Białystok: Kolejarze walczą o podwyżki oraz miejsca pracy

Kraj | Protesty

Kolejarze z różnych organizacji - m.in. "Solidarności" wyszli na tory. Na stacji PKP w Białymstoku o 8 rano rozpoczął się strajk. Protestujący domagając się podwyżek blokują ruch pociągów w stronę Warszawy. Zapowiadają, że do południa żaden z wagonów w kierunku stolicy nie pojedzie. - Protest jest w akcie desperacji - tłumaczy szef związków zawodowych dyżurnych ruchu PKP Grzegorz Janczyło.

Blokada torów to efekt protestów, w których kolejarze domagają się podwyżek wynagrodzeń. Od godziny 8 do 12 żaden pociąg nie wyjedzie z Białegostoku w kierunku Warszawy. Najpierw protest miał trwać do godziny 10, ale strajkujący postanowili go przedłużyć. Związkowcy zostaną więc do południa, bo - jak twierdzą - nie mają innego wyjścia. - Protest jest w akcie desperacji, ponieważ od dwóch lat nie mieliśmy podwyżek wynagrodzeń - podkreślił Grzegorz Janczyło, szef związków zawodowych dyżurnych ruchu.

- Zarabiamy bardzo śmieszne, niskie kwoty. Nasze wynagrodzenia oscylują w kwotach 1100 - 1200 zł w wynagrodzeniu zasadniczym, a pracownicy z długoletnim stażem pracy na rękę dostają najwyżej 1500 zł. To są śmieszne kwoty. Ludzie, który odpowiadają za bezpieczeństwo ruchu, pociągów, podróżnych, zarabiają śmiesznie mało [...] Domagamy się niewiele: zaledwie 200 zł wzrostu w wynagrodzeniu zasadniczym - mówił Janczyło.

Grzegorz Borkowski z Komisji Zakładowej Solidarność mówi, że pieniądze w zarządzie Polskich Linii Kolejowych są "rozdawane" niesprawiedliwe. - Zarząd nas nie słucha, nie bierze pod uwagę tego, że naprawdę bardzo mało zarabiamy, a jednocześnie podwyższa wynagrodzenia pracownikom pracującym w centrali spółki. [...] - Są to wynagrodzenia rzędu 5,2 średniej krajowej. Mnoży się specjalnie stanowiska dla pewnych osób... Tam pieniądze widocznie się znajdują, natomiast nikt nie patrzy, że tu ludzie czasami nie mają co włożyć do garnka. - stwierdził.

Próbowaliśmy się dogadać z zarządem, rozmowy trwają. Od 1 stycznia zarząd podchodzi do naszych postulatów po macoszemu - stwierdził.

Kolejarze z Podlasia walczą również o miejsca pracy. W ich województwie w ramach restrukturyzacji w Przewozach Regionalnych z grupy ponad 400 pracowników ma być zwolnionych około 70 osób.

Czyli jak zwykle, zawinił

Czyli jak zwykle, zawinił ktoś u góry, po dupie dostał pasażer. W takiej sytuacji jedynym chyba rozsądnym posunięciem jest reklamacja usług spółki PR i wniosek o zwrot kosztów biletu.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.