Warszawa: Radni kolejny raz zlekceważyli lokatorów

Kraj | Lokatorzy

W dniu 30 września, odbyła się Nadzwyczajna sesja Rady Miasta Stołecznego Warszawy dotycząca konsultacji społecznych oraz powołania tzw. „Lokatorskiego Okrągłego Stołu”. Na sali obrad obecnych było około 300 lokatorów. Lokatorzy mieli na sobie koszulki z napisem "Strona Społeczna". Po raz kolejny, politycy rządzący Warszawą okazali zupełne niezrozumienie dla postulatów organizacji lokatorskich.

Radni wszystkich ugrupowań jednogłośnie odrzucili możliwość głosowania nad uchwałą powołującą Zespół wspólny do rozwiązywania problemów lokatorów, w którym reprezentowani byliby zarówno lokatorzy, jak i urzędnicy miejscy zajmujący się sprawami lokalowymi. Przeciw głosowali radni PiS, SLD, PO i niezrzeszeni. Wiceprezydent miasta, Andrzej Jakubiak, odrzucił wszelkie argumenty organizacji lokatorskich zrzeszonych w Stronie Społecznej, dotyczące nieprawidłowych zwrotów kamienic.

Jakubiak powtórzył też nieprawdziwe informacje dotyczące kryteriów dochodowych, co było przedmiotem kontrowersji w lipcu zeszłego roku.

"(...) ustanawiamy

"(...) ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot".

Najwyraźniej obecni na zebraniu radni postanowili zlekceważyć zarówno obywateli-lokatorów, organizację lokatorskie ale i Konstytucję własnego kraju.

W zasadzie to żadna

W zasadzie to żadna nowość, że konstytucja niczego nie gwarantuje, a wszystkie prawa trzeba sobie wywalczyć samemu.

Radni rzucili ruchowi

Radni rzucili ruchowi lokatorskiemu ochłap, każąc czekać pół roku na proste narzędzie dialogu społecznego. A lokatorzy czekali, mnożąc stowarzyszenia i kręcąc się w kółko od wiosny. Kto nie ma inicjatywy i własnego zdania, a biegnie za piłeczką przegrywa. Tym razem nawet piłeczki nie oddano ludowi.

WSL uprzedzałem jeszcze na wiosnę że gra według zasad narzuconych przez przeciwnika skończy się fiaskiem. Sam termin był zły - nawet uchwalenie tego mechanizmu na chwile przed wyborami nie dałoby pewnie nic.

Kolejny dowód na niedostatek podmiotowości ruchu lokatorskiego i wspierających go środowisk politycznych.

Co robić?

Co zatem doradzisz?

A co Ty Wielki Oceniaczu

A co Ty Wielki Oceniaczu zrobiles dla okraglego stolu?

Argumenty ad personam są

Argumenty ad personam są mega słabe. Akurat tutaj Smoleń ma sporo racji.

Doradzę przede wszystkim

Doradzę przede wszystkim nie powtarzać błędów.

Ruch lokatorski musi mieć WłASNĄ KONCEPCJĘ tego, jak ma wyglądać system mieszkalnictwa komunalnego.

Jest to system pomocowy, podobny do zasiłkowych. Trzeba określić: zasady wejścia do systemu, zasady wyjścia z niego, oraz to co z beneficjentem systemu dzieje się w trakcie to znaczy, katalog praw i obowiązków. A także co się dzieje z beneficjentem systemu w dwóch sytuacjach: kiedy mu sie sytuacja pogarsza i kiedy mu sie sytuacja polepsza. I okreslić parę szczegółów: jak liczyć kryteria; majątkowo czy dochodowo. Moim zdaniem: w ogole inaczej - w oparciu o dochód w stosunku do wartości dobra czyli lokalu.

"wypadanie" z systemu musi się odbywać z amortyzacją: nie tak, że ktos nagle przekroczy dochód i traci komunałkę, ale jeśli jego wzbogacenie ma charakter długotrwały. W międzyczasie moze np. płacić wyższy czynsz, nim sie sytuacja wyklaruje.

Do negocjacji idzie się z własnym projektem, a nie katalogiem potrzeb. To druga strona ma się męczyć z projektem obywateli, a nie oni latać dziury obecnego syfu. Nie musi być to dzieło genialne, ale pukt wyjścia musi być własny.

Nie wolno tez nabierać się na: zasady prawa lokalnego (bo przecież partner samorządowy sam je ustala - vide; liczba stowarzyszeń w okrągłym stole") czy wyczekiwać miesiącami na proste gesty.

Na teraz: pobrać deklaracje od kandydatów na radnych co do ich planów, pomysłow na mieszkalnictwo i ogłosić je, żeby pokazać idiotów, wrogów czy tych co maja w nosie, a na resztę mieć haka po wyborach.
Nagłośnić plakatami nazwiska radnych blokujacych okragły stół i odpowiedzialnych za podwyzki czynszów komunalnych. NAZWISKAMI - teraz jest moment.

To w wielkim skrócie.

Nie wiem jak to robią w

Nie wiem jak to robią w moim mieście, ale w komunałkach mieszkają ludzie, którym się dobrze powodzi.
To właściwie mało powiedziane. System jest nie przejrzysty jak cholera. Ludzie czekają w kolejkach, a blokują ich ludzie, których stać byłoby na rynkowy wynajem. Często dostęp do zasobu komunalnego jest wykorzystywany przez lokalnych cwaniaczków (np. radni) - uzyskują lokal, a następnie go komercyjnie wynajmują. Nie jest to ponoć nic szczególnie dziwnego.

Problem w tym, że definicja

Problem w tym, że definicja "dobrze się powodzi" jest na poziomie 1400 zł na osobę. Jak ktoś zarabia choć 100zł więcej, to nie dostanie lokalu komunalnego. A wiadomo, że żeby wynająć lokal w Warszawie potrzebujesz minimum 2000 zł. Jeśli zaczną weryfikować zarobki osób które już mają lokale komunalne, to jeszcze więcej ludzi wyleci na bruk.

Problemem jest to, że miasto nie ma zamiaru budować mieszkań komunalnych, a nie to, że są one "blokowane" przez takich "co im się dobrze powodzi", czyli zarabiają 1500 zł.

Formalnie to oni mogą

Formalnie to oni mogą zarabiać nawet stawkę minimalną. W dużej części zakładów pracy, przynajmniej w znanej mi branży, dostaje się pod stołem często drugie tyle. To proceder przez obie strony aprobowany.

np

Wystarczy, że jeden członek rodziny pracuje na takiej ściemniackiej, podstołowej umowie - co jemu w takiej sytuacji jest też na rękę - a drugi na czarno, wiedzie im przyzwoicie. A ludzie rzeczywiście biedni czekają w kolejkach, gniotą się pokątnie młodzi rodzice u swoich rodziców itd.

Nie takie rzeczy ludzie robią. Są przypadki pobierania zasiłków z PUPy przy jednoczesnej regularnej pracy w zakładzie.
Jak się to ma do zarządzania zasobem komunalnym, bo powyższe przypadki nie są znowóż takim marginesem marginesu.

Pewnie bardzo Ci zależy,

Pewnie bardzo Ci zależy, żeby lokatorzy zamiast naciskać na władzę zaczeli naciskać sami na siebie. Niestety lokatorzy nie są tak głupi i doskonale zdają sobie sprawę z tego, że szczyt problemów leży u szczytów władzy(także tej niewidocznej). Więc jeżeli nie masz bardziej praktycznych uwag to lepiej poprostu przestań siać zamęt.

Ja rozumiem, że takie uwagi

Ja rozumiem, że takie uwagi mogą być niewygodne, ale różne rzeczy ludzi nurtują.
Na @ portalu mi mówisz, żebym nie siał zamętu? Dobre sobie. To czego się spodziewasz po
urzędnikach i politykach? Jeśli nie takiej samej odpowiedzi?

Mnie akurat interesują takie zagadnienia bo to udupia kwestię mieszkalnictwa komunalnego, kompromituje je.

Nie widze celu całości

Nie widze celu całości Twoich wypowiedzi poza sianiem zamętu. Stawiasz się na pozycji logiki właśnie urzędników i polityków z którą powinniśmy walczyć. Gdy potrzebujący lokatorzy trafnie dostrzegają systemowy problem w polityce socjalnej miasta Ty dostarczasz wentyl w postaci lokatorów cfaniaków - zdrajców grupy - takich "Żydów". Co to ma w ogóle do rzeczy, gdy w warszawie stoją tysiące pustych niewykorzystanych mieszkań - gdyby udostępnić je potrzebującym "cfaniak" wogóle nie stanowiłby konkurencji dla "uczciwego".

Koleś wyluzuj z emocjami.

Koleś wyluzuj z emocjami. Ja podnajmuję mieszkanie komunalne od takiego właśnie cwaniaczka.
Z jednej strony mam gdzie mieszkać, ale z drugiej jest to sytuacja patologiczna.

Nie dostrzegasz problemu

Nie dostrzegasz problemu tam, gdzie faktycznie jest: czyli że stać Cię tylko na wynajęcie mieszkania po cenach niższych od rynkowych, od najemcy lokalu komunalnego. A dochody masz pewnie zbyt duże, by otrzymać nowy lokal komunalny. Gdyby lokale komunalne były dostępne dla osób niezamożnych, ale zarabiających więcej niż najniższa krajowa, nie istniałaby patologia podnajmowania lokali komunalnych.

No to już jest sensowna

No to już jest sensowna odpowiedź. Kwestia jest jeszcze taka, że w niektórych miastach trzeba przez 3 lata zamieszkiwać w danym mieście, żeby móc starać się o taki lokal. Ja więc z tego tytułu już bym nie mógł. W moim mieście, niedużym i na południu kraju, stoi przynajmniej kilka znanych mi kamienic miejskiego zakładu komunalnego niezamieszkanych. Nie wiedzieć czemu tak robią. Obecnie można byłoby również do zamieszkiwania przystosować strychy kamienic, nie pogardziłbym takim lokum :).

W Warszawie działa

W Warszawie działa stowarzyszenie strychowców "Nasze poddasze", które zrzesza osoby które wyremontowały dla siebie poddasza i nie są w stanie ich teraz wykupić (jest to raczej ruch klasy średniej).

Jeśli chodzi o pustostany - zajmowanie pustostanu bez umowy najmu nie jest nielegalne. Nielegalne jest tylko włamanie się. W Warszawie, w latach 90'tych mnóstwo osób zajmowało pustostany. Było to do tego stopnia masowe, że w Ustawie o ochronie praw lokatorów wprowadzono swego rodzaju amnestię (Art. 30) która daje z automatu umowy najmu osobom, które zamieszkiwały na dziko w danym lokalu w latach 1991-2001. Ta amnestia dotyczy całej Polski. Oczywiście, żeby nie było zbyt pięknie, te osoby dostają najwyższy czynsz jaki jest możliwy (w Warszawie to teraz 17,60 zł za metr - to jest ustalane na poziomie województwa).

A PIPy śpią, albo udają,

A PIPy śpią, albo udają, że nie ma problemów - nie mogą przecież utrudniać i tak ciężkiego życia pracodawcom w naszym k-raju. Gdyby solidniej zabrali się w PIPach do pracy, to raz dwa by im kopie skruszono, przecież nie można spowalniać nas w rozwoju ku szczęśliwości powszechnej, bo jak wiadomo gdy puchary się napełnią to i dołom zacznie kapać. Po co przeszkadzać?

Teraz jest czas na

Teraz jest czas na eskalację protestu i w tym kontekście trzeba widzieć nadchodzące protesty:

https://cia.media.pl/warszawa_protest_lokatorski
https://cia.media.pl/dzien_lokatora_2010
http://strajkczynszowy.pl

Część mieszkań jest

Część mieszkań jest ewidentnie blokowanych przez cwaniaków.

Dopóki tak będzie, system mieszkalnictwa komunalnego nie będzie miał zbyt wielu zwolenników.

Jest to część niewielka - pewnie kilka procent - ale chodzi o zasadę, a nie wymiar.

Zamiatanie problemu pod dywan słuzy drugiej stronie, dając jej argument. Nadmuchiwany, ale oparty o jakieś tam fakty.

1400 to dostęp na dziś, a nie kryterium zamieszkiwania, więc co to za argument?

Problem w tym, że wciąż jest czas tylko na akcje oraz że sa one bardzo schematyczne.

Argument taki, że jeśli

Argument taki, że jeśli chcesz wprowadzić zasadę weryfikacji zamożności lokatorów, którzy już mają umowy, to zwiększysz tylko liczbę ludzi niezamożnych (których nie stać na mieszkanie na rynku kapitalistycznym), którzy utracą mieszkania. Tego typu argumentacja ustawia jednych lokatorów przeciw drugim, a nie o to tutaj chodzi.

Zgadzam się ze Andrzejem.

Zgadzam się ze Andrzejem. Co do taktyka miasta oraz do słabości Strony Społecznej też i teraz trzeba szybko działać by odbudować oddolny ruch lokatorski i angażować więcej osób

Myślę, że Strona

Myślę, że Strona Społeczna jako koalicja powołana tylko w jednym celu, a zrzeszająca bardzo różne podmioty jest na dłuższą metę nie do utrzymania. Było to pokazanie, że wyciągamy do samorządu rękę. Jeśli ten nie chciał rozmawiać po dobroci, to nie ma co czekać aż łaskawie może zmieni zdanie, tylko działać ostrzej.

System weryfikacji kto zamieszkuje w komunałkach jest potrzebny, ale strona lokatorska musiałaby sama przedstawić propozycje kryteriów, czyli dochodów od których ludzi stać na normalny najem komercyjny i to trwale, a nie tylko jak dostaną w robocie jakąś premię albo raz na jakiś czas skończą większe zlecenie.

Bez tego obawiam się, że miasto wykorzystałoby postulat weryfikacji do tego aby za bogatych uznawać tych którzy zarabiają po 1500 - 2000 zł brutto na zasadzie - nie ma mieszkań, więc niech będą tylko dla najbiedniejszych z biednych. Proponuję Andrzeju żebyś się zastanowił nad takimi kryteriami i konstruktywnie pomógł w pracy nad postulatami.

Warto też zauważyć, że w

Warto też zauważyć, że w Stronę Społeczną wciągnięte zostały elementy burżuazyjne - Strychowcy, którzy nie mogą wykupić lokali, a nawet właściciele kamienic!!

Kłania się klasyka gatunku. Scenariusz jest zarysowany: a) najubożsi tworzą ruch w obronie swoich praw, b) do protestu dołącza mała burżuazja w obronie swoich interesów, c) mała burżuazja przejmuje stery władzy i zapomina o interesie najuboższych.

Czy "Okrągły Stół Lokatorski" zamieni się po prostu w Okrągły Stół'89 bis? To tylko od nas w tym momencie zależy.

Bez przesady, okragly stol

Bez przesady, okragly stol to jednak krok naprzod, ale jak widac, dla miasta i tak za radykalny, skoro go odrzuca.

Co do kryterium dochodowego,

Co do kryterium dochodowego, Komitet Obrony Lokatorów przedstawił Radnym bardzo konkretną propozycję zmiany:

Uwzględnienie w definicji minimum dochodowego Art. 1 Uchwały nr. LVIII/1751/2009 Rady Miasta Stołecznego Warszawy z dnia 9 lipca 2009 r. realnych kosztów najmu lokali na wolnym rynku. Kryterium dochodowe nie może być niższe, niż najniższy dochód umożliwiający wynajęcie mieszkania na wolnym rynku przy jednoczesnym spełnieniu podstawowych potrzeb bytowych osób należących do gospodarstwa
domowego.

Propozycja znalazła się w Raporcie o wadliwej polityce lokalowej m. st. Warszawy, który został wręczony Radnym w kwietniu: http://lokatorzy.info.pl/wp-content/uploads/2010/06/wadliwa-polityka-lok...

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.