Rosja: zrozpaczeni mieszkańcy miasta Pikaliewo wyszli na ulicę
"Rabotu, rabotu!", czyli "Pracy!" – skandowali. Skarżą się, że nie mogą wykarmić swoich rodzin. Co drugi z 23-tysięcy mieszkańców nie ma za co się utrzymać. Zablokowali miejscową autostradę z Petersburga do Wołogdy w jej blokadzie wzięło udział około 600 osób.
Według związków zawodowych, co drugi z mieszkańców Pikaliewa jest bez środków do życia. W ostatnim czasie wiele osób straciło pracę, część nie dostała zaległych wynagrodzeń.
Spora część mieszkańców miejscowości pracowała w fabryce aluminium należącej do oligarchy Olega Deripaski. Zamknięto też dwie z trzech cementowni działających w mieście.
Za zamożnych w Pikaliewie uchodzą teraz emeryci, którzy dostają regularnie emeryturę – około 4000 rubli na miesiąc (ok. 130 dolarów amerykańskich).
To nie pierwszy protest zdesperowanych mieszkańców miasta. Półtora tygodnia temu oblegali ratusz samorządu.
W Rosji załamanie gospodarki jest najostrzejsze od 10 lat, bezrobotnych jest 7.7 mln osób
(pap)