Białoruś: Rząd pacyfikuje wiec opozycji
Aktualizacja: Trzy osoby z "Wolnego Teatru" zostały aresztowane. Poza tym aresztowano także co najmniej trzech innych anarchistów, ale najprawdopodobniej jest ich więcej.
Kilkanaście tysięcy osób wzięło udział w Mińsku w proteście zorganizowanym przez kandydatów opozycji przeciwko ich zdaniem sfałszowanym wyborom prezydenckim (wg. oficjalnych danych obecny prezydent Aleksanr Łukaszenka otrzymał prawie 80 proc. głosów przy 90 proc. frekwencji).
Anarchiści z Białoruskiej Federacji Anarchistycznej zorganizowali własny blok na Placu Październikowym przeciwko zarówno kandydatom na prezydenta o których nikt wcześniej wiele nie słyszał, jak i samemu Łukaszence. Anarchiści demonstrowali pod hasłem samostanowienia ludu. Na razie nie mamy informacji co do losu aktywistów.
Wiec opozycji rozpoczął się wieczorem na Placu Październikowym. Wcześniej jednak w różnych częściach miasta organizowały się kolumny wokół poszczególnych kandydatów na prezydenta oraz grup politycznych, które maszerowały następnie w kierunku placu. Podczas tworzenia jednej z takich kolumn, służby bezpieczeństwa próbowały zablokować przemarsz na miejsce głównego zgromadzenia, a następnie zaatakowały i pobiły jednego z kandydatów na prezydenta Uładzimira Niaklajeu. Został odwieziony do szpitala ze wstrząsem mózgu, a w nocy z niego uprowadzony siłą przez "nieznanych sprawców".
Tymczasem na placu, gdzie zebrało się większość protestujących pod biało-czerwono-białymi flagami oraz flagami UE, odbyły przemówienia pozostałych kandydatów, a następnie tłum przemaszerował pod budynek parlamentu na Placu Niepodległości. Część z protestujących próbowała zdobyć gmach, ale w środku czekały już na nich siły policyjne, które kilkakrotnie odparły atak, a następnie brutalnie spacyfikowały wiec, bijąc także m.in. niektórych kandydatów na prezydenta oraz dziennikarzy. Jest wielu rannych, a ponad 200 zostało aresztowanych. Grozi im wg. twierdzenia władz, nawet 15 lat więzienia.
Na dziś na 18.00 opozycja także zapowiada protesty.