Stanowisko w sprawie ataku na działacza KRAS

Świat | Antyfaszyzm | Dyskryminacja | Publicystyka | Ruch anarchistyczny

Nasz towarzysz został zaatakowany w Moskwie 28 marca przez grupę narodowych “anarchistów” z tak zwanego Międzybranżowego Zrzeszenia Pracowników (MPST). MPST według naszej siostrzanej organizacji, KRAS znany jest ze swoich nacjonalistycznych stanowisk i pism, proklamuje „zachowanie etnicznej tożsamości”, sprzeciwia się mieszaniu ludzi, staje przeciwko łączeniu kultur, nazywa kosmopolityzm „diabelską inkarnacją kapitalizmu”. Co więcej, jeden z jej liderów przyznał się do zgody na udzielanie informacji na temat ruchów społecznych władzy, którą wyraził podczas przesłuchania na policji.

Nie jest to pierwszy raz gdy członkowie MPST atakują część swoich politycznych oponentów w tym anarchistów fizycznie. W styczniu grozili wolnościowym aktywistom ruchu LGBT. MPST opowiadało się przeciwko homoseksualizmowi i twierdziło, że LGBT nie powinni przynosić tęczowych flag na anarchistyczne demonstracje. Po tamtej „dyskusji”, aktywiści LGBT zostali zaatakowani na jednej z
wolnościowych manifestacji.

Międzynarodowe Stowarzyszenie Pracowników za pośrednictwem swojego Sekretariatu sprzeciwia się faszystowskim i nacjonalistycznym agresorom i prowokatorom z MPST. Sekretariat, sekcje oraz przyjaciele międzynarodówki IWA będą kontaktować się ze wszystkimi wolnościowymi organizacjami na świecie będącymi w kontakcie z MPST i wzywać do bojkotu nie tylko MPST, ale wszystkich grup i działaczy wolnościowych z terenu dawnego Związku Radzieckiego, którzy nie potępią tej grupy, jej działań i ich inicjatorów.

Oslo 3 kwietnia 2013
Sekretariat Międzynarodowego Stowarzyszenia Pracowników

Narodowi Anarchiści WTF?!

Narodowi Anarchiści WTF?! Słyszałem o Narodowej Antifie o Nazi Straight Edge,ale narodowi anarchiści?!Ludziom się coś miesza w głowach, chyba od tych bójek ulicznych, za dużo po głowach dostawali,albo za mało...

tam jest Rosja

trzeba brać to pod uwagę

Jebać takie pseudo

Jebać takie pseudo anarchistyczne twory. Niech spierdalają!!!!!!!!

Chyba przedmówcy o niewielu

Chyba przedmówcy o niewielu rzeczach słyszeli jak do tej pory. Ten narodowy anarchizm istnieje w wielu państwach, m.in. Wielkiej Brytanii i Australii. Tutaj foto w ich pikiety: http://4.bp.blogspot.com/-TNce0Nvjqts/ULR-COPX-9I/AAAAAAAABWc/sOiDYCMJUZ...

http://www.anthonyflood.com/Rockwell_at_Nation_of_Islam_Rally.jpg
http://1.bp.blogspot.com/_A24UZctD--E/TFcmaAt3SKI/AAAAAAAABvI/jWE_N-frTVQ/s1600/Guardian+Mongolian+Neo+Nazis.jpg

Jak ktoś pisze "jebać ich

Jak ktoś pisze "jebać ich i tyle w temacie" to znaczy że jest ignorantem i idiotą, bo nie wie, że żadnego zagrożenia nie wolno lekceważyć. Świat nie kończy się na internecie i fejsbuku - za "jebać ich" w realu dostałbyś po buzi.

Natomiast gratuluję ślepego, wręcz religijnego zaufania w tekst pojawiający się chuj wie skąd. W dodatku sygnowany przez jakieś "sekretariaty", co już na kilometr cuchnie komuchami. Zarówno prawactwo, jak i lewactwo obrzuca się oskarżeniami kto jest konfidentem, więc to tez nie jest żadna informacja, że ruscy NA denuncjują władzom.

Co do Narodowego Anarchizmu, to widzę że tyle wiecie, co i ja o tych MPST i jakiś sekretariatach. W kraju, gdzie anarchizm został zawłaszczony przez działania i grupy tak naprawdę komunistyczne i socjalistyczne, nie dziwota, że nic nie wiadomo. Paradoksalnie, ten zachodni (bo o Rosji ja się nie wypowiadam, tam są różne dziwne rzeczy) Narodowy Anarchizm, mimo trudno akceptowalnego przedrostka odwołuje się do pierwotnych założeń anarchizmu. Wspólnot, działania w grupach, oderwania się od społeczeństwa/państwa/kapitału, stawiania na wolność indywidualistyczną w takim kontekście, w jakim u nas ruch anarchistyczny już nie operuje.

Przy okazji, NA stawia bardzo duży nacisk na życie takie, aby natura cierpiała jak najmniej z bytowania homo sapiens. Sporo tam radykalnych ekologów, SE, vegan.

Zanim się zaczniecie popisywać ignorancją, warto się zapoznać z faktami :

http://www.national-anarchist.net/

http://nationalanarchistausnz.wordpress.com/

http://namshropshire.blogspot.com/

http://www.nacionalanarquistasmadrid.blogspot.co.uk/

http://sanationalanarchists.wordpress.com/

http://afronativepride85.wordpress.com/

http://tasna.wordpress.com/

Może zamiast zaczniesz

Może zamiast zaczniesz reagować alergicznie na słowo "sekretariat" zapoznasz się ze strukturą i metodami działania IWA. Oskarżena o jakikolwiek bolszewizm są w tym wypadku nie na miejscu

Wybacz - mam jedno życie, i

Wybacz - mam jedno życie, i nie mam zamiaru spędzać go na badaniu zapleśniałych bytów ideologicznych, o miernej skuteczności.

Zerknąłem

sobie na podane przez Ciebie strony i wybacz, ale pachną mi one ściemą i totalnym wypaczeniem idei anarchizmu. Ta idea nie jest ani "lewacka" ani "narodowa". Do tego ta symbolika, jednoznacznie się kojarząca, zwłaszcza na stronie hiszpańskiej...
Nie, tak jak nie ma chrześcijańskich satanistów, tak nie powinno być narodowych anarchistów, których traktuję jedynie jako próbę infiltracji skrajnej prawicy w ruchu wolnościowym.

Szanowny Typie. Spieszę

Szanowny Typie. Spieszę odpowiedzieć, iż masz rację ! Ta idea nie jest "lewacka", bo z założenia NA jest ponad tym archaicznym podziałem prawica/lewica, bo wychodzi z tego trzecia kategoria - dramat. To są już kompletnie nieaktualne pojęcia, nijak mające się do dzisiejszej rzeczywistości. Nie jest również narodowa ! Oprócz kilku osób, nie ma tam pojmowania pojęcia "narodu", w sposób jaki to czyni chociażby polski ONR, "nation" przeważnie oznacza coś innego, a też sposobów interpretowania jest wiele. To jest domeną właśnie NA - różnorodność jest tu mile widziana, w przeciwieństwie do dogmatyzmu, jaki np. prezentują anarchiści "tradycyjni" i trockistowska "antifa" nowojorska.

NAM ma wyjebane na lewicę i prawicę, i jak na razie dochodzi do ataków z obu tych stron. Nie ma potrzeby infiltracji również, ale o tym nie będę się rozpisywał. Chrześcijańscy sataniści są - gdyż satanizm jest chrześcijański głęboko, rodzący się z opozycji boga stwórcy i jego zbuntowanego anioła. To jedna bajka. W historii wielu było anarchistów, którzy mieli poglądy daleko odbiegające od dzisiejszej wizji tego ruchu - a to byli antysemici, a to seksiści, a to mordercy .... Odzierając z człowieczeństwa, robi się coś nierealnego i zcyborgizowanego. Anarchista, jak każdy może mieć swoje przywary.

Natomiast to co uważasz za przywarę w kontekście umieszczenia znaku "czarnego słońca" lub krzyża celtyckiego wpisanego w znak A - też jest kwestią dyskusyjną. Jeśli chcesz, zwyzywaj od nazioli itp. Nikomu nie zależy na masowości tutaj, lecz na jakości członków/kiń. Kwestią odwagi natomiast jest podnoszenie tematu, który uniemożliwia życie w krajach zachodu - mianowicie "zderzenia kultur" - chociaż nie wiem czy można mówić o jakiejkolwiek kulturze w przypadku imigrantów z krajów arabskich czy afrykańskich. Nikt tych tematów nie chce podnosić, gdyż pada na niego odium rasisty. Nie wiem jednak dlaczego mam milczeć, kiedy gangi czarnoskórych zachowują się dużo gorzej od brytyjskich neonazistów. Chyba ze strachu jedynie.

Mam nadzieję, iż zacznie pachnieć fiołkami.

100% racji

Najpiękniejszy zaś ten celtyk na czerwono-czarnej gwieździe:

http://nationalanarchistausnz.wordpress.com/page/2/

Na stronie hiszpańskiej jeszcze lepsze kwiatki, czarne Słońce (kolovrat) + (A), zaś na murach "celtykoanarchie" (Sic!) ???

Albo wielka i żenująca dziecinada, albo jeszcze bardziej żenująca próba infiltracji ruchów wolnościowych. Kolejny po "nazi-SE" itp. podobnych przebierańcach wabik na młodzież o wolnościowych ideałach.

Na imprezach typu tzw. marsz niepodległości pójdą ramię w ramię z Niklotem, Świaszczycą, Zadrugą etc. To więcej niż pewne.

Z daleka od tego, z daleka!

Widzisz National

ja nie obrażam nikogo z którym jest możliwość dyskusji;-). Właśnie ostatni akapit twojego postu utwierdził mnie w przekonaniu, że w końcu natrafię w waszym środowisku na retorykę używaną przez rasistów. Jak możesz jako anarchista utożsamiać problemy z asymilacją części imigrantów, jedynie z ich pochodzeniem? Czy na Polaków patrzysz przez pryzmat agresywnego dresa? Czy taka optyka pozwoli ci na rzetelną ocenę problemu społecznego? Nie. Stosujesz nacjonalistyczne klisze połączone ze swoistą interpretacją anarchizmu, który automatycznie go wypacza.
Mnie nie przekonuje argument wyjścia poza dychotomię prawica/lewica, każda świadoma jednostka bowiem dokonuje wyboru kryteriów określających swoje poglądy odnośnie struktury społecznej i własnego w nim funkcjonowania. Analizując pojęcie wolności, państwa, narodu i społeczeństwa siłą rzeczy stawiasz się po jednej ze stron. Natomiast pozorne łączenie ideowych przeciwieństw wprowadza zamęt i daje możliwość tworzenia kuriozów doktrynalnych, które nie mają realnej możliwości zaistnienia w rzeczywistości społecznej. No cóż ale mamy w końcu miłościwie nam panujący postmodernizm;-).
Czemu twojemu ruchowi potrzebny jest przedrostek "narodowy"? Czemu akurat ten, a nie "społeczny"? co chcecie nim podkreślić? Ponieważ w mojej opinii jest on wykluczający, tzn. tworzy elitę oderwaną od reszty społeczności. Rodzą mi się automatycznie radykalne skojarzenia takie jak np. anarchizm tylko dla białych, co jest już doprawdy schizofreniczne;-).
Anarchiści swoje przywary powinni leczyć a nie rozwijać;-). Dla wspólnego dobra.
Podsumowując, narodowy anarchizm przypomina mi rodzaj nietzscheańskiego buntu antyspołecznego, który jest bardziej ruchem lifestylowym niż prawdziwą walką o wolność. Natomiast widzę w nim realne niebezpieczeństwo tworzenia pomostu pomiędzy prymitywnymi hasłami nacjonalistycznymi a mniej zorientowanymi grupami anarchistycznymi, co jedynie skompromituje nasz ruch, lub go osłabi. Na tym polu widzę nieunikniony konflikt.

A przepraszam, z czym mam

A przepraszam, z czym mam utożsamiać jeśli nie z pochodzeniem i kulturą? Jak startują do Ciebie dresy z maczetami, to się zastanawiasz czy pochodzą z patologicznego środowiska, mają syndrom alkoholowo płodowy a mama ich poniżała jeszcze w kołysce? Współczuł im będziesz? Mam może - jako dobry anarchista - próbować zmieniać tych wspomnianych fanatycznych Islamistów lub handlarzy żywym towarem, nawracać na jedyną wspólną ideę kochających się, lecz tak pięknie się różniących, haha? Co ja jestem, misje mam jakąś?
Jako anarchista mam wielki szacunek dla nauki. Dla liczb. Dla wniosków. Dla racjonalizmu. Dlatego odrzucam ślepą wiarę we współistnienie ludzi niczym owieczki na łące. Bo nauka o homo sapiens mówi inne rzeczy. I tego się należy trzymać. Socjobiologii i psychologii ewolucyjnej, a nie rojeń, że tak ma być, bo wtedy będzie fajnie. Jeśli coś się powtarza setki razy, jeśli kończy niepowodzeniem, to jakim idiotą trzeba być, aby dalej to robić? Dla mnie rojenia o szczęśliwej Europie multikulti, o świecie gdzie liczba ludzi oscyluje już w granicach 8 mlrd i dążą oni do szczęścia, razem, wspólnie, i jedynie państwo i kapitał im to blokuje - jest debilizmem, to jest dziecinada. Nie będzie nie tylko żadnej mitycznej wolności, ale nie będzie nawet możliwa w miarę udana koegzystencja. To się już dzieje w Europie, stąd fala prawicy - wy potraficie jedynie mówić, że to źle, bo przecież powinno być tak a tak. Prawactwo ma prymitywne hasła - i co z tego? Jaką Ty masz dla nich alternatywę? Co proponujesz ludziom takiego, aby ich odciągnęło od tych haseł? Czy może to właśnie tacy jak Ty nie mają poczucia bycia elitą, która nie jest rozumiana przez masy, i tłuki mają większy posłuch?
Nie. Działają skuteczniej.

Idź ich zmieniać. Życzę lekkich obrażeń. W sensie tych emigrantów. Wytłumacz, że zawsze anarchiści stawali przeciwko rasistom którzy ich chcieli bić. A oni się roześmieją, pokażą Ci swoje gnaty, i powiedzą " a wiesz gdzie my mamy tych waszych rasistów z bejzbolami?".

To Ty stosujesz automatycznie klisze. Celtyk - bonehead. Narodowy - nasze naźki. "każda świadoma jednostka bowiem dokonuje wyboru kryteriów określających swoje poglądy odnośnie struktury społecznej i własnego w nim funkcjonowania" - no to właśnie może tego spróbuj.

"Natomiast pozorne łączenie ideowych przeciwieństw wprowadza zamęt i daje możliwość tworzenia kuriozów doktrynalnych, które nie mają realnej możliwości zaistnienia w rzeczywistości społecznej. No cóż ale mamy w końcu miłościwie nam panujący postmodernizm;-)." - jakie łączenie przeciwieństw. Przeanalizuj - jeszcze raz napiszę - ilu anarchistów nienawidziło Żydów lub miało inne poglądy niezgodne z grzecznymi harcerzami spod czerwono czarnej flagi z dnia dzisiejszego. Kto dał energię faszyzmowi włoskiemu, jak nie syndykalizm właśnie? Evola był inspirujący dla obu ruchów, anarchizm może mieć w dupie społeczeństwo i może być "prawicowy", "nation" oznaczać może równie dobrze plemię. Otton Strasser był nazistowskim antynazistą. Anarchoprymitywiści nienawidzą w ogóle społeczeństwa w takiej formie jaka jest.
Świat nie jest czarno biały, ma wiele odcieni, ale to i tak zaprzeszłe zdanie; ma tak wiele poziomów, że faktycznie można głupieć - otwórz się na nie, bo na razie to ty sadzisz doktrynalnie i zachowawczo, że aż strach.

Postmodernizm nie panuje, panuje głupota. To jest stan do którego świat doszedł - i wy właśnie tego nie umiecie zrozumieć. NA jest odpowiedzią właśnie na porażki ruchu anarchistycznego, w którym dyscyplina i skuteczność budzą jako pojęcia wstręt, a prymatem jest osobliwie rozumiana wolność - WOLNOŚĆ OD.

Lifestylowość uważasz jest pojęciem pejoratywnym? Styl życia? Jesteś już tak zdegenerowany, że przyjąłeś wykładnię tego pojęcia rodem z otoczenia Krzysztofa Ibisza? Jeśli amerykański biker, żyjący jako nomad, nie uznający prawa, tylko swoje kodeksy, nie uznający społeczeństwa lecz swoje wspólnoty - mówi że to jego lajfstajl, to z tego się można śmiać? Jeśli ktoś do swojego lajfstajlu włączył weganizm, minimalizm i recycling, to tez podejdziesz do tego z pogardą?
A jaki jest twój lajfstajl? Masz w ogóle jakiś? Get Life.

Mnie akurat przedrostek społeczny nie jest potrzebny. Mam w dupie społeczeństwo. Nie ma społeczeństwa już, jest tylko kalka, a tak naprawdę mnóstwo grup przenikających się nawzajem. Skoro ono mnie zawsze niszczyło, dlaczego ja mam się o nie w ogóle troszczyć? Zresztą, w wypadku największych aktywistów z tego środowiska, to też jest najczęściej sublimacja i kompensacja. Z chwilą, gdy się zaczyna czcić jakiś "wodzów" czy "przewodników", kończy się anarchizm. A tak jest od dawna - skarlały lider na czele owiec, bredzących o wolności, której żądają od innych - zaś samych ich na nią nijak nie stać.

Nietsche, Stirner, Schopenhauer - a pewnie, co ciekawe, w przeciwieństwie do Marksa, wciąż aktualni, jak i Bauman.

Załączam mail kolegi, będący odpowiedzią na pewne zarzuty, ale to gdzie indziej formułowane. Cechą NAM jest brak tego doktrynalizmu, jaki przejawiasz Ty, ja np. uważam za majaki ezoteryczne jazdy Troya Southgate'a, i luz - wiele jest różnic. Nie reprezentuję też jako jakiś mesjasz czy przedstawiciel tego środowiska, różnorodność jest taką oczywistością iż szkoda o niej mówić.
Ciekawe, że dotychczasowy tradycyjny ruch A nie może sobie darować tych różnic, i musi sobie skakać do oczu, bo ten komuch, ten sarmata, a ten insurekcjonizmem pachnie studenckim.

Pozniżej tekścik, adieu

"
N-AM - wielu coś gdzieś słyszało, kilku nawet dotarło do materiałów z trzeciej ręki, ale każdy ma już wyrobioną opinię. No bo i jak takowej nie mieć, w końcu wróg puka do drzwi, a może nawet jest już wśród nas.
O kim, o czym mowa? National Anarchist Movement.

Dlaczego Narodowy Anarchizm?
Może dlatego, że dla mnie osobiście jest on kontynuacją innych osobistych wyborów, jest swoistym politycznym agnostycyzmem. Nie, nie wiem co zbawi ten świat. Nie twierdzę, że coś takiego nie istnieje, ale ja tych odpowiedzi nie mam. Szczerze powątpiewam w szanse na istnienie jakiejkolwiek powszechnej szczęśliwości ze względu na naturę ludzką. Mam odpowiedzi dla siebie, i podejrzewam że są tacy którzy się z nimi mogą zgodzić. I chyba o to przede wszystkim chodzi.

Problemem zawsze staje się słowo Narodowy - National, z tym że w tym przypadku nie chodzi o państwo, ale o wspólnotę, 'natio', plemię. Już dość dawno do mnie dotarło, słuchając The Ukrainians - coś tu się nie zgadza skoro na jednej płycie słyszymy utwór opiewający Ukrainę i cover „Anarchy…” Sex Pistols - a jednak niema dysonansu. Może jednak jest w tym coś więcej. Nie sądzę, że jest jeden anarchizm, a na pewno nie dam sobie wmówić, iż jest to jego obecna, lewicowa wersja.

Oczywiście od razu pojawiają się kontrowersje i próby ekskomuniki, albowiem zadajemy się tu z absolutnym złem, i zacieramy jasne granice tego świata.
Tylko, że w tym wic siedzi, że takie właśnie granice, jakie ktoś sobie nakreślił na ideowej mapie niedokładnie przekładają się na rzeczywistość nas otaczającą, a czasami zupełnie uniemożliwiają nam poruszanie się w niej.
Lewica i prawica jako terminy odnoszą się do konkretnego kontekstu historycznego i miały swój początek jak i czas rozkwitu, acz, śmiem twierdzić, przestały pomagać w zrozumieniu dzisiejszych realiów politycznych i społecznych.

Jaka była konsternacja węgierskich, wtedy jeszcze nie 'alter', ale antyglobalistów, gdy wraz z nimi pod tym hasłem zdecydowali się iść przedstawiciele ruchów o charakterze nacjonalistycznym. Też poczuwali się do obywatelskiej odpowiedzialności i chcieli zmian (fakt, że z obecnego punktu pomaszerowaliby w zgoła innym kierunku).
Jak się można spodziewać, reakcją było oburzenie. Faszyzm w natarciu, powracające widmo i fałszywe intencje politycznych przebierańców pokroju narodowo socjalistycznego czarnego bloku. Ale czy na pewno? Czy poglądy muszą i powinny być uznawane (wręcz przyznawane) ludziom w pakietach? Czy jest jedynie kwestia zachowania integralności i każdy ideowy miks zawiera wewnętrzne sprzeczności, czy też jest to po prostu kwestia zachowania skostniałego monopolu.

O co więc cały ten hałas? O to, że ktoś pozwolił zanegować monolit ideowy. Uzasadnienie dlaczego to my jesteśmy 'ci dobrzy'. Dlaczego należy walczyć z oponentami i dlaczego cel uświęca środki. Przemoc stosowana przez 'naszych' jest zawsze samoobroną, nawet jeśli prewencyjną.

Przykładem tego sposobu myślenia niech będą niedawne wydarzenia w Nowym Yorku. Przedstawicieli NATA-NY (National Anarchist Tribal Alliance) okrzyknięto faszystami i rasistami. Najpierw nie dopuszczono ich do udziału w lokalnej imprezie organizowanej przez środowiska 'alternatywne', a w chwili obecnej na Targach Literatury Anarchistycznej zabroniono rozprowadzania książek związanych z tematyką NA. Czyżby cenzurowanie myśli i monopol na jedynie słuszną drogę tylko mi zalatywał z nieświeża bolszewizmem?
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że rzeczeni rasiści z NATA-NY mają także kolorowych przedstawicieli, a całą grupka dla przeciętnego polskiego dresa kwalifikowała by się jako lewactwo.

Z doświadczenia mogę powiedzieć, że nawet w tak nastawionej na wielokulturowość (przynajmniej deklaratywnie) społeczności anarcho-hippie-punk, ostatecznie sprowadza się to do żyjących obok siebie grupek, składających się w przeważającej większości z osób o tej samej narodowości, języku i o tej samej tożsamości kulturowej. Czy wynika to z hipokryzji i tendencji sprzecznych z deklarowanymi, czy też, co podejrzewam raczej z negowania naturalnej dynamiki, fakt pozostaje.
Czynnik rasowy szczerze mówiąc w ogóle prawie nie wchodzi w grę, albowiem nawet w takim mieście jak Londyn osoby nie białe w środowisku punk, skinhead, hc można na palcach policzyć.

To co dziś uchodzi za anarchizm to to typowa spacyfikowana subkultura tekstylna, która nie stanowi żadnego zagrożenia (wbrew temu jak lubi sama się przedstawiać). W dobie wolności słowa niech jednym z przykładów będzie to iż takie CIA (Centrum Informacji Anarchistycznej) i inne im pokrewne strony swobodnie przechodzą tzw. filtry rodzicielskie, podczas gdy Nacjonalista.pl jest blokowany nawet za granicą. Czy to dlatego że dzisiejszy anarchizm jest dla dzieci?

Opowiadanie, że miejsce wszelkiej maści anarchizujących jednostek jest po lewej stronie barykady brutalnie upraszcza sprawę, pomijając subtelności i kontekst historyczny.
Nie tylko niektórzy z praojców anarchizmu mieli niewiele wspólnego z aktualną nową lewicą, wręcz świadomie omija się tu niewygodne a jakże łatwe do odnalezienia historyczne fakty o relacjach przejmującej władzę lewicy z jakimkolwiek elementem niepopierającym jedynie słusznej linii.

Historycznie nie można też zapomnieć o tym, że jak mówią - dzisiejsi konserwatyści bronią wartości wywalczonych przez wczorajszych rewolucjonistów.
Wbrew pozornej stałości ciężko jest nakreślić jeden obraz, jeden schemat wartości dla ruchów po jednej i po drugiej stronie spektrum. Pomimo (a może i z powodu) zaciekłych sporów, meandrują i przenikają się wzajemnie jak rzeka, zastępując się w pewnych kwestiach.
Tak powstają z pozoru egzotyczne twory jak narodowy bolszewizm, nacjonalistyczni komuniści, włoscy faszyści spod znaku Casa Pound pomagający ludności w Afryce lub Kambodży, czy wreszcie – Narodowy Anarchizm.
Osobiście nie chodzi mi o budowanie granic tego czym on jest a czym nie bądź czym bywa. Tak wiele jest mariaży jak wielu jest ludzi świadomie i indywidualnie dokonujących wyborów z już istniejącego wielowiekowego bogactwa myśli społecznej.
Powstaje pytania czy w tej zatomizowanej masie da się nakreślić jakieś części wspólne i na ich podstawie zacieśniać współpracę?

W sporach na łamach forów internetowych zwyczajowo nie dochodzi do realnej dyskusji i kończy się na rzucaniu kalumnii. Na ciut wyższym poziomie ludzie zadają sobie na tyle trudu by przewertować łatwo dostępny materiał w wersji angielskiej i cytują co bardziej podejrzane wypowiedzi. Kwestia w tym że zazwyczaj nie korzystają z materiałów źródłowych, tylko stron pokroju kompulsywnego antyfaszysty, Stewarta Home'a.
Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że w NA nie ma jednej wykładni. Ktoś przeczyta słowa Troya Southgate'a, rasowego separatysty i wkłada je w usta innym przedstawicielom ruchu, ponieważ 'jesteście razem'. Tylko że tu zupełnie nie o to chodzi. Niema jednej idei. N-AM jest pomostem miedzy różnymi osobami które wcale nie muszą się zgadzać. Choć sam jestem zwolennikiem społeczeństwa otwartego, nie spotkałem się z żadną kontrą ze strony Troy'a. Są inne płaszczyzny na których możemy współpracować bezkolizyjnie (np. ekologia). Koncepcja zakładania społeczności rządzących się własnymi zasadami i współpracy gdzie to możliwe, zdaje się być logiczną kontynuacją indywidualnych wyborów. Na marginesie dodałbym jeszcze, że większość osób związanych z NA, z którymi miałem do czynienia, nie uważa się za członków ruchu, lecz sympatyków. Wyrażają chęć współpracy, a nie podporządkowania, co wydaje mi się całkiem zdrową tendencją wśród anarchistów.

Można oczywiście wszystko skwitować stwierdzeniem, że to tylko kolejna nowa moda, kanarek który nie przetrzyma zimy. Tylko, że to nie jest wymyślanie prochu a raczej odkurzenie paru zapomnianych (bądź zamiecionych pod dywan) aspektów tego nurtu. Krytyczne spojrzenie w przeszłość może dać nam całkiem konstruktywne i aktualne odpowiedzi. Jeżeli czas jest właściwy.

zainteresowanych odsyłam do anglojęzycznego forum na fb
http://www.facebook.com/groups/119522234768392/
http://www.national-anarchist.net/

"

nie wiem po co z pajacem

nie wiem po co z pajacem toczycie dyskusje. NA zreszta poza internetem nie istnieje i bardzo dobrze.

National,

próbowałem z tobą jako jedyny tutaj dyskutować, lecz widzę że się nie da. Z kilku powodów. Po pierwsze zbyt wiele jest emocji w twoich elaboratach, zbyt mało trzeźwej wymiany argumentów. Dokonujesz nadinterpretacji tego co napisałem, obrażasz mnie pisząc iż jestem zdegenerowanym doktrynerem, a najbardziej mnie obraziło że porównałeś mnie z Krzysztofem Ibiszem. Tej obelgi nie mogę ci wybaczyć:-). Nie znasz mnie zupełnie, a oceniasz. Zamiast Jungera i Evoli radzę ci napić się melisy;-).
Widzę też że nie uczestniczysz w działalności ruchu, który tak krytycznie oceniasz. Być może twoje przerośnięte ego ci nie pozwala na podjęcie normalnej dyskusji na argumenty, tylko wypisujesz pseudointelektualne tyrady nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Rzeczywistością, z którą prawdziwi anarchiści próbują się zmierzyć, a nie uciekać w narodowo anarchistyczne urojenia.
Niestety, z tego co piszesz widać że ty absolutnie nie rozumiesz idei anarchizmu. Powołując się na mitycznych działaczy anarchistycznych (bez podania konkretnych nazwisk) niby nawiązujesz do korzeni ruchu, który jednoznacznie nawiązywał do tworzącej się w XIX w. lewicy. Nawet najbardziej "reakcyjny" Proudhon był bardziej lewicowy niż współcześni anarchiści. Dokształć się najpierw to pogadamy.
A tak na marginesie, jak myślisz jakbyś został potraktowany przez mitologizowanych przez ciebie rewolucyjnych działaczy anarchistycznych? Odpowiem ci, potraktowali by cię jako prowokatora i najprędzej od hiszpańskich anarchistów dostałbyś kulę w łeb, a od włoskich kosę. I tak by się skończyła twoja przygoda z anarchizmem;-).
Jestem natomiast spokojny, odnośnie wpływu waszej dziwacznej idei na współczesny ruch anarchistyczny. Jesteście zbyt kuriozalnym tworem aby jakikolwiek zdrowo myślący anarchista mógł z wami współpracować. Pozostaniecie śmiesznym internetowym planktonem, ściągającym frustratów obrażonych na społeczeństwo, próbującym dowartościować się buńczucznymi manifestami i neofolkową muzyką. Ot kolejna subkultura.
National, kompromitujesz się powołując na O. Strassera. To że nie lubił Hitlera, co zrozumiałe, wszak załatwił jego brata Gregora, nie znaczy że należy się nim inspirować. Nigdy nie wyprał się NSDAP i po wojnie działał w ruch neofaszystowskim. Gratuluje wzorców. Piszesz także że to syndykaliści wsparli Mussoliniego. Po części to prawda, lecz mówimy odłamie nawiązującym ideowo do J. Sorela, który anarchistą nie był. Prawdziwi anarchosyndykaliści walczyli z faszystami na ulicach. Słyszałeś o anarchistycznych bojówkach Atridi del Popolo? Z bronią w ręku tłukli się s faszystami, i mieli więcej jaj niż prawicowi hipsterzy jarający się tekstami Southgatea.
Powołujesz się na prymitywistów, lecz oni, przy całym radykalizmie swoich idei, przynajmniej przedstawiają spójną krytykę cywilizacji przemysłowej, o wiele bardziej pogłębioną intelektualnie niż wasze nacjonalistyczne rojenia.
Tak już na koniec, czytając twoje wypowiedzi, i radosną twórczość twoich zagranicznych kamratów mam jednoznaczne skojarzenia. Z Breivikiem. On tak samo jak wy walczył z multikulturalizmem, wychodził poza schemat lewicy/prawicy, i dokonał heroicznego i rewolucyjnego czynu. Wybijając dzieciaki na obozie wakacyjnym. Cieszę się że nie masz National dostępu do broni palnej;-). Naromiast z twoją krucjatą wbijaj na nacjonalistę.pl, lub autonoma.pl. Tam znajdziesz kolegów i koleżanki. Dobranoc!

Skoro potraktowałeś mnie

Skoro potraktowałeś mnie tak obszernym tekstem, ja będąc wdzięcznym za uwagę, postaram się odpowiedzieć na poziomie.

Na wstępie przepraszam za Krzysztofa Ibisza, lecz co się dziwisz, Krzysztof Ibisz. :)

W jakim sensie powołałem? Od razu odbierasz to na zasadzie, iż sympatyzuję? To był przykład jak to różnie bywa i nieoczywiście na świecie. To co przytoczyłem, automatycznie odbierasz jako wyraz mojej sympatii? No i mówisz o dyskusji? Kto dokonuje nadinterpretacji.

Nie pisze z nazwiska, nie wymieniam dat, nie wymieniam opracowań, publikacji, bo się tym najzwyczajniej brzydzę. Mam serdeczny wstręt do lewicy i anarchistów międlących godzinami jakiś temat, przerzucających się odniesieniami o tego sramtego owego. Na koniec zaś na pytanie co konkretnie robić nie bardzo wiadomo co. Stąd też sympatia - automatyczna - do inserukcjonizmu.

Wytaczasz argumenty, które są moje. Tak, własnie tak - tłukli by się na ulicach. Stąd tez płynie krytyka od NA - że jakby patrząc na dzisiejszy ruch A, to se ne vrati ... I, oczywiście, Southgate jawi się jako wódz naczelny, od razu klisza że musi być, jak jest "narodowy". Ja mam do niego duży dystans, i z tego co się orientuje, nikt pokłonów mu nie oddaje. Natomiast wśród ruchu jest wiele takich wodzów - tyle że ukrytych za woalką ultrademokratycznego głosowania. Miast narzucać swoja wole otwarcie, drążą, jątrzą, dzielą, tworzą koterie. No, ale co ja tam wiem, przecież ja nie mam ani wiedzy, ani doświadczenia, mam przerośnięte ego ...

Jedno jest pewne - mimo iż nie cierpię witryn do których mnie odsyłasz, ze zdziwieniem skonstatowywuję, iż jakimi kołtunami są, ale są przynajmniej szczersi ....

:)

Pa.

161

prowadzę z nim dyskusję, ponieważ interesuje mnie co taki gość ma głowie. Poza tym z każdym postem coraz bardziej się kompromituje;-). Inna sprawa że nie lekceważyłbym tej ekipy, Polska to ostatnio doskonałe miejsce dla tworzenia się takich wynalazków. Zresztą jeżeli jeden z drugim wyjdzie na ulicę po pierwszym strzale straci ochotę na działalność, albo zapisze się do Ruchu Narodowego - Sekcji Lewackiej;-)). Ja zabawę mam dobrą;-)

Jakim strzale kolego? Z

Jakim strzale kolego? Z gumki od majtek? Dobrze że się też na forum publicznym usprawiedliwiłeś że w ogóle podjąłeś temat. Uaaaa.

Dziś obóz podzielił się na dwa wrogie fronty - zwolenników Breivika i fanatyków Krzysztofa Ibisza.

I tak już zostanie. Howgh.

Narodowi anarchiści?

Ciekawe kiedy po wiekopomnym odkryciu, że ludzie najlepiej czują się w jednokulturowych hordach przyjdzie czas na konstatację, że najlepsze warunki dla dalszego rozwoju kulturalnego zapewnić może tylko narodowe państwo? średnik-myślnik-nawias Proszę? Nie spamuję!

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.