierzi aktywizm w postaci mdłych dyskusji przy kawce.

I radzę Wam się pospieszyć, bo niedługo państwo pozakłada wszystkim kagańce, i będziecie mogli zapomnieć nawet o szczekaniu, które jak na razie jest najbardziej radykalnym przejawem działalności polskich grup wolnościowych.

kawa z rana owszem nie

kawa z rana owszem nie dyskutuje nigdy wtedy idę jak żyleta.
konsekwencji było sporo, spraw też wiele / K.K. włącznie /, sprawa cały czas.
historii nie ma tak naprawdę, odmęty to literatura, przewrotnie historie się tworzy.
jeśli ktoś wie co robi to niechaj robi, jeśli ktoś tylko chce to jego ale niechaj zechce wreszcie, co za podział na pokolenia / nowy serial/, ja nie patrze poprzez młodość- starszość, czyżby odzwierciedlenie spektaklu które serwują nam choćby media / nawet starzy są tam młodzi/
szczekałeś kiedyś przez 7 godzin na dołku na komisariacie?

Jak dla mnie powrót do

Jak dla mnie powrót do propagandy czynem jest jak najbardziej na miejscu. A przewaga techniczna nad siłami ucisku takimi jak np. policja wcale nie jest potrzebna . Mamy legalną saletre amonową , mamy olej napędowy , spłonki też nie trudno załatwić . Gorzej z tym czy my jako osoby będziemy w stanie się zradykalizować w działaniach bo wszystko siedzi w naszej głowie. A ludzie po prostu nie chcą się narażać .

do dzieła

to do dzieła byle z głową.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.