USA: Pozew o bilion dolarów

Świat | Gospodarka | Tacy są politycy

Były premier Włoch Silvio Berlusconi, sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon i kilka innych organizacji oraz osób zostało pozwanych przez Rodzinę Smoczą („Dragon Family”) o zwrot zagrabionych papierów wartościowych wartych 1 bilion dolarów.

Pozew ma charakter federalny i wpłynął do jednego z nowojorskich sądów. Pozew dotyczy bezprawnego zatrzymania papierów wartościowych o wartości nominalnej 134 miliardów dolarów w Chiasso, na granicy szwajcarsko-włoskiej u dwóch obywateli japońskich Akihiko Yamaguchi i Mitsuyoshi Watanabe w 2009 r. Zgodnie z prawem włoskim, za przemyt papierów wartościowych grozi kara 40% wartości sumy przemycanej, choć nie wiadomo czy to ma zastosowanie, ponieważ zarówno Szwajcaria, jak i Włochy są członkami Europejskiego Obszaru Gospodarczego, którego zasadą jest dowolność przepływu kapitału.

Policja włoska zarekwirowała obligacje w całości, a nie w kwocie 40% i nie uznała za stosowne dać jakiegokolwiek pisma o zarekwirowaniu osobom, u których je znalazła. Odpowiedzialnym za włoskich urzędników był oczywiście, ówczesny premier, Silvio Berlusconi.

Wiele więc wskazuje na to, że ktoś z urzędników włoskich dokonał największej kradzieży w historii świata, ponieważ wartość obligacji, po których ślad zaginął w wyniku ich oprocentowania, wynosi około 1 bilion dolarów.

Dnia 22 listopada 2011 r. do sądu w południowego dystryktu Nowego Jorku wpłynął pozew Neila Keenana jako reprezentanta Rodziny Smoczej (Dragon Family) o kwotę 1 biliona dolarów. W pozwie można przeczytać, że aby zatuszować sprawę niejaki Daniele dal Bosco zaproponował Keenanowi łapówkę w wysokości 100 milionów dolarów.

Pozew liczy 114 stron. Media mainstreamowe szczędzą słowa w tej sprawie. Na temat pozwu wypowiedział się tylko specjalistyczny „CourtHouse News Service”, choć sprawa nadaje się na pierwsze strony gazet na całym świecie. Na temat zatrzymania Japończyków było nieco więcej informacji. Okazała się informacja z komentarzem długości 4 min. w amerykańskiej telewizji Fox News, w której prowadzący wręcz zapytał dlaczego ta historia nie jest transmitowana na żywo. Ukazał się też artykuł w serwisie Bloomberg. Niemniej jednak dalszych informacji nie było, choć sprawa zatrzymania papierów wartościowych o nominalnej wartości 134 miliardów dolarów powinna być raczej sprawą najwyższej troski tzw. „wolnych mediów”.

O sprawie się wypowiedział były korespondent z różnych krajów Azji magazynu Forbes Benjamin Fulford, który obecnie wydaje się być związany tą tzw. „Dragon Family”. W swoim wywiadzie z Davidem Wilcockiem opowiedział on, że obligacje dotyczą złota przekazanego przez państwa azjatyckie Stanom Zjednoczonym w czasie wojny japońsko-chińskiej oraz później przez Indonezję. Czas zwrotu już minął, jednak USA wcale nie zamierzają złota zwracać. Ta sprawa jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej, ponieważ nawet sam pozew na stronie szesnastej wspomina o obligacjach wartych wiele bilionów dolarów w posiadaniu Smoczej Rodziny.

Źródła:
http://www.courthousenews.com/2011/12/05/41930.htm , http://news.exopoliticsinstitute.org/index.php/181011/ , http://www.pacer.gov/
(amerykański serwis pozwów sądowych, gdzie można pobrać pozew, sam pozew Keenana i tzw "Rodziny Smoczej" przeciwko m.in. ONZ i Berlusconiemu).

Fragment programu Fox News: http://www.youtube.com/watch?v=ttSmZknU9mI

:)

wszyscy wymienieni to jakieś prawicowe świry np Benjamin Fulford twierdzi że tsunami w Japonii zostało sztucznie wywołane, David Wilcock to łowca kosmitów itd

The 111-page federal complaint involves a range of entities common to conspiracy theorists, including the Vatican Illuminati, the Masons, the "Trilateral Trillenium Tripartite Gold Commission," and the U.S. Federal Reserve.

http://www.courthousenews.com/2011/12/05/41930.htm

Ten komentarz to typowy

Ten komentarz to typowy przykład mainstreamowej dezinformacji. Tak Gazetka Michnika traktuje wszystkich, z którymi nie ma możliwości dyskutowania na argumenty. I to stosuje do tych z lewa i do tych z prawa. Właśnie oni nazywają „oszołomami” każdego kto się z nimi nie zgadza na tyle, że nie potrafią z nim dyskutować, a dziwnym trafem nie mogą przemilczeć. Podejrzewam więc, że powyższy komentarz jest podobnego pochodzenia czyli albo ze sfer biznesu lub z kręgów rządowych.

rozgryzłeś mnie :(

Zgadza się, jestem ministrem-milionerem a do tego poprawną politycznie czarną lesbijką-komunistką z Eurokołchozu po zmianie płci, publikującą w GW dezinformacyjne teksty o feminizmie i globalnym ociepleniu, trudno cie oszukać

Wyśmianie w przypadku braku

Wyśmianie w przypadku braku argumentów to też znana taktyka main-streamu....

To nie taktyka,

To nie taktyka, iluminacko-masońsko-lewacka szajka rządząca światem (która mi oczywiście płaci) po prostu lubi wyśmiewać prawdę i patriotów takich jak ty.

W "oświeconym anarchizmie"

W "oświeconym anarchizmie" dominuje dogmat sceptycyzmu naukowego. Jeśli odkryte zostaną dowody (lub poszlaki) istnienia Iluminatów i Reptillian, chętnie się z tobą zgodzę.

Skończ z tą żenadą.

Skończ z tą żenadą. Uznawanie obywatela kandyjskiego narodwości żydowskiej postulującego ograniczenie włądzy burżuazji amerykańskiej za "prawicowego świra" wiele mówi o Twym poziomie "wiedzy". Ponadto nie masz nic dodania do tematu poza wyzwiskami, a to od świrów, a to od patriotów...

wiedza

temat to tutaj zaburzenia psychiczne, cóż mogę mieć do dodania nie jestem psychiatrą. BTW kiedy ostatnio widziałeś UFO?

Ograniczenie władzy amerykańskiej burzuazji, a to dobre :))) Raczej kogo innego - Rotszyldów którzy rządzą światem i stoją za wszystkim (wiadomo, Żydzi):

Neil Keenan and Keith Scott

The United States is a private corporation owned by the British Crown (Rothchilds), the Bank of England (Rothchilds) and the Vatican (Rothchilds again).

http://www.libertynewsonline.com/article_323_31291.php

Dowiadujemy się również kto ma być Smocza Rodzina - otóż nie kto inny jak Kuomintang, skrajna prawica, której jak on sam twierdzi jest przedstawicielem

The Kuomintang appointed guardians of this Gold and the securities issued by the United States; they are euphemistically known as the Dragon Family.

sama strona Libert News też jest niezła, dowiadujemy sie z niej że głównym zagrożeniem dla "Zachodniej cywilizacji" sa nielegalni imigranci, socjaliści, komuniści, marksiści i islamiści.

A jak chcesz wyzwisk, to proszę bardzo - jesteś idiotą.

Skończ wreszcie stą żenadą

http://www.nodo50.org/tierraylibertad/5articulo.html
http://www.nodo50.org/tierraylibertad/4articulo.html
file:///C:/Documents%20and%20Settings/radek/Moje%20dokumenty/Downloads/T...

Uczestnictwo i wpływ anarchistów w Ruchu „Occupy Wall Street”

Pewien kanadyjski przegląd kulturalny (Adbusters), który krytykuje ogłoszenia reklamowe, w swym numerze z lipca 2011 r. i poprzez listę mailingową, która dochodzi do 90 tys osób w Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych wezwał do okupacji Wall Street na 17 września. Wygląda na to, że Adbusters wierzył w ideę, która się rozprzestrzeniła ostatecznie w mediach o ruchach w Egipcie i Tunezji, gdzie dziś walczy się poprzez pocztę elektroniczną i Facebook. W odpowiedzi utworzyła się koalicja organizacji pozarządowych, związków zawodowych oraz grup socjalistycznych, które utworzyły „Zgromadzenie Ogólne” 2 sierpnia w parku niedaleko Wall Street („Bowling Green”) w celu organizacji okupacji, którą Adbusters niedawno ogłosił. Doszły do głosu media obywatelskie Nowego Jorku. Niektórzy aktywiści anarchistyczni wtedy rozpoczęli debatę jak na to odpowiedzieć. Pismo Adbusters posiada pewną sławę i wpływ. Było więc bardzo możliwe, że zbierze się dużo ludzi w parku z powodu ich wezwania. Pojawiło się pytanie: „Czy anarchiści powinni uczestniczyć w zgromadzeniu w celu próby podburzania do czegoś interesującego?” Jedni powiedzieli, że nie chcą mieć nic wspólnego z czymś powołanym przez socjalistów i Adbusters, które jest „postępowym” czasopismem mediów burżuazyjnych. Inni zdecydowali się iść, szczególnie DAN (Direct Action Network – Sieć Działania Bezpośredniego), która koordynowała działania bezpośrednie w USA w latach 1993 (Seattle) – 2003.
Kiedy dotarli aktywiści anarchistyczni i antyautorytarni do parku 2 sierpnia, już tam była Światowa Partia Robotnicza (Workers World Party, którą anarchiści uznają jako stalinistów) ze swoimi mikrofonami i flagami mówiąc ludziom tam zebranym, że planem jest (ich planem) iść na Wall Street natychmiast. Także dotarli trockiści z Międzynarodowej Organizacji Socjalistycznej (ISO, International Socialist Organization), różni aktywiści organizacji studenckich i aktywiści, którzy uczestniczyli w pikiecie przeciwko programowi cięć zastosowanego przez burmistrza Nowego Jorku, których rozpędzono nieco wcześniej.
Grupka anarchistów spacerowała pomiędzy grupkami, szukając ludzi o możliwym pokrewieństwie politycznym, rozpoznając twarze i buty organizacji Foods not Bombs (Jedzeni, a nie Bomby), kolektywów zapatystów, Czarnego Krzyża, itd. Zapytali te osoby czy chcą mieć prawdziwe zgromadzenie w celu organizacji okupacji zamiast uczestniczyć w marszu liderów WWP. Niedługo potem grupka antyautorytarna, teraz nieco większa, powołała zgromadzenie na ósmą wieczorem w tym samym miejscu i rozpowszechnili tę wieść pośród reszty grup, które już były w parku. W tym czasie WWP była już na swoim marszu. Ci z ISO podzielili się na marsz i na zgromadzenie. Wielu ze studentów i aktywistów „Bloombergville” zostało na zgromadzeniu. Była też tam para z Hiszpanii, która uczestniczyła w ruchu „oburzonych” we wcześniejszych miesiącach w Hiszpanii, facet z Tunezji, który tam był podczas buntu, jedna kobieta z sieci antyautorytarnej VOID z Grecji i wszyscy oni pomagali swymi radami i wsparciem.
Pierwsze czym się zajęło pierwsze zgromadzenie była kwestia proceduralna: Zdecydowano, że zgromadzenie będzie funkcjonowało w wyniku „konsensusu modyfikowanego”; tzn. na początku intencja jest uzyskanie zgody jednogłośnej, ale jeśli jest konflikt po długiej debacie, że np. co najmniej dwie osoby ją blokują podejmuje się decyzje większością 2/3. Zdecydowano, że Zgromadzenie ogólne zbierać się będzie w każdą sobotę, żeby zorganizować okupację. Utworzyły się komisje (grupy robocze). Jedna grupa warsztatów tworzenia w umiarze/zgodzie, jedna grupa organizacji nieposłuszeństwa obywatelskiego, które miał jakby pracować w grupach pokrewnych, akcji bezpośredniej, itp. Obecnie komisji jest znacznie więcej. Jest ponad 35 komisji, włączając w to zdrowie, bibliotekę ludową, komisję medyczną, itd. Zdecydowano od początku, że komisje będą autonomiczne w swym procesie wewnętrznym i będą przekazywać swe plany i postępy na Zgromadzeniu Ogólnym. Jedna Zgromadzenie Ogólne też zdecydowało od początku, że będzie respektować „dywersyfikację taktyk” czyli jeżeli jakaś grupa pokrewna chciałaby przygotować jakąś akcję bez informowania Zgromadzenia Ogólnego z powodów praktycznych lub bezpieczeństwa, to mają pełne prawo zrobić to. Żeby ten model służył, zgodzono się, że jeśli grupa pokrewieństwa chciałaby dokonać jakiejś akcji walki, to powinni oni to zrobić w taki sposób, aby uniknąć niebezpieczeństwa wobec reszty aktywistów, o ile aktywiści nie zakwestionują decyzji o realizacji akcji.
Pomiędzy 2 sierpnia a 17 września anarchiści, którzy tam byli na początku, chcieli przyciągnąć więcej aktywistów anarchistycznych, żeby ruch nie został zdominowany przez sekty autorytarne i aby wspomagać warsztaty działania bezpośredniego, konsensus, itd. Dotarło więcej ludzi z Sieci Działania Bezpośredniego (DAN), jacyś z War Resisters League, US Uncut, Foods not Bombs, os Industrial Workers of the World (IWW, Pracownicy Przemysłowi Świata) i więcej innych insurekcjonistów. Jednak wielu anarchistów nie chciało angażować się mówiąc, że nie wierzą, ani nie mają interesu w ruchu, który jest koalicja ludzi o dużej różnorodności politycznej, powiedzmy, bez większego doświadczenia politycznego, liberałów, marksistów, itd. Ponadto sądzili, że pikieta nie będzie wystarczająco wojownicza jako taktyka. Jest pewnym, że była to koalicja bardzo mocna wobec wszystkich wyzwań, jakie to oznacza. Ci z WWP odeszli, lecz wielu z ISO ciągle się angażowała jako jednostki (ISO kazała odwrót swych członków, ale niektórzy się nie podporządkowali) i doszło do konfliktu pomiędzy nimi i anarchistami. Przykładowo musieli walczyć o kontrolę nad stroną WWW i dlatego są dwie strony. Jednak udało się zgromadzić tysiące osób i za każdym razem gdy policja chce represjonować, tym więcej ludzi wychodzi. Energia, wściekłość, głupota, która się pojawiła w miejsce normalnej apatii zaskoczyła nas wszystkich. Wygląda też na to, że choć będzie coraz więcej ludzi rożnych politycznie, kiedy już zostało założone zgromadzenie i jego działanie w tym „dywersyfikacja taktyk”, wszystko poszło w dobrym kierunku i di tej pory mogli współdziałać bez większych problemów.

Anglia i rewolta nihilistów: przestroga Louisa Merciera Vegi

Wielu ludzi zostało zaskoczonych gwałtowną rewoltą, która się wydarzyła w pewnych miastach Anglii. Jednak tym co zaskakuje mocniej jest bark ideałów politycznych. Młodzieńcy, którzy zorganizowali działania niszczące nie niosą żadnej flagi ideologicznej, ani wyrażenia czegokolwiek, choć trochę się omawiało w celu założenia innego społeczeństwa. Czy możemy znaleźć wyjaśnienia dla tej eksplozji przemocy najwyraźniej ślepej, opartej na grabieży sklepów i interesów?
Jak można było się spodziewać, pojawili się politycy obwiniający rodziny o brak edukacji swych dzieci i za brak wartości... Ale sądzimy, że musimy pójść dalej z tymi wizjami i zapytać czy jeżeli brak wartości ma wpływ, to skąd wzięło się społeczeństwo bez wartości, żadnych poważnych ideałów alternatywnych i kto na nie wpływa?
Z tego miejsca możemy rozważyć, że ten typ rewolt, która uproszczając przyjmuje etykietę, może nie najbardziej sprawiedliwą, nihilistów, ma swoje korzenie w rodzaju ideałów społeczeństwa y bytu człowieczego rozwiniętego przez społeczeństwo nowoczesności postępowej, konsumpcyjnej, zoologicznej i technobiurokratycznej. Potężne poparcie dla wszystkich poziomów braku wartości, dla ustawienia w centrum dóbr materialnych, włączając dalszą swą retorykę wobec krytyków systemu także przez lewicę i lewicę skrajną zjednoczonych w naszym pokornym zdaniu w stosunku do dwóch czynników takich jak kryzys ekonomiczny wraz z ukrytym strachem przed porzuceniem państwa socjalnego, co jest bardziej fikcyjne niż realne, jednak dominujące w umysłach, a ponadto brak istnienia pomysłów i społeczeństw alternatywnych, a dalej niedobitki socjalizmu tyranicznego oraz jego partii i związków zawodowych sprowokowało pierwszą ekspresję rewolty nihilistycznej, pustej, opartej na grabieży i nikt nikogo nie oszukuje żadnymi pretensjami merytorycznymi.
Biorąc to pod uwagę, nie chcemy stwierdzić, że nie istnieje ukryte niezadowolenie. Jednak nie opuszcza nas odczucie, że z tego wspomnianego niezadowolenia czego się poszukuje, to wola utrzymania tzw. społeczeństwa socjalnego, społeczeństwa dobrobytu materialnego. To jest rewolta jawnie materialistyczna, odbijająca ten brak wartości popierany od lat, a bez żadnej ideologii z politycznej palety, od konserwatyzmu po faszyzm, od socjaldemokracji do bolszewizmu lub liberalizmu, ta rewolta uciekła. Ale, jak powiedzieliśmy wcześniej, być może po raz pierwszy w historii (a być może to jest wątpliwe, bo zwykle nic się nie spotyka nowego pod słońcem) buntownicy odmawiają użycia jakiegokolwiek dyskursu politycznego. A czy mają jakąś rację politycy, że obwiniają rodziny? Chyba nie, ponieważ oni nie są sprawcami sytuacji. Istnieje temat, który nas zawstydza, ale w kwestii społeczeństwa nihilistycznego, nie ma winnego. Wszyscy posiadamy doświadczenie życiowe słuchania wielokrotnie frazy: „martw się o siebie” czy „nie komplikuj życia”, itd. z ust naszych rodzin. Z drugiej strony jest oczywistym, że państwa i polityków nie interesuje rozwijanie społeczeństwa refleksji, wolności, pohamowania i braku dominacji. Ponieważ społeczeństwo mogłoby wysunąć sprawy, których dziś się nie wysuwa. W kwestii instytucji centralnej w obronie wizji moralnej, to Kościół stracił całą siłę jako przykład postępowania moralnego. Swe ukrywanie na przykład przypadków pederastii, które miały miejsce w jego wnętrzu, likwiduje jego prestiż.
Tak ogłupieni i uśpieni, wierzymy iż, w całej rozciągłości, rozumiemy hipokryzję dyskursu politycznego, niektórych rodzin, Kościoła i pozostałych. Czasami się mówi o wartościach, ale sukcesem, osobistą chwałą jest triumf ekonomiczny i zawodowy. Ewentualnie we władzy. Kiedy wszystko tak się, to dorośli, którzy wsparli powstrzymanie tego, co istnieje, wpajając to młodym, nie mogą dawać lekcji moralnych.
Te wszystkie zjawiska są dla nas głębokimi powodami tego typu rozruchów bez ideałów, które odzwierciedlają społeczeństwo bez nadziei,
Film dokumentalny Rocio i pamięć frankistowska.

Fernando Ruiz Vergara, reżyser ocenzurowanego filmu dokumentalnego Rocio, który wnosi cenny wkład do wizji historycznej i antropologicznej zrywu andaluzyjskiego, zmarł minionego 12 października. Niestety praca tego człowieka nie miała uznania nawet takiego na jakie zasługuje, pomimo tego, że reprezentował w w pewnym momencie Hiszpanię na festiwalu w Wenecji i otrzymał nagrodę na Festiwalu Międzynarodowym Kina w Sewilli. Rocio był pierwszym filmem zatrzymanym przez naszą wspaniałą transformację po donosie polegającym na wycofaniu świadectw sąsiedztwa Almonte (Huelva), w których było zapisane kto był winny represji po powstaniu militarnym i oddaje szczegóły na temat licznych zbrodni. W tym filmie się sygnalizuje tragiczne zdarzenia Kościoła i braterstw rosy dające imiona i nazwiska ofiarom.
Cenzura dokonana na tej pracy, jak już to zostało wyrażone jest brutalnym atakiem wobec pokonanych w wojnie domowej i ponownie odrzuca możliwość zobaczenia luk (czy farsy, aby być precyzyjnym) bardzo wyidealizowanej transformacji hiszpańskiej. Chociaż są sektory, które nalegały w swych wyjaśnieniach, że proces demokratyczny był kontynuacją poza byciem wielkim czynem sfer politycznych, a szczególnie ekonomicznych w pamięci frankistów. Choć Rocio nakręcony w 1977 r, nie miał premiery przez 3 lata, aż do czasu gdy nastąpiła w kinie Bellas Artes w San Sebastian i kilka dni potem w charakterze bardziej oficjalnym o znaczącej dacie 18 lipca w kinie Astoria w Alicante. Pamiętamy niektóre zdania, które promowały film „Nie należy się łudzić Rocio to nie jest tamburyn, to nie obrazek Hiszpanii, Rocio to nie folklor, Rocio to szalona aspiracja prawdy, Rocio jest poczuciem prawdy w swym krzyku o wolność. Rocio to Hiszpania, które niektórzy chcieliby ignorować.” albo „Rocio to mit, nadzieja i wielość. Rocio to prawdziwy rytuał buntu. Rocio to pierwszy film uniwersalny autentycznie andaluzyjski.”
Po swej premierze w wielu miastach hiszpańskich wielu krytyków było za, choć sektory reakcyjne i oddane klerowi, co nie zaskakuje nikogo, oskarżyły film o ideologizację, manipulację i demagogię. Ta presja władz kościelnych i politycznych spowodowała, że film nie był pokazany w żadnym kinie andaluzyjskim, choć cenzura i kontrowersje spowodowały, że dzieło wielki wpływ medialny. Mówimy o tym, że pierwszy raz na wielkim ekranie pojawiły się konkrety represji frankistowskiej mającej swoje nazwisko i wiele ofiar oraz sygnalizując, że wg pewnych świadectw, jako winnego pewnego polityka i posiadacza ziemskiego tej epoki. Szczególnie dzieci tej osoby wnosiły skargi na film za przestępstwa poważnej obrazy, kpiny z religii katolickiej i za zniewag publiczną w Rocio. Rzeczywistość przebiła każdą wyobrażalną fikcję, ta skarga kryminalna pojawiła się 23 kwietnia 1981 r. czyli kilka godzin po próbie zamachu stanu popełnionej przez pewne ośrodki wojskowe. To samo dotyczyło odpowiedzialnych za pracę – realizatora Fernando Ruiza, scenarzystkę Anę Vilę, jak i Pedro Gomeza Clavijo, mieszkańca Almonte, który w filmie wskazywał na współwinę byłego polityka w kwestii zabójstw. Konsekwencją był zakaz sądu numer 2 w Sewilli zakazujący pokazywania Rocio w całej Hiszpanii, To był pierwszy raz gdy po zaakceptowaniu konstytucji zastosowano mechanizmy cenzury, które w takiej sprawie.
Na początku zakaz dotyczył prowincji Huelva, Sevilla i Kadyks. Przebieg procesu zdecydował, że sąd zakazał filmu w całym kraju i zostały wycofane kopie, które były wyświetlane w Madrycie, Valencii i Maladze. W 1982 r. czyli rok później odbyła się rozprawa Sekcji Drugiej Trybunału Prowincji w Sewilli w kwestii domniemanej obrazy publicznej przeciwko odpowiedzialnym za Rocio. Pomimo petycji podpisanej przez wielu obywateli jako wsparcie dla oskarżonych i dla wolności słowa, trybunał odrzucił dowody obrońców m.in. zeznania mieszkańców Almonte, którzy potwierdzali słowa Gomeza Clavijo i dowody biegłych historyków. Wyrok Trybunału Sevilli ze września 1982 r. wyodrębnia z filmu momenty najbardziej groźnie wg skarżących:
A) [głos narratora] ”wraz z powstaniem wojskowym 18 lipca, monarchiści i ich milicje, falangiści przejmują inicjatywę, zatrzymują i zabijają bez sądu wszystkich, którzy w taki lub inny sposób wyrażali swoją sympatię do Republiki lub wyróżniali się ideałami rewolucyjnymi.”
B) [głos Clavijo] „ta banda poświęciła się wsadzaniu do więzienia codziennie i co noc listę mająca za cel wyciągnąć osoby na ulicę i zabić ich przed ciężarówką.
C) [głos narratora] W Almonte zabili... W to wchodzi lista osób przekraczających ilość 100 osób. Dziewięćdziesiąt dziewięć mężczyzn i jedna kobieta jak pokazują fotografie.
D) [głos Clavijo] odpowiedzialnym za tę bandę przestępców był (tu się przerywa głos y pokazuje zdjęcie pana Realesa Carrasco pokazane wcześniej jako fundatora Braterstwa Rosy z Jerez de la Frontera; pokazuje się siedem minut ostatnich z zakrytymi oczami czarnym kwadratem y pokazuje się w sześćdziesięciu dziewięciu identyfikowalnych zdjęć pomimo zatkania oczu)”
E) [głos Clavijo ciągle] „że w czasie pokoju odpocznie, że ja dałbym mu dłuższe życie... a tamten pan wyciągał mężczyzn, robotników, wojowników za wolność, za chleb i o pracę, oraz mówił do tej bandy kryminalistów „nie zaczynajcie jeszcze, zostawcie ich mi”, a na swoim koniu ze skrętem ich zabija”

Bez Szefów: Proces odzyskiwanie swoich firm przez ich pracowników w Argentynie, 2001-2009.

http://www.alasbarricadas.org/noticias/node/18386

Od końca 2001 r. y początku 2002 r. argentyńska klasa robotnicza ogrywała główną rolę w bardzo szczególnej walce. W okupacji firm i miejsca pracy bez pracodawców. W kontekście kryzysu ekonomicznego, wysokiego poziomu bezrobocia, bankructw firm i masowych zwolnień, tysiące pracowników się zorganizowało, żeby utrzymać swe miejsca pracy.

Kryzys ekonomiczny i polityczny.

W latach 1997-2001 w Argentynie wybuchł wielki kryzys ekonomiczny, który uderzył w blok władzy. Ten kryzys został ukoronowany buntem ludowym 19 i 20 grudnia, który w obliczu stanu wyjątkowego, spowodował rezygnację prezydenta Fernando De la Rúy i początek okresu bezkrólewia we władzy wykonawczej republiki [1] i postęp walki ludu. Ten bunt położył kres tradycji rządów neoliberalnych, a ponadto wytworzył postęp w walce ludu: zgromadzenia sąsiedzkie, ruchy pracowników bezrobotnych i odzyskiwanie fabryk i firm przez pracowników.
W dekadzie lat dziewięćdziesiątych dążyło się do modelu ekonomicznego opartego na „wymienności” waluty. To znaczy, że jedno peso równało się jednemu dolarowi amerykańskiemu. Jest oczywiste, że ten unikalny sposób utrzymania tego parytetu był kredyt zewnętrzny. Gdy od roku 97 podrożał kredyt, gospodarka argentyńska znalazła się w ostrej recesji. Skoro ten model ekonomiczny stworzył wysoki poziom bezrobocia (ponad 10%), kryzys wybuchnął bezrobociem wyższym niż 25%. Wiele firm zbankrutowało, wyprowadzając ludzi na ulicę. Odpowiedzią rządu, ciągle słuchającego rad MFW i BŚ było zastosowanie cięć budżetowych., które pogorszyły sytuację ludu. W roku 2001 Argentyna przestała rajem dla inwestycji finansowych, a wiele z kapitału opuściło kraj. Odpowiedź rządu polegała na zamrożeniu depozytów bankowych oszczędzających. Ta sytuacja spowodowała wywłaszczenie robotników i klas średnich po to, żeby ratować system bankowy.
W wyniku tego burżuazja podzieliła się na dwa programy przezwyciężenia kryzysu. Część poszukiwała możliwości porzucenia „wymienności”, dewaluując walutę, aby uczynić produkcje lokalną bardziej konkurencyjną na poziomie światowym. Pozostałą część poszukiwała możliwości adoptowania dolara lako waluty oficjalnej kraju, czyniąc gospodarkę lokalną jeszcze bardziej zależną od gospodarki amerykańskiej.
Sytuacja społeczna stała się nie do zniesienia w grudniu 2001 r. Zamrożenie depozytów bankowych uniemożliwiała pracownikom dysponować swym wynagrodzeniem. Brak krążącego pieniądza przyspieszył proces bankructw i bezrobocie się zwiększało. Z tego powodu 15 grudnia biedne dzielnice wielkich miast rozpoczęły grabież sklepów. Odpowiedzią rządu była deklaracja stanu wyjątkowego, zawieszającego gwarancje konstytucyjne populacji w nocy 19 grudnia. Na końcu transmisji orędzia prezydenckiego, ludność wielkich miast zaczęła wychodzić na ulice uderzając w rondle krzycząc: „Co za chuje, co za chuje! Stan wyjątkowy mamy w dupie!” albo „Wywalić ich wszystkich i nie zostawić ani jednego!”, domagając się rezygnacji ministra gospodarki, prezydenta i wszystkich polityków. Tak zaczął się bunt ludowy o charakterystykach powstańczych, który wykończył prezydencję Fernando De la Rúy.

Mobilizacja ludowa.

W miesiącach następnych po upadku De la Rúy, Argentyna została zaangażowana w proces postępu organizacji ludowych i ich rewindykacji. Wyróżniającym wydarzeniem było powstanie Zgromadzeń Sąsiedzkich i wielka rola uzyskana przez ruch pikietujący (lub pracowników bezrobotnych) .
Zgromadzenia Sąsiedzkie powstały w pierwszych tygodniach po upadku De la Rúy. Na prawie wszystkich placach i ważniejszych rogach ulic wielkich miast tysiące sąsiadów spotkało się pierwszy raz w ciągu wielu lat. Odbywały się tam dyskusje polityczne, organizowano akcje uliczne (mobilizacje, demonstracje), jak również zwracano uwagę na potrzeby sąsiadów bezrobotnych. Także powstały Zgromadzenia Międzysąsiedzkie, które odbywały się co tydzień, aby koordynować wspólne działania.
Z drugiej strony, ruch pikietujący, który powstał w 1997 r., organizując pracowników zwolnionych w wyniku prywatyzacji państwowej firmy naftowej w Patagonii i na północnym wschodzie kraju do walki o pracę i subsydia, które pozwalałby uśmierzyć sytuację bezrobocia, zyskały wymiar ogólnokrajowy. W 2001 r. biedni i bezrobotni z miasteczek i dzielnic słabych ekonomicznie z centrum kraju i miasta Buenos Aires także się zorganizowali i zmobilizowali. Rząd przejściowy Eduardo Duhalde wybrany przez Zgromadzenie Ustawodawcze (czyli razem izba wyższa i izba niższa) 2 stycznia 2002 r. musiał powiększyć subsydia na rzecz bezrobotnych, aby uspokoić nastrój milionów pracowników bez pracy, którzy powiększyli organizacje rewindykacyjne ploretariuszy. Ponadto przedsięwzięli działania produkcyjne poprzez procesy samorządowe i kooperacyjne, w celu uzyskania miejsc pracy.
Organizacje pikietujące przekształciły się w jakby siłę polityczną w tych latach, wyrażając wokół poparcie dla rewindykacji społecznych różnych sektorów i demonstrując wysoką siłę mobilizacji i presji na rząd. W pierwszych miesiącach 2002 r. powstał silny sojusz pomiędzy zgromadzeniami pochodzenia miejskiego stworzonych głównie przez klasę średnią i bezrobotnych z przedmieść miast, który wyrażał się hasłem „pikieta i garnek to jedyna walka”.

Okupacje fabryk.

Taki jest kontekst kryzysu gospodarczego i mobilizacji ludowej, która wytworzyła jedno ze zjawisk, które coraz bardziej przyciąga uwagę grup antykapitalistycznych na całym świecie czyli proces okupacji fabryk, firm i wejście w produkcję przez pracowników bez szefów.
O ile ten proces był nowatorski w Argentynie, to należy nie zapominać o tradycjach i metodyce walki pracowników. Taktyka okupacji fabryk ma długą historię w tym kraju. Najważniejsze wydarzenie w tym sensie zostało zainicjowane przez CGT (Ogólnokrajowa Konfederacja Pracy) w 1964 r. W ciągu jednego dnia nastąpiła okupacja 10 000 najważniejszych zakładów fabrycznych kraju z precyzją milicyjną. Ale to działanie tak wystraszyło burżuazję i biurokratów rządowych, że plan walki, podzielony na poszczególne etapy, został porzucony w połowie.
Okupacja miejsc pracy była również działaniem ruchu oporu przeciwko dyktaturom bądź planom prywatyzacji. Przykładowo przejęcie chłodni Lisandro de la Torre (co było w celu uniknięcia prywatyzacji i wytworzyła silny wybuch robotniczy w sąsiedztwie, w którym się znajdował), przejęcie firmy odzieżowej Alpargatas w czasie ostatniej dyktatury wojskowej albo przejęcie Represy del Chocón, itd.
Zaistniały także działania pośrednie, które mają korzenie i historię w argentyńskim ruchu robotniczym: strajk okupacyjny przykładowo jest „okupacji” fabryk. Jednak po kryzysie 2001 r. nastąpiło działanie nowatorskie: pracownicy okupowali fabryki upadłe dla ochrony swych miejsc pracy i użycia ich do produkcji bez szefów.
W większości przypadków okupacje rozpoczęły się jako działania prewencyjne. Pracownicy poszukiwali możliwości uniemożliwienia przedsiębiorcom powrót do parku maszyn, towarów i surowców przed ogłoszeniem bankructwa. Jeśli to nastąpiło,, to firmy stałyby się nieopłacalne i unikałyby płacenia wynagrodzeń oraz odpraw, nie wspominając już o dobrach, które mogłyby być zlicytowane w celu likwidacji długów.
Niemniej jednak szybko zaczęto zajmować zakłady produkcyjne. Jako przykład służyła okupacja firmy IMPA (Argentyński Przemysł Metalurgiczny i Tworzyw Sztucznych), która była okupowana od 1996 r., a której pracownicy zaczęli rządzić fabryką po oporze trwającym tygodnie i miesiące, podczas których musieli podjąć ciężką walkę polityczną i sądową. W tej kwestii kluczowa była solidarność sąsiadów, zgromadzeń i pikietujących, co wszystko pozwoliło zrealizować masowe mobilizacje w celu uzyskania posiadania firm oraz praw użytkowania ich samych. W większości przypadków nie uzyskali poparcie szefów związków zawodowych, biurokratów i organizacji pracodawców, choć w niektórych szczególnych przypadkach, niektórzy związkowcy branżowi również popierali okupacje. Przypadkiem znamiennym, choć nie unikalnym, jest Zanón (aktualnie FaSinPat – Fabryka Bez Szefa), gdzie pracownicy zdołali odzyskać struktury związkowe (na początku siedzibę, potem związek) z rąk biurokracji, przekształcając ją w organizację klasową (uczestniczącą w walce klasowej).
Mechanizm odzyskiwania firm można ująć w następującym schemacie: po pierwsze, okupuje się firmę e celu uniknięcia opróżnienia magazynów z towarem i maszyn oraz aby doprowadzić do lock-outu i domagać się wypłaty zaległych wynagrodzeń. W dalszym ciągu jest decyzja przejęcia zakładu jako spłata długów pracodawcy. Przez to pracownicy stają się wspólnikami w spółdzielni pracy i uczą się w walce prawnej, które w efekcie daje im prawo prawo korzystania z firmy (na dwa lata lub więcej), ale nie prawo własności, bo po to musieli podjąć nową walkę, żeby dokonać wywłaszczenia i nadanie własności im. Te walki mogły trwać lata tak, jak w przypadku przedsiębiorstwa produkcji ceramicznej Zanón.
Jednak taka droga walki była długa i ciężka. Kontekst mobilizacja ludowej, kryzys polityczny i panowania burżuazji oraz państwa były warunkami, które pomogły temu, że te rewindykacje zostały spełnione. Rząd został bardzo osłabiony i nie mógł uniemożliwić okupacji fabryk.
Niemniej jednak, nie wolno nam wierzyć, że gdy spór prawny w celu użytkowania fabryk został wygrany, wszelkie problemy fabryk zostały załatwione. Potem one musiały one stawić czoła problemom tak wielkim jak inne, lecz o charakterze handlowym. Odzyskanie firmy wielokrotnie były opróżnione. Nie miało magazynów ze środkami produkcji czy tez z produktami końcowymi. Wielokrotnie dyrekcja zabierała ważną część parku maszyn. W innych przypadkach fakt, że park maszyn był nieużywany przez wiele miesięcy, spowodował jego awarię. To się zdarzało w hutach szkła i metali, gdzie piece zostały zniszczone poprzez wygaszenie. Ponadto w wyniku wielkich długów, załamały się kanały dostawców w szczególności energii elektrycznej, wody, a przez długą bezczynność stracili ważnych klientów. Dostęp do kredytów tych firm był żaden.
Również nie wolno nam zapomnieć jak się traktuje firmy, które upadły z powodu niezdolności konkurowania na rynku kapitalistycznym. Wiele z firm miało przedawnioną technologię przestarzałą i zostało zdekapitalizowane. Biorąc to pod uwagę w większości przypadków, początek działania został oparty na dużej dozie pracy własnej w celu rozpoczęcia procesu kapitalizacji. Wiele miesięcy pracownicy musieli pracować bez możliwości otrzymania zwrotu pieniędzy, żeby móc kupować nowy towar i dlatego, że nie mogli użytkować swych maszyn, produkując sposodem niemal rzemieślniczym.

Charakterystyka firm bez szefów.

Według badania zrealizowanego przez zespół dziennikarzy z lavaca.org, w roku 2007 istniało 163 firm funkcjonujących bez szefów [2]. Działy gospodarki firm były bardzo różne. Ogólnie rzecz ujmując jest tyle samo firm usługowych (informatyka, supermarkety, dziennikarstwo, szkoły, przedszkola, itd.) co firm produkcyjnych (budownictwo, części samochodowe, chemia, szkło, itd.) W ogóle są to firmy małe i średnie z liczbą około 50 członków, chociaż są też i takie co mają 10 członków, jako najmniejsze, i 500 największe. Z tego powodu mówimy o okupacji jako o udziale mniejszościowym pośród firm argentyńskich. W kwestii form organizacji, wszystkie przyjęły formę prawną spółdzielni. W tym sensie prawo, które reguluje spółdzielnie jest bardzo restryktywne w aspektach organizacyjnych, które narzuca istnienie zarządu i prezesa. Taki prezes posiada w swej kadencji niemal pełne prawa, będąc zobowiązanym zdawać sprawozdanie członkom zna zgromadzeniach walnych raz w roku. Jednak bez względu na te uwarunkowania prawne, większość spółdzielni przyjęła inne formy organizacji, które gwarantują pełne uczestnictwo członków w bardzo różnorakich aspektach życia firmy.
Z drugiej strony, w większości przypadków szuka się możliwości, żeby zyski były równo dzielone wśród pracowników. W takich przypadkach, w których się różnice płacowe, to są one dużo niższe niż w innych firmach tego samego sektora. W przypadku firmy ceramicznej FaSinPat, gdy podczas pierwszych lat zarządzania robotniczego nastąpiło silne zwiększenie produkcji, istniała konieczność dołączenia nowych członków. Wielu z nich było członkami Ruchu Pracowników Bezrobotnych, którzy towarzyszyli, podczas okupacji w konfrontacjach z siłami bezpieczeństwa i w mobilizacjach żądających wywłaszczenia zakładu. Elementem, o którym trzeba wspomnieć jest to, że dużo firm, które się odrodziły, rozszerzyło działalność ponadto, co realizowały, poszukując wyjścia poza swą funkcję ośrodków produkcji towarów. I tak jak w wielu firmach odzyskanych funkcjonują centra kulturalne, biblioteki, przychodnie pierwszej pomocy, szkoły, itd. To rozszerzenie było strategią bardzo użyteczną w celu uzyskania wsparcia w gminach, jako forma wdzięczności za otrzymanie wsparcie. W ten sposób firmy odrodzone przeszły ważne przekształcenie, zajmując się rożnymi aspektami życia społecznego sąsiedztwa.

Debata: Spółdzielnie czy kontrola robotnicza?

Odbyła się ważna debata o charakterze strategicznym na łonie lewicy i ruchu firm odzyskanych. Problemem do rozwiązania było jak powinny organizować się te firmy odzyskane w obliczu systemu kapitalistycznego. Rozwiązaniem najbardziej rozpowszechnionym była struktura spółdzielni. Ta forma, która dokładnie odzwierciedla charakter prawny, pozwoliła na ramy prawne i pójść dalej w kwestii korzystania z firm.
Niemniej jednak, jak to wiadomo z autopsji, państwo argentyńskie przewiduje poważną ingerencję w życie organiczne spółdzielni. Podczas gdy w czasie walki wszyscy pracownicy stali na równi decydując na zgromadzeniach jak prowadzić dalej walkę, to prawo Argentyny ustanawia mechanizm organizacyjny oparty na reprezentacji, która odsuwa całość członków od zarządzania codziennego firmą.
Jednak w kapitalizmie spółdzielnie muszą stawić czoła problemom ważniejszym. Proces konkurencji, pomiędzy firmami zmusza szefów do wprowadzania zmian w formach produkcji, zwiększania wydajności pracy, kupowanie maszyn, zwalnianie pracowników. Jak łatwo można zauważyć, produkcja na rynek stoi w konflikcie z interesami pracowników. Nie tylko dlatego, że się produkuje, lecz dlatego jak się pracuje w firmach produkcyjnych. Z tego powodu, pracownicy niektórych firm odzyskanych omawiali innym model organizacji nazywany „kontrolą robotniczą”. Ta cecha implikuje kontrolę przez całość pracowników całości procesu produkcyjnego. Ta cecha organizacyjna wraz ze zgromadzeniami w każdej sekcji firmy, wybór demokratyczny i bezpośredni reprezentantów do rad i innych ciał, odwołalność mandatów na zgromadzenie, stała kontrola pośród bazy pracowniczej i jej reprezentantów, promocja funkcji kierowniczej pośród wszystkich zainteresowanych oraz pokazanie w praktyce kontroli w fabryce tworzy model panowania w społeczności. Ponadto tej jakości towarzyszyło ponadto żądanie nacjonalizacji firm. Lecz formą dominującą jest spółdzielnia (ponad 95% firm odzyskanych), podczas gdy 4,7% przyjęło formę spółek akcyjnych i z ograniczoną odpowiedzialnością, a tylko 2,3% kontrolę robotniczą.

Kirchneryzm, a rekonstrukcja hegemonii burżuazji.

Wybór prezydenta tymczasowego Duhalde na początku 2002 r. stanowił początek rekonstrukcji panowania burżuazji po kryzysie. Wraz z dewaluacją waluty, nastąpił koniec dziesięcioletniej polityki wymienności narzuconej przez część wyższej burżuazji, która poszukiwała ogólnie lepszych warunków, aby konkurować na rynku światowym. Została pokonana inna frakcja burżuazji reprezentowana głównie przez finansowy i firmy usług publicznych sprywatyzowanych w latach dziewięćdziesiątych, które poszukiwały przyjęcia dolara jako waluty.
Do tego zabrakło dyscyplinowania ludu, który walczył, mobilizował się i organizował się. Z tego powodu, rząd zastosował taktykę na dwa fronty: z jednej strony represje, z drugiej strony eliminacja
ruchów społecznych poprzez kooptację lub eliminację polityczną Represja była dzika i zabrała życie dwóm młodzieńcom (Maximiliano Kosteki i Darío Santillán) z ruchu pikietującego 26 czerwca 2002 r., gdy pracownicy bez pracy lansowali plan walki, który przewidywał odcięcie miasta Buenos Aires od dostępu do głównych mediów.
Ponadto represje spowodowały tzw. przyspieszenie wyborów prezydenckich, a także spowodowały początek dekadencji ruchu pikietującego. Zgromadzenia, które były tak aktywne latem 2002 r. zaczęły słabnąć. Brak konkretnych celów, brak doświadczenia oraz sytuacja ekonomiczna, która zaczęła się normalizować były niektórymi z czynników, które spowodowały odpływ.
Nastał Néstor Kirchner, który objął urząd prezydenta 25 maja 2003 r., który zaczął odnawiać panowanie państwa. Były gubernator najbardziej położonej na południe prowincji kraju, nieznany dla wielu, w kontekście silnego odrzucenia partii politycznych i na bazie dyskursu w opozycji do neoliberalizmu, potępienia pogwałceń praw człowieka podczas ostatnie dyktatury wojskowej oraz rewindykacji uczestnictwa politycznego o intencji rewolucyjnej dekady lat siedemdziesiątych, otrzymał wielkie wsparcie ludu, a w szczególności organizacji praw człowieka (m.in. matek i babć Plaza de Mayo) ruchów społecznych, intelektualnych, itd.
Odbudowa gospodarki (w tych latach gospodarka wzrastała w tempie 7 i 9% rocznie, tworzenie miejsc pracy, czemu towarzyszył długi czas pracy i silna niepewność pracy, implementacja projektów socjalnych przeciwko bezrobociu oraz bieda sprzyjały stłumieniu wielkiej części ruchu roku 2001. Niewiele zostało z tego ruchu, który uderzał garnkami pod nosem policji i śpiewał na ulicach „Wywalić ich wszystkich i nie zostawić ani jednego!”.
Nie można powiedzieć, że mobilizacja ludowa się wyczerpała. Jednak się zmieniła. Większość została skanalizowana w instytucjach i choć jeszcze się nie odbudował system dwupartyjny charakterystyczny dla Argentyny, to partie polityczne odzyskały dużą część swej roli przewodniej. Z drugiej strony większość organizacji pikietujących weszły w skład rządu. Te, które tego nie zrobiły, straciły dużą część swego wpływu i obecności w polityce krajowej. Funkcjonowanie tych organizacji zależy od środków państwa i rządu, który wysyła fundusze, jedynie do ruchów zbieżnych sobie.

Kryzys międzynarodowy 2008, a nowe okupacje.

W tym kontekście politycznym umocnienia państwa i rządu pojawił się międzynarodowy kryzys finansowy w połowie 2008 r. W tym momencie pojawiły się nowe bankructwa firm, lecz nie tak szerokie. Państwo miało wystarczające rezerwy, żeby przeciwstawić się kryzysowi gospodarczemu. Ale 2009 r. nastąpiła pewna redukcja wzrostu gospodarczego, lecz nie recesja.
Nastąpiły pewne bankructwa podczas gdy pewne firmy zadeklarowały sytuację krytyczną. Pracownicy okupowali te fabryki, ale rząd był daleki od pozwalania na przyrost odzyskanych firm i realizował akcje ratunkowe dla firm za pomocą kredytów bądź interwencji z intencją uzdrowienia ich finansów, żeby potem zwrócić je ich właścicielom. Tak się stało z firmami największymi. Niektóre małe firmy ogłosiły upadłość (w wielu przypadkach podstępnie i były sprowokowane celowo przez swych właścicieli), a wtedy pracownicy okupowali je z nadzieją przejęcia ich w celu pracowania bez szefa. W tych przypadkach odzyskanie firm było trudniejsze. O ile w latach 2002-2003 akcje odzyskiwania musiały stawić czoło rządowi osłabionemu, który miał nadzieję odzyskać swój autorytet, a władza sądownicza spotykała się z mobilizacjami ludowymi, to teraz musieli stawić czoła wrogowi wzmocnionemu w warunkach dużej izolacji. Poza tym możliwość uzyskania pracy sprawiła, że wielu pracowników nie walczyła. Wzmocnienie państwa pozwoliło burżuazji kontrolować lepiej sytuację powstrzymując ją przed rozprzestrzenianiem się.

Wnioski: Bilans anarchistyczny firm bez szefów.

Wiele zostało napisane o okupacjach fabryk w Argentynie w latach 2001-2003. Ważnie sektory opozycji antykapitalistycznej z całego świata zwrócił swoją uwagę na te doświadczenia, szukając drogi naprzód w kierunku społeczeństwa socjalistycznego. Jednak dziesięć lat od buntu z 2001 r. wierzymy, że jest potrzebne zrobienie bilansu głębszego wynikającego z tych doświadczeń:
Po pierwsze, chcielibyśmy dokonać syntezy pewnych aspektów, które nam wydawały się najważniejsze w kwestii analizy tego procesu. Możemy streścić pokrótce tę charakterystykę w następujących punktach:
Okupacje i odbieranie przedsiębiorstw są wyrażeniem walki klas pomiędzy burżuazją i proletariatem. Co ciekawsze, odwołują się one organicznie do argentyńskiego ruchu robotniczego i zostało dokonane przez pracowników i bezrobotnych, podejmując taktykę walki mającą długą historię.
Nie wolno rozpatrywać tych procesów jako oddzielnych od ruchu robotniczego i walki klas oraz różnych etapów, które przeszła argentyńska formacja ekonomiczno-społeczna w ostatnich dekadach. Działalność robotnicza pojawiła się jako odpowiedź na politykę burżuazji.
Okupacje i odzyskiwanie przedsiębiorstw nie są dziełem grup politycznych (mniejszościowych) komunistycznych, ani anarchistycznych. W rzeczywistości nie było planowane przez żadną z nich. Są one prawdziwym wyrażeniem walki klas. Porażkę i podział klasy robotniczej oraz ich biurokratycznego kierownictwa wiele razy tłumaczono tym, że okupacje i odzyskiwanie przedsiębiorstw było zjawiskiem młodzieżowym lub partii lewicowych, choć miały swych obrońców spoza zorganizowanego ruchu robotniczego.

W tym sensie sądzimy, że jest możliwe rozwinięcie tego bilansu doświadczeń, który nam pozwala wyciągnąć naukę na inny czas i miejsce.
W tym sensie nie możemy poprzestać na wyróżnieniu najważniejszych punktów. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że te doświadczenia miały charakter defensywny i miały miejsce głównie w małych i średnich firmach, słabo unowocześnionych i z tego powodu wrażliwych na konkurencję kapitalistyczną, to istnieją cenne doświadczenia samorządowe, które pokazuje możliwości produkcji bez szefa. Firmy odzyskiwane pozwalają pokazywać wielkiej części społeczeństwa możliwość samorządu. Istnienie dziesiątek firm funkcjonujących bez szefa, gdzie są pracownicy, którzy decydują o kursie działania w kwestii produkcji, zwróciło uwagę na inne problemy życia społeczności. W tej kwestii przykład Zanón pokazuje nam możliwości samorządu w produkcji zorientowanej na interes społeczny, a nie na zysk prywatny. W tym przypadku, w latach 2002-2005 firma zdołała powiększyć swą produkcję w sposób fenomenalny, podwajając w tym okresie ilość miejsc pracy. Tym bardziej ważniejsze jest, że w tym samym okresie bez nadzoru i presji szefów drastycznie zmalała liczba wypadków w miejscu pracy. O ile przy władzy szefów było 300 wypadków rocznie, a w okresie 2003-2005 było tylko 33, w tym wszystkie lekkie i nie odnotowano żadnego wypadku śmiertelnego [4], co nam jasno pokazuje jak poprawiły się warunki pracy. Niemniej jednak, powinniśmy także wziąć pod uwagę ograniczenia jakie kapitalizm narzuca na firmy odzyskane. Dlatego musimy ustalić jakie są nasze cele, jako anarchiści, i co rozumiemy jako samorząd.
Jak powiedzieliśmy powyżej, większość firm musiała wrócić do produkcji w warunkach bardzo niekorzystnych: braku zaopatrzenia w towar, niemożliwości dostępu do kredytu, technologicznej przestarzałości, zniszczonych kanałów handlu. Dlatego musieli bazować na swojej produkcji za wielką cenę własnego wyzysku swych pracowników. Wiele z firm odzyskanych zrozpaczonych z powodu braku dostępu do kredytów i subsydiów poddały się, oddając władzę nad firmą osobom powiązanym politycznie czyli powołały nowego szefa do rządzenia firmą. Tym sposobem wielu pracowników zrezygnowało z samorządu na rzecz utrzymania miejsc pracy.
Z drugiej strony, konieczność utrzymania konkurencyjności doprowadziła do tego, że te firmy miały dochody mniejsze pracownicy, którzy realizowali podobne zadania w firmach prywatnych.
Ten sam Zanón (a to firma jedna z najbardziej emblematycznych, które prezentuje duże osiągnięcia) musiała stawić czoła trudnościom ekonomicznym w ostatnich latach. W odróżnieniu od swych prywatnych konkurentów, oni nie liczyli na żaden rodzaj dopłat do energii, którą konsumują i dlatego koszty produkcji są podniesione.
Dlatego powinniśmy zadać pytanie o wydajność samorządu w małej skali. Czy jest możliwe stworzenie wysp firm zarządzanych przez pracowników w ramach systemu kapitalistycznego ;abo czy kapitalizm posiada mechanizm do neutralizacji tych doświadczeń. Rzeczywistość wielu firm odzyskanych wskazuje, że samemu zarządza się nędzą, a są to sektory gospodarki, które system kapitalistyczny uznaje za niewydajne.
Z tego powodu musimy wskazać na konieczność zarządzania przez pracowników całości produkcji i życia społecznego.
Dlatego koniecznym jest wywłaszczyć masowo burżuazję, budując społeczeństwo wolne i socjalistyczne. Nie istnieją oazy socjalizmu w ramach społeczeństwa kapitalistycznego. Nie można budować go na marginesie systemu i tam żyć. Nie mogą te systemy istnieć razem. Jak mówią w Zanón: „Jak się nie zrobi rewolucji, to Zanón zostanie sam i go zniszczą”.
My anarchiści, w procesie okupacji fabryk, mamy dużo do wniesienia i dużo do nauczenia. Możemy wnieść naszą perspektywę polityczną, ponadto możemy zaoferować nasze wsparcie moralne, działanie, pomoc techniczną i ekonomiczną. Szukając zawsze rozwiązania konfliktu według interesów zainteresowanych czyli utrzymania pracy. W ramach tej walki można podnieść świadomość. A to podniesienie świadomości może zakumulować się w konstrukcji klasowego ruchu robotniczego, o ile takie doświadczenia zostają powiązane z organizacjami pracowniczymi uczestnicząc w walce ramię w ramię.

1 – Bezkrólewie nastąpiło, gdy wiceprezydent też zrezygnował zaraz po tym, kiedy poinformowano o łapówce w parlamencie, podczas prac nad ustawą o uelastycznieniu rynku
2 - Colectivo lavaca, Sin Patrón, Buenos Aires, 2007. Więcej informacji na www.lavaca.org .
3 - Aiziczon, Fernando, “Teoría y práctica del Control Obrero: el caso de Cerámica Zanón, Neuquén, 2002-2005” („Teoria i praktyka Kontroli Robotniczej: przypadek Fabryki Ceramicznej Zanón, Neuquén, 2002-2005; w Revista Herramientas)
4 - Aiziczon, Fernando, jw.

Ten artykuł został napisany dla ZACF (http://zabnew.wordpress.com/ ) i był opublikowany po angielsku w ostatnim numerze „Zabalazy”.

USA: Pozew o bilion dolarów

Były premier Włoch Silvio Berlusconi, sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon i kilka innych organizacji oraz osób zostało pozwanych przez Rodzinę Smoczą („Dragon Family”) o zwrot zagrabionych papierów wartościowych wartych 1 bilion dolarów.

Pozew ma charakter federalny i wpłynął do jednego z nowojorskich sądów. Pozew dotyczy bezprawnego zatrzymania papierów wartościowych o wartości nominalnej 134 miliardów dolarów w Chiasso na granicy szwajcarsko-włoskiej u dwóch obywateli japońskich Akihiko Yamaguchi i Mitsuyoshi Watanabe w 2009 r. Zgodnie z prawem włoskim za przemyt papierów wartościowych grozi kara 40% wartości sumy przemycanej, choć nie wiadomo czy to ma zastosowanie, ponieważ zarówno Szwajcaria, jak i Włochy są członkami Europejskiego Obszaru Gospodarczego, którego zasadą jest dowolność przepływu kapitału.

Policja włoska zarekwirowała obligacje w całości, a nie w kwocie 40% i nie uznała za stosowne dać jakiegokolwiek pisma o zarekwirowaniu osobom, o których je znalazła. Odpowiedzialnym za włoskich urzędników było oczywiście ówczesny premier Silvio Berlusconi.

Wiele więc wskazuje na to, że ktoś z urzędników włoskich dokonał największej kradzieży w historii świata, ponieważ wartość obligacji, po których ślad zaginął w wyniku ich oprocentowania, wynosi około 1 bilion dolarów.

Dnia 22 listopada 2011 r. do sądu w południowego dystryktu Nowego Jorku wpłynął pozew Neila Keenana jako reprezentanta Rodziny Smoczej (Dragon Family) o kwotę 1 biliona dolarów. W pozwie można przeczytać, że aby zatuszować sprawę niejaki Daniele dal Bosco zaproponował Keenanowi łapówkę w wysokości 100 milionów dolarów.

Pozew liczy 114 stron. Media mainstreamowe szczędzą słowa w tej sprawie. Na temat pozwu wypowiedział się tylko specjalistyczny „CourtHouse News Service”, choć sprawa nadaje się na pierwsze strony gazet na całym świecie. Na temat zatrzymania Japończyków było nieco więcej informacji. Okazała się informacja z komentarzem długości 4 min. w amerykańskiej telewizji Fox News, w której prowadzący wręcz zapytał dlaczego ta historia nie jest transmitowana na żywo. Ukazał się też artykuł w serwisie Bloomberg. Niemniej jednak dalszych informacji nie było, choć sprawa zatrzymania papierów wartościowych o nominalnej wartości 134 miliardów dolarów powinna być raczej sprawą najwyższej troski tzw. „wolnych mediów”.

O sprawie się wypowiedział były korespondent z różnych krajów Azji magazynu Forbes Benjamin Fulford, który obecnie wydaje się być związany tą tzw. „Dragon Family”. W swoim wywiadzie z Davidem Wilcockiem opowiedział on, że obligacje dotyczą złota przekazanego przez państwa azjatyckie Stanom Zjednoczonym w czasie wojny japońsko-chińskiej oraz później przez Indonezję. Czas zwrotu już minął, jednak USA wcale nie zamierzają złota zwracać. Ta sprawa jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej, ponieważ nawet sam pozew na stronie szesnastej wspomina o obligacjach wartych wiele bilionów dolarów w posiadaniu Smoczej Rodziny.

Źródła: http://www.courthousenews.com/2011/12/05/41930.htm , http://news.exopoliticsinstitute.org/index.php/181011/ , http://www.pacer.gov/ - amerykański serwis pozwów sądowych, gdzie można pobrać pozew, sam pozew Keenana i tzw Rodziny Smoczej przeciwko m.in. ONZ i Berlusconiemu oraz fragment programu Fox News:

http://www.youtube.com/watch?v=ttSmZknU9mI

http://www.telesurtv.net/secciones/noticias/102152-NN/espana-cierra-el-2...

http://www.telesurtv.net/secciones/noticias/100083-NN/eeuu-alcanza-cifra...

http://www.telesurtv.net/secciones/noticias/101210-NN/la-desigualdad-ent...

temat to tutaj zaburzenia psychiczne, cóż mogę mieć do dodania nie jestem psychiatrą. 

Skoro sam przyznajesz, że nie masz nic dodania, to skończ z tą żenadą.
Może to, że zatrzymano dwóch Japończyków na granicy szawjcarsko-włoskiej, to zaburzenie psychiczne? :D Może to, że jest pozew o bilion dolarów to zaburzenie psychczne? :)

Ograniczenie władzy amerykańskiej burzuazji, a to dobre :))) Raczej kogo innego - Rotszyldów którzy rządzą światem i stoją za wszystkim (wiadomo, Żydzi)

Pomijasz tylko w swym „geniuszu” jeden drobny fakt, że ujawniający to wszystko Fulford jest pochodzenia żydowskiego. :) Ponadto może chcesz zaprzeczyć, że Rotszyldowie należą do amerykańskiej burżuazji? Jeśli tak, to pokazuję Twoją „widzę”, którą tu prezentujesz.

Dowiadujemy się również kto ma być Smocza Rodzina - otóż nie kto inny jak Kuomintang, skrajna prawica, której jak on sam twierdzi jest przedstawicielem

W „GW” się dowiadujemy, że neoliberalizm jest cudowny i Ty w to pewne też wierzysz. :P

A jak chcesz wyzwisk, to proszę bardzo - jesteś idiotą.

To ty używasz wyzwisk, bo jak sam stwierdziłeś, nie masz nic do dodania w tym temacie. W ogóle się nie odnosisz do treści artykułu, lecz wprowadzasz tylko dezinformację. Czy z głupty czy za pieniądze to Ty sam wiesz najlepiej. :D

Michnik jest wszędzie

to autor tego pozwu Keenan też jest sterowany przez GW :(
zgroza

mam nadzieję że używasz innych prawicowych wynalazków

http://en.wikipedia.org/wiki/Tin_foil_hat

A co to za ekipa ta Smocza

A co to za ekipa ta Smocza Rodzina ?

Zgaduję: poprawna

Zgaduję: poprawna politycznie nazwa Yakuzy? :-)

Fulford twierdzi, że

Fulford twierdzi, że "Smocza Rodzina" to azjatyckie tajne stowarzyszenie stojące w opozycji do amerykańskiej burżuazji. Zapewne też jakaś oligarchia tyle, że azjatycka z przewga Chińczyków.

fulford twierdzi również

fulford twierdzi również że masoni rządzą światem od 5571 lat, założyli USA , ZSRR i III Rzeszę, co nie znaczy że to prawda ;)

A special sect of slave drivers was created to control the people on behalf of the god-king. This was the origin of the Freemasons. It took place 5771 years ago.

http://rense.com/general77/histor.htm

ale zawsze jest nadzieja np Jezus zbuntował się przeciwko masonom i dał im popalić

There were many rebellions against these rulers. One notable one was by a person called Jesus Christ.

wszystko to jest bardzo dobrze udomukentowana Prawda bo źródłem są

extremely senior Japanese, Chinese and Russian government officials

A to ma być nieprawdą

A to ma być nieprawdą tylko dlatgeo, że Ty i nadredaktor Michnik tak powiedzieli? :D

A tak w ogóle to nie wiem czy to prawda czy nie prawda, ale trzeba mieć klapki na oczach, żeby z góry zakładać, że ktos bredzie, bo sobie Michnik czy inny mozodwaca tak uznał...

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.