Warszawa: Likwidacja Ośrodka Pomocy Społecznej na Śródmieściu

Kraj | Tacy są politycy | Ubóstwo

W związku z decyzją podjętą przez polityków z Rady Warszawy, w ramach uchwały likwidującej Ośrodek Pomocy Społecznej Dzielnicy Śródmieście m. st. Warszawy, dotychczas realizowane zadania pomocowe dla mieszkańców od stycznia 2013 roku obsługiwać będzie zmniejszona o blisko 50% liczba pracowników socjalnych.

Tak wygląda polityka „nowej jakości pomagania”, której istotą jest redukcja zatrudnienia w dwóch samorządowo-budżetowych placówkach obsługujących dotychczas obszar zadań pomocy społecznej oraz pracy socjalnej.

Z dniem 1 stycznia 2013 roku przestanie istnieć Ośrodek Pomocy Społecznej Dzielnicy Śródmieście m. st. Warszawy realizujący liczne zadania pomocy społecznej oraz Śródmiejski Ośrodek Opiekuńczy im. prof. Andrzeja Tymowskiego - dotychczas pełniący funkcję ośrodka wsparcia (dziennego domu pobytu dla seniorów i osób z niepełnosprawnością).

Pracownicy obu likwidowanych placówek (OPS i ŚOO) już od maja br. z niepokojem czekają na informację na temat planowanych zwolnień grupowych. Początkowo pomysłodawcy planowanych zmian mówił o nie większej niż 30 osób redukcji zatrudnienia w obu likwidowanych placówkach. Z pism, które skierowali pracodawcy do organizacji związkowych w OPS Żurawia 43 oraz ŚOO Świętojerska 12a, wynika, że planowana jest znaczne większa redukcja zatrudnienia, również w grupie zawodowej pracowników socjalnych.

Wielu pracowników OPS Zurawia 43 ze stażem pracy uprawniającym do wypowiedzenia umowy o pracę z 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia zdziwił m. in. zapis w projekcie porozumienia pracodawcy ze stroną związkową, który głosi: pracodawca zastrzega sobie prawo do skorzystania z możliwości skrócenia okresu 3-miesięcznego wypowiedzenia, najwyżej jednak do jednego miesiąca.

Za: http://www.ops.pl/news.php?id=25914

Co tam sprawy socjalne.

Co tam sprawy socjalne. Poszukajmy sobie jakiejś rocznicy którą można upamiętnić.

rządzi PO-PiS - obie partie

rządzi PO-PiS - obie partie blokują media swoimi personalnymi pyskówkami, a w zaciszu niszczą resztki państwa opiekuńczego oraz inicjatywy alternatywne dla kapitalizmu.

Pomoc społeczna to w Polsce

Pomoc społeczna to w Polsce etaty dla niedojd, zapewnienia obrotu pieniądzem, wyrobienie norm EU. Z realna pomocą niemal nigdy nie ma to nic wspólnego, jak i PUPY czy GUPY nie znajdują pracy, ani nie pomagają wyjść z bezrobocia.

Problem w tym, że to

Problem w tym, że to "niemal nigdy" nieraz oznacza całkiem sporo. Cóż, takie społeczeństwo, sam byłem światkiem kiedy to jedyną osobą która pomogła wyjść z ciężkiego problemu była kobieta z MOPS'u. Inna sprawa, że armia "pasożytów by %" na tym żeruje. Takie mamy społeczeństwo - jeśli ono ma cie w d*pie, pozostaje państwowy mops :/

Hahahahaha. Typowo dla

Hahahahaha. Typowo dla burżuazyjnej demokracji. Nie zmieniajmy systemu, zwolnijmy pracowników.
Sprawa jest ciekawa, bo ludzie to fajnie łykają. Generalnie teza o potrzebie zmniejszenia etatów w tych instytucjach nie jest jednoznacznie głupia - powinno być ich mniej, bo pomoc społeczną może obsługiwać mniej ludzi. Problem polega na tym, że przy obecnym "zaawansowaniu" biurokracji w tym kraju te osoby mają tam kupę pracy. Czyli teraz o połowę mniej ludzi będzie obsługiwać niewydolny system, który, żeby był choć odrobinę wydolny, potrzebował sporej liczby osób go obsługujących. O ile do tej pory marnowano pieniądze, teraz zmarnuje się cała instytucja.
W sumie to niezłe rozwiązanie - wprowadzają tylnymi drzwiami Austerity. Nie trzeba w końcu zmniejszyć oficjalnych wydatków na pomoc społeczną. Wystarczy sprawić, że instytucje pomocowe nie będą działać.

A wszystko to jeszcze w atmosferze pierdolenia prawaków, że system powinien być szczelny i że pieniądze dawane są ludziom, którzy na nie nie zasługują.
Mentalność kapitalistów: szybciej, więcej, taniej. Jebać jakość, jebać ludzi.

A tu się mylisz - jakość

A tu się mylisz - jakość jest zarezerwowana własnie dla tych, którzy w kapitalizmie mają władzę i możliwości.

Butters, pomoc społeczną

Butters, pomoc społeczną może obsługiwać mniej ludzi? Wybacz ale nie wiesz chyba zbyt wiele na ten temat. Takich na przykład pracowników socjalnych powinno być zdecydowanie więcej. Wiem jak wygląda sytuacja w ośrodkach pomocy społecznej bo w nich pracowałam. Są tam oczywiście osoby, które chcą tylko odsiedzieć swoje, nie przejmują się ludźmi, którzy do nich przychodzą po pomoc a nawet potrafią nieźle zgnębić dając im do zrozumienia, że są nic niewartymi pasożytami, którzy zawracają im tylko dupę. Takich ludzi jest jednak coraz mniej, zdecydowanie przeważają bowiem ci, którzy bardzo się starają odpowiednio pomóc i coś zmienić na lepsze. Łapią kontakt z "klientami"(często po prostu się z nimi zaprzyjaźniają), organizują czas wolny ich dzieciom, wyciągają babki z toksycznych czy pełnych przemocy związków, pomagają zorganizować opiekę nad starszymi, schorowanymi członkami rodzin, często jako jedyni kontaktują się z osobami samotnymi, odwiedzają je, zabierają na spacery i do lekarza oraz robią wiele innych rzeczy. Niestety jest to coraz trudniejsze i pracownik socjalny nawet jeśli bardzo chce się zaangażować w działania pomocowe, to coraz rzadziej może. W ośrodkach w których pracowałam jeden socjalny był przydzielony do 150 a nawet 200 rodzin! W takich warunkach można tylko "załatwiać" ludzi przy biurku dając im do podpisania kolejny wywiad kontrolny i przydzielając te śmieszne pieniądze, które przewiduje ustawa(którą wielu socjalnych stara się jakoś obejść bo bardzo ogranicza ich działania). Jeśli to ma wyglądać w ten sposób to faktycznie socjalni nie są szczególnie potrzebni. Jeśli jednak rzeczywiście chcemy być z tymi osobami i rodzinami oraz pomagać im w problemach, z którymi się zgłaszają to zwalnianie kolejnych pracowników pomocy społecznej jest fatalnym pomysłem.

Jeśli chodzi o biurokrację to oczywiście masz rację. Jesteśmy zawaleni papierami i uporanie się z nimi zajmuje mnóstwo czasu, który można by było wykorzystać na jakieś konstruktywne działania i bezpośredni, wartościowy kontakt z ludźmi. Chcę jednak podkreślić że przy takiej liczbie osób, którymi socjalni się zajmują oraz braku specjalizacji (kiedy socjalny jest od wszystkiego; uzależnień, niepełnosprawności, chorób i zaburzeń psychicznych, osób starszych, dzieci z problemami, przemocy w rodzinie, bezdomności, rodzin zwanych patologicznymi i wielu innych spraw) nawet radykalne zmniejszenie tej biurokracji nie poprawiłoby znacznie sytuacji w pomocy społecznej. Trzeba po prostu więcej ludzi, którzy rzeczywiście chcą działać na rzecz innych.

Generalnie zgoda, ale jednak

Generalnie zgoda, ale jednak myślę, że zmniejszenie biurokracji znacznie ułatwiłoby działalność opieki społecznej. Tzn. tak jakoś wynika z badań, ale mogę się mylić, w końcu nie pracuję tam, nikogo też stamtąd nie znam.

No pomoc społeczna w tym kraju jest mega niedofinansowana, wydatki są nieracjonalne itd. To wiadomo, trzeba zmieniać.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.