Wenezuela: Operacja "Tenaza"

Świat | Publicystyka | Tacy są politycy

26 listopada wenezuelski rząd oświadczył, że jest w posiadaniu tajnego memorandum, które amerykańska ambasada skierowała do CIA. Memorandum miało zostać wysłane przez urzędnika ambasady, Michaela Steera i było zaadresowane do dyrektora CIA Michaela Haydena. Coś jednak jest bardzo dziwne: choć rząd wenezuelski opublikował dokument i jest on dostępny w prasie hiszpańskojęzycznej, nie ma żadnej kopii oryginału tekstu. Możemy przypuszczać, że autor rzekomego dokumentu, Michael Steere, napisał do pana Haydena po angielsku. Dlaczego rząd wenezuelski nie pokazał w takim razie oryginału memorandum, skoro chodzi o "destabilizację kraju" przez CIA?

Memorandum, które ujawnił wenezuelski rząd było zatytułowane "Przygotowania do ostatniej fazy operacji Pincer" (po hiszpansku: tenaza). Dokument zawierał szczegóły działań jednostki CIA znanej pod nazwą "Humint", która jest zaangażowana w operację zmierzającą do destabilizacji sytuacji w Wenezueli. Czyli dokument ten pokazuje, jak rząd amerykański wspiera opozycję antychavezowską.

W istnienie takich operacji nie wątpię. Z zasady rząd USA popiera opozycję w krajach, gdzie władze są antyamerykańskie i gdzie nie dopuszcza się do realizacji biznesowych interesów sponsorów amerykańskiego rządu. Czasami CIA robi to w formie "wsparcia dla demokratycznej opozycji", tak jak np. w postaci dotacji dla opozycji białoruskiej, która szkoli się w Warszawie. W taki sam sposób CIA sponsorowało "Solidarność", czy setki innych organizacji i ruchów.

Ale warto także zadać sobie pytanie, czy jakiś rząd nie próbuje przekonać ludzi, że istnieje przeciw nim spisek amerykański, tak aby zmobilizować ludzi we własnym interesie?

Niezależnie od tego, czy memorandum "Tenaza" jest prawdziwe czy nie, warto jednak zrozumieć, że rządy chętnie korzystają z teorii spiskowych w czasach niepewności.

W Rosji spisek wszystkich organizacji pozarządowych i CIA przeciw Rosji już jest bardzo znany. Bo to fakt, że rząd USA - w tym CIA - od wielu lat działają w Rosji za pośrednictwem organizacji pozarządowych, a także związków zawodowych. Ale także jest faktem, że niektóre organizacje, które nie mają nic wspólnego z amerykańskim rządem zostały nazwane przez rząd rosyjski "organizacjami CIA" itd, tylko dlatego, że są przeciw wojnie czy przeciw Putinowi. I zależy Putinowi na zniszczeniu społeczeństwa obywatelskiego. Więc powszechnie znany "spisek CIA", który skądinąd faktycznie istnieje, staje się wiarogodny dla wielu ludzi.

W Polsce też są "znane spiski" - Kwaśniewski to agent Moskwy, itd itd. W Rosji agentami są ci, którzy są kierowani przez CIA. W Polsce to ci, którzy są kierowani przez Moskwę, czy czasami przez Izrael. W przypadku bardziej skromnych inicjatyw także bardzo łatwo jest przekonać ludzi o istnieniu takich spisków. Do dziś nie możemy przekonać wielu znajomych, że coś takiego jak Inicjatywa Uczniowska była oddolnym ruchem, a nie czymś stworzonym od początku przez SLD lub Michnika.

Wracając do Wenezueli: tak, wiadomo, że CIA wspiera pewne ruchy antychavezowskie. Ale akurat w tej sytuacji, nie jestem pewna. Jednego jestem pewna: nie warto ślepo wierzyć w informacje rządowe. Ci lewicowi aktywiści, którzy ślepo wierzą w słowa Chaveza niczym nie różnią się od tych, którzy wierzą Castro, czy od tych którzy wierzyli Leninowi i Stalinowi.

Wspieranie czy tez

Wspieranie czy tez finansowanie przez wywiady nie jest niczym nowym i o ile wpływa na wewnętrzną politykę to nie powinno zbytnio wpływać na ocenę sytuacji wewnętrznej. W I RP ambasadorowie wręcz jawnie finansowali korzystne dla siebie ugrupowania. Legendarny złoty wagon Lenina też skłania do refleksji czy bolszewikom bez tego wsparcia udało by sie uzyskać dominującą pozycje w rewolucji rosyjskiej. Następnym przykładem są bardzo prawdopodobne powiązania Piłsudskiego z wywiadami Austrii i Niemiec. Pytanie wiec dotyczy nie kto i komu płaci ile co jest korzystne dla społeczeństwa i wolności w Wenezueli. Tym zaś z pewnością nie jest dalsze umacnianie władzy Chaweza i budowa demoludu. Oczywiście to trudna i delikatna sytuacja bo wybór jest miedzy dżumom i cholerą. Wyjściem wydaje się utrzymywanie chwiejnej równowagi przejmowanie "władzy" od dołu i czekanie na lepszą koniunkturę.

jaki cel?

z powyższej wypowiedzi wysnuć można wniosek,iż głownym zamysłem "anarchistów" jest brak zaufania sam w sobie.W gruncie rzeczy nie chodzi o jakiekolwiek zmaiany a jedynmie o to by znieść "władzę" a wprowadzic "administracje". jakiekolwiek działania muszą być oddolne. Jeśli rząd lub inne organizacje zainicjują jakąś wartościową reformę to ta reforma skazana jest już u "
anarchisty" na klęskę.Rada w komentarzu:trwac w niestabilności, kunktatorsko przygladać się kto wygra:imperialistyczny interes kapitalistów amerykańskich czy lud wenezuelski."Chwiejna równowaga" jak to pięknie określiła autorka wydaje sie być lekiem na całe zło. Tymczasem trzeba zmieniać rzeczywistość.Walka (wespół z anarchistami czy syndykalistami) ma doprowadzić do zniesienia kapitalistycznego porządku a nie do zabawy i destrukcji. Anarchizm to walka o "władzę ręce rad", nie zaś walka o to by ją ciągle odbierać, nieważne komu. Władza jest zjawiskiem pozytywnym jeśli dzierży ją lud.
Dlatego wynik niedzielnego referendum powinien zasmucić wszsytkich wrogów socjalizmu.

Typowe dla myślenia

Typowe dla myślenia leninowskiego pomieszanie pojęć "ludu" i partii powołującej się na "interesy ludu".

Lud wcałe nie dzierży

Lud wcałe nie dzierży władzy! Gdyby naprawdę miał władzę, Chavez byłby zupełnie zbędny.

Lud decyduje

nie wstydze sie słowa "komunizm" choć komunistą nie jestem.nie wstydze się mówić "towarzysz" "lud" czy "proleteriusz".Nie wstydze się leninizmu( choć to stalinowskie pojęcie) gdyż doprawdy niuewiele ma on z późniejszym okresem ZSRR.Nie wstydze się Chwalebnej Rewolucji Październikowej.Czytelniku CIA! Czyż to nie libertarianizm? Niechęć do władzy państwowej w wykonaniu anarchistów to moim zdniem powinna być niechęć do niewydolności, deficytu demokracji itp przywar, nie zaś do konkretnych działań pro społecznych. a Chavez na rzecz ludu działa.
Poza tym jeśli wolą ludu jest by Hugo Chavez był prezydentem Boliwariańskiej Republiki to ma do tego prawo.Co to za władza dla mas jeśli za wszelką cenę działa się wbrew woli tych, którzy decydują. Wenezuelczycy Chavezowi zawdzięczają wiele ( w zasaadzie sobie, jednak to on jest narzędziem w ich rękach), a napewno zerwanie z poprawnością polityczną.Watpie by społeczeństwo wenezuelskie pokładało jakieś nadzieje w anarchiźmie.Jakie zmiany zaszły by dla przeciętnego biednego rolnika?Jak partycypował by w sprawowaniu władzy czy jak kto woli administracji, jeśli nie miałby zapewnionych warunków bytowych.
Przepraszam za przydługą wypowiedź.pozdrawiam lewicową brać!

ok jeśli się nie wstydzisz

ok jeśli się nie wstydzisz słowa "komunizm" czy "towarzysz", ale nie mają one wiele wspólnego z bolszewicką kontr-rewolucją, która stłamsiła rzeczywistą rewolucję ludową w Rosji. Nie ma to też nic wspólnego z państwowym kapitalizmem i wyzyskiem chłopów i robotników w wykonaniu państwa bolszewickiego.

Równie bezsensowne jest mówienie jako o "ludowym" o reżimie Chaveza, który wysługuje się kapitalistom chińskim zamiast amerykańskich i buduje militarną dyktaturę próbując pozyskać biednych obywateli mizernymi reformami społecznymi.

socjalista - totalny mętlik

socjalista - totalny mętlik masz w głowie. Rewolucja anarchistyczna dała hiszpańskim chłopom chleb bez czynienia kogokolwiek Wielkim Wodzem. Jeśli ktoś daje ci chleb, ale mówi, że w zamian masz mu być podległym, to czym prędzej chwytaj za karabin i sam mu ten chleb zabierz.

Do socialisty

Jak widzę socjalista lepiej od anarchistów wie co to anarchizm. Już sam ten fakt skłania by nieufnie podchodzić do tego co pisze. W dodatku wytropił spisek libertariański. Zamysł tego jest aż nazbyt czytelny i przypomina czasy kiedy to bolszewicy określali kto jest ideowym anarchistą a kto bandytą tak teraz chcą tropić tych złych anarchistów - libertarian według własnych interesów. niepokojący jest tylko fakt ze wciąż wielu anarchistów niczego nie uczy się z historii i łapie się jak młode misie na sztuczny miód. jeśli nie wstydzisz sie słów - Towarzysz , proletariat - szkoda tylko ze nie wskazujesz kto splugawił znaczenie tych słów - niestety upłynie jeszcze dużo wody w Wiśle zanim słowa te odzyskają właściwe im znaczenie. Mimo ze wszystko wiesz lepiej przypomne ci ze anarchizm wychodzi od pojęcia jednostki człowieka - od niej dochodzi to takiego pojęcia jak lud ( choć dyskusyjna jest sprawa co tu i teraz pojęcie te znaczy)w centrum stawia pojęcie wolności - we wszystkich aspektach życia - sprawiedliwości równość są wiec służebne naczelnej wartości. Zresztą co ja sie będę silił - Bakunin bardzo trafnie powiedział czym jest równość bez wolności. Niestety jak się pomija konkret czyli człowieka a przechodzi do tak abstrakcyjnego pojęcia jak lud - nie trudno o zamordyzm. Co do rady - mam nadzieje ze nie było w tym nic z mentorstwa (jestem daleki o d wszelkiego pouczania towarzyszy w Wenezueli) Była czystą dywagacją i teoretyzowaniem ułomnym już samego faktu oddalenia. Nie chodzi w niej wszak o bierne patrzenie kto wygra lecz właśnie o utrzymywanie takiego stanu w którym żadna ze stron nie zdobywa pełni władzy którą będzie wtedy mogła użyć przeciwko wolności jednostki i społeczeństwa. Uściśleniu wymaga to co określiłem jako lepszą koniukture - trudno sobie wyobrazić lepszą koniunkturę międzynarodową (choć i ta jest możliwa) chodzi raczej o sytuacje wewnętrzną w której społeczeństwo będzie na tyle silne i zorganizowane by pozbyć się wodzów i uzurpatorów.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.