Warszawa: Atomowy zawrót głowy
W dniu 26 kwietnia, w rocznicę katastrofy w Czarnobylu, związany z Unią Polityki Realnej fundator fundacji „Volenti non fit iniuria” Jerzy Lipka, zorganizował pod Urzędem Rady Ministrów pikietę pro-atomową. Na stronie swej nie ukrywał nawet, że chodzi o ubiegnięcie przeciwników atomu. W ulotce nawoływał do „obrony energii jądrowej przed populistyczną wrzawą”.
Oprócz kilku zapowiedzianych prawicowców, na miejscu pojawiły się osoby z planszami prezentującymi sugestywne, mroczne grafiki Skaina Maya o anty atomowej treści. Wywiązały się dyskusje, w których prawicowcom trudno było wyjaśnić paradoks łączenia opcji wolno rynkowej i nacjonalistycznej z postulatem państwowego finansowania wielkiej zagranicznej, korporacyjnej inwestycji. Obecne na transparencie i skandowane hasło „Tak dla atomu, nie dla demagogii” zostało szybko przez niespodziewanych uczestników podchwycone i zmodyfikowane: „Nie dla atomu, nie dla demagogii”.
Naprawdę ożywiło się jednak, gdy nagle do akcji weszła dziarska ekipa z bębnem, tubą większą i głośniejszą od używanej przez organizatora i wielkim transparentem „Za atomem. Fukushima naszym domem”. Pod rytm wybijany przez dobosza skandowano hasła takie jak „Tak dla atomu, nie dla demokracji”, „Atom naszą bronią”, „Polska krajem atomowym – jeden naród a dwie głowy”, „Wolny rynek, wolny atom, wolna Polska”. „Atom nas wyzwoli”, „Nie dla demokracji, tak dla korporacji”.
Nie zabrakło podziękowań dla bratniej organizacji UPR za jej REALNĄ – atomową propozycję rozwiązania naszych problemów, pozdrowień od mieszkańców Czarnobyla i całego narodu ukraińskiego, zapewnień, że i za 10 tysięcy lat odpady radioaktywne będą przypominać o mądrości naszych przywódców.