Warszawa: Przegrana w sądzie reprywatyzowanych lokatorów
Lokator z Nowego Światu przegrał przed sądem sprawę mieszkańców zreprywatyzowanych budynków, ale nie zamierza się poddawać. I tworzy front w obronie lokatorów.
Oskar Hejka z Nowego Światu wytoczył proces, gdyż chciał w imieniu matki udowodnić, że lokatorzy oddawani przez gminę w prywatne ręce razem z domami są traktowani niezgodnie z konstytucją. Z dnia na dzień tracą możliwość płacenia niskiego czynszu, nie mogą wykupić mieszkań na własność, a także nie mają pewności, że zachowają prawo najmu mieszkania. Lokator liczył na to, że sąd zada w tej kwestii pytanie Trybunałowi Konstytucyjnemu. Nie udało się ani w pierwszej instancji, o czym pisaliśmy kilka miesięcy temu, ani w drugiej. Wczoraj apelacja Oskara Hejki została prawomocnie oddalona, z powodów formalnych. Nie oznacza to jednak końca sprawy.
- Sąd okręgowy nie będzie zajmował się kwestią sprawiedliwości czy niesprawiedliwości - mówił sędzia i pochwalił Oskara Hejkę: - Można chylić czoła nad olbrzymią pracą pełnomocnika. Część swoich wywodów mógłby przenieść do wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego jako obywatel.
Niezadowolenia z werdyktu nie kryli dawni lokatorzy komunalni, a dziś mieszkańcy oddanych w prywatne ręce domów, który od początku procesu sekundują panu Oskarowi. Wczoraj do sądu przyszło ok. 30 osób.
- Na pewno wystąpię do Trybunału - zapowiada Oskar Hejka. - A na razie szykujemy się na wrzesień.
Organizacje lokatorskie starają się o kolejną nadzwyczajną sesję Rady Warszawy, która ma być poświęcona polityce lokalowej miasta. - Spotykamy się z mieszkańcami, namawiamy ich, aby przyszło ich na sesję jak najwięcej - tłumaczy Janusz Baranek z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. - Widać ruch lokatorów, pytają, co szykujemy, co robimy.
Andrzej Grabowski ze Stowarzyszenia Obrony Mieszkańców Tykocińskiej dodaje: - Ludzie z organizacji są skarbnicą wiedzy i mają informacje od warszawiaków, którzy do nich przychodzą po pomoc, w jakich punktach przepisy nie działają albo działają źle. Będziemy chcieli stworzyć przestrzeń do dyskusji z urzędnikami i radnymi.
Zdaniem społeczników radni powinni zgodzić się na powołanie okrągłego stołu, obiecanego przez władze miasta na kwietniowej sesji poświęconej polityce mieszkaniowej. - Byłaby to struktura trwała, a nie jednorazowe spotkanie z prezydentem - precyzuje Oskar Hejka. - Nie mamy zamiaru głosić populistycznych haseł w stylu “mieszkanie dla każdego”. To ma być praca u podstaw, wskazywanie, co można zmienić w prawie lokalnym, tak żeby warszawiacy nie byli krzywdzeni. Po wakacjach pokażemy dokumenty i konkretne rozwiązania. Zasiliła nas grupa ludzi, która dotąd z naszymi problemami się nie utożsamiała: to środowiska właścicieli nieruchomości i spółdzielcy.
W Warszawie w ciągu kilku ostatnich lat miasto przekazało w prywatne ręce budynki, w których jest blisko 6 tys. mieszkań. Organizacje lokatorskie mają m.in. pomysł stworzenia elektronicznego rejestru nieruchomości objętych postępowaniem reprywatyzacyjnym, dzięki któremu lokatorzy nie byliby zaskakiwani zmianą właściciela budynku z miasta na prywatną osobę.
http://wyborcza.pl/1,94898,8084577,Przegral_w_sadzie__ale_bedzie_walczyl...